To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Mój głód alkoholowy

piotrAA82 - Pon 27 Sie, 2012 15:09
Temat postu: Mój głód alkoholowy
Napiszę o swoim głodzie alkoholowym, który dopadł mnie wczoraj wieczorem kiedy skończyłem pracę i wracałem do domu. To jeden z najsilniejszych głodów jakie miałem od kiedy utrzymuję abstynencję (a utrzymuję ją 3 miesiące). Ostatni taki głód alkoholowy miałem przez pierwsze 7 dni od odstawienia alkoholu, wcześniej kiedy piłem pewnie nie raz takie miałem, ale jeszcze nie potrafiłem tego trafnie nazwać, często zwalając winę na depresję.
Więc po kolei:
W sobotę kolega zadzwonił do mnie z prośbą czy nie przyszedłbym do pracy za niego, ponieważ ma pilną sprawę do załatwienia. Zgodziłem się chociaż w niedzielę przeważnie chodzę na mityngi, ale świadomy byłem tego że jeśli za kogoś przychodzę do pracy to mam płacone podwójnie, więc to mnie głównie motywowało, a pieniądze są mi potrzebne, bo problemy finansowe jeszcze pozostały z czasów kiedy piłem. Trochę mi było szkoda, że nie pójdę na mityng zwłaszcza, że ostatnio z powodu pracy opuszczam również terapię. Z 2 terapii tygodniowo ja chodzę na jedną w tygodniu, ale na to nie jestem w stanie nic poradzić :uoee: I tak jest już od około 3 tygodni. Jeśli chodzi o mityngi to również nie byłem już miesiąc. Normalnie chodzę co 2 tydzień, dwa tygodnie temu nie chciało mi się i nie pojechałem, później tego żałowałem, a teraz tego żałuję jeszcze bardziej. Na terapii mówiłem o tym, że trochę się opuściłem w uczęszczaniu na mityngi i na terapię. Terapeutka doradziła mi jechać w niedzielę na mityng (tą wczorajszą niedzielę), i tak miałem zrobić, nie wiedziałem że będę pracował. Do pracy poszedłem wczoraj z bardzo dobrym samopoczuciem, pracowało mi się bardzo dobrze, czas mi płynął bardzo szybko, nawet nie wiem kiedy mi ta dniówka minęła. Wyszedłem również bardzo zadowolony, ale odczuwałem już zmęczenie. I popełniłem jeszcze jeden błąd. Rano nie zjadłem śniadania, do pracy nie zrobiłem sobie żadnych kanapek, a pracuję po 12 godzin. :uoee: Do domu wracałem sam pieszo( mam około 4 km do przejścia). I tak w pewnym momencie dopadły mnie koszmarne myśli, tak znienacka się one pojawiły, jakby z niczego. I im bliżej byłem domu tym były coraz większe i coraz bardziej natężone. Myśli tego typu: po co mi ta abstynencja, terapia, jak i tak efektów prawie nie widać. Wydawało mi się że stałem się ostatnio takim pośmiewiskiem, osobą z której wszyscy szydzą. Wydawało mi się że każdy kogo mijam po drodze się ze mnie śmieje, patrzy się szyderczo na mnie. Cały czas wstępowała we mnie złość jakiej nie miałem od dawna. Przechodząc obok pijanych osób, a było ich kilka po drodze bałem się że zaraz mnie pobiją czy zwyzywają, choć mnie nie znali przecież. Wmawiałem sobie że stałem się ostatnio taką ciotą, bo prawie z nikim się nie zadaję, nie imprezuję wogóle. Przez chwilę pojawiły się natrętne myśli o alkoholu (tak w skali 10 cio stopniowej dałbym im 5 albo 6) więc dość intensywne i to w momencie kiedy przechodziłem koło baru widząc pijące osoby na zewnątrz. Przeszły mi po 5 minutach gdzieś. Cały czas próbowałem sobie jakoś przetłumaczyć, że to jest głód i to wszystko jest nieprawdą i to za jakiś czas minie. Ale nic z tego nie wychodziło, im sobie to próbowałem bardziej racjonalnie wytłumaczyć tym było coraz gorzej i gorzej. W pracy zauważyłem wcześniej że trzęsą mi się ręce, a dodam że nie piłem żadnej kawy ani niczego co ponosi ciśnienie, co mogłoby być jakimś usprawiedliwieniem co do tego). Po drodze jeszcze była taka sytuacja że stała karetka która stała przy jakiejś kobiecie pijanej. Nie chcieli jej chyba zabrać, bo czekali na przyjazd policji. Zawołał mnie jej kompan "ej młody chodź no tutaj, zadzwoń na policję". Myślę sobie że zaraz go przetrącę i zwyzywam. I pewnie tak by było tyle że sanitariusze tam stali. Na całe szczęście tam stali, bo ta policja na którą czekali zabrałaby chyba i mnie jakbym go uderzył. :uoee: Poszedłem stamtąd, a jeszcze po drodze dzwoniła do mnie mama i pytała się czy już wstawiać obiad, chciała się tylko dowiedzieć gdzie jestem. Ale coś się jej psuł telefon i co chwilę się rozłączała. To mi jeszcze podniosło ciśnienie. Wszedłem do domu nawet w miarę uspokojony. Ale mama się spytała coś o telefon, a ma nowy i pewnych rzeczy nie wie i nie umie go jeszcze w miarę sprawnie obsługiwać. I znowu ciśnienie, zacząłem coś drzeć ryja na nią, ale jeszcze się jakoś opanowywałem. Szybko się wykąpałem, posłałem łóżko, zjadłem i do spania żeby tylko się uspokoić. Wszystko mi przeszkadzało. Wszedłem jeszcze na forum, ale szybko z niego wyszedłem nawet niczego nie czytając. Bałem się jeszcze że coś głupiego napiszę pod wpływem tego głodu, a później będę musiał przepraszać. Położyłem się i czytałem kawały w komórce. Jakoś usnąłem.
Rano obudziłem się z dobrym samopoczuciem, ale po pół godzinie już coś się zaczęło dziać ze mną. Już szukałem tylko zwady z byle powodu. Musiałem iść załatwić sprawę na mieście. Wyszedłem bardzo zły z domu. Spotkałem kolegę z którym chodzę na terapię i nagle jak ręką odjął wszystko przeszło. Przynajmniej do tej pory. Jest spokojnie jak przed tym głodem. Staram się być cały czas uważny, nie wiem czy minął czy jeszcze czasem mnie za moment nie dopadnie gdzieś, szczerze mówiąc to aż się boję.
Wiem jedno na pewno, głody już do pracy nie wyjdę i zawsze zabierając ze sobą kanapki. Może w pewnym stopniu to właśnie to że byłem głodny i zmęczony do tego doprowadziło. Do tego jak będę miał wolne zasuwam na mityng i to nie ważne gdzie. Miałem już dzwonić do kogoś i opowiedzieć o tym głodzie, ale poszedłem do domu i usnąłem. Ale myślę że tak bym zrobił jakby mi nie odpuścił nic. Trochę to wszystko wydaje mi się dziwne, bo nie myślę prawie wcale o tym żeby się napić alkoholu :nie: Naprawdę nic przyjemnego, 1000 myśli na sekundę, wszystkie bardzo złe. Ale pewnie w pewien sposób na to sobie zapracowałem ignorując HALT, nie chodząc na mityngi i opuszczają terapie. Zrobiłem się chyba za pewny siebie w walce z tą chorobą.

Małgoś - Pon 27 Sie, 2012 15:41

Wiesz co mi się nasunęło... ? Że bodaj wczoraj lub przedwczoraj pisałam o HALT-ie, pracy itd. I chyba pozbierałeś wszystkie swoje grzeszki do kupy (taki wewnętrzny rachunek sumienia) i wystraszyłeś się a w konsekwencji przyszedł głód.
Tak mi się wydaje... :roll:

piotrAA82 - Pon 27 Sie, 2012 15:50

No tak pisałem o tym :uoee: :uoee: :tak: , zastanawiałem się wtedy sporo nad tym, może aż za dużo. Tak się cały czas zastanawiam skąd wziął się ten głód, bo głód nie pojawia się z niczego.
Małgoś - Pon 27 Sie, 2012 15:57

piotrAA82 napisał/a:
skąd wziął się ten głód, bo głód nie pojawia się z niczego.


Ja myślę, że kilka czynników się złożyło... nie dbałeś o siebie, nie byłeś z siebie zadowolony i wróciłeś w stary schemat niezadowolonego Piotra. Bo tamten Piotr reagował wypiciem gdy było mu źle...
Na tym HALT polega by dbać o siebie, ma ci być dobrze na świecie... ;)

endriu - Pon 27 Sie, 2012 16:04

Naczytałeś się plusia :D

endriu napisał/a:
Wysłany: Sob 25 Sie, 2012 14:51
piotrAA82, a teraz masz głoda bo wypytujesz pijanego plusia o metody zażywania narkotyków i picia alkoholu :D ,
lubisz przebywać wśród pijanych?


P.S. ale to nie jedyny powód

Dora - Pon 27 Sie, 2012 16:07

A niektórzy popadaja w seksoholizm :wysmiewacz:
piotrAA82 - Pon 27 Sie, 2012 16:09

Małgoś napisał/a:
piotrAA82 napisał/a:
skąd wziął się ten głód, bo głód nie pojawia się z niczego.


Ja myślę, że kilka czynników się złożyło... nie dbałeś o siebie, nie byłeś z siebie zadowolony i wróciłeś w stary schemat niezadowolonego Piotra. Bo tamten Piotr reagował wypiciem gdy było mu źle...
Na tym HALT polega by dbać o siebie, ma ci być dobrze na świecie... ;)


:] Dla mnie przydatna odpowiedź i muszę ją sobie zapamiętać. Daję :okok: , dzięki.

piotrAA82 - Pon 27 Sie, 2012 16:13

:P Plusio pewnie też był pomocny w tym głodzie :rotfl:
Pozdrawiam idę do pracy. :)

Dora - Pon 27 Sie, 2012 16:17

Piotrze, to chyba normalne, faza muru. Ja tak zawsze mam w 3 miesiącu trzeźwości, i przeważnie polegam. Ja nie wiem, tą fazę to chyba trzeba jakos przespać, przykuć się do kaloryfera, albo przechodzić na strasznym d*** :bezradny:
Małgoś - Pon 27 Sie, 2012 16:20

piotrAA82 napisał/a:
Dla mnie przydatna odpowiedź i muszę ją sobie zapamiętać. Daję , dzięki.


Cieszę się, jeśli pomogłam choć trochę ;)
I jeszcze coś... pisałeś, że gdy spotkałeś kolegę (po fachu) poczułeś ulgę... sam widzisz teraz co pomaga, a co szkodzi. Ale tak naprawdę to nie pomaga kolega (jego osoba), tylko świadomość, że oto dzieje się coś dobrego dla Ciebie. ;)

leon - Pon 27 Sie, 2012 16:20

nie analizuje swego glodu tok doglebnie,wiec ciezko sie odniesc.. :bezradny:
zimna - Pon 27 Sie, 2012 16:42

piotrAA82 napisał/a:
Małgoś napisał/a:
piotrAA82 napisał/a:
skąd wziął się ten głód, bo głód nie pojawia się z niczego.


Ja myślę, że kilka czynników się złożyło... nie dbałeś o siebie, nie byłeś z siebie zadowolony i wróciłeś w stary schemat niezadowolonego Piotra. Bo tamten Piotr reagował wypiciem gdy było mu źle...
Na tym HALT polega by dbać o siebie, ma ci być dobrze na świecie... ;)


:] Dla mnie przydatna odpowiedź i muszę ją sobie zapamiętać. Daję :okok: , dzięki.

Też bym dała punkta, gdybym mogła 8)
:kwiatek:

wlod - Pon 27 Sie, 2012 18:29
Temat postu: Dowiadczenie
Wlasnie kontakt z drugim alkohlikiem zalastawia sprawe,osobiscie telefonicznie lub korzytać z dowiadczenia drugiego alkoholika.Dlatego na dzisiaj mam kilka telefonow do przyjaciol z AA Takie stany pojawialy sie u mnie po klótni z żona.Gdy nie wiedzialem co z soba zrobic pózno w nocy szedlem do knajpy i obserwowalem ludzi.I zaraz przychodzila mysl napic sie i poczuc sie tak jak pilem wolny i wszytko bylo okejJdnak swego czasu ktos z ruchu dal mi taka podpowiedz jak juz nawet zamowisz ten alkohol lub tez stoi przed Toba pomyśl zanim sie napijesz i jeden raz milem taka sytuacje i skorzytalem z tej podpowiedzi i nie wypilem
pterodaktyll - Pon 27 Sie, 2012 20:08

Dora napisał/a:
Ja nie wiem, tą fazę to chyba trzeba jakos przespać, przykuć się do kaloryfera, albo przechodzić na strasznym d***

Trzeba wiedzieć po jaką cholerę ta cała trzeźwość jest mi potrzebna i wtedy wygląda to zupełnie inaczej

Dora - Pon 27 Sie, 2012 20:10

No tak tylko w 3 miesiącu, to ja nie wiem co wogóle ma sens i wszystkich bym zagryzła najchętniej :oops:
Tajga - Pon 27 Sie, 2012 20:12

Dora napisał/a:
No tak tylko w 3 miesiącu, to ja nie wiem co wogóle ma sens i wszystkich bym zagryzła najchętniej :oops:

Dorotko, ile już nie pijesz?
Tak się pytam, żeby wiedzieć kiedy uciekać ;)

pterodaktyll - Pon 27 Sie, 2012 20:15

Dora napisał/a:
w 3 miesiącu, to ja nie wiem co wogóle ma sens i wszystkich bym zagryzła najchętniej

Dlatego jest tak jak jest............

Dora - Pon 27 Sie, 2012 20:19

Dobijam do tego okresu powoli, i nawet prochów nie mam. A staram się być spokojna i miła :skromny:
Tajga - Pon 27 Sie, 2012 20:21

Dora napisał/a:
Dobijam do tego okresu powoli

;) Skoro już wiesz o tym, to powinno być coraz lepiej.
Lepszy wróg znany, niż nie znany....

Dora - Pon 27 Sie, 2012 20:23

No tak, wszystko mnie wk...denerwuje :mgreen:
Tajga - Pon 27 Sie, 2012 20:24

Ale już wiesz DLACZEGO, więc rób coś z TYM.
Dora - Pon 27 Sie, 2012 22:01

Co mam zrobić ? Usiąść i powtarzać OM w określonej tonacji ? :drapie:
Tomoe - Pon 27 Sie, 2012 22:06

Może być "om".
Albo "om mani padme hum".
Dłuższe - to może skuteczniejsze. :mysli:



:)

Dora - Pon 27 Sie, 2012 22:08

Dzięki Tajgo, jak zawsze pomocna... ;)
Tomoe - Pon 27 Sie, 2012 22:11

Jaka Tajgo? :evil2"
Dora - Pon 27 Sie, 2012 22:15

Oj, wybacz... :skromny: Jakoś tak się przyzwyczaiłam do jej pomocy :) Przepraszam, to zwykła pomyłka.. No nie gniewaj się :panika:
Tomoe - Pon 27 Sie, 2012 22:23

:pocieszacz:

Dobranoc. :)

Dora - Pon 27 Sie, 2012 22:27

433 To może się i jakoś pogodzimy nawet... Dobranoc 98l9i
swallow - Pon 27 Sie, 2012 22:31

jestem na tym forum zaledwie trzy dni, ale czerpię garściami, regularnie zapijam i faktycznie gdzieś ominęła mnie wiedza o fazie muru, autentycznie nie wiedziałam, zapomniałam ?
jakby co kaloryfery mam, może tym razem dam radę ?

pterodaktyll - Pon 27 Sie, 2012 22:38

swallow napisał/a:
jestem na tym forum zaledwie trzy dni, ale czerpię garściami, regularnie zapijam

A gdzie u nas podają alkohol? :mysli: ......... :szok:

swallow - Pon 27 Sie, 2012 22:45

he he he.....w formie mądrości jest tu podawany 200 procentowy - gratis:)
Jras4 - Pon 27 Sie, 2012 22:46

swallow napisał/a:
regularnie zapijam i
Brawo oby tak dalei
piotrAA82 - Wto 28 Sie, 2012 08:07

Dziękuję wszystkim za super porady. :okok:
Wróciłem niedawno z pracy z nocki. Program HALT przestrzegałem rygorystycznie :rotfl: Wyszedłem z pracy zadowolony i uśmiechnięty.
Ja od 3 miesięcy to nie tylko trzeźwieję ale równocześnie muszę się nauczyć praktycznie żyć od nowa. Nie byłem nigdy spokojnym młodzieńcem, zakłady karne nie są mi obce :nie: , moje towarzystwo też nie mogłoby posłużyć za wzór. Zawsze się otaczałem takimi ludźmi bo uważałem jak piłem że tacy "zwykli" to jacyś odmieńcy. Nie mogłem się z nimi nigdy dogadać, bo moje myśli i zachowanie zawsze było pijane. Teraz jestem w fazie muru, ale i tak radości jest 10 razy więcej z trzeźwienia niż tych przykrych doznań :okok:
Pozdrawiam wszystkich :]

Jo-asia - Wto 28 Sie, 2012 08:12

piotrAA82 napisał/a:
Ja od 3 miesięcy to nie tylko trzeźwieję ale równocześnie muszę się nauczyć praktycznie żyć od nowa.

tak, początki nie są łatwe :)
no cóż, ale niemowlę ile musi się namęczyć żeby zrobić pierwszy krok ;)
trzymam kciuki, :)

endriu - Wto 28 Sie, 2012 11:46

piotrAA82, trzymaj się, dobrze Ci idzie :okok:
Jo-asia - Pon 08 Paź, 2012 21:38

Chciałam się z Wami podzielić tym, jak udało mi się zapanować nad głodem.
Był to dzień wolny od pracy, w planach odwiedziny u córki i wnusi :)
Gdy się obudziłam czułam zawroty głowy, osłabienie.
Pomyślałam, co za cholera się do mnie przyplątała?
Jakoś powoli przeszło, zaczęłam się zbierać do wyjścia. Czułam niepokój, bo zostawiłam niezałatwione sprawy z pracy, ciągle tłumacząc sobie, że jeszcze zdążę.
W drodze dostałam sms z pracy, z prostym pytaniem: czy już to zrobiłam - odpisałam, że nie ale, że mam czas do jutra.
W tej chwili w mojej głowie zaczęło się obwinianie, strach, a może powinnam wrócić do domu....totalny natłok myśli dołujących.
Nagle zatrzymałam się i zadałam sobie pytanie: czy to objaw głodu? to gdzie wyzwalacz?
:skromny: znalazłam, dzień wcześniej
Gdy sobie to uświadomiłam, zadałam sobie kolejne pytanie: co teraz jest dla mnie najważniejsze?
córka, wnusia i dzień z nimi <3
to inne sprawy muszą poczekać! świat się przez to nie zawali.
Do tego pomyślałam, że taka to już jest ta choroba i tak się objawia. Każdy, kto choruje na coś, ma jakieś objawy, ja jestem alkoholiczką i mam głody.
I wiecie, myśli ustały, pozostało zmęczenie ale i ono z czasem zniknęło :)
Spędziłam cudowny dzień z moimi dziewczynami :)
Gdy wróciłam do domu załatwiłam te zaległe sprawy, w pracy mi głowy nie urwali ;)

A ja mam dowód na to, że się da kontrolować głody :)

pterodaktyll - Pon 08 Paź, 2012 21:44

Jo-asia napisał/a:
ja mam dowód na to, że się da kontrolować głody

Zwykle tak bywa, że najtrudniejszymi wydają się być właśnie najprostsze rozwiązania. Chińczycy mówią w takich wypadkach, że "najciemniej jest pod latarnią" a przysłowia są mądrością narodów :)

piotrAA82 - Śro 10 Paź, 2012 19:20

My na terapii prowadzimy dzienniczki głodu alkoholowego. Jest tam 21 symptomów głodu. Każdego dnia przed zaśnięciem mamy wypełnić i oznaczyć które objawy się u nas danego dnia pojawiły. Pewnie jest to praktykowane również na innych terapiach, ale w moim przypadku umożliwia mi to baczną obserwację siebie samego. Nie ma dnia żeby nie pojawił się u mnie chociażby jeden z tych symptomów. W moim przypadku jest to przeważnie nadpobudliwość, ewentualnie uczucie stałego napięcia, rozdrażnienia. Bywają też dni że tych symptomów jest aż 7, 8 i wiem że jestem na głodzie. W moim przypadku kiedy w nocy mam sen alkoholowy (który zresztą jest jednym z objawów głodu alkoholowego) te objawy się mocno nasilają, dochodzi mi jeszcze kilka symptomów których przeważnie nie mam m.in. apatia, zobojętnienie, nadpobudliwość, skupianie się na innych, uczucie braku czegoś, przypomnienie sobie przyjemnego stanu jaki pojawia się po wypiciu alkoholu, skoki napięcia.

Jo-asia napisał/a:
Chciałam się z Wami podzielić tym, jak udało mi się zapanować nad głodem.
Był to dzień wolny od pracy, w planach odwiedziny u córki i wnusi :)
Gdy się obudziłam czułam zawroty głowy, osłabienie.
Pomyślałam, co za cholera się do mnie przyplątała?


I do tego zmierzam pisząc ten post. Dwukrotnie obudziłem się na suchym kacu, który poprzedzał bardzo realistyczny sen alkoholowy. Też bardzo źle się czułem, byłem apatyczny, miałem jakieś nieuzasadnione obawy, wyrzuty sumienia, obwiniałem się prawie o wszystko, dziwne lęki się jakieś pojawiły, po prostu w niczym nie przypominałem siebie z dnia poprzedniego. Wiedziałem że jestem na głodzie i nawet przez chwilę nie pomyślałem o tym żeby się napić. Cały czas sobie tłumaczyłem, że to przecież minie. Minęło faktycznie po 2 dniach. Za każdym razem wychodzę z takich sytuacji bogatszy o nowe doświadczenia. Wiem że głody jeszcze się pewnie nie raz pojawią, ale można je wytrzymać i alkohol nie jest tu w niczym potrzebny.

Jo-asia napisał/a:
Do tego pomyślałam, że taka to już jest ta choroba i tak się objawia. Każdy, kto choruje na coś, ma jakieś objawy, ja jestem alkoholiczką i mam głody.
I wiecie, myśli ustały, pozostało zmęczenie ale i ono z czasem zniknęło :)


I to jest bardzo dobry sposób, musimy być przygotowani na to że takie "coś" się jeszcze nie raz pojawić, ale pocieszeniem może być fakt że z czasem będzie się pojawiać znacznie rzadziej. :) W moim przypadku to że sobie tłumaczyłem że jestem alkoholikiem i taki głód to normalna sprawa nie pomogło. Dalej mnie to męczyło. Mnie pomogło to że spotkałem innego alkoholika z terapii. I po tym spotkaniu jak ręką odjął. Nawet nie poruszyłem tematu że jestem na głodzie a w dosłownie 5 minut od rozstania się z nim przeszło. :)

endriu - Śro 10 Paź, 2012 20:25

piotrAA82 napisał/a:
Minęło faktycznie po 2 dniach.

dopiero po dwóch dniach Ci głód przeszedł? :szok:

mi przechodzi po 20 minutach :)

Jo-asia - Śro 10 Paź, 2012 21:05

endriu napisał/a:
mi przechodzi po 20 minutach

szczęściarz? :mysli:

piotrAA82 - Śro 10 Paź, 2012 21:36

:p To ty Endriu faktycznie masz jakieś dobre sposoby na radzenie sobie z tymi głodami :) :mysli:
Jonesy - Śro 10 Paź, 2012 21:51

Ja tam czasami się zastanawiam, czy Endriu aby na pewno wie, co to głód... :bezradny:
endriu - Czw 11 Paź, 2012 05:20

jakbyście chodzili na poważną terapię to byście wiedzieli, że głód jak się rozpozna przed szczytem (jest taki wykres do tego) to szybko mija :)

edit: poważną, przesadziłem :wysmiewacz:
wiem, że Wasze też są poważne

piotrAA82 - Czw 11 Paź, 2012 07:39

Nie zgodzę się z Tobą Endriu. Może moment kulminacyjny głodu szybko mija, ale głód potrafi się utrzymywać nawet kilka, a nawet są przypadki że kilkanaście dni, przy czym jego nasilenie jest mniejsze lub większe. To są słowa mojego terapeuty, a uważam że chodzę na poważną terapię. :p
Janioł - Czw 11 Paź, 2012 07:50

Pozwolę się niezgodzić z tym stwierdzeniem
piotrAA82 napisał/a:
ale głód potrafi się utrzymywać nawet kilka, a nawet są przypadki że kilkanaście dni
wtedy mówimy już o nawrocie , tym min. różni się nawrót od głodu, głód nie jest stanem dłuższym niż kilka godzin a jeśli występuje w częstych cyklach jest nawrotem i tyle .
Prosty schemat wyzwalacz-myśl- głód a jeśli ktoś pozwala sobie na kontakty z wyzwalaczem na tyle często że ma głoda codziennie to jest w ewidentnym nawrocie choroby bo nie przestrzega zaleceń i tyle

Jo-asia - Czw 11 Paź, 2012 08:17

Janioł napisał/a:
bo nie przestrzega zaleceń i tyle

dla mnie to nie było takie łatwe, bo nie wiedziałam co jest moim wyzwalaczem;
dla mnie całe moje mieszkanie wydawało się być wyzwalaczem ;)
z czasem okazało się, że nie do końca ale to czas i samoobserwacja odpowiedziała mi na to pytanie (np. laptop ;) )
a i tak przypadkiem miałam kontakt z wyzwalaczem - była nią rozmowa z trzeźwiejącym alkoholikiem ;)
tylko to, że wiem jak wygląda mój normalny stan ;) pozwolił mi na tak szybkie przerwanie głoda,
Janioł napisał/a:
wtedy mówimy już o nawrocie , tym min. różni się nawrót od głodu, głód nie jest stanem dłuższym niż kilka godzin

z perspektywy czasu musiałabym powiedzieć, że w moich początkach trzeźwienia, nie picia, towarzyszył mi nawrót a nie głód?

Janioł - Czw 11 Paź, 2012 08:21

Jo-asia napisał/a:
z perspektywy czasu musiałabym powiedzieć, że w moich początkach trzeźwienia, nie picia, towarzyszył mi nawrót a nie głód?
no tak zapomniełm o istootnym elemencie że nawroty występuja tylko wtedy kiedy już trochę potrzeźwijemy a w początkowej fazie trzeżwienia głody mają znacznie większe nasilenie i związane są również z tym że nasz organizm jeszcze nie przywykł do braku alkoholu
piotrAA82 - Czw 11 Paź, 2012 08:33

:tak: No właśnie o to chodzi :P Teraz to już kiedy mój głód alkoholowy utrzymuje się dłużej niż kilka godzin faktycznie już uznaję że mam nawrót choroby alkoholowej. Ale nie wiem czy ma sens rozgraniczanie tych 2 pojęć. Jeżeli mamy nawrót to przecież jesteśmy cały czas na głodzie, trzeba się mocniej pilnować.
Janioł - Czw 11 Paź, 2012 08:37

piotrAA82 napisał/a:
Ale nie wiem czy ma sens rozgraniczanie tych 2 pojęć. Jeżeli mamy nawrót to przecież jesteśmy cały czas na głodzie, trzeba się mocniej pilnować.
myśle że jak najbardziej ma sens, bo głód możan roziązywać doraźnie samemu mając na to sprawdzone sposoby natomiast radzenie sobie z nawrotem powinno odbywać się pod okiem specjalisty i lub zaufanych przyjaciół z AA wraz ze sponsorem
Janioł - Czw 11 Paź, 2012 08:40

piotrAA82 napisał/a:
Jeżeli mamy nawrót to przecież jesteśmy cały czas na głodzie
gucio prawda głód jest tylko jednym ze sygnałów ostrzegawczych w nawrocie , w nawrocie nasilają się zwłaszcza wszelkie mechanizmy i tak czasam jest że one nawet nie pozwalją na dostrzec tych głodów tłumacząc je zmęczniem ,stresem , depreesją i innymi rzeczami dlatego romontowywać nawroty należy ze specjalitą ,samemu to można tylko się wódki napić prędzej czy później
piotrAA82 - Czw 11 Paź, 2012 08:50

:p No właśnie poczytałem sobie teraz trochę o tym i faktycznie przyznaję Ci rację w 100 procentach. To ostatnio miałem nawrót choroby alkoholowej bez dwóch zdań. :uoee:
aazazello - Czw 11 Paź, 2012 09:05

Głód alkoholowy nie powstaje nagle i nagle nie znika a jego faza szczytowa trwa od kilku do kilkudziesięciu minut.
Nawrót to złożony, długotrwały proces, który, aby wystąpił, wymaga poukładania sobie przez alkoholika, w taki czy inny sposób, życia w abstynencji, ponieważ to te poukładane świeżo elementy zaczynają się stopniowo sypać. Nawrót więc, aby wystąpił, wymaga kilku, kilkunastu miesięcy abstynencji i rozpoczęcia procesu trzeźwienia.

piotrAA82 - Czw 11 Paź, 2012 09:24

No więc Aga ja nie piję już ponad 5 miesięcy. Moje gorsze samopoczucie zawsze tłumaczę sobie głodem alkoholowym. Tak robię za radą terapeuty, który uważa że tak jest najwłaściwiej, bo mając świadomość że jestem akurat na głodzie dużo bardziej się pilnuję. Nigdy to moje złe samopoczucie nie przekraczało 2 dni. Więc nadal nie wiem czy skłaniać się przy tym że był to głód alkoholowy, czy też nawrót choroby. Praktycznie nic z symptomów nawrotu choroby alkoholowej nie występowało, a z jej listą dokładnie się zapoznałem.
smokooka - Czw 11 Paź, 2012 09:33

piotrAA82 napisał/a:
:p No właśnie poczytałem sobie teraz trochę o tym i faktycznie przyznaję Ci rację w 100 procentach. To ostatnio miałem nawrót choroby alkoholowej bez dwóch zdań. :uoee:


piotrAA82 napisał/a:
No więc Aga ja nie piję już ponad 5 miesięcy. Moje gorsze samopoczucie zawsze tłumaczę sobie głodem alkoholowym. Tak robię za radą terapeuty, który uważa że tak jest najwłaściwiej, bo mając świadomość że jestem akurat na głodzie dużo bardziej się pilnuję. Nigdy to moje złe samopoczucie nie przekraczało 2 dni. Więc nadal nie wiem czy skłaniać się przy tym że był to głód alkoholowy, czy też nawrót choroby. Praktycznie nic z symptomów nawrotu choroby alkoholowej nie występowało, a z jej listą dokładnie się zapoznałem.


To ilu Was jest??? Mechanizmy się włączają, czy czym to uzasadnisz? Sobie przede wszystkim oczywiście ;)

piotrAA82 - Czw 11 Paź, 2012 09:37

;) No fajnie to wygląda. Tylko jeden Piotrek alkoholik. Ale trochę niespójnie napisałem. Ostatnio mam dobre samopoczucie więc zostawiam temat głodu alkoholowego, bo jeszcze się nakręcę :p
Janioł - Pią 12 Paź, 2012 05:35

aazazello napisał/a:
Głód alkoholowy nie powstaje nagle i nagle nie znika a jego faza szczytowa trwa od kilku do kilkudziesięciu minut.
pozwole sobie nie zgodzić się z ta opinią .Głód alkoholowy powstaje na skutek kontaktu z wyzwalaczem wewnętrznym lub zewnętrznym .
Czyli 40 stopni w cieniu idę ul.Piotrkowską w Łodzi gdzie ogródków z piwem jest więcej niż policjantów na patrolu w całym mieście i juz po tygodniu dodtaje głoda na widok schłodonego jansnego z pianką ?
Tak nie ma, najczęsciej w początkowych fazach trzeżwienia, głód dopada nas natychmiast później różnie z tym bywa ale wiem że u mnie nawet po dwóch latach abstynecji tak zadziałał na plaży w Stegnie

jal - Pią 12 Paź, 2012 06:42

Na głód alkoholowy... mogę sobie zapracować - nie dbając o swoją trzeźwość !

Lepiej zapobiegać niż gasić... więc na wszelki wypadek stosuję się do zaleceń Programu i wskazówek z terapii - Nie miałem chęci napicia się alkoholu od 20 lat - ale wszystko przede mną ! :(

Janioł - Pią 12 Paź, 2012 06:53

jal napisał/a:
Nie miałem chęci napicia się alkoholu od 20 lat - ale wszystko przede mną !
fajnie miałem tak przez wiele lat i to mnie poniekąd odwiodło od postrzegania siebie jako alkoholika , stąd moje zapicie po prawie 12 latach i ostatnio na mityngu słuchając o głodach których było wyjątkowo duzo zacząłem zazdrościć im bo głod w jakićs sposób przypomina o naszej tożsamości alkoholika
endriu - Pią 04 Sty, 2013 16:40

Hej, a gdzie jest piotrAA82 :oczyska:
endriu - Nie 06 Sty, 2013 20:28

ostatnio zobaczyłem reklamę kasztelana niepasteryzowanego i pomyślałem, że takiego jeszcze nie piłem, w ogóle nie piłem piwa niepasteryzowanego, mam głoda? :evil2"
pterodaktyll - Nie 06 Sty, 2013 20:29

endriu napisał/a:
mam głoda?

Nie.....zajoba :p

endriu - Nie 06 Sty, 2013 20:30

a co to jest? :uoee:
pterodaktyll - Nie 06 Sty, 2013 20:35

endriu napisał/a:
a co to jest?

zamiennik głoda :p

Borus - Nie 06 Sty, 2013 20:35

endriu napisał/a:
a co to jest?


To takie hobby, tylko mooocno przesadzone... :mgreen:

leon - Nie 06 Sty, 2013 20:36

endriu napisał/a:
mam głoda? :evil2"

Z tego co sie orientuje to Ty endriu jestes expertem od wykrywania glodow :roll:

endriu - Nie 06 Sty, 2013 20:40

no to sobie wykryłem a Ptero mówi, że to nie głód to się nawet ucieszyłem... :p
pterodaktyll - Nie 06 Sty, 2013 20:42

endriu napisał/a:
Ptero mówi, że to nie głód

Ja nie jestem ekspertem :p

szymon - Nie 06 Sty, 2013 20:49

Endriu, też mam takie myśli, ale nie rozmyślam o nich
tylko wleci i wyleci i już, nie zdąże pomyśleć, czy to jest głód, nawrót czy już przypadkiem nie wypiłem tego piwa :glupek:

yuraa - Nie 06 Sty, 2013 20:52

endriu napisał/a:
ostatnio zobaczyłem reklamę kasztelana niepasteryzowanego i pomyślałem, że takiego jeszcze nie piłem, w ogóle nie piłem piwa niepasteryzowanego, mam głoda?

a ja ostatnio 30.12. w sklepie spojrzałem na półkę z alkoholem i tez była flaszeczka której jeszcze nie piłem.
pomyslałem:
a jak bym tak kupił i duszkiem wychylił to co?
i zaraz sie opier... w myslach
a innym razem widze czekoladę albo śliwki suszone i mam chęć to se kupie i zjem.
a jakbym nie kupił to tez nic by się nie stało

szymon - Nie 06 Sty, 2013 20:54

yuraa napisał/a:
a jakbym nie kupił to tez nic by się nie stało


nie mów, ze byś zrezygnował ze śliwek suszonych :[

rybenka1 - Nie 06 Sty, 2013 20:55

Ja wogóle na reklamy nie patrzę :blee:
endriu - Pon 07 Sty, 2013 08:46

szymon napisał/a:
Endriu, też mam takie myśli, ale nie rozmyślam o nich
tylko wleci i wyleci i już,

to fajnie, że nie tylko ja tak mam
i podobnie wleciało i wyleciało... :okok:

endriu - Sob 09 Lut, 2013 09:57

w tłusty czwartek miałem głoda, zjadłem 12 pączków i zapomniałem o terapii indywidualnej, normalnie tak byłem zajęty tymi pączkami i odkopywaniem ze śniegu, że zapomniałem :[
szymon - Sob 09 Lut, 2013 10:20

endriu napisał/a:
zapomniałem o terapii indywidualnej


to normalne w Twoim wieku, mi się tez raz zdarzyło zapomnieć ;)
dwa razy pomyliłem umówiona godzinę, raz zapomniałem adresu,
raz zapomniałem gdzie postawiłem samochód na ulicy i szukałem 30min :P
dobrze jest niekiedy o czymś zapomnieć, a nie postępować jak "trzeźwiejący robot 24h"

grzesiek - Sob 09 Lut, 2013 11:37

endriu napisał/a:
w tłusty czwartek miałem głoda, zjadłem 12 pączków i zapomniałem o terapii indywidualnej, normalnie tak byłem zajęty tymi pączkami

Ja na głód zamiast tylu pączków wolałbym obfity obiad, :wysmiewacz:
...a że zapomniałeś o terapii ,to już inna sprawa ,to dłuższy proces.!?
pączki smażone na oleju= cholesterol=miażdżyca=skleroza. I cała sprawa wyjaśniona :lol2:

leon - Sob 09 Lut, 2013 11:39

grzesiek napisał/a:
..a że zapomniałeś o terapii ,to już inna sprawa ,to dłuższy proces.!?
pączki smażone na oleju= cholesterol=miażdżyca=skleroza. I cała sprawa wyjaśniona :lol2:

A po 50-ce bedzie jeszcze gorzej endriu :mgreen:

staaw - Sob 09 Lut, 2013 11:44

I jak pić się musiało chcieć po takiej ilości cukru...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group