To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - praca a alkohol

losowynick - Sob 01 Sty, 2011 21:02
Temat postu: praca a alkohol
co byście zrobili, zaczynacie nową pracę bardzo wam na niej zależy z oczywistych względów finansowych i stabilizacji natomiast okazuje się że współpracownicy to hmm z moją wiedzą nazwałbym ich oczywiście alkoholikami, natomiast oni oczywiście są 100 procent zdrowi hehe wiemy o co chodzi...

I teraz albo z nimi albo wróg?


I co byście poczeli kochani?

załóżmy że to hipotetyczna sytuacja.

Marc-elus - Sob 01 Sty, 2011 21:14

Hipotetycznie to nie pijesz z nimi, stajesz się pariasem, nie wiadomo jak to dokładnie będzie, możesz udawać kogoś po transplantacji nerek.

Druga hipoteza: pijesz z nimi, jest fajnie do czasu, potem jest coraz gorzej(zawsze przy gorzale może dojść do rozróby lub innych nieporozumień), wywalają Cię z pracy, zapijasz się na śmierć :tak:

Borus - Sob 01 Sty, 2011 21:38

losowynick napisał/a:
albo z nimi albo wróg?
...ja właśnie tak zaczynałem swoją pracę zawodową ciąg dalszy był taki, jaki był... 8|
Mario - Sob 01 Sty, 2011 21:50

losowynick napisał/a:
zaczynacie nową pracę

Gdybyś już tam dawniej pracował i pił .........to tak.To jest problem.
Ale jesli wchodzisz w to środowisko od razu z etykietką gościa , który nie pije, to chyba nie tak trudno być konsekwentnym i po prostu nie pic.
W końcu kiedyś sobie dadzą z namawianiem spokój.
No chyba , że masz na mysli to , że taka sytuacja jest dla Ciebie wyzwalaczem. Wtedy to jest problem

losowynick - Nie 02 Sty, 2011 07:20

Mario napisał/a:
losowynick napisał/a:
zaczynacie nową pracę

Gdybyś już tam dawniej pracował i pił .........to tak.To jest problem.
Ale jesli wchodzisz w to środowisko od razu z etykietką gościa , który nie pije, to chyba nie tak trudno być konsekwentnym i po prostu nie pic.
W końcu kiedyś sobie dadzą z namawianiem spokój.
No chyba , że masz na mysli to , że taka sytuacja jest dla Ciebie wyzwalaczem. Wtedy to jest problem


piszmy zakładając że to zmyślona historia ;)

zapewne taka sytuacja była by wyzwalaczem nie dla jednego.

Tutaj sytuacja komplikuje się jeżeli praca ta polega na przebywaniu z tymi osobami nie tylko 8/10 godzin a 24na24 przez 5 dni w tygodniu. I ścisła współpraca z nimi podczas dnia pracy oraz poza nim. Załóżmy również że te osoby to przykłady alkoholików że tak powiem książkowe, koncentrowanie się na piciu, ciągłe gadki o alko itp.

rozmowa jednego z drugim rano praca na trzeźwo:

a był u mnie ten i ten wczoraj.
odp: wkładke przyniósł?
oczywiście
odp: no to dobrze.

godzina 10:00 (około)

to kto kupuje kolacje?
- rozmowa ich między sobą
dogadanie się co do sposobu zakończenia dnia (już o 10 rano) - i można pracować dalej z nadzieją na miły wieczór.


to są tylko wybiórcze przykłady.

pterodaktyll - Nie 02 Sty, 2011 23:05

losowynick napisał/a:

załóżmy że to hipotetyczna sytuacja.

własciwie w jakim celu chcesz tak "gdybać"? :mysli:

losowynick - Wto 04 Sty, 2011 00:48

Ciekawy jestem opinii ludzi którzy w przeciwieństwie do kolegów z pracy doskonale wiedzą do czego może prowadzić alkohol.
KICAJKA - Wto 04 Sty, 2011 11:22

losowynick napisał/a:
Ciekawy jestem opinii ludzi którzy w przeciwieństwie do kolegów z pracy doskonale wiedzą do czego może prowadzić alkohol.

Biedny,kolegami się przejmujesz "bo nie wiedzą co czynią" :pocieszacz:
Wiesz,był taki czas kiedy mój mąż pił razem z kolegami,bo chciał ich pouczać "co robić,żeby nie pić" :szok: Jakoś mi się to skojarzyło :bezradny:

losowynick - Wto 04 Sty, 2011 17:33

Nie nie, ja i tak se popijam piwo od dłuższego czasu i nie piszę tego z powodu jakiegoś tam poszukiwania zrozumienia aby zapić, jednak po tym co się naczytałem i co przeżyłem jakiś czas temu staram się pić jak najmniej i na pewno nie codziennie itp. Jednakże wiem że samo zaprzestanie picia za wszelką cenę na d*** wiele nie zmieni. Jednak przy obcowaniu z takim towarzystwem moje starania a wiadomo że z tematem muszę uważać przy obcowaniu z takimi ludźmi szansa na moją porażkę jest duża. Picie może być tylko z tendencją częściej więcej w sumie na końcu z kolegami i codziennie a później znów - padaka. Standardowy schemat. Z tym że ja po moich doświadczeniach widzę to a oni nie.

Pozdrawiam :)

stiff - Wto 04 Sty, 2011 18:00

losowynick napisał/a:
piszmy zakładając że to zmyślona historia
losowynick napisał/a:
ja i tak se popijam piwo od dłuższego czasu

Pogubiłem sie, ty pijesz czy tez nie, bo nie da sie tak na pól być trafionym,
a w połowie trzeźwym... :D

losowynick - Wto 04 Sty, 2011 18:43

Nie no wiesz tak od kilku miesięcy to pije w ten sposób że jedno piwo czasem dwa na wieczór czasem nic czasem trzy ale rzadko chociaż generalnie staram się uważać, mniejsza o to nie wiem po co zacząłem ten temat tylko będę wkurzał czytelników :)
Wiedźma - Wto 04 Sty, 2011 18:48

Cytat:
od kilku miesięcy to pije w ten sposób że jedno piwo czasem dwa na wieczór czasem nic czasem trzy ale rzadko

Czyli generalnie - wróciłeś do picia :/

stiff - Wto 04 Sty, 2011 18:48

losowynick napisał/a:
mniejsza o to nie wiem po co zacząłem ten temat tylko będę wkurzał czytelników

No co Ty... :D

Mario - Wto 04 Sty, 2011 18:54

losowynick napisał/a:
ylko będę wkurzał czytelników


Mnie nie wkurzasz. Pisz śmiało :)

Wiedźma - Wto 04 Sty, 2011 19:17

Mnie też nie wkurzasz.
Mnie by wkurzyło, gdybym to ja zaczęła popijać.

staaw - Wto 04 Sty, 2011 19:27

losowynick napisał/a:
wiem po co zacząłem ten temat tylko będę wkurzał czytelników :)

Dla czego od razu wkurzać, ja jeszcze osiem lat wiedziałem że mogę kontrolować picie...

losowynick - Wto 04 Sty, 2011 19:28

Wiedźmo fakt popijam ale nie wiem czy można nazwać to typowym piciem. Cholera wie, wiem że za dużo mam w głowie doświadczeń i za dużo znam temat alkoholizmu żeby dać się w to wciągnąć. Wczoraj nic nie piłem, dziś grzebałem i znalazłem 3 piwa okocim mocne (kupione jakiś czas temu) i mówię sobie ah to się napiję dziś i już radość typowego alkoholika, jednak wypiłem pół piwa i ze względu że jakoś niedobrze się poczułem wylałem te pół a później wypieprzyłem pozostałe dwa do śmietnika (poza domem co by nie kusiło - jednocześnie nie mówię że nigdy się nie napiję piwa ale hm taki wykonałem jednak ruch). Nie nawidzę okocima kupiłem jakoś bo było tanie w promocji ale ono jest obrzydliwe. I tak to się hehe dzieje ze mną :)
losowynick - Wto 04 Sty, 2011 19:34

A ostatnio miałem bardzo dużo pracy nie miałem czasu na rozpijanie się popijałem o tak jak napisałem jedno dwa piwa a niekiedy żadnego i znów rano wstać i praca cały dzień oczywiście bez alkoholu w dzień żeby była jasność i tak się żyło jak nie alkoholik praktycznie ale wiem że muszę z tym uważać że to tylko czeka na potknięcie i cap :) Najgorsze jest właśnie takie myślenie a ja przecież jestem zdrowy i gul gul jedno dwa trzy cztery później weekend 6 i wracamy do stanu poprzedniego a później już takie ssanie że nie ma że boli 3 - 4 dziennie musi być. Tego bym nie chciał jak sobie ten stan przypomnę czy też stan wychodzenia z ciągu bo tak mimo że to nietypowy (a może typowy?) ponieważ praktycznie tylko piwny ciąg był ki nikt z zewnętrznego otoczenia mi by ciągu alkoholowego nie śmiał przypisać jednak ja wiem że to tak wyglądało dzięki temu forum oraz innych materiałom a do tego tematu wracać nie chcemy toż to porażka tak delikatnie mówiąc - jakie sny były, bezsenność która myślałem że mnie zabije hehe (miałem w końcu trochę tych prób zaprzestania picia (niby tylko głupiego piwa) a przecież mimo to trochę dostałem w kość nie była to żadna tragedia ale szok z pijaczka wesołka do gościa który odczuwa nieprzyjemność i boi się wszystkiego na około choć trwało to tylko dajmy na to 2 noce - przykładowo to wiecie jaki to szok dla młodzieży wchodzącej w dorosłość hehe tak mi to utkwiło że bleee alko blee jeżeli mi się uda pozostać przy tym że wypije od czasu do czasu bez skutków ubocznych itp to ok jeśli nie to nie będę się rozkręcał w tym temacie jestem tego pewien chociaż pewni to w tym kraju możemy być jedynie śmierci oraz podatków, ale myślę że rozumiecie co wam chciałem przekazać tymi jakże nieokrzesanymi powyższymi myślami. :p
stiff - Wto 04 Sty, 2011 19:39

losowynick napisał/a:
ale myślę że rozumiecie co wam chciałem przekazać tymi jakże nieokrzesanymi powyższymi myślami. :p

Pewnie ze tak, po prostu panujesz nad swoim uzależnieniem... :roll:
A moze jednak nigdy nie byleś uzależniony od alko... :roll:

losowynick - Wto 04 Sty, 2011 19:43

stiff napisał/a:
losowynick napisał/a:
ale myślę że rozumiecie co wam chciałem przekazać tymi jakże nieokrzesanymi powyższymi myślami. :p

Pewnie ze tak, po prostu panujesz nad swoim uzależnieniem... :roll:
A moze jednak nigdy nie byleś uzależniony od alko... :roll:


1 Raczej nad uzależnieniem panować nie można.

2 A objawy abstynencyjne to sobie wkręciłem? - nie. Fakt typowo się nie zapijałem jak typowy alkoholik, aczkolwiek przecież alkoholizm to nie koniecznie chlanie na umór, a cykliczne picie + zmiana sposobu myślenie, myślenie życzeniowe, i inne cechy które miałem.

Wiedźma - Wto 04 Sty, 2011 19:44

Ej, Losowy - choćbyś nie wiem co próbował nam przekazywać i jakąś byś teorię dobudowywał,
to wiesz równie dobrze jak ja, że znalazłeś się na równi pochyłej
i jeśli tego natychmiast nie przerwiesz - niebawem zaczną się ciągi.

staaw - Wto 04 Sty, 2011 19:44

Tak bardziej ze smutkiem niż złośliwością...
Cytat:
Ludzie na tym etapie nie rozumieją że częste dostarczanie etanolu nawet w niewielkiej ilości systematycznie przez kilka lat codziennie musi prowadzić do uzależnienia. Najpierw działa mechanizm psychologiczny później odzywa się fizyka i ogólnie gra to wszystko na raz swoim życiem i człowiek coraz mniej decyduje sam co z sobą robi i z swoim życiem itp.

Kulfon - Wto 04 Sty, 2011 20:09

losowynick napisał/a:
myślę że rozumiecie co wam chciałem przekazać tymi jakże nieokrzesanymi powyższymi myślami


samookłamywanie, minimalizowanie, usprawiedliwianie sie - o to chodzi ?? :mysli:

komiwojażer - Wto 04 Sty, 2011 20:38

losowynick napisał/a:
co byście poczeli kochani?
-bym się zwierzył,że została mi ćwiartka...wątroby... :rotfl:
losowynick - Wto 04 Sty, 2011 20:38

Kulfon napisał/a:
losowynick napisał/a:
myślę że rozumiecie co wam chciałem przekazać tymi jakże nieokrzesanymi powyższymi myślami


samookłamywanie, minimalizowanie, usprawiedliwianie sie - o to chodzi ?? :mysli:


absolutnie nie o to chodzi. przecież nie muszę u was nic pisać, więc nie musze również opowiadać że pije czy też że nie pije, rozumiesz. Co innego gdybym obiecał komuś z forumowiczów dajmy na to że się nie napiję nagle napiłbym się a później wszedł na forum i mówił aa bo ja się napiłem bo koledzy pili, albo aaa bo ja tylko 2 piwka to to nie picie, albo no wiecie pije ale nie pije bo ja tak mało pije i raz pije a raz nie pije więc nie pijeee.

No własnie nie oto chodzi Kulfonie motywem przewodnim była relacja z ludźmi z pracy, co wy byście zrobili w takiej oto sytuacji. Niby coś tam wypije czasami ale nie za dużo i w sumie jestem raczej poza otoczeniem bo nie umawiam się na flaszkę na wieczór? Co byście zrobili żeby relacje z nimi były ok a kwestia jest tego typu że z nimi bez flaszki to się nie dogadasz i to nie jest żadna próba usprawiedliwienia picia a stwierdzenie gołego faktu !!! Nie bądźcie już do tego stopnia zpaczeni że walicie: czarne albo białe ok? Ja na prawdę jestem człowiekiem rozumnym nie jakimś matołem który wmawiałby wam że jak jest czarne to jest białe, jest jeszcze kolor pośredni np. szary ;) To dalej odnośnie tekstu Kulfona który sugerował to co powyżej. Przecież życie to nie system binarny zero jedynkowy a są różne pośrednie wartości czyż nie. Żeby była jasność nie polecam nikomu chlania trucizny zwanej alkoholem ale już nie bądźmy tacy ślepi i jednoznaczni w swoich poglądach.

losowynick - Wto 04 Sty, 2011 20:42

Wiedźma napisał/a:
Ej, Losowy - choćbyś nie wiem co próbował nam przekazywać i jakąś byś teorię dobudowywał,
to wiesz równie dobrze jak ja, że znalazłeś się na równi pochyłej
i jeśli tego natychmiast nie przerwiesz - niebawem zaczną się ciągi.


Tak, lepiej nie przeginać a najlepiej nie kontynuować... Po co kusić los? A z tymi pseudo kolegami niech się pocałują w d... że nie mają kompana do staczania się.

losowynick - Wto 04 Sty, 2011 20:46

Nie da się chyba jednak powrócić do picia w pełni kontrolowanego bo stopniowo człowiek pije częściej i więcej i tym zdaniem pewnie ameryki nie odkryłem - chociaż to trwa ten proces chociażby kilka miesięcy nawet to i tak postępuje i nie ma się co oszukiwać !!! Ale wiecie jakim twardzielem trzeba być żeby w moim wieku w tym cholernym kochanym a przez wiele lat rozkradanym kraju gdzie złodziej na złodzieju siedzi i złodzieja pogania nie pić...

A do tego uczciwy człowiek musi mieć twardą d**ę.

To tyle.

komiwojażer - Wto 04 Sty, 2011 20:48

losowynick napisał/a:
motywem przewodnim była relacja z ludźmi z pracy
-skłoniłbym się do improwizacji w zależności od sytuacji-takie ,,wilk syty i owca cała,, :>
staaw - Wto 04 Sty, 2011 20:50

Losowy, ja Ciebie nie potępiam że wypiłeś. Ja tak samo sobie tłumaczyłem 10 lat temu. Aż w psychatryku musieli mi tę mądrość z głowy wybijać, całkiem niedawno.
Ten tekst co cytowałem poznałeś, Twój, z przed roku...

Tomoe - Wto 04 Sty, 2011 20:51

No proszę, a przecież miało być "czysto hipotetycznie"... :roll:
losowynick - Wto 04 Sty, 2011 20:54

komiwojażer napisał/a:
losowynick napisał/a:
motywem przewodnim była relacja z ludźmi z pracy
-skłoniłbym się do improwizacji w zależności od sytuacji-takie ,,wilk syty i owca cała,, :>


to praca cały dzień + delegacja i spanie w jednym otoczeniu.

komiwojażer - Wto 04 Sty, 2011 20:56

o w mordę-to uważaj :roll:
losowynick - Wto 04 Sty, 2011 20:56

Szkoda gadać.
komiwojażer - Wto 04 Sty, 2011 21:01

czymś trza się zająć-kombinuj :jezor:
losowynick - Wto 04 Sty, 2011 21:03

Będzie dobrze.
losowynick - Śro 05 Sty, 2011 04:37

Dzięki wszystkim za jednoznaczne i prawdziwe i szczerze opinie - a nie jakieś tam pierdu pierdu :) Trochę mnie to zmobilizowało bardziej w kierunku dalszego nie picia, a ta dziwna bezsenność (obudziłem się) jakby potwierdza tylko powyższe.
komiwojażer - Śro 05 Sty, 2011 06:50

czyli forum kolejny raz okazało się pomocne :)
Mario - Śro 05 Sty, 2011 07:25

Cytat:
a ta dziwna bezsenność (obudziłem się)

Dzień dobry :) A czy oby nie zanadto jak na tę porę roku spocony ? A dłonie jak ? Oki ?
A o czym jako pierwszym pomyslaleś, jak spojrzałeś na zegarek ?
O Matko :/ Jak sobie te swoje wczesno-ranne pobudki przypomnę, to mi się flaki na drugą stronę przewracają :|

losowynick - Śro 05 Sty, 2011 07:52

Mario napisał/a:
Cytat:
a ta dziwna bezsenność (obudziłem się)

Dzień dobry :) A czy oby nie zanadto jak na tę porę roku spocony ? A dłonie jak ? Oki ?
A o czym jako pierwszym pomyslaleś, jak spojrzałeś na zegarek ?
O Matko :/ Jak sobie te swoje wczesno-ranne pobudki przypomnę, to mi się flaki na drugą stronę przewracają :|


U mnie nie było masakry bo jak pisałem powyżej dużo nie piłem ale już pierwsze objawy lekkie organizmu się pojawiają, lekkie na szczęście choć i tak nie przyjemne. Masakry nie ma bo ja prawie nic nie piłem patrząc miarą alkoholika ale jednak pewne mechanizmy się obudziły do życia gdzieś tam w tle.

ZbOlo - Śro 05 Sty, 2011 08:43

losowynick napisał/a:
patrząc miarą alkoholika

... :mysli: a co to takiego...???

Wiedźma - Śro 05 Sty, 2011 09:15

Mario napisał/a:
A czy oby nie zanadto jak na tę porę roku spocony ? A dłonie jak ? Oki ?
A o czym jako pierwszym pomyslaleś, jak spojrzałeś na zegarek ?
O Matko :/ Jak sobie te swoje wczesno-ranne pobudki przypomnę, to mi się flaki na drugą stronę przewracają :|

No niestety, te skrypty mamy w sobie i raczej nigdy ich nie wykasujemy.
Wystarczy niewielki impuls i wszystko się uruchamia, nawet podczas długotrwałej abstynencji.
Ja dzisiejszej nocy przeżyłam specyficzne deja vo - oglądałam w TV "Tylko strach"
i tak jakoś do mnie dotarł nawrót głównej bohaterki granej przez Annę Dymną,
że w trakcie filmu musiałam pójść do kuchni i wrzucić chińską zupkę, bo inaczej by mnie skręciło :shock:
Normalnie nigdy tego w nocy nie robię, ale przed laty było to normą podczas moich ciągów :?
Niech mi zatem nikt nie mówi, że jedno czy dwa piwka nic alkoholikowi nie robi. Wszystko robi!

ZbOlo - Śro 05 Sty, 2011 09:35

Wiedźma napisał/a:
Wszystko robi!

...nawet "bezalkoholowy szampan" Piccolo... jestem tego dowodem... :(

Marc-elus - Śro 05 Sty, 2011 09:45

ZbOlo napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Wszystko robi!

...nawet "bezalkoholowy szampan" Piccolo... jestem tego dowodem... :(


O cholera, a ja chciałem na sylwestra sobie kupić Piccolo, które tak na marginesie lubię, polubiłem gdyż na każde urodziny chrześniaka wpadałem właśnie z nim...
To jest właśnie "absurdalność" tej choroby, sok gazowany jest niebezpieczny....

Wiedźma - Śro 05 Sty, 2011 09:48

Marc-elus napisał/a:
sok gazowany jest niebezpieczny

Sam sok nie jest niebezpieczny.
Niebezpieczne są skojarzenia, jakie ten sok wywołuje w Twoim mózgu.
I w moim też :mgreen:

ZbOlo - Śro 05 Sty, 2011 10:11

Wiedźma napisał/a:
Niebezpieczne są skojarzenia, jakie ten sok wywołuje w Twoim mózgu.

...otóż to...!

kapelan - Śro 05 Sty, 2011 10:13

losowynick napisał/a:
Trochę mnie to zmobilizowało bardziej w kierunku dalszego nie picia

Dalszego?

losowynick - Śro 05 Sty, 2011 10:55

kapelan
Małomówny

Dołączył: 05 Lis 2010


tak dalszego :)

A od Picolo lepiej się trzymać z daleka to może wywołać głód, podobne myślenie co przed abstynencją.

Wiedźma - Śro 05 Sty, 2011 11:00

Cytat:
A od Picolo lepiej się trzymać z daleka to może wywołać głód, podobne myślenie co przed abstynencją.

I kto to mówi? :zdziwko:
A co w takim razie z piwem? :roll:

ZbOlo - Śro 05 Sty, 2011 11:06

Wiedźma napisał/a:
A co w takim razie z piwem? :roll:

...apage satanas... :boisie:

ZbOlo - Śro 05 Sty, 2011 11:07

Wiedźma napisał/a:
A co w takim razie z piwem? :roll:

...i kwasem chlebowym...?

Mario - Śro 05 Sty, 2011 11:36

Cytat:
A co w takim razie z piwem?

Piwo to nie alkohol. :mgreen: :roll: :roll:

ZbOlo - Śro 05 Sty, 2011 13:33

Mario napisał/a:
Piwo to nie alkohol.

...apage satanas... :boisie:

Kulfon - Śro 05 Sty, 2011 14:50

Mario napisał/a:
Piwo to nie alkohol.


no przeciez Karmi jest bezalkoholowe (cos kolo 0,5%) :mgreen:

ino jakiego "smaka" robi :wysmiewacz: ze az se kiedys cwiarteczke kupilem :evil2"

losowynick - Czw 06 Sty, 2011 00:25

Ja mówie obiektywnie to zdanie zostało wypowiedziane obiektywnie.

A to że ja piwo zacząłem popijać to dlatego że na styl alkoholika-abstynenta też nie było mi dobrze no ale mniejsza o to. Nie macie tego wieku to się nie wymądrzajcie myślicie że w wieku 27 lat przy marnej perspektywie przyszłości pełna abstynencja i odmawianie sobie przyjemności wypicia dwóch trzech piw to najlepszy sposób na dalsze życie? To ok. Nic tylko siąść i płakać. Co nie zmienia faktu że z przyjemnościami oraz substancją zwaną alkoholem trzeba uważać. Zaczynacie mnie irytować swoimi mimo wszystko głupimi docinkami, piwo to nie alkohol i takie tam *p****. Jesteście dziwni. Ja się chyba z wami nie dogadam. Miłego dnia! (jutro)

Kulfon - Czw 06 Sty, 2011 00:56

tak sobie mysle Losowy,

ze tobie potrzebaby przedstawic bardzo ciekawa filozofie naszego Halego na wyjscie z alkoholizmu,
byc moze zadzialalo by to u Ciebie,

a Ty, komentarze i docinki tych "kroczacych jedyna wlasciwa droga" moglbys okreslic wtedy z czystym sumieniem jako irroniczne, poniewaz mialbys dowod ze twoja "inna" droga jest skuteczna


moze ktos z userow pamieta w ktorym watku dyskusja sie toczyla o tym,
ze niby po usunieciu dysfunkcji psychicznych dzieki terapi,
bedzie mozna wrocic to normalnego zycia tzn. picia,

losowego moze by to zaciekawilo :mysli:

Wiedźma - Czw 06 Sty, 2011 02:13

Kulfon napisał/a:
tobie potrzebaby przedstawic bardzo ciekawa filozofie naszego Halego na wyjscie z alkoholizmu,

A może nasz Mario przypomni nam swoją metodę powrotu do picia kontrolowanego?
Coś tam było, zdaje się, o wylewaniu połowy piwa do zlewu, czy jakoś tak... :drapie:

incognito - Czw 06 Sty, 2011 02:43

Wiedźma napisał/a:
A może nasz Mario przypomni nam swoją metodę powrotu do picia kontrolowanego?


istnieje teoretycznie taka możliwośc ale nie dla wszystkich... myślę,ze tych co sa albo przybywaja na to forum z taka właśnie przypadłościa nie da rady leczyć.. co widoczne jest w postach i tylko nie piję to dla wszystkich lekarstwo.... "nie dla wszystkich psów kiełbasa" :rotfl: :milczek:

Wiedźma - Czw 06 Sty, 2011 03:16

incognito napisał/a:
istnieje teoretycznie taka możliwośc ale nie dla wszystkich

Zatem życzę sukcesów - wybrańcom.

incognito - Czw 06 Sty, 2011 03:37

Wiedźma napisał/a:
Zatem życzę sukcesów - wybrańcom.


nie wybrancom ino wybranym rg5th67j

losowynick - Czw 06 Sty, 2011 15:40

Wiedźmo daj link chętnie poczytam o tych próbach powrotu do picia kontrolowanego. Oczywiście nie polecam bo to igranie z ogniem, a na pewno temu co popłynął w życiu za ostro w przód absolutnie odradzam.
Wiedźma - Czw 06 Sty, 2011 15:54

losowynick napisał/a:
Wiedźmo daj link chętnie poczytam o tych próbach powrotu do picia kontrolowanego

Niestety, Mario pisał o tym na nieistniejącym już forum, więc linku nie będzie :bezradny:
Ale o efektach tych prób to już możesz poczytać u nas - wpisy Maria sprzed terapii mówią same za siebie :oops:



Mario, przyjacielu, wybacz, że się Tobą posługuję,
ale jesteś doskonałym przykładem c4fscs

losowynick - Czw 06 Sty, 2011 17:06

Czyli ja jak 5 mieś piłem co jakiś czas ale z umiarem to znaczy że co że nie jestem alkoholikiem czy jak?
losowynick - Czw 06 Sty, 2011 17:06

Piłem jedno dwa piwa wieczorem tylko a później nic itp. to jak to jest?
yuraa - Czw 06 Sty, 2011 17:16

losowy to ty sam musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie. co chcesz, żebym ci powiedzial- nie no stary , mozes sobie jeszcze pić. usprawiedliwienia szukasz?
i co potem jak będziesz lezał w błocie powiesz- yuraa ty ch... przecież mówiłeś ze moge

Wiedźma - Czw 06 Sty, 2011 17:18

losowynick napisał/a:
Piłem jedno dwa piwa wieczorem tylko a później nic itp. to jak to jest?

Widocznie szczęśliwie udało Ci się przystopować, tak też się zdarza...
Ale szczęście nie musi trwać wiecznie, warto o tym pamiętać :?

Tomoe - Czw 06 Sty, 2011 17:26

Losowy, utrata kontroli nad piciem nie następuje u alkoholika za każdym razem, kiedy się napije alkoholu.
Problem z tą utratą kontroli polega na tym, że ty nigdy nie jesteś w stanie przewidzieć ani zaplanować, kiedy ona nastąpi, a kiedy nie.
To jest ten problem.
Tak samo jak nie jesteś w stanie przewidzieć ani zaplanować, czy twój kolejny ciąg alkoholowy uda ci się zakończyć za życia, czy nie uda ci się go przerwać aż do śmierci.

To jest jak zabawa w rosyjską ruletkę - przystawiasz sobie do głowy sześciostrzałowy pistolet i naciskasz spust wiedząc, że kula jest tylko jedna, w jednej komorze, ale ty nie wiesz w której.

losowynick - Pią 07 Sty, 2011 01:22

No właśnie, jednym słowem i tak źle i tak nie dobrze.
komiwojażer - Pią 07 Sty, 2011 06:45

lepiej nie pij wcale-ożywcza myśl na miarę odkrycia Ameryki :prosi:
Mario - Pią 07 Sty, 2011 11:27

Wiedźma napisał/a:
A może nasz Mario przypomni nam swoją metodę powrotu do picia kontrolowanego?

Nie. Nie przypomnę, bo nie chce mi się do tego wracać.
Poza tym......... kto mnie z tamtych czasów pamieta ten dobrze wie, że te całe bzdedy o kontrolowaniu picia, to z mojej strony robienie jaj z pogrzebu było.
Nie jestem teraz i nie byłem jak piłem , idiotą, ale przyznam się że pomimo tego iż zdawałem sobie sprawę że bzdury wtedy polotę to jakoś lepiej mi się z tym żyło-piło. W samookłamywaniu alkoholik mistrzem jest :roll:

Losowy nicku. Teraz słowo do Ciebie.Ja Ciebie doskonale rozumiem. Ciebie i Twoje wątpliwości. Mając tyle lat co Ty, też bym tak do tego podchodził, no i podchodziłem.
Widocznie pisane Ci jest doświadczyć wszystkiego na własnej skórze. Większość z nas tak miało i nie należysz niestety do chwalebnych wyjątków.

Wpadnij tu za 20 lat, to pogadamy 8)

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 11:47

Mario napisał/a:
całe bzdedy o kontrolowaniu picia, to z mojej strony robienie jaj z pogrzebu było.
Nie jestem teraz i nie byłem jak piłem , idiotą, ale przyznam się że pomimo tego iż zdawałem sobie sprawę że bzdury wtedy polotę to jakoś lepiej mi się z tym żyło-piło. W samookłamywaniu alkoholik mistrzem jest


Jest pewna sprzeczność, nielogiczność w tym stwierdzeniu.
Albo mechanizmy samookłamywania włączone albo jaja. Okłamujesz siebie i w to wierzysz albo żartujesz. Albo albo.
Ja tam ciebie na poważnie brałem, nawet zmrużenia okiem nie dostrzegłem w twoich tekstach. Zrobiły na mnie kolosalne wrażenie. Dawały czytelnikom nadzieję. Mało spostrzegawczy jestem to fakt i dlatego jaj nie dostrzegłem.
Rozrywki jednak, trzeba przyznać, dostarczyłeś przedniej :mgreen:

Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 12:16

A ja myślę, że Mario faktycznie stosował taki mechanizm obronny, że "zaśmiewał swój problem" ze świadomością że to robi.

W czasach kiedy ćwiczyłam aikido - a bardzo ostro już wtedy piłam - pisywałam aktywnie na forum internetowym o sztukach walki.
W swojej sygnaturce miałam taki napis: "Aikido jest ukrytą formą alkoholizmu".

Oczywiście szalenie mnie to wtedy bawiło, zwłaszcza że przywoływało na tym forum opowieści dziwnej treści, autorstwa moich kumpli-aikidoków, o tym, ile to cegiełek wspólnie dokładamy, aby gmach tego naszego alkoholizmu wznosić coraz wyżęj do góry niczym Pałac Kultury...

Czujesz klimat, aazazello? Myśmy wspólnie ćwiczyli na macie, wspólnie chlaliśmy do upadłego na imprezach, a potem wspólnie z tego wszystkiego rechotaliśmy na forum.
Tylko że jak ja tak sobie czasem sama na sam ze sobą zostawałam, to mi już wtedy znacznie mniej było do śmiechu... :roll:

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 13:20

Tomoe napisał/a:
Czujesz klimat, aazazello

Czuję, treść miałem podobną, tylko inną formę.

Tomoe napisał/a:
zaśmiewał swój problem


Uwierz, że szczególnie ta forma nie jest mi obca. Jest to jedna z moich masek obronnych.
Uważam natomiast, że między zaśmiewaniem a samooszukiwaniem alkoholika szukającego sposobów na picie kontrolowane jest duża różnica. Śmiertelnie poważna różnica. Przynajmniej ja tak to postrzegam

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 13:20

Tomoe napisał/a:
A ja myślę, że Mario faktycznie stosował taki mechanizm obronny, że "zaśmiewał swój problem" ze świadomością że to robi.

Mnie też się nie wydaje, żeby Mario się samookłamywał.
Był wyterapeutyzowany, znał dobrze teorię, był świadomy mechanizmów.
Zaśmiewał, albo raczej autoironizował. Może właśnie te "jaja z pogrzebu" to dobre określenie.

Wiem, Mario, żeś nie idiota, a do Twoich "idiotyzmów" od dawna miałam określony stosunek, pamiętasz?

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 13:25

Wiedźma napisał/a:
Był wyterapeutyzowany, znał dobrze teorię, był świadomy mechanizmów.


Czy wyterapeutyzowana świadomość wyłącza mechanizmy u czynnego alkoholika? Czy świadomość ma wpływ na postrzeganie tych mechanizmów, czy zmniejsza tylko komfort picia?

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 13:32

Wiedźma napisał/a:
Mario, żeś nie idiota


Posunę się dalej. Mario to jest b.bystry facet. Tym bardziej przykro było obserwować co się z nim dzieje a jednocześnie pokornieć przed potęgą alkoholizmu

Marc-elus - Pią 07 Sty, 2011 13:35

aazazello napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Mario, żeś nie idiota


Posunę się dalej. Mario to jest b.bystry facet. Tym bardziej przykro było obserwować co się z nim dzieje a jednocześnie pokornieć przed potęgą alkoholizmu


Tym bardziej mnie to zadziwia, jak tylu inteligentnych, z sercem, dobrych ludzi może kapitulować przed czymś tak banalnym. Chyba się nigdy nie dowiemy...

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 13:43

aazazello napisał/a:
Czy wyterapeutyzowana świadomość wyłącza mechanizmy u czynnego alkoholika?

Czy wyłącza? Automatycznie? Nieeee, jasne, że nie. Ta świadomość daje nam szansę na ich wyłączenie,
bo bez niej nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Po terapii możemy je sobie wyłączyć albo nie - nasza wola.

aazazello napisał/a:
Czy świadomość ma wpływ na postrzeganie tych mechanizmów, czy zmniejsza tylko komfort picia?

Nie bardzo rozumiem pierwszą cześć pytania :drapie:
Skoro mamy czegoś świadomość to jakoś to coś postrzegamy,
a jeśli postrzegamy, to jednocześnie sobie uświadamiamy - jedno wynika z drugiego.
A czy wyterapeutyzowana świadomość odbiera komfort picia?
Nie wiem. Pewnie tak, ale ja tego szczęśliwie nie doświadczyłam :mgreen:

Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 13:45

Hehehe...
Na mojej szóstej rocznicy, kiedy na spotkaniu mojej macierzystej grupy (tej, w której zaczynałam swoją przygodę z AA) zgłosiłam się po rocznicową kartkę - to prowadzący mityng, prosty sztygar z kopalni, powiedział mi tak:
"Dziołcha, jak ty żeś tu sześć lot tymu przyszła, i jak żeś zaczła tak inteligyntnie godać, to jo se wtedy pomyśloł, że z ciebie nic niy bydzie, bo tyś jest za inteligyntno na ta choroba..."
:mgreen:

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 13:51

A w jakim kontekście to napisałaś, Tomoe? :drapie:
Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 14:03

W kontekście aowskiego powiedzonka:
"Do programu AA nie można być za głupim, ale można być do niego za mądrym."

Inteligentny alkoholik jest bardziej "twórczy i kreatywny" w wymyślaniu sobie różnych racjonalizacji, intelektualizacji, minimalizacji, uogólnień, sposobów odwracania uwagi od siebie, w zaśmiewaniu swojego problemu, w polemizowaniu ze wszystkim i wszystkimi...
Inteligencja może bardzo przeszkadzać w trzeźwieniu. Bo w trzeźwieniu potrzebna jest prostota i pokora wobec swojej choroby.

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 14:08

Cytat:
Tym bardziej mnie to zadziwia, jak tylu inteligentnych, z sercem, dobrych ludzi może kapitulować przed czymś tak banalnym. Chyba się nigdy nie dowiemy...
_________________


Eeee, nie jest tak źle, medycyna wie. Poszukaj w necie informacji o procesach uzależnienia przebiegających w mózgu. :mgreen:

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 14:13

Wiedźma napisał/a:
Nie bardzo rozumiem pierwszą cześć pytania


Czy świadomość mechanizmów choroby alkoholowej może spowodować wyłączenie tych mechanizmów u pijącego alkoholika?

Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 14:18

Nie. U pijącego - nie. Przecież alkohol wprowadzony do organizmu zmienia świadomość alkoholika. Włącza z powrotem wszystkie mechanizmy SIZ.

W nawrocie choroby alkoholowej najpierw, jako pierwszy, włącza się mechanizm nałogowego regulowania uczuć. Wtedy nawrót można jeszcze powstrzymać w "suchej" fazie.
Ale kiedy nawrót trwa nadal, to włącza się w mózgu cały SIZ. I wtedy to już... po zawodach. Mózg pracuje tak jak w poprzedniej "czynnej fazie" choroby.

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 14:25

Tomoe napisał/a:
Nie. U pijącego - nie. Przecież alkohol wprowadzony do organizmu zmienia świadomość alkoholika. Włącza z powrotem wszystkie mechanizmy SIZ.


Też tak uważam, dlatego czynny(w sensie pijący) alkoholik nie ma żadnego wpływu na pracę tych mechanizmów, z samooszukiwaniem się włącznie. Dlatego uważam, co wcale nie musi być prawdą, że Mario traktował poważnie swoją metodę picia kontrolowanego

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 14:27

aazazello napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Nie bardzo rozumiem pierwszą cześć pytania

Czy świadomość mechanizmów choroby alkoholowej może spowodować wyłączenie tych mechanizmów u pijącego alkoholika?

No to odpowiedziałam przecież:
Cytat:
Czy wyłącza? Automatycznie? Nieeee, jasne, że nie. Ta świadomość daje nam szansę na ich wyłączenie,
bo bez niej nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Po terapii możemy je sobie wyłączyć albo nie - nasza wola.

A nie zrozumiałam tego:
Cytat:
Czy świadomość ma wpływ na postrzeganie tych mechanizmów

:)

Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 14:30

A może już się całkiem zawikłałam...? ceewd
Tomoe - Pią 07 Sty, 2011 14:30

"Po terapii możemy je sobie wyłączyć albo nie - nasza wola."

No ale przecież nie w trakcie powrotu do picia. Jak wracamy do picia - to alkohol nam wyłącza wolę, świadomość i kontrolę.

aazazello - Pią 07 Sty, 2011 14:31

Sorki Wiedźmo, źle sformułowałem pytanie g6jyfn
Wiedźma - Pią 07 Sty, 2011 14:34

Cytat:
No ale przecież nie w trakcie powrotu do picia

Jasne, że nie. jak już zaczniemy pić, nie ma co wogóle gadać o wyłączaniu mechanizmów,
ani nawet o ich świadomości.
Ja miałam na myśli to, że po terapii możemy nadal jechać na mechanizmach, nawet jeśli nie pijemy.
Terapia niczego nam nie gwarantuje, a jedynie daje szanse.

Mario - Sob 08 Sty, 2011 01:19

Wiedźma napisał/a:
a do Twoich "idiotyzmów" od dawna miałam określony stosunek, pamiętasz?


Dzięki Ewo, że mi o tym przypomnialaś, bo przyznam Ci się, że nie pamietałem o tych postach. Wszedłem i poczytałem sobie.Żle mi sie po tym zrobiło. Nigdy już do nich nie wrócę. Nie chcę o tym pamietać.

A to się działo raptem trzy miesiące temu :| Wiele się w moim życiu od tamtej pory zmieniło.

rufio - Sob 08 Sty, 2011 22:05

Mario napisał/a:
Wiele się w moim życiu od tamtej pory zmieniło.

No to jest jedna pewność w tym wszystkim - jak kot 8|

Mario - Sob 08 Sty, 2011 23:05

rufio napisał/a:
jak kot

Że na cztery łapy spadam zawsze. Tak ? :roll:

Wiedźma - Sob 08 Sty, 2011 23:15

To widocznie musisz być kuty na cztery łapy, skoro ich sobie nie połamałeś o ten beton... :roll:
losowynick - Sob 08 Sty, 2011 23:33

Czytając alkoholika który pisze nigdy coś tam - nie chce mi się w to wierzyć. Może jestem zbyt brutalnym realistą ?
stiff - Sob 08 Sty, 2011 23:35

losowynick napisał/a:
Czytając alkoholika który pisze nigdy coś tam - nie chce mi się w to wierzyć.

A Ty tak jaśniej mógłbyś napisać, co masz na myśli pod tym coś tam... :roll:

Mario - Sob 08 Sty, 2011 23:50

Wiedźma napisał/a:
To widocznie musisz być kuty na cztery łapy, skoro ich sobie nie połamałeś o ten beton.

Zakładając, że Rufio ma to na mysli...... to tak. Wiele spraw w moim życiu, mogło się skończyć o wiele gorzej jak się skończyło.
Ale byc może nie o to chodzi. Rufio jest jak E=mc2. Wszyscy to znaja, a nikt nie wie o co w tym biega :roll:

Wiedźma - Sob 08 Sty, 2011 23:52

Mario napisał/a:
Rufio jest jak E=mc2. Wszyscy to znaja, a nikt nie wie o co w tym biega

A wiesz, że coś w tym jest :roll:
Już się kiedyś zastanawiałam nad zmianą nicku Rufia na Enigma :wysmiewacz:
...ewentualnie na Prsk...

rufio - Nie 09 Sty, 2011 15:34

Mario napisał/a:
Wiele spraw w moim życiu, mogło się skończyć o wiele gorzej jak się skończyło

Własnie - zawsze znalazła sie jaks dusza co wyciagneła za włosy
Wiedźma napisał/a:
Już się kiedyś zastanawiałam nad zmianą nicku Rufia na Enigma

Podoba mi sie
Wiedźma napisał/a:
ewentualnie na Prsk...

To nie wchodzi

Mario - Nie 09 Sty, 2011 16:38

rufio napisał/a:
Własnie - zawsze znalazła sie jaks dusza co wyciagneła za włosy

A czemu nie ? Co w tym złego ?
Nie każdy jak Ty - Kolosie Trzezwienia- wyszedł z tego sam.No nie ?
Przecież Ciebie Rufio, żona twa i dzieci zamiast wyciągać z ciągu, to wpychały jeszcze głebiej pod lód.
Tak było. Prawda ?

rufio - Nie 09 Sty, 2011 21:31

Mario napisał/a:
Przecież Ciebie Rufio, żona twa i dzieci zamiast wyciągać z ciągu, to wpychały jeszcze głebiej pod lód.

Pomyliło Ci się i to kosmicznie - owszem nie ułatwiali mi picia wprost przeciwnie i min dzieki temu jestem tu gdzie jestem . Ja potrafiłem słuchac i przyjąc do wiadomości ze jednak mam złe nawyki - Nie tworzyłem teorii 1/2 - nie udawadniałem że częściowe to tez zdrowe -
Nie probowałem pestek - nie kreciłem blatu od stołu i co sie przed mna zatrzyma tak bede miał .
Sam nie wyszedłem - miałem pomagierów ale takich co nie pili i pokazali że mozna nie pic i żyć . A sepów to szybko sie pozbyłem . To wszystko .prsk

Mario - Pon 10 Sty, 2011 15:26

rufio napisał/a:
Pomyliło Ci się i to kosmicznie

A Ty - jak zwykle zresztą - nie pojąłeś ironii.
Przywykłem już. Prsk :roll:

rufio - Pon 10 Sty, 2011 21:42

Mario napisał/a:
Prsk :roll:

Prsk jest znakiem zastrzeżonym
A co do ironii to nie koniecznie - tak do końca nie jestem pewny czy aby na pewno to była ironia ale jezeli tak to 1-0 dla Ciebie .
A co do lodu to Ty jestes lepszy w slizganiu .prsk

Mario - Pon 10 Sty, 2011 22:53

rufio napisał/a:
A co do lodu to Ty jestes lepszy w slizganiu

To prawda :roll: Mimo wszystko..... prsk :p

losowynick - Sob 03 Lis, 2012 04:28

Straszne spustoszenie z bani robi alko, a im ktos bardziej inteligentny czy tam bardziej zadufany i zaufany sam w sobie to bardziej sobie to wszystko racjonalizuje i nawet pije tak aby czasem nie byc we oczach innych i wlasnych alkoholikiem, mimo oczywistych objawow uzaleznienia (ktore nawet potrafia sie zmniejszac i czesciowo potrafi sie nad nimi panowac miesiac dwa trzy cztery ale predzej czy pozniej jest moment ze przychodzi refleksja ze jest cos nie tak alko prowadzi do takiego momentu ze picie sie rozkreca oczywiscie to sie staje za pelna aprobata pijacego bo jest tysiac wymowek, ah szkoda gadac jaka to jest porazka).
losowynick - Sob 03 Lis, 2012 04:30

"Wiedźmo daj link chętnie poczytam o tych próbach powrotu do picia kontrolowanego. Oczywiście nie polecam bo to igranie z ogniem, a na pewno temu co popłynął w życiu za ostro w przód absolutnie odradzam."

Moj wpis z stycznia 2011 - poracha.

Znalazl sie k..a mentor anty alkoholowy, jeszcze pisze ze temu co poplynal w zyciu za ostro w przod absolutnie odradzam, co za przejaw pychy i bezczelnosci z mojej strony.

Szkoda ze nie napisalem ze chetnie poczytam bo ja nie jestem alkoholikiem i umiem kontrolowac picie :mgreen: :wysmiewacz:

losowynick - Sob 03 Lis, 2012 04:55

pterodaktyll napisał/a:
losowynick napisał/a:

załóżmy że to hipotetyczna sytuacja.

własciwie w jakim celu chcesz tak "gdybać"? :mysli:


Powiem wam jaka byla prawda to nie byla sytuacja hipotetyczna trafilem w takie towarzystwo wtedy ktore lubialo wypic codziennie co wieczor zaczynalem prace jako kierowca tira i jezdzilem z towarzystwem 5 dni w tygodniu na 3-4 auta razem i ciagle rozmowy i sluchanie ich bylo koniecznoscia (cb radio - jazda w konwoju).

Wieczorem do tego picie (ja niechetnie pilem bo akurat mialem zrytą (pozytywnie) banie informacjami na temat alkoholizmu z netu do tego sam wczesniej przezywalem pierwsze zespoly abstynencyjne co pozwolilo mi uswiadomic ze jest cos na rzeczy jednak wiecie jak ciezko to w tym wieku se uswiadomic szczegolnie upartemu.Co do ich picia wiadomo, w miare umiarkowane nie byli to tacy alkoholicy ktorzy pili i jezdzili nawaleni na drugi dzien, pili z umiarem, np. 2 piwa, jeden pil 2 piwa i sete) ogolnie ja tam trafilem mniej wiecej w czasie jak zaczalem starac sie ukladac swoje zycie i miedzy innymi ograniczac grubo picie, juz teraz dat nie bede zmyslal bo nie pamietam ale jakos to tak bylo wtedy ze naprawde przestalem pic jakis tam czas.


Oczywiscie pozniej wrocilem do picia ale grubo ograniczalem i pilem mniej chetnie tzn chetnie ale juz mailem zatrybiona podswiadomie opcje ze moge byc alko - wogole alko mi nie sluzylo oczywiscie pozniej dzialaly dalej mechanizmy picia z tym ze ja mocno na sile ograniczalem i serio ograniczylem BARDZO co nie zmienia faktu ze pilem raz wiecej raz w ogole raz mniej raz wiecej i znow sie z tym zle czulem i tak wkoleczko znacie temat.

A co do tej pracy ciezko bylo, oni nie czuli we mnie kompana, nie lubieli mnie, czuli ze jestem jakis inny a ja z jednej strony po calej masie wchlonietej informacji na forum oraz w necie i uswiadomieniu sobie 1 raz w zyciu ze moge miec problem z alko to jak wiadomo oceniac kogos bylo mi latwiej niz siebie wiec z nich widzialem alkoholikow jak na dloni ale oczywiscie oni to czuli i mnie nie lubieli do tego wkurzalo ich to ze mam studia a oni nie (ogolnie byli przepelnieni pycha i hamscy, mowie to obiektywnie bo pozniej pracowalem w roznych innych firmach i tylko tam trafilem na az takich niedobrych ludzi chociaz teraz to widze ciut inaczej i nie gniewam sie na nich ale bylo jak bylo to nie zmienia tego faktu, tam z nimi czulem sie jak kot w wojsku zero przychylnosci wrog publiczny nr 1) i ze moze jakas pycha odemnie podswiadomie lecialo chociaz bylem bardzo grzeczny ale oni to moze czuli ze poki co moja sytuacja jest od nich inna ja nie mialem dzieci mialem studia mozliwosc rozwoju nie musialem tam robic nie czuli we mnie kolegi z piciem widac bylo tez nie na reke z poziomem rozmowy tez srednio do tego oni lubieli zakombinowac a ja w ogole uczciwy na maxa jestem (czyli frajer) no i to juz w ogole byl gwozdz do trumny bo mysleli ze ja jestem lub moge byc pod...lacz a jezdzilismy razem wiec nie mogli kombinowac wiec gnoili mnie jak mogli - pracowalem tam pare meisiecy i szef zakonczyl ze mna wspolprace (nigdzie nie dalem ciala pracowalem ok podejzewam ze oni mu zryli banie na moj temat a co najciekawsze on ich pewnie posluchal a oni kradli (nie wiem czy wszyscy ale jeden na pewno) jemu paliwo z sprzetu wiec paranoja na maxa szef slucha zlodzieji a uczciwiemu dziekuje za wspolprace) no mniejsza o to ale czytam to i chcialem to napisac stad moja rozkmina tam byla taka dziwna na forum.

Dodam ze nie pracowalem tam na umowe o prace wiec szef nie podal powodu zakonczenia wspolpracy oficjalnie po prostu auto szlo do sprzedania bo to prawda ale pozniej mial kupic nowe i oczywiscie o tym ani slowa. A i ostatnie 3 miesiace obcinal mi pensje pod pozorem duzego zuzycia paliwa {inni starzy mieli te same a czasem i wieksze i im nie obcinal} (mialem taka umowe ze mogl robic co chce) w ogole teraz bym po 1 obcieciu nie siedzial tam ale wtedy czloweik byl mlodszy i glupi i nie znal realii firm transportowych. Ogolnie wzial mnie jako goscia bez doswiadczenia wlasnie w takim celu zebym pojezdzil i zeby mi psie pieniadze placil bo tylko 1 wyplata byla normalna pozniej walil mnie w rogi.

endriu - Sob 03 Lis, 2012 08:00

losowynick napisał/a:
Straszne spustoszenie z bani robi alko

witaj synu marnotrawny :D

piotrAA82 - Sob 03 Lis, 2012 13:22

Witaj Losowynick :)
Ciekawa ta Twoja historia, sam kiedyś miałem okazję pracować z ludźmi którzy też nie akceptowali mnie, w moim przypadku tylko dlatego, że nie piłem na równi z nimi, choć piłem. Więc trochę w twojej historii widzę też siebie.

Napisz jak sobie radzisz obecnie. Czy byłeś gdzieś na terapii?
Pozdrawiam, Piotr alkoholik :)

Halloween - Nie 04 Lis, 2012 06:06

piotrAA82 napisał/a:
Witaj Losowynick :)
Ciekawa ta Twoja historia, sam kiedyś miałem okazję pracować z ludźmi którzy też nie akceptowali mnie, w moim przypadku tylko dlatego, że nie piłem na równi z nimi, choć piłem. Więc trochę w twojej historii widzę też siebie.

Napisz jak sobie radzisz obecnie. Czy byłeś gdzieś na terapii?
Pozdrawiam, Piotr alkoholik :)



Drogi, szanowny forumowiczu, jak już w innym miejscu napisałem, zamierzam wspierać Twoje wysiłki w celu podniesienia poziomu poprawnej pisowni na forum.
Jeżeli na początku zdania napisałeś słowo"Twoja" dużą literą , myślę że i na końcu zdania powinieneś zrobić tak samo. Prawda?
Styl również pozostawia sporo do życzenia, ufam że po przeczytaniu cytowanej wypowiedzi sam dostrzeżesz pewnie zaniedbania.
_________________

pterodaktyll - Nie 04 Lis, 2012 10:07

Halloween napisał/a:

Drogi, szanowny forumowiczu, jak już w innym miejscu napisałem, zamierzam wspierać Twoje wysiłki w celu podniesienia poziomu poprawnej pisowni na forum.

Drogi i wielce szanowny Halloween. Ja również będę obserwował Twoje wspieranie innych userów i w zależności od tego będę odpowiednio na Twoje wysiłki w tej materii reagował. Pozdrawiam :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group