To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - 550 dni Pterodaktylla

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 12:22
Temat postu: 550 dni Pterodaktylla
I nic cholera nie wyszło. Muszę lecieć i załatwiać jakieś dziwne sprawy. Dopiero wieczorem będę mógł napisać to, czym chciałem się podzielić z Wami. :luzik:
beata - Śro 10 Lut, 2010 12:30

pterodaktyll napisał/a:
Dopiero wieczorem będę mógł napisać to, czym chciałem się podzielić z Wami.
A może sami zgadniemy? :skromny:
pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 12:31

Dziewczyny!!! Nie zasmiecać mi poważnego tematu :nono:
beata - Śro 10 Lut, 2010 12:34

pterodaktyll napisał/a:
Nie zasmiecać mi poważnego tematu
Z Tobą to i tak wiadomo gdzie skończymy :zamiata: :wysmiewacz:
beata - Śro 10 Lut, 2010 12:34

MałgoOorzata napisał/a:
To dajesz jako pierwsza, znaczy zgadujesz.
550 zaliczonych panienek w 550 dni :wysmiewacz:
pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 12:35

beata napisał/a:
Z Tobą to i tak wiadomo gdzie skończymy

Tym razem nie :p

beata - Śro 10 Lut, 2010 12:35

pterodaktyll napisał/a:
Tym razem nie
Czemu Ci nie wierzę? :mgreen:
beata - Śro 10 Lut, 2010 13:09

beata napisał/a:
550 zaliczonych panienek w 550 dni
No zgadłam? :skromny:
ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 13:24

beata napisał/a:
550 zaliczonych panienek w 550 dni

:mysli: :nie: :nie: :nie: ...to nie możliwe...

beata - Śro 10 Lut, 2010 13:26

ZbOlo napisał/a:
to nie możliwe...
Ty chyba Ptera nie znasz :wysmiewacz: U Niego nie ma rzeczy niemożliwych ;)
ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 13:33

beata napisał/a:
Ty chyba Ptera nie znasz

...pamiętajcie, że panienki to nie to samo co kobiety.... to jest jakieś parę godzin różnicy... ;)
beata napisał/a:
Że niby ch łopców też lubi?

...żeby życie miało smaczek - raz dziewczynka, raz ........ ;)

evita - Śro 10 Lut, 2010 18:16

a ja myślę, że to właśnie tutaj poznamy naszego Pterusia z innej strony niż dotychczas ... dla tego nie robię offtopu i czekam cierpliwie :)
beata - Śro 10 Lut, 2010 18:35

evita napisał/a:
czekam cierpliwie
A ja już się niecierpliwię :uoee:
Bebetka - Śro 10 Lut, 2010 18:40

evita napisał/a:
a ja myślę, że to właśnie tutaj poznamy naszego Pterusia z innej strony

czyli jak w ciągu 550 dniu obleciał cały świat :lol:

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 20:07

Dementuję stanowczo te pogłoski jakobym "przeleciał" 550 panienek a tym bardziej osobników swojej płci. Aż taki buhaj to nie jestem choć nie mogę sobie nic pod tym względem zarzucić. Uprzejmie informuję, że moje partnerki też są tego zdania. :p
Bebe!! Nie przeleciałem świata w 550 dni, zresztą co to byłby za wyczyn? Żaden. ;)

beata - Śro 10 Lut, 2010 20:34

No wię co to jest Ptero? :uoee:
beata - Śro 10 Lut, 2010 21:04

Ptero :krzyk: !!!!No opowiadaj!!!
rufio - Śro 10 Lut, 2010 21:07

550 dni tzn że zostało mu 450 dni do milenium i wtedy mozemy o czyms podumac - na razie to mamy przystanek.
pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 21:08

Minęło 18 miesięcy, lub jak kto woli półtora roku od czasu kiedy ostatni raz sięgnąłem po alkohol. W ciągu tego czasu moje życie bardzo się zmieniło. Tym chciałbym się podzielić. Pamiętam jak jechałem na odwyk. Nie zdawałem sobie w ogóle sprawy jak poważna jest to choroba. Moje wiadomości na temat alkoholizmu były, jak dzisiaj widzę, śladowe. Wiedziałem, że jest ze mną coś nie tak, bo ile razy obiecywałem sobie i rodzinie, że już nigdy nie sięgnę po alkohol, zawsze kończyło się to tak samo. Na nic były prośby i groźby, żebym podjął terapię. Jak większość bagatelizowałem problem. Wszywka i trzeźwiejemy. Przecież po sprawie. Nie piję. To, że owa wszywka "uwalniała' mnie niejako od odpowiedzialności za trzeźwienie, jakoś nie przychodziło mi do głowy, mimo, że zaszywałem się kilkanaście!! razy.Dwa lata temu w do mojej mózgownicy zaczęło w końcu docierać, że coś jest cholernie niedobrze skoro ja nie chcę pić a chleję dalej i to coraz gorzej wygląda. Staż "alkoholowy" to już w tym momencie liczyłem na dziesiątki lat (ok. 30). Poszedłem na odwyk i dopiero tam dowiedziałem się o co tu właściwie chodzi. Do dzisiaj zresztą te prawie dwa miesiące pierdla połączonego z psychiatrykiem wywołuje u mnie niezłą traumę i nie chciałbym tego jeszcze raz "przerabiać" na własnej skórze.Terapia uświadomiła mi wreszcie jaki mam problem a co ważniejsze jak z nim żyć. Dostałem do ręki odpowiednie "instrumenty" ale oczywiście jak zapewne większość, nie bardzo wiedziałem jak zastosować je w praktyce. Jak wspomnę teraz, to mnie pusty śmiech ogarnia, bo oczywiście wiedziałem, że mam trzeźwieć dla siebie i zapewne jak znaczna część trzeźwiejących, połączyłem to z trzeźwieniem dla rodziny. Tu muszę powiedzieć, że rodzina a zwłaszcza moja żona miała to oczywiście tam gdzie słońce nie dochodzi mimo, że starała mi się jakoś pomóc na początku. Rzecz jasna będąc uzależnioną od mojego alkoholizmu stosowała dokładnie te same metody jakich używała gdy piłem. Na żadną terapię namówić się nie dała twierdząc, że to ja jestem chory a nie ona. Wszystko skończyło się tak jak skończyć się musiało. Rozwód, rozstanie i podział majątku itd. Pękam dziś ze śmiechu, bo żona odeszła do faceta, który cierpi na depresję i po prostu "przerzuciła" swoje uzależnienie, na niego. Sama mi zresztą powiedziała, że ja już nie wymagam opieki. No pewnie. Mnie potrzebna była partnerka a nie "mamusia". To był zresztą bardzo zły okres mojego trzeźwienia. Na moje szczęście byłem w tym czasie na terapii pogłębionej i chyba tylko to uratowało mnie od rzucenia tym wszystkim w diabły. Miałem naprawdę znakomitego terapeutę. W chwili, gdy zostałem sam o ironio losu zacząłem trzeźwieć szybciej. Jeżeli moja trzeźwość niepotrzebna jest właściwie nikomu (dzieci przyjęły postawę wyczekującą) to do cholery mnie jest potrzebna do życia i ja to życie urządzę sobie sam i po swojemu. Przecież mam mózg, mam instrumenty do trzeźwienia w czym więc problem. Pierwsza rzecz to nauczyłem się podejmować decyzje (dosyć nieśmiało) jak pamiętam i oczywiście przewidywać skutki i ponosić konsekwencje tychże. Poszło nieźle. Cały czas zdawałem i zdaję sobie sprawę, że "jak sobie wymyślę, tak będę miał". Jeżeli wytyczę sobie konkretne cele do zrealizowania i będę je konsekwentnie realizował to mam zajęcie właściwie do końca życia i alkohol mi tu do niczego niepotrzebny. Tu pomogła mi trochę wiara, że może jest ktoś kto z daleka nade mną czuwa, żebym się na tej nowej drodze nie wywalił a całą resztę to już muszę sobie sam tak zorganizować żeby wszystko "grało". W międzyczasie "zaliczyłem" niezwykle ciekawe warsztaty dotyczące stosowania technik NLP w procesie trzeźwienia i muszę powiedzieć, ze bardzo wiele mi pomogły. O podstawowych rzeczach jak mityngi to nawet nie wspominam, bo jest dla mnie oczywiste, że na chorobę trzeba brać odpowiednie lekarstwa a mityng to taka moja "pigułka" na trzeźwienie. Po tym półtorarocznym okresie mogę powiedzieć, że system kierowania własnym życiem, podejmowanie wszystkich decyzji i ponoszenie konsekwencji z nich wynikających działa w 100%. Ja nie miałem nawet cienia "głodu alkoholowego" w tym czasie. Wykreowałem swoją rzeczywistość. Jest w niej miejsce dla moich dzieci, które wreszcie jakiś czas temu zaczęły wierzyć, że mają (późno bo późno) normalnego ojca. To dla mnie ważne bo oznacza, że moje działania idą w odpowiednim kierunku. Jest miejsce na pracę na odpoczynek, na relaks. Zrealizowałem swoje wielkie marzenie, żeby popłynąć na morze a którego bałem się realizować w okresie kiedy piłem z przyczyn oczywistych. Dziś nie mam cienia wątpliwości, że postępuję słusznie i jak to mówię żartobliwie "tej wersji będę się trzymał". Nie zapominam kim jestem bo to jest podstawowy warunek żeby cokolwiek robić i działać, choć muszę powiedzieć, że (cytując Utopię) nie biorę życia zbyt poważnie, bo wiem, że i tak nie wyjdę z tego żywy ale dlaczego mam być jutro "nieżywy" skoro mogę sobie z tą chorobą żyć tyle ile mi Najwyższy pozwoli a jakość tego życia zależy wyłącznie ode mnie i jest to fantastyczne uczucie. Oczywiście........Tej wersji będę się trzymał............ :lol2:
rufio - Śro 10 Lut, 2010 21:11

Zaczyna byc interesująco - całkiem całkiem - zobaczymy :mysli:
yuraa - Śro 10 Lut, 2010 21:24

Ptero gratulacje szczere za znalezienie swojego miejsca w życiu

tak parę razy się zastanawiałem: ile ten Ptero ma trzeźwości??

oj widzi mi się że jeszcze takiego długaśnego tekstu tu jeszcze nie wysmażyleś

Klara - Śro 10 Lut, 2010 21:27

Ptero! :okok:
pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 21:31

yuraa napisał/a:
widzi mi się że jeszcze takiego długaśnego tekstu tu jeszcze nie wysmażyleś

Następny najwcześniej za pół roku :lol2:

emigrantka - Śro 10 Lut, 2010 21:40

zycze nastepnych dobrych trzezwych lat

pij tylko mleko 8)

koka - Śro 10 Lut, 2010 21:42

Pogratulować, dobrze to wygląda :okok:
Mam tylko jedno pytanie

pterodaktyll napisał/a:
Pękam dziś ze śmiechu, bo żona odeszła do faceta, który cierpi na depresję

co w tym zabawnego? :szok:

KICAJKA - Śro 10 Lut, 2010 21:43

Super Ptero :okok: Życzę dalszych sukcesów i czekam na ROCZNE SPRAWOZDANIE :brawo: afc4fvca
pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 21:54

koka napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Pękam dziś ze śmiechu, bo żona odeszła do faceta, który cierpi na depresję

co w tym zabawnego?

Ano to, że dzisiaj ja pomimo swojej choroby jestem o wiele dalej w zdrowieniu niż była żona, która nie potrafi do dziś zorganizować sobie normalnego życia i oczywiście wiedziała, że gość ma takie problemy. Sęk w tym, że ona zastąpiła moje problemy jego problemami i tak sobie dalej żyje a ponieważ jeszcze mieszkamy w jednym domu (dopiero na wiosnę zaczynam budowę) więc jak na to patrzę to raz jej współczuję z raz mnie śmiech ogarnia jak można sobie tak spieprzyć własne życie i to na własne życzenie :bezradny:

emigrantka - Śro 10 Lut, 2010 22:28

ptero
mozna jak widac na zalaczonym obrazku
kazdy z nas tutaj obecnych cos spieprzyl ,naprawial potem zas rozwalal
selavi :|

Halibut - Śro 10 Lut, 2010 22:32

Ptero choć nie zgadzam się z tobą to gratuluje ci trzeźwości.
Nie ważne jaką techniką płyniemy do przodu, ważne, że nie płyniemy do tyłu.
Żeby przełamać własne słabości, trzeba w lędźwiach mieć ukrytą siłę.
Gdyby wszyscy jak ty mieli tyle pogody ducha to świat byłby znacznie piękniejszy.
A tak bez ogródek to chciałem napisać, że bardzo cię lubię.

beata - Śro 10 Lut, 2010 22:40

pterodaktyll napisał/a:
Następny najwcześniej za pół roku
Czekam z niecierpliwością. :mgreen:
I dziękuję Ptero ;)

bejrut86 - Śro 10 Lut, 2010 22:44

No niezle :) Półtora roku - 550 dni :brawo: Mi zostalo jeszcze 500 dni do twojego wyniku ale poczekam i tez napisze takie opowiadanie a moze i dluższe :P :okok:
Masakra - Śro 10 Lut, 2010 22:50

Wielkie Gratulacje Ptero. Wielka zyciowa madrosc, i zyciowe doswiadczenie przez Ciebie przemawiaja. Mysle, ze jest w Tobie mnostwo rzeczy ktorych mozna sie nauczyc na Twoim przykladzie:)




bejrut86 napisał/a:
Mi zostalo jeszcze 500 dni do twojego wyniku ale poczekam i tez napisze takie opowiadanie a moze i dluższe :P :okok:


Na pewno napiszesz...

verdo - Śro 10 Lut, 2010 22:51

Petro jezeli chodzi o realizacje celow to zgadzam sie z toba w 100%,dokladnie tak to powinno wygladac,tez ide ta droga,swietnie to ujoles "wtedy nie ma czasu na picie".

No,no Petro rowniez gratuluje i konsekwencji zycze. :brawo: :brawo: :brawo:

evita - Śro 10 Lut, 2010 23:13

WIEDZIAŁAM ŻE TO BĘDZIE COŚ WIELKIEGO ! :)
Gratuluję Ptero tego wyznania a przede wszystkim tego do czego zdołałeś dojść :buziak:

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:15

Halibut napisał/a:
A tak bez ogródek to chciałem napisać, że bardzo cię lubię.

Bez ogródek to z wzajemnością :lol2:

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:16

Gratuluję! I zazdroszczę (pozytywnie)...
pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:17

beata napisał/a:
dziękuję Ptero

Za co? Za to, że dopiero za pół roku?? :mysli:

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:18

bejrut86 napisał/a:
Mi zostalo jeszcze 500 dni do twojego wyniku

Uwierz, że to tylko chwilka ;)

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:19

Masakra napisał/a:
Mysle, ze jest w Tobie mnostwo rzeczy ktorych mozna sie nauczyc

Eee Ameryki przecież nie odkryłem :skromny:

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:21

evita napisał/a:
przede wszystkim tego do czego zdołałeś dojść

Kochana ja dopiero zaczynam iść tą drogą ;)

Bebetka - Śro 10 Lut, 2010 23:24

pterodaktyll napisał/a:
Bebe!! Nie przeleciałem świata w 550 dni, zresztą co to byłby za wyczyn? Żaden.

Oj Ptero, Ptero przez te 1,5 roku trzeźwości wszystko Ci sie miesza teraz - obyś tylko filozofem sie nie ostał rg5th67j jak jeden taki, którego imienia tu nie wspomnę :rety:

To była taka przenośnia odnoszaca się do Twoich trzeźwych 550 dni :)

evita - Śro 10 Lut, 2010 23:26

pterodaktyll napisał/a:
Kochana ja dopiero zaczynam iść tą drogą

i oby ta droga doprowadziła cię do celu ;)

Wiedźma - Śro 10 Lut, 2010 23:29

Gratki, Ptero! :okok:
Wiedźma - Śro 10 Lut, 2010 23:31

Bebetka napisał/a:
obyś tylko filozofem sie nie ostał rg5th67j jak jeden taki, którego imienia tu nie wspomnę :rety:
    :roll:



            8)

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:34

Bebetka napisał/a:
Oj Ptero, Ptero przez te 1,5 roku trzeźwości wszystko Ci sie miesza teraz

To wszystko przez chroniczny brak alkoholu we krwi :skromny:

Masakra - Śro 10 Lut, 2010 23:34

Bebetka napisał/a:
obyś tylko filozofem sie nie ostał rg5th67j jak jeden taki, którego imienia tu nie wspomnę


Jak zaczynasz mowic to koncz :)

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:35

evita napisał/a:
oby ta droga doprowadziła cię do celu

a do którego?? Bo mam ich kilka :szok:

evita - Śro 10 Lut, 2010 23:37

pterodaktyll napisał/a:
a do którego?? Bo mam ich kilka

:foch:

żartuję oczywiście z tym fochem :) do każdego jaki sobie obrałeś !!!

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:39

evita napisał/a:
do każdego jaki sobie obrałeś !!!

:lol2: :lol2:

evita - Śro 10 Lut, 2010 23:42

pterodaktyll napisał/a:
evita napisał/a:
do każdego jaki sobie obrałeś !!!

:lol2: :lol2:

cieszysz się czy nabijasz ze mnie ? :szok: bo jak to drugie to teraz masz focha z podwójnym przytupem :nerwus:
:mgreen:

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:42

Ptero - 550 to jakaś magiczna liczba? Bo ja jutro mam 400 i nie wiem czy celebrować ją :mysli:
pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:43

Cytat:

cieszysz się czy nabijasz ze mnie ?

Wersja pierwsza jest prawdziwa :lol2:

evita - Śro 10 Lut, 2010 23:44

ZbOlo napisał/a:
Bo ja jutro mam 400 i nie wiem czy celebrować ją

no pewnie że tak !!! i musisz tak samo dużo i szczerze napisać jak Ptero ;)

Masakra - Śro 10 Lut, 2010 23:44

Po prostu Ptero nie mogl sie doczekac az wreszcie mu te 2 lata mina wiec znalazl sobie inna magiczna liczbe- moze mniej jubileuszowa ale zawsze cos :dokuczacz:
Ja zamierzam celebrowac 343 dzien i 23 godzine :)
Bezalkoholowo rzecz jasna

pietruszka - Śro 10 Lut, 2010 23:45


pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:45

Cytat:
Ptero - 550 to jakaś magiczna liczba?

?A co ja wróżka?? :mysli: Nie wiem :bezradny: Mnie się tak samo nasunęło tych parę przemyśleń na temat..... ;)

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:46

evita napisał/a:
i musisz tak samo dużo i szczerze napisać jak Ptero

... :szok: tak jak Ptero to nie napiszę - bo nie potrafię :( Ale szczerze to i owszem

pterodaktyll - Śro 10 Lut, 2010 23:47

Masakra napisał/a:
Po prostu Ptero nie mogl sie doczekac az wreszcie mu te 2 lata mina

Nic podobnego. Zupełnie co innego miałem na myśli pisząc to

ZbOlo - Śro 10 Lut, 2010 23:48

pterodaktyll napisał/a:
Nie wiem

...może 666 dni (alkohol to szatan przecież jest) :szok:

evita - Śro 10 Lut, 2010 23:48

pterodaktyll napisał/a:
Nic podobnego. Zupełnie co innego miałem na myśli pisząc to

ja to wiem i pewnie wielu wielu innych tutaj też :)

Masakra - Śro 10 Lut, 2010 23:48

Przeciez ja zartuje :)
losowynick - Czw 11 Lut, 2010 02:06

a ja tam jestem sceptyczny do wiekszosci euforycznych wypowiedzi na tym forum.
evita - Czw 11 Lut, 2010 06:30

losowynick napisał/a:
a ja tam jestem sceptyczny do wiekszosci euforycznych wypowiedzi na tym forum

takie też i twoje prawo ... nie musisz cieszyć się gdy inni się cieszą :)

ZbOlo - Czw 11 Lut, 2010 08:19

losowynick napisał/a:
jestem sceptyczny

...no to żałuj... parafrazując powiedzenie, że lepiej grzeszyć i żałować za grzechy niż żałować, że się nie grzeszyło... lepiej się cieszyć niż potem żałować... być smutnym i płakać zawsze się zdąży...

Tomoe - Czw 11 Lut, 2010 09:10

550 to fajna liczba.
I 551 też fajna.

Ptero, gratuluję ci 551 dni trzeźwości. :brawo:

Mario - Czw 11 Lut, 2010 10:08

Brawo Pteruś :D
Ja tam osobiście bym sie aż tak nie katował, ale skoro jestes z tym szczęśliwy, to i ja jestem pijany Twoim szczęsciem i radością :roll: :roll:
Tym bardziej, że sie w końcu jakis czas znamy :)

pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 11:22

Cytat:
a ja tam jestem sceptyczny do wiekszosci euforycznych wypowiedzi na tym forum.

Ja też ale pisząc to wszystko nie miałem na myśli panegiryku na swoją cześć, a chciałem tylko trochę przedstawić moją drogę trzeźwienia. Może komuś coś z moich doświadczeń się przyda a jak nie to i też dobrze. Mnie pomogło (przynajmniej na razie). Doskonale zdaję sobie sprawę, że dla np. Ciebie moje trzeźwienie potrzebne jest jak umarłemu kadzidło i zresztą vice versa. A tak na marginesie to do hurraoptymizmu to mi daaaleeeko. Wiem kim jestem i jak zwykle.................tej wersji będę się trzymał. ;)

pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 11:30

Cytat:
Ptero, gratuluję ci 551 dni trzeźwości.

Dzięki ale ja naprawdę nie chciałem ustanawiać jakiegoś "rekordu". Po prostu od jakiegoś czasu mam "poczucie sprawstwa", że ja zaczynam, (zresztą coraz śmielej) kierować swoim życiem tak, jak chcę żeby ono wyglądało. To jest właśnie fantastyczne, tym bardziej, że jako czynny alkoholik bez przerwy "łatałem" własne wpadki itd, zresztą sama wiesz o co chodzi......

Masakra - Czw 11 Lut, 2010 12:29

pterodaktyll napisał/a:

Dzięki ale ja naprawdę nie chciałem ustanawiać jakiegoś "rekordu".


Dobra, dobra :) . Ja musialem sie niemalze tlumaczyc z tego ze ide na terapie to Ty sie teraz tlumacz se swojej trzezwosci :wysmiewacz:

Borus - Czw 11 Lut, 2010 14:10

Ptero, trzymaj dalej i kurs i fason... :okok:
beata - Czw 11 Lut, 2010 14:53

Tomoe napisał/a:
Ptero, gratuluję ci 551 dni trzeźwości.
Ja też,ja też cg45g :brawo:
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 14:53

Borus napisał/a:
Ptero, trzymaj dalej i kurs

W końcu sternikiem jestem. Damy radę, dzięki..... :lol2:

rufio - Czw 11 Lut, 2010 14:56

pterodaktyll napisał/a:
sternikiem jestem

Książeczke z glejtem masz ?

pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 15:11

Cytat:
Książeczke z glejtem masz

Jak nie, jak tak :lol2:

MartiVW - Czw 11 Lut, 2010 20:50

Ptero szczerze gratuluję ,niezly wynik :) i powiem tak.Ile trzezwych alkoholików tyle dróg ku trzezwosci.Pozdrawiam.
pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 23:31

MartiVW napisał/a:
.Ile trzezwych alkoholików tyle dróg ku trzezwosci.

I tu się z Tobą absolutnie zgadzam.

summer4best - Czw 11 Lut, 2010 23:41

pterodaktyll napisał/a:
A tak na marginesie to do hurraoptymizmu to mi daaaleeeko.

I słusznie Ptero, 550 czy 5500 z czego tu się cieszyć? Łomatko toć to płakać trzeba!!! :szok:

pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 23:44

summer4best napisał/a:
z czego tu się cieszyć?

Cholera sam nie wiem........... :bezradny:
summer4best napisał/a:
Łomatko toć to płakać trzeba!!!

Eeee tem, chłopaki podobno nie płaczą czy nie płacą.... juz nie pamiętam :lol2:

montreal - Czw 11 Lut, 2010 23:47

Z tego, co wiem czego chłopaki nie robią, to na pewno nie mogą rodzic dzieci.
summer4best - Czw 11 Lut, 2010 23:49

montreal napisał/a:
to na pewno nie mogą rodzic dzieci.

Arnold urodził w jakimś filmie nawet bliźniaki!!!
pterodaktyll napisał/a:
czy nie płacą.... juz nie pamiętam

płacą i płaczą!!! :)

pterodaktyll - Czw 11 Lut, 2010 23:49

montreal napisał/a:
czego chłopaki nie robią, to na pewno nie mogą rodzic dzieci.

A i tu nie byłbym tego taki pewny..... :mysli:

montreal - Czw 11 Lut, 2010 23:50

Z tym Arnoldem to fakt, ale nieautentyczny! To przecież tylko film. arnold tak naprawde nie urodził, tylko taką poduchę nosił pod odzieniem wierzchnim! :)
summer4best - Czw 11 Lut, 2010 23:53

montreal napisał/a:
tylko taką poduchę nosił pod odzieniem wierzchnim!

To chyba dwie, bo to bliźniaki były :rotfl:

KICAJKA - Pią 12 Lut, 2010 13:08

summer4best napisał/a:
To chyba dwie, bo to bliźniaki były
Grzesiu co Ty tak z bliźniakami :szok: Arnold to miał brata bliźniaka w innym filmie -Danniego de Vito :skromny: afc4fvca
evita - Pią 12 Lut, 2010 14:50

summer4best napisał/a:
To chyba dwie, bo to bliźniaki były

KICAJKA napisał/a:
Arnold to miał brata bliźniaka w innym filmie -Danniego de Vito

Kicajka ma rację :) Grześ uważaj na siebie bo pamięć ci się dwoi :wysmiewacz:

summer4best - Czw 04 Mar, 2010 14:24

KICAJKA napisał/a:
Grzesiu co Ty tak z bliźniakami

evita napisał/a:
Grześ uważaj na siebie bo pamięć ci się dwoi


Bo ja sam Bliźniak jestem (zodiakalny) :rotfl:

Mała - Pią 16 Sie, 2013 14:53

:brawo: Ptero - wreszcie tu dotarłam - ja i mój pan "Kaktus" - równierz gratulujemy! (on ma już 130dni!) :)
Janioł - Pią 16 Sie, 2013 15:02

mala to było 3 lata temu z kawałkiem a tak na marginesie to mój 1301 dzień ..trzeźwy :lol2:
staaw - Pią 16 Sie, 2013 15:06

Lepiej późno jak wcale... :rotfl:
pterodaktyll - Pią 16 Sie, 2013 15:10

mala3440 napisał/a:
Ptero - wreszcie tu dotarłam -

Aleś mnie do "tablicy" wywołała.........to już tak dawno było, a przeczytałem i z przyjemnością stwierdzam, że moje priorytety są dalej takie same, może bardziej dojrzale traktuję to swoje życie, ale............dalej nie biorę go aż tak poważnie, bo i tak wiem, że nie wyjdę z tego żywy :mgreen:

I oczywiście........tej wersji będę się trzymał ;)

Mała - Pią 16 Sie, 2013 15:27

Janioł napisał/a:
to mój 1301 dzień ..trzeźwy

:brawo:
pterodaktyll napisał/a:
....to już tak dawno było

:> ale miło się to czytało, prawda?...A dla "nowych" - Twoje doświadczenie jest wciąż aktualne i ,jak w reklamie -bezcenne :>

pterodaktyll - Pią 16 Sie, 2013 15:32

mala3440 napisał/a:
ale miło się to czytało, prawda?..

Taka retrospekcja zawsze się przydaje, choćby po to, żeby popatrzeć w jakim miejscu byłem wtedy, a w jakim dzisiaj :)
mala3440 napisał/a:
.A dla "nowych" - Twoje doświadczenie jest wciąż aktualne i ,jak w reklamie -bezcenne

Jeśli tylko ktoś zechce z niego skorzystać...... :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group