ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - 100 dni abstynencji.
Leniwy Lew - Czw 10 Sty, 2013 02:16 Temat postu: 100 dni abstynencji. Witam,
to jest mój debiutancki post na tym forum. Na wstępie chciałbym Wam podziękować, gdyż lektura tej strony w dużym stopniu przyczyniła się do skorzystania przeze mnie z profesjonalnej terapii (od trzech miesięcy) oraz wzięcia udziału w mityngu AA.
Do tej pory się nie odzywałem, gdyż większość informacji, które były mi potrzebne, została wcześniej omówiona w innych wątkach.
Regularne nadużywanie alkoholu oraz innych substancji odurzających w ciągu ostatnich 15 lat zaburzyło mój ogląd rzeczywistości do tego stopnia, że dopiero po trzech miesiącach abstynencji zaczynam wiedzieć problemy, które są związane z dotychczasowym stylem życia.
Dynamika zmian w myśleniu jest bardzo duża: dla przykładu jeszcze miesiąc temu starałem się o względy pewnej damy, ale ostatnio zmieniłem zdanie, gdyż jej imprezowy styl życia jest w tej chwili nie do pogodzenia z moim sanatoryjnym:). Zastanawiam się również nad zmianą pracy, żeby znów móc samodzielnie mieszkać. Obawiam się jednak, że mój ogląd sytuacji jest dalej wypaczony i nie chcę narobić kolejnych debilizmów, bo i bez tego mam co odkręcać w najbliższej pięciolatce. Jak to było z wami:
- po jakim czasie myślenie stało się w miarę "zbieżne" z rzeczywistością?
- jakie zmiany zaszły w pierwszym roku trzeźwości?
- co sądzicie o uczestnictwie w spotkaniach anglojęzycznej grupy AA (język mam opanowany,ale nie zaszkodzi potrenować)?
-jak zmieniły się wasze relacje z dotychczasowymi znajomymi (mam samych pijących ostro i kontakty się samoistnie rozluźniają)?, czy zmieniliście znajomych na niepijących alkoholików?;
Pozdrawiam
LL
endriu - Czw 10 Sty, 2013 06:36
gratuluję 100 dni
rozstań się z tą damą
kontakty z pijącymi zerwij
po 1,5 roku w miarę zbieżne
szymon - Czw 10 Sty, 2013 06:49
cześć,
fajnie, że tu wlazłeś, bo ja ponad dwa lata temu zaczynałem bardzo podobnie jak Ty.
i wiek podobny i pytania podobne miałem wtedy.
na początku nie picia nic nie robiłem, tylko nie piłem... niektórym kolegom czy koleżankom to wystarcza, ale moim zdaniem to tak na krótką metę jest, tzn teraz mam takie zdanie.
wcześniej chciałem sam
Leniwy Lew napisał/a: | po jakim czasie myślenie stało się w miarę "zbieżne" z rzeczywistością? |
po jakim czasie zacząłem zauważać, to co się dzieje ze mną, rozumieć o co w tym wszystkim biega? moze na początek poczytaj o fazach trzeźwienia w celu rozjaśnienia Twoich niepewności...
u mnie one nie miały za dużo wspólnego z tymi dniami (że po 180 kończy sie jedna a zaczyna druga) moze u Ciebie się zgodzi.
tak po ponad roku, może po półtora roku byłem bardzo z siebie zadowolony, zacząłem zyc zgodnie ze sobą, zgodnie z chorobą, z cała resztą...
Leniwy Lew napisał/a: | - jakie zmiany zaszły w pierwszym roku trzeźwości? |
o jesssu, nazwijmy je tak: diametralne
jak poczytasz o tych fazach co Ci podesłałem wyżej, to może coś dopasujesz do siebie
ale najgłówniejsza zmiana, to zmiana postrzegania świata, swojego ego i siebie
z tym, ze u mnie raczej po półtora roku te zmiany naszły wieksze
Leniwy Lew napisał/a: | jak zmieniły się wasze relacje z dotychczasowymi znajomymi |
w skrócie napisze tak: z 30 "przyjaciół" od alkoholu został mi jeden prawdziwy,
no ale po jakimś czasie nie picia, zbudowałem sobie "nowych" kolegów, którzy nie maja do mnie pretensji, ze nie pije alkoholu
mniej więcej jest tego po połowie, czyli tyle samo kolegów/kolezanek nie pijących (alkoholików) i tzw niezdiagnozowanych jeszcze (czyli tych zwykłych ludzi z ulicy)
choć na początku było trudno... nie maiłem z kim rozmawiać o swoim problemie (wtedy tak myślałem, ze alkoholizm to duży problem)
ja bym spróbował na Twoim miejscu tych ang spotkań, zawsze podszkolisz język i skorzystasz w dwojaki sposób, ten najwazniejszy dla Ciebie teraz.
jal - Czw 10 Sty, 2013 07:44
LL - każdy dzień bez alkoholu jest fajny... 100 dni też!
Po roku czasu utwierdziłem się w przekonaniu,że można nie pić i żyć...
Moje myślenie nawet wiele lat po zaprzestaniu ,bywa pokrętne...
Nie utrzymuję żadnych kontaktów z pijącymi,dawnymi "przyjaciółmi"...
Angielskiego miałem tylko dwa semestry...
Pozdrawiam
esaneta - Czw 10 Sty, 2013 07:54
Witaj LL
piotr7 - Czw 10 Sty, 2013 08:27
Witaj
smokooka - Czw 10 Sty, 2013 08:29
Cześć Leniwy Lwie! Bardzo sympatyczny nick sobie wybrałeś
Mam na imię Agnieszka i jestem alkoholiczką, współuzależniona i dda. I jestem Lwem, a nawet Lwicą
Tempe - Czw 10 Sty, 2013 08:51
Leniwy Lew napisał/a: | Witam, |
Witam serdecznie!
Pozdrawiam i życzę kolejnych dni abstynencji i trzeźwości.
pterodaktyll - Czw 10 Sty, 2013 09:16
Witam
Eila - Czw 10 Sty, 2013 09:31
Cześć
Ja jestem Ela
Od zapicia nie piję 6 miesięcy
A wcześniej nie piłam 4 lata
Zmiany będą w Tobie następować ogromne ,myślę że lepiej im się poddać i czekać na rozwój sytuacji aniżeli oczekiwać jakiś tam konkretów.
Z moich znajomych ,tych pijących nie pozostał nikt,teraz mam nowych znajomych i sama decyduję z kim się spotykam.
Myślę że dojście do siebie zajęło mi jakieś rok czasu,ale największe zmiany zaobserwowałam kiedy poszłam na terapię,teraz jestem zupełnie inną osobą i nie wszystkim to się podoba -ale co mi tam wszyscy...nie żyję dla kogoś tylko dla siebie
Pozdrawiam i życzę dobrych wyborów
Dziubas - Czw 10 Sty, 2013 09:36
Cześć Lenimy Lwie
Ja mam podobne doświadczenia jak Szymon,więc nie będę "powtarzał"jego postu.
Co do grupy anglojęzycznej,to sam znalazłeś jeden powód żeby na nią iść.
Dodam, że ta "u nas" prężnie działa, więc chyba warto.
PannaAnna - Czw 10 Sty, 2013 10:07
Witaj Leniwy Lwie
Mam na imie Ania, jestem alkoholiczka i poniekad lajonikiem w temacie trzezwienia (wczoraj minal 22dzien i jestem dopiero po pierwszej wizycie w poradni)
I strach jest, ale mamy juz trojkacik na Inside Job
Jacek - Czw 10 Sty, 2013 10:21
cześć LL
Leniwy Lew - Czw 10 Sty, 2013 11:14
Witam wszystkich i dzięki za Wasze opinie. Odnośnie:
- myślenia i faz trzeźwienia, to u mnie się pokrywa, choć jak na fazę muru, to jakoś lekko idzie, z podejmowaniem "poważniejszych" decyzji postaram się nieco wstrzymać, łatwo nie będzie, bo świat, jaki zastałem na trzeźwo jest nie do przyjęcia:);
- znajomych, to następuje "naturalna rotacja", jest to zrozumiałe, wcześniej sam nie byłem zainteresowany kontaktami z osobami pijącymi normalnie lub wcale;
- grupy anglo, nie omieszkam się wybrać:
"Dodam, że ta "u nas" prężnie działa, więc chyba warto."
"Mam na imie Ania, jestem alkoholiczka i poniekad lajonikiem w temacie trzezwienia (wczoraj minal 22dzien i jestem dopiero po pierwszej wizycie w poradni)" - graty
"I strach jest, ale mamy juz trojkacik na Inside Job " - byłaś już u nich czy się dopiero wybierasz?
- zmian, spróbuje pozwolić iść im własnym tempem robiąc jednocześnie swoje, jak na prawie trzydziestolatka mam dość skromy dorobek (trudno jednocześnie budować i burzyć)i nie znam w ogóle dorosłego życia; trochę liczę, że bez permanentnej i niekończącej się bomby życie jest nieco łatwiejsze i bardziej efektywne patrząc na temat czysto pragmatycznie, czuje ciśnienie, żeby szybko nadrobić wieloletnie zaniedbania, wstydzę się faktu, że po okresie samodzielności znowu wylądowałem w domu rodzinnym - grrr;
Pozdrowienia
LL
Słoneczko - Czw 10 Sty, 2013 11:33
Witaj Leniwy Lwie
Leniwy Lew - Czw 10 Sty, 2013 13:11
Słoneczko73 napisał/a: | Witaj Leniwy Lwie |
Hej
PannaAnna - Czw 10 Sty, 2013 13:34
Hej Lwie, ze skrucha przyznaje, ze dopiero sie wybieram
A ze nigdy jeszcze nie bylam to planuje pojscie w niedziele na Kobieca na jednosci narodowej no tak jakos wole ten pierwszy raz z babeczkami
Leniwy Lew - Czw 10 Sty, 2013 13:55
PannaAnna napisał/a: | Hej Lwie, ze skrucha przyznaje, ze dopiero sie wybieram
A ze nigdy jeszcze nie bylam to planuje pojscie w niedziele na Kobieca na jednosci narodowej no tak jakos wole ten pierwszy raz z babeczkami |
No ja byłem raz jak do tej pory i byli sami faceci. Trzeba się przełamać, nic strasznego tam nie ma. Obawiałem się jakichś sekciarskich klimatów, ale to były moje chore jazdy. Ogólnie pomocna i rozsądna ekipa. No i można posłuchać gości co przez chlanie stracili wszystko - daje do myślenia i odpędza głupie myśli.
PannaAnna - Czw 10 Sty, 2013 14:21
Ja wlasnie najbardziej obawiam sie wlasnie samego meskiego skladu nie zebym miala cos przeciwko;) , ale w tej akurat konkretnej sytuacji wole przezyc swoj pierwszy raz z kobitkami
Do mitingu podchodze raczej z ciekawoscia tym bardziej ze na wczorajszym spotkaniu moja pani Ela bardzo mi je polecala, a ze kobita swoim podejsciem, usmiechem, wogole cala soba kupila mnie w calosci napewno sie w niedziele wybiore
wampirzyca - Czw 10 Sty, 2013 14:27
PannaAnna napisał/a: | samego meskiego skladu |
ja chodziłam na terapię gdzie byli sami mężczyzni....byłam rodzynkiem ma to swoje duże zalety....a przewijały się kobitki...ale dwa razy przyszły i koniec....
Dziubas - Czw 10 Sty, 2013 14:40
Leniwy Lew napisał/a: | byłem raz jak do tej pory i byli sami faceci |
PannaAnna napisał/a: | Ja wlasnie najbardziej obawiam sie wlasnie samego meskiego skladu |
Zapraszam jutro na "Halinkę", tam jest zawsze skład mieszany
Dziubas - Czw 10 Sty, 2013 14:41
PannaAnna napisał/a: | moja pani Ela |
Ciekawe czy to ta sama co moja
PannaAnna - Czw 10 Sty, 2013 14:44
Eee ja tam panow bardzo lubie , tylko tak poprostu w tym wypadku, bardziej komfortowo poczuje sie w gronie kobitek, tak mysle. Teraz musze sie pilnowac, bo jak powiedziala mi p. Ela nie bedzie mi latwo skoro nie mam nikogo, kto cieszylby sie z mojego trzezwienia. Dlatego wole tak na spokojnie podejsc do tematu i starac sie nie narazac sie na wieksze stresy niz musze bo jak stres leczylam to wiadomo
Na grupie to prostu niebede miala nic do gadania i tyle, ale do tego czasu pewnie tez i troche okrzepne, narazie mam zaplanowane tylo indywidualne spotkania
PannaAnna - Czw 10 Sty, 2013 14:45
Dziubas napisał/a: | PannaAnna napisał/a: | moja pani Ela |
Ciekawe czy to ta sama co moja |
Jak przyjmuje tam gdzie jest grupa Halinka to zapewne tak
Dziubas - Czw 10 Sty, 2013 14:47
PannaAnna napisał/a: | Jak przyjmuje tam gdzie jest grupa Halinka |
Haha... ale tam są dwie Elki
grzesiek - Czw 10 Sty, 2013 14:49
Witaj LL . Ja mam na imię Grzesiek i jestem alkoholikiem.
Dla mnie pierwsze 100 dni trzeźwości,to był najtrudniejszy okres w moim życiu.
Podstwą do tego osiągnięcia było::
1 zamknięcie wszystkich furtek, którymi mógłbym uciec z drogi do trzeźwości.
2 uświadomiłem sobie co mówią słowa 1 kroku, przyznałem się i zaakceptowałem go w 100%
3 systematyczność uczestnictwa w mitingach AA.
4 uczestnictwo-czyli słuchanie innych i wyciąganie wniosków,oraz własne wypowiedzi pozwalające na samooczyszczenie się z brudów zalegających w mojej głowie
5 stosowanie sie do programu 24 godz. i HALT
6 nie spotykałem sie z osobami z którymi piłem,oraz nie wchodziłem do miejsc gdzie spożywa sie alkohol
7 zmiana własnego postępowania.
Po ponad roku zauważyłem,spore zmiany, a codzienna trzeźwość stała sie dla mnie normą, sposobem a nowe życie. Zasada wstać i położyć sie spać trzeźwym.Nic na siłe,nadmierne chciejstwo zmian w bardzo szybkim czasie nie prowadzi ku dobremu.
Pozwoliłem,by czas sam zmieniał moje życie. Tak to działa u mnie już czwarty rok.
Powodzenia.
PannaAnna - Czw 10 Sty, 2013 14:50
Dziubas napisał/a: | PannaAnna napisał/a: | Jak przyjmuje tam gdzie jest grupa Halinka |
Haha... ale tam są dwie Elki |
Ups moja to Ela K***l
I powiadasz, ze na Halinka jest zawsze koedukacyjna, bo dla mnie to rozwiazanie byloby idealne, pacuje do 17i to jeszcze na rzut beretem od podwala
smokooka - Czw 10 Sty, 2013 14:51
grzesiek napisał/a: | Witaj LL . Ja mam na imię Grzesiek i jestem alkoholikiem.
Dla mnie pierwsze 100 dni trzeźwości,to był najtrudniejszy okres w moim życiu.
Podstwą do tego osiągnięcia było::
1 zamknięcie wszystkich furtek, którymi mógłbym uciec z drogi do trzeźwości.
2 uświadomiłem sobie co mówią słowa 1 kroku, przyznałem się i zaakceptowałem go w 100%
3 systematyczność uczestnictwa w mitingach AA.
4 uczestnictwo-czyli słuchanie innych i wyciąganie wniosków,oraz własne wypowiedzi pozwalające na samooczyszczenie się z brudów zalegających w mojej głowie
5 stosowanie sie do programu 24 godz. i HALT
6 nie spotykałem sie z osobami z którymi piłem,oraz nie wchodziłem do miejsc gdzie spożywa sie alkohol
7 zmiana własnego postępowania.
Po ponad roku zauważyłem,spore zmiany, a codzienna trzeźwość stała sie dla mnie normą, sposobem a nowe życie. Zasada wstać i położyć sie spać trzeźwym.Nic na siłe,nadmierne chciejstwo zmian w bardzo szybkim czasie nie prowadzi ku dobremu.
Pozwoliłem,by czas sam zmieniał moje życie. Tak to działa u mnie już czwarty rok.
Powodzenia. |
To ja miałam praktycznie tak samo, od roku
leon - Czw 10 Sty, 2013 17:29
Czesc
Borus - Czw 10 Sty, 2013 18:13
Cześć LL...
Czarny - Czw 10 Sty, 2013 18:16
Cześć Leniwy Lwie
Leniwy Lew - Czw 10 Sty, 2013 19:33
Dziubas napisał/a: | Leniwy Lew napisał/a: | byłem raz jak do tej pory i byli sami faceci |
PannaAnna napisał/a: | Ja wlasnie najbardziej obawiam sie wlasnie samego meskiego skladu |
Zapraszam jutro na "Halinkę", tam jest zawsze skład mieszany |
Płeć uczestników meetingu nie jest dla mnie ważna. Dzięki za zapro.
[quote="grzesiek"]Dla mnie pierwsze 100 dni trzeźwości,to był najtrudniejszy okres w moim życiu.
Podstwą do tego osiągnięcia było::
1 zamknięcie wszystkich furtek, którymi mógłbym uciec z drogi do trzeźwości.
2 uświadomiłem sobie co mówią słowa 1 kroku, przyznałem się i zaakceptowałem go w 100%
-Chyba nie udało mi się jeszcze w 100% (Bezsilność prawie - wiem, że nie mogę pić, ale bywam tam gdzie inni piją - rzadko, ale jednak; niekierowanie własnym życiem w małym stopniu).
3 systematyczność uczestnictwa w mitingach AA.
-Uczestnictwo w aa w razie absencji na terapii (2 razy w tygodniu) jestem na etapie szukania swojej grupy.
4 uczestnictwo-czyli słuchanie innych i wyciąganie wniosków,oraz własne wypowiedzi pozwalające na samooczyszczenie się z brudów zalegających w mojej głowie
5 stosowanie sie do programu 24 godz. i HALT
-HALT - staram się być "dobry dla siebie", 24 h - raczej przyjąłem trwałą postawę abstynencji, nie dziele tego na dni, nie walczę, mentalnie nie odczuwam potrzeby rozluźnienia się, stosuje za to medytacje sporwadzajce się do koncentracji myśli na chwili obecnej,
6 nie spotykałem sie z osobami z którymi piłem,oraz nie wchodziłem do miejsc gdzie spożywa sie alkohol
- j.w.
7 zmiana własnego postępowania.
Po ponad roku zauważyłem,spore zmiany, a codzienna trzeźwość stała sie dla mnie normą, sposobem a nowe życie. Zasada wstać i położyć sie spać trzeźwym.Nic na siłe,nadmierne chciejstwo zmian w bardzo szybkim czasie nie prowadzi ku dobremu.
Pozwoliłem,by czas sam zmieniał moje życie. Tak to działa u mnie już czwarty rok.
Powodzenia.
-Dzięki
Leniwy Lew - Czw 10 Sty, 2013 19:46
Czarny napisał/a: | Cześć Leniwy Lwie |
Borus napisał/a: | Cześć LL... |
Cześć
Jo-asia - Czw 10 Sty, 2013 19:57
Witaj Leniwy Lwie,
staaw - Czw 10 Sty, 2013 20:29
Witaj Lwie,
Stanisław...
Enja - Czw 10 Sty, 2013 20:38
Leniwy Lwie, wita Cię Leniwa Lwica
Leniwy Lew - Czw 10 Sty, 2013 22:54
Witam wszystkich,
ze mnie to raczej Lew Północy...
Enja, zdaje się, że mamy ten sam zestaw startowy: alko + DDA.
Ostawiłem alko,fajki i dragi (z tym ostatnim nie miałem problemu nigdy, ale bywały ozdobą pijackich posiedzeń i metodą leczenia ZA), chodzę na terapię dla alko, jestem 100% DDA, ale nic z tym nie robię. Jak sobie radzisz z tematem? Przez całe lata olewałem (zalewałem) problemy ze sobą, w końcu się zebrałem, tylko nie chcę przesadzić w drugą stronę i zamienić życia na terapię.
Enja - Czw 10 Sty, 2013 23:04
Leniwy Lew napisał/a: | Lew Północy |
Lwy bardziej mi się kojarzą z Południem, ale tam dla mnie za gorąco i jednak przychylam się ku Północy.
Leniwy Lew napisał/a: | Ostawiłem alko,fajki i dragi |
a ja tylko alko. Fajki mi zostały a dragi mnie ominęły.
Ja za swoje DDA właśnie się zabieram. Jestem już zapisana na terapię. Żałuję tylko, że tak długo z tym zwlekałam. Ale Ty jesteś teraz na terapii alko i póki co na tym się skupiaj. Mądre ludzie mówią, że DDA najwcześniej 2 lata po terapii odwykowej.
Wiedźma - Czw 10 Sty, 2013 23:14
Leniwy Lew napisał/a: | ze mnie to raczej Lew Północy... |
Znaczy - Papkin?
Witaj Lwie.
Ja mam na imię Ewa, jestem alkoholiczką i lekomanką
rufio - Czw 10 Sty, 2013 23:27
Znaczy Napoleon - historia zmienna ?
Psychika jeszcze chwiejna
Pełen wiary
Z nałogiem za bary
Może nie zniknie
Kiedy rozum fiknie.
prsk.
Leniwy Lew - Pią 11 Sty, 2013 00:04
Enja napisał/a: | a ja tylko alko. Fajki mi zostały a dragi mnie ominęły |
U mnie to działa w pakiecie i jedno jest wyzwalaczem drugiego. Albo reguluję nałogowo albo nie: ostatnio próbuje nie:)
Wiedźma napisał/a: | Znaczy - Papkin?
Witaj Lwie.
Ja mam na imię Ewa, jestem alkoholiczką i lekomanką |
ArcyPapkin - Cześć Ewa.
rufio napisał/a: | Znaczy Napoleon - historia zmienna ?
Psychika jeszcze chwiejna
Pełen wiary
Z nałogiem za bary
Może nie zniknie
Kiedy rozum fiknie.
|
Napoleon wysechł był/choć w głowie wióry i pył/to w programie Nie - do -wiary/ pokażą jak Lew za bary /nałóg po arenie wlókł niczym wiosną nawóz pług/Rufio fika, nie dowierza/nie zna on takiego zwierza/co człowiekiem kiedyś był..tralala
Leniwy Lew - Pią 18 Sty, 2013 22:49
Czy alkoholik jest bardzo chory psychicznie? Ja się tak właśnie czuję. Chaos. Czuję się jakbym naćpał się amfetaminy albo wypił 5 mocnych kaw. Co jest grane? I za co? 5 minut euforii, 5 minut dramatu..I tak na przemian. Mam prawie 4 miesiące abstynencji, a wahania nastroju jak na początku. Czy to możliwe żeby przez 15 lat zniszczyć sobie mózg? Od 14 rż bania alko co weekend lub częściej + epizody: marihuana, grzyby, LSD, amfetamina, kokaina, piko, dopalacze, wziewne, extasy...i dlaczego dopóty, dopóki imprezowałem byłem stabilny, przynajmniej na "trzeźwo"?Czy ten emocjonalny syf kiedyś minie?
Leniwy Lew - Pią 18 Sty, 2013 23:02
I jeszcze jedno, jak żyć normalnie skoro nie można sobie ufać? Coś co jednego dnia ma sens, drugiego okazuje się schizofreniczną iluzją. Jak w takim układzie można brać odpowiedzialność za cokolwiek? Może lepiej przesiąść się z samochodu do tramwaju a stanowisko decyzyjne zamienić na wykonawcze, albo w ogóle zamknąc się w psychiatryku?
Czarny - Pią 18 Sty, 2013 23:04
Leniwy Lew napisał/a: | ?Czy ten emocjonalny syf kiedyś minie | Pewno że minie. Cztery miechy to wiele ale to początek, dlatego emocje, ewentualny może nieuświadomiony żal po stracie, głody...szaleją jeszcze.Co do terminów to tak na prawdę trudno dywagować, bo to indywidualna sprawa.Poczytaj o fazach zdrowienia, może coś Ci to więcej wyjaśni.
pterodaktyll - Pią 18 Sty, 2013 23:07
Leniwy Lew napisał/a: | Czy to możliwe żeby przez 15 lat zniszczyć sobie mózg? |
Znałem takiego co zrobił sobie to w dwa lata......i to dość skutecznie niestety...
Leniwy Lew - Pią 18 Sty, 2013 23:14
Fazy trzeźwienia znam na pamięć. Wiedza nie daje otuchy. Teoretycznie powinno się stabilizować, a mam korbę jak na mocnym haju. Może tak musi być, zlewam to. Z własnej głupoty przyjąłem na twarz tyle strzałów, że kilka kolejnych nie zrobi różnicy. Drugie zabicie psa nie jest możliwe.
Dziubas - Pią 18 Sty, 2013 23:24
Leniwy Lew napisał/a: | Wiedza nie daje otuchy. |
Więc ją odrzuć i weź sprawy na wiarę.
Leniwy Lew napisał/a: | Teoretycznie powinno się stabilizować, |
Skąd wiesz, że właśnie się nie stabilizuje? Bo Ci do "kalendarzyka" nie pasuje?
Ja na ten "kalendarzyk" wcale nie patrzyłem i żyje
Leniwy Lew - Pią 18 Sty, 2013 23:26
I jeszcze ta ohydna skłonność do użalania się nad sobą, poczucie krzywdy człowieka, który potrafi tylko brać, pozornie dając coś w zamian. Umiejętność dostrzegania tylko własnych potrzeb, nieliczenie się z nikim i z niczym. I kolejny egoizm: skupić się na swoim trzeźwieniu, bo JA teraz jestem najważniejszy.
Czarny - Pią 18 Sty, 2013 23:29
Leniwy Lew napisał/a: | I jeszcze ta ohydna skłonność do użalania się nad sobą, poczucie krzywdy | Cóż alkoholicy tak mają...też to mija jak pracujesz "nad sobą"
Dziubas - Pią 18 Sty, 2013 23:31
Leniwy Lew napisał/a: | I jeszcze ta ohydna skłonność do użalania się nad sobą, poczucie krzywdy człowieka, który potrafi tylko brać |
w podobnym tonie wypowiedział się jeden kolega na mitingu. Wiesz co usłyszał?
Usłyszał: "Biorąc dajesz"
Leniwy Lew - Pią 18 Sty, 2013 23:31
Dziubas napisał/a: | Leniwy Lew napisał/a: | Wiedza nie daje otuchy. |
Więc ją odrzuć i weź sprawy na wiarę.
Leniwy Lew napisał/a: | Teoretycznie powinno się stabilizować, |
Skąd wiesz, że właśnie się nie stabilizuje? Bo Ci do "kalendarzyka" nie pasuje?
Ja na ten "kalendarzyk" wcale nie patrzyłem i żyje |
Obyś miał rację, może tak ma być. Kiedyś, żeby "coś" poczuć musiałem dać ostro po systemach. Może to właśnie ten etap, w którym subtelniejsze odczucia potrafią wywołać reakcję. Alko lubią kręcić dramaty i pewnie ta histeryczna skłonność właśnie bierze nade mną górę. Oby rano sobie poszła:)
Wiara jest dla tych, którzy ją mają.
Dziubas - Pią 18 Sty, 2013 23:35
Leniwy Lew napisał/a: | Wiara jest dla tych, którzy ją mają. |
Są też tacy co ją odnajdują (wiarę, nie mylić z wyznaniem )
Leniwy Lew - Pią 18 Sty, 2013 23:45
Dziubas napisał/a: | Leniwy Lew napisał/a: | Wiara jest dla tych, którzy ją mają. |
Są też tacy co ją odnajdują (wiarę, nie mylić z wyznaniem ) |
Nie wiem czy będzie lepiej. Samo pewnie nie. Skoro zdecydowałem się żyć dalej, to zrobię to jak najlepiej.
Za to wiem, że powrót do środków oznacza już tylko gorzej.
Tylko ta obietnica, że się opłaca trzeźwieć jakoś nie chce się spełnić. Taki paradoks: dopóki się zabijasz, jest jako tako. Zaczynasz się leczyć: wychodzą upiory.
Podziwiam, wszystkich, którzy wyszli na prostą. Strasznie to wszystko *j****.
pterodaktyll - Pią 18 Sty, 2013 23:47
Leniwy Lew napisał/a: | ta obietnica, że się opłaca trzeźwieć jakoś nie chce się spełnić. |
Cwaniaczek............samo sie nic nie zrobi. Nie słyszałeś, że szczęściu trzeba czasem troche pomóc?
Leniwy Lew - Sob 19 Sty, 2013 00:00
pterodaktyll napisał/a: | Leniwy Lew napisał/a: | ta obietnica, że się opłaca trzeźwieć jakoś nie chce się spełnić. |
Cwaniaczek............samo sie nic nie zrobi. Nie słyszałeś, że szczęściu trzeba czasem troche pomóc? |
No właśnie to jest chyba mój problem. Nie potrafię zadowolić się tym co jest. To ponoć jedna z cech DDA. Przez całe życie burzyłem na bieżąco wszystko, co jakoś udawało mi się sklecić, . Kończyłem studia, podnosiłem kwalifikacje i takie tam..mimo kaca i zrytego dekla. Zdychałem, a jechałem w sobotę rano na podyplomowe pijąc za kierownicą wódkę z sokiem pomidorowym. Wiem, żadna to chwała. Można mi zarzucić wszystko, ale na pewno nie brak inicjatywy i wysiłku (chorego ,ale zawsze).
Zresztą nie pitol mi tu o wysiłku, skoro sam wytrzeźwiałeś, to wiesz jak okropnie jest na początku. Właśnie w tym momencie, którym uświadomisz sobie, ile g***a narobiłeś i jakim gó***m jesteś.
Dziubas - Sob 19 Sty, 2013 00:05
Leniwy Lew napisał/a: | Właśnie w tym momencie, którym uświadomisz sobie, ile g***a narobiłeś i jakim gó***m jesteś. |
Zacznij myśleć pozytywnie. Jest przecież coś co zrobiłeś dobrego,co pozwala myśleć o sobie pozytywnie,np to:
Leniwy Lew napisał/a: | Kończyłem studia, podnosiłem kwalifikacje i takie tam |
lub
Leniwy Lew napisał/a: | Można mi zarzucić wszystko, ale na pewno nie brak inicjatywy i wysiłku |
pterodaktyll - Sob 19 Sty, 2013 00:18
Leniwy Lew napisał/a: | nie pitol mi tu o wysiłku, skoro sam wytrzeźwiałeś, |
Tak ale to JA wytrzeźwiałem i doskonale wiem ile mnie to własnie wysiłku kosztowało, a nie za mnie sie wytrzeźwiało. Chcieć to móc.........Leniwy itd.
Leniwy Lew - Sob 19 Sty, 2013 00:19
Dziubas napisał/a: | Leniwy Lew napisał/a: | Właśnie w tym momencie, którym uświadomisz sobie, ile g***a narobiłeś i jakim gó***m jesteś. |
Zacznij myśleć pozytywnie. Jest przecież coś co zrobiłeś dobrego,co pozwala myśleć o sobie pozytywnie,np to:
Leniwy Lew napisał/a: | Kończyłem studia, podnosiłem kwalifikacje i takie tam |
lub
Leniwy Lew napisał/a: | Można mi zarzucić wszystko, ale na pewno nie brak inicjatywy i wysiłku |
|
W kategoriach moralnych nic dobrego w tym nie ma. Raczej rozpaczliwe próby obrony poczucia własnej wartości bombardowanego przez wódę.
Chcę myśleć pozytywnie. W ogóle myśleć. Pisać swą historię od nowa.
Dziubas - Sob 19 Sty, 2013 00:31
Leniwy Lew napisał/a: | Chcę myśleć pozytywnie. W ogóle myśleć. Pisać swą historię od nowa. |
Chcieć to móc !
Leniwy Lew napisał/a: | W kategoriach moralnych nic dobrego w tym nie ma |
Nikt nie jest z gruntu zły, ani dobry. To ja sam staję się taki, jakim chcę być
Leniwy Lew - Sob 19 Sty, 2013 00:42
Dziubas napisał/a: | Leniwy Lew napisał/a: | Chcę myśleć pozytywnie. W ogóle myśleć. Pisać swą historię od nowa. |
Chcieć to móc !
Leniwy Lew napisał/a: | W kategoriach moralnych nic dobrego w tym nie ma |
Nikt nie jest z gruntu zły, ani dobry. To ja sam staję się taki, jakim chcę być |
Dziubas ja to wszystko rozumiem. Nie mogę tylko pojąć jak przez lata można mieć taki fałszywy obraz siebie. Straszne jest poczucie bycia psycholem, gdy zawsze myślałeś, że jesteś taki, jak inni. Choroba, wiem. Iluzje i zaprzeczenia. Wiem, wiem, wiem. I dalej nie rozumiem. Całe szczęście, że poszedłem na terapię.
Pogody ducha życzę.
Dziubas - Sob 19 Sty, 2013 07:22
Leniwy Lew napisał/a: | Dziubas ja to wszystko rozumiem. |
Leniwy Lew napisał/a: | I dalej nie rozumiem |
Wybacz to zestawienie,ale tak właśnie miałem/mam.
Na rozum to ja se mogę flachę kupić i "intelektualizować" (czytaj: pieprzyć)nt. faz, nawrotów i głodów, a najlepszym słuchaczem byłby jakiś równie zapijaczony kumpel.
I byśmy sobie tak snuli pogawędki,jak to dobrze by było nie pić.
Ja przyjąłem diagnozę na wiarę, jako pewnik, bez licytowania się i szarpania.
Moja droga wiodła przez terapię i mitingi (jak się próbowałem licytować to kopniaka od dekadentów dostałem ), tak mi zostało. Łażę na mitingi (raz,dwa razy w tygodniu), korzystam z warsztatów, jeżdżę na konferencje i dobrze się przy tym bawię.
Mam też życie "poza" tym wszystkim,którego jakość bardzo mocno się poprawiła.
Leniwy Lew napisał/a: | Pogody ducha życzę. | Tobie również i wytrwałości
smokooka - Sob 19 Sty, 2013 08:39
Leniwy Lew napisał/a: | ile g***a narobiłeś i jakim gó***m jesteś. |
LL dowalanie sobie jest destrukcyjne a Ty przecież jesteś niepowtarzalną śnieżynką ( ) i Cytat: | Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien. * |
Leniwy Lew napisał/a: | Kończyłem studia, podnosiłem kwalifikacje i takie tam..mimo... Zdychałem, a jechałem w sobotę rano na podyplomowe pijąc za kierownicą wódkę z sokiem pomidorowym. ...... na pewno nie brak inicjatywy i wysiłku (chorego ,ale zawsze). |
Cytat: | Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.* |
*Desiderata
W ogóle polecam Ci Desideratę, mądry, budujący tekst o dobrym życiu, o tym co upragnione, pożądane, potrzebne, idealny zawsze, a w trudnych chwilach jeszcze bardziej
pchor - Sob 19 Sty, 2013 09:38
to wszystko wiesz Ty. Co wiedzą o TObie inni też warto się dowiedzieć. Poza tym źle ugruntowana wiedza, przykryta własnymi oczekiwaniami i poglądami może być bardzo mylna. Ja zaufałem w tej kwestii terapeutce w pełni.
Leniwy Lew napisał/a: | Pisać swą historię od nowa. |
Nie da się. Na tym miedzy innymi polega uznanie bezsilności wobec alkoholi. TO wszystko było, to zrobiłem ja sam, sobie i innym.
Leniwy Lew napisał/a: | Nie potrafię zadowolić się tym co jest. To ponoć jedna z cech DDA. |
To cecha uzależnienia a nie dda. Chcę więcej, szybciej i mocniej, chcę tego już teraz w tej chwili, natychmiast. To cechy opisujące alkoholika. Choć nie tylko oczywiście ... Tak ma całkiem dużo "zdrowych" od uzależnienia ludzi.
Najgorsze co możesz sobie zrobić to oczekiwanie że zmiany będą od dziś. Nie będą ... przyjdą z czasem i nawet ich możesz nie zauważyć. Trzeźwienie wymaga przede wszystkim cierpliwości i pokory.
Pozdrawiam !
Leniwy Lew - Śro 13 Lut, 2013 20:21
Dzięki za wszystkie posty. To już 4,5 miesiąca bez ogłupiania się. Tracę rozpęd, na terapię chodzę,ale odpuszczam AA. Nie radzę sobie z samotnością. Angażuję się w związki bez przyszłości. Jestem kochliwy jak nastolatek. Mam zerowe poczucie własnej wartości. Co chodzi?
Janioł - Śro 13 Lut, 2013 22:15
Leniwy Lew napisał/a: | Co chodzi? | pić Ci się chce
Leniwy Lew - Pią 15 Lut, 2013 16:25
To strasznie pokręcone. Po czym wnosisz? Mam wrażenie, że odbija mi na dobre, ale bezpośrednio nie czuję potrzeby chlania. Co dalej? Fakt, robię wszystko chyba, żeby narazić się na głód alko i nie powinienem się dziwić.
Pewnie to iluzja, ale wydaje mi się, że jak chlałem byłem bardziej stabilny.
Może to DDA daje o sobie znać, jeszcze nie ruszałem tego śmietnika.
Alkoholizm to dziwna choroba. A może jednak wyrok. Chyba nie umiem być dobrym człowiekiem.
Janioł - Pią 15 Lut, 2013 16:26
Leniwy Lew napisał/a: | Po czym wnosisz? | pytanie
Leniwy Lew napisał/a: | Mam wrażenie, że odbija mi na dobre, | odpowiedź
Janioł - Pią 15 Lut, 2013 16:29
chęć napicia to czasami kulminacja tego co się dzieje , pomyślałeś o czymś takim co nazywa się nawrotem ? poczytaj o tym a najlepiej pogadaj z terapeutą albo z kimś z AA
Leniwy Lew - Pią 15 Lut, 2013 18:06
Czy to możliwe, że podświadomie sam pakuje się w sytuację, które muszą wywołać we mnie głód?
I czemu wydaje mi się, że moje "jeszcze pijące" koleżanki lada moment ogarną się i przestaną dawać w szyję?
Dlaczego robię wszystko na odwrót?
Janioł - Pią 15 Lut, 2013 18:26
Cytat: |
Czy to możliwe, że podświadomie sam pakuje się w sytuację, które muszą wywołać we mnie głód? | nawet bardzo i to się fachowo nazywa wyzwalacze wewnętrzne
Leniwy Lew - Pią 15 Lut, 2013 18:39
Czyli co sam napędzam tą karuzelę? To jakbym żył całkiem na oślep. Wykonuję jakieś debilne działania z powodu nieuświadomionych motywów? Czy alkoholik jest bardzo chory psychicznie, bo ja się tak czuję?
Janioł - Pią 15 Lut, 2013 18:45
Leniwy Lew napisał/a: | Czy alkoholik jest bardzo chory psychicznie, bo ja się tak czuję? | nie jest chory psychicznie tylko jest po prostu alkoholikiem i rządzą nim mechanizmy tej choroby które potrafią zrobić niezły bajzel w głowie , dlatego też moim skromnym zdaniem potrzebna jest terapie by sobie te mechanizmy dostrzec, nazwać i rozbroić , samemu biorąc się za to możemy z dużym prawdopodobieństwem narobić sobie jeszcze większego syfu
staaw - Pią 15 Lut, 2013 18:55
Leniwy Lew napisał/a: | Wykonuję jakieś debilne działania z powodu nieuświadomionych motywów? Czy alkoholik jest bardzo chory psychicznie, bo ja się tak czuję? |
Nie dotyczy to tylko alkoholików, zdecydowana większość ludzi wykonuje debilne działania: od bezrozumnego klepania zdrowasiek, pouczania innych ex cathedra po marsze równości, na ginięciu za ojczyznę kończąc.
Twój pech polega jedynie na tym że masz większe szanse przez swoją głupotę umrzeć...
Większość ludzi reaguje na poziomie podświadomości, wyuczonych schematów postępowania. Możesz tylko próbować zmienić schematy, nie będziesz z tego powodu mniej szalony, nawet niespecjalnie szczęśliwszy.
Możesz też zamiast przyczepiania sobie etykietek starać się zrozumieć i pokochać siebie...
Leniwy Lew - Pią 15 Lut, 2013 19:25
Oto Staaw, Mojżesz na morzu nawrotów. Przeszło, oby na dłużej. A już chciałem...
Dzięki!
staaw - Pią 15 Lut, 2013 19:38
Leniwy Lew napisał/a: | Przeszło |
Wróci...
Leniwy Lew - Sob 16 Lut, 2013 02:38
Jak wróci, to się będę martwił. Jutro AA.
Leniwy Lew - Sob 16 Lut, 2013 20:44
Dzisiaj dokonałem bardzo ważnego odkrycia. Otóż uświadomiłem sobie istnienie iluzji, która jest moim największym wyzwalaczem. Jest to iluzja samotności, tak przejmującej, że często skłaniała mnie do picia. Co gorsza istniała ona od dawna i niezależnie od czynników wewnętrznych była generowana przez mój umysł. Odnoszę wrażenie, że ma ona swoją genezę w dzieciństwie DDA, rozbitej alkoholem rodziny i związanych z tym deficytów. Czy ktoś ma podobne doświadczenia ze sztucznym generowaniem sobie stanów psychicznych na potrzeby chlania?
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 20:47
Leniwy Lew napisał/a: | Czy ktoś ma podobne doświadczenia ze sztucznym generowaniem sobie stanów psychicznych na potrzeby chlania? | pielęgnowanie poczucia krzywdy , winy ,wyobcowania , niezrozumienia i parę jeszcze innych
Leniwy Lew - Sob 16 Lut, 2013 20:55
I jak tu choć trochę ufać sobie, skoro człek jest w stanie generować sobie takie irracjonalne jazdy? Może niedługo zacznę widzieć przedmioty, których nie ma? Myślenie jest przekleństwem?
Enja - Sob 16 Lut, 2013 20:57
Leniwy Lew napisał/a: | ze sztucznym generowaniem sobie stanów psychicznych na potrzeby chlania |
"Sztuczne generowanie" kojarzy mi się z celowym wytwarzaniem czegoś, czego wcześniej nie było. Tymczasem poczucie samotności, doznanej krzywdy, żalu, winy to stany, które cały czas towarzyszą DDA. Pytanie - jak sobie z nimi radzić? Kiedyś je zapijałam. Ale one nie znikały. Przestałam pić i nadal istnieją. Teraz staram się z nimi uporać poprzez terapię DDA.
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 21:01
Enja napisał/a: | Ale one nie znikały. Przestałam pić i nadal istnieją. Teraz staram się z nimi uporać poprzez terapię DDA. | żyć dniem dzisiejszym to jedyna recepta , przeżywać tu i teraz i do końca , nie odkładać na póżniej , jest we mnie złość wywalam , jest radość wywalam i staram się nie żyć marzeniami ,mam je ale nimi nie żyje , jestem na świeżo po terapii DDA ona pomogła mi się rozliczyć z tym co było i nie taplać się w tym , pewnie jeszcze kiedyś w chwilach dołowanie pojawi się i to ale teraz przynajmniej wiem jak radzic sobie z tymi demonami
Leniwy Lew - Sob 16 Lut, 2013 21:04
Gdy sobie uświadomiłem istnienie tego mechanizmu poczucie samotności zniknęło. Mało tego, jestem w stanie dokładnie połączyć tą skłonność z wydarzeniem z przeszłości, które ją wygenerowało. Dokładnie, widzę je jak na filmie. Wyzwolenie poprzez introspekcję?
Enja - Sob 16 Lut, 2013 21:04
Janioł napisał/a: | wiem jak radzic sobie z tymi demonami |
tego właśnie oczekuję po terapii. Wiem, że te uczucia będą się pojawiały, ale nie będą mną rządziły, tak jak to się dzieje teraz.
pterodaktyll - Sob 16 Lut, 2013 21:04
Leniwy Lew napisał/a: | Dzisiaj dokonałem bardzo ważnego odkrycia. Otóż uświadomiłem sobie istnienie iluzji, która jest moim największym wyzwalaczem. |
Czekam z niecierpliwością na kolejną relację z wyważania przez Ciebie kolejnych "otwartych drzwi"
Wypisz wymaluj ja sam swego czasu.....
Te same mechanizmy i nawet ten sam tok myślenia. Kapitalne.
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 21:09
Leniwy Lew napisał/a: | Dokładnie, widzę je jak na filmie. Wyzwolenie poprzez introspekcję? | i tak się to rozbraja , zapalnik po zapalniku powoli i ostrożnie i dobrze mieć parę luster by odbijały nasze zachowanie i pokazywały wszelkie fałszywe ruchy ...powodzenia
Leniwy Lew - Sob 16 Lut, 2013 21:18
Czyli wychodzi na to, że zaprzestanie chlania i ćpania uruchamia po jakimś czasie "moduł autorefleksji"? Ale jazda... Was to może i śmieszy (Ptero) ale ja właśnie odkrywam swoją Amerykę. Jest to dla mnie zaskakujące, jak nieprzespana noc podczas, której uświadomiłem sobie prawdziwy obraz swojego uzależnienia. Bez wyraźnej przyczyny w postaci megakaca czy zjazdu. Big Bang, wyprostowane i od nowa nawinięte zwoje. Bez tego doświadczenia nawet bracia Kliczko nie zagonili by mnie na terapię..
staaw - Sob 16 Lut, 2013 21:21
Leniwy Lew napisał/a: | Czyli wychodzi na to, że zaprzestanie chlania i ćpania uruchamia po jakimś czasie "moduł autorefleksji"? |
Poprostu zaczynasz myśleć choć dawno tego nie robiłeś...
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 21:22
Leniwy Lew napisał/a: | Ale jazda... Was to może i śmieszy | mnie raczej nie bo sam to przeżywałem i taka autorefleksja z radością odkrywania często niosła gorycz całego syfu związanego z piciem ale to dobrze mieć taki bilans on nas stawia w odpowiednim miejscu i powinien być takim przewodnikiem na trzeżwe życie
pterodaktyll - Sob 16 Lut, 2013 21:24
Leniwy Lew napisał/a: | .. Was to może i śmieszy (Ptero) |
Niekoniecznie. Na Twoim przykładzie widzę co ja wyprawiałem i jak kombinowałem żeby tylko nie podejmować profesjonalnego leczenia. Jesteś taki sam i tak samo usiłujesz się targować z tą chorobą, jak czyniłem to ja i to przez ładnych parę lat , dziwiąc się niemiłosiernie co jakiś czas kiedy znowu lądowałem na glebie...........a tak sobie wszystko pięknie wyteoretyzowałem i...........znowu du**
pterodaktyll - Sob 16 Lut, 2013 21:26
Leniwy Lew napisał/a: | ja właśnie odkrywam swoją Amerykę. Jest to dla mnie zaskakujące, jak nieprzespana noc podczas, której uświadomiłem sobie prawdziwy obraz swojego uzależnienia |
Nie masz o tym swoim uzależnieniu i jego mechanizmach zielonego pojęcia kolego, tak jak ja nie miałem i kombinowałem jak konik pod górkę. dokładnie jak Ty teraz.........
Leniwy Lew - Sob 16 Lut, 2013 21:32
pterodaktyll napisał/a: | Jesteś taki sam i tak samo usiłujesz się targować z tą chorobą | W którym miejscu?Poza tym od września 2012 chodzę na terapię. Próbuję się też przekonać do AA, choć niespecjalnie pasi mi ten klimat. Łażę, jak terapeuta kazał i już. Jakby kazał mi zjeść g***o, też bym pewnie zjadł. Potargało mnie to chlanie i reszta dość ostro.
pterodaktyll - Sob 16 Lut, 2013 21:39
Leniwy Lew napisał/a: | W którym miejscu? |
Cały czas. To oczywiście moje zdanie na podstawie tego co czytam.
Leniwy Lew napisał/a: | od września 2012 chodzę na terapię. Próbuję się też przekonać do AA, |
Leniwy! Ja w trakcie terapii zastanawiałem się jeszcze co ja między tymi wszystkimi alkoholikami robię, mimo, że sam na tę terapię się wybrałem, bo mnie też te chlanie ostro potargało. Taka to jest choroba. Do AA przekonywałem się około roku ........
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 21:43
to fragment z mojego pamiętnika a pro po pielęgnowania nieprzyjemnych uczuć i nie przeżywania tu i teraz :
Na kilka, kilkanaście dni przed zapiciem myślałem, że za chwilę stracę, a przecież dopiero, co zaciągnąłem kredyt na spłatę roztrwonionych pieniędzy i czułem w związku z tym lęk, strach, miałem ogromne poczucie winy i wyrzuty sumienia z powodu okłamywania mojej żony mimo obietnic że tego robić nie będę, ale chyba najbardziej doskwierało mi poczucie krzywdy z powodu posądzeń o moją rzekomą zdradę , nie potrafiłem przekonać mojej żony że tak nie jest, nie umiałem udowodnić że to tylko rozmowy i pomoc w naprawie komputera. Było we mnie morze złości że nie chce mnie zrozumieć i przyznać racji. I tak siedząc w tym autokarze z tym przywalającym mnie nadmiarem nie załatwionych uczciwie spraw , nie przeżytych emocji sięgnąłem po piwo i nie chcę się tym usprawiedliwiać choć tzw powodów było jak napisałem wiele.
Wiem też że na ten moment zapicia zapracowałem swoim zaniedbaniem, olewającym podejściem do wartości wynikających z dekalogu, kiedyś dla mnie tak ważnego, szukaniem alternatywnych sposobów na trzeźwienie, nie załatwianiem spraw „tu i teraz”, a tylko odkładaniem ich w nadziei że same się rozwiążą lub spychaniem ich aż do momentu w którym łatwiej było mi uciec w picie po prawie 12 latach trzeźwości niż próbować je rozwiązać.
Budując swoją nierealna postać, wbiłem się w pychę która pracowała na moje złudne poczucie bezpieczeństwa, i tak osamotniony , bez sposobu na rozwiązanie swoich problemów znalazłem chwile ulgi, która wtedy wydawała mi się stanem euforii i szczęścia a później przekształciła się w nieustanną złość, lęk, strach, poczucie winy, osamotnienie i wieczne napięcie.
Leniwy Lew - Sob 16 Lut, 2013 22:00
Ptero, tyle mojego, że z tożsamością nie mam wątpliwości. Reszta - szkoda gadać. Prowokuję. Jak dostanę po systemach, przynajmniej będę wiedział za co.
Janioł, czyli, żyć tak, żeby się nie bać?Żeby nie prowokować emocji? Chyba do tego jeszcze nie dojrzałem. Widzę za to zmianę i nie robię już na "odwal się"...
Powoli, do przodu chcę ogarniać mały zakres teraźniejszości. Może starczy. Nie ma nieśmiertelnych.
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 22:03
Leniwy Lew napisał/a: | Janioł, czyli, żyć tak, żeby się nie bać? | myślę że tak ( ale bez brawury i szabli na czołgi), na to trzeba czasu ale jak rzetelnie popracujesz to jest szansa , nic nie przychodzi łatwo jedyne lekarstwo moim zdaniem : czas i praca tzw.nad sobą
staaw - Sob 16 Lut, 2013 22:08
Leniwy Lew napisał/a: | czyli, żyć tak, żeby się nie bać? |
Tylko głupek się nie boi...
Ja żyję tak bym nie miał czego się bać, a jak już narozrabiam z podniesionym czołem się przyznaję do błędu...
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 22:13
staaw napisał/a: |
Tylko głupek się nie boi... | Stasiu dzięki Bogu rozsądni ludzie tu pisują i nie ma mowy o brawurze i nadmiernym ryzykanctwie bo takie postępowanie to nic innego jak szukanie szybkiej zmiany nastroju a jak wiadomo nic tak szybko nie zmienia nastroju alkoholikowi jak ...alkohol
staaw - Sob 16 Lut, 2013 22:24
Janioł napisał/a: | nie ma mowy o brawurze i nadmiernym ryzykanctwie |
Gdzie się zaczyna NADMIERNE ryzykanctwo? Jak ukradnę piątaka czy od dychy?
Bo ja właśnie piszę o BEZWZGLĘDNEJ uczciwości wobec siebie i innych...
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 22:28
staaw napisał/a: | Bo ja właśnie piszę o BEZWZGLĘDNEJ uczciwości wobec siebie i innych... | o świętych ? Stasiu jesteśmy tylko ludźmi i na dodatek chorymi , nikt nie staje się świętym z piątku na sobotę a my tu piszemy o procesie który jest i powstaje , w przypadku Lwa można powiedzieć rodzi się raczej chodzi mu pokazanie jak się łowi ( czyli momencie jak poukładać sobie w czasie i przestrzeni system wartości) niż dawanie mu wędki w postaci BEZWZGLĘDNEJ UCZCIWOŚCI
staaw - Sob 16 Lut, 2013 22:33
Janioł napisał/a: | staaw napisał/a: | Bo ja właśnie piszę o BEZWZGLĘDNEJ uczciwości wobec siebie i innych... | o świętych ? |
Andrzeju... bezwzględna uczciwość to nie życie bez grzechu a przyznawanie się do niego jeżeli upadnę.
Ideałem oczywiście byłoby nie grzeszyć...
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 22:34
staaw napisał/a: | przyznawanie się do niego jeżeli upadnę. | a ja myślałem że to zwykła skrucha a za nią zadośćuczynienie
staaw - Sob 16 Lut, 2013 22:37
Skrucha może być ze strachu przed karą, natomiast publiczne przyznanie się do błędu i wzięcie odpowiedzialności za skutki to oznaka dojrzałości...
(według mnie)
pterodaktyll - Sob 16 Lut, 2013 22:52
Cytat: |
Skrucha może być ze strachu przed karą, natomiast publiczne przyznanie się do błędu i wzięcie odpowiedzialności za skutki to oznaka dojrzałości...
(według mnie) |
I mnie też.
pterodaktyll - Sob 16 Lut, 2013 22:52
Leniwy Lew napisał/a: | , tyle mojego, że z tożsamością nie mam wątpliwości. Reszta - szkoda gadać. Prowokuję. |
Mnie taka postawa kosztowała dodatkowe parę lat życia.........nie warto
Janioł - Sob 16 Lut, 2013 22:57
Leniwy Lew napisał/a: | Żeby nie prowokować emocji? | zacznij traktować emocje jako informacje :
Skoro emocje są ważną informacją o naszej sytuacji życiowej, to nie powinno się ich dzielić na pozytywne i negatywne, lecz właśnie na radosne i bolesne. Wszystkie bowiem są pozytywne jako nośniki informacji o naszym życiu. Co więcej, im bardziej bolesne są przeżywane emocje, tym cenniejszą zawierają one informację. Sygnalizują bowiem jakiś stan egzystencjalny, który koniecznie powinno się zmienić, np. poprzez uwolnienie się z toksycznych więzi czy poprzez modyfikację błędnego postępowania.
to tylko fragment księdza Dziewieckiego
http://sfd.kuria.lublin.p...ask=view&id=208
a pod linkiem reszta
Leniwy Lew - Nie 17 Lut, 2013 01:24
Janioł, tu racja, emocje trzeba brać takimi, jakimi są, nie przepuszczać przez filtry myślowe.
Leniwy Lew - Pon 25 Lut, 2013 00:15
Piąty miesiąc abstynencji. Do terapii doszło AA regularnie - 1 x tyg. Głupi jestem tak jak byłem. Ładuje się w relacje, które od początku są skazane na niepowodzenie. Rządzą mną emocje: poczucie wyobcowania, samotność.
Mam wrażenie, że jak chlałem byłem bardziej stabilny.
szymon - Pon 25 Lut, 2013 05:25
wypisz wszystkie "zalety" picia alkoholu wg Ciebie, pierwsza z nich to:
1. bylem bardziej stabilny
2. śmierdziało mi z ryja (taki mój wymyślony przykład)
3. ...
4. ...
wypisz także zalety pięciu miesięcy trzeźwości, ile tego masz:
1. ...
2. ...
3. ...
4. ...
jak sobie porównasz, będziesz miał dużo łatwiej
wolny - Pon 25 Lut, 2013 06:47
szymon ja to bym zaczął od tych negatywnych " jakich cierpień doznałem pijąc" tylko że to trochę pisaniny no i brulion jakiś grubsiejszy by sie przydał ??/
Bo z czym bedzie porównywał te pozytywne ???
Leniwy Lew - Pon 25 Mar, 2013 17:10
Konsekwencje picia przerabiam intensywnie na terapii.
Zastanawiam się ile w tym całym alkoholizmie jest DDA?W sensie bycie DDA jest dla mnie dużo bardziej uciążliwe niż uśpiony alkoholizm. I co to znaczy, że alkoholik nie kieruje własnym życiem i kiedy może odzyskać tą kontrolę?
ant69 - Pon 25 Mar, 2013 18:48
Leniwy Lew napisał/a: | i kiedy może odzyskać tą kontrolę? |
nad czym?
...nad życiem? => po zaprzestaniu picia.
...nad piciem? => hmm (wychodzi mi z równania, że po zaprzestaniu życia, ale mogę się mylić)
yuraa - Pon 25 Mar, 2013 18:48
Leniwy Lew napisał/a: | I co to znaczy, że alkoholik nie kieruje własnym życiem i kiedy może odzyskać tą kontrolę? |
ja to rozumiem że mogę kierować tylko swoimi wyborami, na trzeźwo moge podjąć decyzję taką lub siaką iść w lewo lub w prawo.
co sie stanie na tej drodze to już nie ode mnie zależy.
kiedyś szedłem leśną scieżką na skróty i bylo mi happy, rozmyslalem sobie jak to fajnie na trzeźwo kierować swoim zyciem i nagle dwa metry przede mną spadł spróchniały konar drzewa, tak circa 30 KG
sekunda dwie i bym po łbie dostal
od tej pory uważam że kierownicę trzymam ale drogę kto inny rozwija
Leniwy Lew - Wto 26 Mar, 2013 20:05
Chodzi mi o podejmowanie decyzji, ponoć w pierwszym roku trzeźwienia lepiej unikać poważnych zmian. Dla mnie to oksymoron. Jednak widzę, często post-factum,że podejmuję irracjonalne działania dyktowane emocjami.
Szczególnie poczucie osamotnienia i niskie poczucie własnej wartości wprowadzają chaos decyzyjny.
endriu - Wto 26 Mar, 2013 20:18
to na jaką Ty terapię chodzisz? jak ona wygląda?
Jo-asia - Wto 26 Mar, 2013 21:02
Leniwy Lew napisał/a: | I co to znaczy, że alkoholik nie kieruje własnym życiem i kiedy może odzyskać tą kontrolę? |
a
Leniwy Lew napisał/a: | Chodzi mi o podejmowanie decyzji |
to dla mnie dwie różne sprawy...
nie zalecają, podejmowanie trudnych decyzji w pierwszym roku....
np. ja chciałam odejść od męża
a dlaczego mi odradzali? bo moje uczucia musiały się...że tak powiem, poukładać a także musiałam się nauczyć je rozpoznawać...nazwać a to tyle trwa...
a co do pierwszego pytania to yuraa, podał Ci i moją definicję
wolny - Śro 27 Mar, 2013 09:25
Leniwy Lew napisał/a: | Chodzi mi o podejmowanie decyzji, ponoć w pierwszym roku trzeźwienia lepiej unikać poważnych zmian. Dla mnie to oksymoron. Jednak widzę, często post-factum,że podejmuję irracjonalne działania dyktowane emocjami.
| endriu,
endriu napisał/a: | to na jaką Ty terapię chodzisz? jak ona wygląda? |
Jędruś nie widzisz że to terapia dla inteligentnych, spójrz na elokwencje i erudycje , a słownictwo rodem z innej galaktyki , to jest wyższa szkoła jazdy ? Ja sie na takie klimaty nie pisze bom prosta chłopina , może dlatego i trzeźwy jezdem hihihihih
Leniwy Lew - Czw 28 Mar, 2013 00:02
endriu napisał/a: | to na jaką Ty terapię chodzisz? jak ona wygląda? |
NFZ, grupowa w poradni leczenia uzależnień.
Janioł - Czw 28 Mar, 2013 00:07
Leniwy Lew napisał/a: | Chodzi mi o podejmowanie decyzji, ponoć w pierwszym roku trzeźwienia lepiej unikać poważnych zmian | i dokładnie tak jest , ten pierwszy rok a dla niektorych dłużej lub rzadko krócej jest na to by i emocje jakie przeżywasz były bardziej zależne od Twojego myślenia a nie od np. głodów , ZA , głowa też potrzebuje czasu by popracowac bez pomocy mechanizmów uzależnienia , poza tym trudne decyzje wiążą się nieuchronnie z emocjami w dużych i silnych dawkach co nie służy budowaniu stabilności emocjonalnej
Leniwy Lew - Czw 28 Mar, 2013 17:17
Janioł napisał/a: | Leniwy Lew napisał/a: | Chodzi mi o podejmowanie decyzji, ponoć w pierwszym roku trzeźwienia lepiej unikać poważnych zmian | i dokładnie tak jest , ten pierwszy rok a dla niektorych dłużej lub rzadko krócej jest na to by i emocje jakie przeżywasz były bardziej zależne od Twojego myślenia a nie od np. głodów , ZA , głowa też potrzebuje czasu by popracowac bez pomocy mechanizmów uzależnienia , poza tym trudne decyzje wiążą się nieuchronnie z emocjami w dużych i silnych dawkach co nie służy budowaniu stabilności emocjonalnej |
Chyba masz rację. Świadomie ładuje się w sytuacje, które przynoszą mi potem straszny dyskomfort. Nadwrażliwość absolutna. Czy to kiedyś minie?
endriu - Czw 28 Mar, 2013 17:25
Leniwy Lew napisał/a: | NFZ, grupowa w poradni leczenia uzależnień. |
to chodź, bier aktywny udział, wszystko się zmieni jak skończysz
|
|