To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Musze się odezwać....

monk - Nie 27 Kwi, 2014 21:04
Temat postu: Musze się odezwać....
Cześć

Jestem MONK, mógłby być monkey ale nie chciało mi się sprawdzać czy ten nik jest wolny.
Jestem alkoholikiem.

Nie piję od prawie 6 miesiecy (staram sie trzeźwieć także, różnie z tym bywa). To jest moje pierwsze podejscie w życiu do tematu alkoholizmu. W październiku poraz kolejny zawaliłem i alkohol wziął góre nad moimi słowami i czynami. Nie pojawiłem sie w domu o umówionej godzinie, byłem 3 - 4h później. Żona nie wytrzymała i kazała mi iść do specjalisty. Żeby ratować małżeństwo i rodzinę postanowiłem iść. Jako umysł ścisły ja muszę empirycznie sprawdzić wszystko. Nie wieżyłem, nie dopuszczałem do swoich myśli możliwości że jestem alkoholikiem. Nie znałem choroby tylko dlatego tak twierdziłem. Poszedłem do poradni... I zdjagnozowałem sobie chorobę sam osobiście cf2423f Na pytanie dlaczego przyszedłem opowiedziałem o swoich obserwacjach, objawach, przypadkach. Mój terapeuta po wysłuchaniu mojej opowiści powiedział że 3 z 6 objawów już wymieniłem, i możemy kontynuować ale to już nic nie zmieni. Dostałem kubeł zimnej wody na łeb...

Potem podpisanie kontraktu, chwila wachania bo jak to tak często (3 razy w tygodniu) o 17 przez miesiąc. A co z pracą? Jeszcze kontrakt do podpisania i przeczytania. Tutaj niepsodzianka - całkowita abstynencja. Pytanie kontrolne czy to znaczy ze tak nic?! Ok. jak nic to nic - jak to przezyje mojza zona.

Żona miała problem na samym poczatku (do tej pory tez ma). Ona twierdziła ze ja moge pic przy niej bo sie kontroluje, a jak sam to juz nie. Ja zawsze byłem przekonany ze nie moge wogóle. Zrobiłem ksero kontraktu dla zony i do domu. Była zaskoczona i zawiedziona. Chciała żebym zrezygnował. Ja złośliwy jestem i nie chciałem, nie che.

Tak sie to zaczeło. Na początek miesic chodzenia i słuchania. Mówie dam rade nie muszę nic mówić. Potem następny poziom i tutaj juz trzeba mowic i pisac prace. Jak ja to przezyje. Trafiłem fajnych ludzi i jakoś mój introwertyzm nie daje tak strasznie o sobie znac. Zaczałem sie odzywać rozmawiać komentować. W pewny momencie czesc osob poszła dalej pojawili sie nowi na grupie. Tutaj pojawił się pierwszy problem. Dostałem/zostałem skrytykowany, był opierdziel, była złość i ochota żeby wszystko żucic w diabły. To była moja faza móru. Tak chyba trafiłem na to forum. Po trudnej wizycie na terapii grupowej i długich przemyśleniach doszedłem do wnisku że to chyba "mór". Było cieżko miałem taki opór że chciałem wszystko zostawić. Postawowiłem się nie oedzywać i poprostu być na grupie, trwać w tym stanie. Na spotkaniu indywidualnym przegadałem swój stan z terapeuta. Odkryłem jedna ważną rzecz: TRZEBA GADAC - dlatego taki temat mojego wątku.

Musze sie wygadać i oddać innym moje problemy. Sorki.

Dzisiaj jest mi w miare dobrze ale od świąt mam jakąś masakre. GŁÓD gigant, który powraca i nie chce dać mi spokoju.

P.S. Piszę z błędami bo jestem dyslektykiem.

Jacek - Nie 27 Kwi, 2014 21:16

cześć monki :)
yuraa - Nie 27 Kwi, 2014 21:17

cześc Monku
to konkretnie spytam bo mało lotny dzis jestem:
dla siebie czy dla zony postanowiłeś sie leczyć ?

Enja - Nie 27 Kwi, 2014 21:41

Witaj Monk :)

odzywaj się :okok:

Wiedźma - Nie 27 Kwi, 2014 21:54

monk napisał/a:
Piszę z błędami bo jestem dyslektykiem.

To nic niezwykłego na naszym forum - sam zobaczysz :luzik:

Witaj Monk.
Ja jestem Ewa - alkoholiczka i lekomanka :toja:

Czarny - Nie 27 Kwi, 2014 22:06

Cześć Monk :D
Jestem Krzysiek, alkoholik.
Co do błędów to też mi się trafiają, bo mój komputer jest dyslektykiem...abo coś w tym stylu.

monk - Pon 28 Kwi, 2014 04:18

yuraa napisał/a:
cześc Monku
to konkretnie spytam bo mało lotny dzis jestem:
dla siebie czy dla zony postanowiłeś sie leczyć ?


Leczyć się postanowiłem dla siebie. Żona mnie wyłoniła do poradni, tam na pierwszej rozmowie coś mi przeskoczylo ze jednak powinienem tam zostać. Potem dowiedziałem się ze trzeba leczyć się dla siebie i tak tez czynie. Nie dopuszczam do siebie myśli ze robię to dla kogoś.

Borus - Pon 28 Kwi, 2014 05:50

Cześć Monk... :)
monk - Pon 28 Kwi, 2014 06:57

Jestem zły i mam zmienne nastroje. Jestem nie do wytrzymania.

Wszystkie moje nałogi (alkohol i nikotyna) chodzą za mną i mówią: No weź mnie nie jestem taki straszny!!!

Od tygodnia tak mam i cały czas to wraca jak bumerang. Katastrofa co nie powiem to zle ludzie nie rozumieją mojego języka. Jak mowię ze mam gloda i dlatego jestem opryskliwy niemiły to słyszę żeby nie zwalać wszystkiego na alkoholizm:( Jak żyć?

Wiedźma - Pon 28 Kwi, 2014 07:41

monk napisał/a:
Jak mowię ze mam gloda i dlatego jestem opryskliwy niemiły to słyszę żeby nie zwalać wszystkiego na alkoholizm

No i mają rację - jesteś dużym chłopcem i powinieneś panować nad swoimi zachowaniami.
Twój alkoholizm to Twoja sprawa i otoczenie nie musi tolerować Twoich związanych z nim fochów! :foch:

Jacek - Pon 28 Kwi, 2014 07:41

monk napisał/a:
Katastrofa co nie powiem to zle ludzie nie rozumieją mojego języka.

siem nie przejmuj :beba: najważniejsze abyś sam ze sobą był w zgodzie

margo - Pon 28 Kwi, 2014 08:53

Cześć Monk, miło Cię u nas widzieć :)
A żonie chyba też przydałaby się edukacja na temat choroby... może podsuń jej jakąś książkę, broszurkę? Może sobie poczyta o tej chorobie i zrozumie? Picie to niestety polska mentalność, niektórzy nie wyobrażają sobie, żeby przy imieninach nie wznieść toastu i nie rozumieją, że ktoś nie może, bo to się skończy lawiną...

siwy56 - Pon 28 Kwi, 2014 09:04

Cześć Monk.Jestem Andrzej.Na głodzie jestem od 99 dni.Wmawiam sobie,że to mój koleżka,który przypomina mi cały czas kim i gdzie jestem.Gada:bądź czujny i uważaj bo dopadnie cię to od czego starasz się uwolnić.Trzymaj się .Narka.
monk - Pon 28 Kwi, 2014 09:13

Ja czegość nie kumam.

Ja nie chcę żeby się ktoś nademną litował jak mam głoda. Wręcz przeciwnie chciałbym żeby ktoś mi powiedział ze mam głoda. Sam go zauważam jak jest za późno. Jak już coś palnę, jak polece z pyska.

Dzięki też za zwrot że ja musze nad sobą panować. O tym nie pomyślałem. Myslałem tylko o tym zeby przetrwać ten stan bez wali, poddać się i niech inni to przetrwają.

Chyba to nie tak? Mam dusić takie emocje, złe emocje. Nie wiem jak sobie z czyms takim poradzić.

Cytat:

A żonie chyba też przydałaby się edukacja na temat choroby... może podsuń jej jakąś książkę, broszurkę?


Odnośnie żony to moze coś plecicie co można by jej podsunąc?

Jo-asia - Pon 28 Kwi, 2014 10:20

Cześć :)
Panować nad emocjami..nie ma nic wspólnego z ich duszeniem czy tlumieniem.
Ja znalazłam sposób..prócz wygadania się na Forum..zajęcie np fitness..rower
Znaczy coś miłego i zarazem odstresowujacego..
Masz coś takiego?

matiwaldi - Pon 28 Kwi, 2014 11:21

cześć 8)
monk - Pon 28 Kwi, 2014 11:22

A u mnie to chyba te inne zajęcia są powodem nieporozumień

Ja trenuje pływanie, rower i bieganie. Przygotowuje sie do triathlonu(ów).

Tam oczywiście jest spoko ale wracam do domu i jest jazda...

Wiedźma - Pon 28 Kwi, 2014 11:44

monk napisał/a:
Mam dusić takie emocje, złe emocje. Nie wiem jak sobie z czyms takim poradzić.

Nie dusić w sobie, tylko rozładować - oczywiście w sposób akceptowany przez otoczenie.

Eila - Pon 28 Kwi, 2014 13:31

monk napisał/a:
Tam oczywiście jest spoko ale wracam do domu i jest jazda.


Witaj :)

Trzezwiejący alkoholik bywa czasem nie do wytrzymania :mgreen:
Czujesz się nierozumiany...znam to uczucie ...żona nie ma pojęcia na temat Twojej choroby ...stąd powstają między Wami nieporozumienia...
Jesteś wysportowany i ruchu masz w nadmiarze więc.....w domu spróbuj się wyciszyć może książka???nastrojowa muzyka???
Może żona nie radzi sobie z tym ,że nie pijesz??? czasem trudno to zaakceptować...to wymaga wielu zmian...awłaściwie całego zycia....

monk - Pon 28 Kwi, 2014 15:38

Jak czytam to też źle. Alienuje się i nie spedzam z nimi czasu. Nie wiem jak to ugryźć. Mi najlepiej w takiej sytuacji jest czytać to mnie uspakaja. Nie chcę mówić że żona nie radzi sobie z moim nie piciem, ale niekiedy tak mi się wydaje.

Mój głód spowodowany jest tym że łażę po imprezach gdzie jest alkohol. Sam łaże bo praca mnie do tego zobowiązuje, z racji wykonywanego zawodu/stanowiska. A jak ja pójdę to żona też chce gdzieś iść i mnie ciągnie ze sobą. Nie przyjmuje do wiadomości że mi to szkogdzi, zaraz słysze że sam też polazłem. Słaby jestem i odmówić jej nie potrafię. Bo ma racje sam przecież łażę to dlaczego z nią nie mogę. Ostatnio byliśmy w Wielkanoc. Nie dość że święta (drugie) bez alkoholu, coś nowego, to jeszcze impreza z alkoholem. No i teraz mam głoda. Teraz to wszystko wyłazi. I chodze jak bomba zegarowa.

Klara - Pon 28 Kwi, 2014 15:54

Zaproponuj żonie, żeby poszła na Al-Anon.
Dowie się więcej o Twojej chorobie, uzyska wskazówki i wsparcie.

Czarny - Pon 28 Kwi, 2014 16:51

Klara napisał/a:
Zaproponuj żonie, żeby poszła na Al-Anon.

To jest dopiero wyzwanie, ale próbować można.
Powodzenia i to na prawdę szczerze, życzę :okok:

Klara - Pon 28 Kwi, 2014 18:46

Czarny napisał/a:
To jest dopiero wyzwanie

Czarny, Twoja żona nie dała się "złamać"? :lol:

Czarny - Pon 28 Kwi, 2014 18:56

Klara napisał/a:
Czarny napisał/a:
To jest dopiero wyzwanie

Czarny, Twoja żona nie dała się "złamać"? :lol:

A skąd...nawet nasz wspólny kolega, terapeuta...który mnie pomógł nie był w stanie Jej namówić.
Ale tak , jakoś szczególnie Jej nie namawiałem...nie wiem czy z to by coś zmieniło. Generalnie uważam że to ja powinienem dbać o tą swoją trzeźwość.

Klara - Pon 28 Kwi, 2014 19:06

Czarny napisał/a:
A skąd

To masz za swoje :cacy1:

Czarny - Pon 28 Kwi, 2014 19:11

Klara napisał/a:
Czarny napisał/a:
A skąd

To masz za swoje :cacy1:

Dziękuję... :D :D :D
Ale...no nie wiem, jakoś nie "cierpię" bardzo z tego powodu...
Jakoś sobie radzę...

staszek - Pon 28 Kwi, 2014 20:11

Witaj monk. :)
monk - Pon 28 Kwi, 2014 22:01

Byłem na grupie. Wyglądałem sie jest lepiej. Sprzedałem swoje problemy innym. Bałem sie ze dostanę po głowie ale nie było tak zle. Za to ze po majówce jadę na integracje dostałem reprymende i stwierdzenie ze wkładam głowę do paszczy rekina. Tego wyjazdu chyba sie boje i przez to mam głód
matiwaldi - Wto 29 Kwi, 2014 04:12

wiesz co ,jak czytam Ciebie ,to nie za bardzo wierzę w takie słowa :

monk napisał/a:
Ja nie chcę żeby się ktoś nademną litował jak mam głoda.


bo na 7 postów napisałeś :


monk napisał/a:
Dzisiaj jest mi w miare dobrze ale od świąt mam jakąś masakre. GŁÓD gigant, który powraca i nie chce dać mi spokoju.

monk napisał/a:
Wszystkie moje nałogi (alkohol i nikotyna) chodzą za mną i mówią: No weź mnie nie jestem taki straszny!!!

monk napisał/a:
Wręcz przeciwnie chciałbym żeby ktoś mi powiedział ze mam głoda.

monk napisał/a:
No i teraz mam głoda. Teraz to wszystko wyłazi. I chodze jak bomba zegarowa.

monk napisał/a:
Tego wyjazdu chyba sie boje i przez to mam głód



więc nie chcę być niegrzeczny ,ale wiesz wydaje mi się ,że trochę sobie wmawiasz ....

albo masz "endriu"........ 8)

monk - Wto 29 Kwi, 2014 08:48

Co sobie wmawiam? Bo nie rozumie.

Który wątek przeczytać żeby wiedzieć co to jest "endriu" - mam na imię Andrzej, także to moze się mnie tyczyc.

jolkajolka - Wto 29 Kwi, 2014 16:21

Ta intergracja,to chyba nie najlepszy pomysł... :mysli:
zołza - Wto 29 Kwi, 2014 16:38

monk napisał/a:
co to jest "endriu"


Nie zachodź w glowę :luzik:
Endriu to forumowy "specjalista" od wyczuwania głoda na odleglość . Niestety zbanowany ;)

Witaj Monk :)

monk - Wto 29 Kwi, 2014 19:28

Witajcie

Integracja jest słabym pomysłem. Jednak praca jest potrzebna.

monk - Nie 11 Maj, 2014 18:40

Cześć

Wróciłem z integracji. Przegrywałem. Znalazłem jedna osobę która nie pila. Ustaliliśmy ze trudno jest nie pic w naszej branży;(.

Jeśli chodzi o moje glody, to chyba je sobie wymyśliłem. Na obecny etapie mojego trzeźwienia pojawiają se stany których nie miałem pijąc lub juz o nich zapomniałem gdy pojawiały sie przed choroba. Najczestszy stan o którym mówi sie na terapii to głód, dlatego nazwałem to wszystko głodem. To było po prostu coś nowego co mnie zaniepokoiło.

monk - Nie 11 Maj, 2014 18:48

W czasie wyjazdu zacialem sie w sobie i bardzo ortodoksyjnie podszedłem to zaleceń dla trzezwiejacych alkoholików. Poprosiłem o przygotowanie dla mnie potraw które nie zawierają alkoholu lub jeżeli do ich robienia jest używany alkohol, to ich nie jadłem lub kucharz zmienił sposób przyrządzenia tak żeby tego alkoholu nie było.
Nie było to łatwe bo zaraz przy pierwszym posiłku zostałem napiętnowany i wszystkim ogłoszono ze mam taka dietę. Było mi trudno z tym ze wszyscy usłyszeli o mojej diecie bo zamiast byc na uboczu stałem sie głównym punktem programu

zołza - Nie 11 Maj, 2014 18:49

monk napisał/a:
To było po prostu coś nowego co mnie zaniepokoiło.


Czyli co ?

yuraa - Nie 11 Maj, 2014 18:57

monk napisał/a:
zamiast byc na uboczu stałem sie głównym punktem programu

i po co ci to było, ludzie zwykle nie akceptują inności.
czytales "malowanego ptaka''
zadziobią odmienca

monk - Nie 11 Maj, 2014 18:58

Podczas integracji musiałem przyznać sie do swojego problemu. Jednej osobie powiedziałem sam nie pytany, potrzebowałem wsparcia w sprawie jedzenia, wiedziałem ze dużo potraw bedzie robionych przy udziale alkoholu.
Druga osoba rozpoznała sama i szukała potwierdzenia. Z dobrej woli zapytała sie czy coś jest czy ma mnie męczyć o picie i "jeździć" po mojej osobie. Znamy sie dobrze dlatego nie ukrywałem alkoholizmu. Wole mieć wsparcie niż przeciwnika.

W obydwu przypadkach powiedzenie ze jestem alkoholikiem sprawiło mi duża przykrość i było mi wstyd. Nie chciałem im tego mowić ale dla swojego bezpieczeństwa to zrobiłem. Było to trudne przeżycie. Wsród przyjaciół i kolegów z terapii nie mam z tym problemu żeby powiedzieć ze jestem alkoholikiem. Ale żeby to obwieścic całemu światu to nie. Pytanie czy ja muszę to obwieszczac całemu światu?!

monk - Nie 11 Maj, 2014 19:01

zołza napisał/a:
monk napisał/a:
To było po prostu coś nowego co mnie zaniepokoiło.


Czyli co ?


Czyli nie wiem!
Chciałem z kimś pogadać. Chciałem litości. Zrozumienia. Byc wysluchanym

monk - Nie 11 Maj, 2014 19:05

Cytat:

i po co ci to było, ludzie zwykle nie akceptują inności.
czytales "malowanego ptaka''
zadziobią odmienca

Masz racje. Ale jak ktoś pije to zapomina o tym innym. Można to przeczekac lub pojawić sie w momencie gdy pijacy są juz w drugiej fazie i maja cię gdzieś. Ja tam nie byłem tylko dla przyjemności to był tez element mojej pracy

yuraa - Nie 11 Maj, 2014 19:08

monk napisał/a:
Pytanie czy ja muszę to obwieszczac całemu światu?!

a jak sie czujesz z tym obwieszczaniem ?
źle się czujesz, no to nie obwieszczaj.
wystarczy ; nie piję
większość zrozumie od razu, czasem trafi sie namolny próbujący dociekać czemu, namawiać że jeden nie zaszkodzi itp
takiemu mówię
ja cie nie namawiam do niepicia ty mnie nie namawiaj do picia

yuraa - Nie 11 Maj, 2014 19:08

monk napisał/a:
to był tez element mojej pracy

masz w umowie o pracę picie alkoholu ?

monk - Nie 11 Maj, 2014 19:12

I jeszcze jedno zjawisko. Wieści o moich problemach z alkoholem szybko sie rozeszły w branży. Nie wiem dokładnie co ale wiem ze o tym sie mówi.
Podszedł raz do mnie jeden z uczestników i tak od słowa do słowa, zaczynając od mojego hobby doszedł do mojego alkoholizmu. Poprosił mnie o pomoc jak sobie z tym poradzić.
Chciało mi sie płakać bo znowu zostałem "malowanym ptakiem", ale byłem zadowolony ze ludzie przychodzą do mnie z prośba o pomoc a nie szydzić i dziobać. Tymbardziej z tym człowiekiem mam kontakt tylko cześć cześć raz na kwartał. On mi zazdrościł ze ja nie pije i daje radę, on tez tak chciał.

monk - Nie 11 Maj, 2014 19:15

Cytat:

masz w umowie o pracę picie alkoholu ?

Na szczęście nie bo bym tam juz nie pracował. Ja do wykonywania swojej pracy nie potrzebuje alkoholu.

Maksy - Nie 11 Maj, 2014 19:15

ze swojego doświadczenia wiem, że nie warto naokoło wszystkim obwieszczać, że się jest alkoholikiem,
owszem, najbliższa rodzina, przyjaciel, ale w pracy? po co?
wystarczy nauczyć się być asertywnym

monk - Nie 11 Maj, 2014 19:17

yuraa napisał/a:
monk napisał/a:
Pytanie czy ja muszę to obwieszczac całemu światu?!

a jak sie czujesz z tym obwieszczaniem ?
źle się czujesz, no to nie obwieszczaj.
wystarczy ; nie piję
większość zrozumie od razu, czasem trafi sie namolny próbujący dociekać czemu, namawiać że jeden nie zaszkodzi itp
takiemu mówię
ja cie nie namawiam do niepicia ty mnie nie namawiaj do picia


Dokładnie tak robię. Odmawiać to ja sie juz nauczyłem

monk - Nie 11 Maj, 2014 19:19

Maksy napisał/a:
ze swojego doświadczenia wiem, że nie warto naokoło wszystkim obwieszczać, że się jest alkoholikiem,
owszem, najbliższa rodzina, przyjaciel, ale w pracy? po co?
wystarczy nauczyć się być asertywnym


Wierz mi niekiedy w pracy tez trzeba. To jest kwestia sytuacji i relacji. Ja wolałem powiedzieć przełożonemu bo w ten sposób został moim "bileterem"

zołza - Nie 11 Maj, 2014 19:43

Monk...pierwsze koty za płoty :) Może to i dobrze ,że ludzie wiedzą. Tobie będzie łatwiej ...Kolejny raz nie będziesz musiał się nikomu tłumaczyć dlaczego nie pijesz. Podejrzewam nawet ,że zyskasz sobie tym wyznaniem uznanie a nawet grono sympatyków. Bądź z siebie dumny . Nie pijesz i to Twoja świadoma decyzja i odpowiedzialność .
Głowa do góry. :okok:

jolkajolka - Nie 11 Maj, 2014 19:51

Ja mam 9 lat trzeźwości, z na palcach mogę policzyć ludzi,którym powiedziałam,że jestem alkoholiczką. Chodzi mi, oczywiście,o ludzi "normalnych', poza naszą wspólnotą. Nie widzę powodu, do klepania tego na prawo i lewo. Mówię,że nie piję i już. Upierdliwcom równie upierdliwie powtarzam to samo zdanie. Mam gdzieś to,co sobie o mnie pomyślą. Wychodzę z założenia,że mądry przyjmie do wiadomości,a głupi i tak nie zrozumie problemu...
monk - Nie 11 Maj, 2014 19:55

Ja tez tak robię. Z przyjemnością odmawiam wszystkim picia.
kigram - Śro 14 Maj, 2014 09:07

Widzę że masz podobnie do mnie w mojej branży zawodowej alkohol to standard. Alkohol pije sie przy omawianiu ważnych lub mniej ważnych spraw buduje relacje z przełozonymi itd. Ostatnio sam odczułem na własnej skórze że lepiej uświadomić co niektórych w pracy. Alkohol był tak wszechobecny że przeplatał się z pracą wkradał się w godzinach pracy itd oczywiście nie były jakieś libacje po prostu jakiś drinczek mały likier do kawy naleweczka i takie tam. Złapałem się na tym nieświadomie już gdy podjąłem terapie i postanowiłem nie pić. Nie piłem prawie miesiąc i wypiłem alkohol w najmniej dla siebie oczekiwanym momencie. Na szczęście udało mi sie na tym zaprzestać nie wywołało to lawiny picia. Zareagowałem "trzeźwo" poszedłem od razu do terapeuty i przyznałem sie grupie mogłem ściemnić zadzwonić że coś mi wypadlo ale wtedy byłbym stracony tak myśle. Wziąłem to na klate ale było ciężko. Uwierz nie było łatwo przyznać się grupie, terapeucie wtedy to dopiero był wstyd. Dlatego uświadomiłem tylko tych z którymi bezpośrednio współpracuje. Mam to szczęście że to ludzie dyskretni i wieść sie nie rozniosła ale uwierz mi dzięki temu jest dużo łatwiej tym bardziej że jestem tak jak ty na poczatku drogi. Ktoś na tym forum napisał mi fajne słowa coś w stylu "świadomość otoczenia moim bezpieczeństwem trzeźwości" czy coś podobnego. Trzymaj się też nie czułem sie super ale widze że to nic nie zmieniło w relacjach z przełozonymi. Może nawet zyskałem coś w ich oczach. Asertywność silna wola skupianie wysiłku na danym celu żeby go osiagnać myśle że w tym ujawniają się atrakcyjne cechy dla pracodawcy. Mam szczęście są wyrozumiali chociaż wiem z opowieści paru poznanych alkoholików że pracodawcy "alkoholików" traktują jak odszczepieńców trędowatych pozbywają się ich albo nie przyjmują do pracy pomimo tego że nie piją. To jest przykre bo moim zdaniem własnie zdobywają nowe wartościowe cechy do swoich umiejetnosci w CV.
kigram - Śro 14 Maj, 2014 09:19

Musze wprowadzić pewne sprostownie. Monk. Ty nie pijesz 6 miesięcy także jestes dużo dużo dalej ode mnie. Także nie jesteśmy obaj na poczatku drogi. Ja jestem na ppoczatku drogi. :D Powodzenia
Jacek - Śro 14 Maj, 2014 09:45

kigram napisał/a:
Alkohol był tak wszechobecny że przeplatał się z pracą wkradał się w godzinach pracy

nadal uważasz że to on się wkradał???

Jacek - Śro 14 Maj, 2014 09:49

kigram napisał/a:
Ty nie pijesz 6 miesięcy także jestes dużo dużo dalej ode mnie.

a co to za różnica???
jedynym sposobem na to,jest to,na ile wykorzystasz własne doświadczenia (które już zebrałeś)

kigram - Śro 14 Maj, 2014 09:53

tzn wiesz piecie jego było świadome ale czasami pojawiał się tak wiesz bez okazji najmniejszej i nawet bez zapowiedzi zapytania czy nawet chęci.po prostu tak o! Mówie o tym że był tak przemycany w nawet w prozaicznej kawie i herbacie. Z drugiej strony nigdy zazwyczaj nie mialem nic przeciwko.
Jacek - Śro 14 Maj, 2014 10:15

kigram napisał/a:
tzn wiesz piecie jego było świadome ale czasami pojawiał się tak wiesz bez okazji najmniejszej

cheba siem nie zrozumieliśmy
chodzi mnie o to,abyś nie myślał w sposób
kigram napisał/a:
wkradał się

kigram napisał/a:
pojawiał się

gdyż to jest zwalanie na sytuację zajścia
równie możesz powiedzieć
wziąłem bo mi dał
wypiłem bo kazał
a chodzi o to aby być odpowiedzialnym za swe czyny,aby to zauważać
zamiast
kigram napisał/a:
wkradał się

ktoś go wniósł
ja go wniosłem
ja po niego sięgałem
podał - ja zdecydowałem wziąść
ja podjołem decyzje wypicia
kigram napisał/a:
wkradał się

neuu :nie: sam się , nie wkradł
takowe myślenie daje dużą odpowiedzialność za swe czyny
dość i na tyle to ważne na drodze ku trzeźwości - mojej oczywiście

kigram - Czw 15 Maj, 2014 06:24

no na szczęście już odszedłem od tego że obwiniałem całe otoczenie że mi "podsuwają" alkohol. Nikt nigdy nie zmuszał mnie do wypicia to była tylko i wyłącznie moja decyzja i co najgorsze ZAWSZE! Prawie nigdy nie odmawiałem ani nie zgłaszałem sprzeciwu. :( Przykre ale prawdziwe.
Ann - Czw 15 Maj, 2014 07:02

kigram napisał/a:
Nikt nigdy nie zmuszał mnie do wypicia
jak to mówi moja znajoma: do otworu gębowego nikt mi nie wlewał :bezradny:
Jacek - Czw 15 Maj, 2014 09:26

kigram napisał/a:
Przykre ale prawdziwe.

to już było,,ważne że dziś możesz zrobić to inaczej i że to rozumiesz :)

monk - Czw 04 Wrz, 2014 22:34

Cześć albo raczej dobry wieczór. Chociaż nie wiem czy taki dobry.
Chce sie komuś wyżalić :( . Znowu pojechałem na imprezę. Nie piłem.
W czasie imprezy kolega zapytał sie mnie czy jestem alkoholikiem. Na początku nie chciałem mu nic mowić bo był pijany. Potem mu potwierdziłem. Wtedy on mi powiedział ze dawał mi sygnały jak razem w jednym pokoju pracowaliśmy. I przez to jest mi zle.

Nie uważam żebym pił więcej niż on - pewnie błąd bo sie do niego porównuje, pewnie brak akceptacji sie kłania.
Szkoda ze mi tego nie powiedział ponad dwa lata temu - ale bym mu kazał sie wypchac tak jak kanałem innym którzy mi to mówili :( . Dopiero rozmowa z terapeuta otworzyła mi oczy

Zazdroszczę mu ze on moze a ja nie
Nie nawidze sie za takie myśli. Nie powinno mnie tutaj byc

matiwaldi - Czw 04 Wrz, 2014 22:38

monk napisał/a:
Zazdroszczę mu ze on moze a ja nie


a dlaczego nie możesz ......???
:mysli:

Ann - Czw 04 Wrz, 2014 22:44

monk napisał/a:
Nie uważam żebym pił więcej niż on - pewnie błąd bo sie do niego porównuje,
Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.
monk napisał/a:
Nie piłem.
jesteś pewien? można bowiem nadal być pijanym siedząc w takim otoczeniu - wiem po sobie. Można też pić na sucho.

monk napisał/a:
I przez to jest mi zle.
Czemu właściwie jest Ci źle? przecież jak sam mówisz:
monk napisał/a:
bym mu kazał sie wypchac tak jak kanałem innym którzy mi to mówili


monk napisał/a:
Zazdroszczę mu ze on moze a ja nie
On może, albo nie może. Jest zdrowy (może) - a Ty jesteś chory, na chorobę śmiertelną, którą zatrzymałeś. Wiem, że trudno się z tym pogodzić.. ale przychodzi taki czas. Ja już nie zazdroszczę.

monk napisał/a:
Nie nawidze sie za takie myśli.
Więc je odsuń od siebie. Znajdź jakiś maleńki pozytyw.
monk napisał/a:
Nie powinno mnie tutaj byc
Dlaczego? Dobrze, że jesteś!
monk - Czw 04 Wrz, 2014 22:51

matiwaldi napisał/a:
monk napisał/a:
Zazdroszczę mu ze on moze a ja nie


a dlaczego nie możesz ......???
:mysli:


Bo nie chce. Wiem ze alkohol mnie zniszczy i jestem wobec niego bezsilny

monk - Czw 04 Wrz, 2014 22:58

Dzieki Ann za przypomnienie

Masz racje ze pewnie na sucho piłem

Nie powinno mnie byc na tej imprezie na forum to dobrze ze je mam.

Szukam pozytywów ale to trudne. 250 osób pijących i ja sam

matiwaldi - Czw 04 Wrz, 2014 22:58

Cytat:
Bo nie chce.



aaaaaaaaaaaaaa nie chcesz ......
teraz to rozumiem
8)

Ann - Czw 04 Wrz, 2014 23:00

monk napisał/a:
250 osób pijących i ja sam
nigdy nie będziesz sam.. niepijących alkoholików jest cała masa..
monk - Czw 04 Wrz, 2014 23:06

Tylko ich teraz nie ma obok mnie a ja ich potrzebuje

Jest mi zle po ludzku zle

monk - Czw 04 Wrz, 2014 23:15

Chyba wiem co mnie boli

Prawda o mnie mnie boli. Jestem alkoholikiem. Ja myślałem ze tego nie było widać. A tutaj taka niespodzianka i to mnie zabolalo najbardziej. Inni to widzieli:(

Pocieszające jest to ze ja jestem alkoholikiem nie pijącym i teraz walczę o swoją trzeźwość

Ann - Pią 05 Wrz, 2014 07:15

monk napisał/a:
Tylko ich teraz nie ma obok mnie a ja ich potrzebuje
wiekszosc niepijących alkoholików nie chodzi tam gdzie ludzie pijący.. to od Ciebie zależy, czy będziesz między swoimi czy nie.
monk napisał/a:
Ja myślałem ze tego nie było widać.
ja też przez kilka ostatnich lat myślałam, że nie widać.. :mysli: a później nagle się okazało, że WSZYSCY widzieli tylko nie ja. Nie my pierwsi i nie ostatni :beba:

monk napisał/a:
ja jestem alkoholikiem nie pijącym i teraz walczę o swoją trzeźwość
rób wszystko, ale nie walcz w żadnej chwili swojego życia. Po prostu przyj do przodu.

monk napisał/a:
Jest mi zle po ludzku zle
będzie dobrze :okok:

Ps: nie pamiętam wiec pytam, uczestniczysz w mityngach AA albo terapii nadal?

yuraa - Pią 05 Wrz, 2014 07:30

monk napisał/a:
Zazdroszczę mu ze on moze a ja nie
Nie nawidze sie za takie myśli. Nie powinno mnie tutaj byc

pierwsza myśl:
co ty pi***olisz człowieku

czego zazdrościsz ? porannych kaców, trzęsących sie rąk, siary narobionej pod wpływem ?
czego sie nienawidzisz ? taki masz sposób myslenia na który latami pracowałeś, tracisz energie na destrukcyjne mysli tylko

monk - Pią 05 Wrz, 2014 07:45

[quote="Ann"]
monk napisał/a:


Ps: nie pamiętam wiec pytam, uczestniczysz w mityngach AA albo terapii nadal?


Tak chodzę na terapie

Nie chciałem tutaj byc ale praca nie wybiera.

Wiem ze bedzie dobrze :lol2:

monk - Pią 05 Wrz, 2014 07:50

yuraa napisał/a:
monk napisał/a:
Zazdroszczę mu ze on moze a ja nie
Nie nawidze sie za takie myśli. Nie powinno mnie tutaj byc

pierwsza myśl:
co ty pi***olisz człowieku

czego zazdrościsz ? porannych kaców, trzęsących sie rąk, siary narobionej pod wpływem ?
czego sie nienawidzisz ? taki masz sposób myslenia na który latami pracowałeś, tracisz energie na destrukcyjne mysli tylko


Zgadzam sie w 100% z tobą

Ja pomyślałem w tym momencie o tej chwili tu i teraz. Porównałem sie do niego. Nie myślałem o dniu następnym itd itp

Ten sposób myślenia mnie przestraszył. Zapomniałem ze lata na to pracowałem i sie uczyłem

milutka - Sob 06 Wrz, 2014 05:57

Witaj Monk :)
jakoś nie miałam wcześniej okazji czytać Twojego wątku a dziś przy porannej kawie niezła dla mnie lektura ;) Jak dla mnie super sobie radzisz ,,wiem ,że ciężko czasem bywa ale sam sobie zobacz,ze WARTO :) wydaje mi się ,że powinieneś częściej myśleć o plusach niepicia ,jakie Ci to korzyści przynosi i satysfakcję ...sposób myślenia przede wszystkim ,,,pracy nie zmienisz bo wiem ,że tak się nie da ale z takim podejściem jak teraz będziesz zagłębiał się coraz bardziej i ta praca będzie dla Ciebie ciężkim wyzwaniem ....zmiana myślenia pozwoli Ci na lepsze samopoczucie i chodzenie do niej z chęcią ..ja tam a bardzo się na tym nie znam bo jestem po tej drugiej stronie ale życzę powodzenia i każdego kolejnego trzeźwego dnia :) i oczywiście pozdrawiam :)

monk - Sob 06 Wrz, 2014 06:14

Witaj Milutka ;)

Dzieki za dobre słowa. Ja powiem szczerze ze pojawiam sie tutaj jak mam problemy i daleko do ludzi którzy mnie rozumieją. Dlatego często pesymistyczne wizje i wątek smutny jest.
W swojej abstynencji i trzeźwieniu mam wiele miłych i fajnych sytuacji. Tez jestem na etapie analiz co ja zrobiłem w przeszłości.

Abstynentem jestem juz ponad 10 miesięcy ;) nie pale ponad 6 :) Od samego początku chodzę na terapie, która mnie doprowadziła do tego miejsca. Zdałem juz do trzeciej klasy na terapii ;) - grupa motywacyjna, grupa podstawowa a teraz juz jestem w ponadpodstawowej i uczę sie trzezwiec

Pozdrawiam

Conradus78 - Sob 06 Wrz, 2014 13:01

Kurcze, gdzie są takie imprezy firmowe, gdzie tak strasznie się pije? Jakże często o takich słyszę, ale jakoś jeszcze nie byłem. Przeciwnie, w dobie oszczedzania jest szkolenie i owszem obiad. No i ewentalnie kawa w porywach z ciastem. I to tyle. No bo nie mówimy o imprezach typu 'kup se sam'.
zołza - Sob 06 Wrz, 2014 13:57

monk napisał/a:
Zdałem juz do trzeciej klasy na terapii - grupa motywacyjna, grupa podstawowa a teraz juz jestem w ponadpodstawowej i uczę sie trzezwiec


Wróć może do podstawowej- tam uczą zaleceń dla trzeźwiejacych alko ;)

monk - Sob 06 Wrz, 2014 14:31

Wiem ze uczą ale nie uczą jak utrzymać rodzine bez pracy. Jestem jedynym zywicielem rodziny i teraz nie jest najlepszy moment na zmianę pracy
zołza - Sob 06 Wrz, 2014 14:44

Przebywanie wśród pijących też nie da Ci gwarancji na to , że utrzymasz tę pracę .... Ale to Twój wybór i Twoja decyzja :luzik:
monk - Sob 06 Wrz, 2014 18:22

Macie racje z tym chodzeniem. To mój największy problem. Od samego początku nie mogę sobie z tym poradzić. Moje szefostwo wie o mojej chorobie ale nie potrafi zrozumieć i przyjąć do wiadomości ze to jest dla mnie niebezpieczne. Twierdzi ze jak mnie nie bedzie to klienci bedą niezadowoleni i bedą gadać. Ja jak jestem to z nimi nie gadam bo sie nie da są pod wpływem
monk - Nie 07 Wrz, 2014 12:35

Cześć

Wróciłem wczoraj do domu i jestem jakiś taki bardzo szczęśliwy. Cieszę sie ze juz nie muszę sie męczyć, cieszę sie ze nic głupiego nie zrobiłem.

Resztę dnia spędziłem z rodzina na spacerze- nie pamietam kiedy ostatnio razem byliśmy.
Dzisiaj to samo byliśmy na spacerze fajnie sie razem bawimy ;)

Tydzień temu ktoś mi powiedział ze często denerwujemy sie na ludzi bo oni zachowują sie nie tak jakbyśmy chcieli. Dużo prawdy w tym jest. Ja klocilem sie z zona bo ona robiła coś czego ja nie tolerowalem. Jak to zrozumiałem tak napięcie pomiędzy nami zniknęło. Podobnie zacząłem traktować innych, nie przypisuje im moich ról które dla nich pisze. Oni grają w swoim własnym teatrze. Jeżeli z czymś sie nie zgadzam to mowię o tym. Mowie jednak o tym jak to wpływa na mnie i moje emocje, nie wymagam od nikogo zmian.

Pozdrawiam

monk - Sob 13 Wrz, 2014 17:17

Zacząłem pisać Dziennik Uczuć
Wiedźma - Sob 13 Wrz, 2014 17:56

:brawo:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group