To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Komunia Święta z winem...

Ziggy Stardust - Sob 15 Wrz, 2012 06:18
Temat postu: Komunia Święta z winem...
Witam wszystkich!
W swoich poszukiwaniach Boga zacząłem mentalnie zbliżać się do protestantyzmu...
I tu pojawił się drobny problem - w kościołach protestanckich komunię przyjmuje się pod dwiema postaciami...
Dla nas alkoholików jest to w moim (i pewnie nie tylko w moim) przekonaniu stąpanie po cienkim lodzie i wydaje mi się, że najsłuszniej byłoby zrezygnować z takich pokus..
Gdy wrzucałem ten temat na forach protestanckich spotykałem się z odpowiedziami: "nie martw się, przyjmuj komunię pod obiema postaciami, zaufaj Panu, on cię wyzwoli z nałogu".
Obawiam się, że wypowiadając się w kwestiach alkoholizmu - nie bardzo wiedzą o czym mówią...
Dlatego też wrzucam ten temat tutaj - gdzie pełno ekspertów, a pewnie znajdą się i jacyś nawróceni protestanci, którzy podzielą się swoimi opiniami..

endriu - Sob 15 Wrz, 2012 06:20

co? pić Ci się chce? :D
Janioł - Sob 15 Wrz, 2012 06:21

Ziggy Stardust napisał/a:
w kościołach protestanckich komunię przyjmuje się pod dwiema postaciami...
nie tylko we wspólnota neokatechumenalnych też i co z tego można przyjąc pod jedna postacia i nie jest to żaden problem
endriu - Sob 15 Wrz, 2012 06:23

zawsze możesz poprosić o soczek zamiast wina
staaw - Sob 15 Wrz, 2012 07:07
Temat postu: Re: Komunia Święta z winem...
Ziggy Stardust napisał/a:

Gdy wrzucałem ten temat na forach protestanckich spotykałem się z odpowiedziami: "nie martw się, przyjmuj komunię pod obiema postaciami, zaufaj Panu, on cię wyzwoli z nałogu".

Mają rację :)
Gdybyś NAPRAWDĘ zaufał Panu, ta odrobina alkoholu nie zaszkodziła by Ci.

Haczyk tkwi w tym, że nawet św Piotr zwątpił i zaczął tonąć, krzyczał wtedy ze strachu a nie z wiary: "Panie ratuj mnie"...

Problem na forach religijnych jest taki że chętnie wymaga się świętości od innych, nie patrząc na realia i wychodzą z tego takie kwiatki jak namawianie alkoholika do picia alkoholu...

Komunię Świętą spokojnie możesz przyjmować pod jedną postacią, i nie znam (jeszcze) Kościoła w którym było by to zabronione...

esaneta - Sob 15 Wrz, 2012 09:02

no to ja dorzucę ciekawostkę.......
mój Pan X tak bardzo wzbraniał sie przed terapiami i próbował SAM wytrzeźwieć, że ostatnio zaczął leczyć się z alkoholizmu za pomocą zielonoświątkowców :lol2:

pterodaktyll - Sob 15 Wrz, 2012 09:06

esaneta napisał/a:
mój Pan X tak bardzo wzbraniał sie przed terapiami i próbował SAM wytrzeźwieć, że ostatnio zaczął leczyć się z alkoholizmu za pomocą zielonoświątkowców

Jesuuuu............. :szok:

smokooka - Sob 15 Wrz, 2012 09:08

A cóż oni ciekawego oferują?
pterodaktyll - Sob 15 Wrz, 2012 09:09

Ziggy Stardust napisał/a:
w kościołach protestanckich komunię przyjmuje się pod dwiema postaciami...

Jestem protestantem i przyjmuję komunię tylko w jednej postaci. Uważasz, że wtedy jest nieważna? Chyba o co innego chodzi w przyjmowaniu komunii niż o to czy jest zgodna z procedurami, nie sądzisz?

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 09:17

smokooka napisał/a:
A cóż oni ciekawego oferują?

W sumie gość niema pojęcia o czym mówi.
KZ oferuje "normalną" terapię+ rozwój duchowy, czyli dokładnie to czego brakowało mi w "normalnej" terapii...

http://www.elim-zory.pl/n...?op=pokaz&id=79

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 10:06

Ziggy Stardust napisał/a:
W swoich poszukiwaniach Boga zacząłem mentalnie zbliżać się do protestantyzmu...


proponuje buddyzm... tam Ci nikt alkoholu za koszule wlewać nie będzie
ani bóg, ani ksiądz, normalnie NIKT

Janioł - Sob 15 Wrz, 2012 10:14

w sumie sprit ( w znaczeniu duch ) i spirytus (w znaczeniu alergen) to prawie to samo czumu nie zrobić z tego religii i szukać dziury u protestantów, zreszta dla pijących i chcących taka religia istnieje ...to po prostu alkoholizm
Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 10:45

Ziggy Stardust napisał/a:
Obawiam się, że wypowiadając się w kwestiach alkoholizmu - nie bardzo wiedzą o czym mówią...

i nie tylko w kwestii alkoholizmu
jak dla mnie,to tylko przyziemny symbol wiary
jak o mnie chodzi,to wybrałem drogę trzeźwości,i jej program staram się w pełni stosować
a na takie gatki
Ziggy Stardust napisał/a:
"nie martw się, przyjmuj komunię pod obiema postaciami, zaufaj Panu, on cię wyzwoli z nałogu".

mam swoją metodę - jestem alkoholikiem i wierzę że Pan mój mnie wybaczy
to że nie używam alkoholu,nie robię to dla innych ,,,a jedynie dla siebie
i wiem że dla Boga jest to jak najbardziej zrozumiane
jak niby można rozumieć te słowa
Ziggy Stardust napisał/a:
"nie martw się, przyjmuj komunię pod obiema postaciami, zaufaj Panu, on cię wyzwoli z nałogu".

że ja mam robić coś na siłę i czekać że On mnie przed tym wyzwoli ???
śmiechu warte takowe rozumowanie
to tak jak z tym
A Ty przyjmujesz pomoc Boga

Wiedźma - Sob 15 Wrz, 2012 10:52

Cytat:
pewnie znajdą się i jacyś nawróceni protestanci, którzy podzielą się swoimi opiniami..

Kiedyś wpadł mi w oczy podobny temat na sąsiednim forum: Uzależnienia
Jest tam taki alkoholik o nicku Suchy - on przyjmował (przyjmuje?) komunię pod dwiema postaciami.
Może odnajdź sobie jego wpisy i poczytaj, albo go zagadaj.
I weź sobie mocno do serca informacje zwrotne jakie dostawał od innych forumowiczów.

Ja osobiści? Przeciwna jestem przyjmowaniu alkoholu w jakimkolwiek kontekście.
Gdyby było tak jak twierdzą nawiedzeni protestanci - alkoholizm można by było leczyć modlitwą.

esaneta - Sob 15 Wrz, 2012 10:55

Wiedźma napisał/a:
alkoholizm można by było leczyć modlitwą.

to tak jak u zielonoświątkowców :mgreen:

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 11:09

esaneta napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
alkoholizm można by było leczyć modlitwą.

to tak jak u zielonoświątkowców :mgreen:

Czytałaś link?
http://www.elim-zory.pl/n...?op=pokaz&id=79
Modlitwa jest tylko dodatkiem, psychologów też mają...

esaneta - Sob 15 Wrz, 2012 11:15

staaw napisał/a:
Czytałaś link?

:beba: to nie moja choroba, więc nie czytałam

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 11:17

esaneta napisał/a:
staaw napisał/a:
Czytałaś link?

:beba: to nie moja choroba, więc nie czytałam

To skąd wiedziałaś że ZS leczą alkoholizm modlitwą?

esaneta - Sob 15 Wrz, 2012 11:19

Pan X się chwalił ich świadectwami....tylko miesiącu testowania nowej terapii znowu nieborak poległ :bezradny:
staaw - Sob 15 Wrz, 2012 11:25

esaneta napisał/a:
Pan X się chwalił ich świadectwami....

Usłyszał tylko to co chciał nieborak, najważniejsze mu umknęło... :bezradny:

esaneta - Sob 15 Wrz, 2012 11:27

taka choroba :bezradny:
pchor - Sob 15 Wrz, 2012 11:54

Wiedźma napisał/a:
Jest tam taki alkoholik o nicku Suchy


Ja osobiście bardzo go lubię! świetny rozmówca, oczytany, bystry i inteligentny.
Jego pogląd na alkoholizm jest hm, mocno kontrowersyjny w myśl zasad terapeutycznych.
Bardzo ciekawy człowiek :)
Pozdrawiam jak to czyta !

(seba) :)

Wiedźma - Sob 15 Wrz, 2012 12:25

pchor napisał/a:
Ja osobiście bardzo go lubię!

Ja osobiście też :mgreen:

Jędrek - Sob 15 Wrz, 2012 17:21

pchor napisał/a:
mocno kontrowersyjny w myśl zasad terapeutycznych.

No i tyle w temacie.
Ja zufałem terapeutom i innym alkoholikom. Nawet kremów do stóp z alkoholem nie używam...

JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 18:21

zawsze można poprosić o dyspensę,znam księdza alkoholika jaki odprawiając mszę pije sok,ale to wiąże się z UJAWNIENIEM i wydaje mi się,że to jest główny problem-brak akceptacji alkoholizmu,ja nie mam problemów z mówieniem o mojej chorobie w szpitalu u lekarza w kościele czy gdziekolwiek jestem a widzę,że coś moze zagrażać mojej trzeźwości a jeśli nawet zapach alkoholu potrafi wyzwolić głód to nawet odrobina alko-tymbardziej i Bóg kościół czy wiara nie ma nic do tego bo to CHEMIA na jaką mój organizm reaguje ZAWSZE bo jestem uzależniona.
endriu - Sob 15 Wrz, 2012 18:39

ostatnio w przerwie na terapii kolega poczęstował nas cukierkami
przegryzłem, coś mi nie pasowało, patrze na papierek - rumowe
myślałem, że go zabiję :[

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 18:41

endriu napisał/a:
przegryzłem, coś mi nie pasowało, patrze na papierek - rumowe


zdarza mi się zjeść cukierasa z alkoholem, nic z tego sobie nie robię :beba:

JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 18:49

szymon napisał/a:
nic z tego sobie nie robię
TY może nie ale Twój organizm i owszem :evil2" a wtedy wyłazi z Ciebie ziółeczko :evil2" :wysmiewacz: ;)
endriu - Sob 15 Wrz, 2012 18:50

szymon, Ty coś za dużo rzeczy robisz wbrew zaleceniom dla trzeźwiejących alkoholików, uważaj...
szymon - Sob 15 Wrz, 2012 18:56

to się nazywa kontrolowane spożywanie cukierków :p
JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 19:02

:shock: :ohoho: :buahaha: :smieje:
to się nazywa zachowanie ryzykowne vz4

pchor - Sob 15 Wrz, 2012 19:16

Jeżeli jest na Twojej liście wyzwalaczy to na pewno inaczej bym się tak nie upierał ...
JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 19:20

pchor ja się nie upieram,ja poprostu bardzo poważnie podeszłam do tematu własnego uzależnienia :)
yuraa - Sob 15 Wrz, 2012 19:27

mi także zarówno zdarza się skąsić cukierka niebezpiecznego
teściowa takimi częstuje.
ale ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw, nie lecę po takim słodyczu po skrzynke piwa.

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 19:35

yuraa napisał/a:

ale ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw, nie lecę po takim słodyczu po skrzynke piwa.


jak to? nie ciepie Cię po ścianach i nie rozrywa od środka?
przeciez jesteś alkoholik :nerwus:

NIE WOLNO !!!! :p

yuraa - Sob 15 Wrz, 2012 19:37

szymon napisał/a:
jak to? nie ciepie Cię po ścianach i nie rozrywa od środka?

biorę tylko tępą siekierkę za pazuchę i idę połazić
ale to normalne zachowanie przecież

Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 19:39

yuraa napisał/a:
mi także zarówno zdarza się skąsić cukierka niebezpiecznego
teściowa takimi częstuje.
ale ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw, nie lecę po takim słodyczu po skrzynke piwa.

Jurku,choroba alkoholowa,nie działa na świadomość ,,,to my sami na nią działamy
to wychodzi napędzane z naszej podświadomości i tu dopiero zaczyna działać nasza świadomość i to oceniać
a nasze oceny zależą dużo od tego jaki program stosujesz i na ile go bierzesz na poważnie
czy wiedząc jak działa choroba nałogowa po spaleniu ostatniego papierocha,możesz powiedzieć ze następnego nie zapalisz???
oczywiście że możesz
ale czy to zrobisz gdy przyjdzie czas na następnego

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 19:39

yuraa napisał/a:
ale ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw, nie lecę po takim słodyczu po skrzynke piwa.
A ja mam ochotę na następnego... :oops:
Jeżeli wcześniej wiem że są z prądem, nie ruszam...
(jak się zdarzy to nie wypluwam, ale niefajnie się czuję...)
JaKaJA napisał/a:
pchor ja się nie upieram,ja poprostu bardzo poważnie podeszłam do tematu własnego uzależnienia

Ten cukierek jest czy nie jest dla Ciebie wyzwalaczem?
Według mnie ważniejsze jest postępowanie zgodne z duchem zaleceń niż z ich literą...

JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 19:42

widzę,że na kpiny się zebrało to Wam opowiem coś z własnego doświadczenia -ostatni tydzień terapii zjadłam czekolade ze spirytem,nie nie całą i nawet nie wiedziałam,że alkohol tam jest kiedy zaczełam zachowywać się delikatnie mówiąc dziwnie i otrzymałam wyraźny sygnał od terapeuty,że jestem na głodzie jak nic-sprawdziłam skład -kakao,marcepan i spirytus. 8|
ale bawcie się dobrze :D ja i tak swoje wiem :beba:

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 19:42

Kiedyś było tak, że jak przypadkowo się napiłem,
przypadkowo byłem "tam" łyczka drinka,
to miałem straszne jazdy w środku, wyrzuty sumienia sam do siebie,

Teraz daje sobie prawo do przypadkowego zjedzenie czy napicia się czegoś z zawartością alkoholu.
I jest mi z tym dobrze... niekiedy trzeba połazić.

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 19:46

JaKaJA napisał/a:
widzę,że na kpiny się zebrało

Przynajmniej ja jestem daleki od kpin...
JaKaJA napisał/a:
zjadłam czekolade ze spirytem,nie nie całą i nawet nie wiedziałam,że alkohol tam jest kiedy zaczełam zachowywać się delikatnie mówiąc dziwnie i otrzymałam wyraźny sygnał od terapeuty,że jestem na głodzie jak nic-sprawdziłam skład -kakao,marcepan i spirytus.

Wiesz więc że Tobie taka czekolada szkodzi...
Nie każdemu musi, natomiast Ty wiesz i według mnie to ważne że wiesz z własnej praktyki...

Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 19:47

JaKaJA napisał/a:
ja poprostu bardzo poważnie podeszłam do tematu własnego uzależnienia :)

mam dla ciebie Agusiu wielki szacun :okok:
dla mnie również jest najważniejsza moja trzeźwość
mam pełną świadomość tego do czego może doprowadzić utrata tego

endriu - Sob 15 Wrz, 2012 19:49

szymon, nie kozakuj
Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 19:50

staaw napisał/a:
Nie każdemu musi

Ty w to wierzysz???

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 19:54

Cytat:
to wychodzi napędzane z naszej podświadomości i tu dopiero zaczyna działać nasza świadomość i to oceniać


świadomość nie ocenia tylko przyjmuje do wiadomości
podświadomość ocenia (takie moje skromne zdanie :) )

JaKaJA napisał/a:
widzę,że na kpiny się zebrało


kpiny? bo ktoś ma inne zdanie na temat cukierków?
bo nie "jedzie" wg schematu "BO NIE WOLNO" ?
mowa jest o przypadkowym spożyciu cukierka, przypadkowym łyku alkoholu
by nie wpadać w panikę, jak to zazwyczaj bywa...
opowiada się terapeucie o tym, który jednoznacznie diagnozuje głód...

czy kpiną będzie stwierdzenie, KK jest be ?
wszystko zależny od pkt odniesienia, najlepiej być w centrum

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 19:54

Jacek napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie każdemu musi

Ty w to wierzysz???

Ja to wiem...
Z racji mojej pracy mam codzienny kontakt z alkoholem... powinienem chodzić ciągle na bani...
A nie jestem w stanie pójść na mecz czy koncert, by tego nie odchorować... :bezradny:
Uzależnienie, czy też nawrót powstaje w głowie a nie w żołądku...

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 19:56

szymon napisał/a:

świadomość nie ocenia tylko przyjmuje do wiadomości
podświadomość ocenia (takie moje skromne zdanie :) )

Mi się wydaje że jest odwrotnie...

JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 20:01

bo moja trzeźwość jest najcenniejszą rzeczą jaką posiadam na chwilę obecną (poza córcią oczywiście) i nie czekolada mi szkodzi ale alkohol w niej zawarty,jeśli zjem bajaderkę,cukierka z rumem,wymarze się perfumami na spirytusie i bedę płukała usta płynem z alkoholem będzie to samo BO MOJE CIAŁO<DUSZA i UMYSŁ uzaleznione są od alkoholu i nie da się pominąć jednego ani połowy z nich-nie mogę mieć nie uzaleznionego ciała ale umysł i owszem :ohoho: nie umniejszam też ani nie racjonalizuje kiedy wlezę w sytuację alkoholową lub ŚWIADOMIE złamię jakieś zalecenie bo mi sie nie spieszy do powrotu do flachy c44vc dsv5gh
JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 20:07

szymek ja tylko wypowiedziałam swoje zdanie w tym temacie-co robią inni ich sprawa dlatego napisałam ostatnie zdanie w poście jaki zacydowałeś : nie żałujcie sobie - JA SWOJE WIEM :bezradny:
szymon - Sob 15 Wrz, 2012 20:12

staaw napisał/a:
szymon napisał/a:

świadomość nie ocenia tylko przyjmuje do wiadomości
podświadomość ocenia (takie moje skromne zdanie :) )

Mi się wydaje że jest odwrotnie...


Ja to rozumiem tak:
mój umysł, który nie jest mną, widzi to co mnie otacza, sytuację życiową, różne *p**** i OCENIA... np swoje ciało, zachowania itd...

natomiast JA (nie w sensie szymek) , ISTNIENIE, Świadomość - NIE OCENIA, tylko przyjmuje do wiadomości, akceptuje to i takie tam :beba:

JaKaJA napisał/a:
szymek ja tylko wypowiedziałam swoje zdanie


najdroższa, pozwoliłem sobie zrobić to samo :skromny:

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 20:16

szymon napisał/a:
natomiast JA (nie w sensie szymek) , ISTNIENIE, Świadomość - NIE OCENIA, tylko przyjmuje do wiadomości

No i właśnie to automatyczne JA, nazywa się podświadomość...
Coś jak czarna (pomarańczowa?) skrzynka w samolocie...

JaKaJA - Sob 15 Wrz, 2012 20:18

szymon napisał/a:
najdroższa
:shock: :zdziwko: :zemdlala: heh idę założyć wątek-"moje tęsknoty"-tu tego komentować nie będę :roll: :p fsdf43t
Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 20:18

szymon napisał/a:
świadomość nie ocenia tylko przyjmuje do wiadomości

tak :tak: jak najbardziej
gdy przełożony da ci jakie zadanie,świadomość twoja to przyjmuje
i masz czas na ocenę jak to wykonasz
jednak w trakcie wykonywania,danego zadania ,nie bardzo jesteś świadom tego co ci podpowiada podświadomość
ona kusi do szybkiego pośpiechu lub do powolnego rozsądku
ale to już ocenia świadomość jak wykonasz swoje zadanie
nie zawsze jednak jesteś świadom swej oceny (tego że to oceniasz) i to jest właśnie podświadomość

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 20:20

Cytat:
No i właśnie to automatyczne JA, nazywa się podświadomość...


JA to jest JA, które nie jest umysłem
a podświadomość to jest EGO, które myśli za nas, które ocenia i robi jazdy
(skrzynki zaginęły :lol: )

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 20:31

szymon napisał/a:
a podświadomość to jest EGO, które myśli za nas, które ocenia i robi jazdy

Uczepiłem się tylko tego co pogrubiłem...
Cytat:

Podświadomość

Nie ma własnej woli. Nie ocenia. Nie analizuje. Działa wg tego czego została nauczona. Można ją przyrównać do komputera, który potrafi doskonale organizować, przetwarzać informacje i wykonywać polecenia. Jednak bez polecenia jest bezużyteczna. Nie krytykuje, wykonuje wszystkie polecenia świadomości. Dlatego niektórzy sądzą, że podświadomość sama w sobie jest idealna. To prawda, działa doskonale, tylko nie zawsze ma wprowadzone doskonałe programy. Nie ocenia tego co odbiera, jednak słucha uważnie świadomości.

http://www.samodoskonalen...-nadswiadomosc/

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 20:31

Jacek napisał/a:
i masz czas na ocenę jak to wykonasz
jednak w trakcie wykonywania,danego zadania ,nie bardzo jesteś świadom tego co ci podpowiada podświadomość
ona kusi do szybkiego pośpiechu lub do powolnego rozsądku
ale to już ocenia świadomość jak wykonasz swoje zadanie
nie zawsze jednak jesteś świadom swej oceny (tego że to oceniasz) i to jest właśnie podświadomość


to tu bym się trochę zgodził :tak: a trochę nie :nie:
ja to inaczej rozumiem, bo moje JA, nie chce tego oceniać... niekiedy nie potrafi, ale zazwyczaj nie chce
to tak jakby świadomość oceniała podświadomość
a ja myślę, że świadomość bardziej obserwuje podświadomość, niż ocenia :skromny:

Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 20:39

staaw napisał/a:
Ja to wiem...
Z racji mojej pracy mam codzienny kontakt z alkoholem... powinienem chodzić ciągle na bani...

Stasinku,co ty wiesz ???
skoro to choroba uznana za nałóg,za to że kto w nią popadł to jest uzależniony do końca swych dni
a to skolei oznacza że nie znasz ani dnia ,ani godziny
i to że jutro się nie napijesz i wczoraj tego nie zrobiłeś
to nie zwalnia cię od takich postanowionych wypowiedzi
staaw napisał/a:
Ja to wiem...

Małgoś - Sob 15 Wrz, 2012 20:41

staaw napisał/a:
szymon napisał/a:
a podświadomość to jest EGO, które myśli za nas, które ocenia i robi jazdy

Uczepiłem się tylko tego co pogrubiłem...
Cytat:

Podświadomość

Nie ma własnej woli. Nie ocenia. Nie analizuje. Działa wg tego czego została nauczona. Można ją przyrównać do komputera, który potrafi doskonale organizować, przetwarzać informacje i wykonywać polecenia. Jednak bez polecenia jest bezużyteczna. Nie krytykuje, wykonuje wszystkie polecenia świadomości. Dlatego niektórzy sądzą, że podświadomość sama w sobie jest idealna. To prawda, działa doskonale, tylko nie zawsze ma wprowadzone doskonałe programy. Nie ocenia tego co odbiera, jednak słucha uważnie świadomości.

http://www.samodoskonalen...-nadswiadomosc/


O, ciekawy link dałeś Stasiu :)
Dziękuję, to cos dla mnie, poszperam tam ;)

Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 20:42

szymon napisał/a:
a ja myślę, że świadomość bardziej obserwuje podświadomość, niż ocenia :skromny:

obserwujesz to ładną dziewczynę
i co nie oceniasz jej???
a kto tam cie wie co podświadomie kombinejszyn :skromny:

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 20:43

staaw napisał/a:
szymon napisał/a:
a podświadomość to jest EGO, które myśli za nas, które ocenia i robi jazdy

Uczepiłem się tylko tego co pogrubiłem...
Cytat:

Podświadomość

Nie ma własnej woli. Nie ocenia. Nie analizuje. Działa wg tego czego została nauczona. Można ją przyrównać do komputera, który potrafi doskonale organizować, przetwarzać informacje i wykonywać polecenia. Jednak bez polecenia jest bezużyteczna. Nie krytykuje, wykonuje wszystkie polecenia świadomości. Dlatego niektórzy sądzą, że podświadomość sama w sobie jest idealna. To prawda, działa doskonale, tylko nie zawsze ma wprowadzone doskonałe programy. Nie ocenia tego co odbiera, jednak słucha uważnie świadomości.

http://www.samodoskonalen...-nadswiadomosc/


a kilka zdań ponizej piszą tak, w tym "dziele" jakiegoś pana:
Cytat:
I właśnie w ten sposób podświadomość stopniuje wartość rzeczy i zdarzeń w pamięci.


czyli zaprzeczenie pierwszego zdania z tej strony, że podświadomość nie ocenia...
ale nie ma co, po co to, komu potrzebne, kto to czyta :beba:

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 20:45

Jacek napisał/a:
skoro to choroba uznana za nałóg

Mnie nie interesuje czy zostało to uznane za nałóg, chorobę czy dysfunkcję...
Ja wiem że jeżeli wypiję ŚWIADOMIE i DOBROWOLNIE alkohol, skończy się to dla mnie źle...
Natomiast ja nie piję z WYBORU a nie ze STRACHU...
Widzisz różnicę?

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 20:45

Jacek napisał/a:
a kto tam cie wie co podświadomie kombinejszyn :skromny:


nareszcie fajnie coś nakierowałeś mnie..
tutaj to jest kłopot mały :bezradny:
bo ta ocena moja, ta pierwsza to zazwyczaj błędna jest :rozpacz:

ale świadomość która nie ocenia, przyjmuje oto tą niewiastę i jest ewry fink okej :]

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 20:52

Jacek napisał/a:
a to skolei oznacza że nie znasz ani dnia ,ani godziny

No więc właśnie...
Czytam i czytam, i coraz bardziej zawiłe te posty.
Ktoś kto pisze, że nic mu nie zrobi zjedzenie cukierka z alkoholem, jest zadufany w sobie.
Dziś jeden cukiereczek, jutro drugi, a za tydzień flaszka?
Alkoholik nie wie kiedy mu zaszkodzi...jego własne myślenie.
To jest pycha ( nie mylić ze smakiem cukierka),"bo ja wiem lepiej".
Dwa lata temu na weselu zamieniono szklanki, myślałam, że piję colę, a łyknęłam drinka.
Niby nie piję dość długo, niby mam wiele terapii za sobą, a przestraszyłam się
jak cholera.
Pamięć mózgu działa, i nie zapomina NIGDY.
Wobec tej pamięci jestem niczym, moje ego nie ma tu nic do rzeczy.
Nie używam niczego z alkoholem, żadnych syropów, słodyczy, dezodorantów, itp.
Nie jestem Bogiem, nie wiem co się może zdarzyć, i wolę dmuchać na zimne.

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 20:59

staaw napisał/a:
Natomiast ja nie piję z WYBORU

Stasiu? sądzisz, że Twój wybór ma jakiekolwiek znaczenie???
Idąc tym tokiem myślenia, żaden alkoholik który WYBRAŁ życie
w trzeźwości NIGDY nie zapije????
No proszę Ciebie, nie pisz głupot.

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 21:00

Tajga napisał/a:
łyknęłam drinka.
Niby nie piję dość długo, niby mam wiele terapii za sobą, a przestraszyłam się
jak cholera.

Właśnie tak to działa...
NIEŚWIADOMIE łyknęłaś drinka, a resztę nakręciłaś sobie sama. Ja bym przepłukał usta czymś o wyrazistym smaku, kawą, mocną gorzką herbatą i przeszedł nad tym do porządku dziennego...

Strach, wstyd, poczucie bycia gorszym...
To są rzeczy które wpędzały mnie w nawrót. Alkohol jako substancja jest na ostatnim miejscu tej listy...

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 21:00

Cytat:
Ktoś kto pisze, że nic mu nie zrobi zjedzenie cukierka z alkoholem, jest zadufany w sobie.


nikt tak nie napisał w tym wątku, dlatego proszę Cię

Tajga napisał/a:
nie pisz głupot.

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 21:01

Tajga napisał/a:
No proszę Ciebie, nie pisz głupot.

Odmawiam :)

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:03

staaw napisał/a:
a resztę nakręciłaś sobie sama.

No, jeszcze miałam się nie wystraszyć???
Nawet nie łyknęłam, tylko wyplułam do szklanki,i gdzieś miałam że ktoś widział.
Ja się bałam reakcji własnego organizmu.
Moja świadomość, moją świadomością, a mój organizm to całkiem inna sprawa.

Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 21:04

staaw napisał/a:
Ja wiem że jeżeli wypiję ŚWIADOMIE i DOBROWOLNIE alkohol, skończy się to dla mnie źle...
Natomiast ja nie piję z WYBORU a nie ze STRACHU...
Widzisz różnicę?

tak-taką ze gdy idziesz do tej swej pracy,to jesteś pewny że się nie napijesz
a możesz mnie to zagwarantować ???
nie,i tu się kończy twój wybór - mimo że nadal w nim trwasz
ja nie obawiam się przed użyciem słowa "strach mam sięgnąć po alkohol"
i to również mnie nie gwarantuje 100% że nie sięgnę po alkohol
jednak stawia mnie na etapie ostrzegawczej

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:06

Szymon, nie pajacuj, ok?
I czytaj ze zrozumieniem, ok?


yuraa napisał/a:

mi także zarówno zdarza się skąsić cukierka niebezpiecznego
teściowa takimi częstuje.
ale ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw,




szymon napisał/a:
zdarza mi się zjeść cukierasa z alkoholem, nic z tego sobie nie robię :beba:

I jeszcze to..........

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 21:09

Jacek napisał/a:
tak-taką ze gdy idziesz do tej swej pracy,to jesteś pewny że się nie napijesz
a możesz mnie to zagwarantować ???

Ja jestem pewien że się nie napiję, Tobie nie mogę tego zagwarantować...
Piłem ze strachu przed życiem, odkąd się nie boję nie muszę pić...

Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 21:14

staaw napisał/a:
Ja jestem pewien że się nie napiję

zapomniałem,co to ja jeszcze chciałem spytać ffg65

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 21:17

Tajga napisał/a:
yuraa napisał/a:

mi także zarówno zdarza się skąsić cukierka niebezpiecznego
teściowa takimi częstuje.
ale ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw,


Szymon, nie pajacuj, ok?
I czytaj ze zrozumieniem, ok?


nie ok :mgreen:
Twoim zdaniem pajacuje - masz pełne prawo tak sobie myśleć :tak:

ja myślę, że równanie określenia:
Tajga napisał/a:
nic mu nie zrobi zjedzenie cukierka z alkoholem

do
yuraa napisał/a:
ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw, nie lecę po takim słodyczu po skrzynke piwa

jest całkowicie mylnym, bo o coś innego chodzi
ale jak Ty myślisz, ze ten Yurkowy (i mój) cukierek (czy ten wypluty alkohol) zrobi Ci krzywdę, to możesz omijać wszystkie sklepy ze słodyczami, alkoholem ect ect ... masz do tego prawo także,
zdrowie i trzeźwość jest na pierwszy miejscu :mniam:

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:21

Palnąłeś głupstwo i myślisz, że łatwo z tego wyjdziesz?
Nie sądzę, że jesteś TU na specjalnych prawach, ale.....

szymon napisał/a:
masz pełne prawo tak sobie myśleć :tak:

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 21:25

Tajga napisał/a:
Palnąłeś głupstwo i myślisz, że łatwo z tego wyjdziesz?


możesz zacytować to głupstwo? przeanalizujemy razem, czy tam z osobna :mgreen:

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:31

szymon napisał/a:
możesz zacytować to głupstwo? przeanalizujemy razem,

Nie wiesz co napisałeś?
Przeanalizować bym mogła, gdybyś skończył choć jedną terapię do końca,
chodził na mitingi, miał moje doświadczenie....a tak?
Nie dojdziemy do porozumienia sorry.
Szkoda czasu i atłasu.

szymon napisał/a:
czy tam z osobna :mgreen:

Zastanowię się
:mysli:

Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 21:33

szymon napisał/a:
do
yuraa napisał/a:
ten jeden cukierek nie wywołuje u mnie następstw, nie lecę po takim słodyczu po skrzynke piwa

jest całkowicie mylnym, bo o coś innego chodzi

sądzisz że teściowa jest w pełni świadoma swego postępku ??? :roll:

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 21:35

Jacek napisał/a:
sądzisz że teściowa jest w pełni świadoma swego postępku ???

A musi być?

Dziubas - Sob 15 Wrz, 2012 21:36

Tajga napisał/a:
Przeanalizować bym mogła, gdybyś skończył choć jedną terapię do końca,
chodził na mitingi, miał moje doświadczenie....a tak?
Nie dojdziemy do porozumienia sorry.
Szkoda czasu i atłasu.

Tajga :nono:

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:37

staaw napisał/a:
A musi być?

Jacku chyba chodzi o to, że teściowa prowokuje "zapicie" zięcia,
ale mogę się mylić :smieje:

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:38

Dziubas napisał/a:
Tajga :nono:

No co?????????

Dziubas - Sob 15 Wrz, 2012 21:40

Tajga napisał/a:
No co?

No... przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś.
Mnie to lepszym alkoholikiem zapachniało

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 21:43

Tajga napisał/a:
Przeanalizować bym mogła, gdybyś skończył choć jedną terapię do końca,
chodził na mitingi, miał moje doświadczenie....a tak?


no właśnie, a takowego nie mam :(
bo brak mi tyle pychy, by toczyć tą dyskusję (dyskusja to rozmowa o innych poglądach)
własnie tymi słowami Tajguś udowadniasz, że jest różnica między "trzeźwieniem" a trzeźwieniem

PS
terapie skończyłem jedną a drugą kontynuuję z radością, niestety ani słowa w niej cukierkach :mgreen:
na mitingi chodzę, moze wolniej niż Ty, ale chodzę...
ostatnio czytałem Pismo Święte w kościele i byłem u spowiedzi :mgreen:

Jacek napisał/a:
sądzisz że teściowa jest w pełni świadoma swego postępku ??? :roll:

trzeba by zięcia zapytać :mgreen:

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:44

Dziubas napisał/a:
Mnie to lepszym alkoholikiem zapachniało

Mnie z co niektórych postów cały czas pachnie... :bezradny:

Jras4 - Sob 15 Wrz, 2012 21:45

albo czy podają ją nagie kobiety w samych pończochach ..powiedz jak już pobędziesz na takich suto zakrapianych kilku mszach co widzisz ? Czy sam Bug polewa ci daiel siare w przydrożnej spelunie ?
Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 21:52

szymon napisał/a:
bo brak mi tyle pychy, by toczyć tą dyskusję

Serio?
szymon napisał/a:
własnie tymi słowami Tajguś udowadniasz, że jest różnica między "trzeźwieniem" a trzeźwieniem

Właśnie czytając Ciebie Szymuś doszłam do takich samych wniosków.
szymon napisał/a:
ostatnio czytałem Pismo Święte w kościele

Co miesiąc czytam na mszy dla alkoholików.
szymon napisał/a:
byłem u spowiedzi :mgreen:

To jesteś lepszy, nie chodzę, jestem po rozwodzie, i żyję w grzechu.
Może i jestem pyszna, i co z tego?

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 21:59

Tajga napisał/a:
jestem po rozwodzie, i żyję w grzechu.


dobra... juz mi się nie chce tak rozdrabniać, było o cukierkach a doszliśmy do spowiedzi.
ja się rozwodzę teraz i ksiądz mi powiedział tak:

w kościele nie ma rozwodów, nie istnieje coś takiego, możesz przychodzić, będę Ci udzielał sakramentów, nie musisz żyć w grzechu

zrób tak samo :p

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 22:03

szymon napisał/a:
będę Ci udzielał sakramentów, nie musisz żyć w grzechu

zrób tak samo :p

To znaczy jak???
:drapie:
Bo u Nas można podchodzić po błogosławieństwo...no bez komuni

szymon - Sob 15 Wrz, 2012 22:11

Tajga napisał/a:
Bo u Nas można podchodzić po błogosławieństwo...no bez komuni


no mi gość w czarnym płaszczu mówił tak:
mozesz przystępowac do komuni jeżeli nie jesteś w innym związku - tyle

mówił tez, ze NAWET jeśli będe w związku i inną kobietą, to tez moge ale trzeba spełnić szereg (moim zdaniem głupich) wymagań i tez możesz iść dumnie do komunii :mgreen:

yuraa - Sob 15 Wrz, 2012 22:14

widzę że jednym swoim wpisem rozpetałem dyskusję.
a mi naprawdę incydentalne zjedzenie cukierka z jakąś tysięczną grama alkoholu
nie wywolało pijanych zachowań, nie poczułem nic doslownie nic oprócz slodkosci.
po fakcie przeczytalem papierek, skład: cukier , masa kakaowa, spirytus i cos tam jeszcze.
trudno, zjadlem ale też nie rzucilem sie na reszte cukierkow.
moja niechęć do tesciowej po tym fakcie nie zwiekszyła się ani nie zmniejszyła

i szybko zapomnialem o tym blahym incydencie.

a jesli idzie o teściową to kiedys mówiła zostaw tego dziada pijaka
a teraz mówi co to za chlop co nawet do bigosu kieliszka nie wypije..

a tak po za tym post tamtejszy byl testowy, chcialem IP sprawdzić

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 22:15

Od siebie dodam że warto odbywać spowiedź, nawet kiedy nie spełnia się głupich wymagań.
Spowiedź jest dla penitenta a nie dla księdza...
http://www.niesakramentalni.pl/
http://www.gdansk.dominik...iedzionych.html

Tajga - Sob 15 Wrz, 2012 22:16

szymon napisał/a:
mówił tez, ze NAWET jeśli będe w związku i inną kobietą, to tez moge ale trzeba spełnić szereg (moim zdaniem głupich) wymagań

Taaa, "białe małżeństwo", słyszałam, rzeczywiście głupie ;)

rybenka1 - Sob 15 Wrz, 2012 22:30

Przypomniało mi sie pewne wydarzenie ,ja koncząc terapię ,kupilam cukierki kokosowe w białej czekoladzie .Zabawnie było ,po paru uczestników nie zjadlo ,bo przecztali napisane malenkimi literakim ,że tam jest alkohol .Terapeutka zjadła i powiedział ,że tam jest tak znikoma zawartosc alkoholu ,ze kto chce i tak poczuje alkohol .Ja zjadłam i powiedziałam -ludzie nie dajmy śie zwariowac.Teraz ,czasem jak mam ochote to kupię Pawełka ,Danusie.Unikam wisni w likerze i takie inne .Ktoś czestuje ,zabieram do domu i daję mężowi ,lub synowi .Nie mam zalu ,ze nie zjem ,zjem za to czekolade z orzechami ,a co wolno mi . :tak:
Jacek - Sob 15 Wrz, 2012 23:28

Cytat:
i szybko zapomnialem o tym blahym incydencie.

dokładnie tak działa podświadomość :tak:
świadomość,oceniła jako błahy incydent i szybko o tym zapomniała
a tego co uważasz za pewność i się lekceważy - podświadomość przypomni
w najmniej oczekiwanym czasie
tak jak to teraz ci wypadło
twierdzisz że błahy,ze zapomniany - to skąd on się teraz to niby wziął ???
nie koniecznie ,lecz podobnie może się trafić z błahym
Ziggy Stardust napisał/a:
nie martw się, przyjmuj komunię pod obiema postaciami

spójrz Jureczku jak nieświadomie ci się ten błahy incydent przypomniał
ja również zjem ciacho w którym wyczuję z odrobiną posmaku alkoholowego
jednak to że robiłem to nie chwalę się że tak potrafię że moja świadomość jest pewna tego co robię
przede wszystkim,nie było w tobie odruchu,pobiegnięcia po skrzynkę piwa
i tu jestem na sto procent pewien - to że obok ciebie były osoby tobie towarzyszące
najgorszy moment dla osoby,alkoholika ,jest gdy jest sam
to jeszcze nie oznacza jakiegoś końca (jak by niektórzy mogli se wyobrażać) jest tylko niebezpieczną sytuacją
znam gościa ,który trzeźwieje dłużej ode mnie i nie przeszkadza jemu handlować spirytusem
i tak jak inni pewnie to uważa za incydent błahy,za to jaka kasa i to ona trzyma go w pionie
zdarza się ze niektóre bomby nie wybuchają ,nawet te odbezpieczone
ale nikt ,,, powtarzam,nikt nie będzie myślał że to jest ta która właśnie nie wybuchnie

staaw - Sob 15 Wrz, 2012 23:39

Jacek napisał/a:
zdarza się ze niektóre bomby nie wybuchają ,nawet te odbezpieczone
ale nikt ,,, powtarzam,nikt nie będzie myślał że to jest ta która właśnie nie wybuchnie

Czy bombą jest alkohol, czy nawarstwione zaniedbania prowadzące do sięgnięcia po kieliszek?

Dla mnie to nie alkohol jest przyczyną mojej choroby, to ja szukałem środka na uspokojenie emocji, akurat alkohol był najłatwiej dostępny...

Jacek - Nie 16 Wrz, 2012 09:14

staaw napisał/a:
Czy bombą jest alkohol, czy nawarstwione zaniedbania prowadzące do sięgnięcia po kieliszek?

Dla mnie to nie alkohol jest przyczyną mojej choroby, to ja szukałem środka na uspokojenie emocji,

jak najbardziej,Stasiu jak najbardziej
i tu masz swój spokój emocji,nie będący bąbą w postaci alkoholu
a nawarstwianie zaniedbań ,,,z których to trudno wyrazić zrozumienie - raczej wygląda to na wyrozumienie

Jacek - Nie 16 Wrz, 2012 09:21

yuraa napisał/a:
widzę że jednym swoim wpisem rozpetałem dyskusję.
a mi naprawdę incydentalne zjedzenie cukierka z jakąś tysięczną grama alkoholu
nie wywolało pijanych zachowań

Jureczku,a czy to aby nie ty,tak niedawno nie pisałeś o gościu co się (cheba na meetingu)wymądrzał jaki to gieroj,a potem już tylko zapił
zapewniam cię ze w tym gościu był również pewność siebie
pewność maleńkiego incydentu ,,, których to szczegółów nie widział
których to był pewien że jego się nie tyczą - a inni widzieli to mądrzej
mądrzej bo widzieli i nie lekceważyli
granat jest maleńki,jeszcze mniejsza zawleczuszka ... a robi wielkie bum

pchor - Nie 16 Wrz, 2012 09:30

dziś przy śniadaniu żona wyciągnęła córką desery z lidla. skosztowałem. Szukam informacji co do kaloryczności bo to było ciasto ptysiowe z nadzieniem waniliowym w polewie czekoladowej i myślałem ze to mega bomba musi być :) między kaloriami znalazłem informację że zawiera ok 1% alkoholu (produkt między serkami i jogurtami dla dzieci stał na półce bez żadnych innych ostrzeżeń).
Czy zapiłem ?

Tak poważnie to najlepiej jest robić wg własnego uznania. W końcu każdy z nas jest kowalem swojego losu. Znam co najmniej 3 przypadki alkoholików którzy w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla mnie sposób potrafią wypić niewielkie ilości alkoholu bez żadnych konsekwencji więc nie jest tak że każdy kto spożyje porcję alkoholu jest skończony i przypłaci to nawetem czy zapiciem.
Kwestia delikatna, nie polecana ale jednak możliwa w jakimś tam procencie ... i nie skreśla tego nawet fakt że dla "większości" kontakt z alkoholem skończy się zapiciem :)

staaw - Nie 16 Wrz, 2012 09:39

pchor napisał/a:
Znam co najmniej 3 przypadki alkoholików którzy w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla mnie sposób potrafią wypić niewielkie ilości alkoholu bez żadnych konsekwencji więc nie jest tak że każdy kto spożyje porcję alkoholu jest skończony

Dla mnie również jest to przedziwne i niezrozumiałe.
Mówię o NIEŚWIADOMYM spożyciu (cukierek czy jogurt a nawet drink), według mnie w tym przypadku niema sensu robić tragedii, to tylko bardziej nakręca...
Przecież nie będę sprawdzał składu wszystkiego co jem, od samych nazw konserwantów i utrwalaczy odechciało by mi się jeść..

Natomiast ŚWIADOME I DOBROWOLNE zjedzenie czy wypicie czegoś co ma nawet znikomą zawartość alkoholu o której wiem, u mnie skończyło by się bardzo źle...
Jadł bym nie dla smaku a dla zawartego alkoholu...
Sprawdziłem...

Marc-elus - Nie 16 Wrz, 2012 09:46

Nie wiem czy większość forumowiczów zdaje sobie sprawę z istnienia tzw alkoholu endogennego.
Ludzki organizm produkuje "sam z siebie" alkohol etylowy, ok 10-15gramów na dobę.
Pomijając kwestie smaku, zapachu, okoliczności(np piękna, rzeźbiona karafka a w środku.... woda.... ale skojarzenie jest fsdf43t ), śladowe ilości C2H5OH nie powinny mieć wpływu na nas.

Sam nie jadam cukierków z alkoholem, nie używam płynu do płukania ust z alkoholem, dezodorantów z alko itd.
Dlaczego? Bo cukierki bez alkoholu są pyszne, płyn bezalkoholowy dostępny itd.
Nie sprawia mi to kłopotu, jest naturalne, więc dlaczego mam nie wyeliminować tego 0,01% szansy że ten "ślad" alkoholu mi popsuje humor?
Jedynej rzeczy jakiej nie mam czym zastąpić(a raczej jeszcze do tego nie dotarłem) to krople żołądkowe. Doskonałe na niestrawność, wszystkie są z alkoholem. :) Więc ich nie używam....

Jacek - Nie 16 Wrz, 2012 09:49

dlaczego ja o tym wszystkim piszę
bo nie tylko wiem jak działa podstępna podświadomość
ale bardzo blisko się o nią otarłem - i to po wielu,wielu latach swej trzeźwości
i dlatego również gdy mnie kto spyta o staż mego trzeźwienia
to się zacinam,bo nie uważam to za stabilny stan
bo nie ważna jest tu ilość
a jakość starania o własny byt,o miejsce swego "ja" w jakiej postaci go przedstawiam
dla mnie nie ważne być bogatym ,bo każdą kasę można zdobyć
ale to ona mnie gubiła - ile jej nie miałem, tyle poszło na przelew
dla mnie ważne jest rozsądne podejście,przemyślenie i zdanie sobie sprawy co może mnie zagrozić
nie co mnie zagraża,bo to jest jak na dłoni widoczne
ale to co jeszcze może być zagrożeniem
i po to chodzę na meetingi,aby wysłuchać innych i przemyśleć co tam usłyszałem
podobnie jest tu z moim pobytem na tym forum
podobnie ciągnę wiedzę ze zlotów (naszych)
dlatego mój staż ciągle rośnie,nie ważne jaki tam jest,,,ważne że przybywa i to mnie cieszy
ale właśnie dlatego że kiedyś upadłem ( i nie mam tu na myśli swego zapicia po terapii)
ale to że gdzieś w wieku 22 lat ,jako dorosły człowiek zabrałem się za alkohol
gdzie do lat 22 ,,,byłem mądrzejszy i się za niego nie zabierałem
a więc zgłupiałem na starość,a więc uznałem takie chwycenie kieliszka za nie wielki incydent
incydent,który rozwalił mnie rodzinę,przez który w najważniejszym moim wieku mogłem się czegoś dorobić - byłem w sile wieku,a uważałem ze jeszcze jest czas na nadrobienie
od taki mały incydent
dziś "ja" jestem taki malutkim "incydentem" i nie lekceważ go
jeśli zjem ciacho nasączone alkoholem,nie zrobię z tego afery
przywiąże wagę smakową ciacha lekko nasączonego
ale gdy ktoś mnie powie że to ciacho jest nasączone ,to ja nie ruszę
podobnie z kukułkowym klymkiem,czy z opłatkiem nasączonym we winie
bo to już by dla mnie była przywara typu "z kim (z czym) przystajesz ,takim się stajesz"
a że trzymam się z dala od tych incydentów a wole pujść na meeting lub posiedzieć tu na forum z wami
i oprócz pożartowania czasem analizuję co od was pod słyszę
pozdrawiam i pogody ducha życzę

staaw - Nie 16 Wrz, 2012 09:51

Marc-elus napisał/a:
Nie wiem czy większość forumowiczów zdaje sobie sprawę z istnienia tzw alkoholu endogennego.

Co najmniej dwóch wie, jednak w Twoich ustach brzmi to.... niepokojąco....
Marc-elus napisał/a:
śladowe ilości C2H5OH nie powinny mieć wpływu na nas.

Na mnie nie mają.... dopóki nie wiem że tam są....
Natomiast sok z rzeźbionej karafki na wino? Nie jestem samobójcą... :lol2:

pchor - Nie 16 Wrz, 2012 09:52

staaw, przepraszam :) troszkę nieświadomie połączyłem dwa różne warianty.
Chodziło mi raczej o konkluzję że każdy z nas jest kowalem swojego losu i niech robi to na co ma ochotę i nie ma co kruszyć kopii o to czy można czy nie można

... oczywiście wszystko w swoim czasie :)

Jacek - Nie 16 Wrz, 2012 10:14

pchor napisał/a:
Tak poważnie to najlepiej jest robić wg własnego uznania. W końcu każdy z nas jest kowalem swojego losu. Znam co najmniej 3 przypadki alkoholików którzy w jakiś przedziwny i niezrozumiały dla mnie sposób potrafią wypić niewielkie ilości alkoholu bez żadnych konsekwencji więc nie jest tak że każdy kto spożyje porcję alkoholu jest skończony i przypłaci to nawetem czy zapiciem.

spróbuje ci to wyjaśnić
z moich obserwacji zauważyłem i rozróżniam w trzech kategoriach popijania alkoholu przez alkoholika
i są to
- picie na umór (ciąg) co dziennie
- na przykład,miesiąc nie picia,zapicie i miesiąc picia
- drinkowanie ,,, nie wielka wypita ilość,ale tak przez cały dzień,na lekkim rauszu
"ja" byłem w tej pierwszej kategorii,dlatego u mnie tak jest ze na zimne dmucham
jeśli kto ma inaczej,to pewnie uważa że to kontroluje

Jo-asia - Nie 16 Wrz, 2012 11:23

Jacek napisał/a:
jeśli kto ma inaczej,to pewnie uważa że to kontroluje

ja piłam
Jacek napisał/a:
drinkowanie ,,, nie wielka wypita ilość,ale tak przez cały dzień,na lekkim rauszu

i nie uważam, że kontroluję a wręcz przeciwnie wiem że nic mnie nie powstrzyma
nie ryzykuję bo po co?
jeśli mogę obejść dziurę to po co próbować ją przeskoczyć? dwa razy mi się uda a za trzecim... mogę wpaść j67j6

Janioł - Pon 17 Wrz, 2012 10:54

Jacek napisał/a:
- drinkowanie ,,, nie wielka wypita ilość,ale tak przez cały dzień,na lekkim rauszu
"ja" byłem w tej pierwszej kategorii,dlatego u mnie tak jest ze na zimne dmucham
jeśli kto ma inaczej,to pewnie uważa że to kontroluje
ja piłem w ten sposób przez osiem miesięcy dzień w dzień mając złudne przekonanie że kontroluje swoje picie bo przecież nie mogłem byc pijany bo rozwoziłem paczki jako kurier , bo gdybym był nawalony jak stodoła to zaprzeczyło by to świadomości kontroli nad wypijanym alkoholem jednak napiecie związane z tą kontrolą było tak duże i silne że bardzo mnie wypalało psychicznie to było straszne i wtych ośmiu miesiącach było naprawde nie wiele chwil kiedy pozwoliłem sobie na upicie się w trupa to było straszne naprawdę strasznę jednoczesna koncentracja na tym by wypić i nie wypić za dużo wszystko krecilo się wokól tego i bylo by to do wytrzymania bo doszedłem do wypracowania sobie odpowiednich dawek tyle tylko że potrzebowałem coraz więcej alkoholu by uzyskać taki sam efekt
zimna - Pon 17 Wrz, 2012 12:47

Cukierek z alkoholem
Mnie na terapii tłumaczono to tak:
Po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu w wątrobie uruchamia się enzym niezbędny do trawienia alkoholu ( w mega-dużym uproszczeniu :roll: ) u alkoholika wydzielanie tego enzymu jest zwiększone: po prostu wątroba(nauczona doświadczeniem) przygotowuje się do chlania- produkując go w nadmiarze, to z kolei uruchamia cały łańcuch biochemicznych reakcji. Osobną sprawą jest uruchomienie się podświadomości itd itd,
Jakoś takoś. :skromny:
Gdzieś na pewno jest to sensownie wyłożone, jak znajdę wkleję
Hejo

piotrAA82 - Pon 17 Wrz, 2012 20:03

Przeczytałem cały temat od początku. I muszę powiedzieć że zaskoczyły mnie zdania niektórych forumowiczów tych z dłuższym stażem trzeźwienia. Ja jestem na samym początku drogi trzeźwienia, ale na terapii i mityngach mam non stop wpajane, że nawet znikoma ilość alkoholu może wywołać nawrót choroby alkoholowej. Staram się unikać wszelkich produktów spożywczych zawierających alkohol, ale muszę przyznać że używałem ostatnio płynu do płukania ust zawierającego alkohol w swoim składzie i dezodoranty również na alkoholu.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group