To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Wkurzaja mnie swieta.

Ksenia34 - Pią 25 Gru, 2009 11:37
Temat postu: Wkurzaja mnie swieta.
Kto wogole powiedzial ze sa fajne.Trzeba robic cos na co nie ma sie wcale ochoty,udawac ze sie spedza czas przyjemnie.mam wrazenie ze to wszystko takie sfingowane jest,musze sie usmiechac potakiwac a wcale nie chce.Jak powinny wygladac idealne swieta?Macie przepis.Dlaczego powinnam sie starac,jesli chce byc poprostu soba,zawsze cos udawalam a teraz juz nie chce.Czy nie o to sie rozchodzi w leczeniu aby wlasnie byc soba i nie udawac ze jest ci fajnie kiedy nie jest. :nie:
stiff - Pią 25 Gru, 2009 12:03

Ksenia34 napisał/a:
.Czy nie o to sie rozchodzi w leczeniu aby wlasnie byc soba i nie udawac ze jest ci fajnie kiedy nie jest.

Generalnie tak jest, ale okres świąt jest czymś wyjątkowym
i warto odejść od zasad na ten czas, aby nie psuć nastroju bliskim... :roll:
To my mamy rozchwiana psychikę i nam jest potrzebny
spokój wewnętrzny najbardziej, ale kiedy rozwalimy nastrój innym,
to rykoszetem to wróci do nas wiec to się nam nie opłaca...

Ksenia34 - Pią 25 Gru, 2009 13:01

stiff napisał/a:

Generalnie tak jest, ale okres świąt jest czymś wyjątkowym
.


Chyba jednak nie dla wszystkich.No bo jakim wyjatkowym,dla dzieci chyba tylko.Nie wiem poprostu zauwazylam ze tym razem poprostu olalam sprawe,nie staralam sie az tak bardzo jak co roku,i prawde mowiac niczym te swieta sie nie roznily od poprzednich.Mam wiecej czasu na bycie z rodzina.

Ksenia34 - Pią 25 Gru, 2009 13:02

stiff napisał/a:


i warto odejść od zasad na ten czas, aby nie psuć nastroju bliskim... :roll:
To my mamy rozchwiana psychikę i nam jest potrzebny
spokój wewnętrzny najbardziej, ale kiedy rozwalimy nastrój innym,
to rykoszetem to wróci do nas wiec to się nam nie opłaca...


Dlaczego mamy sie podkladac,wlasnie chyba o to sie rozchodzi aby to oni nas zaakceptowali wlasnie teraz.

yuraa - Pią 25 Gru, 2009 13:17

a ja jednak myslę że jest to okres wyjątkowy, szczególny , dla Ciebie Kseniu też bo niby skąd tytuł tematu,
ja też reaguję emocjonalnie na to co w tych dniach się dzieje i też nie wszystkie emocje są takie jakie bym chciał przeżywać.
ale cóż trzeba to przeżyć, najlepiej bez udawania, to trudne niezmiernie.
z jednej strony chcę się czuc dobrze a z drugiej odzywa się to wpojone od dziecka:co ludzie powiedzo.
no właśnie co powiedzo goście jak o 18 pójdę na mityng AA, a chcę iść.
a niech gadają bo przecież i tak gadali ,gadają i gadać będą

Ksenia34 - Pią 25 Gru, 2009 14:01

Moze ja poprostu nie potrafie sie w tym odnalezc.Mozliwe ze masz racje Yuraa,ja poprostu nie wiem co mam zrobic zeby wszystkim bylo dobrze.
Klara - Pią 25 Gru, 2009 14:19

Ksenia34 napisał/a:
No bo jakim wyjatkowym,dla dzieci chyba tylko.

Przecież żyjesz dla dzieci. Chcesz, żeby miały koszmarne wspomnienia z dzieciństwa, no bo mama najpierw piła, a później się buntowała?
Wydaje mi się, że nie trzeba się specjalnie starać o otoczkę, a po prostu "wziąć na wstrzymanie", postarać się o to, żeby nie było sprzeczek, pobawić się z dziećmi ich nowymi zabawkami, wyjść z nimi na spacer...
Przy tej okazji zrobi się miło, spokojnie i "odpoczynkowo". Tak wyglądają Święta, które ja lubię, co nie znaczy że Ty Kseniu (albo ktoś inny) właśnie za takimi tęsknisz :)

Jacek - Pią 25 Gru, 2009 16:37

święta Bożego narodzenia ,to najwspanialszy okres wspomnień mego dzieciństwa
to wspaniałe zapachy dobiegające z kuchni
to czas białych ferii
i zżerająca ciekawość co przyniesie gwiazdor (Mikołaj)
a z czasem zmieniło się to ,że teraz ja muszę zadbać aby moje dzieci miały w tym świątecznym czasie uśmiech na twarzy i miłe wspomnienia
i mimo że mam pracę to te zarobki są jakie są i pod tym względem,jest to trudny wybór
i co roku podobnie czy wystarczy
ale zawsze jakoś się to i tak rozwiązywało i była radość co najważniejsze
ale nigdy nie zdarzyło się tak jak w tym roku,zapowiadało się na całkowitą plajtę
jedyne co miało przypominać święta to ubrana choinka
wynagrodzenie jakie miało wpłynąć na konto tydzień przed świętami
wpłynęło w ostatniej chwili - dzień przed wigilią
razem z żoną cały dzień na zakupach - prezentów i wszystkiego co miało znaleźć się na świątecznym stole
a w dzień wigilijny od samego rana przygotowania
w końcu nastąpił czas zadumy i radości
następne święta wbiły się w moją pamięć jako czas radości
ale to nie cała radość,jaka wpisała się w scenerię tych że świąt
gdy tu na forum tłumaczyłem się ,że nie czas mnie teraz na pisanie wierszem
bo krucho u mnie z opieszałym nadejściem wypłaty na konto
tu na forum miałem odzew,z niosącą pomocą
Ksenia34 napisał/a:
ja poprostu nie wiem co mam zrobic zeby wszystkim bylo dobrze.

Kseniu od serca
i tak abyś ty poczuła się dobrze
a to co poczują inni to już nie my mamy wpływ
ja czuję się dobrze z tym że dzieci z uśmiechem zainteresowane prezentami w drugim pokoju
i nie wiem co zrobiłem że ta osoba mnie tak zaufała i zrobiła tak wspaniały gest
(z godnie z życzeniem tej osoby,nie nadmienię jej)
nie ważne dla mnie rzeczy materialne
ważne jest dla mnie wiara i nadzieja i to co chcę widzieć
i jeszcze nie był bym sobą,gdybym tego nie powiedział
mam pełną chatę placków :cwaniak:

Ksenia34 - Pią 25 Gru, 2009 19:50

Dzieki bardzo,jednak najwazniejsze sa wspomnienia wlasnie swiat,ja nie mialam takich moze dlatego nie umiem tego przekazac.
Klara - Pią 25 Gru, 2009 19:56

Kseniu, to wymyśl sobie takie, jakie Ty byś chciała mieć.
Przecież nie ma jakiegoś jednego scenariusza na tę okazję.
Każda rodzina ma swoje tradycje i swój sposób spędzania tych dni.
Rób tak, żeby Tobie było dobrze, a może też spytaj dzieci (i męża) jak sobie wyobrażają udane święta i wypośrodkuj...
To taki mój głos w dyskusji, a Ty zrobisz jak zechcesz :)

stiff - Pią 25 Gru, 2009 20:25

Ksenia34 napisał/a:
.No bo jakim wyjatkowym,dla dzieci chyba tylko.

Myślę, ze to wystarczająca motywacja, aby na czas świąt zmienić zasady... ;)

jolkajolka - Pią 25 Gru, 2009 20:48

Ksenia34 napisał/a:
Dzieki bardzo,jednak najwazniejsze sa wspomnienia wlasnie swiat,ja nie mialam takich moze dlatego nie umiem tego przekazac.



Kseniu,nie jestes jedyna. Jeśli Cię to pocieszy,to ja też nie lubie świąt. Co roku marzę o tym,żeby gdzies wyjechać,dać sobie spokój z tą całą tradycją,przestac udawać. I co roku udaję,że wszystko mi sie podoba. A cała ta komercja,tysiące mikołajów na każdym kroku,i pseudogwiazdy śpiewające kolędy na każdym kanale telewizji powodują,że nie czuję się dobrze w ten czas. Nie odnajduję w tym wszystkim prawdziwej atmosfery świąt. I tutaj cała moja asertywność bierze w łeb,bo wszystko co robię,jest udawane. Ale może kiedyś się zdecyduję i zrobię coś dla siebie...

evita - Pią 25 Gru, 2009 20:49

Cytat:
Kto wogole powiedzial ze sa fajne

To zależy jak na to spojrzeć ... Wiele , jeśli nie większość powie, że JA a ty nadal będziesz twierdzić że NIKT :( ale może warto się postarać dla naszych bliskich ? może warto zacząć się cieszyć małymi rzeczami takimi jak radość dzieci ? ja wiem, że na terapiach uczą jak zadbać o siebie, jak okazywać wszystkie nasze negatywne odczucia ale czy czasami nie warto odpuścić ? czy warto psuć nastrój wielu osobom wokół ? czyż nie warto w tym wyjątkowym dniu poświęcić jednostkę czyli siebie ? ja tak robię od lat i choć to jest najczęściej radość innych poprzez moje łzy to nie żałuję nawet sekundy z tych dni pełnych uśmiechu wszystkich, których kocham :)

Jacek - Pią 25 Gru, 2009 20:55

Ksenia34 napisał/a:
Dzieki bardzo,jednak najwazniejsze sa wspomnienia wlasnie swiat,ja nie mialam takich moze dlatego nie umiem tego przekazac

Kseniu,dokładnie wyjęłaś moje myśli,tyleż że gdy bym nimi się kierował typu
ja nie potrawie,mnie się to nie tyczy to byłbym do tego zdolny aby przestać pić alkohol
a wracając do wspomnień świąt,to tam było tylko to co ja chciałem widzieć
Jacek napisał/a:
święta Bożego narodzenia ,to najwspanialszy okres wspomnień mego dzieciństwa
to wspaniałe zapachy dobiegające z kuchni
to czas białych ferii
i zżerająca ciekawość co przyniesie gwiazdor (Mikołaj)

a gdy dziś mam własne dzieci sądzisz że te wspomnienia starczą aby coś zrobić dla własnych pociech
one są tylko motorem napędowym
ale cała reszta wspomnień ginie lecz ja nie użalam się typu bo nie nauczono mnie piec bo nie umiem gotować bo za mnie wszystko matka załatwiała
tak Kseniu tak było - matka załatwiała za mnie ,matka czy babcia gotowały prały
dziadek robił te męskie sprawy
i tak obleciało mnie dzieciństwo,ale z wiekiem przyszło i zostało być dorosłym
a dokładnie mówiąc w momęcie odstawienia kieliszka
bo wtęczas zostałem sam i nagle nie z wyboru a z musu ,z dnia na dzień musiałem stać się dorosłym
a nawen nie mogłem se powiedzieć
"ja miałem wspomnienia beztroskiego dzieciństwa i teraz nie umiem to i owo"
Kseniu :nono:
powiem ci jeszcze że przez te dwa lata (chyba je miałem dane )
zostałem nie najlepszym kucharzem (podstawowych potraw)
były to święta najsmutniejsze w moim życiu,ale nie było że nie było choinki potraw i gwiazdora (mikołaja) bo i dzieci przychodziły
a miewałem je na weekendy więc i wykarmić musiałem
a po powrocie dwuletnim żony ,zastała wszystkie kwiatki doniczkowe tak jak zostawiła
(żywe i w barwach rozkwitu)
nie wspominając o piesku - został ze mną
wspaniały zwierzak z niego był ,gdy siadałem na tapczanie ,on chyc i kołomnie się kładł
a łepek mnie na kolanach położył ,jak by mnie chciał powiedzieć - jeszcze ja tu jestem - ja cię nie zostawie
a jak chciał wyjść z potrzebą to nie szczekał nie biegał tylko stanoł na przeciw i głęboko w oczy mnie spoglądał
nie wiem co za scenariusz życie mnie jeszcze wyreżyseruję
ale od kiedy odstawiłem alkohol,i potrafiłem to co może być co bym nie potrafił
powiem ci Kseniu
że odważył bym się na pójście na prezydenta
ale czy prezydent dał by radę stanąć na moim miejscu

Jacek - Pią 25 Gru, 2009 21:00

evita napisał/a:
nie żałuję nawet sekundy z tych dni pełnych uśmiechu wszystkich, których kocham :)

Evuś,pomyśl przez chwilę nad tym
czy to właśnie nie robisz dla siebie,by się dobrze poczuć
i gdy tylko tak zrobisz to zanikną te łzy

czarna róża - Pią 25 Gru, 2009 23:05

ech..ciesz się Kseniu że masz dla kogo te święta tworzyc...
beata - Pią 25 Gru, 2009 23:30

Ksenia34 napisał/a:
Kto wogole powiedzial ze sa fajne.Trzeba robic cos na co nie ma sie wcale ochoty,udawac ze sie spedza czas przyjemnie.mam wrazenie ze to wszystko takie sfingowane jest,musze sie usmiechac potakiwac a wcale nie chce.Jak powinny wygladac idealne swieta?Macie przepis.Dlaczego powinnam sie starac,jesli chce byc poprostu soba,zawsze cos udawalam a teraz juz nie chce.Czy nie o to sie rozchodzi w leczeniu aby wlasnie byc soba i nie udawac ze jest ci fajnie kiedy nie jest. :nie:
Ech...Kseniu,kto Cię zrozumie lepiej niż ja.Ale w tym roku sobie poradziłam.
Przy stole uśmiechałam się całkowicie szczerze.Po prostu jak sobie przypomniałam ziomków z forum...no to uśmiech miałam od ucha do ucha.Za radą cudnych ludzików Dekadencj...ignorowałam,olewałam i miałam[ w d....teściową.
Na pewno nie są to święta moich marzeń,ale wytrzymuję bez dołków i załamek...dzięki Wam kochani.
Jak powinny wyglądać idealne święta?Napiszę Ci o jakich ja marzę.
Do Wigilijnego stołu siadam tylko z mężem i córką.Dzielimy się opłatkiem,śpiewamy kolędy.Potem rodzinka idzie spać,a ja rozpalam w kominku,puszczam kolędy,obok mnie leży mój ukochany psiak,a ja śmigam po Dekadencji. :skromny:
W Boże Narodzenie idziemy do kościoła,a po obiedzie wspólnie oglądamy telewizję,gramy w gry.Trzeciego dnia mogę się poświęcić i zrobić rundkę po rodzinie.
A juz najcudowniejszymi na świecie dla mnie świętami były by te które mogłabym spędzić z Wami w realu. :)

Ksenia34 - Pią 25 Gru, 2009 23:37

Ja wlasnie juz poogladalam tv zaraz sie wykapie i poloze spac,maz troche podpity,ale nie zalany i jakos dzis odrazu jak powiedzialam wychodzimy to wyszedl :lol2: .Bylismy u kuzynki i w sumie to sie obzarlam,a jutro mam zamiar wlasnie spedzic ten dzien w domu przy kominku i spacerek jakis,macie racje musze przeciez odnowic relacje z dziecmi i mezem,bo jednak oni sie staraja a ja jak zwykle narzekam.Nawet gdybym pila,niczego by to nie zmienilo.Ja nadal chcialabym tak wszystko odrazu,bo nie pije juz jakis czas,a czasem zachowuje sie jakbym byla na kacu,nic do mnie nie dociera.To chyba mnie tak przejelo,ze nic sie nie dzieje.jak pilam wiecej czasu poswiecalam dzieciom,napewno aby wynagrodzic im ze czasem jestem szajbnieta.Musze to zmienic.dzieki wam bardzo.
Klara - Sob 26 Gru, 2009 10:27

beata napisał/a:
Do Wigilijnego stołu siadam tylko z mężem i córką.

...a wiesz Ty Beatko, że córka dorasta i niedługo..... Ty będziesz TEŚCIOWĄ!!!! :bezradny: :krzyk:

leszek - Sob 26 Gru, 2009 13:13

mnie też wkurzają święta ale nauczyłem się że świat ma nie kręcić się wokół mnie.Mam starać się być przyzwoitym facetem bez wzlędu na to co mnie spotyka.To moje 15 trzeżwe święta i też je przeżyję.Zaciskam nieraz du**sko bo tak trzeba.Kiedyś marzyłem o takich świętach a jak je mam to mnie nosi-ale tak ma być-jestem alkoholikiem.Powodzenia Leszek
ZbOlo - Sob 26 Gru, 2009 21:09

A ja się przyznam, że dopiero się uczę świąt. Blisko 20 lat piłem, więc znam albo "dziecięco-mlodzieńcze" albo "pijane". Te spędzam bliżej Boga i rodziny... i póki co - podobają mi się.
beata - Sob 26 Gru, 2009 23:12

Klara napisał/a:

...a wiesz Ty Beatko, że córka dorasta i niedługo..... Ty będziesz TEŚCIOWĄ!!!! :bezradny: :krzyk:
Wiem...ale nie czynną alkoholiczką zatruwającą życie całej rodzinie.Ona pije Klaro. :(
Klara - Nie 27 Gru, 2009 10:35

beata napisał/a:
Ona pije Klaro. :(

:pocieszacz:
beata napisał/a:
ale nie czynną alkoholiczką

Jakoś nie zauważyłam, żeby w utyskiwania na niedobre teściowe był podział na trzeźwe i alkoholiczki :beczy:

Ksenia34 - Nie 27 Gru, 2009 11:04

Tak prawde mowiac swieta sie skonczyly i przezylam je calkiem znosnie.Teraz sylwester ktorego autentycznie sie boje,zawsze zapijalam.Nie ja zle pisze powinnam napisac,ze sie nie boje i dam sobie rade,bo kazdy sylwek jest inny a ten bedzie pierwszy trzezwy,a po drugie on dopiero jest za 4 dni.
Jacek - Nie 27 Gru, 2009 11:13

Ksenia34 napisał/a:
Teraz sylwester ktorego autentycznie sie boje

to normalne,i dlatego się bronisz przed zapiciem :)

rufio - Nie 27 Gru, 2009 12:10

Idx do kina lub teatru - może balet - mój pierwszy był w czyms rodzaju koncertu i fajnie było .
Wiedźma - Nie 27 Gru, 2009 13:26

Wreszcie się skończyły, uff... :zmeczony:
Nie cierpię świąt, tak było gdy piłam i pod tym względem od tamtej pory nic się nie zmieniło.
Staram się przetrwać je z jak najmniejszym wkładem energetycznym z mojej strony,
a i tak czuję się wyczerpana jak po ciężkiej fizycznej pracy -
dzisiaj do południa padłam i przespałam kilka godzin :?
Dobrze, że nie mam w planie żadnego balu sylwestrowego, bo stres trwałby dalej...

beata - Nie 27 Gru, 2009 13:36

Klara napisał/a:

Jakoś nie zauważyłam, żeby w utyskiwania na niedobre teściowe był podział na trzeźwe i alkoholiczki :beczy:
Oczywiście,że jest różnica.Czasami ma przerwy i wtedy dogadujemy się super.Ale święta z pijącym domownikiem to po prostu koszmar. :roll:
Klara - Nie 27 Gru, 2009 15:44

Beatko! Toż wiem o czym mówisz, bo sama miałam pijącą teściową :(
Tylko że ponoć również nie z każdą trzeźwą można się dogadać, więc to co pisałam miało być łagodnym żartem.
Ale mi się nie udał asfe534

beata - Nie 27 Gru, 2009 15:51

Klara napisał/a:

Ale mi się nie udał asfe534
Jak to się nie udał? 34dd No przecież siem śmiałam to siem udał nie? cg45g
Ja już teraz wiem,ze będe okropną teściową.I już współczuję mojemu zięciowi...gdziekolwiek jest :wysmiewacz: :p :mgreen:

Klara - Nie 27 Gru, 2009 17:07

beata napisał/a:
ze będe okropną teściową

Otóż to! Ja też taką jestem!
Na dodatek, jak znajduję jakiś soczysty kawał o teściowej, od razu podrzucam zięciowi :lol: a on udaje, że go to nie cieszy! rg5th67j

Kulfon - Nie 27 Gru, 2009 17:10

Klara napisał/a:
jak znajduję jakiś soczysty kawał o teściowej, od razu podrzucam zięciowi a on udaje, że go to nie cieszy!


no to cheba ma gosc szacunek do Tesciowej :]

....a moze to strach ..... :roll:

Jacek - Nie 27 Gru, 2009 17:15

Klara napisał/a:
a on udaje, że go to nie cieszy!

nie cieszy ,nie cieszy :uoee: pewnie że go nie cieszy

jolkajolka - Nie 27 Gru, 2009 19:52

Oj,ja się cieszę,że koniec świąt. Jutro do roboty i znów wraca normalność. Sylwester w domku z koleżnką alkoholiczką,tak że bezpiecznie. Zresztą Sylwester mnie tak nie stresuje,jak święta. Tylko w święta łapię doła :(
Wiedźma - Nie 27 Gru, 2009 20:06

jolkajolka napisał/a:
Sylwester mnie tak nie stresuje,jak święta. Tylko w święta łapię doła

To zrozumiałe - nie ma zwyczajowego obowiązku spędzania Sylwestra w określony sposób,
tu mamy pełną dowolność. Natomiast w Święta - spróbujmy sie wykręcić z rodzinnych nasiadówek! :/
No a te przygotowania!!! :boisie:

Wiedźma - Śro 24 Mar, 2010 12:37

Ksenia napisał/a:
Wkurzają mnie swieta.

Kseniu, gdzie się podziewasz!? :krzyk:
Czyżby kolejne zbliżające się święta tak Cię wkurzały, że zapomniałaś o nas?
Odezwij się, napisz co u Ciebie...

Ksenia34 - Czw 25 Mar, 2010 11:09

Hej Widzmo i wszyscy,kurcze przywolalas mnie.Ja nie pije,ale wlasnie ostatnio ciezko mi,to znaczy znowu cos sie dzieje,i weszlam aby poczytac sobie moje przemyslenia z terapii,bo czasem warto cofnac sie wstecz i zobaczyc czy cos sie zmienilo czy nie.I zobaczylam ten watek,i mysle ze moze wlasnie cos sie dzieje bo nastepne swieta sie zblizaja.Nie chodze narazie na terapie,bo mnie nie stac,nie mam wcale kasy,nie radze sobie ze zloscia.Chcialam sie pomodlic do Boga,ale nie mam sily.Wszystko takie popieprzone,nie potrafie wdrazyc 3 kroku,nadal chce wszystko sama,takie popieprzone.Chociaz mysle ze cos sie dzieje,bo jak zawsze jestem na silowni dzis przyjechalam do domu i wlaczylam Canal+a tam leci film o cudzie Bozym,to chyba jakis znak.Pomimo ze tak sie czuje,wiem ze to minie,musze zrobic cos konstruktywnego zeby byc zadowolona z siebie,zeby poczuc sie dowartosciowana,bo jak narazie nie czuje sie ani pewna siebie,ani szczesliwa. :( .Dzieki Ewcia ze mnie sciagnelas.
Jacek - Czw 25 Mar, 2010 11:17

siemka Kseniu :buzki:
evita - Czw 25 Mar, 2010 11:21

Ksenia34 napisał/a:
Nie chodze narazie na terapie,bo mnie nie stac,nie mam wcale kasy

twoja terapia jest płatna ?

yuraa - Czw 25 Mar, 2010 11:25

Evito , Ksenia jest Irlandii
Ksenia34 - Czw 25 Mar, 2010 11:29

Tak platna 50 euro za wizyte,normalnie zasilku dostaje 130 euro,nie starczalo mi.A teraz wcalenic nie mam narazie.
evita - Czw 25 Mar, 2010 11:29

yuraa napisał/a:
Evito , Ksenia jest Irlandii

teraz już wszystko jasne :tak:
Ksenia34 napisał/a:
Pomimo ze tak sie czuje,wiem ze to minie,musze zrobic cos konstruktywnego zeby byc zadowolona z siebie,zeby poczuc sie dowartosciowana

to jest dobry pomysł :) powodzenia życzę kseniu :okok:

Wiedźma - Czw 25 Mar, 2010 11:33

Kseniu, a co z mityngami? Może przynajmniej na mityngi mogłabyś chodzić?
Ksenia34 - Czw 25 Mar, 2010 11:51

Na mitingi chodze,ale czasem nie moge nic wykrztusic z siebie.
Wiedźma - Czw 25 Mar, 2010 12:05

Cytat:
Na mitingi chodze,ale czasem nie moge nic wykrztusic z siebie.

No to nie wykrztuszaj, wystarczy, że będziesz słuchała, że będziesz wśród ludzi takich jak my.
Z czasem pewnie blokada minie i będziesz mogła swobodnie mówić.
A tymczasem staraj się choć tutaj wyrzucać z siebie to co Cię męczy.
Wygaduj się na forum do woli, myślę, że to tez powinno przynieść Ci jakąś ulgę.

stiff - Czw 25 Mar, 2010 19:02

Ksenia34 napisał/a:
Na mitingi chodze,ale czasem nie moge nic wykrztusic z siebie.

Czasami samo słuchanie bardziej pomaga, jakby sie cos powiedziało...
Pozdrawiam... :)

jolkajolka - Pon 29 Mar, 2010 20:46

I znów idą świeta. I znów rozdrażnienie i niechęć mnie nachodzi. Tak bym chciała,żeby już było po...A tu jeszcze nieszczęście do kompletu. Mąż szwagierki zakończył żywot w niedzielę rano. Co prawda to było do przewidzenia,bo długo chorował,ale mimo wszystko smutne to. I jak tu teraz w te święta przesiedzieć dzień cały przy stole? Tak mi jej żal,długo sie sobą nie nacieszyli,bo to drugi mąż.Ehhh,życie,życie..
emigrantka - Pon 29 Mar, 2010 21:21

Swieta sa takie jak je sobie urzadzimy tak mysle ,,...
pterodaktyll - Pon 29 Mar, 2010 21:27

Cytat:
Swieta sa takie jak je sobie urzadzimy tak mysle ,

I dlatego jutro wyjeżdżam z tego porąbanego pożal się boże domu :)

emigrantka - Pon 29 Mar, 2010 21:36

pterodaktyll napisał/a:
jutro wyjeżdżam

wpadnij do mnie z jajkiem

pterodaktyll - Pon 29 Mar, 2010 21:42

Cytat:
wpadnij do mnie z jajkiem

Czemu nie? A mogę z dwoma jajkami? :)

beata - Pon 29 Mar, 2010 21:44

pterodaktyll napisał/a:
A mogę z dwoma jajkami? :)
Jak z dwoma to zapraszam do mnie :mgreen:
beata - Pon 29 Mar, 2010 21:48

A skoro o jajkach mowa.Zadzwoniłam dziś so sąsiadki,która sprzedaje jajka.Zamówiłam i zadowolona odłożyłam słuchawkę.I w tym momencie moje zachrypnięte dziecko zapytało po co te jajka zamawiałam.No więc spokojnie dziecku wytłumaczyłam,że przecież potrzebujemy kilka do święconki.Że będziemy je razem malowały.A córka na to....po co?Przecież tata ma dwa to do koszyczka wystarczą.Ale to Ty mamo je malujesz. :wysmiewacz: Ale mam oszczędne dziecko :mgreen:
emigrantka - Pon 29 Mar, 2010 21:54

pterodaktyll napisał/a:
A mogę z dwoma jajkami? :)

tylko dwa ??!! troche malo ale okej

Masakra - Pon 29 Mar, 2010 22:27

a mnie swieta ani ziebia ani grzeja poprostu o nich nie mysle i sa mi obojetne.
milutka - Pon 29 Mar, 2010 22:35

pterodaktyll napisał/a:
I dlatego jutro wyjeżdżam z tego porąbanego pożal się boże domu :)

:(
Cytat:
a mnie swieta ani ziebia ani grzeja poprostu o nich nie mysle i sa mi obojetne.
:(
Chłopaki trochę więcej optymizmu ....zawsze możecie sprawić ,żeby te święta były miłe ...nie trzeba ich spedzać przy suto zastawionym stole i tak jak tradycja każe ,żeby były miłe ,Zawsze można gdzieś pojechać ,coś zwiedzić :)

pterodaktyll - Wto 30 Mar, 2010 07:18

milutka napisał/a:
...zawsze możecie sprawić ,żeby te święta były miłe

nie ma obawy. Będą :)

ZbOlo - Wto 30 Mar, 2010 07:21

Masakra napisał/a:
a mnie swieta ani ziebia ani grzeja poprostu o nich nie mysle i sa mi obojetne.

...to w tym kraju trochę trudne to jest (sklepy, TV, etc...).... ;)

evita - Wto 30 Mar, 2010 08:07

Święta Wielkanocne nie są takie radosne jak Boże Narodzenie, to bardziej czas zadumy po Wielkim Tygodniu ale mimo wszystko dla mnie są również czymś wyjątkowym :) przy czym wyjątkowość, tak jak napisała milutka, tworzymy my sami ! dla jednych powodem będzie radość ze wspłnych spacerów, dla innych rodzinny świąteczny obiad a dla mnie radością jest fakt, że jesteśmy zdrowi i że w tych dniach nie ma miejsca na zwady i spory tylko wszyscy są dla siebie uprzejmi no i moje dzieci tuż obok mnie bo przecież dwójka już mi wyfrunęła z gniazdka ;) a lany poniedziałek to jest najlepsza frajda w roku :mgreen: oby było ciepło to będzie się działo :lol2:
ZbOlo - Wto 30 Mar, 2010 12:02

evita napisał/a:
Święta Wielkanocne nie są takie radosne jak Boże Narodzenie

...e tam - chyba zmartwychwstanie jest bardziej radosne od zwykłych (no nawet niezwykłych) narodzin...

Ksenia34 - Wto 30 Mar, 2010 12:28

A u mnie w Irlandii pada snieg i wczoraj troche popruszylo az bylo bialo,a moj synus(5 lat),caly czas mi gadal zeby isc na strych po choinke,nie dal sobie przetlumaczyc,do tego stopnia ze sie poplakal.Smiesznie wygladal jak tak stal z drabina zeby mu otworzyc.No a dzis nadalnawija i nie moge mu przetlumaczyc ze to inne swieta.ech :szok:
Ula - Wto 30 Mar, 2010 14:16

Ja bardzo lubie swieta :) Lubie ten spokoj, zapach pazonej białej kiełbaski :mniam:
No i jak ciepło daleki sapacer do lasu :)

Tomoe - Wto 30 Mar, 2010 14:24

emigrantka napisał/a:
Swieta sa takie jak je sobie urzadzimy tak mysle ,,...


I ja też tak myślę. :)

Pamiętam, że na mojej terapii DDA temat rodzinnych świąt, jakie pamiętaliśmy z dzieciństwa, był bardzo trudnym i bolesnym tematem. Najwięcej osób z mojej grupy terapeutycznej - w tym i ja - wspominało świąteczną atmosferę swojego rodzinnego domu jako atmosferę fałszu, nieszczerości, obłudy.
Bo przecież w tym szczególnym świątecznym okresie rodzina musiała udawać, że jest radosna, zadowolona i szczęśliwa, choć na co dzień wcale taka nie była.

Teraz nie jestem już dzieckiem.
Jestem dorosłą, trzeźwą kobietą.
I właśnie dlatego teraz moje święta będą takie, jakie sobie urządzę.
Bo teraz mam na to wpływ. :)

sabatka - Wto 30 Mar, 2010 14:42

ja też chcę żeby w moim domu święta były prawdziwie radosne!!!

alleluja i do przodu :P

evita - Wto 30 Mar, 2010 14:44

sabatka napisał/a:
alleluja i do przodu

ale się tu świątecznie zrobiło :) aż miło czytać ;)

jolkajolka - Wto 30 Mar, 2010 16:01

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Swieta sa takie jak je sobie urzadzimy tak mysle ,

I dlatego jutro wyjeżdżam z tego porąbanego pożal się boże domu :)


Szczęściarz! :)

Ja co prawda nie z domu chcę uciekać,ale uniknąć pójścia na niedzielne przyjęcie. Ale nie da się :(

Jacek - Wto 30 Mar, 2010 19:38

jolkajolka napisał/a:
Ale nie da się

załatw sobie L4 :skromny:

jolkajolka - Wto 30 Mar, 2010 20:30

Jacek napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Ale nie da się

załatw sobie L4 :skromny:


Napisz mi :radocha:

evita - Wto 30 Mar, 2010 20:48

pterodaktyll napisał/a:
I dlatego jutro wyjeżdżam z tego porąbanego pożal się boże domu

i wyjechałeś już ? a w którym kierunku ? ;)

ZbOlo - Śro 31 Mar, 2010 10:57

evita napisał/a:
a w którym kierunku ?

"...na wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja..." ;) ("Seksmisja").

milutka - Śro 31 Mar, 2010 20:15

ZbOlo napisał/a:
"...na wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja..." ;)

Jeśli jest na wschodzie to może odbije na południe i się spotkamy...będę bacznie obserwować niebo... ;) a tak w ogóle to odezwał byś się Ptero co u Ciebie ?cywilizacja teraz jest prawie wszędzie ;)

Jacek - Śro 31 Mar, 2010 20:32

milutka napisał/a:
a tak w ogóle to odezwał byś się Ptero co u Ciebie ?cywilizacja teraz jest prawie wszędzie

spoko,jak znam Ptera to dotrze
jeno on nie lubi skrótów :skromny:

pterodaktyll - Śro 31 Mar, 2010 21:47

evita napisał/a:
i wyjechałeś już ? a w którym kierunku ?

Bliżej nieokreślonym jak na razie ;)

pterodaktyll - Śro 31 Mar, 2010 21:49

milutka napisał/a:
?cywilizacja teraz jest prawie wszędzie

Ale nie zawsze jest czas, żeby z niej skorzystać ;)

emigrantka - Śro 31 Mar, 2010 21:54

ptero
zycze Ci zatem braku czasu dla cywilizacji wkoncu od wszystkiego mozna , trzeba odpoczac

Ksenia34 - Nie 04 Kwi, 2010 20:24

Przyznam ze nosilo mnie rano,bo wiedzialam ze musze isc do siostry i tam bedzie picie,a ja bede ta co nie pije.Wyjechalismy o 13.00 wrocilismy o 19.00.Maz spi.Ja siedze sama ogladam tv,i wiem juz ze swieta mnie wkurzaja.Przyznam tez ze mialam ochote wypic,tak poprostu,nie wiem dlaczego tak myslalam,ale teraz wiem i ciesze sie ze nie wypilam.Przykro mi z powodu dzieci,bo nic sie nie zmienilo,co z tego ze w domu nie ma imprez,ale nadal raz na jakis czas na takowe jezdzimy,a ja jestem bezsilna wobec agresji i popisow meza.
Wracajac do domu o maly wlos nie wykopalam go z samochodu,tuz za rondem,caly czas zmienial mi biegi wrzucajac na inny(mam automatic),wkurzylmnie ze az sie zatrzymalam.Dzieci nadal sa swiadkami mojej bezradnosci,i zlosci.Myslalam takze o tym ze cale szczescie,ze ja jestem trzezwa ze napewno obydwoje bysmy byli pijany,ja napewno mniej,ale pomimo tego bylabym nie kontaktowa.Kurde ile razy tak bylo,niby siedzialam z nimi a bylam nieobecna.Wiem ze nie chce pic,tylko ciezko mi z akceptacja szczegolnie w swieta,bo nie umiem odmowic rodzinie,nadal lubie umilac albo bardziej podlizywac sie do innych,zapominajac o moich wlasnych potrzebach.Na imprezie bylo strasznie,muzyka glosno i taki chaos,pomimo ze bylo nas tylko 4 osoby.Za 2 tyg jadziemy na 10 dni do Polski ,bedziemy spali u moich rodzicow,tam to dopiero beda imprezy a ja nie bede miala gdzie odsapnac albo poprostu wyjsc.

jolkajolka - Nie 04 Kwi, 2010 20:55

Kurcze,jak czytam Twoje wpisy Kseniu,to wstyd mi,że ja się wsciekam na święta. U mnie nigdy na swieta nie było alkoholu,więc nie mam takich skojarzeń. Ja wkurzam sie na te całe zadęciowe imprezy,marnowanie czasu na obżeranie sie i tyle. A Ty musisz jeszcze wąchac alkoholowe opary. W porównaniu z tym,moje problemy to pryszcz.
montreal - Nie 04 Kwi, 2010 21:16

A u mnie były dwie "krowy" wódki i dwanaście osób pijących na trzynaście osób dorosłych. W sumie dałem radę i jakos nie mam jakichś dziwnych mysli. Jest klawo, montreal nie pije alkoholu, bo jest trzeźwiejącym alkoholikiem. Objadłem się mocno i opiłem podpiwkiem.
Chociaż z drugiej strony zawsze zapijałem nie podczas jakichś imprez, ale zawsze sporo później...
dam radę.

Ksenia34 - Nie 04 Kwi, 2010 21:23

Chyba Sila wyzsza czuwa nade mna bo wlaczylam Antyradio i slucham.Montreal u mnie bylo 2 litry wodki na 2 chopow i siostra ktora wypila z 4 drinki.
Jolka opary to jeszcze najmniej wazne ale to zachowanie,ja nerwowa bo dusze sie w sobie,nie potrafie odmowic,bo chce odbudowac wiez laczaca mnie z siostra,bo chce byc dobra matka i dobra zona,ale nie mam sily,bo ja widze ze ja nie walcze z alko ale ja walcze z cala rodzina,bo oczywiscie ja mam nie pic,ale oni tak, jak najbardziej.No kurna boli ze on lezy nachlany a ja sie na to godze.Co z tego ze on nie pije w miedzy czasie,i ze dzis pil dopiero 3 raz w tym roku(sam policzyl)jesli teraz lezy nachlany a ja siedze sama,nawet na miting nie moge pojechac bo co z dziecmi.

ach a najgorsze jest to ze znowu zaczynam sie kur... porownywac do innych akoholikow,i oczywiscie stwierdzam ze przeciez ja az tak nie pilam. :shock: .Dlatego weszlam tu zeby sobie przypomniec,ze owszem JESZCZE TAK NIE PILAM,ALE BYLO CORAZ GORZEJ.Takie piekne nagrania puszczaja na antyradio,powinnam tu przytulac sie z mezem,a jest co.d***.

stiff - Nie 04 Kwi, 2010 21:39

montreal napisał/a:
A u mnie były dwie "krowy" wódki
Ksenia34 napisał/a:
Montreal u mnie bylo 2 litry wodki

Zmieńcie i to szybko to pijackie towarzystwo... :D

montreal - Nie 04 Kwi, 2010 21:49

No dlatego właśnie moje Święta z rodziną trwały tylko kilka godzin... Poza tym, jak zmienić rodzinę?
Ksenia34 - Nie 04 Kwi, 2010 22:33

montreal napisał/a:
... Poza tym, jak zmienić rodzinę?


No wlasnie......

juz mi lepiej,przeszlo drggb :rotfl:

stiff - Nie 04 Kwi, 2010 22:33

montreal napisał/a:
Poza tym, jak zmienić rodzinę?

Fakt, ze tego sie nie da... 8|

jolkajolka - Pon 05 Kwi, 2010 19:49

Ponieważ mój obecny partner również jest alkoholikiem,tylko bazuje na zaszywkach rok w rok,w jego rodzinie wszyscy o tym wiedzą i każda impreza odbywa sie bez alkoholu. Uważam,że jeśli bliskim na kimś zależy to można tak zorganizować imprezę,żeby albo nie podawać alkoholu,albo podać po wyjściu osoby uzależnionej.My po prostu chodzimy na krótko.Wtedy reszta ma okazje wypić cokolwiek po naszym wyjściu.
Ksenia34 - Pon 05 Kwi, 2010 22:18

Niestety to niemozliwe,szwagier tez bardzo lubi wypic,i poprostu wolalby nas nie zaprosic niz nie wypic,zreszta na drugi dzien zawsze "kontruje piwkiem".Ja juz mam dosyc wlazenia wszystkim w du**,chcialam troche odbudowac relacje z siostra ale niestety chyba na to nie czas.Nadal musze raczej chodzic wlasnymi sciezkami i unikac wszystkiego,zyc swoim zyciem.
jolkajolka - Wto 06 Kwi, 2010 08:21

wiem,że to trudne,ale my pozrywaliśmy wszystkie alkoholowe kontakty. I,z perspektywy czasu powiem,że nie żałuję.Na początku było trudno,ciągle nas zapraszano na imprezy,musieliśmy ciągle odmawiać. Ale w końcu chyba zrozumieli,bo już nas nie zapraszają. I naprawdę da się żyć bez chodzenia na takie przyjęcia. Rodzina,czy nie,zdrowie i bezpieczeństwo chyba ważniejsze.
Wiedźma - Wto 06 Kwi, 2010 09:40

Wiesz co, Kseniu? Ta Twoja rodzinka to po prostu Ciebie lekceważy!
Jak tak czytam co o nich piszesz, to ogarnia mnie gniew i wściekłość na nich!
Co tu mówić o wsparciu najbliższych, skoro oni wręcz Ci szkodzą!
Nie szanują Cię, widocznie im na Tobie nie zależy.
Przykre to i brutalne, że tak mówię, ale tak właśnie ja to widzę :|
To egoiści widzący tylko czubki własnych nosów!
Kseniu, skoro oni Cię tak koncertowo olewają, to Ty też ich olej
i zajmij się sobą nie zważając na to co oni na to powiedzą.
Przecież nie musisz brać udziału w tych rodzinnych zakrapianych spędach!
A co? Może musisz? Jeśli tak, to dlaczego? Co jest warte tego, żeby ryzykować własną trzeźwość,
a co za tym idzie - własne życie i jakość życia Twoich dzieci?
Kseniu, otrząśnij się! Zacznij żyć dla siebie i dzieci, a nie dla tej zgrai pijaków mających Cię za nic!
Odbuduj swój szacunek do samej siebie, bo inaczej nie będziesz mogła liczyć na to, żeby inni Cię szanowali.
A sama widzisz, że nie jest z tym najlepiej, skoro najbliższa rodzina Cię nie szanuje!
A kimże Ty jesteś, że nie zasługujesz na elementarny szacunek z ich strony?
W czym jesteś od nich gorsza, żeby pozwolić tak się traktować?
Być może oni robią to nieświadomie, w takim razie Twoim zadaniem jest uświadomienie im,
że skoro nie mogą powstrzymać się od alkoholu w Twoim towarzystwie,
to będą się musieli bez twojego towarzystwa obyć!

Wiesz, gdy okazało się, że ja mam problem z alkoholem, mój świętej pamięci ojciec zarządził,
że wszelkie imprezy w jego domu będą bezalkoholowe, żebym mogła w nich uczestniczyć.
I nikt nie miał o to pretensji, mimo, że mama czy siostra od alkoholu nigdy nie stroniły.
Także nie było żadnych fochów, gdy nie brałam udziału w innych alkoholowych imprezach -
raz nawet moja siostra poszła zamiast na wesele z moim byłym mężem jako osoba towarzysząca.
Być może było to popadanie w drugą skrajność, ale chcę Ci pokazać,
czego można od najbliższych oczekiwać (nie wymagać, ale oczekiwać właśnie).

verdo - Wto 06 Kwi, 2010 16:06

Wiedźma napisał/a:
nie mogą powstrzymać się od alkoholu w Twoim towarzystwie,


Nie mam do nikogo zalu,ze przy mnie pije...To ja cos spaprałem a inni maja sie z tego powodu ograniczac...trzeba umiec poniesc konsekwencje swojego postepowania.Alkohol jest wszedzie(lokale,sklepy) nie trzeba go unikac tylko nauczyc sie zyc obok niego...Chodze na imprezy,do klubów i olewam system... :p

...a inni jak chca to niech grzezną w tym bagnie...ja tam nie wracam... 8)

Wiedźma - Wto 06 Kwi, 2010 17:02

verdo napisał/a:
Nie mam do nikogo zalu,ze przy mnie pije...To ja cos spaprałem a inni maja sie z tego powodu ograniczac

Zgoda, Verdo, ale zauważ, że Ksenia póki co bardzo źle znosi te alkoholowe imprezy i co jakiś czas zapija.
W tej sytuacji powinna zdecydowanie unikać kontaktów z wyzwalaczami.
Tymczasem z jakichś powodów nie może odciąć się od uczestnictwa w zakrapianych imprezach.
Jest całkowicie zdominowana przez męża (czynnego alkoholika) i praktycznie nie ma prawa głosu.
Odejście od niego i powrót z dziećmi do Polski może wchodziłoby w grę,
gdyby miała wsparcie w mieszkającej w kraju rodzinie...
Az resztą co ja tu będę opisywać sytuację Kseni, poczytaj sobie jej pamiętnik wraz z komentarzami,
to zrozumiesz o czym mówię.

pterodaktyll - Wto 06 Kwi, 2010 21:26

emigrantka napisał/a:
zycze Ci zatem braku czasu dla cywilizacji wkoncu od wszystkiego mozna , trzeba odpoczac

odpocząłem :lol2:

emigrantka - Wto 06 Kwi, 2010 21:34

pterodaktyll,
ooo widze widze masz wigor ze ho ho ;-)

pterodaktyll - Wto 06 Kwi, 2010 21:35

emigrantka napisał/a:
ooo widze widze masz wigor ze ho ho

A mam cg45g życie jest piękne i pełne uroczych niespodzianek :lol2:

emigrantka - Wto 06 Kwi, 2010 21:55

pterodaktyll napisał/a:
uroczych niespodzianek :lol2:

ej nie badz wrobel prehistoryczny powiedz jakie niespodzianki miales ??

pterodaktyll - Wto 06 Kwi, 2010 21:57

emigrantka napisał/a:
powiedz jakie niespodzianki miales

Takie jakich się spodziewałem ;)

emigrantka - Wto 06 Kwi, 2010 21:59

pterodaktyll napisał/a:
emigrantka napisał/a:
powiedz jakie niespodzianki miales

Takie jakich się spodziewałem ;)

dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz :|

pterodaktyll - Wto 06 Kwi, 2010 22:00

Cytat:
dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz

Proszę uprzejmie. Zawsze do usług :lol2:

bodek - Śro 07 Kwi, 2010 11:04

montreal napisał/a:
No dlatego właśnie moje Święta z rodziną trwały tylko kilka godzin... Poza tym, jak zmienić rodzinę?


no właśnie...ale rodzina może się zmienić jeśli tylko chce. Moja zaskoczyła mnie w te święta, nie było ani grama alko.
Nie wiem czy to pode mnie? czy tak po prostu chcieli?... nie ważne to ich sprawa, ale przyznam że jestem im wdzięczny.
Święta wciąż są dla mnie potężnym wyzwalaczem, kiedy jeszcze piłem to robiłem sobie zapasy i chowałem w piwnicy czy garażu, bałem się że na stole może braknąć. :wysmiewacz:

ZbOlo - Śro 07 Kwi, 2010 11:13

bodek napisał/a:
to robiłem sobie zapasy i chowałem w piwnicy czy garażu, bałem się że na stole może braknąć.

...robiłem to samo... :(

yuraa - Śro 07 Kwi, 2010 15:08

rozważania ekonomiczne w
olewam system


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group