To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - pomocy

mike - Wto 16 Kwi, 2013 08:58
Temat postu: pomocy
Witam Wszystkich,
Potrzebuje waszej pomocy. Chce w koncu zaczac sie leczyc z alkoholizmu. Postanowiłem isc na terapie do osrodka ale obawiam sie czy nie bede mial pozniej problemow ze znalezieniem pracy. Czy bedzie to jakos odnotowane w moich dokumentach ?
A jak Wy zaczynaliscie leczenie, moze jakies porady.
Dzieki.

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 09:07

Witam :)
Scarlet O'Hara - Wto 16 Kwi, 2013 09:09

Witaj ;)

Myślę,że problem to Ty będziesz miał jak się nie będziesz leczył .

mike - Wto 16 Kwi, 2013 09:16

Problem to ja juz mam tylko chce sobie z nim poradzic a nie wiem jak... Niby wiem...Ale boje sie zaczac... Boje sie ze wszyscy sie dowiedza....
sroczka - Wto 16 Kwi, 2013 09:18

A to nie wiedzą??????
To ile ty masz lat kolego?
Poz\drawiam :papa2:

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 09:19

mike napisał/a:
. Boje sie ze wszyscy sie dowiedza....

Aleś Ty naiwny Kolego. Czy Tobie naprawdę wydaje się, że nikt nie widział Cie narąbanego jak stodoła, zataczającego się itd.?
mike napisał/a:
chce sobie z nim poradzic a nie wiem jak... Niby wiem...Ale boje sie zaczac.

To charakterystyczny objaw choroby. Panika przed podjęciem decyzji a właściwie lęk przed jej konsekwencjami. Zapewniam Cię, że nikt Cię nie zje na tej terapii........

mike - Wto 16 Kwi, 2013 09:26

No jeszcze nie wiedza... najblizsza rodzina tylko wie. Mieszkam w malym miescie i boje sie ze bede mial problemy z praca. Niestety jeszcze nie wszyscy traktuja alkoholizm jako chorobe...
esaneta - Wto 16 Kwi, 2013 09:32

witaj Mike :)
smokooka - Wto 16 Kwi, 2013 09:34

Informacje o leczeniu odwykowym nie trafiają do żadnego rejestru dostępnego pracodawcom, jeśli pracujesz i przedstawiasz zwolnienie lekarskie, bo robisz terapię stacjonarną, to na nim widnieje tylko symbol choroby. Tak czy inaczej, kupujesz alkohol, a sprzedająca go, szczególnie w małych miejscowościach jest lepsza od poczty jeśli chodzi o dostarczanie wiadomości. Nie łudź się, że otoczenie nie wie, że pijesz. Lepiej mieć problemy z pracą, niż umrzeć. Lepiej godnie żyć, niż spać w rowie. Ta choroba szybko się rozwija i nie cofa się jak przestaniesz czy ograniczysz picie. Jak głęboko zajdziesz tak głęboko będziesz chory. Możesz jednak zatrzymać pogłębianie się alkoholizmu podejmując leczenie. Twój wybór :)

Witaj :)

Jonesy - Wto 16 Kwi, 2013 09:37

Witaj!
Zasadniczo, po pierwsze to ile masz lat kolego? I po drugie, to czy masz aktualnie pracę?
Po trzecie - jak bardzo chcesz wytrzeźwieć i być zdrowy?

Dziubas - Wto 16 Kwi, 2013 09:39

mike napisał/a:
Niestety jeszcze nie wszyscy traktuja alkoholizm jako chorobe...

Jeżeli TY traktujesz to jako chorobę,to naturalnym byłoby zgłosić się po pomoc do specjalisty. Z racji tego,że najczęściej trzeba poczekać w kolejce na wizytę, udaj sięw te pędy na najbliższy mityng AA .
mike napisał/a:
boje sie ze bede mial problemy z praca.

Boję się,że jak nie przestaniesz pić, to dopiero będziesz miał problemy.
Z doświadczenia powiem,że abstynencja może być atutem w znalezieniu pracy.
Bardzo często w ogłoszeniach można przeczytać "bez nałogów".

Witam :)

mike - Wto 16 Kwi, 2013 09:41

Dzieki Smokooka, wlasnie o to mi chodzilo. Zapisze sie na terapia w najblizszym czasie. Mam nadzieje ze jakos mi pomoze...
pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 09:43

smokooka napisał/a:
jeśli pracujesz i przedstawiasz zwolnienie lekarskie, bo robisz terapię stacjonarną, to na nim widnieje tylko symbol choroby.

Reszta zależy już tylko od kadrowej czy "puści farbę" czy nie.....

smokooka - Wto 16 Kwi, 2013 09:44

mike napisał/a:
Dzieki Smokooka, wlasnie o to mi chodzilo. Zapisze sie na terapia w najblizszym czasie. Mam nadzieje ze jakos mi pomoze...
Powodzenia Mike, szkoda pięknego życia na chlanie, ja żałuję, że zmarnowałam prawie 20 lat na szukanie ukojenia tam gdzie go nie ma, pogarszając tylko swoją sytuację. Trzymam kciuki. Pisz jaki termin dostałeś :)
mike - Wto 16 Kwi, 2013 09:47

Jonesy, mam 33 lata, prace mam ale mysle o zmianie. Moj problem polega na tym ze nie pije przez miesiac, a czasem i wiecej... i nagle zapominam o problemie i napije sie wtedy kiedy najbardziej nie powinienem. Pozniej mam wyrzuty sumienia i znowu nie pije... i nawet mi sie wydaje ze mnie nie ciagnie... i znowu zawalam. i tak w kolko :beczy:
Tajga - Wto 16 Kwi, 2013 09:49

pterodaktyll napisał/a:
Reszta zależy już tylko od kadrowej czy "puści farbę" czy nie.....

Nie ma się co łudzić, pieczątka na zwolnieniu z Poradni leczenia Uzależnień
będzie w lewym górnym rogu :( zwolnienia.
mike napisał/a:
czy nie bede mial pozniej problemow ze znalezieniem pracy. Czy bedzie to jakos odnotowane w moich dokumentach ?

Tu możesz być spokojny, zwolnienie nie wędruje do nowej pracy za Tobą.
Witaj na Forum.

Eila - Wto 16 Kwi, 2013 09:53

Witaj Mike :)

Terapia to podstawa idż ,zapisz się i niczym więcej się nie przejmuj.
Ja też miałam takie obawy jak Ty ,własciwie chyba każdy z nas miał.
Bądż konsekwentny i realizuj swoje zamierzenia bez zadręczania się co powiedzą inni.

Powodzenia :)

mike - Wto 16 Kwi, 2013 09:58

Dzieki wszystkim o odpowiedzi.
Na poczatek myslalem o terapi tutaj u siebie na miejscu. Moglbym pracowac i chodzic na terapie, wiec tego zwolnienia nie potrzebowalbym. Bardziej chodzilo mi o to czy pozniej starajac sie do nowej pracy, lekarz wypelnia czy jestem zdolny do pracy czy nie bedzie tam to odnotowane ze sie leczylem?
A czy ktos z was chodzil na takie terapie? Czy uwazacie je za skuteczne? Co najbardziej pomaga, jak zaczac to leczenie?

grzesiek - Wto 16 Kwi, 2013 10:09

Zacząć to po prostu pójśc do przychodni,umówić sie z terapeutą,przeprowadzi wstępna rozmowę i zacznie z tobą pracę. Terapia to teoria na tematy związane z uzależnieniem,sposoby i metody radzenia sobie z chorobą,czyli otrzymujesz tam wiedzę,którą ty sam musisz wdrożyć w życie.Swoje życie.Terapeuta to nie cudotwórca ,który cię uzdrowi,on da ci narzędzia byś mógł to zrobić sam,czyli zachować abstynęcję i w rezultacie trzeźwieć.Wybór należy do ciebie,czy będziesz na terapii dochodzącej ,czy stacjonarnej w ośrodku.Nikt ewidencji alkoholików nie prowadzi,więc jak będziesz potrzebował zaświadczenie o zdolności do pracy i nie wspomnisz o uzależnieniu sam ,to nikt tego nie będzie wiedział.
Tajga - Wto 16 Kwi, 2013 10:11

mike napisał/a:
Moglbym pracowac i chodzic na terapie, wiec tego zwolnienia nie potrzebowalbym.

Najczęściej jest to terapia stacjonarna.
Od rana do około 16 ( ja miałam takie właśnie).
I zwolnienie jest potrzebne :(
mike napisał/a:
Bardziej chodzilo mi o to czy pozniej starajac sie do nowej pracy, lekarz wypelnia czy jestem zdolny do pracy czy nie bedzie tam to odnotowane ze sie leczylem?

Nie będzie.
mike napisał/a:
Czy uwazacie je za skuteczne?

Terapia mi osobiście bardzo pomogła :)

Dziubas - Wto 16 Kwi, 2013 10:13

mike napisał/a:
A czy ktos z was chodzil na takie terapie? Czy uwazacie je za skuteczne? Co najbardziej pomaga, jak zaczac to leczenie?

Hehe... jakąś ankietę robisz? :p

Odpowiem,że jest skuteczna, pod warunkiem zaangażowania poddającego się terapii.
Zacząć leczenie trzeba z otwartą głową.
Oczywiście to moje zdanie.

zimna - Wto 16 Kwi, 2013 10:13

Hejo :)
Ja chodziłam , najpierw na psychoterapię indywidualną prywatnie. Przekonana przez innych alkoholików poszłam na terapię NFZ "dochodząca' i to była najlepsza decyzja. Z moich doświadczeń, innych alkoholików, z wypowiedzi terapeutów i "tematycznych" publikacji, wynika, że najważniejsze aby to była terapia grupowa, plus spotkania z psychologiem. Z tego co piszesz wnioskuje, że potrafisz utrzymać krótkotrwałą abstynencje dlatego forma dochodząca wydaje się, moim daniem optymalna.
Powodzenia.

yuraa - Wto 16 Kwi, 2013 10:14

cześć mike,
mike napisał/a:
A czy ktos z was chodzil na takie terapie? Czy uwazacie je za skuteczne? Co najbardziej pomaga, jak zaczac to leczenie?

chodziłem, przez 12 tygodni pn, śr, pt godziny 16-20 tak że nie kolidowało z pracą.
w moim przypadku bylo to skuteczne bo uważnie słuchałem i staralem sie stosować zalecenia.
jak zacząć? ja poszedłem do punktu konsultacyjnego w miejscu zamieszkania( kazda gmina taki punkt prowadzi) i dostałem adres ośrodka terapii , gdzie sie udalem.
na dzień dobry rejestracja i chcieli mnie zbyć że nie ma żadnego terapeuty co by ze mną teraz porozmawiał, prosze przyjść za kilka dni.
powiedziałem NIE, jak juz przyjechałem te 15 km to nie wyjdę aż sie ktoś znajdzie
i sie znalazła pani po godzinie.
warto bylo być stanowczym, nie piję od tamtego czasu

Jonesy - Wto 16 Kwi, 2013 10:20

mike napisał/a:
Jonesy, mam 33 lata, prace mam ale mysle o zmianie. Moj problem polega na tym ze nie pije przez miesiac, a czasem i wiecej... i nagle zapominam o problemie i napije sie wtedy kiedy najbardziej nie powinienem. Pozniej mam wyrzuty sumienia i znowu nie pije... i nawet mi sie wydaje ze mnie nie ciagnie... i znowu zawalam. i tak w kolko :beczy:


I do tego non stop zawodzisz żonę i dzieci...
Miałem tak samo. Nawet wiek prawie ten sam. Nie piję już ponad półtora roku. Da się, ale trzeba chcieć.

Czarny - Wto 16 Kwi, 2013 10:20

Cześć mike :D Najbardziej pomaga , jeśli chodzi o skuteczność, Twoje podejście do terapii. Czyli szczerość w wypowiedziach i zadaniach, rzetelna i konsekwentna praca, przyjmowanie zaleceń terapeutycznych bez prób "nowatorskich zmian po swojemu". I co myślę podstawa-stosowanie na co dzień wiedzy i umiejętności nabytych na terapii. Życzę powodzenia :D
Eila - Wto 16 Kwi, 2013 10:30

mike napisał/a:
Na poczatek myslalem o terapi tutaj u siebie na miejscu. Moglbym pracowac i chodzic na terapie, wiec tego zwolnienia nie potrzebowalbym.


Ja chodziłam na terapię prywatnie.Mnie terapia uratowała życie...byłam bardzo zdeterminowana aby się leczyć i zanim jeszcze wyszłam z detoksu już miałam umówioną wizytę z terapeutką :) Na początku bardzo ważna jest konsekwencja i upór w działaniu.Czyli zdanie ''za jakiś czas zapiszę się na terapię''-zamieniam ''Idę dzisiaj zapisać się na terapię'' :) I to robię-i już :)

leon - Wto 16 Kwi, 2013 10:46

Czesc :>
Jacek - Wto 16 Kwi, 2013 10:59

cześć mike :)
ja mam na imię Jacek,jestem alkoholikiem
mike napisał/a:
do pracy czy nie bedzie tam to odnotowane ze sie leczylem?

całe moje pijackie życie się wstydziłem określenia żem alkoholik
że nie potrafię tego kontrolować,i wypierałem się że jest mnie potrzebne jakieś leczenie
ogólnie mówiąc wstyd mnie było przed samym sobą żem taki słaby że nie potrafię kontrolować - a pić się chciało i to ze zmożoną siłą
jednak jak mnie się zdawało że inni to widzą jak ja im to podaje,,to jednak prawda była inna
inni jednak dobrze wiedzieli co widzą
próbowałem również różnych sposobów leczenia na prośbę żony - żaden nie przyniósł skutku
w tym i terapia
aż nie dostałem kopa od żony (w postaci odejścia z dziećmi,i pozostawienia mnie samego)
wtenczas wzięła mnie chęć na trzeźwość i naprawdę to zrobiłem
zrobiłem to dla siebie,,przydała się również tu, wiedza z terapii (a więc nie była stratą)
zacząłem uczęszczać na meetingi AA
po tym całym programie doszło do mnie,że w moim życiu najważniejsza jest trzeźwość
gdy jestem trzeźwy to i pracę se znajdę
problem nie odkładam na wieczne zaś ,jeno staram się na bieżąco rozwiązać
a u mnie w pracy,te co ważniejsze osoby i tak wiedzą że jestem alkoholikiem
sam ich o tym poinformowałem

mike - Wto 16 Kwi, 2013 11:02

No ja pracuje na zmiany, ale mam nadzieje ze moze to bedzie mozna jakos dograc( mam na mysli terapie dochodzaca) Zwolnienie lekarskie teraz za bardzo nie wchodzi w gre. Niedawno zaczalem prace i na pewno nie przydluzyli by mi pozniej umowy. No ale zobaczymy co powiedza mi w osrodku. Chce sie leczyc i nie chce juz zawalac. Takie to niby wydaje sie proste a takie jest skomlikowane. Teraz wydaje mi sie ze alkohol nie jest mi w ogole do zycia potrzebny.... a uplynie troche czasu i znowu na pewno bym sie napil. Mam nadzieje ze jakos w koncu uda mi sie z tego wyjsc. :beczy:
Anonymous - Wto 16 Kwi, 2013 12:01

Haj fsdf43t

Powodzenia

piotr7 - Wto 16 Kwi, 2013 15:40

Cześć mike , ja korzystałem z terapii dochodzącej przez rok. Raz w tygodniu 3godz grupowej i godz indywidualnej też mniej więcej raz w tygodniu.
Trafiłem na terapię po kilku próbach korzystania tylko z mitingów AA,ale w moim przypadku to było za mało. Dopiero wiedza z terapii połączona z pracą nad sobą pozwala mi powolutku trzezwieć.
Życzę wytrwałości.

gaga inna - Wto 16 Kwi, 2013 16:42

Witam!!! :] Nie ma co zwlekac ,trzeba działac!!!
endriu - Wto 16 Kwi, 2013 18:26

Cześć mike, :)

mike napisał/a:
lekarz wypelnia czy jestem zdolny do pracy czy nie bedzie tam to odnotowane ze sie leczylem?

nie

mike napisał/a:
Moj problem polega na tym ze nie pije przez miesiac, a czasem i wiecej... i nagle zapominam o problemie i napije sie wtedy kiedy najbardziej nie powinienem.

potrzebna Ci wiedza na temat alkoholizmu
a tego się dowiesz na terapii

ja chodziłem na dzienną terapię (przez dwa miesiące codziennie)
potem 1,5 roku (raz na tydzień) na grupową
a teraz zacząłem pogłębioną :D

dzięki terapii, mitingom AA i dzięki temu, że chcę być trzeźwy nie piję już prawie 2 lata
pozdrawiam

Krzysztof 41 - Wto 16 Kwi, 2013 19:23

Witaj :)
Jedyna zasadnicza rzecz jaką musisz zrobić, musisz przestać się wstydzić trzeźwości.

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 19:39

Nie kłamać Koleżanki i koledzy.
Nie zaslepiać się teorią "lecz się za wszelką cenę" bo nie znacie sytuacji Mikiego.
Jak powiesz lekarzowi czy w kadrach ze jestes uzależniony to bedzie to odnotowane.
A gdy terapeuta cie sklasyfikuje -znaczy to ze jestes uzalezniony i w NFZ wpis zostaje.
Na razie nie ma chyba w PL rejestru uzaleznionych ale moze kiedyś będzie.I wtedy bedziesz miał kłopoty z pewnymi rzeczami .
Chyba ze bedziesz wszedzie kłamał to bedziesz miał kłopoty z samym sobą bo podobna nie da się trzezwiec i być nieszczerym.
Zobacz np to:
http://www.szkolajazdy.co...-na-prawo-jazdy
albo to:
http://www.poradopedia.pl...palna,2696.html

Miki pamiętaj!!!W pszenno-buraczanym katolandzie ,wobec prawa lepszy jest alkoholik pijący nie leczacy się niż niepijący nawet 50 lat ale zdiagnozowany.
Wybór należy do ciebie :D
Pozdro Rejas

Anonymous - Wto 16 Kwi, 2013 19:47

to ja już nie odzyskam prawka czy co? bo mam stwierdzone
rejek - Wto 16 Kwi, 2013 19:59

Drogi PSG
http://fotoart24.com.pl/w...prawo_jazdy.pdf
zwróc uwage na punkt G podpunkt 2.
Oraz punkt G wprowadzenie -to o odpowiedzialności karnej.
Coś ci to mówi?
Mnie mówi że w katolandzie nie warto się przyznawać i leczyć .

Teraz ankieta ilu z tego forum ma prawko i w tych punktach skłamało -nie tylko narazajac sie na konsekwencje karne ale na to że nie są w stanie przez to uzyskać nirwanistycznej Trzezwosci?

A co tam wpiszesz to twoja sprawa.
A czy sie kiedyś info system wydawania PJ zepnie z NFZ to tez twoja sprawa.
W sumie rzad mógłby coś takiego wymysleć -jakies pare miliardów by do budzetu wpadło :zmeczony:

Anonymous - Wto 16 Kwi, 2013 20:10

co to za szajs. to ja nigdy prawka nie odzyskam co za g***o muszę to potwierdzić

jaki syf w Niemczech mając powyżej 1,6 promila jak Cię zatrzymają to z góry jesteś uznany alkoholikiem i jak się leczysz to jest ok, potrzebne są zaświadczenia. Co to za parodia w tej Polsce, co to za system chory wgl :/

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:10

rejek napisał/a:
nie warto się przyznawać i leczyć .

Jasne - warto się nie leczyć i zapić na śmierć, niszcząc po drodze życie najbliższych.

szymon - Wto 16 Kwi, 2013 20:12

rejek napisał/a:
że nie są w stanie przez to uzyskać nirwanistycznej Trzezwosci?


hehe, a to jest jakiś główny cel w tym wszystkim? :mgreen: :mgreen:

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 20:12

rejek napisał/a:
w katolandzie nie warto się przyznawać i leczyć .

Ty czytasz to co piszesz?

szymon - Wto 16 Kwi, 2013 20:13

PSG-1 napisał/a:
Co to za parodia w tej Polsce, co to za system chory wgl :/


jest stworzony specjalnie dla Ciebie, żebyś się obudził ;)

Anonymous - Wto 16 Kwi, 2013 20:15

"Nie stwierdzono aktywnej formy uzależnienia". Jak to interpretować? Kiedy przestaje być aktywne?
pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 20:16

PSG-1 napisał/a:
Kiedy przestaje być aktywne?

Jak idziesz trzeźwy do lekarza po zaświadczenie.
Sam napisałeś, że:
PSG-1 napisał/a:
Co to za parodia w tej Polsce, co to za system chory

I to jest prawda :bezradny:

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:17

PSG-1 napisał/a:
Kiedy przestaje być aktywne?

Gdy stajesz się trzeźwym alkoholikiem.

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:20

Cytat:

co to za szajs. to ja nigdy prawka nie odzyskam co za g***o muszę to potwierdzić


Co chcesz potwierdzac?Zajdz do UM do wydziału PJ i wez wniosek ze stołu.To obowiązujący wzór.Co tu jeszcze potwierdzać?

Wiedźma napisał/a:
rejek napisał/a:
nie warto się przyznawać i leczyć .

Jasne - warto się nie leczyć i zapić na śmierć, niszcząc po drodze życie najbliższych
Wiedzmo z całym szacunkiem -to nie wybór jest ch..owy to ten popaprany kraj jest ch...wy.
To jest minn odpowiedz na to co pisał Miki "niektórzy nie uważają alkoholizmu za chorobę"
Nawet wsrod elyt tworzacych w sejmie sa "nasi" ale prawa nie zmieniają.
A dlaczego?Bo się wstydza ze ktoś im to z mównicy wytknie.

\A co do niszczenia -nie wiem jakbym np byl kierowca Tira i 3 dzieci i umiał tylko lasowac sobie mozg w blaszance czy byłbym sie godził na to zeby stracić uprawnienia.
Nie znamy sytacji MIkiego.Prosił o info to je dostał odemnie.
jak nieprawdziwe -to mi napiszcie ze kłamię.

PS Czy Wiedzma ma PJ ?
Może być na PW :D

Anonymous - Wto 16 Kwi, 2013 20:20

Teraz przykładowo dobijam już powoli do 4-tego miesiąca. Można powiedzieć, że jestem trzeźwym alkoholikiem?
Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:27

rejek napisał/a:
nie wiem jakbym np byl kierowca Tira i 3 dzieci i umiał tylko lasowac sobie mozg w blaszance czy byłbym sie godził na to zeby stracić uprawnienia.

Na co komu prawo jazdy w pi***lu za spowodowanie śmiertelnego wypadku po pijaku?

rejek napisał/a:
Czy Wiedzma ma PJ ?

Nie ma, nigdy nie miała i nie ma mieć :nie:
I całe szczęście - nie miałam powyższych dylematów.
Tym niemniej priorytety mamy inne, Rejku
i dlatego mamy rozbieżne zdania na temat czy warto się leczyć.

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:28

PSG-1 napisał/a:
Teraz przykładowo dobijam już powoli do 4-tego miesiąca. Można powiedzieć, że jestem trzeźwym alkoholikiem?

Nie jestem w stanie Cię zdiagnozować. Od tego są specjaliści.

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:29

Cytat:

Gdy stajesz się trzeźwym alkoholikiem.


:rotfl: :rotfl: :rotfl:
PSG Wiedzma cię ładuje -nie ma czegoś takiego jak trzezwosc.Tzn nie ma człowieka na ziemi który ją osiągnął
A przynajmniej tak podaje WK (ogólna interpretacja moja) i podaje sie na terapii
Taka trzezwosc to coś jak przedrostek (chyba to to???) "do" w filozofii chinskiej np w karate
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karate
Do oznacza drogę -gdy dazysz do doskonalenia zmierzasz w kieruku celu ale go nie osiągniesz nigdy.Ale istota jest w dążeniu.Jak przestajesz dązyć cofasz się.
No coś taki popaprany Syzyf ta Trzezwość

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:33

rejek napisał/a:
Wiedzma cię ładuje -nie ma czegoś takiego jak trzezwosc

Nieprawda. Ja jestem trzeźwa. Nie wyznaję zasady trzeźwienia jako nieustającego procesu, jak chce AA.
Uważam, że wytrzeźwiałam po odbytej terapii i utrzymuję ten stan.

leon - Wto 16 Kwi, 2013 20:33

PSG-1 napisał/a:
Teraz przykładowo dobijam już powoli do 4-tego miesiąca. Można powiedzieć, że jestem trzeźwym alkoholikiem?

Po 48-miu godzinach od konsumpcji nawet duzej ilosci zdecydowanie mozesz powiedzies,ze wytrzezwiales...,a jesli ktos ma watpliwosci,to moze cie zbadac alkomatem,lub zbadac krew :>

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:35

Wiedźma napisał/a:

Na co komu prawo jazdy w pi***lu za spowodowanie śmiertelnego wypadku po pijaku?

Ale ja nie mówię o tym ze ktos miał wypadek.
Był sobie szoferak,pił ,wziął wolne,przesadził,trafił na detox.
Czy ma się udać do OLU zeby go zdiagnozowali?
Czy ma wpisać sobie powiedzmy bo zgubił prawko po pijaku ,i chce drugie,we wniosek punktGpar2 z krzyżykiem?
Czy ktoś tak miał?

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:38

PSG-1 napisał/a:
Można powiedzieć, że jestem trzeźwym alkoholikiem?

A tam we wniosku jest ze prawka nie moga dostać ci co są "nietrzezwymi alkoholikami"
Czy ci co u nich "stwierdzono uzależnienie" ?

PSG -czytaj dokładnie

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:38

rejek napisał/a:
Ale ja nie mówię o tym ze ktos miał wypadek.

A ja mówię o tym, że jeśli nie będzie się leczył, to szanse na ten wypadek drastycznie wrosną.

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:39

Cytat:

Ja byłem cwańszy od nich. Najpierw zrobiłem prawko a dopiero potem się zdiagnozowałem :p


Hehe a spojrz do kiedy masz ważne
I nie gub przypadkiem :rotfl:

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 20:41

rejek napisał/a:

A tam we wniosku jest ze prawka nie moga dostać ci co są "nietrzezwymi alkoholikami"
Czy ci co u nich "stwierdzono uzależnienie" ?

Przestań przecież sam wiesz, że to kolejny martwy i do tego idiotyczny przepis. Gdyby było inaczej to spory procent kierowców natychmiast musiałoby oddać dokument i przestać jeździć.

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 20:41

rejek napisał/a:
Hehe a spojrz do kiedy masz ważne

Bezterminowo :p

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:43

Wiedźma napisał/a:


A ja mówię o tym, że jeśli nie będzie się leczył, to szanse na ten wypadek drastycznie wrosną.


Tak samo jak mi ze jak wyjde z psem na spacer do bedziemy mieli po 3 nogi.
Wiedzma mi sie wydaje ze wiecej po pijaku jezdza ci co nie maja problemu z alko.Poprostu piją np 2 piwa i jadą nie zastanawiając sie ile mogą mieć promili.
Ja jak piłem nigdy nie prowadziłem wczesniej niż po 24h od wywalenia ostatniego kielicha.

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:45

pterodaktyll napisał/a:

Bezterminowo :p


Jasne -bujac to my.Chyba ze na taczkę.
A zakreslisz kratkę czy nie Ptero? No wez powiedz.

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:48

rejek napisał/a:
Tak samo jak mi ze jak wyjde z psem na spacer do bedziemy mieli po 3 nogi.

Jeśli jest tu jakaś analogia, to całkiem dla mnie nieczytelna :niewiem:

rejek napisał/a:
Wiedzma mi sie wydaje ze wiecej po pijaku jezdza ci co nie maja problemu z alko

Być może. Takim też się zabiera prawko gdy wpadną.

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 20:48

rejek napisał/a:
Jasne -bujac to my.Chyba ze na taczkę.

Kolego. Jeżeli piszę, że bezterminowo to znaczy bezterminowo. Na jakiej podstawie imputujesz mi, że kłamię?
rejek napisał/a:
zakreslisz kratkę czy nie Ptero? No wez powiedz.

Nie mam takiej potrzeby to i nie zastanawiam się nad tym

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 20:53

Wiedźma napisał/a:
Uważam, że wytrzeźwiałam po odbytej terapii i utrzymuję ten stan.


Odpowiem ci jak stary Aowiec którym oczywiście nie jestem
"Jak uwazasz że wytrzezwiałas -jestes w nawrocie.Udaj się do najbliższego OLU lub na mityng AA w celu zweryfikowania poglądów .oraz wyznaczenia kierunku a także otrzymania cennych rad i wskazówek co do twojego stanu"

A jako Rejas mogę ci powiedzieć Gratki tak trzymaj i ciesz się życiem >Skoro uważasz ze jestes trzezwa to poprostu jesteś i nikt nie ma prawa ci mówić że tak nie jest :buziak:

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 20:56

rejek napisał/a:
Gratki tak trzymaj i ciesz się życiem

:dyga:

mike - Wto 16 Kwi, 2013 20:57

Musze powiedziec ze teraz to mnie zmartwiliscie. Wlasnie tych problemow sie boje ktore moga wynikac z faktu ze sie lecze. Ten kraj na prawde jest chory!!!!
Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 21:00

mike napisał/a:
teraz to mnie zmartwiliscie

Właśnie tego się obawiałam :tia:
No i co teraz? Chyba nie zamierzasz zrezygnować ze swoich planów...

staaw - Wto 16 Kwi, 2013 21:02

Wiesz Mike, my tu czasem takie akademickie dysputy sobie urządzamy, ale jeżeli ten świat jest chory, to ma ledwie katar przy Twoim zapaleniu płuc...

Witaj,
Stanisław...

mike - Wto 16 Kwi, 2013 21:04

No wlasnie teraz to sam nie wiem co mam zrobic. Nie leczyc sie zle... leczyc sie tez zle. Zdrowie jest wazne ale praca i prawo jazdy tez. Prywatne leczenie z kolei jest drogie... I znowu jestem w punkcie wyjscia...
szymon - Wto 16 Kwi, 2013 21:05

mike napisał/a:
Ten kraj na prawde jest chory!!!!


ja bym zaczął od siebie... a potem zajął się komentowaniem kraju i systemu :)

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 21:05

pterodaktyll napisał/a:


Kolego. Jeżeli piszę, że bezterminowo to znaczy bezterminowo. Na jakiej podstawie imputujesz mi, że kłamię?


Ptero sorry ja tez mam bezterminowo -popierniczyłem sie z dowodem
ale:
http://www.polskieradio.p...ym-prawem-jazdy

i ja pytam jak bedzie czas wymiany , co bedzie w tej kratce u ciebie ?

staaw - Wto 16 Kwi, 2013 21:06

Może zacznij od mityngów, mi bardziej pomogły niż terapia.
No i są za darmo...
Tu znajdziesz spis:
www.aa.org.pl

szymon - Wto 16 Kwi, 2013 21:07

rejek napisał/a:
co bedzie w tej kratce u ciebie ?


okłami system i będzie się z tym czuł *j****, że podwójnie wyrobił system :D

Wiedźma - Wto 16 Kwi, 2013 21:07

mike napisał/a:
Zdrowie jest wazne ale praca i prawo jazdy tez.

Ale jeśli nadal będziesz pił stracisz tak pracę jak i prawo jazdy, to tylko kwestia czasu.

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 21:07

Kolego Staaw i Szymon zapraszam do ankiety.
Co jest w kratce?
Nie bac sie ABW juz dziś spi.(chyba)

szymon - Wto 16 Kwi, 2013 21:08

rejek napisał/a:
Szymon zapraszam do ankiety.


dawaj ta ankiete to ja wypełnie i opublikuje teraz

staaw - Wto 16 Kwi, 2013 21:09

rejek napisał/a:
Kolego Staaw i Szymon zapraszam do ankiety.
Co jest w kratce?
Nie bac sie ABW juz dziś spi.(chyba)

A co to za kratka?
Z tableta piszę i nie otwierałem PDFa...

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 21:09

rejek napisał/a:
ja pytam jak bedzie czas wymiany , co bedzie w tej kratce u ciebie ?

A słyszałeś coś o tym, że prawo nie działa wstecz, zresztą ja uważam, że powyżej pewnego wieku powinny być co roku badania dopuszczające do ruchu osoby starsze
U mnie w kratce na pewno nie będzie niczego co uniemożliwi mi dojazd do miasta i pracy ;)

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 21:11

Cytat:

Może zacznij od mityngów, mi bardziej pomogły niż terapia.



OOO i najwazniejsze -tam nie zostaniesz zdiagnozowany ,nic tez nie bedzie nigdzie zapisane a coś sobie temat przyblizysz.

Dobranoc

rejek - Wto 16 Kwi, 2013 21:13

pterodaktyll napisał/a:
U mnie w kratce na pewno nie będzie niczego co uniemożliwi mi dojazd do miasta i pracy ;)

Ale bedzie coś co uniemożliwi ci Trzezwienie.Tym czyms jest Kłamstwo
I juz nie bedzie dla ciebie ratunku :rotfl:

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 21:15

rejek napisał/a:
bedzie coś co uniemożliwi ci Trzezwienie.Tym czyms jest Kłamstwo
I juz nie bedzie dla ciebie ratunku

Ty o dyplomacji nie słyszałeś? :rotfl: ;)

mike - Wto 16 Kwi, 2013 21:23

Nie wiem na prawde co teraz robic. Musze sie chyba z tym przespac i zastanowic czy mimo wszystko isc na terapie czy tylkoo na miting...
Dzieki wszystkim za porady.

pterodaktyll - Wto 16 Kwi, 2013 21:26

mike napisał/a:
Nie wiem na prawde co teraz robic.

Przede wszystkim zadbać o siebie i swoje zdrowie. Na huk Ci prawo jazdy jak będziesz coraz częściej i coraz bardziej nachlany....i tak je w końcu stracisz tak jak ja i wielu, wielu innych.
mike napisał/a:
isc na terapie czy tylkoo na miting.

Na terapii nauczą Cię jak rozzbrajać mechanizmy choroby a na mityngach się tego nie nauczysz.
Rozsądnych wyborów życzę

Jonesy - Wto 16 Kwi, 2013 22:05

pterodaktyll napisał/a:
mike napisał/a:
Nie wiem na prawde co teraz robic.

Przede wszystkim zadbać o siebie i swoje zdrowie. Na huk Ci prawo jazdy jak będziesz coraz częściej i coraz bardziej nachlany....i tak je w końcu stracisz tak jak ja i wielu, wielu innych.


Ma rację, no bo ma. Co się tym przejmujesz teraz? Będziesz się przejmował jak Ci odbiorą prawo jazdy po jeździe na gazie i będziesz starał się o nowe...
Chwilowo masz i już.
Co do pracodawcy - znam przypadki że delikwent się "przyznał" i jeszcze go pochwalili. Znam przypadki że szef dał ultimatum - "albo się leczysz kolego i przynosisz zaświadczenia albo do widzenia", znam wreszcie przypadki że po ujawnieniu zwalniali, znam i takie że zwalniali za picie. Ot życie Mike, róznie jest.
Ja wypełniałem ankietę ABW ostatnio, co z tego wyjdzie? Nie wiem, jak się dowiem na pewno napiszę. Na pytanie czy ostatnio zdarzyło mi się nadużywać alkoholu odpowiedziałem szczerze że nie :bezradny:

Ale to Twoje życie i Twoje wybory.

Co by się nie działo jednak, zawsze lepiej zmierzyć się z tym na trzeźwo.

Czarny - Wto 16 Kwi, 2013 22:45

mike napisał/a:
Nie wiem na prawde co teraz robic. Musze sie chyba z tym przespac i zastanowic czy mimo wszystko isc na terapie czy tylkoo na miting...
Dzieki wszystkim za porady.
Ze mną na terapii stacjonarnej było dwóch "Tirowców', którzy stracili prawko przez jazdę pod wpływem. Dostali szansę od sądu na odzyskanie prawka, pod warunkiem podjęcia i ukończenia terapii podstawowej, cały okres terapii określał sąd. Ważna przy odzyskaniu była opinia ośrodka i jakaś komisja (płatna) w Krakowie (Małopolska). W trakcie pogłębionej również miałem styczność z podobnym przypadkiem zawodowego kierowcy. Tu wiem że odzyskał, z "Tirowcami" nie miałem kontaktu. Oczywiście byli zdiagnozowanymi alkoholikami. Dlatego uważam że fakt bycia alkoholikiem nie jest przeszkodą w posiadaniu prawka, jedynie czynny alkoholizm. Wydaje mi się że jakiś czas temu już była na ten temat dyskusja. Tak że mike, zasuwaj na terapię i nie obawiaj się jakiś szykan z tego powodu.A na mityng ...jak najbardziej idź. :D
Anonymous - Śro 17 Kwi, 2013 08:04

Jestem zdruzgotany i żyć mi się nie chce. Życie bez prawa jazdy to jak życie bez nogi. Do końca będę już tym gorszym...
Dziubas - Śro 17 Kwi, 2013 08:07

PSG-1 napisał/a:
Jestem zdruzgotany i żyć mi się nie chce. Życie bez prawa jazdy to jak życie bez nogi. Do końca będę już tym gorszym...

Uwierz, że się da i na zdrowie wychodzi :p

Czarny - Śro 17 Kwi, 2013 08:10

PSG-1 napisał/a:
Do końca będę już tym gorszym...
Ato niby czemu i czemu do końca??? :mysli: Wierzysz chyba w jakieś mity, zacznij realnie podchodzić do życia, a nie już na wstępie rezygnować z możliwości zmian na lepsze. :D
smokooka - Śro 17 Kwi, 2013 08:12

PSG-1 napisał/a:
Życie bez prawa jazdy to jak życie bez nogi. Do końca będę już tym gorszym...
to ja jestem gorsza, bo nawet nie mam zamiaru podchodzić do prawa jazdy. :bezradny: dzięki, nie wiedziałam
Anonymous - Śro 17 Kwi, 2013 08:21

Jakie mity? Spróbuj żyć na wsi gdzie ostatni autobus wyjeżdża o 15.30... Popatrz na oferty pracy. W ilu jest wyszczególnione prawo jazdy. Te oferty, przy których mnie odrzucono do tej pory to tylko ze względu na brak prawa jazdy, karalność, brak doświadczenia. Mam 23 lata, w których zawsze byłem nazywany śmieciem, gnojem, zawsze byłem gorszy w oczach matki, ojca, kolegów bo nie miałem pieniędzy, teraz jestem gorszy w oczach społeczeństwa, państwa, prawa. A ja taki głupi zabłąkany... Co mi zostało. Patrzę realnie.

Kolego mike, nie radzę Ci się nikomu przyznawać bo przegrasz życie. Heroiczne próby walczenia z nałogiem oficjalnie doprowadzą Cię jedynie do ruiny. Będziesz wytykany palcami, gorszy. Chyba, że nauczysz się mieć to wszystko i wszystkich w du***. Staram się uczyć ale to trudne.

Znam takiego kogoś, jest już po 50-tce, całe życie awantury robi w domu, chleje, policja go zgarnia. Ale on nie jest alkoholikiem i nigdy się nikomu nie przyznał/ani na badaniach ani nic. Zabrali mu prawo jazdy tak samo. Ale on nie jest alkoholikiem przecież, nikt mu nie stwierdził choroby. I żyje mu się dobrze.

Lepiej nic nikomu nie gadaj, ewentualnie idź tylko do AA bo przegrasz życie jak ja. Masz internet, poczytaj. Nic oficjalnie...

szymon - Śro 17 Kwi, 2013 08:21

PSG-1 napisał/a:
żyć mi się nie chce


akurat jest to nie prawda!
Tobie bardzo chce się żyć... tylko Twoje myśli (nie Ty) podpowiadają Ci głupoty - zauważ to, co one robią!!!! nie pozwalaj im na to :nerwus:

szymon - Śro 17 Kwi, 2013 08:24

PSG-1 napisał/a:
Ale on nie jest alkoholikiem przecież, nikt mu nie stwierdził choroby. I żyje mu się dobrze.


no rzeczywiście dobrze g45g21 g45g21 g45g21 g45g21

PSG-1 napisał/a:
całe życie awantury robi w domu, chleje, policja go zgarnia

Jonesy - Śro 17 Kwi, 2013 08:46

PSG-1 napisał/a:
Jestem zdruzgotany i żyć mi się nie chce. Życie bez prawa jazdy to jak życie bez nogi. Do końca będę już tym gorszym...


Prawda, chociaż brutalna, jest taka, że zabrano Ci prawo jazdy 2(!!!) słownie DWA razy za jazdę pod wpływem alkoholu. Za pierwszym razem to mógł być przypadek, drugi raz to już moim zdaniem próba w afekcie zabicia kogoś. Zycie bez prawa jazdy to jak życie bez nogi? Tylko że Ty realnie jadąc pod wpływem mogłeś kogoś tej nogi pozbawić. I co byś wtedy takiej ofierze swojej powiedział? Że świat Ci się zawalił bo bez prawa jazdy jak bez nogi?
Naprawdę, gdybym ja musiał decydować, to musiałbyś się ostro nastarać przez najbliższe kilka lat zanim w ogóle pozwoliłbym Ci ponownie zdawać na prawo jazdy.

Ciekawe że jak na bani jeździłeś to nie myślałeś o tym, że jak stracisz prawko to będziesz tym gorszym...

Ogarnij się chłopie i skup lepiej na tym co ważne dla Ciebie, a nie na pi***olenie w głowie komuś drugiemu, co szuka pomocy dla siebie. Bo przysługi mu póki co nie oddajesz.

Anonymous - Śro 17 Kwi, 2013 08:55

Jonesy napisał/a:
Bo przysługi mu póki co nie oddajesz.


Właśnie, że tak bo powinien wiedzieć jakie są realne konsekwencje podejmowania OFICJALNIE decyzji odnośnie ratunku dla siebie. Przecież, żeby podjąć terapię musi zostać zdiagnozowanym alkoholikiem i z tego tytułu mogą (ale nie muszą) zacząć się już konsekwencje.

szymon napisał/a:
no rzeczywiście dobrze


W świetle prawa nie został zdiagnozowany alkoholikiem więc jest pełnoprawnym zdrowym obywatelem. Inne płaszczyzny życia to już inna bajka ;)

szymon - Śro 17 Kwi, 2013 09:09

PSG-1 napisał/a:
Inne płaszczyzny życia to już inna bajka ;)


taaa, życie na książycu
jaka inna bajka, w jakim Ty świecie żyjesz, weź w końcu odpowiedzialność za swoje czyny a nie szukaj dziury w całym, tematów zastępczych

Wiedźma - Śro 17 Kwi, 2013 09:10

PSG-1 napisał/a:
Kolego mike, nie radzę Ci się nikomu przyznawać bo przegrasz życie. Heroiczne próby walczenia z nałogiem oficjalnie doprowadzą Cię jedynie do ruiny. Będziesz wytykany palcami, gorszy.

Bądź łaskaw powstrzymać się od dawania takich rad
komuś szukającemu tu pomocy, bo mącisz mu w głowie i wprowadzasz w błąd.
Moje doświadczenia są zupełnie inne - właśnie odkąd przyznałam się do alkoholizmu
i poprosiłam o pomoc - przestałam być wytykaniem palcami i czuć się gorsza.
Wcześniej, gdy piłam - owszem, zdarzało się spotkać z czyjąś pogardą i lekceważeniem.
Teraz mi się to nie zdarza, choć nie kryję się z moim alkoholizmem.
Nie epatuję nim oczywiście, ale gdy trzeba o nim powiedzieć - mówię.
Żadna korona mi z głowy nie spada, znikąd mnie nie wyrzucono ani nie wyśmiano z tego powodu.
Wręcz przeciwnie - zdarzały się słowa uznania, że zdołałam z tego wyjść.
Mój alkoholizm, odkąd przestał być czynnym, nie pozbawia mnie szacunku.

Czarny - Śro 17 Kwi, 2013 09:19

Jakoś dziwne jest Twoje rozumowanie PSG. Mojemu szwagrowi wzięto prawko, po będąc pijany wycedził w słupa, rozwalił auto, słup też ucierpiał. Po upływie karencji wyrobił sobie prawko. Zdał za czwartym razem. Nie dla tego za czwartym że jakoś szczególnie był "obserwowany", tylko z nerwów popełniał błędy, dwa razy na teście, z których zdawał sobie sprawę, i tyle.Od czterech lat jeździ również zawodowo. A wracając do wyimaginowanych szykan, inwigilacji, zdiagnozowanych , nie pijących alkoholików to po prostu są bzdury. No ale po co się leczyć, jak tylko sobie w ten sposób zaszkodzę??? :boisie: To jest szukanie powodów na nic nie robienie i narzekanie że nic się nie da. Mechanizmy, poparte nie pełną wiedzą, lub jej brakiem. Ale może jednak powiem kolegą, bo są do tego stopnia nieostrożni że po wyjściu z mityngu...wsiadają do samochodów i odjeżdżają...pewniej by było autobusem??? Jakieś tajne służby mogą powiązać mityng AA...z alkoholizmem. A kierujący autem alkoholik, mimo że nie pijący...to chyba terrorysta, a przynajmniej przestępca. Oczywiście według takiego rozumowania.
pterodaktyll - Śro 17 Kwi, 2013 09:25

PSG-1 napisał/a:
Jestem zdruzgotany i żyć mi się nie chce. Życie bez prawa jazdy to jak życie bez nogi. Do końca będę już tym gorszym...

Że się tak wyrażę, nie takie świat dramaty zna. Przypominam Ci, że ludzie i bez dwóch nóg żyją a czasem nawet biegają (by Pistorius). Pieprzysz Kolego tak żałośnie w ten bambus, że aż czytać hadko, jak mawiał śp. Longinus Podbipięta. Miłego dnia..........(znajdź sobie jakiś poważniejszy problem do narzekania)

Anonymous - Śro 17 Kwi, 2013 09:27

Może dlatego dziwne, bo ja jeszcze nieterapeutyzowany (istnieje takie słowo? :P ). Po prostu wizja dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów jest dla mnie przerażająca. Te 3 lata? Przyjmuję na klatę, zasłużyłem sobie zdecydowanie.

Ja terapię odbędę w bliżej nieokreślonym czasie, bo i tak co mam do stracenia? Straciłem wszystko poza życiem. Chyba, że ja nie wiem co znaczy "wszystko" :P

Jonesy - Śro 17 Kwi, 2013 09:34

PSG-1 napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Bo przysługi mu póki co nie oddajesz.


Właśnie, że tak bo powinien wiedzieć jakie są realne konsekwencje podejmowania OFICJALNIE decyzji odnośnie ratunku dla siebie. Przecież, żeby podjąć terapię musi zostać zdiagnozowanym alkoholikiem i z tego tytułu mogą (ale nie muszą) zacząć się już konsekwencje.


Jakie konsekwencje? Co, do pracy na budowie go nie wezmą? Do pracy w sklepie? Do pracy w biurze? Poważnie? Znam z grupy wsparcia wojskowego - majora, który się leczy i jakoś mało że nie poleciał z wojska, to jeszcze nie zdegradowali go. Że do samochodu Cię nie wpuszczą? No kolego, sądzisz że powinni Cię wpuścić za kółko? Żebyś wreszcie kogoś zabił jednak?
A co z pracodawcą? To jeleń którego można okłamywać i robić w konia? Nie ma prawa wiedzieć że zatrudni osobę uzależnioną? Wiesz, jest róznica według mnie, dla pracodawcy gdy słyszy "jestem uzalezniony od alkoholu ale leczę się i od x czasu nie piję" a gdy słyszy "lubię sobie dygnąć przy weekendzie, ale nic się nie dzieje, sprawy nie ma". Poza tym akurat pracodawca wyłapie pierwszy czy i ile razy przychodzisz do pracy skacowany. Bo widzisz, generalnie jak mi to terapeutka wyjaśniła, nie jest tak jak ja myślałem - że jak nie piję w pracy to jestm git pracownik. Po jak przyłaziłem na kacu, to produktywnośc jako taką miałem około południa. To znaczy że oszukiwałem pracodawcę.
Więc przestań wypisywać głupoty i to w dodatku jeszcze innym. Ty masz jakieś doświadczenie odnosnie konsekwencji jakie spotkają osobę po terapii? Jesteś po terapii? Jesteś w trakcie chociaż? Nie, jedynie co jesteś to w trakcie ostrego kombinowania jakby mimo wszystko się napić i zwalić winę na system, że próbowałeś ale materii nie przepłyniesz. Napisz chociaż Mike'owi ile nie pijesz, co do tego czasu zrobiłeś i co nawywijałeś po pijaku, żeby wiedział kto mu "dobre rady" daje. Piszesz że masz 23 lata? No to niezły wynik w takim wieku dwa razy prawko stracić i masę długów narobić.
Zamiast marnotrawić siły i energię na sianie defetyzmu weź d**ę w troki i zrób coś ze swoim uzależnieniem. Wyjdzie to z pożytkiem i Tobie i Mike'owi.

pterodaktyll - Śro 17 Kwi, 2013 09:36

PSG-1 napisał/a:
Chyba, że ja nie wiem co znaczy "wszystko"

Jestem o tym przekonany. Ktoś, kto stracił wszystko nie jojczy bez sensu nad sobą i parszywym życiem swoim, tylko próbuje uratować jeszcze to, co ewentualnie da się uratować a Ty? Przyjrzyj się sobie samemu i poczytaj co tu piszesz. Jedna, niekończąca się litania narzekań i tzw. pobożnych życzeń.....

staaw - Śro 17 Kwi, 2013 09:37

To wykożystaj te trzy lata lepiej niż obnoszenie się z klatą. Na zamkniętej terapii nawet jeść dostaniesz bez ubezpieczenia...
Jras4 - Śro 17 Kwi, 2013 09:41

Cytat:
przerażająca. Te 3 lata? Przyjmuję na klatę, zasłużyłem sobie zdecydowanie.
powiem ci tak pjiakom czyli mordercom drogowym powinni zabierać dożywotnio i to odrazu nawet bez sądu ....a nawet zabierać samochody i publikować zdiecia w necie i prasie
Jonesy - Śro 17 Kwi, 2013 09:44

Jras4 napisał/a:
Cytat:
przerażająca. Te 3 lata? Przyjmuję na klatę, zasłużyłem sobie zdecydowanie.
powiem ci tak pjiakom czyli mordercom drogowym powinni zabierać dożywotnio i to odrazu nawet bez sądu ....a nawet zabierać samochody i publikować zdiecia w necie i prasie


:okok: :brawo: :okok: :brawo: :okok: :brawo:

Jras4 - Śro 17 Kwi, 2013 09:51

idzie taki na terapie tylko dlatego ze śąd każe a potem znowu jedzie nachlany aż wreszcie kogoś zabjie
najczęściej giną dzieci ..a nawet matki z dziecmi giną ludzie niczemu nie winni ludzie nie mający nic wspulnego z alkoholizmem czy inną patologią a bydle dopiero wtedy idzie siedzieć i żre za ludzkie pieniążki pomidorki w zimie bo ma prawa człowieka a czy ci których zabił nie byli ludzmi ? Czego tak naprawde żal alkoholikowi ludzi czy papierka upowazniającego do dalszej jazdy po pjiaku ?

Jacek - Śro 17 Kwi, 2013 10:27

Wiedźma napisał/a:
Nie wyznaję zasady trzeźwienia jako nieustającego procesu, jak chce AA.

nie ma czegoś takiego w AA
są jedynie sugestie,wypowiadane przez uczestnika w AA
drugi uczestnik nie ma obowiązku się z tym zgodzić

staaw - Śro 17 Kwi, 2013 10:34

Jaki jest sens bycia uczestnikiem jeżeli nie zgadzam się z sugestiami?
pterodaktyll - Śro 17 Kwi, 2013 10:38

staaw napisał/a:
Jaki jest sens bycia uczestnikiem jeżeli nie zgadzam się z sugestiami?

Idąc za Twoim tokiem rozumowania, na dobrą sprawę, jeśli się z czyimiś tezami nie zgadzam, powinienem wyjść. To chciałeś powiedzieć?

Jacek - Śro 17 Kwi, 2013 10:44

staaw napisał/a:
Jaki jest sens bycia uczestnikiem jeżeli nie zgadzam się z sugestiami?

a taką że jedynym warunkiem przynależności,jest wyrażenie chęci bycia trzeźwym
Stasiu czy ty byłeś kiedyś na grupie AA,,że mnie o to pytasz???
idąc twoim tokiem myślenia ,,, każdy by musiał za siłę wyższą obrać Boga
a na wstępie wszyscy by musieli się przedstawiać - mam na imię Stanisław,(przyjmując że tak by miał na imię prowadzący)
nie wspomnę o tym że "ja" uczestnik grupy AA-owskiej,,,musiał bym wybrać na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy

staaw - Śro 17 Kwi, 2013 11:12

W zasadzie tak. Dopuki AA mi mogło pomóc zalecenia traktowałem jak dogmat. Kiedy zacząłem samodzielnie myśleć... Przecież nie będę reformował czegoś co pomaga milionom...
Jacek - Śro 17 Kwi, 2013 11:21

staaw napisał/a:
Dopuki AA mi mogło pomóc zalecenia traktowałem jak dogmat. Kiedy zacząłem samodzielnie myśleć...

gdy ja zacząłem jak by myśleć na własny rozrachunek,,to zrozumiałem że nie AA mnie pomaga - a "ja" sam
a AA traktuje jak coś co pozwala mnie pamiętać kim jestem
dlatego choć rzadziej ale tam zaglądam

Wiedźma - Śro 17 Kwi, 2013 12:08

Jacek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Nie wyznaję zasady trzeźwienia jako nieustającego procesu, jak chce AA.
nie ma czegoś takiego w AA
są jedynie sugestie,wypowiadane przez uczestnika w AA
drugi uczestnik nie ma obowiązku się z tym zgodzić

Dziękuję, Jacuś, za tę drobną korektę :buziak:
Drobną - bo w rezultacie wyszło na to samo, mogłam jedynie wypowiedzieć się bardziej precyzyjne:
- Nie wyznaję zasady trzeźwienia jako nieustającego procesu, jak sugerują uczestnicy AA.
Teraz lepiej? :]

Jras4 - Śro 17 Kwi, 2013 12:08

AA jest potrzebne ..ale przychodzi czas kiedy staie sie szkodliwe i dalsze bardzo częste uczestnictwo pszeslania inne dziedziny życia
Anonymous - Śro 17 Kwi, 2013 12:19

Jras4 napisał/a:
idzie taki na terapie tylko dlatego ze śąd każe a potem znowu jedzie nachlany aż wreszcie kogoś zabjie
najczęściej giną dzieci ..a nawet matki z dziecmi giną ludzie niczemu nie winni ludzie nie mający nic wspulnego z alkoholizmem czy inną patologią a bydle dopiero wtedy idzie siedzieć i żre za ludzkie pieniążki pomidorki w zimie bo ma prawa człowieka a czy ci których zabił nie byli ludzmi ? Czego tak naprawde żal alkoholikowi ludzi czy papierka upowazniającego do dalszej jazdy po pjiaku ?


Taki system... :bezradny:

Swoją drogą, uważasz że ludzie nie mają prawa do drugiej szansy?

Cytat:
Napisz chociaż Mike'owi ile nie pijesz, co do tego czasu zrobiłeś i co nawywijałeś po pijaku, żeby wiedział kto mu "dobre rady" daje.


Niedługo stukną pełne 4 miesiące. A ile nawywijałem to mógłbym książkę napisać!

rejek - Śro 17 Kwi, 2013 18:12

Cytat:
Ja wypełniałem ankietę ABW ostatnio, co z tego wyjdzie? Nie wiem, jak się dowiem na pewno napiszę. Na pytanie czy ostatnio zdarzyło mi się nadużywać alkoholu odpowiedziałem szczerze że nie :bezradny:


A te tampunkty o tym ze sie leczysz i ze spożywałes i masz problemy z alkoholem a co za tym idzie ze zdrowiem psychicznym (pare pkt wyżej) to też wypełniłeś szczerze czyli na Tak?

A ten twój major to pewnie ma poświadczenie do scisle tajnego co ?
I pewnie mu to też w karierze nigdy nie staneło na przeszkodzie np w skoku na wyższe stanowisko?
Ja wiem że w ABW sa ludzie co tez sie obijają jak każdy ale jak walniesz te punkty na Tak to chyba tego nie przeoczą .
http://wyborcza.pl/1,7684..._ABW_czuwa.html
Czarny napisał/a:
A wracając do wyimaginowanych szykan, inwigilacji, zdiagnozowanych , nie pijących alkoholików to po prostu są bzdury. No ale po co się leczyć, jak tylko sobie w ten sposób zaszkodzę??? :boisie: To jest szukanie powodów na nic nie robienie i narzekanie że nic się nie da. Mechanizmy, poparte nie pełną wiedzą, lub jej brakiem. Ale może jednak powiem kolegą, bo są do tego stopnia nieostrożni że po wyjściu z mityngu...wsiadają do samochodów i odjeżdżają...pewniej by było autobusem???

Czarny nie bredz przecież to nie o to chodzi tylko o to że taki punkt jest w prawie-ze każdy w nim kłamie to inna sprawa.
A wogóle chyba mało się o rózne sprawy ocierałeś skoro mówisz tu o braku wiedzy.
Jest wiele różnych aspektów życia gdzie musisz podjąc decyzje przyznać się do alkoholizmu i coś stracić lub nie przyznać i kłamać narazając się czasem na konsekwencje karne.Więc nie sciemniaj tu że wiesz wszystko .
Ja oczywiście nie namawiam do ukrywania i nie leczenia się -ale podałem możliwe konsekwencje .Wybór należy do tych co rozum swój mają.

PSG a ty nie kombinuj tylko nie zakreślisz tego punktu czyli skłamiesz i tyle.
Przecież jesteś alkoholikiem a alkoholizm to podobno "choroba zakłamania"
Zobacz jak Ptero radośnie dał do zrozumienia że to samo skłamie .
W koncu alkoholik :rotfl: pełną gębą

staaw - Śro 17 Kwi, 2013 19:38

PSG-1 napisał/a:
A ile nawywijałem to mógłbym książkę napisać!

Problem w tym że ta książka byłaby potwornie nudna...
Myślisz że zrobiłeś coś oryginalnego?

Może lepiej zacząć pisać księgę trzeźwego życia...

Jacek - Śro 17 Kwi, 2013 20:21

Wiedźma napisał/a:
Dziękuję, Jacuś, za tę drobną korektę :buziak:
Drobną - bo w rezultacie wyszło na to samo,

nie Ewuniu,,nie wyszło tak samo
ja również nie wyznaję zasady trzeźwienia jako nieustającego procesu, jak sugerują uczestnicy AA.
a gdy by AA tego chciało to pewnie bym nie wytrzymał za długo takowego przymusu

wolny - Śro 17 Kwi, 2013 20:36

staaw napisał/a:
Może lepiej zacząć pisać księgę trzeźwego życia...

Ja pierdziule , Stasiu chyba nie piszesz tego poważnie ?? Bo jeżeli tak to ja ide spać !!
No tego jeszcze nie grali coby abstynent o trzeźwości pisał , no ale z drugiej strony patrząc to czemu nie , jeden wiersze do gorzały pitoli drugi o miłości do związku chemicznego to niby dlaczego akurat abstynent o trzeźwości nie może chlasnąć jakiegoś bestselera !! g45g21 g45g21

staaw - Śro 17 Kwi, 2013 20:46

Każdy z nas pisze księgę swojego żywota...

Na elektryce to może się i znasz ale o poezji wiesz tyle co mrówki o padołku Telimeny...

(moim zdaniem oczywiście)

Anonymous - Śro 17 Kwi, 2013 20:54

Ta nowa księga życia... Heh. Sporo wyimaginowanych marzeń muszę wypędzić z głowy...
pterodaktyll - Śro 17 Kwi, 2013 21:14

rejek napisał/a:
Zobacz jak Ptero radośnie dał do zrozumienia że to samo skłamie .

Ty jesteś zwolennikiem podcinania gałęzi, na której siedzisz? :mysli:
rejek napisał/a:
alkoholik :rotfl: pełną gębą

co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości :mgreen:

staaw - Śro 17 Kwi, 2013 21:15

Wiesz czym się różni marzenie od celu?
Cel ma termin realizacji...

Jonesy - Śro 17 Kwi, 2013 22:11

rejek napisał/a:
Cytat:
Ja wypełniałem ankietę ABW ostatnio, co z tego wyjdzie? Nie wiem, jak się dowiem na pewno napiszę. Na pytanie czy ostatnio zdarzyło mi się nadużywać alkoholu odpowiedziałem szczerze że nie :bezradny:


A te tampunkty o tym ze sie leczysz i ze spożywałes i masz problemy z alkoholem a co za tym idzie ze zdrowiem psychicznym (pare pkt wyżej) to też wypełniłeś szczerze czyli na Tak?

A ten twój major to pewnie ma poświadczenie do scisle tajnego co ?
I pewnie mu to też w karierze nigdy nie staneło na przeszkodzie np w skoku na wyższe stanowisko?
Ja wiem że w ABW sa ludzie co tez sie obijają jak każdy ale jak walniesz te punkty na Tak to chyba tego nie przeoczą .
http://wyborcza.pl/1,7684..._ABW_czuwa.html


W pierwszej ankiecie pisałem, nawet wpisałem że mam mandat za lanie po pijaku na jakiś tam pomnik. Problemów psychicznych nie uraczyłem. Picie mi wtedy problemów nie stwarzało (5 lat temu) według mnie wtedy.
Zdiagnozowany to nie wiem cz jestem bo z terpaką gadam w klubie aa i na grupie wsparcia. Na terapii nie byłem. Nie byłem na początku dla tego, że bałem się własnie jak Mike co będzie, ale im dłużej trzeźwiałem tym bardziej dochodziłem do wniosku że jak coś zacznie się dziać, i mitingi i grupa przestaną wystarczać, to od razu lecę na terapię. Obecnie wyewoluowało to do tego poziomu, że jak polegnę na tej ankiecie, to sobie na spokojnie pójdę na stacjonarną, a potem zacznę szukać nowej pracy.
Na chwilę obecną picie mi nie stwarza problemów, problemów psychicznych nie mam, a przy większych ilościach stwierdziłem że to kwestia interpretacji. Pewnie że to naciąganie i kombinowanie, ale hej, nie popadajmy w skrajności i nie samobiczujmy się nadmierną uczciwością - w końcu nadgorliwość gorsza od faszyzmu...
W ABW się nie obijają ale sprawdzają ino to co im się podsunie do sprawdzenia. Resztę mają w du*** bo i tak o tym nie wiedzą.

rejek - Czw 18 Kwi, 2013 18:43

Jonesy napisał/a:
W pierwszej ankiecie pisałem, nawet wpisałem że mam mandat za lanie po pijaku na jakiś tam pomnik. Problemów psychicznych nie uraczyłem. Picie mi wtedy problemów nie stwarzało (5 lat temu) według mnie wtedy.
Zdiagnozowany to nie wiem cz jestem bo z terpaką gadam w klubie aa i na grupie wsparcia. Na terapii nie byłem. Nie byłem na początku dla tego, że bałem się własnie jak Mike co będzie, ale im dłużej trzeźwiałem tym bardziej dochodziłem do wniosku że jak coś zacznie się dziać, i mitingi i grupa przestaną wystarczać, to od razu lecę na terapię. Obecnie wyewoluowało to do tego poziomu, że jak polegnę na tej ankiecie, to sobie na spokojnie pójdę na stacjonarną, a potem zacznę szukać nowej pracy.
Na chwilę obecną picie mi nie stwarza problemów, problemów psychicznych nie mam, a przy większych ilościach stwierdziłem że to kwestia interpretacji. Pewnie że to naciąganie i kombinowanie, ale hej, nie popadajmy w skrajności i nie samobiczujmy się nadmierną uczciwością - w końcu nadgorliwość gorsza od faszyzmu...
W ABW się nie obijają ale sprawdzają ino to co im się podsunie do sprawdzenia. Resztę mają w du*** bo i tak o tym nie wiedzą.
_________________


Nie no spoko Jonesy tak z ciekawości pytam.Ja miałem wszystkie leczenia wpisane i do niejawnego (poufnego?) dostałem.
Czy dostałbym klasy wyżej nie wiem.
Teraz mi to lata bo NFZ mnie wyleczył -czyli mam "picie szkodliwe" nie "uzaleznienie od alkoholu" więc wróciłem do grona tych "lepszych " katopolaków co to mogą spać po rowach dwa razy w tygodniu, ale uzależnieni nie są , w odróznieniu od tych "gorszych"co sa zdiagnozowani ale nie piją 20 lat.
Tak działa system i te kryteria -to do PSG i Mikiego
Pozdro Rejas


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group