czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Nie dorosłem do swych lat.
Krtek - Śro 21 Lis, 2012 17:36 Temat postu: Nie dorosłem do swych lat.Witam.
Miałem już dawno napisać coś o sobie, ale obsesja picia nie dawała mi czasu na skupienie myśli wokół trzeźwienia (nie chodzi o wytrzeźwienie).
Ostatnio nie mogłem też zajrzeć na forum, ponieważ leżałem w szpitalu na oddziale odtruć poalkoholowych.
Teraz miałem iść na miting AA ale znalazła się wymówka - nienaładowana bateria w odtwarzaczu mp3. Tak więc postanowiłem napisać tutaj kilka słów, by nie czuć że nic nie robię w kierunku mojego trzeźwienia.
Jutro pójdę na miting (tym razem już na pewno). Ogólnie to dawno nigdzie nie wychodziłem i mam jakieś dziwne opory i niechęć do wychodzenia z domu, tak więc wolę pisać na forum.Janioł - Śro 21 Lis, 2012 17:45
Krecik napisał/a:
nienaładowana bateria w odtwarzaczu mp3.
to jest dobry powód !!!!
jak naładujesz to niech wpadnie Ci do głowy b do monopolowego skoczyć !!
Krecik napisał/a:
tak więc wolę pisać na forum.
w wojsku to się nazywa pozoracja pola walki ale lepsze to niż nic, witajpterodaktyll - Śro 21 Lis, 2012 17:50
Krecik napisał/a:
Jutro pójdę na miting
Wiele, wiele razy tak mówiłem, więc na wszelki wypadek pójdę DZISIAJ.
Witaj Krtek - Śro 21 Lis, 2012 17:58 Do monopola nie pójdę, bo nie chcę znów zapaść się w letarg alkoholowy, z którego nigdy nie wiadomo kiedy człowiek się dobudzi. Nie chcę też siedzieć na "d***" dlatego zajrzałem tutaj.
Już rozumiem czemu masz pod nickiem napisane "upierdliwiec" , ale to też fajnie że się czepiasz jak jest czego, zresztą zauważyłem już wiele tego typu odpowiedzi do postów na tym forum.
A muzyka by się przydała w drodze na miting jak się ma pół godziny do przejścia.szymon - Śro 21 Lis, 2012 18:02 ty jesteś z tej czechosłowackiej bajki?
do czego Ci potrzebne mitingi? byłeś tam choć raz?yuraa - Śro 21 Lis, 2012 18:03 ja mam trzy mp3 zawsze jakiś z dobrą beaterią
a przez pół godzinny spacer mozna sporo sobie w głowie poukładać.
na upierdliwca pod nickiem trzeba sobie zapracować ilościa postówJanioł - Śro 21 Lis, 2012 18:04
szymon napisał/a:
do czego Ci potrzebne mitingi?
żeby w drodze na, przez pół godziny muzyki posłuchać ? Krtek - Śro 21 Lis, 2012 18:05
pterodaktyll napisał/a:
Krecik napisał/a:
Jutro pójdę na miting
Wiele, wiele razy tak mówiłem, więc na wszelki wypadek pójdę DZISIAJ.
Witaj
Jakoś nie mam zbyt przyjemnych wrażeń z mitingów, owszem ludzie tam są mili i życzliwi, ale większość opowiada o smutnych rzeczach, więc wracając mam przybity nastrój. Zalecenia jednak dostałem wyraźne - chodzić na mitingi , nawet codziennie. Jutro zaczynamJanioł - Śro 21 Lis, 2012 18:06
Krecik napisał/a:
chodzić na mitingi , nawet codziennie. Jutro zaczynam
codziennie to również dziśpterodaktyll - Śro 21 Lis, 2012 18:08
Krecik napisał/a:
Jakoś nie mam zbyt przyjemnych wrażeń z mitingów,
Lekarstwo nie musi smakować. Ma przede wszystkim działaćJanioł - Śro 21 Lis, 2012 18:10
pterodaktyll napisał/a:
Lekarstwo nie musi smakować.
w sumie wódka smaczna też nie jest Krtek - Śro 21 Lis, 2012 18:12
pterodaktyll napisał/a:
Lekarstwo nie musi smakować. Ma przede wszystkim działać
To prawda, poza tym lepszy ten miting niż głód alkoholowy
Ale dziś już po jabłkach, nie pójdę, bo za późnoyuraa - Śro 21 Lis, 2012 18:13
Krecik napisał/a:
akoś nie mam zbyt przyjemnych wrażeń z mitingów, owszem ludzie tam są mili i życzliwi, ale większość opowiada o smutnych rzeczach
a bo to taka próba dla początkujących
ci co przetrwają przechodzą na wyższy stopień AA, tam juz jest wesoło.
jak będziesz wytrwale chodził, głos zabierał to ktos z tych wtajemniczonych
zaproponuje ci ....
słuzbe jakąś w AA Marc-elus - Śro 21 Lis, 2012 18:54
Krecik napisał/a:
Nie chcę też siedzieć na "d***" dlatego zajrzałem tutaj.
Forum uwalnia Cię od d***?
Witaj. zimna - Śro 21 Lis, 2012 19:00
Marc-elus napisał/a:
Forum uwalnia Cię od d***?
No nie wiem to chyba obraźliwe
Witaj Janioł - Śro 21 Lis, 2012 19:01
zimna napisał/a:
No nie wiem to chyba obraźliwe
zwłaszcza dla d*** matiwaldi - Śro 21 Lis, 2012 19:20 cześć
Krecik napisał/a:
Jutro pójdę na miting (tym razem już na pewno)
chyba,że ładowarka do baterii jest zepsuta......i nie naładujesz....
ale możesz też iść w piątek !!! Krtek - Śro 21 Lis, 2012 19:25
Marc-elus napisał/a:
Forum uwalnia Cię od d***?
Forum to jest dla wolnych od alkoholu (przynajmniej tak się nazywa), tak więc chyba również dla trzeźwiejących. Dla mnie tematy tu poruszane łączą się z trzeźwieniem, a co za tym idzie unikaniem "d***". Ponoć nie samą abstynencją człowiek żyje.
P.S.
A obraźliwie tego nie odebrałem.Janioł - Śro 21 Lis, 2012 19:27
Krecik napisał/a:
Ponoć nie samą abstynencją człowiek żyje.
P.S.
ponoć ale na początku warto nią samą pożyć to wtedy jest szansa że inne rzeczy w życiu na trzeżwo przyjdzie Ci przeżyćMarc-elus - Śro 21 Lis, 2012 19:55
Krecik napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Forum uwalnia Cię od d***?
Forum to jest dla wolnych od alkoholu (przynajmniej tak się nazywa), tak więc chyba również dla trzeźwiejących. Dla mnie tematy tu poruszane łączą się z trzeźwieniem, a co za tym idzie unikaniem "d***". Ponoć nie samą abstynencją człowiek żyje.
P.S.
A obraźliwie tego nie odebrałem.
Celna odpowiedź.
A więc raz jeszcze witaj.
Co zamierzasz, poza naładowaniem mp3ki i posiedzeniem w necie?
W domu nie wytrzeźwiejesz.
Serio zamierzasz iść na miting? Czy zalewasz, i będziesz meteorem*?
*-meteor przelatuje i znika, tak jak cześć rejestrujących się. Napiszą dwa zdania, jak to niby nie chcą pić i tyle ich widzieli.Krtek - Śro 21 Lis, 2012 20:11
Marc-elus napisał/a:
Celna odpowiedź.
A więc raz jeszcze witaj.
Co zamierzasz, poza naładowaniem mp3ki i posiedzeniem w necie?
W domu nie wytrzeźwiejesz.
Serio zamierzasz iść na miting? Czy zalewasz, i będziesz meteorem*?
Nie chcę być meteorem, tak jak wielu z meteorów nie chciało zanim nie zapiło. (gdybam)
Zamierzam wrócić na terapię (chyba od początku będę musiał zacząć), choć wcale mi się nie chce (tak jak i z tymi mitingami), ale lepsze to niż pijane życie, bez żadnych sukcesów i pełne strat.staaw - Śro 21 Lis, 2012 20:17 Witaj Kreciku,
Krecik napisał/a:
Nie chcę być meteorem, tak jak wielu z meteorów nie chciało zanim nie zapiło. (gdybam)
Są też komety powracające co jakiś czas. Bywa że za którymś razem nie wracają...szymon - Śro 21 Lis, 2012 20:22
Krecik napisał/a:
Zamierzam
no... świetnie
ogólnie jest tak, że "nowi" przychodzą... i odchodzą - znikają.
bardzo rzadko sie zdarza, że zaskakują od strzała, BARDZO rzadko z naciskiem na bardzo.
"starzy" za to trzepią pianę i próbują coś tam w Tobie obudzić,
ja się zaliczam do "starych"
ogólnie jest tak z alkoholizmem, że jak pieprzniesz na samo dno, jak coś stracisz,
np wypadek, więzienie, utrata majątku, bliskich, choroba itp
wtedy łatwiej jest zacząć terapię, isć na miting, łatwiej jest zacząć się zmieniać
nie dyktować warunków innym a słuchać "starych", jak oni to robili, bo kiedyś byli "nowymi"
trzeba bardzo chcieć się zmienić, całe życie swoje, zachowanie, przyzwyczajenia itp itd
bo jak Ci się nie che "nowy" iść na miting, bo Ci bateria siadła, to g***o z tego będzie.
wiesz jakie tu wymyślali akcje, by nie iść na miting, na terapię? chooopie
aha, jak ktoś pisze, ze jutro na pewno pójdzie to nie idzie - to też jest powtarzalne Ksenia34 - Śro 21 Lis, 2012 20:47
szymon napisał/a:
[
aha, jak ktoś pisze, ze jutro na pewno pójdzie to nie idzie - to też jest powtarzalne
Znam tez z doswiadczenia,i teraz staram sie chodzic tak jak zaplanowałam,a jak mi sie nie chce to tym bardziej ide.
Witaj pterodaktyll - Śro 21 Lis, 2012 21:43
Krecik napisał/a:
Ponoć nie samą abstynencją człowiek żyje.
Problem w tym, że ci, którzy tak twierdzili już nas opuścili (cokolwiek miałoby to znaczyć)Krtek - Śro 21 Lis, 2012 22:09
szymon napisał/a:
.
ogólnie jest tak z alkoholizmem, że jak pieprzniesz na samo dno, jak coś stracisz,
np wypadek, więzienie, utrata majątku, bliskich, choroba itp
wtedy łatwiej jest zacząć terapię, isć na miting, łatwiej jest zacząć się zmieniać
Ja akurat na samo dno jeszcze nie poleciałem, ale zdaję sobie sprawę z konsekwencji dalszego picia. Czy gdy nie sięgnę tego głębokieeeeego dna to mam mniejsze szanse?
Nie zraża mnie to, myślę że i tak warto walczyć. Każdy dzień bez alkoholu to dzień wygrany, nie ważne czy za tydzień, miesiąc czy rok popłynę.
Jutro pójdę na ten miting, a jak wrócę to się pochwalę że na nim byłem.
Pozdrawiam i do jutra.Marc-elus - Śro 21 Lis, 2012 22:13
Krecik napisał/a:
jak wrócę to się pochwalę że na nim byłem.
Lepiej napisz "co było" i Twoje przemyślenia na ten temat....pterodaktyll - Śro 21 Lis, 2012 22:23
Marc-elus napisał/a:
Lepiej napisz "co było" i
Jak to co? Krok 11
Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas, oraz o siłę do jej spełnieniaszymon - Śro 21 Lis, 2012 22:41
Krecik napisał/a:
Jutro pójdę na ten miting, a jak wrócę to się pochwalę że na nim byłem
grozisz mi?mia83 - Śro 21 Lis, 2012 23:31 Witajcie - meteor vel kometa z tej strony...
ja tak mam... jeszcze miesiąc temu to forum pobudzało we mnie wszystkie ważne struny, ale odpadłam, bo piję, bo życie bez alkoholu i przymus wywrócenia wszystkiego do góry nogami mnie przerósł; bo mieszkam sama i bo wiele wiele innych powodów. Jestem zmęczona i bardzo pogubiona.
Ale nie zniknęłam, czytam was...
Nie potrafię nie pić i nie potrafię pić. Co mam powiedzieć przed urodzinami znajomej, na Święta czy Sylwestra.. może kiedyś znajdę siłę, by to zmienić...
Kreciku przepraszam za mój offtop - trzymam kciuki za Ciebie!pterodaktyll - Śro 21 Lis, 2012 23:42
mia83 napisał/a:
Nie potrafię nie pić i nie potrafię pić.
Widać jeszcze nie Twój czas........Pastel - Czw 22 Lis, 2012 01:42
Marc-elus napisał/a:
W domu nie wytrzeźwiejesz.
piotr7 - Czw 22 Lis, 2012 07:00 Co do Pastela to nie wiadomo .Zaczął pisać krótkie posty .pterodaktyll - Czw 22 Lis, 2012 10:32
piotr7 napisał/a:
Co do Pastela to nie wiadomo .Zaczął pisać krótkie posty .
Jacek - Czw 22 Lis, 2012 10:55 witaj Kreciku
Krecik napisał/a:
Do monopola nie pójdę, bo nie chcę znów zapaść się w letarg alkoholowy
skoro jesteś tego pewny ,to zadaj sobie pytanie
- dlaczego picie alkoholu nazywa się chorobą alkoholową ???
- i dlaczego w ogóle taka jest - skoro nie tylko Ty,,ale każdy twierdzi że do monopola jak nie zechce to nie pójdziegrzesiek - Czw 22 Lis, 2012 13:41
szymon napisał/a:
trzeba bardzo chcieć się zmienić, całe życie swoje, zachowanie, przyzwyczajenia itp itd
bo jak Ci się nie che "nowy" iść na miting, bo Ci bateria siadła, to g***o z tego będzie.
wiesz jakie tu wymyślali akcje, by nie iść na miting, na terapię? chooopie
aha, jak ktoś pisze, ze jutro na pewno pójdzie to nie idzie - to też jest powtarzalne
Szymon 100% racji.POPIERAM.
Ja próbowałem i obiecywalem tak jak Krecik. Zawsze znalazłem ,wykręt,problem i sposób ,by zamiast na miting iść się napić.
Gdy już nie wiedziałem jak sobie pomóc, przyszedł do mnie przyjaciel,zabrał mnie z soba na miting i od tamtej pory minęło już 4 lata. Systematycznie,non stop, chodzę ,działam, uczestniczę w spotkaniach,wyjazdach, grupowych, dniach skupienia organizowanych przez "moją: grupę i mitingach nocnych. To jest już częścią mojego życia i niezmiennym punktem planu tygodniowego.Od 3 m-cy prowadze miting i nie wyobrażam sobie żebym nie poszedł,nie otworzył sali,nie przygotował materiałów.
mia83
mia83 napisał/a:
Nie potrafię nie pić i nie potrafię pić. Co mam powiedzieć przed urodzinami znajomej, na Święta czy Sylwestra.. może kiedyś znajdę siłę, by to zmienić...
Twoje trzymanie kciuków za kogoś nic nie da. Zajmij się sobą,przestań pić ,zmieniaj siebie i swoje życie,a przed urodzinami ,świetami,czy Sylwestrem,będziesz wiedziała jak się zachować i co powiedzieć. Powodzenia.szymon - Czw 22 Lis, 2012 15:39 dzisiaj chce być miło zaskoczony Pastel - Czw 22 Lis, 2012 15:40
Marc-elus napisał/a:
Ty też Pastel
Ale co "ja też" ?
piotr7 napisał/a:
Co do Pastela
Jestes moim fanem? piotr7 - Czw 22 Lis, 2012 20:46 Jestem pozytywnie nastawiony do wszystkich ludzi i wszystkich słucham chociaż nie ze wszystkimi się zgadzam .To się nazywa wyciszenie Krtek - Czw 22 Lis, 2012 21:07 Byłem dziś na mitingu.
Nawet nie było smutno do pewnego momentu.
No ale po to są te mitingi, żeby człowiek mógł powiedzieć co mu na sercu leży.
Ogólne wrażenia bardzo pozytywne.
W głowie miałem jakiś nieadekwatny obraz tych spotkań, nie wiadomo czemu.
Zobaczymy jak będzie jutro.Jo-asia - Czw 22 Lis, 2012 21:10
Krecik napisał/a:
Byłem dziś na mitingu.
jal - Czw 22 Lis, 2012 21:16 Krecik - nawet gdy nie wszystko będziesz rozumiał z mitingu i będziesz miał nieprzyjemne wrażenia z niego to ,nie ufaj sobie i idź na następny.
Przynieś ciało a rozum przyjdzie za Tobą - mówi powiedzenie aowców, miałem podobnie a po kilku mitingach już miałem potrzebę bycia na każdym...
Wspieram ciepło piotr7 - Czw 22 Lis, 2012 21:18 I tak to się zaczyna.
Jutro nie piję i na miting.
Dzień po dniu. szymon - Czw 22 Lis, 2012 22:28 zadawali Ci jakieś pytania? Janioł - Czw 22 Lis, 2012 22:30
szymon napisał/a:
adawali Ci jakieś pytania?
standardowo najpierw lampą po oczach a później : adresy ,numery, kontakty Krtek - Czw 22 Lis, 2012 22:39
szymon napisał/a:
zadawali Ci jakieś pytania?
Tak. Czego się napiję, kawy, czy herbaty? pterodaktyll - Czw 22 Lis, 2012 22:43
Krtek napisał/a:
Czego się napiję, kawy, czy herbaty?
Nie mieli nic lepszego? NANA - Czw 22 Lis, 2012 22:46
Krtek napisał/a:
szymon napisał/a:
zadawali Ci jakieś pytania?
Tak. Czego się napiję, kawy, czy herbaty?
Witaj Krtek ... szymon - Czw 22 Lis, 2012 22:47
Krtek napisał/a:
kawy, czy herbaty?
po ile zbierali? rybenka1 - Czw 22 Lis, 2012 22:50
szymon napisał/a:
Krtek napisał/a:
kawy, czy herbaty?
po ile zbierali?
Pewnie co łaska . NANA - Czw 22 Lis, 2012 22:51
szymon napisał/a:
Krtek napisał/a:
kawy, czy herbaty?
po ile zbierali?
po dwa gile .. Krtek - Pią 23 Lis, 2012 21:59 Ahoj.
Dzisiaj również byłem na mitingu. Tym razem było wesoło
Przed chwilą dzwonił kumpel, który rzadko pije (miał zapalenie trzustki) i namawiał mnie na alkohol. Poczułem dziwną konsternację. Czy mogę ten ostatni raz, który był już nie wiadomo ile razy? Od 2 tygodni nie spotkałem się z nikim. Dobrze że jestem umówiony jutro rano z kolegą zmotoryzowanym (nie będzie pił). A dzisiaj obejrzę sobie film w TV.smokooka - Pią 23 Lis, 2012 22:11 hejo! Krtek, a jest jakiś warunek przystąpienia do AA?Tajga - Pią 23 Lis, 2012 22:36
smokooka napisał/a:
Krtek, a jest jakiś warunek przystąpienia do AA?
Chyba nie wie... Krtek - Pią 23 Lis, 2012 22:43
smokooka napisał/a:
hejo! Krtek, a jest jakiś warunek przystąpienia do AA?
No jest jeden tylko , ale jest: "chęć zaprzestania picia"
Ale sami wiecie jak to jest , jak, kusi.
Dziś się nie dałem smokooka - Pią 23 Lis, 2012 22:45 Mnie kusi spokój rybenka1 - Pią 23 Lis, 2012 22:46 Krtek wszystko zależy od Ciebie . Krtek - Pią 23 Lis, 2012 23:16
rybenka1 napisał/a:
Krtek wszystko zależy od Ciebie .
Wiadomo, nikt do picia mnie nie zmusza. Samo się też do gardła nie naleje.
Ale czy decyzja o pierwszym kieliszku tak naprawdę jest świadoma?piotr7 - Pią 23 Lis, 2012 23:41 Tak jest świadoma i najczęściej nazywa się "tylko jeden".
Jak to się kończy to już wiesz.
Jutro też nie piję Jacek - Sob 24 Lis, 2012 15:56
Krtek napisał/a:
Ale czy decyzja o pierwszym kieliszku tak naprawdę jest świadoma?
moje świadome myśli związane z zapiciem były takie
- skoro wytrzymałem pół roku,to ja tym kontroluję -
no i se udowodniłem jaka była rzeczywista prawda o kontrolowaniu nad piciem a raczej chlaniu
cza po prostu uważać co ten mój umysł kombinuje ,,bo niby tak świadomie,ale tak naprawdę towarzyszy tej świadomości taka łagodna myśl czary mary co tam może ci być
przeca tak fajnie jest po jednym gdy se golnie i nikt się nie dowie i takie tam
miałem już takie kuszące myśli ,,gdzieś w 4 roczku abstynencji - no i za drugim razem takiej kombinacji się jak bym obudził i nie poszedłem w tango
i doszedłem do wniosku że to było świadome kuszenie losu,,jeno uśpione tym czary mary jak dobrze było by...Krtek - Nie 23 Gru, 2012 20:06 Ahoj!
Chciałem napisać że się trzymam i nie piję puki co ale nic nie robię w sprawie trzeźwienia. Tak a propos wcześniejszej rozmowy na temat komet i meteorów, to wracam by pokazać że nie każdy od razu wpada z powrotem do kieliszka.
Teraz przed świętami większa gonitwa i nerwówka więc człowiek chce odreagować emocjonalnie w wiadomy sposób. Tym bardziej, że w poprzednich latach po przygotowaniach do świąt następował czas na świąteczne picie, a po świętach jeszcze sylwester.
Mam nadzieję, że się nie złamię, ale jestem z obawą w tym temacie. Trudno przecież wysiedzieć w domu jak się zawsze było bardzo towarzyską osobą. No ale czas pokaże.
P.S.
Chciałbym życzyć wszystkim forumowiczom zdrowych, trzeźwych, pogodnych i wesołych Świąt.Jędrek - Nie 23 Gru, 2012 20:10
Krtek napisał/a:
wracam by pokazać że nie każdy od razu wpada z powrotem do kieliszka.
Masz rację.... nie każdy wpada od razu
Zwłaszcza jak nic nie robi ze sobą....
Ja wpadłem po dwóch miesiącach, chociaż starałem się coś robić w kieruku zapobiegania...
a za pierwszym razem wytrzymałem dwadzieścia kilka dni yuraa - Nie 23 Gru, 2012 20:29 Ahoj Krteku
a o jakim człowieku co było bardzo towarzyską osobą piszesz ?Krtek - Nie 23 Gru, 2012 20:40
yuraa napisał/a:
a o jakim człowieku co było bardzo towarzyską osobą piszesz ?
Wiadomo że o mnie, ale jeśli chcesz powiedzieć że byłem bardzo towarzyski gdy piłem, a teraz na trzeźwiaka nie jestem/ nie muszę być towarzyski to się mylisz. Myślę że człowiek nie potrafi się całkowicie zmienić w jednej chwili (w miesiąc).szymon - Nie 23 Gru, 2012 20:46
Krtek napisał/a:
Myślę że człowiek nie potrafi się całkowicie zmienić w jednej chwili (w miesiąc).
a który człowiek? Jędrek - Nie 23 Gru, 2012 20:47
szymon napisał/a:
a który człowiek?
No ja nie, bo czwarty rok sie zmieniam i się zmienić nie mogę yuraa - Nie 23 Gru, 2012 20:53
Krtek napisał/a:
Wiadomo że o mnie, ale jeśli chcesz powiedzieć
ja nic nie chcem powiedzieć jaki byłeś
chodzi mi o sposób komunikowania
ja piłem, ja bałaganiłem , ja sie zerzygałem i ja osrałem
a nie jakiś człowiek co mówi że sie piło i towarzysko błyszczałoKrtek - Nie 23 Gru, 2012 21:05
yuraa napisał/a:
chodzi mi o sposób komunikowania
A rozumiem, nie lubisz formy bezosobowej, a konkretnie bez pierwszej osoby liczby pojedynczej. Na terapii terapeuta też nie lubi takiego formułowania, jak np: ktoś mówił "piło się" zamiast piłem.
Ok "Ja" postaram się wyrażać osobowo.Jędrek - Nie 23 Gru, 2012 21:09
Krtek napisał/a:
Na terapii terapeuta też nie lubi
Cóż za zbieg okoliczności.... już dwie osoby nie lubią jak się nie identyfikujesz tylko zwalasz na człowieka jakiegoś
A tu nie chodzi o lubienie...
Ciężko mi się było przyznać że to JA JESTEM ALKOHOLIKIEM Więc na początku na różne sposoby unikałem mówienia o sobie.... bo to takie "obnażające" było ...i "nie męskie" klachać jak baba o swoich problemach staaw - Nie 23 Gru, 2012 21:11
Krtek napisał/a:
A rozumiem, nie lubisz formy bezosobowej, a konkretnie bez pierwszej osoby liczby pojedynczej. Na terapii terapeuta też nie lubi takiego formułowania, jak np: ktoś mówił "piło się" zamiast piłem.
Też mnie razi mówienie o sobie w innej osobie jak pierwsza...pterodaktyll - Nie 23 Gru, 2012 21:14 My Pterodaktyll też tak uważamy Krtek - Nie 23 Gru, 2012 21:17
Jędrek napisał/a:
Ciężko mi się było przyznać że to JA JESTEM ALKOHOLIKIEM
Ja nigdy nie miałem z tym problemu. Wiem o mojej chorobie od dawna, co nie znaczy że ją akceptuję. Wiem, że to nie prowadzi do niczego dobrego, ale przynajmniej jestem szczery wobec siebie.Jędrek - Nie 23 Gru, 2012 21:19
Krtek napisał/a:
co nie znaczy że ją akceptuję
?rybenka1 - Nie 23 Gru, 2012 21:22
pterodaktyll napisał/a:
My Pterodaktyll też tak uważamy
to Was jest dwóch leon - Nie 23 Gru, 2012 21:25
rybenka1 napisał/a:
to Was jest dwóch
Conajmniej dwoch Krtek - Nie 23 Gru, 2012 21:27
Jędrek napisał/a:
?
Nie do końca potrafię się pogodzić z myślą że nie będę już mógł kontrolować picia.Janioł - Nie 23 Gru, 2012 21:27
Krtek napisał/a:
Nie do końca potrafię się pogodzić z myślą że nie będę już mógł kontrolować picia.
ano niepterodaktyll - Nie 23 Gru, 2012 21:28
Krtek napisał/a:
Nie do końca potrafię się pogodzić z myślą że nie będę już mógł kontrolować picia.
No to masz problem szymon - Nie 23 Gru, 2012 21:30 eee święta idą... jak nic będzie wódka na stole czekasz na tą chwilę od dawna... będzie usprawiedliwienie... bo święta Tajga - Nie 23 Gru, 2012 21:30
Krtek napisał/a:
Nie do końca potrafię się pogodzić z myślą że nie będę już mógł kontrolować picia.
Jak nie zmienisz, "nie będę mógł"
na... "nie chcę pić"...to będzie bolało. Jędrek - Nie 23 Gru, 2012 21:34
Krtek napisał/a:
Nie do końca potrafię się pogodzić z myślą że nie będę już mógł kontrolować picia.
No to masz problem.
Ja np nie akceptuję mojego rosnącego brzucha i obżeram się mimo wszystko dalej....
Do czego prowadzi mnie to?? Ano do rosnącej frustracji...
BO POMIMO BRAKU AKCEPTACJI nie chcę (albo coś..) ZAPOBIEGAĆ....
tzn chcę... ale nic w tym kierunku nie robię Jędrek - Nie 23 Gru, 2012 21:35
szymon napisał/a:
będzie usprawiedliwienie... bo święta
święta jak święta , ale ten sylwester ....Krtek - Nie 23 Gru, 2012 21:37 W święta raczej dam sobie radę, bo w rodzinie mało piją i nie wódkę. Gorzej z sylwestrem, bo nie widzę siebie przed TV wiedząc że wszyscy się bawią. No ale jedno już wiem, nie należy zakładać że na pewno się napiję, ten jeden raz mogę, bo wtedy na pewno zapiję i nie koniecznie jeden raz. Raczej wole być ostrożny i założyć plan co zrobić by się nie napić.Krtek - Pią 08 Mar, 2013 01:42 Hej.
Niestety mieliście rację. W święta zapiłem i dopiero teraz ogarniam się.
Jak zwykle same straty, kosztowało mnie to dwie przyjaźnie, masę czasu, pieniędzy i zdrowia.
Eh jak tu żyć, skoro mam świadomość, że niedługo znowu wpadnę w to g***o.
Puki co będę się bronił przed tą straszną przypadłością.
Jutro pójdę na miting (mam nadzieję że w końcu...) na terapię też się zgłoszę. Oby to nie był kolejny słomiany zapał do trzeźwienia.Janioł - Pią 08 Mar, 2013 02:27
Krtek napisał/a:
Eh jak tu żyć, skoro mam świadomość, że niedługo znowu wpadnę w to g***o.
Krtek - prorok !!! wcale nie musisz wpadać w to g***o , wystarczy nie chcieć tego robić wszystko by nie pić.
Krtek napisał/a:
Oby to nie był kolejny słomiany zapał do trzeźwienia.
nie ma to jak dobra motywacja prawie jak nienaładowana mp3Janioł - Pią 08 Mar, 2013 02:45
Krtek napisał/a:
Puki co będę się bronił przed tą straszną przypadłością.
w taki sposób ?
Krtek napisał/a:
(mam nadzieję że w końcu...)
Krtek napisał/a:
Oby to nie był kolejny słomiany zapał do trzeźwienia
marne szanse yuraa - Pią 08 Mar, 2013 08:55
Krtek napisał/a:
Eh jak tu żyć, skoro mam świadomość, że niedługo znowu wpadnę w to g***o.
Puki co będę się bronił przed tą straszną przypadłością.
Jutro pójdę na miting (mam nadzieję że w końcu...) na terapię też się zgłoszę. Oby to nie był kolejny słomiany zapał do trzeźwienia.
ty masz jaja chłopie ?
pełno otwartych furtek sobie zostawiasz.
raz a dobrze, jak w wojskowej piosence
"wsiadl do pociągu pierd......ł drzwiami
tak sie pożegnał z k.......i'MILA50 - Pią 08 Mar, 2013 09:27
yuraa napisał/a:
"wsiadl do pociągu pierd......ł drzwiami
tak sie pożegnał z k.......i'
Dzięki Yuraa-biorę to sobie zamiast goździka w dniu dzisiejszym-tego potrzebowałam,
zastosuję w swoim życiu"osobistym".....yuraa - Pią 08 Mar, 2013 09:54
MILA50 napisał/a:
Dzięki Yuraa-biorę to sobie
cieszę się, bo miałem obawe że wpis jest mocno kontrowersyjny.
PS. będę w kwietniu w sanatorium niedaleko, może wpadne na mityng do K.MILA50 - Pią 08 Mar, 2013 09:58
yuraa napisał/a:
może wpadne na mityng do K.
już się cieszę.....może się zobaczymy szymon - Pią 08 Mar, 2013 10:26
Krtek napisał/a:
Jutro pójdę na miting
a ja pójdę na K2feeblesoldier - Pią 08 Mar, 2013 11:07
szymon napisał/a:
ogólnie jest tak z alkoholizmem, że jak pieprzniesz na samo dno, jak coś stracisz,
np wypadek, więzienie, utrata majątku, bliskich, choroba itp
trzeba bardzo chcieć się zmienić, całe życie swoje, zachowanie, przyzwyczajenia itp itd
no właśnie, ale wydaje mi się, że jest taki etap, w którym nie chce się sobie pomagać bo nie jest jeszcze najgorzej. chyba tak trochę mam. myślę sobie, czemu się nie napić, przecież wszystko pod kontrolą, wszyscy w domu.
swoją drogą, "nie dorosłem do swych lat" mnie tu przyciągnęło. moja ulubiona piosenka, wyraża wszystko.
(przepraszam z góry za pytanie, ale trochę się jeszcze nei znam - o co chodzi z meteorytami i kometami? )Czarny - Pią 08 Mar, 2013 11:15
feeblesoldier napisał/a:
- o co chodzi z meteorytami i kometami? )
To takie pojawiające się na forum istoty...i znikające, czasami ponownie się pojawiają...i znów znikają Jacek - Pią 08 Mar, 2013 11:56
feeblesoldier napisał/a:
no właśnie, ale wydaje mi się, że jest taki etap, w którym nie chce się sobie pomagać bo nie jest jeszcze najgorzej. chyba tak trochę mam. myślę sobie, czemu się nie napić, przecież wszystko pod kontrolą, wszyscy w domu.
dokładnie ten etap zadecydował o moim niepiciu
ale było już późno,,dom stał się pustyJonesy - Pią 08 Mar, 2013 14:26 Ja tam miałem szczęście chyba w życiu wielkie - załapałem zawczasu i wykpiłem się od większości strat, jakie mogły mnie spotkać. I nie żałuję - jak porównuję moje życie sprzed dwóch lat (a jak pisałem - strat za dużo nie zaliczyłem) do obecnego, to czuję się jak ten Andy Dufresne ze Skazanych na Shawshank, co to się przez rurę g***a przeczołgał i wyszedł wolny jak ptak
feeblesoldier - Pią 08 Mar, 2013 14:51 boję się tylko, że nie załapię zawczasu i coś jednak stracę. ale podjęłam pewne kroki, mam nadzieję, że wszystko jakoś wyjdzie na prostą, choć pokus jest dużo. największą jest chyba ta, żeby zabić sumienie, nie myśleć o tym, co robię źle w życiu, o błędach (a przecież ludzie popełniają błędy).
(mam nadzieję, że ja się nie stanę meteorytem )endriu - Sob 09 Mar, 2013 08:09 Krtek, meteorycie, jak tam na mitingu?
może spadnij na ziemię jak ten koło Czelabińska wolny - Sob 09 Mar, 2013 08:19
Jonesy napisał/a:
Ja tam miałem szczęście chyba w życiu wielkie
Wątpię aby to ze szczęściem miało cokolwiek wspólnego,.. raczej w odpowiednim momencie odpowiednie szuflady ci sie w mózgownicy pootwierały i tu wiek też jest bez znaczenia, u jednych to trwa 10 minut u drugich 40 lat a u trzecich wcale sie nie otworzą . szymon - Sob 09 Mar, 2013 09:03
wolny napisał/a:
Wątpię aby to ze szczęściem miało cokolwiek wspólnego
w Polsce potocznie tak piszemy, gdy uda się coś osiągnąć, zaobserwować, wykonać... - miałem szczęście
wolny napisał/a:
u jednych to trwa 10 minut u drugich 40 lat
otwarcie szuflady kuchennej jak i tej w mózgownicy trwa tyle samo - ułamek sekundy
przynajmniej u mnie tak było
najlepsze jest to, że zawsze można szufladę zamknąć , przytrzaść palce nawet pterodaktyll - Sob 09 Mar, 2013 09:08
szymon napisał/a:
wolny napisał/a:
u jednych to trwa 10 minut u drugich 40 lat
otwarcie szuflady kuchennej jak i tej w mózgownicy trwa tyle samo - ułamek sekundy
Myślę, że chodzi raczej o podjęcie decyzji a nie samo "otwarcie"szymon - Sob 09 Mar, 2013 09:14
pterodaktyll napisał/a:
podjęcie decyzji
podjecie decyzji też trwa ułamek sekundy
ale to nie istotne ani dla mnie, ani dla Ciebie, ani dla Pana Wolnegopterodaktyll - Sob 09 Mar, 2013 09:35
szymon napisał/a:
podjecie decyzji też trwa ułamek sekundy
Tu się baaardzo mylisz. U niektórych trwa nawet kilkadziesiąt lat szymon - Sob 09 Mar, 2013 10:00
pterodaktyll napisał/a:
U niektórych trwa nawet kilkadziesiąt lat
rzekłbym nawet kilka tysięcy lat u jednego takiego ptaka
ale na poważnie, to MOIM zdaniem, rozważanie wszystkich za i przeciw, bujanie się przez 5, 10, 15 (taki program jest) czy 30 lat ze swoim alkoholizmem, analizowanie swoich porażek, mitów z jakimi mamy do czynienia w alkoholizmie, porażek itd popijając w między czasie wódą - nie nazywajmy podejmowaniem decyzji!
podjętą decyzję zazwyczaj realizujemy (nie dot. alkoholików )Jonesy - Sob 09 Mar, 2013 10:39 Oczywiście, że podjęcie własciwej decyzji trwa tylko ułamek sekundy - jest to tak szybka i krótka chwila, że czasem można nawet jej dokładnie nie zauważyć. Ja dokładnie u siebie nie powiem kiedy to było, określić mogę mniej więcej tylko dzień, ale kotłowało się już dużo wczesniej, nawet chyba dwa lata całe. I wtedy już nie wazne, czy sam do tego doszedłeś, czy ktoś Ci pomógł (jak mnie dzieciaki i żona), czy strach, czy nadzieja, liczy się że ta cienka granica została przekroczona, a Ty już jesteś po drugiej stronie. I chociaż najczęściej dopiero wtedy zaczyna się ciężka i żmudna praca, czasem kroki w tył, przewrócenie się, potknięcie, upadek, ale po przekroczeniu tej granicy (o ile decyzja była w 100% świadoma i pewna) nie może być już gorzej, tylko lepiej.
Dlatego uważam, że miałem szczeście - bo w odpowiedniej chwili, pod wpływem określonych nacisków, umiałem powiedzieć sobie "dość! teraz ja będe miał kontrolę, teraz ja będę żył za siebie!"Jacek - Sob 09 Mar, 2013 10:55
pterodaktyll napisał/a:
szymon napisał/a:
podjecie decyzji też trwa ułamek sekundy
Tu się baaardzo mylisz. U niektórych trwa nawet kilkadziesiąt lat
jednak myśli jakie powstawiają w głowie i przetaczają się tam niemalże z szybkością dorównującą z prędkością światła - można uznać że podjęcie decyzji trwa nie dłużej niż ułamek sekundy
a jedynie podjęcie tej właściwej,trwa niekiedy bardzo dłuuuuuuuuuugoDziubas - Sob 09 Mar, 2013 11:12
Jacek napisał/a:
podjęcie tej właściwej,trwa niekiedy bardzo dłuuuuuuuuuugo
to się "dojrzewanie" nazywa Krtek - Pią 15 Mar, 2013 09:36 Hej.
U mnie z podejmowaniem decyzji bywa różnie. Decyzja ta właściwa jest i jest realizowana, aż w pewnym momencie przychodzi chwila słabości, w której umysł przestawia się na inne tory. Wiem jak powinienem wtedy zareagować, ale praktycznie nigdy tego nie robię. Ogarnia mnie niechęć i niemoc. A każdego następnego dnia już jest coraz trudniej.
No nic nie mam zamiaru wam zamulać moimi problemami. Gdy zacznę prawdziwe trzeźwienie to coś napiszę.
Pozdrawiam.endriu - Pią 15 Mar, 2013 09:41 a zdążysz?feeblesoldier - Pią 15 Mar, 2013 10:19
Krtek napisał/a:
U mnie z podejmowaniem decyzji bywa różnie. Decyzja ta właściwa jest i jest realizowana, aż w pewnym momencie przychodzi chwila słabości, w której umysł przestawia się na inne tory. Wiem jak powinienem wtedy zareagować, ale praktycznie nigdy tego nie robię. Ogarnia mnie niechęć i niemoc.
kurczę, skąd ja to znam.. jedyne z czego się cieszę, to to, że pójście gdzieś do psycchologa mnie zobowiązuje - jak się umówię, to pójdę, więc może mnie naprostują na te odpowiednie tory.. ale zgadzam się z endriu - mogę nie zdążyć za którymś razem..pterodaktyll - Pią 15 Mar, 2013 18:59
endriu napisał/a:
a zdążysz?
To dobre pytanie...GregoRR - Śro 27 Mar, 2013 23:36 Temat postu: Re: Nie dorosłem do swych lat.
Krtek napisał/a:
Witam.
Miałem już dawno napisać coś o sobie, ale obsesja picia nie dawała mi czasu na skupienie myśli wokół trzeźwienia (nie chodzi o wytrzeźwienie).
Ostatnio nie mogłem też zajrzeć na forum, ponieważ leżałem w szpitalu na oddziale odtruć poalkoholowych.
Teraz miałem iść na miting AA ale znalazła się wymówka - nienaładowana bateria w odtwarzaczu mp3. Tak więc postanowiłem napisać tutaj kilka słów, by nie czuć że nic nie robię w kierunku mojego trzeźwienia.
Jutro pójdę na miting (tym razem już na pewno). Ogólnie to dawno nigdzie nie wychodziłem i mam jakieś dziwne opory i niechęć do wychodzenia z domu, tak więc wolę pisać na forum.
Nie czytałem całego tematu i może ktoś już o tym napisał;Kiedy Ja szukałem wymówki żeby nie iść na Miting to były to moje objawy nawrotu choroby,lub głodu alkoholowego,dopiero po długim czasie do tego doszedłem.