To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - święta

pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 07:50
Temat postu: święta
serdecznie witam wszystkich .zblizaja sie swieta dla mnie jest to bardzo trudny czas w roku.pomimo7 letniej abstynencji wspomnienia samotnych wigilii wracaja
staaw - Sob 03 Gru, 2011 07:59

Dobrze trafiłeś, właśnie przeglądam stronę Mityngu....
http://www.mityng.net/indexpp.html
A to o świętach...
http://www.mityng.net/PLAKAT.pdf
http://www.mityng.net/swiateczny_plakat.pdf

Co do świąt... sam nie wiem czy tym razem wspomnienia wrócą. Dla mnie najsmutniejszymi świętami były pierwsze trzeźwe...

Urszula - Sob 03 Gru, 2011 08:02

Pawełku, :pocieszacz: :buziak:
Ale ta Wigilia już chyba nie samotna, co?

Dla mnie okres świąteczny też niełatwy w tym roku.
Po raz pierwszy od bardzo wielu lat bez dzieci i wnuków, w obcym środowisku, z dala od najbliższych...

Ale nie mam zamiaru poddawać się smutkowi bez reszty!
Jak zawsze ubiorę choinkę, upichcę tradycyjne dania (choć w tym roku tylko dla dwóch osób) i będę śpiewać kolędy!

Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Ci życzę!!!

Wuśka. - Sob 03 Gru, 2011 08:51

Witaj, Pawelek.
pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 10:50

nie samotna ale mimo wszystko nie jest tak jak kiedys brakuje mi bliskosci ,uczucia ,sam nie wiem. szwendam sie po calej europie od pieciu lat wracam i wszystko wydaje mi sie sztuczne
bunia - Sob 03 Gru, 2011 10:51

Witam Cię Pawełku :)
pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 10:58

witam buniu
Estera - Sob 03 Gru, 2011 11:00

cześć paweł :)
estera-zwolenniczka świąt w samotności (przynajmniej w tym roku)

Andres - Sob 03 Gru, 2011 11:51

Święta przed, kojarzą mi się nie tyle z samotnością, co z kolejnym deklaracjami bez pokrycia, obiecankami, nieszczerymi życzeniami.

"Zęby wyleczę włosy uczeszę inaczej spojrzę na życie ......."

pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 13:34

ludzi wielu wkolo a ja jednak sam ze soba ,swoimi myslami lubilem samotnosc i lubie ja nadal trzezwa jest o wiele ciekawsza
Jacek - Sob 03 Gru, 2011 14:00

Andres napisał/a:
nieszczerymi życzeniami.

kiedyś się zastanawiałem co ten ktoś miał na myśli wymawiając te słowa
"milczenie - złotem
"mowa - srebrem "
dziś wiem ,że uczucie najlepiej i szczerze to jest wyznać milczącego czynu
nie zaś hałaśliwego wykrzykiwania o czynie

pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 14:33

kiedy ludzi cos wiaze jakies uczucie ,wystarczy spojrzec sobie przez chwile w oczy i wiemy wszystko co partner chce powiedziec i co czuje
Jacek - Sob 03 Gru, 2011 14:49

pawelek1458 napisał/a:
kiedy ludzi cos wiaze jakies uczucie ,wystarczy spojrzec sobie przez chwile w oczy i wiemy wszystko co partner chce powiedziec i co czuje

no :tak:
kiedyś spojrzałem żonie w oczy ,a ona do mnie
- dzisiaj nie :nie:
do dzisiaj nie wiem o co jej chodziło :skromny:

pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 15:20

ruszylem temat samotnosci w swieta ale moze za wczesnie
Jacek - Sob 03 Gru, 2011 15:25

pawelek1458 napisał/a:
ruszylem temat samotnosci w swieta ale moze za wczesnie

a ja próbuje ci pokazać - coś w rodzaju,cheba Mickiewicza
pełno nas - a jednak sam

pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 15:49

pomimo ze jestesmy w zwiazkach formalnych czy tez innych jednak przynajmniej ja czuje sie obcy przynajmniej inny ,nie pasujacy do reszty rodziny 8|
Gonzo.pl - Sob 03 Gru, 2011 15:52

Pawełku,
kiedy piłem czułem się ogromnie samotny i nie rozumiany. Czułem się i lepszy i gorszy zarazem, inny.
I całkiem pasowało mi to użalanie się nad sobą. Nie znosiłem siedzenia w pustym domu, nie potrafiłem być sam ze sobą.
Włóczyłem się po lokalach, marketach, ulicach. I wszędzie piłem.
Teraz, kiedy sporo przyjaznych ludzi koło mnie, lubię czasem pobyć sam. Lubię siebie, lubię ze sobą porozmawiać (czasem na głos, a co... ;) ), lubię pobyć sam, lubię swój dom.
Moje święta nie będą samotne, spędzę je z kimś bliskim, z dalsza rodziną, z Przyjaciółmi. Ale cenię sobie to, że będę wracał do siebie, do Miszy kocura, do ciepłego kominka, choinki, świeczek.
Do ciszy.
Lubię ciszę. W ciszy słyszy się siebie.
A w Wigilię, choć na chwilę wpadnę do Klubu Abstynenta, by być z Przyjaciółmi z AA,
by złożyć im życzenia.
Rok temu było to jedyne miejsce, gdzie czekała na mnie wieczerza wigilijna i życzliwi ludzie.

pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 16:08

drogi gonzo
nie ma dwoch jednakowych ludzi tak wiec i alkocholikow.
my w klubie organizujemy sobie wigilijke /nie jestem zwolennikiem ruchu AA/ jednak chodzi mi o rodzine gdy ja sie pojawiam cos gasnie dyskusja, towarzystwo wazy slowa jakby sie obawiali mnie . boja sie ze pokaze im palcem kto juz ma problem a kto jest na dobrej drodze ku temu. dlatego lubie te swoja samotnosc

Jacek - Sob 03 Gru, 2011 16:19

pawelek1458 napisał/a:
pomimo ze jestesmy w zwiazkach formalnych czy tez innych jednak przynajmniej ja czuje sie obcy przynajmniej inny ,nie pasujacy do reszty rodziny 8|

ależ Pawle ,inność nie oznacza obcość
a próbowałeś tę inność zamiast porównywać to ją zaakceptować
tak samo swą jak i innych
porównywalność to zgorzkniałość (słowa cheba z dezyderaty)

Jacek - Sob 03 Gru, 2011 16:32

staaw napisał/a:
Myślałeś by narwać u sąsiada rumianku albo stokrotek?

Stasiu :nono: tak przy ludziach,karzesz mniem iść do sąsiada
abym jemu wyrywał stokrotki
poza tym sąsiad ma tylko starą fasole podpartą kołkiem

Kulfon - Sob 03 Gru, 2011 18:36

Pawle, ja chcialem tylko krotko sie wtracic ;)

Wysokie oczekiwania = duze rozczarowanie - a to boli

Wiec wszystko w twoich rekach ;)
Ja na jednych swietach sie przejechalem.

A wszystkiemu jest winna pieprzona nadzieja na lepsze jutro, ktora panoszy sie w naszych glowach :/

pawelek1458 - Sob 03 Gru, 2011 18:47

drogi kulfonku ja od7 lat nie oczekuje cudow wiem ze zmienic moge tylko siebie ,swoj stosunek co do niektorych osob w rodzinie i w zyciu i dlatego wole byc sam ze soba niz straszyc innych swoja osoba,zebym przypadkiem nie odkryl ze maja problem z alko :skromny:
Kulfon - Sob 03 Gru, 2011 19:03

Boisz sie zejsc im z oczu i zostac samotnikiem ?

W gronie obcych tez mozna przyjemnie i wesolo spedzic wigilie.
Np. Mozna ze slaska do zakopca sie wybrac i za ok 50-70 pln u gorali w restalracyjce spedzic super wiecor wigilijny :mysli: mieszkasz blizej kaszub to na kaszuby

pterodaktyll - Sob 03 Gru, 2011 22:04

pawelek1458 napisał/a:
wole byc sam ze soba niz straszyc innych swoja osoba,zebym przypadkiem nie odkryl ze maja problem z alko

Ty terapeutą jesteś?

OSSA - Sob 03 Gru, 2011 22:31

Kulfon napisał/a:

Ja na jednych swietach sie przejechalem.


Ja jestem po drugiej stronie barykady , wiecie bardzo boje się świąt, tyle razy się sparzyłam. Przygotowałam wszystko czekaliśmy z dziećmi, a pan poszedł chlać , albo był nawalony, inni szli na pasterkę , a ja do szpitala, bo on postanowił mi butelkę rozwalić na głowie. Jego zabrali na izbę mnie na ostry dyżur, a synowie sami siedzieli w domu przez pół nocy.
Innym razem było wszystko , jedzenie prezenty , tylko on leżał nawalony w kuchni i nawet nie mogłam podgrzać nic by przypadkiem go nie obudzić, podzieliliśmy się z chłopakami opłatkiem dałam im prezenty, coś tam zjedliśmy o żadnej magi świąt nie było mowy.

Były też fajne spokojne święta, ale nie chce się na nic nastawiać, po co mam być rozczarowana.
Teraz przed świętami obmyślam plan awaryjny, fakt jest mi łatwiej synowie są dorośli, a my nie jesteśmy formalnie małżeństwem.

Gonzo.pl - Sob 03 Gru, 2011 22:42

Ossa, a jakbyś pomyślała o sobie i fajnych świętach dla siebie.... :kwiatek:
Tak mi się smutno zrobiło, jak to czytam...

blanet - Sob 03 Gru, 2011 22:51

Pablo
Święta jak i okres bezpośrednio przed nimi to piękny czas, czas oczekiwania (choć ostatnio jest kojarzony jedynie z piosenkami z dzwoneczkami i zakupami, bez których jak by się mogło wydawać święta są bez sensu). A może warto, żeby ten czas stał się chwilą tylko dla Ciebie, kiedy nie musisz pędzić w kieracie codziennego dnia. Chwilą zastanowienia, zatrzymania się.
Jeśli jesteś wierzący spróbuj zastanowić się nad prawdziwym sensem Bożego Narodzenia, poszukaj jakichś fajnych rekolekcji, które Cię umocnią i odpowiednio przygotują (np. tutaj: http://www.youtube.com/wa...d&v=Xckv_p1P3Ms ). Wierzę że dasz radę i pomimo wątpliwości przeżyjesz je radośnie i na trzeźwo. POWODZENIA ! Głowa do góry !

Gonzo.pl - Sob 03 Gru, 2011 22:54

Blanet, ja Ci dziękuję za te słowa.
Alkoholik72 - Sob 03 Gru, 2011 22:54

Kiedyś nie cierpiałem świąt..
Dziś uwielbiam święta. Nikt wokoło mnie się nie zmienił. nic się nie zmieniło a mój stosunek do nich zmienił się diametralnie. Czemu? Bo ja się zmieniłem. Bo wiem czemu one są, bo się do nich przygotowuję, bo cieszę się że mogę komuś dać prezent, sprawić przyjemność. itd..
Tak naprawdę wszystko zależy ode mnie.. mogę płakać, wspominać i żyć przeszłością - albo zadbać o przyszłość i się zmieniać...
Jestem dorosły i zawsze mam wybór. I chyba najwięcej efektu przyniosła zmiana sposobu myślenia - zamiast użalania się i biadolenia jak mi jest ciężko - zaduma co jeszcze mogę zrobić dla innego człowieka, jak chcą święta spędzić inni, w czym mogę i komu pomóc...
W tym roku nie spędzę całej wigilii z rodziną - od godziny 19 poprowadzę na swojej grupie miting.
Pozdrawiam
Jerzy

blanet - Sob 03 Gru, 2011 23:06

Jeśli Ktoś nie może zasnąć albo lubi czegoś posłuchać do poduchy i jednocześnie porozmyślać polecam teatr Polskiego Radia: http://www.polskieradio.p...-Karol-Dickens- wydaje mi się, że na temat :-). Pozdrowienia dla Gonzo ...
OSSA - Sob 03 Gru, 2011 23:09

Gonzo.pl napisał/a:
Ossa, a jakbyś pomyślała o sobie i fajnych świętach dla siebie.... :kwiatek:
Tak mi się smutno zrobiło, jak to czytam...


Dziękuję za troskę , ja nie jestem sama mam dorosłych synów i póki co wigilię chcę spędzić z nimi, nie zależnie od tego co men będzie robił. Najwyżej wyjedziemy gdzieś z chłopakami, teraz jest tyle ofert świątecznych.

Zresztą to nie tylko mój problem dziś byłam na spotkaniu z dziewczynami z terapii one mają dokładnie te same obawy, jedna była szczęśliwa, że w wigilie idzie do pracy, a dziadkowie zabierają syna do siebie. Chciała by dziecko miało spokojne święta.
Te które się rozstały były szczęśliwe, po raz pierwszy od lat mogły spokojnie planować święta.

Jacek - Sob 03 Gru, 2011 23:19

blanet napisał/a:
choć ostatnio jest kojarzony jedynie z piosenkami z dzwoneczkami i zakupami

no i jeszcze z Kevinem :mgreen:

Jonesy - Sob 03 Gru, 2011 23:38

A ja po raz pierwszy od bardzo dawna, NAPRAWDĘ nie mogę się doczekać świąt :)

Specjalnie od 20 grudnia biorę już urlop i do końca roku z moimi dziewczynami.
A od wczoraj robimy sanki z teściem - takie solidne, dwuosobowe, drewniane ale z metalowymi płozami. Co będą miały ślizga że heja.
Tylko śniegu ni ma :bezradny:

Gonzo.pl - Sob 03 Gru, 2011 23:42

Ja w pierwsze święto pracuję prawie cały dzięń. Ale nie przeszkadza mi to, mam w pracy spokój, mogę pomyśleć, poczytać, pobyć ze sobą. leci mi te 12 godzin jak z bicza trzasł ;)
Jonesy - Sob 03 Gru, 2011 23:54

A ja się nie mogę doczekać tych kilkunastu dni. Również przez to, że mocno zaniedbałem modelarstwo - jakoś tak nie ma czasu ostatnio usiąść na spokojnie i coś porobić.
A szkoda bo dwa modele czekają na skończenie, a następnych w kolejce jest cała flotylla :)

Marc-elus - Nie 04 Gru, 2011 00:02

Jonesy napisał/a:
cała flotylla

Będziesz jak Francis Drake.... :) Tylko wrzuć fotki....
Ja też powoli zaczynam czekać na święta...

Jonesy - Nie 04 Gru, 2011 00:11

Marc-elus napisał/a:
Jonesy napisał/a:
cała flotylla

Będziesz jak Francis Drake.... :) Tylko wrzuć fotki....
Ja też powoli zaczynam czekać na święta...


Golden Hind Franka D, też mi chodził po głowie. A raczej jego starsza siostrzyczka - Susan Constant, co w 1607 roku dowiozła do USA ojców załozycieli oraz niejakiego Johna Smitha.
Potem ten John Smith zabujał się w córce indiańskiego wodza. Jak jej był? Pocahontas?
Dokładnie to dzisiaj o nim sobie rozmyślałem :)

Gonzo.pl - Nie 04 Gru, 2011 00:43

Replika Pinty Krzysztofa Kolumba.
Taka sobie łupinka, nie?


Marc-elus - Nie 04 Gru, 2011 00:45

Gonzo.pl napisał/a:
Replika Pinty Krzysztofa Kolumba.
Taka sobie łupinka, nie?

No, dlatego jego imieniem nazwano tylko kraj o największej produkcji kokainy na świecie... :mgreen:

Gonzo.pl - Nie 04 Gru, 2011 00:50

Zawsze masz odpowiednie skojarzenia... :szok:
pawelek1458 - Nie 04 Gru, 2011 05:24

ptero terapeuta ze mnie zaden i przez 7 lat jezeli przebywam z kims choc kilkanascie dni w roku potrafie zauwazyc co nieco,a jak zony chca ze mna pogadac to wiem o czym.wiec jestem wrogiem tych mezow nr 1.wiec wole byc sam ze soba przynajmniej dla siebie jestem przyjacielem,i bron boze nie uzalam sie nad soba jakby ktos myslal ,jestem czasami dumny z tego ze jestem alkoholikiem moi mili :)
hellmix - Nie 04 Gru, 2011 06:55

pawelek1458 napisał/a:
ptero terapeuta ze mnie zaden i przez 7 lat jezeli przebywam z kims choc kilkanascie dni w roku potrafie zauwazyc co nieco,a jak zony chca ze mna pogadac to wiem o czym.wiec jestem wrogiem tych mezow nr 1.wiec wole byc sam ze soba przynajmniej dla siebie jestem przyjacielem,i bron boze nie uzalam sie nad soba jakby ktos myslal ,jestem czasami dumny z tego ze jestem alkoholikiem moi mili :)


i tej dumy się trzymej przyjacielu nikt Cię nie ochroni jak ty sam

kiwi - Nie 04 Gru, 2011 07:48

Pawelek i Hellmix.....co Wy wypisujecie ?????!!!!!!
jestescie dumni .....ze jestescie alkoholikami......to jest naprawde chore co Wy wypisujecie !!!!!!!!
Ja uwazam ze trzezwosc tez jest niebezpieczna.....u niektorych......miesza w glowie u niektorych,czy bardziej podatnych .....bardzo.....i to jest niebezpieczne.....jak zaczynaja swoja propagande siac !!!!!!!!!!!

Ja na zadna chorobe a juz nieuleczalna nigdy nie chcialam byc chora.......zachorowalam na chorobe alkoholizm.......pomoca z zaleczeniu jest terapia......zrobilam.....i teraz dzien po dniu zyje bez alk......ale dumna ze jestem chora.....puk puk w okienko od computera.....!!!!!!
Kiwi

staaw - Nie 04 Gru, 2011 08:42

Może zabrakło słowa TRZEŹWYM....
Ja również jestem dumny że mimo choroby, jestem TRZEŹWYM alkoholikiem...

pawelek1458 - Nie 04 Gru, 2011 08:44

kiwi chyba sie nie rozumiemy ;)
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia zyj sobie dzien po dniu jak ci wygodnie powodzenia
zrozum ja pisze ze czasami jestem dumny z tego kim jestem bo znam wiekszosc mechanizmow i zachowan alkoholikow a nie pisalem ze chcielem zachorowac jak ty to piszesz na nieuleczalna chorobe bo gdybym wiedzial ktory kieliszek lub piwo o tym zadecyduje to bym go wylal uwierz mi ;)

pawelek1458 - Nie 04 Gru, 2011 08:49

sluszna uwaga ,moze zabraklo slowa trzezwym
ale skoro pisze o 7 letniej abstynencji i wigilijkach klubowych myslalem ze nie trzeba tego dodawac ;)

OSSA - Nie 04 Gru, 2011 09:00

Jonesy napisał/a:
A ja się nie mogę doczekać tych kilkunastu dni. Również przez to, że mocno zaniedbałem modelarstwo - jakoś tak nie ma czasu ostatnio usiąść na spokojnie i coś porobić.
A szkoda bo dwa modele czekają na skończenie, a następnych w kolejce jest cała flotylla :)


Modelarstwem zajmował się mój ojciec. Modelami statków, samolotów, które budował bawiły się wnuki, a teraz prawnuki. Smutno jakoś mi się zrobiło :zalamka:

pawelek1458 - Nie 04 Gru, 2011 09:05

nie smuc sie bo az mi przykro ze ruszylem ten temat
bedzie dobrze przychodza lata tluste w zyciu chociaz w gospodarcechudziutko
usmiechnij sie prosze ;)

Jonesy - Nie 04 Gru, 2011 09:05

OSSA napisał/a:

Modelarstwem zajmował się mój ojciec. Modelami statków, samolotów, które budował bawiły się wnuki, a teraz prawnuki. Smutno jakoś mi się zrobiło :zalamka:


Nie musisz być smutna. Raczej szczęśliwa. Część Twojego ojca, ta jedna z lepszych części - pasja i zainteresowanie, żyją w jego modelach. A że do tej pory mogą bawić wnuki i prawnuki - to coś pięknego.
Ludzie odchodzą - takie życie. Ale jeżeli potrafią w pamięci najbliższych przeżyć kilka dekad dłużej - wtedy jest to taka najcudowniejsza forma nieśmiertelności.

OSSA - Nie 04 Gru, 2011 09:32

pawelek1458 napisał/a:
nie smuc sie bo az mi przykro ze ruszylem ten temat
bedzie dobrze przychodza lata tluste w zyciu chociaz w gospodarcechudziutko
usmiechnij sie prosze ;)

:lol: :lol:
Zrobiło mi się smutno , ale nie przejmuj się jestem wdzięczna, poruszyłeś ten temat. :kwiatek:
Nas może nie być , ale nasze pasję, zainteresowania przetrwają w pamięci naszych najbliższych.

Święta to również czas wspomnień ludzi i dzieciństwa, różnych dobrych i złych chwil w życiu. Takie jest życie.


Urszula - Nie 04 Gru, 2011 10:01

staaw napisał/a:
Ja również jestem dumny że mimo choroby, jestem TRZEŹWYM alkoholikiem...

I ja! :mgreen:
Choć wstydzę się tego, czym byłam ponad półtora roku temu... :oops:

staaw - Nie 04 Gru, 2011 10:09

Urszula napisał/a:
Choć wstydzę się tego, czym byłam ponad półtora roku temu...

Było, minęło... :luzik:

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 10:12

kiwi napisał/a:
jestescie dumni .....ze jestescie alkoholikami......to jest naprawde chore co Wy wypisujecie !!!!!!!!

Kiwuniu a powiedz mnie ,moja droga
czy mimo mojego nie picia,nie sięgania po kieliszek,czy ja mogę o sobie powiedzieć że już nie jestem alkoholikiem???
alkoholik jest jak ktoś ,kto dostał nieduży okręt w prezencie
i nieznający się na sterowaniu,siada do niego i zaczyna pływać po oceanach
dryfuje po kresach wielkiej wody, wzdłuż i poprzek
nie bacząc na ostrzeżenia innych o niebezpieczeństwie takiego pływania bez sterownika
jak by mało tego,na swój pokład wciąga najbliższych
mimo tej niebezpiecznej podroży,długich lat jego żeglugi
mimo że nieraz otarł się o lodową skałę,o dno zahaczył
on ciągle pragnie sam dowodzić i płynąć swoim stateczkiem
w pewnym momencie,spotyka na swej drodze coś,co jemu uświadamia
że on ciągle dryfuje,ciągle pływa po tym oceanie
a żadnej kontroli nad tym statkiem nie robi
a przecież tyle otarć o skały lodowe,tyle dna nadszarpnięte
że on jeszcze się utrzymuje na wodzie to cud
ale od tej pory postanawia dobić do portu i coś z tym zrobić
od teraz postanawia pływać nadal sam
lecz aby jego statek był długo wieczny postanawia również nabyć fachowych informacji
no więc biega to do sterownika,to do klubu marynarskiego raz nawet był u kapitana
zrozumiał że może sam pływać ,ale nie bez wiedzy
ale czy by to zrozumiał gdy by wpierw nie wsiadł do tej łodzi
dziś jestem tylko młodym marynarzem ,ale będąc nim czy ja po lądzie nie chodzę
tak bo takie zdarzenie pozwoliło mnie zrozumieć że marynarz (tu czytać alkoholik) nie tylko na wodzie przebywa ale również na lądzie (tu czytać nauka życia nie tylko alkoholowe sprawy)
naukę jaką zdobyłem po przez od stawiennictwo alkoholu przedłożyłem również w zdarzenia rozwiązywań problemu życia codziennego
z programu aa-owskiego nie korzystają tylko alkoholicy
również inne osoby z innymi nałogami
za to nie słyszałem aby która osoba korzystała tak zwana "normalna"
a przecież program aa-owski pomógł mnie rozwiązać problemy życiowe nie tylko związane z alkoholem
więc zapytam czy mógł bym spojrzeć na życie po przez inne rozwiązywanie a niżeli program aa-owski
czy tak zwanej osobie "normalnej" możesz przekazać aby zrozumiał i wykorzystał w swym życiu przy swoich niepowodzeniach o kroku 1.
który mówi (1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem. )
czy taki normalny człek zrozumi że aby rozwiązać problem trza się wpierw poddać
że również można normalne życie prowadzić i to wszystko zawdzięczać zrozumieniu
że aby to zrozumieć wpierw musiałem zostać alkoholikiem
a zamiast tego żałować to wykorzystać swe błędy
stąd ta moja DUMA że jestem alkoholikiem

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 10:31

ja tu o żegludze ,a dziś barbórka a za oknem po wodzie
no to możliwe że boże narodzenie po lodzie :mgreen: :skromny: :cwaniak:
śnieg,śnieg,śnieg :radocha:

Marc-elus - Nie 04 Gru, 2011 10:48

Ładnie piszesz Jacku, tylko zważ, że Twoje słowa mogą być czarną magią dla wielu alkoholików.
Alkoholik, ten trzeźwiejący, zna dwa stany: picia lub niepicia/trzeźwienia.
Porównując obydwa, widzi: strach, wstyd, kłopoty, ból....
Z drugiej strony: spokój, "normalne" życie, dumę, radość...

Tak patrząc to można być dumnym, ale przecież to tylko porównanie ze stanem picia.
Czy nie lepiej by było mieć ten drugi stan bez wysiłku, pracy, niebezpieczeństwa?
Chyba jednak lepiej. :]
Rozwijać się czy tak czy tak można by było, czyż nie to robią mądrzy ludzie, nie-alkoholicy?

Gonzo.pl - Nie 04 Gru, 2011 10:56

Ja jestem dumny...
Dumny z tego, że poznaję swoje uczucia, swoje emocje, że chcę rozumieć siebie i innych, że rozwijam się, że pracuję nad sobą, że znam swoje mechanizmy.
Swoje, nie innych...
Jestem dumny z tego, że staję się lepszym człowiekiem.
Szkoda trochę, że do takiego rozpoznania siebie skłoniło mnie dopiero ostatnie stadium śmiertelnej choroby, że nie widziałem wcześniej swojej nienormalności, nienormalności swojego życia.
Na pewno nie powiem, że jestem dumny iż jestem alkoholikiem.
Jestem dumny, że mimo alkoholizmu jestem trzeźwy.

staaw - Nie 04 Gru, 2011 11:04

Marc-elus napisał/a:
Rozwijać się czy tak czy tak można by było, czyż nie to robią mądrzy ludzie, nie-alkoholicy?

Dyskutował bym gdzie, wśród "normalnych" czy wśród trzeźwych alkoholików jest więcej ludzi rozwijających się?
Były gdzieś badania z których wynikało że ileś tam (dużo) ludzi nie rozumie wiadomości...
Podstawową prasą jest Fakt i SE...
Podczas największej oglądalności nie uświadczysz filmu który wymagał by minimum wysiłku intelektualnego...
Alkoholików i ryzykownie pijących jest ok 16%, chyba nie do nich celują te media...

Marc-elus - Nie 04 Gru, 2011 11:11

staaw napisał/a:
Dyskutował bym gdzie, wśród "normalnych" czy wśród trzeźwych alkoholików jest więcej ludzi rozwijających się?

Właściwie zadane pytanie by brzmiało: czy wśród "normalnych" czy wśród alkoholików(NIE tylko trzeźwiejących) jest więcej rozwijających się... ;)
staaw napisał/a:
Podstawową prasą jest Fakt i SE...
Podczas największej oglądalności nie uświadczysz filmu który wymagał by minimum wysiłku intelektualnego...

Co zrobić, tylko Discovery, Animal Planet i Wild oglądam.... :bezradny:

staaw - Nie 04 Gru, 2011 11:19

Marc-elus napisał/a:

Właściwie zadane pytanie by brzmiało: czy wśród "normalnych" czy wśród alkoholików(NIE tylko trzeźwiejących) jest więcej rozwijających się... ;)

Puki nie zacząłem trzeźwieć, zaliczałem się do normalnych... :P
Marc-elus napisał/a:

Co zrobić, tylko Discovery, Animal Planet i Wild oglądam....

Ja też... My mamy kablówkę lub satelitę...

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 11:23

Marc-elus napisał/a:
Rozwijać się czy tak czy tak można by było, czyż nie to robią mądrzy ludzie, nie-alkoholicy?

pokaż mnie chociażby jednego takiego co o nim piszesz że można by było go nazwać mądrego w rozwoju i będącego jednocześnie nie-alkoholikiem
Tomku czy masz na myśli nasz chory rząd
a może prezydenta,premiera,a może choćby burmistrza miasta
którzy to tak samo jak ja mawiają "niosę posłanie"
a twój sąsiad,z jednej i drugiej strony czy możesz o nich powiedzieć że wszystko robią
co by było można nazwać godne zdrowego rozsądku i coś co nie zakłócało by tego zdrowego rozsądku
nie prawda ??? a wiesz dlaczego ???
bo nie potrafią o sobie powiedzieć ... "ja" jestem słaby
a zamiast niesienia posłania ,brną po bliźnim aby tylko sobie nabić kabzę
a teraz powiedz mnie jak ty to robisz i czy potrafisz to u siebie dojrzeć te swoje słabostki te nie dociągnięcia
bo ja o nich właśnie piszę i o tym że szczerze trzeźwiejący alkoholik,który potrafi się przyznać do swej słabości
potrafi również po za w wgląd w siebie zobaczyć i przyznać do wielu swych błędów
czego nie potrafi tak zwany "normalny"
Marc-elus napisał/a:
Ładnie piszesz Jacku, tylko zważ, że Twoje słowa mogą być czarną magią dla wielu alkoholików.
Alkoholik, ten trzeźwiejący, zna dwa stany: picia lub niepicia/trzeźwienia.
Porównując obydwa, widzi: strach, wstyd, kłopoty, ból....
Z drugiej strony: spokój, "normalne" życie, dumę, radość...

nie uważasz że ktoś taki ma problem sam ze sobą
że nie w pełni się otwiera ,że taki ktoś ma jeszcze problem z otwarciem się
a najczęściej w którymś momencie zapija
o jakim wstydzie piszesz???
nie wstyd mnie było jak piłem ,a teraz mam się wstydzić za co za historię???
dziś żyję tu i teraz i nie wstyd mnie bo nie piję

Marc-elus - Nie 04 Gru, 2011 11:39

Jacek napisał/a:
pokaż mnie chociażby jednego takiego co o nim piszesz że można by było go nazwać mądrego w rozwoju i będącego jednocześnie nie-alkoholikiem

Znam jednego takiego, ale Ty go nie znasz, więc ciężko mi opisywać na forum.
Człek mądry, skromny, bardzo dojrzały mimo średniego wieku, choć i On ma swoje ograniczenia, nie kryje się z nimi ani nie wstydzi.
Jacek napisał/a:
czy masz na myśli nasz chory rząd
a może prezydenta,premiera,a może choćby burmistrza miasta
którzy to tak samo jak ja mawiają "niosę posłanie"

Feeeee :blee:
Jacek napisał/a:
bo nie potrafią o sobie powiedzieć ... "ja" jestem słaby

Masz racje, bardzo rzadka to umiejętność, ale istnieją tacy ludzie, nie-alkoholicy....
Jacek napisał/a:
nie uważasz że ktoś taki ma problem sam ze sobą
że nie w pełni się otwiera ,że taki ktoś ma jeszcze problem z otwarciem się
a najczęściej w którymś momencie zapija
o jakim wstydzie piszesz???
nie wstyd mnie było jak piłem ,a teraz mam się wstydzić za co za historię???
dziś żyję tu i teraz i nie wstyd mnie bo nie piję

O takim wstydzie Jacku, którego doznawałeś, gdy piłeś jeszcze a już wiedziałeś że niedobrze się dzieje, już te myśli krążyły po głowie, że źle jest, no ale przecież "nie tak źle, inni piją więcej" :roll: Lub o takim jakiego doznają alkoholicy którzy już nie piją, ale jeszcze się nie pogodzili ze sobą, jeszcze ich boli to co zrobili wcześniej.
Jacek napisał/a:
teraz powiedz mnie jak ty to robisz i czy potrafisz to u siebie dojrzeć te swoje słabostki te nie dociągnięcia
bo ja o nich właśnie piszę i o tym że szczerze trzeźwiejący alkoholik,który potrafi się przyznać do swej słabości
potrafi również po za w wgląd w siebie zobaczyć i przyznać do wielu swych błędów
czego nie potrafi tak zwany "normalny"

Muszę Ci przyznać racje, o wiele częściej trzeźwiejący alkoholik przyzna się do słabości, niż nie-alkoholik.
Ja też jestem świadom tego że czasem robię źle, tego co zrobiłem źle, świadom własnych ograniczeń.... wierz mi, Jacku, staram się, bardzo się staram być dobrym człowiekiem.

Estera - Nie 04 Gru, 2011 11:46

Jacek napisał/a:
pokaż mnie chociażby jednego takiego co o nim piszesz że można by było go nazwać mądrego w rozwoju i będącego jednocześnie nie-alkoholikiem

Jacuś, czy dobrze rozumiem, to co napisałeś? że nie-alkoholicy nie dążą do rozwoju i/lub nie są w tym rozwoju mądrzy?

i nie potrafią przyznawać się do błędu?


cosik to dziwnie wszystko zabrzmiało ... 8|

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 13:37

Estera napisał/a:
cosik to dziwnie wszystko zabrzmiało ... 8|

Esteruś a co dziwnego tak ci zabrzmiało ???
ja tu ani tobie ,ani nikomu innemu nie zarzucam nie mądry rozwój
jedyny moim błędem jest to że w mojej wypowiedzi jest nie jasny opis
wybacz więc mnie niemądremu za tak skąpy i nie jasny w opisie moje słowa
a w mym opisie chodziło mnie tylko o to aby się wgłębić w me słowa
a nie aby obrażać się za ich złą zrozumianą treść

Esteruś ,a próbowałaś mnie zrozumieć ,moje słowa,moją wypowiedz
czy po prostu zatrzymałaś się na słowie które w tobie wywołało niepotrzebny odruch obrażenia
bo ja właśnie takie zachowanie mam na myśli opisując to słowami
Jacek napisał/a:
pokaż mnie chociażby jednego takiego co o nim piszesz że można by było go nazwać mądrego w rozwoju i będącego jednocześnie nie-alkoholikiem

Estera - Nie 04 Gru, 2011 13:43

się już od dawna na nic nie obrażam, i nawet nie myślałam o sobie czytając twe słowa. od początku do końca czytałam :tak:
dziwnie mi zabrzmiało dlatego, bo tak jakoś kategorycznie... że albo tak albo tak. i tylko sie po prostu podzieliłam swoim wrażeniem, prosząc grzecznie o wyjaśnienie :)

Plackożerco kochany, jakże na Ciebie można się obrazić????? :skromny:

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 13:46

Marc-elus napisał/a:
O takim wstydzie Jacku, którego doznawałeś, gdy piłeś jeszcze a już wiedziałeś że niedobrze się dzieje, już te myśli krążyły po głowie, że źle jest, no ale przecież "nie tak źle, inni piją więcej"

Tomku coś tam takiego przeżywałem że to niby źle się dzieje
a nawet próbowałem temu zaradzić i udowodnić robiąc sobie drinka z wódy i pepsi
udowodnić że ja tam coś potrafię że nie jestem gorszy od innych i słabszy
ale przenigdy nie potrafiłem przez to się zawstydzić ,starałem się za to udowodnić że nie ma w tym nic wstydliwego

szymon - Nie 04 Gru, 2011 13:48

można być dumnym ze swoich osiągnięć, poczynań czy też z tego kim się jest.
podciągać alkoholizm pod dumę, moim zdaniem jest co najmniej lekko kontrowersyjne.
ja wolałbym być głupio-mądry normalnym nie-alkoholikiem niźli głęboko rozwiniętym duchowo i intelektualnie alkoholikiem :mysli:

chociaż wiem o czym piszecie, myślę, że "nowa" osoba współuzależniona czytając, że ktoś jest dumny ze swojego alkoholizmu (trzeźwienia bardziej)
ma wstręt do takich przemyśleń, odpycha to.

znam wiele mądrzejszych nie-alkoholików niż "niby" duchowo rozwiniętych alkoholików w realu czy tutaj.

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 13:53

Estera napisał/a:
Plackożerco kochany, jakże na Ciebie można się obrazić????? :skromny:

Esterko,kochana to jesteś ty
a ja to ten nie do konca kochany
bo jak mogłem wypisać tak nie przemyślne słowa
mogłem się wysilić na bardziej jaśniejszą budowe mych zdan i tak aby były zrozumiane
a nie inaczej odebrane
teraz mnie głupio :oops:
bo nawet moja kiepska szkoła nie tłumaczy mego wypisywania
jeszcze raz przepraszam wszystkich za moje nie uzasadniony pospiech wypisany w powyższych zdaniach
:oops:

Marc-elus - Nie 04 Gru, 2011 13:56

Jacek napisał/a:
teraz mnie głupio

Nie przesadzajmy, kiedyś Ci nie było głupio żeś pijak, to teraz się nie wstydź się jak Cię Estera źle odebrała.... fsdf43t
:pocieszacz:

Estera - Nie 04 Gru, 2011 13:59

:buzki: :buzki: :buzki:
Jacek - Nie 04 Gru, 2011 14:00

szymon napisał/a:
chociaż wiem o czym piszecie

no to o czym niby ??? :skromny:
szymon napisał/a:
znam wiele mądrzejszych nie-alkoholików niż "niby" duchowo rozwiniętych alkoholików w realu czy tutaj.

Michałku,te alkoholiki to są te co odstawili kieliszki i z dumą se myślą (już nie powiem że na głos) patrzcie teraz na mnie,jaki ja piękny jestem

staaw - Nie 04 Gru, 2011 14:01

Jacek napisał/a:
jaki ja piękny jestem

Jacku... może jednak mądry....

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 14:03

Marc-elus napisał/a:
Nie przesadzajmy, kiedyś Ci nie było głupio żeś pijak, to teraz się nie wstydź się jak Cię Estera źle odebrała....

ależ ja nie przesadzam z powodu że kochana Esterka mnie źle odebrała
jeno z powodu żem nie umiał tego jej jasno przekazać :skromny:

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 14:07

staaw napisał/a:
Jacku... może jednak mądry....

pffitam :beba: piękny,mądry,słodki to wszystko jedno
:mysli:
albo nie ... słodki omińmy

Jacek - Nie 04 Gru, 2011 14:32

ZAWSZE WTEDY, JEST BOŻE NARODZENIE

Zawsze, ilekroć uśmiechasz się
do swojego brata i wyciągasz
do niego ręce, jest Boże
Narodzenie.

Zawsze, kiedy milkniesz,
aby wysłuchać, jest
Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy rezygnujesz z
zasad, które jak żelazna
obręcz uciskają ludzi w ich
samotności, jest Boże
Narodzenie.

Zawsze, kiedy dajesz
odrobinę nadziei "więźniom",
tym, którzy są przytłoczeni
ciężarem fizycznego, moralnego
i duchowego ubóstwa, jest
Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy rozpoznajesz w
pokorze, jak bardzo znikome
są twoje możliwości i jak wielka
jest twoja słabość, jest
Boże Narodzenie.

Zawsze, ilekroć pozwolisz
by Bóg pokochał innych
przez ciebie,

Zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie.


Matka Teresa z Kalkuty



Jacek - Czw 08 Gru, 2011 09:14

Gonzo.pl napisał/a:
Na pewno nie powiem, że jestem dumny iż jestem alkoholikiem.
Jestem dumny, że mimo alkoholizmu jestem trzeźwy.

Mareczku,a jak u ciebie z dumą bycia człowiekiem
czy też powiesz że nie jesteś dumny z bycia człowiekiem???
bo mimo jako człowiek możesz rozwiązywać swe problemy na trzeźwo
ale człowiek to istota który niszczy i zaśmieca świat
bije żonę, zabija słonie,kłamie,przeklina
ja jestem dumny że urodziłem się człowiekiem
przyznaję się też do alkoholizmu - dzięki temu pracuję nad swoją osobowością bycia lepszym
Gonzo.pl napisał/a:
że mimo alkoholizmu jestem trzeźwy

nie zmienia to faktu że nie jestem alkoholikiem
więc nie obwijam w bawełnę i mówię w prost
jestem dumnym alkoholikiem
nie mylić z pojęciem - jestem dumny że jestem alkoholikiem

Gonzo.pl - Czw 08 Gru, 2011 09:41

Jacku, ja mógłbym być dumny z tego JAKIM jestem człowiekiem.
Ale do tego jeszcze mi trochę.... ;)

Jonesy - Czw 08 Gru, 2011 09:43

Jestem alkoholikiem.
Ale dumny, to jestem z tego, że pomimo bycia alkoholikiem, jestem trzeźwy. Bo niepijącemu łatwo jest być trzeźwym. Uzależnionemu od alkoholu "jakby nieco" trudniej.
Powyższe potwierdza moja żona.

Jacek - Czw 08 Gru, 2011 10:17

Gonzo.pl napisał/a:
Ale do tego jeszcze mi trochę....

Mareczku nie mnie to oceniać
dzięki za odpowiedz,choć nie musiałeś
bo tak właściwie to ja próbuję wyjaśnić jak to u mnie z tą dumą jest

Halibut - Czw 08 Gru, 2011 10:18

Dumnym można być z wielu osiągnięć w swoim życiu, również z niepicia. Ale jeżeli na pierwszy plan wysuwa się duma z powodu tego, że się nie pije będąc alkoholikiem, to moim zdaniem jest to światełko ostrzegawcze. Taki człowiek powinien zastanowić się swoim życiem. Dla mnie nie picie to coś w rodzaju spełnienia podstawowego obowiązku w wobec siebie i bliskich. To pierwszy krok, który umożliwia budowanie w życiu wartości, których osiągnięcie pozwala na prawdziwą dumę.
Gonzo.pl - Czw 08 Gru, 2011 10:26

Jacek napisał/a:
próbuję wyjaśnić jak to u mnie z tą dumą jest

A ja, jak u mnie :)

Jacek - Czw 08 Gru, 2011 10:34

Jonesy napisał/a:
Ale dumny, to jestem z tego, że pomimo bycia alkoholikiem, jestem trzeźwy.

Bartku,a nie uważasz że w tobie się coś próbuje ukryć
niech ktoś sobie nie uważa że ja komuś każe mówić jak ja że jestem dumnym alkoholikiem
raczej próbuje zwrócić uwagę na to że kiedyś mnie było ciężko się przyznać do słów jestem alkoholikiem
więc powiedz mnie mój drogi jaka to różnica pomiędzy
Jonesy napisał/a:
pomimo bycia alkoholikiem, jestem trzeźwy.

a
jestem dumnym alkoholikiem, trzeźwym alkoholikiem
bo moim skromnym zdaniem jeśli ktoś by w rozmowie do mnie użył zdania
Jonesy napisał/a:
Ale dumny, to jestem z tego, że pomimo bycia alkoholikiem,

to ja przyjmuję że ktoś taki próbuje nie w pełni to w sobie akceptować
co za tym idzie ,nie przerabia w pełni programu trzeźwościowego
nie jest szczery w obec samego siebie
powtórzę - samego siebie

bo mnie to tito :beba: jak kto o sobie i do siebie i o sobie mawia
tak słowo alkoholik źle się kojarzy (łobścany łobrzygany,z denaturatem)
ale ja jestem ten dumny ten trzeźwy już nie tamten

Jacek - Czw 08 Gru, 2011 10:42

Gonzo.pl napisał/a:
Jacku, ja mógłbym być dumny z tego JAKIM jestem człowiekiem.
Ale do tego jeszcze mi trochę.... ;)

Marku powinieneś już być dumny z tych słów
gdyż właśnie dążenie do doskonałości bycia godnym człowieczeństwa jest dumą
aniżeli by się twierdziło że się ostało na dumnym ,a nic w tym nie rozwijało

Jonesy - Czw 08 Gru, 2011 10:56

Jacek napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Ale dumny, to jestem z tego, że pomimo bycia alkoholikiem, jestem trzeźwy.

Bartku,a nie uważasz że w tobie się coś próbuje ukryć
niech ktoś sobie nie uważa że ja komuś każe mówić jak ja że jestem dumnym alkoholikiem
raczej próbuje zwrócić uwagę na to że kiedyś mnie było ciężko się przyznać do słów jestem alkoholikiem
więc powiedz mnie mój drogi jaka to różnica pomiędzy
Jonesy napisał/a:
pomimo bycia alkoholikiem, jestem trzeźwy.

a
jestem dumnym alkoholikiem, trzeźwym alkoholikiem
bo moim skromnym zdaniem jeśli ktoś by w rozmowie do mnie użył zdania
Jonesy napisał/a:
Ale dumny, to jestem z tego, że pomimo bycia alkoholikiem,

to ja przyjmuję że ktoś taki próbuje nie w pełni to w sobie akceptować
co za tym idzie ,nie przerabia w pełni programu trzeźwościowego
nie jest szczery w obec samego siebie
powtórzę - samego siebie

bo mnie to tito :beba: jak kto o sobie i do siebie i o sobie mawia
tak słowo alkoholik źle się kojarzy (łobścany łobrzygany,z denaturatem)
ale ja jestem ten dumny ten trzeźwy już nie tamten


Nie Jacku, jestem po prostu konsekwentny. Nie byłem, nie jestem i nie będę dumny z tego że jestem alkoholikiem. Jestem chory, ale nie kupuję tego, że alkoholikiem się urodziłem. To mnie z niczego nie usprawiedliwia, bo to ja sam sobie lałem do gardła upijając się jak świnia. I tego będę się wstydził do końca życia. Mało tego, twierdzę, że tak długo jak wstyd ten będę czuł i będę o tym pamiętał, tak długo będę miał o wiele większe szanse na to, że kiedyś nie sięgnę znowu po alkohol.
Napisałem szczerze tak jak czuję - dumny jestem z siebie, że pomimo tego iż chory jestem na alkoholizm, udaje mi się utrzymywać abstynencję. Jest to dokładnie ten sam typ dumy, gdybym pozbawiony nóg pobiegł mimo wszystko w maratonie, na wózku, czy na protezach. Dumny z tego, że każdego dnia żyję godnie mimo choroby.
Ale nigdy nie będę dumny z tego że jestem alkoholikiem.
I o ile na terapii nie podłączają pod elektrody i czepią prądem, aby przekonać mnie do takich stwierdzeń niczym psa Pawłowa, zdania swojego nie zmienię.

Marc-elus - Czw 08 Gru, 2011 11:02

A ja napiszę inaczej:
mogę być(w czasie przyszłym) dumny z tego kim jestem, tzn z moich zasad i czynów. Jako człowiek.

Być dumny z tego że jestem alkoholikiem, nawet trzeźwym? Nie za bardzo.
Dla mnie liczy się stan faktyczny, a nie okoliczności, w tym wypadku alkoholizm.

Jeżeli porównamy dwoje ludzi: dobrego człowieka, który nie oszukuje żony, jest dobrym ojcem, ma zasady, dba o rodzinę - ok, jest z czego być dumnym.
A teraz weźmy trzeźwiejącego alkoholika, który jest taki sam.
Ma być dumny, tylko dlatego że jest chory, a mimo tego nie oszukuje, nie bije, nie przepija, nie wyprawia wszystkich tych rzeczy po pijaku? Po prostu zachowuje się jak normalny, dobry człowiek. Natomiast może być dumny właśnie z tego faktu.

Jonesy - Czw 08 Gru, 2011 11:12

Napiszę to jeszcze raz, powtarzając co już pisałem.
Na zasadzie porównania jak Marcelus.
Mam dwóch biegaczy, którzy pobiegną w maratonie.
Jeden jest normalny, zdrowy, ćwiczy, trenuje, biega i tak dalej.
Drugi tak samo, tylko, że nie ma nóg.
Obaj są sportowcami, obaj są maratończykami, obaj trenowali.
Obaj wezmą udział w tych samych zawodach.
Tylko że temu kalece jest jakby nieco trudniej.
Ale wobec faktu iż pomimo swojej ułomności udało mu się przygotować i wystartować, może być chyba z siebie dumny, prawda? Dumny z tego, że nie tyle że pokonał chorobę (bo zaraz ktoś napisze że z alkoholizmem się nie walczy), ale z tego, że pomimo choroby normalnie funkcjonuje.
Uważam, że podobnie jest z alkoholizmem.
Nie jestem dumny z tego, że jestem alkoholikiem, czy z tego, że teraz normalnie zyję.
Dumny jestem z tego, że pomimo alkoholizmu kładę się spać trzeźwy każdego dnia.
Już inaczej tego nie umiem wytłumaczyć :bezradny:

Gonzo.pl - Czw 08 Gru, 2011 11:27

Jonesy napisał/a:
ale nie kupuję tego, że alkoholikiem się urodziłem. To mnie z niczego nie usprawiedliwia, bo to ja sam sobie lałem do gardła upijając się jak świnia.

Ale ja wiem, że pewne rzeczy muszę w sobie zmienić, bo tak z morowego powietrza mi się alkoholizm nie wziął, prawda?

Jacek - Czw 08 Gru, 2011 12:03

Jonesy napisał/a:
Nie jestem dumny z tego, że jestem alkoholikiem

Bartku jeśli te słowa kierujesz do mnie,to nigdzie nie znajdziesz w moich wypowiedziach tego typu znaczenia słów
a abyś to zrozumiał to podam ci na twoim przykładzie
ten kaleka nigdy nie powie
jestem dumny że jestem kaleką
co najwyżej pogodzony ze swym kalectwem i uporem dążenia do czegoś osiągnięcia powie
jestem dumnym kaleką bo on wie że już nigdy nie będzie mógł odzyskać nóg

Jonesy - Czw 08 Gru, 2011 12:36

Jacek napisał/a:

a abyś to zrozumiał to podam ci na twoim przykładzie
ten kaleka nigdy nie powie
jestem dumny że jestem kaleką
co najwyżej pogodzony ze swym kalectwem i uporem dążenia do czegoś osiągnięcia powie
jestem dumnym kaleką bo on wie że już nigdy nie będzie mógł odzyskać nóg


Chciałbym, żeby kiedyś powiedział, że jest dumnym człowiekiem. To będzie znaczyło, że zaakceptował swoje kalectwo i nauczył się żyć normalnie pomimo ułomności.

Borus - Czw 08 Gru, 2011 15:27

Reasumując, "Duma i uprzedzenie".... 8|

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group