To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Związek z trzeźwym alkoholikiem

Ewik - Wto 01 Cze, 2010 19:40
Temat postu: Związek z trzeźwym alkoholikiem
Witam serdecznie.
Nie znalazłam takiego tematu na tym forum, wiec postanowiłam go tu założyć.

Jestem byłą żoną alkoholika, który nigdy się do tego nie przyznał, ale to fakt. Życie z nim było katorgą, odeszłam, wychowuje od ponad 6 lat samotnie troje dzieci. Przez ten okres nigdy nie związałam się z innym mężczyzną, aż do momentu poznania Andrzeja, od 7 lat trzeżwego alkoholika !!.
Już na pierwszym spotkaniu wiele, szczerze mi o sobie opowiedział, czym bardzo mnie ujął, bo ja nie potrafię tak z mety opowiadać o sobie wszystkiego, najpierw muszę nabrac zaufania do osoby.
Wprowadził mnie w świat swoich znajomych z AA.
Był... i jest bardzo wyrozumiały, opiekuńczy, naturalny.. praktycznie od chwili poznania spedzamy ze soba każdy weekend. Jest cudowny, czuły.... jest na bardzo dobrze ze sobą w kontaktach intymnych, dominuje w nich wiele ciepła i czułości, troski, dbania o wzajemne zaspokojenie itd
Ale... no własnie zawsze jest jakieś ale

Zacznę od poczatku!

Andrzej odszedł od żony w momencie rozpoczęcia terapii ( ona nadal pije, jest czynną alkoholiczką) do kobiety, którą poznał w trakcie terapii. Z tego związku maja córkę.... który rozpadł sie w momencie, kiedy zabrał on swoje dwoje dzieci z małżeństwa pod wspólny dach.

Wiem, że po tym okresie Andrzej wiązał sie jeszcze kilkakrotnie z innymi kobietami... również mającymi problem z alkoholem. Jak tłumaczy,wszystkie one rozpadały się w momencie kiedy partnerki nalegały na to, aby zostawił on swoje dzieci i zamieszkał tylko z nimi. Jest bardzo opiekuńczym, troskliwym ojcem, czym bardzo mi imponuje.... taki sam jest w stosunku do moich dzieci.

Planujemy wspólne wakacje.... ale tylko wakacje. Andrzej, nie chce wiazać sie na stałe z nikim, chociaz twierdzi, że mnie kocha. Mówi, że nie jest stworzony do zycia w związku, że ma ogromne ze sobą problemy, że ma bardzo zły charakter itd. A ja uważam, żę jego najwiekszym problemem jest niska samoocena,a nie niezdolność do budowania partnerskich relacji... chociaz mozliwe, że sie mylę.

Kocham go, ale boję się, że któregoś razu zostawi mnie tak jak robił to z poprzednimi partnerkami... a ja bede cierpiała podobnie jak po rozstaniu z mężem.

Co o tym myslicie?? CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??

Jak ja powinnam postepować, aby związek ten przetrwał? Bardzo mi zależy na Andrzeju!!

Ewik :buzki:

evita - Wto 01 Cze, 2010 19:51

witaj Ewik :)
trudno mi odpowiedzieć na twoje pytania bo ja jestem wprawdzie żoną alkoholika ale moja zgorzkniałość mogłaby źle wpłynąć na moją interpretację :( myślę, że za chwilę znajdą się tutaj "fachowcy" w tej dziedzinie a szczególnie liczę tu na yurę ;)

pterodaktyll - Wto 01 Cze, 2010 20:07

Ewik napisał/a:
CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??

Zapytaj mnie o to za jakiś czas............. :bezradny:

evita - Wto 01 Cze, 2010 20:08

pterodaktyll napisał/a:
Zapytaj mnie o to za jakiś czas.....

a za jaki Ptero ? :skromny: tak mniej więcej chociaż :skromny:

pterodaktyll - Wto 01 Cze, 2010 20:09

evita napisał/a:
za jaki Ptero ? :skromny: tak mniej więcej chociaż

Cholera.........sam nie wiem............. :roll:

pietruszka - Wto 01 Cze, 2010 20:15

Ewik napisał/a:
Co o tym myslicie?? CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??

Jak ja powinnam postepować, aby związek ten przetrwał? Bardzo mi zależy na Andrzeju!!

Cześć Ewik :) A nie pomyślałaś o tym, żeby zadać te pytania inaczej? Na przykład:
    Co według mnie decyduje o tym że związek jest trwały? Czy jestem przygotowana do tego, aby budować trwały, partnerski związek z trzeźwiejącym alkoholikiem? Co dla mnie znaczy trwały? A co partnerski?


No i jeszcze jest taki mały szkopuł. Cosik Ciebie ciągnie do trudnych facetów. Nie boisz się kolejnego związku z uzależnionym?

milutka - Wto 01 Cze, 2010 20:26

Ewik napisał/a:
Kocham go, ale boję się, że któregoś razu zostawi mnie tak jak robił to z poprzednimi partnerkami... a ja bede cierpiała podobnie jak po rozstaniu z mężem.
za dużo o tym myślisz ,moim skromnym zdaniem powinnaś cieszyć się chwilą i nie naciskać na zalegalizowanie waszego związku ...jest wobec ciebie szczery a dla mnie liczyło by się to najbardziej .....więcej nic nie dodam bo to jest trudny temat jak dla mnie :roll:
KICAJKA - Wto 01 Cze, 2010 20:29

Ewik napisał/a:
Co o tym myslicie?? CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??
Witaj Ewik :) Jestem Ewa od 2 tygodni żona nie pijącego alkoholika( nb. też tego imienia co Twój).Czekałam aż dojrzeje do tej decyzji przez 16 jego nie zapijanych lat.Aby cokolwiek zbudować razem-trzeba razem o to dbać.Mnie taką decyzję pomogło podjąć kilkanaście lat udziału w grupach Al-anon - tam nauczyłam się żyć "obok pijącego a potem z niepijącym alkoholikiem. :) Łatwo nie jest ale jak w normalnych zdrowych związkach "do tanga trzeba dwojga". :)
emigrantka - Wto 01 Cze, 2010 20:31

Kurcze ,,,
ja nie odwazylabym sie na legalizowanie takiego zwiazku ....

yuraa - Wto 01 Cze, 2010 20:41

evita napisał/a:
szczególnie liczę tu na yurę

och Evito, wywołałaś mnie do odpowiedzi a ja moge tylko o swoim przypadku cos powiedzieć a on , ten przypadek nijak nie przystaje do opisanego.
Mój związek przetrwał burze i sztormy i na spokojne wody zdaje się wypłynął.

wyczytałem że Andrzej w ciągu 7 lat był związany z kilkoma kobietami, podobno z problemem alkoholowym i podobno one spowodowały rozpad związku przez swoją zaborczość. To jego relacja domyślam się, wierzysz bo chcesz wierzyć.

pewnie są trzeźwi alkoholicy zdolni do zbudowania trwałego związku ale czy ten konkretny jest?
z tego co przeczytałem to raczej wątpię

stiff - Wto 01 Cze, 2010 20:42

Ewik napisał/a:
Kocham go, ale boję się, że któregoś razu zostawi mnie tak jak robił to z poprzednimi partnerkami... a ja bede cierpiała podobnie jak po rozstaniu z mężem.

Witaj... :)
Moze być tak, ze to Ty zrezygnujesz z tego związku... :roll:
Moze na ten ewentualny moment, kiedy by Cie miał zostawić,
będziesz szczęśliwa, ze odchodzi... :roll:
Pisze to dlatego, ze nikt z nas nie wie, co sie stanie w przyszłości
wiec nie widzę powodu, aby wymyślać rożne scenariusze w zależności od pogody
czy nastroju... :p
Powodzenia życzę... :)

evita - Wto 01 Cze, 2010 20:46

yuraa napisał/a:
a ja moge tylko o swoim przypadku

możesz również o tym jak alkoholicy kochają ... a właściwszym byłoby czy potrafią kochać ! nikt z nas nie podejmie decyzji za Ewik :)

po głębszej analizie doszłam do wniosku, że milutka ma rację ! Ewik jeśli kochasz i jesteś kochana to co ci więcej do szczęścia potrzeba ? kawałka papieru z pieczątką USC ? ciesz się tym co masz :)

Jacek - Wto 01 Cze, 2010 20:48

cześć Evik :)
Ewik napisał/a:
CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??

tak - to jeszcze zależy na ile oczekujesz
a z tego co opisujesz nie wiele oczekujesz - przyjmujesz takiego jaki jest
i moim skromnym zdaniem to jest podstawą budowy trwałego związku
z kolei z jego strony to że nie chce stałego związku ,to też jakoś wpływa na odpowiedzialność (pewnie nie chce czegoś w ten sposób popsuć i patrzy na to z przezornością)

evita - Wto 01 Cze, 2010 21:16

Jacek napisał/a:
to jeszcze zależy na ile oczekujesz

czy masz na myśli Jacku dobra materialne ? bo jeśli tak to już nie miłość niestety wchodzi w grę :(
Jacek napisał/a:
pewnie nie chce czegoś w ten sposób popsuć

ja myślę podobnie ! być może Andrzej uczy się na błędach i zauważa coś czego ty być może nie zdążyłaś wcześniej zauważyć w poprzednim związku . Z czasem gubi nas rutyna i przyzwyczajenie , lepiej jest wiecznie zdobywać i być zdobywanym - być może to jest właśnie to czego pragnie Andrzej czyli codziennie przeżywać pierwsze randki ?

stiff - Wto 01 Cze, 2010 21:37

evita napisał/a:
codziennie przeżywać pierwsze randki ?

Z nowa kobieta, to mi sie podoba... :D

milutka - Wto 01 Cze, 2010 21:41

Cytat:
czy masz na myśli Jacku dobra materialne ? bo jeśli tak to już nie miłość niestety wchodzi w grę :(
Według mnie Jacek nie miał na myśli dóbr materialnych ....no ale niech się sam wypowie ;)
stiff - Wto 01 Cze, 2010 21:46

milutka napisał/a:
Według mnie Jacek nie miał na myśli dóbr materialnych ...

Pewnie mu chodziło o doczesne ... g45g21

milutka - Wto 01 Cze, 2010 21:55

stiff napisał/a:
Pewnie mu chodziło o doczesne ... g45g21
:szok: ....pewnie tak ;)
Ewik - Wto 01 Cze, 2010 22:10

Dziękuje Wam za wszystkie opinie..... spróbuje odnieść sie do nich wszystkich chociaz po krótce :) ... Wszystkie sa dla mnie bardzo wazne bo powoduja u mnie refleksje, spojrzenie z wielu stron na tę sama sprawę... dla mnie na sprawę zyciową :)

:szok: Jak weszłam tu na forum i ujrzałam mnogośc waszych odpowiedzi to przezyłam pozytywne wibracje... jeszcze raz serdecznie dziekuje :kwiatek: za okazane zainteresowanie i niesienie pomocy ;)

milutka - Wto 01 Cze, 2010 22:12

Ewik napisał/a:
jeszcze raz serdecznie dziekuje :kwiatek: za okazane zainteresowanie i niesienie pomocy ;)
;) ...po to tutaj jesteśmy ...ale dzięki takim jak Ty sobie również pomagamy ;)
Jacek - Wto 01 Cze, 2010 22:19

evita napisał/a:
Jacek napisał/a:
to jeszcze zależy na ile oczekujesz

czy masz na myśli Jacku dobra materialne ? bo jeśli tak to już nie miłość niestety wchodzi w grę :(

to miałem na myśli
Ewik napisał/a:
Był... i jest bardzo wyrozumiały, opiekuńczy, naturalny.. praktycznie od chwili poznania spedzamy ze soba każdy weekend. Jest cudowny, czuły...

stiff - Wto 01 Cze, 2010 22:24

milutka napisał/a:
stiff napisał/a:
Pewnie mu chodziło o doczesne ... g45g21
:szok: ....pewnie tak ;)
Jacek napisał/a:
to miałem na myśli
Ewik napisał/a:
Był... i jest bardzo wyrozumiały, opiekuńczy, naturalny.. praktycznie od chwili poznania spedzamy ze soba każdy weekend. Jest cudowny, czuły...

Czyli dobra doczesne... :D

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 06:59

pietruszka napisał/a:
Ewik napisał/a:
Co o tym myslicie?? CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??

Jak ja powinnam postepować, aby związek ten przetrwał? Bardzo mi zależy na Andrzeju!!

Cześć Ewik :) A nie pomyślałaś o tym, żeby zadać te pytania inaczej? Na przykład:
    Co według mnie decyduje o tym że związek jest trwały? Czy jestem przygotowana do tego, aby budować trwały, partnerski związek z trzeźwiejącym alkoholikiem? Co dla mnie znaczy trwały? A co partnerski?


No i jeszcze jest taki mały szkopuł. Cosik Ciebie ciągnie do trudnych facetów. Nie boisz się kolejnego związku z uzależnionym?


ten szkopuł i mnie spedza sen z powiek :mysli: chyba cos w tym jest :mysli:

a co do partnerstwa= odpowiedzialnośc za druga osobę,
trwały, to taki, w którym raz ulokowane uczucia nie czmychną pod wpływem chwili, to związek nastawiony na rozwój, a nie na grę uczuciami drugiej osoby

acha... czy jestem przygotowana na trwały związek?... raczej tak... nie jestem typem kobiety skaczącej z kwiatka na kwiatek... jesli po ponad 6 latach zycia w pojedynkę zdecydowałam się na ulokowanie swoich uczuc, to zrobiłam, to po głębokim przemysleniu , a to czy jest to trzeźwy alkoholik czy nie, to jest dla mnie sprawa drugorzędną.... dla mnie liczy sie charakter tej osoby :)

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 07:12

milutka napisał/a:
Ewik napisał/a:
Kocham go, ale boję się, że któregoś razu zostawi mnie tak jak robił to z poprzednimi partnerkami... a ja bede cierpiała podobnie jak po rozstaniu z mężem.
za dużo o tym myślisz ,moim skromnym zdaniem powinnaś cieszyć się chwilą i nie naciskać na zalegalizowanie waszego związku ...jest wobec ciebie szczery a dla mnie liczyło by się to najbardziej .....więcej nic nie dodam bo to jest trudny temat jak dla mnie :roll:


nigdy nie naciskałam na zalegalizowanie naszego związku i ani mysle, to robić :luzik: boje sie życia małżeńskiego, zbyt wiele wycierpiałam w poprzednim związku

jak już wczesniej napisałam dla mnie szczerość tez ma ogromne znaczenie... tylko się zastanawiam czy na pewno On tak do konca jest ze mna szczery... bo o niektórych poprzednich związkach dowiadywałam się dopiero wtedy, kiedy istniało zagrożenie, że dowiem sie tego od innych osób :szok:

nie wiem jak to jest w waszych relacjach z partnerami, ale Andrzej niechetnie ze mna rozmawia :mysli: stara się unikac trudnych tematów... a to już moim zdaniem jest co najmniej zastanawiajace :mysli: i nie wiem czy dobrze wrózy dla rozwoju związku, bo jak dla mnie, to własnie szczera rozmowa jest fundament prawidłowych relacji pomiedzy partnerami... nie wiem, może boi sie, że nie wszystko będe w stanie zaakceptować :szok:

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 07:15

emigrantka napisał/a:
Kurcze ,,,
ja nie odwazylabym sie na legalizowanie takiego zwiazku ....

Intrygujaca jest Twoja odpowiedz Emigrantko... plis napisz coś o tym więcej :prosi: dlaczego tak myslisz?

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 07:18

yuraa napisał/a:
evita napisał/a:
szczególnie liczę tu na yurę

och Evito, wywołałaś mnie do odpowiedzi a ja moge tylko o swoim przypadku cos powiedzieć a on , ten przypadek nijak nie przystaje do opisanego.
Mój związek przetrwał burze i sztormy i na spokojne wody zdaje się wypłynął.

wyczytałem że Andrzej w ciągu 7 lat był związany z kilkoma kobietami, podobno z problemem alkoholowym i podobno one spowodowały rozpad związku przez swoją zaborczość. To jego relacja domyślam się, wierzysz bo chcesz wierzyć.

pewnie są trzeźwi alkoholicy zdolni do zbudowania trwałego związku ale czy ten konkretny jest?
z tego co przeczytałem to raczej wątpię

no własnie i tu jest pies pogrzebany :szok: kiedys spytałam go po tym jak mi powiedział, któryś raz z kolei .. kocham ciebie.... ilu kobietom w swoim zyciu już to powiedział?.... a On przemilczał moje pytanie :stres:

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 07:25

Jacek napisał/a:
cześć Evik :)
Ewik napisał/a:
CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??

tak - to jeszcze zależy na ile oczekujesz
a z tego co opisujesz nie wiele oczekujesz - przyjmujesz takiego jaki jest
i moim skromnym zdaniem to jest podstawą budowy trwałego związku
z kolei z jego strony to że nie chce stałego związku ,to też jakoś wpływa na odpowiedzialność (pewnie nie chce czegoś w ten sposób popsuć i patrzy na to z przezornością)

a może jest po prostu bączkiem fruwajacym z kwiatka na kwiatek :szok: który rozkochuje w sobie kobiety, ale do budowania trwałych zwiazków jest niedojrzały 8| i tylko kiedy kobieta wspomni mu o tym że pragnie stabilizacji, czmycha gdzie pieprz rośnie :luzik: a dzieci to tylko taki wygodny parawan... wymówka!!

montreal - Śro 02 Cze, 2010 07:29

Trzeźwy Alkoholik jest człowiekiem chorym na swój/nasz sposób. Ale jest też bardziej doświadczony. Nie chcę oczywiscie uwzniaślać Alkoholizmu, chodzi mnie o coś innego. Wystarczy popatrzeć na forum, pooglądać tematy, zdjęcia, a dowiesz się, Evita, że to jest forum kreacyjne. Nie bierne. Nie gadamy tylko. Dzielimy się swoimi osiągnieciami, nieraz bzdurami, czy rzeczami niekoniecnie istotnymi.
Wniosek:
Każden trzeźwy Alkoholik może to, co Niealkoholik!
A nawet wiecej!
:)

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 07:29

evita napisał/a:
Jacek napisał/a:
to jeszcze zależy na ile oczekujesz

czy masz na myśli Jacku dobra materialne ? bo jeśli tak to już nie miłość niestety wchodzi w grę :(
Jacek napisał/a:
pewnie nie chce czegoś w ten sposób popsuć

ja myślę podobnie ! być może Andrzej uczy się na błędach i zauważa coś czego ty być może nie zdążyłaś wcześniej zauważyć w poprzednim związku . Z czasem gubi nas rutyna i przyzwyczajenie , lepiej jest wiecznie zdobywać i być zdobywanym - być może to jest właśnie to czego pragnie Andrzej czyli codziennie przeżywać pierwsze randki ?

codzienna pierwsza randka!!! jak dla mnie, to utopia :szok:

w poprzednim związku zgubiła mnie nie rutyna, ale nadmiar alkoholu i przemoc 8| brak szacunku, który zastapiła kpina i szyderstwo :bezradny:

evita - Śro 02 Cze, 2010 07:31

Ewik a może masz możliwość porozmawiania z ex partnerkami ? jak to z nimi było i czemu zakończyły się ich związki ? być może to coś wyjaśni ?
montreal - Śro 02 Cze, 2010 07:31

Przechlapałaś czyli.
jolkajolka - Śro 02 Cze, 2010 07:34

Ewik.czy dla Ciebie naprawdę tak ważna jest legalizacja związku? Ja trzynasty rok jestem w wolnym związku i jak narazie nie zamirzam zmieniać jego statusu. Może spróbujcie razem pomieszkac,pobyć ze soba 24 godziny na dobę i wtedy sami zobaczycie,czy to jest to? Ja już raz byłam żoną,notabene alkoholika, na razie mi wystarczy...
Klara - Śro 02 Cze, 2010 07:35

Ewik napisał/a:
a może jest po prostu bączkiem fruwajacym z kwiatka na kwiatek :szok:

Otóż to! :tak:
Właśnie zabierałam się do napisania, że na Twoim miejscu uwierzyłabym to, co sam mówi:
Ewik napisał/a:
Mówi, że nie jest stworzony do zycia w związku, że ma ogromne ze sobą problemy, że ma bardzo zły charakter

Wcale nie uważam, że powinnaś zerwać z nim kontakty, ale wiążąc nadzieje na przyszłość z tym facetem, możesz się mocno rozczarować.

Bebetka - Śro 02 Cze, 2010 07:38

Witaj Ewik :)

Temat, który poruszyłaś jest bardzo ciekawy, ale jednocześnie trudny.
Z tego co napisałaś o swoim potencjalnym partnerze, nie wygląda to zbyt optymistycznie
Ewik napisał/a:
Andrzej, nie chce wiazać sie na stałe z nikim, chociaz twierdzi, że mnie kocha

Ewik napisał/a:
Andrzej wiązał sie jeszcze kilkakrotnie z innymi kobietami.

Trudno tak coś konkretnego napisać, na podstawie paru informacji, ale mnie Ewik, takie słowa, tez by zastanowiły.
Wszystko zależy od tego, czego Ty szukasz i pragniesz.
Ale z tego co napisałaś, wnioskuję, że myslisz raczej o trwałym związku.
Ewik napisał/a:
uważam, żę jego najwiekszym problemem jest niska samoocena,a nie niezdolność do budowania partnerskich relacji... chociaz mozliwe, że sie mylę.

Moim zdaniem jest raczej na odwrót.....czyli facet moze byc niezdolny właśnie do budowania zdrowych relacji partnerskich i niekoniecznie powodem musi byc to, ze jest alkoholikiem.

Z tej półki mogę polecić Ci książki w których są omawiane te tematy :)
"Niedostepność emocjonalna" - Bryn Collins
"Lęk przed bliskością" - Janet. G. Woititz

ps. po ich lekturze, wiele powinno Ci sie rozjasnić, bo teraz doczytałam jak wiele masz pytań i obiekcji w związku z tym. I uważam, że słusznie.

Tomek - Śro 02 Cze, 2010 07:49

A też coś napisze...

Przeczytałem pierwszy post i specjalnie nie czytałem komentarzy by się nie sugerować...
Piszesz w swoim poście, że:
- on, tj Andrzej, wiazał się kilkakrotnie z kobietami majacymi jakis problem z alkoholem
i
- Andrzej nie chce wiązać się na stałe z nikim (!!!!)

- sama się boisz

skoro tak, to ważne jest dziś, tu i teraz, może z czasem coś się zmieni, jak mawiają mądrzy ludzie na mitingach: "daj czas czasowi", może za kilka lat będzie inaczej, czego Ci bardzo życze.

Bebetka - Śro 02 Cze, 2010 07:58

Tomek napisał/a:
może z czasem coś się zmieni

Tomku...morze nie kałuża :lol: ale jak sam i parę innych osób, tez wychwyciłeś tych parę niepokojących sygnałów.
Tomek napisał/a:
- sama się boisz

Ma powody....po co cierpieć znowu z tego samego powodu?
Uważam, ze obawy Ewy są uzasadnione i jak dla mnie podchodzi do tego bardzo roztropnie i rozsądnie ;)
To, że pakuje sie ponownie w taki związek, może świadczyć o tym, że należy do kobiet z cechami współuzależnienia.
Tak myslę fsdf43t

beata - Śro 02 Cze, 2010 08:17

Ewik napisał/a:
CZY TRZEŹWY ALKOHOLIK JEST ZDOLNY DO BUDOWANIA, TRWAŁEGO, PARTNERSKIEGO ZWIĄZKU??
A czemu nie?
Chociaż tu widzę wyraźni,że Andrzej nie mami Cię obietnicami,tylko jasno stawia sprawę
Ewik napisał/a:
Andrzej, nie chce wiazać sie na stałe z nikim, chociaz twierdzi, że mnie kocha. Mówi, że nie jest stworzony do zycia w związku, że ma ogromne ze sobą problemy, że ma bardzo zły charakter

Tomoe - Śro 02 Cze, 2010 08:38

Ewik, ja sobie myślę o waszym układzie tak:

Pan mieszka pod swoim dachem. Ma swoją pracę, swoje życie, swoje dzieci, swoje doświadczenia z poprzednich związków.

Pani mieszka pod swoim dachem. Ma swoją pracę, swoje życie, swoje dzieci, swoje doświadczenia z poprzedniego małżeństwa.

Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością. Przyjaciele, kochankowie.
Spotykają się w weekendy, jest im wtedy razem fajnie, przyjemnie spędzają ze sobą czas. Potem się rozchodzą do własnych domów.
To jest, moim zdaniem, idealny układ.
Po co to zmieniać? Po co komplikować? Po co przyspieszać bieg wydarzeń?
Zostaw to tak jak jest. :)

evita - Śro 02 Cze, 2010 08:59

Ewik napisał/a:
.. kocham ciebie.... ilu kobietom w swoim zyciu już to powiedział?....

wszyscy te słowa powtarzamy w różnych okolicznościach i różnym osobom. Taki wyświechtany slogan :/ i za każdym razem sądzimy, że to ta ostatnia/i i jedyna/y więc nie ma co wnikać w to ile razy skoro za każdym razem wymawialiśmy te słowa z przekonaniem o ich słuszności ? takie wypominki do niczego nie doprowadzą tyle tylko, że można się poczuć inwigilowanym ...

Tomek - Śro 02 Cze, 2010 09:44

no dobra, to najbardziej jest chore jak pacjen leczy się sam,
z czego związek jasny jest z pierwszym postem,
ze Andrzej nie chce sie zwiazać (do konca} z osobami majacymi zwiazek z alkoholem(np. współuzależniona osobą) - co jest mądre
a autotrka postu boi sie zwiazków z alkoholikiem (trzeżwym,) i to jest też mądre
I to by było na tyle jak mawiał prof.Stanisławski

Tomek - Śro 02 Cze, 2010 11:22

przesadziłem?
evita - Śro 02 Cze, 2010 11:24

Tomek napisał/a:
przesadziłem?

ależ skądże :) wszyscy do wiedźmy najpierw na wywiad pospieszyli a teraz kciuki trzymają i nie ma komu pisać ;)

Tomoe - Śro 02 Cze, 2010 13:16

Ja miałam akurat przerwę w pisaniu, bo miałam trochę pracy w pracy. :skromny:
evita - Śro 02 Cze, 2010 13:17

Tomoe napisał/a:
bo miałam trochę pracy w pracy.

żartujesz ! :shock: musiałaś pracować ? :) toż to rozbój w biały dzień :wysmiewacz:

Tomoe - Śro 02 Cze, 2010 13:20

No, to jest straszne. Nawet musiałam po mieście łazić w taką pogodę! :foch:
Tomoe - Śro 02 Cze, 2010 13:27

Tomek napisał/a:
najbardziej jest chore jak pacjent leczy się sam


Zgadzam się. :)

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 15:22

evita napisał/a:
Ewik a może masz możliwość porozmawiania z ex partnerkami ? jak to z nimi było i czemu zakończyły się ich związki ? być może to coś wyjaśni ?


dotąd nie miałam takiej okazji rozmowy z jego byłymi partnerkami :bezradny: ... ale myslę, że jesli tylko sie ona nadarzy na pewno skorzystam z takiej mozliwości... na razie wybieramu się na zlot radości do Olecka, 4 dni spedzone wspólnie wsród jego znajomych, którzy znają Andrzeja od podszewki... może nadarzy się okazja do wyjasnienia chociaz niektórych spraw... rozwiania moich watpliwośco lub wręcz przeciwnie :mysli:

hm.... i przyznam sie, że jestem pełna obaw co do tego wypadu :szok: a może po prostu jestem przewrazliwiona :/ ... może to problem tkwi we mnie, może doszukuje sie dziury w całym... a powinnam cieszyc sie tym co mam :) i dać przysłowiowy ... CZAS CZASOWI.. :okok:

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 15:25

Tomoe napisał/a:
Tomek napisał/a:
najbardziej jest chore jak pacjent leczy się sam


Zgadzam się. :)


hm... nie bardzo rozumiem co masz na mysli :mysli: może to, że powinnam udac sie po pomoc do fachowca :okok: zamiast klikac na forum :mysli:

Ewik - Śro 02 Cze, 2010 15:41

Klara napisał/a:
Ewik napisał/a:
a może jest po prostu bączkiem fruwajacym z kwiatka na kwiatek :szok:

Otóż to! :tak:
Właśnie zabierałam się do napisania, że na Twoim miejscu uwierzyłabym to, co sam mówi:
Ewik napisał/a:
Mówi, że nie jest stworzony do zycia w związku, że ma ogromne ze sobą problemy, że ma bardzo zły charakter

Wcale nie uważam, że powinnaś zerwać z nim kontakty, ale wiążąc nadzieje na przyszłość z tym facetem, możesz się mocno rozczarować.


jesli ma to byc znajomośc oparta tylko na wspólnym spedzaniu czasu w weekendy, bez przyszłośc, to chyba szkoda mojego zachodu i czasu, bo mnie taki zwiazek nie satysfakcjonuje,( co wcale nie oznacza, że chcę go zaciągnąć do ołtarza!! ) po prostu chciałabym miec zapewnione minimum BEZPIECZEŃSTWA :nie: jesli okaże sie, że tak nie jest, że po każdym naszym spotkaniu jestem pełna leku, czuje strach i obawę :zalamka: .... po prostu odejdę, co nie znaczy, że całkowicie stracę z Andrzejem kontakt.. dla mnie bedzie to oznaczało tylko tyle, że ponownie źle ulokowałam swoje uczucia :zalamka: ... i nie mam zamiaru obwiniać za ten stan ani siebie, ani jego....

beata - Śro 02 Cze, 2010 17:32

Ewik napisał/a:
może to, że powinnam udac sie po pomoc do fachowca
Dobry pomysł. :)
Ewik napisał/a:
zamiast klikac na forum
:nono: Jakie zamiast....jakie zamiast.Również klikać na forum. :mgreen:
milutka - Śro 02 Cze, 2010 20:14

Ewik napisał/a:
może nadarzy się okazja do wyjasnienia chociaz niektórych spraw... rozwiania moich watpliwośco lub wręcz przeciwnie :mysli:
...tylko zwróć uwagę na to ,że usłyszysz cokolwiek -dopiszesz do tego dalszy scenariusz ...i wtedy dopiero będziesz miała mętlik w głowie :szok:
Ewik napisał/a:
a może po prostu jestem przewrazliwiona :/ ... może to problem tkwi we mnie, może doszukuje sie dziury w całym... a powinnam cieszyc sie tym co mam :) i dać przysłowiowy ... CZAS CZASOWI.. :okok:
Masz przykre wspomnienia z poprzedniego związku tak więc Twoje obawy sa całkiem normalne ...jednak jak na moje oko troszkę przesadzasz ;) ...jeśli Ci z nim tak dobrze to po co szukasz dziury w całym ....w ten sposób nie zaufasz żadnemu mężczyźnie 8|
Małgoś - Śro 02 Cze, 2010 22:27

Nie miałam za bardzo czasu dokładniej się wczytywać, ale tak naprawdę nie bardzo rozumiem na czym polega problem... Piszesz, że Twój facet miał wcześniej wiele kobiet ale z żadną mu si nie ułożyło, czy to dziwne że woli swobodny związek - póki co bez zobowiązań? Nie wiem jak długo już spotykacie się weekendowo i co tak naprawdę cię niepokoi. Może to jest tak, jak w Twojej myśli przewodniej w profilu... ? Może za bardzo dmuchasz na zimne?

Jeśli jest Wam tak dobrze jak opisujesz, to czy warto zamartwiać się na zapas? Czy potrafisz zaufać? Jeśli nie potrafisz, to pamiętaj, że i Tobie się nie zaufa... każdy w pewnym wieku ma swoim koncie bagaż doświadczeń i tylko od nas samych zależy co z nim zrobimy. Możemy bać się, nie ufać, w każdym widzieć zagrożenie, zmarnowany czas i nadzieje. Im jesteśmy starsi tym trudniej poukładać sobie życie "na nowo". Ale to przecież możliwe ;)

Ewik - Czw 03 Cze, 2010 12:44

co mnie niepokoi? dobre pytanie

w ten weekend organizowany jest zlot radości w ramach obchodów 25 lecia AA na Podlasiu.... Andrzej nie miał ochoty w tym zlocie uczestniczyc, chociaż do końca sam nie wiedziedział.. później okazało się że ja w ramach obowiązków słuzbowych nie bede mogła tam pojechac :bezradny: wtedy nagle On nabrał ochoty.. pokazał mi fotkę dwóch facetów i powiedział, że jedzie z nimi... było mi przykro, że ja nie pojade, ale cóż... trudno. miałam w perespektywie spedzenia tych czterech dni samotnie... a że nie należę do osób, które poddają się łatwo, to jednak znalazłam sposób,zastepstwo koleżeńskie i mogłam już zabrac sie z nimi <jupi> szczęśliwa zadzwoniłam do Andrzeja.....i co sie okazało, że z dwóch kolegów zrobiły sie nagle dwie koleżanki :stres: i wyjazd sie opóźni, bo miał on jechać na noc jeszcze przed rozpoczęciem zlotu :uoee: z dwiema koleżankami :mysli:

BARDZO BYM CHCIAŁA MU UFAĆ.... ale jak mam to zrobić? :bezradny:

zastanawiam sie co mam zrobić... porozmawiać z nim szczerze juz teraz, powiedziec mu o swoich obawach czy ugawać że nadal mu ufam, a może już odejść i dac sobie spokój z tą znajomością :mysli:

Wiedźma - Czw 03 Cze, 2010 13:18

Pierwsze co mi się nasunęło - facet ma kochankę :/
Ale oczywiście mogę się mylić...

Klara - Czw 03 Cze, 2010 13:19

Ewik napisał/a:
z dwóch kolegów zrobiły sie nagle dwie koleżanki :stres:

No to sprawa się wyjaśniła. Widzisz wyraźnie, że Cię oszukuje.
Ewik napisał/a:
może już odejść i dac sobie spokój z tą znajomością :mysli:

Jeżeli jeszcze umiesz, to byłoby chyba najlepsze wyjście dla Ciebie.

Małgoś - Czw 03 Cze, 2010 13:25

Ewik napisał/a:
porozmawiać z nim szczerze juz teraz, powiedziec mu o swoich obawach czy ugawać że nadal mu ufam


absolutnie niczego nie udawać! po co pozwalać się zadręczać?

Jeśli przyznał się do koleżanek, zapytaj dlaczego w pierwotnej wersji byli to koledzy. Albo facet kręci jak diabli, albo stara się Ciebie nie niepokoić...
Cholera, dziwne to trochę :roll:

Małgoś - Czw 03 Cze, 2010 13:27

Wiedźma napisał/a:
facet ma kochankę


albo coś się nie zakończyło... :/

jolkajolka - Czw 03 Cze, 2010 20:32

Masz,dziewczyno,twardy orzech do zgryzienia! Coś u tego Twojego faceta kiepsko ze szczerością. Jeśli już teraz nie ma oporów przed okłamywaniem Ciebie,to nikła szansa,że później zmieni sie na lepsze. Może faktycznie powinnaś pogadać z poprzednimi partnerkami...To też trochę nieuczciwe,szpiegować za jego plecami,ale wobec jego postawy,chyba możesz zaryzykować :uoee: .
stiff - Czw 03 Cze, 2010 21:05

Ewik napisał/a:
z dwiema koleżankami
Wiedźma napisał/a:
Pierwsze co mi się nasunęło - facet ma kochankę

Dwie jak już... :D

Wiedźma - Czw 03 Cze, 2010 21:16

Nie - druga to alibi 8)
Małgoś - Pią 04 Cze, 2010 01:28

Wiedźma napisał/a:
Nie - druga to alibi 8)


:mysli: to też możliwe...


W każdym razie coś z gościem jest nie teges... 8|

artek - Pią 04 Cze, 2010 07:00

Zastanawiam się już któryś dzień czy się mogę odezwać w Twojej sprawie. Jak coś to wybacz. Jak wspominałem trzeźwiałem już ileśtam razy , w trakcie jednego z moich trzeźwień spotkałem osobnika,który jak to się mówi potocznie rwał babeczki na trzeźwość.
Chwalił się podbojami , opowiadał jak to ma łatwo bo przecież wszystkie mają dosyć pijanych mężów ,no i przede wszystkim kręcił się w "kręgach" AA gdyż babeczki okaleczone emocjonalnie , tzn po przejściach takich lub innych ,są łatwym kąskiem. Broń boże nic nie sugeruje ,chodzi mi o to abyś wiedziała ,że w przyrodzie występuje takie zjawisko .
Pozdrawiam :)

evita - Pią 04 Cze, 2010 09:26

artek napisał/a:
Chwalił się podbojami , opowiadał jak to ma łatwo bo przecież wszystkie mają dosyć pijanych mężów ,no i przede wszystkim kręcił się w "kręgach" AA gdyż babeczki okaleczone emocjonalnie , tzn po przejściach takich lub innych ,są łatwym kąskiem

coś chyba w tym jest artku ! niestety :| kobieta, jak to nazwałeś "okaleczona emocjonalnie" jest łatwym kąskiem dla tego, który pogłaszcze, przytuli, pożałuje, zrozumie ... tylko jeśli okaże się to tylko zwykłą gierką celem osiągnięcia wiadomego celu to taki du*ek nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić jak wielką krzywdę czyni tej kobiecie :/

jal - Pią 04 Cze, 2010 10:14

evita napisał/a:
artek napisał/a:
Chwalił się podbojami , opowiadał jak to ma łatwo bo przecież wszystkie mają dosyć pijanych mężów ,no i przede wszystkim kręcił się w "kręgach" AA gdyż babeczki okaleczone emocjonalnie , tzn po przejściach takich lub innych ,są łatwym kąskiem

coś chyba w tym jest artku ! niestety :| kobieta, jak to nazwałeś "okaleczona emocjonalnie" jest łatwym kąskiem dla tego, który pogłaszcze, przytuli, pożałuje, zrozumie ... tylko jeśli okaże się to tylko zwykłą gierką celem osiągnięcia wiadomego celu to taki du*ek nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić jak wielką krzywdę czyni tej kobiecie :/


Jest to często stosowany krok 13.
Związek na zranionych uczuciach - krzywda jest w końcu dwustronna a emocje zupełnie nie potrzebnie szczytują.Totalne zagrożenie zapiciem.

PD - janusz

pterodaktyll - Pią 04 Cze, 2010 10:26

artek napisał/a:
babeczki okaleczone emocjonalnie , tzn po przejściach takich lub innych ,są łatwym kąskiem

evita napisał/a:

coś chyba w tym jest artku

jal napisał/a:
Związek na zranionych uczuciach - krzywda jest w końcu dwustronna

Czarnowidztwo uprawiacie. Wynika z tego, że najlepiej być samotnym i się "nie wychylać", bo to grozi wszystkimi możliwymi nieszczęściami i katastrofami. Do du** z takim życiem......."W życiu piękne są tylko chwile".........a resztę niech szlag trafi :p

evita - Pią 04 Cze, 2010 10:35

pterodaktyll napisał/a:
Czarnowidztwo uprawiacie

Ptero to nie tak jak myślisz ! Nie można się ograniczać z tego powodu i zamykać w czterech ścianach bo nie wiadomo co się wydarzy i nie dja Boże spotkam kogoś kto mnie wykorzysta itp ale jesteśmy z grupy zwiększonego ryzyka niestety :)

kasiac - Pią 04 Cze, 2010 11:24

hmmm to może ja napiszę jak było u mnie : mój facet miał ciągle jakieś koleżanki jak pił ,nazywał je koleżankami i nie złapałam go nigdy na czymś więcej,ale jak takiej jednej zaproponowałam kiedyś ,żeby zabrała go sobie jak tak się lubią i że chętnie jej nawet jego rzeczy podwiozę to znikła jak kamfora. A reszta poznikała jak się rozeszło ,że razem mieszkamy i mamy dziecko. Więc tak sobie myślę ,że on swoje męskie ego sobie podbudowywał swoimi "koleżankami"
Tomek - Pią 04 Cze, 2010 11:26

Podświadomie znajdujemy ze względów bezpieczeństwa sytuacje znane czyli "bezpieczne" co nie oznacza, że są one tak naprawdę bezpieczne,

jednak posiadanie już samej świadomości o nas i naszym partnerze pozwala własnie budować taki związek świadomie, dobrze jak świadomość i wola budowy leży po jednej i drugiej stronie - to można nazwać świadomym i partnerskim związkiem

artek - Pią 04 Cze, 2010 11:27

pterodaktyll napisał/a:
Czarnowidztwo uprawiacie. Wynika z tego, że najlepiej być samotnym i się "nie wychylać", bo to grozi wszystkimi możliwymi nieszczęściami i katastrofami


Nie wpadajmy w skrajności. Wyobraź sobie taki film:
Impreza np.wesele .Ona i on jako goście. Ona wku..... już od początku bo wie ,że on znowu zacznie pajacować po pijaku ze szwagrem ,wie jaki będzie finał, wie nauczona wieloletnim doświadczeniem małżeństwa z alkoholikiem ,który najczęściej twierdzi,że nie pije więcej niż inni. No i po kilku godzinach takiej imprezy wszyscy już się doskonale rozbawili ,a ona siedzi w kącie i patrzy na te występy , pewnie i kilka innych w podobnej sytuacji , kobitek przy stole również. No i zjawia się dżentelmen zaczyna czarować ,np. że nie lubi miejsc gdzie piją ,ale musi bo zapraszali gorąco,a nie lubi bo już 10 lat nie pije ,i unika na wszelki wypadek,takich miejsc, miał żonę i to przez nią się rozpił bo ona była alkoholiczką no i próbował ją zrozumieć , no i cały czas on pełnił dzieciom rolę matki i ojca ,prał ,sprzątał , gotował, pomagał przy lekcjach,chodził na zebrania ,no i przy okazji jeszcze zarabiał żeby nic nie brakowało .No i w końcu to on nie wie czy jest alkoholikiem czy nie ,ale odkąd się rozwiódł to na wszelki wypadek nie pije bo źle mu się kojarzy.
Ona wzruszona ,jaki wspaniały człowiek , no a teraz czy on kogoś ma ?
On ,że nie ma ,bo potencjalne znajome z ,którymi próbował nie chcą zaakceptować jego dzieci ,a przecież dzieci to on kocha nad życie bo miały przez matkę alkoholowe dzieciństwo.
Ona już ze łzami w oczach słucha opowieści jak to go ciężko los doświadczył , i bez problemu daje mu swój nr.tel.
To przecież banalny scenariusz filmowy z przeciętnej telenoweli,możemy podstawić w miejsce wesela np. wczasy lub sanatorium . Chodzi mi o to ,że SZKODNIK działa na uczuciach i wyrządza szkody następnym kobietom .Ale przecież dziewczyny są już duże, i wiedzą co i jak . Chciałem się tylko podzielić znajomością faktu że są tacy co im się wydaje ,że znaleźli sposób na życie.

pterodaktyll - Pią 04 Cze, 2010 11:27

evita napisał/a:
jesteśmy z grupy zwiększonego ryzyka

A ja lekce sobie ważę, z grupy czy nie z grupy, takie życie jest do du** :p

pterodaktyll - Pią 04 Cze, 2010 11:30

artek napisał/a:
Wyobraź sobie taki film

Ja na szczęście nie mam takiej wyobraźni.... :mgreen:
artek napisał/a:
banalny scenariusz filmowy z przeciętnej telenoweli

Tego całego chłamu nie oglądam, więc nawet sobie wyobrazić nie potrafię :p

artek - Pią 04 Cze, 2010 11:33

Ptero ,kurczę no przecież kumasz o co mi chodzi.
Ja sobie tu gadu gadu a już powinienem jechać .Później zajrzę .Trzymajcie się :)

pterodaktyll - Pią 04 Cze, 2010 11:35

artek napisał/a:
Ptero ,kurczę no przecież kumasz o co mi chodzi

:lol2: :tak:

Tomek - Pią 04 Cze, 2010 11:49

kuma, kuma i nie sa to odgłosy burzy tylko właśnie kumania
evita - Pią 04 Cze, 2010 11:56

artek napisał/a:
To przecież banalny scenariusz filmowy z przeciętnej telenoweli,możemy podstawić w miejsce wesela np. wczasy lub sanatorium

może i banalny ale jakże prawdziwy ;)

Tomek - Pią 04 Cze, 2010 12:35

Ojawowo chory, nie banalny.
Tomoe - Pią 04 Cze, 2010 13:05
Temat postu: Re: Związek z trzeźwym alkoholikiem
Ewik napisał/a:
Andrzej nie chce wiązać sie na stałe z nikim
(...)
Bardzo mi zależy na Andrzeju!!


"Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz..."
Jeśli on nie chce - to nie ma na świecie takiej siły, żeby go zmusić do związania się z tobą, Ewik.

KICAJKA - Pią 04 Cze, 2010 13:23

artek napisał/a:
Nie wpadajmy w skrajności. Wyobraź sobie taki film:
Doskonale wiem o czym piszesz. :) Ja nie muszę wyobrażać sobie filmu bo znam z własnego podwórka.Kobieta straciła młodo męża w wypadku na kopalni,biedną zajął się alkoholik(dla formalności ożeniwszy się,żeby mieć mieszkanie po górniku).Ona po paru latach ma dość,idzie na terapię,al-anon,facet nie wytrzymuje i zwiewa,żądając alimentów bo niezdolny do pracy. :) W międzyczasie inny uzależniony,któremu pomogła z terapią zajmuje się nią i jej dziećmi z dwu poprzednich małżeństw.Niestety po kilku latach znajduje inną i zostawia swoją wybawicielkę.Co za problem,znajduje się następny trzeźwiejący alko(żona zła kobieta była),z 3 dzieci i wprowadza się do opuszczonej kobietki.Jej rzeczy wyrzuca,wstawia swoje meble i mebluje sobie życie od nowa.Po jakimś czasie stwierdza,że kobita niegospodarna i nie umie utrzymać dwóch rodzin,więc zabiera swoje wszystkie zabawki i wraca do żony.A biedna współuzależniona,"wyedukowana"zostaje na lodzie bez niczego. :( Z przykrością muszę wyznać,że jest mi znane krążące wśród Aowców powiedzenie o nowej Al-anonce "świeże mięsko przyszło".Przykre ale prawdziwe,bo kobiety raz zranione mało kiedy stają się odporne na takie sytuacje.Przez lata dość się na to napatrzyłam i nasłuchałam.Oczywiście nie wszyscy panowie są tacy i nie wszystkie kobiety dają się tak manipulować,ale niestety tak bywa. :(
Tomoe - Pią 04 Cze, 2010 13:42

Wybaczcie, ale jak czytam ten wątek, to widzę wiele niepochlebnych opinii na temat nieobecnego tu Andrzeja. Uczestnicy całej dyskusji oceniają go niepochlebnie, tylko i wyłącznie na podstawie relacji Ewika.
A przecież to co pisze Ewik - to jest tylko relacja jednej strony tego związku.

Z czystej przekory zostanę więc "advocatus diaboli" i stanę w obronie Andrzeja.
Facet nie pije siedem lat.
To mu się chwali.
Rozstał się w trakcie swojej terapii z żoną, czynną do dziś alkoholiczką.
To też przemawia na jego korzyść. Zadbał o swoją trzeźwość i o dobro swoich dzieci.
Opiekuje się dziećmi z tamtego małżeństwa.
Jest dobrym ojcem.
To źle?
W ciągu siedmiu minionych lat miał kilka partnerek.
I co w tym szokującego? Dla mnie byłoby dziwne, gdyby dorosły, zdrowy mężczyzna przez siedem lat po rozwodzie żył w celibacie.
Nie znamy przyczyn rozpadu tamtych związków.
Ale wiemy, że facet stawia od początku sprawę dość jasno:
Nie chce się z nikim wiązać na stałe i mówi to już na samym początku swojego związku z Ewikiem. Nie zwodzi jej, nie ciągnie na siłę do ołtarza, nie próbuje każdej poznanej pani uczynić matką dla swoich dzieci ani gospodynią dla siebie.
Jasno wytyczył swoje granice.
Jeśli partnerce to nie odpowiada - może zrezygnować ze związku.
Ale ona nie chce zrezygnować.
Przeciwnie - chce budować ten związek.
Ale chce go budować na swoich warunkach.
Im bardziej on ją próbuje zniechęcić - tym bardziej jej na nim zależy.
:)

artek - Pią 04 Cze, 2010 13:43

No i tego nie rozumiem , bo przecież dziewczyna ta czy inna powinna mieć już wykształcony jakiś mechanizm obronny. No tak myślę ,jakiś sygnał ostrzegawczy jej powinien zapikać ,nie ? . Coś w rodzaju :" oho coś jest podobnie,albo ,ale to już było" . Z drugiej strony to zawsze jest nadzieja ,że TYM RAZEM to coś innego . Osobiście to nie wiem czemu tak się czasem dzieje ,że się dziewczyny nabierają , najlepszy przykład mam u siebie ,ale nie mam odwagi zapytać czemu moje bóstwo jeszcze jest ze mną a nie kopnęło mnie w d... ,już dawno.
artek - Pią 04 Cze, 2010 13:51

Tomoe napisał/a:
Wybaczcie, ale jak czytam ten wątek, to widzę wiele niepochlebnych opinii na temat nieobecnego tu Andrzeja. Uczestnicy całej dyskusji oceniają go niepochlebnie, tylko i wyłącznie na podstawie relacji Ewika


Boże broń ,! nikogo nie oceniam. Tylko chciałem się podzielić informacją o pewnych "egzemplarzach" szukających przygód. Jak jest z Andrzejem i Ewiką to tylko oni sami wiedzą najlepiej. Osobiście przekonany jestem ,że jak coś będzie nie halo, to się przecież dziewczyna połapie.

Tomoe - Pią 04 Cze, 2010 14:03

artek napisał/a:
czemu moje bóstwo jeszcze jest ze mną a nie kopnęło mnie w d... ,już dawno.

Bo cię kocha, wie jakim jesteś fajnym facetem, kiedy nie pijesz - i jeszcze nie straciła nadziei. :)

artek - Pią 04 Cze, 2010 14:07

Tomoe napisał/a:
Bo cię kocha, wie jakim jesteś fajnym facetem, kiedy nie pijesz - i jeszcze nie straciła nadziei


Jak przejdę bez skuchy te wszystkie fazy trzeźwienia ,to tak za 5 lat się jej zapytam ,Może wtedy się odważę.Na razie za duże ryzyko .

Tomoe - Pią 04 Cze, 2010 14:53

artek napisał/a:

Jak przejdę bez skuchy te wszystkie fazy trzeźwienia ,to tak za 5 lat się jej zapytam


To jest fajny plan. I jak najbardziej realny. :)

KICAJKA - Pią 04 Cze, 2010 20:23

Tomoe napisał/a:
Ale ona nie chce zrezygnować.
Przeciwnie - chce budować ten związek.
Ale chce go budować na swoich warunkach.
Im bardziej on ją próbuje zniechęcić - tym bardziej jej na nim zależy.
I właśnie o to chodzi -współuzależnienie niektórych kobiet jest nie do przejścia,obojętnie leczone czy nie :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group