czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Istota choroby,proszę o swoje przemyślenia
Langorier - Pon 22 Kwi, 2013 18:36 Temat postu: Istota choroby,proszę o swoje przemyśleniaWitam
Po wyjściu z ośrodka i terapii jaką tam przeszedłem zająłem się sobą i okazało się że mam również zaburzenia osobowości i wydaje mi się że to dominuje w mojej chorobie i bardzo przeszkadza w życiu. Można powiedzieć,że jestem ewenementem jeśli chodzi o uzależnienie.
Terapia trwała 8 tygodni wyszedłem i wytrzymałem 269 dni czysty po tak krótkiej terapii czy to siła charakteru? nie wierzę,że jestem aż tak silny uważam,że mogę mieć pobrane schematy uzależnienia po ojcu alkoholiku i ostre zaburzenia osobowości. Nie mogę już patrzeć na psychologów wolę opinie wolnych ludzi..WASszymon - Pon 22 Kwi, 2013 18:40
Langorier napisał/a:
jestem ewenementem jeśli chodzi o uzależnienie
nie no, kuźwa!!!!!!!! co jeden to ewenement
ale spoko - ja za to myślałem, że mam najgorzej
ogólnie po jakimś tam czasie stwierdziłem, ze miałem tak jak zapracowałem na to, ani najgorzej, ani najlepiej, tak jak trzeba miałem, akurat tyle, zeby wystarczyło do podjęcia decyzji, o gruntownych zmianach w swoim życiu, samo nie picie alkoholu to pikuś w porównaniu do tych zmian, takze wiesz... staaw - Pon 22 Kwi, 2013 18:42 Jedno pytanie...
Jeżeli wynajdą tabletkę ze 100% gwarancją że nie wrócisz do nałogu, chlapnął byś sobie kielicha przy sobocie?Anonymous - Pon 22 Kwi, 2013 18:47 Ja nie piję hmm 110-120 dni (nie wiem dokładnie) i jestem bez terapii. I nawet więcej, jestem słabą cipą niedostosowaną do życia, także nie ma tu mowy o sile charakteru.Langorier - Pon 22 Kwi, 2013 20:26
staaw napisał/a:
Jedno pytanie...
Jeżeli wynajdą tabletkę ze 100% gwarancją że nie wrócisz do nałogu, chlapnął byś sobie kielicha przy sobocie?
NieLangorier - Pon 22 Kwi, 2013 20:27
Cytat:
akurat tyle, zeby wystarczyło do podjęcia decyzji, o gruntownych zmianach w swoim życiu, samo nie picie alkoholu to pikuś w porównaniu do tych zmian, takze wiesz..
o jakich zmianach piszesz?
Ja uważam że moja osobowość i niektóre stany zachowań są tak patologicznie zmienione,że nad tym powinienem teraz pracować,a to łączy się z tematem zaburzeń osobowości jak uważasz?Langorier - Pon 22 Kwi, 2013 20:29
PSG-1 napisał/a:
Ja nie piję hmm 110-120 dni (nie wiem dokładnie) i jestem bez terapii. I nawet więcej, jestem słabą cipą niedostosowaną do życia, także nie ma tu mowy o sile charakteru.
To jak sobie dajesz rade? bez terapii i będąc jak to ująłeś cipą nieprzystosowaną do życia,he?Wiedźma - Pon 22 Kwi, 2013 20:36
Langorier napisał/a:
To jak sobie dajesz rade? bez terapii
Na terapii byłeś, więc znasz zapewne pojęcie d***.staaw - Pon 22 Kwi, 2013 20:37
Langorier napisał/a:
staaw napisał/a:
Jedno pytanie...
Jeżeli wynajdą tabletkę ze 100% gwarancją że nie wrócisz do nałogu, chlapnął byś sobie kielicha przy sobocie?
Nie
Jeżeli szczerze i z przekonaniem to powiedziałeś, to jest to istota trzeźwości.
Co to jest uzależnienie? Jest wiele teorii lecz wszystkie mi znane mają nieścisłości...GregoRR - Pon 22 Kwi, 2013 20:48
Cytat:
Nie mogę już patrzeć na psychologów wolę opinie wolnych ludzi..WAS
Dla mnie terapia nigdy nie pomagała,zapijałem co jakiś czas-dopiero MitingiAA na mnie wpłynęły i rozmowy z alkoholikami,co i tobie redzę.
Cytat:
uzależnienia po ojcu alkoholiku
Najnowsze badania naukowe stwierdziły,że alkoholizm nie jest chorobą genetyczną.
Cytat:
Jedno pytanie...
Jeżeli wynajdą tabletkę ze 100% gwarancją że nie wrócisz do nałogu, chlapnął byś sobie kielicha przy sobocie?
Ja na pewno bym sobie chlapnął,bo nie jestem z tego szczęśliwy i dumny ,że jestem alkoholikiem,jestem szczęśliwy że nie piję i jestem trzezwym alkoholikiem,a jak wynajdą taką tabletkę to kto wie yuraa - Pon 22 Kwi, 2013 20:53 przed chwilą na innym forum napisałem
Cytat:
za choolerę nie pojmę co może być atrakcyjnego w popiciu jednym piwem
jakiejś tabletki na N
przecież ja lubiałem pić duuużo, do zgonu, i nagle mam udawać że lubię pić mało,
to już wole wcalepterodaktyll - Pon 22 Kwi, 2013 20:53
Langorier napisał/a:
Terapia trwała 8 tygodni wyszedłem i wytrzymałem 269 dni
Ktoś kto pisze że "wytrzymał ileś tam dni" dla mnie oznacza, że nic z tej terapii nie skorzystał, bo terapia nie służy do tego żeby "wytrzymać".endriu - Pon 22 Kwi, 2013 20:57
szymon napisał/a:
nie no, kuźwa!!!!!!!! co jeden to ewenement
ja też jestem
chodzę już 22 miesiące na terapię a jeszcze mi 1,5 roku zostało leon - Pon 22 Kwi, 2013 20:58
endriu napisał/a:
szymon napisał/a:
nie no, kuźwa!!!!!!!! co jeden to ewenement
ja też jestem
chodzę już 22 miesiące na terapię a jeszcze mi 1,5 roku zostało
Tylko sie nie przeterapeltyzuj endriu staaw - Pon 22 Kwi, 2013 21:00 Myślisz że po tej terapii od razu Cię na emeryturę pomostową wezmą?pterodaktyll - Pon 22 Kwi, 2013 21:01
endriu napisał/a:
chodzę już 22 miesiące na terapię a jeszcze mi 1,5 roku zostało
To jak sobie dajesz rade? bez terapii i będąc jak to ująłeś cipą nieprzystosowaną do życia,he?
W tym rzecz, że nie daję sobie rady... Przynajmniej z życiem. Życie z tymi zaburzeniami osobowości, wpojonymi przez nieodpowiedzialnych rodziców schematami jest bardzo truuudne bez wspomagaczy, wiesz o czym mówię. Samo nie spożywanie alkoholu nie stanowi dla mnie wyzwania. Zacząłem przeżywać już zbyt straszne deliry, a na detox nie chcieli brać, bo jeśli raz wypiszesz się przed czasem to na pół roku masz zakaz. Przechodzenie tego w domu dla mnie to już było balansowanie na granicy życia i śmierci... Wielkim wyzwaniem dla mnie jest życie, zwłaszcza jak nad głową wisi widmo komornika, brak pracy i długi
Pytasz tu o zachowania ojca, tak zdecydowanie wpłynęły one na Ciebie i właściwie masz prawo oskarżać go o to co on z Tobą zrobił, bo to jego rolą było wychować Cię na przyzwoitego człowieka. Tylko teraz wiesz już o tym, że jesteś powiedzmy "nieprzyzwoity" więc niewskazane byłoby stać teraz w miejscu i niczego z tym nie robić.GregoRR - Pon 22 Kwi, 2013 21:10
leon napisał/a:
endriu napisał/a:
szymon napisał/a:
nie no, kuźwa!!!!!!!! co jeden to ewenement
ja też jestem
chodzę już 22 miesiące na terapię a jeszcze mi 1,5 roku zostało
Tylko sie nie przeterapeltyzuj endriu
Nie oceniam nigdy innych,ale w tym przypadku muszę bo nie wytrzymam mój znajomy skończył pona 50 terapii zamkniętych,co jakiś czas zapija i nie da rady z nim rozmawiać,bo rozmawia jak chodząca żywa terapia,same terapeutyczne farmazony opowiada,a nic z życia wzięte_a w głowie tak naprawdę co ma....skoro co jakiś czas zapija rufio - Pon 22 Kwi, 2013 21:18 E tam w senatory pójdzie staaw - Pon 22 Kwi, 2013 21:20 Senator po detoxie to jeszcze zrozumiem, ale terapia? rufio - Pon 22 Kwi, 2013 21:25 Jeden będzie się uczył tańczyć 5 lat i zatańczy tylko raz - dwa a inny 5 m-cy i tango nie będzie miało tajemnic .Nie liczy się ilość liczy się samo podejście i chęć . Można słyszeć i słuchać .GregoRR - Pon 22 Kwi, 2013 21:34 Lekarstwo bywa gorsze od choroby. szymon - Pon 22 Kwi, 2013 21:50
PSG-1 napisał/a:
Pytasz tu o zachowania ojca, tak zdecydowanie wpłynęły one na Ciebie i właściwie masz prawo oskarżać go o to co on z Tobą zrobił
hit dnia
troszkę szkoda byłoby mi czasu na takie *p****,
wolałbym ten czas poświęcić np na szukanie lepszej pracy
a pieniądze przeznaczone na adwokatów zainwestowałbym w jakieś kursy dokształcającewolny - Wto 23 Kwi, 2013 05:11
Cytat:
chodzę już 22 miesiące na terapię a jeszcze mi 1,5 roku zostało
troszkę szkoda byłoby mi czasu na takie *p****,
wolałbym ten czas poświęcić np na szukanie lepszej pracy
a pieniądze przeznaczone na adwokatów zainwestowałbym w jakieś kursy dokształcające
Przedsiębiorczy facet gdyby nie to słowo "wolałbym" !! ,,..Co by było gdybym ??? Jędrek - Wto 23 Kwi, 2013 06:45
Langorier napisał/a:
Nie mogę już patrzeć na psychologów wolę opinie wolnych ludzi..WAS
A ja jestem szybki. Za szybki.
Zawsze chciałem wszystko na pstryknięcie palcami. I po trupach do celu....
Nie wychodziło od razu to rach ciach piwo, wino, wódka i już było mi lepiej.
Dziś uczę sie cierpliwości i pokory. Staram sie godzić z tym co mnie spotyka, bo moja niecierpliwość, złość i rozdrażnienie mogą mnie tylko zaprowadzić spowrotem do knajpy.
Uczę się nowego życia w gronie Anonimowych Alkoholików i chwalę to sobie. AA uratowało mi życie, więc oddaję w przód co mam najwartościowszego. Swoje doświadczenie.
Pogody duchawolny - Wto 23 Kwi, 2013 07:51
Jędrek napisał/a:
AA uratowało mi życie
T
To jest kłamstwo i to na dodatek w wykonaniu własnym, żadne AA nie uratowało ci życia i nikomu nie uratuje,.. jeżeli już to ty sam to uczyniłeś, a AA to tylko narzędzie, jak młotek do wbijania gwoździ , ale to moje zdanie i nikt z ty zgadzać sie nie musi!!! Anonymous - Wto 23 Kwi, 2013 08:13
szymon napisał/a:
troszkę szkoda byłoby mi czasu na takie *p****,
wolałbym ten czas poświęcić np na szukanie lepszej pracy
a pieniądze przeznaczone na adwokatów zainwestowałbym w jakieś kursy dokształcające
Mi jest już szkoda czasu na szukanie pracy Wolałbym go przeznaczyć na pracę. Kursy dokształcające tzn? ACCA kosztuje 30 tysięcy A to taki kurs, który zapewni mi pracę. Zrobiłem kurs na wózki jezdniowe + wózki wysokiego składowania. No ale co z tego, skoro nie ma ofert pracy dla operatora wózków a nawet jeśli jest to dośw min. pół roku a za granicą wymagane dodatkowo prawo jazdy nawet do poruszania się w obrębie zakładu pracy?
Kursy kursy...
Zresztą ile czasu można poświęcać na szukanie pracy? No litości, kupuję co tydzień gazetę, dzwonię na odpowiednie nr, przeglądam strony PUP nawet zaglądam tam osobiście, przeglądam portale internetowe z pracą. CV rozwiezione osobiście do pracodawców... Hm co jeszcze robić?
Łatwo się mówi komuś kto ma pracę/źródło utrzymania, że jest tyle możliwości i rozwiązań.Klara - Wto 23 Kwi, 2013 08:22
PSG-1 napisał/a:
Hm co jeszcze robić?
Czy to nie jest tak, że szukasz pracy na wózkach, a jest to praca w magazynach?
Tymczasem nikt nie zaryzykuje zatrudnienia osoby karanej w miejscu, gdzie jest dużo towaru i możliwość przekrętów?
To pytanie nurtuje mnie od jakiegoś czasu, więc je wreszcie zadałam.
Jeśli możesz - oświeć mnie niekumatą.Anonymous - Wto 23 Kwi, 2013 09:04 Ale ze mnie złodziej nono... Nie szukam tam już pracy, a ten kurs na wózki zrobiłem bo słyszałem podobne brednie od kogoś o "robieniu kursów", że one dadzą pracę. Odziwo, na kursie było 9 osób, które wysłał pracodawca i tylko ja jeden głupi co poszedł na własne życzenie. No i na własne życzenie utopiłem pieniądze.
Z księgowością jest podobnie, jeszcze w trakcie szkoły zrobiłem ECDL, kurs obsługi programów księgowych, EBC*L (nawet egzaminator we Wrocławiu powiedział, że jeszcze nikt przede mną nie miał takich wyników a moja analiza finansowa przedsiębiorstwa w zadaniu go powaliła hehe nieźle się wtedy rozpisałem i szczegółowo), do tego śliczne świadectwa/egzaminy zawodowe. A potem rzeczywistość, bo nawet na staż nie mogłem się załapać ze względu na brak znajomości
Także, dzisiaj ta księgowość to już raczej takie marzenie, które nigdy się nie zrealizuje. Cóż...
No i co mi zostało? Szukam czegoś do łopaty, murować/tynkować nie potrafię. Ogólnie nie mam "fachu" w ręce. Lipa straszna. Przeraża mnie wizja komornika Jędrek - Wto 23 Kwi, 2013 10:46
wolny napisał/a:
Jędrek napisał/a:
AA uratowało mi życie
T
To jest kłamstwo i to na dodatek w wykonaniu własnym, żadne AA nie uratowało ci życia i nikomu nie uratuje,.. jeżeli już to ty sam to uczyniłeś, a AA to tylko narzędzie, jak młotek do wbijania gwoździ , ale to moje zdanie i nikt z ty zgadzać sie nie musi!!!
No zaskoczyłeś mnie zadając mi kłam.
Kask na głowie robotnika pojawił sie po to, żeby ochraniał życie ludzkie.... można uznać go za narzędzie, kóre ratuje życie.
A ja doskonale wiem, że sam to wymyślałem flaszkę.... nawet po ośmiu tygodniach terapii wymyśliłem se picie i zapiłem psychotropy. SAM wpędziłem sie do Psychiatryka na Oddział Zamknięty.
Sam to ja się powierzyłem mojej Sile Wyższej bo sam sobie z sobą nie dawałem rady
A na początku ta Siłą Wyższą byli AA. Bo jakimś cudem nie pili mimo to, że przedstawiali się jako alkoholicy.
A to moje doświadczenie i jest faktem. No ale nikt mi nie musi wierzyć. Tak samo jak nikt nie musi wierzyć, że kask uratuje mu życie
Hejstaaw - Wto 23 Kwi, 2013 10:49
Jędrek napisał/a:
kask uratuje mu życie
Z drugiej strony, sam sobie ratuje życie zakładając kask...
Ach te akademickie spory... wolny - Wto 23 Kwi, 2013 11:54 staaw, Cóż począć skoro ludzie uwielbiają swoje własne kłamstwa . staaw - Wto 23 Kwi, 2013 12:01 Nie zgadzam się z Twoim zarzutem kłamstwa w zdaniu "AA uratowało mi życie"
Ja również uważam że mi uratowało...
Jedyną moją zasługą jest to że po nieudanej terapii, w akcie rozpaczy, tam poszedłem.
Reszta działa się już po za mną...
Dla tego pokazałem że uratowanie życia to jest zarówno kask, jak i czynność jego założenia.
Nie można traktować tego rozłącznie...wolny - Wto 23 Kwi, 2013 12:13 staaw, Stasiu ja nie mam nic przeciw, ty masz swój własny świat, swoje poglądy, swoje uzależnienia, mnie nic do tego. Skoro uważasz jak uważasz to pewnikiem i tak jest.endriu - Wto 23 Kwi, 2013 16:04 może zrobimy ankietę, czy AA uratowało Ci życie?
będzie 100 do 1, tym jednym będzie wolny
mi AA uratowało życie, więc jest już 3:1
wolny kłamstwo to jest to, że ty trzeźwiejesz chłopieyuraa - Wto 23 Kwi, 2013 18:23
wolny napisał/a:
żadne AA nie uratowało ci życia i nikomu nie uratuje,.. jeżeli już to ty sam to uczyniłeś, a AA to tylko narzędzie, jak młotek do wbijania gwoździ
ja także zarówno uważam że Aa uratowało mi życie.
masz rację narzędzie.
ale ten młotek może leżeć i sto lat na pólce i póki go w ręke nie wezmę gwoździe same sie nie wbijąendriu - Wto 23 Kwi, 2013 18:29 zaraz wolny przylezie i powie, że to jest jego zdanie i nikt sie nie musi z tym zgadzac
tylko po co Jędrka nazywa kłamcą?
bo ja to tak odebrałem...
o, i zaraz powie, ze to mój problem i mnie coś tam boli,
znam te numery Twoje wolny, yyyyyyyyyyyy...leon - Wto 23 Kwi, 2013 18:33
wolny napisał/a:
mi AA uratowało życie, więc jest już 3:1
3:2,bo mi akurat nie uratowalo...,mozna sie tak licytowac bez konca,jesli czesc twierdzi,ze im pomaga,czy ratuje zycie,to, nie widze powodu,aby to negowac,jak rowniez twierdzic,ze ci,ktorzy nie korzystaja z pomocy AA jacys gorsi sa...
ps,cytowalem endriu,system zacytowal wolnego. staaw - Wto 23 Kwi, 2013 18:44
leon napisał/a:
mi akurat nie uratowalo... [ AA życia ]
A ile razy byłeś?
(wcale nie uważam że jak ktoś nie chodzi na mityngi to jest kimś gorszym)szymon - Wto 23 Kwi, 2013 18:47
leon napisał/a:
3:2
ni ma siem cym chwalić, cy komuś uratowało czy nie uratowało
idąc tym tropem, to mnie uratował śwagier, z którym spałem, a był kompletnie nadupcony a ja "prawie" trzeźwy, znaczy się po 2 albo 3 kieliszkach - ostatnich w moim życiu
wtedy zrozumiałem jak czuje sie osoba, która codziennie śpi z nawalonym jak stodoła gościem - powiedziałem koniecleon - Wto 23 Kwi, 2013 18:49
staaw napisał/a:
leon napisał/a:
mi akurat nie uratowalo... [ AA życia ]
A ile razy byłeś?
(wcale nie uważam że jak ktoś nie chodzi na mityngi to jest kimś gorszym)
na angielskim 5,czy 6 razy i atmosfera nie do przyjecia dla mnie,pisalem juz wczesniej,ze na przywitanie weterani sie obejmowali,taka "radosc trzezwienia" z nich emanowala,ze pomyslalem,ze jesli cena zaprzestania picia ma byc stanie sie im podobnym,to ja juz wole zaryzykowac to zycie,nie stajac sie jak oni...,moze polskie AA jest inne,ale mam za daleko,wiec nie sprawdzilem...,a zyje mi sie obecnie dobrze bez AA.staaw - Wto 23 Kwi, 2013 19:19
leon napisał/a:
pomyslalem,ze jesli cena zaprzestania picia ma byc stanie sie im podobnym,to ja juz wole zaryzykowac to zycie,nie stajac sie jak oni...
Zmuszali Cię do obejmowania? W polskim AA są różni ludzie, ja brałem przykład z tych którzy (wbrew tradycji ) byli dla mnie autorytetem...
Z kilkoma nawet obejmuję się kiedy się spotkamy, co nie znaczy że kocham wszystkich...
Ostatnio nie chodzę na mityngi ponieważ czuję że nic więcej mi to nie da, szukam dalej własnej drogi, choć jak cieplej się zrobi pewnie podjadę na rowerze do mojej macierzystej grupy.
Z sentymentu...
Jeszcze taka powiastka
Alkoholik poszedł do sekty manipulującej w wyrafinowany sposób swoimi członkami, zmuszającej ich do niewolniczej pracy, oddania majątku...
Kiedy rodzina dawno go opłakała zjawia się w domu odmieniony duchowo, radość bije z jego oczu....
Przestraszeni pytają jak udało się mu uciec a on ze spokojem odpowiada że go wyrzucili...
Wziął z ich programu duchowego wszystko co najlepsze po czym udowodnił guru gdzie jest podła manipulacja i rozjechanie ze świętą księgą...
źródło moja pamięć, źródło pierwotne jakaś książka dla współcośtam, może ktoś pomoże przypomnieć? leon - Wto 23 Kwi, 2013 19:31
staaw napisał/a:
Zmuszali Cię do obejmowania? W polskim AA są różni ludzie, ja brałem przykład z tych którzy (wbrew tradycji ) byli dla mnie autorytetem...
Z kilkoma nawet obejmuję się kiedy się spotkamy, co nie znaczy że kocham wszystkich...
Ostatnio nie chodzę na mityngi ponieważ czuję że nic więcej mi to nie da, szukam dalej własnej drogi, choć jak cieplej się zrobi pewnie podjadę na rowerze do mojej macierzystej grupy.
Z sentymentu...
Jak napisalem,nie moje klimaty,nie bede sie zmuszal,a mam motywacje,aby nie spozywac,bo jak wspominalem 10 miesiecy temu nerwy uszkodzilem chlejac i wiem,ze jak zapije,to to sie znow cofnie,a powoli z tego wychodze...,nie pije 6-ty miesiac bez zadnego d***,wiedza z forum i spotkania z terapeltka czegos mnie nauczyly i nie widze powodu zeby pic,a glowna motywacja to jednak powrot do pelnej formy fizycznej i dobrze mi sie zyje bez gorzaly staaw - Wto 23 Kwi, 2013 19:36 Czyli Ty coś ze sobą robisz prócz ćwiczenia musculus levator ani...
Niepotrzebnie czujesz się gorszy, przynajmniej ja to tak odbieram...yuraa - Wto 23 Kwi, 2013 19:37
staaw napisał/a:
źródło pierwotne jakaś książka dla współcośtam, może ktoś pomoże przypomnieć?
zdaje mnie się że Janet Voinitz (?) Małżeństwo na lodziestaaw - Wto 23 Kwi, 2013 19:45
yuraa napisał/a:
zdaje mnie się że Janet Voinitz (?) Małżeństwo na lodzie
Zgadza się Jurku Dzięki...
Teraz fragment z mojego ebooka...
Moja koleżanka ma syna alkoholika, który teraz nie pije. Pół roku temu
postanowił się przyłączyć do sekty religijnej, w której dokonuje się totalnego
prania mózgu” członków, upodabniając ich do robotów. Dwa miesiące temu
chłopak wrócił do domu bez śladu tego rodzaju wpływu. Matka była zdumiona.
Powiedziałam: „Czemu się dziwisz. Wiesz tak samo jak ja, że nikt nie jest w stanie
nakazać alkoholikowi, co ma myśleć”. Gdy matka poprosiła syna o wyjaśnienie tego
pozornego cudu, odpowiedział: „Wziąłem to, co mi się podobało, a resztę
odrzuciłem”.
Janet G. Woititz
Małżeństwo na lodzieleon - Wto 23 Kwi, 2013 19:51
staaw napisał/a:
Czyli Ty coś ze sobą robisz prócz ćwiczenia musculus levator ani...
Niepotrzebnie czujesz się gorszy, przynajmniej ja to tak odbieram...
Nie czuje sie gorszy,moze zle sformuowalem jedno z poprzednich zdan.Mialem w zyciu dziesiatki przerw w piciu od tugodnia do 2-ch lat,ale obecna abstynencja rozni sie,jak sadze od poprzednich,jest bardziej swiadoma,a jak zycie potoczy sie dalej,nikt nie wie.Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 13:22
Wiedźma napisał/a:
Langorier napisał/a:
To jak sobie dajesz rade? bez terapii
Na terapii byłeś, więc znasz zapewne pojęcie d***.
Nie czuję d*** dlatego się zastanawiam nad swoim uzależnieniem,rozumiesz?Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 13:40
PSG-1 napisał/a:
Langorier napisał/a:
To jak sobie dajesz rade? bez terapii i będąc jak to ująłeś cipą nieprzystosowaną do życia,he?
W tym rzecz, że nie daję sobie rady... Przynajmniej z życiem. Życie z tymi zaburzeniami osobowości, wpojonymi przez nieodpowiedzialnych rodziców schematami jest bardzo truuudne bez wspomagaczy, wiesz o czym mówię. Samo nie spożywanie alkoholu nie stanowi dla mnie wyzwania. Zacząłem przeżywać już zbyt straszne deliry, a na detox nie chcieli brać, bo jeśli raz wypiszesz się przed czasem to na pół roku masz zakaz. Przechodzenie tego w domu dla mnie to już było balansowanie na granicy życia i śmierci... Wielkim wyzwaniem dla mnie jest życie, zwłaszcza jak nad głową wisi widmo komornika, brak pracy i długi
Pytasz tu o zachowania ojca, tak zdecydowanie wpłynęły one na Ciebie i właściwie masz prawo oskarżać go o to co on z Tobą zrobił, bo to jego rolą było wychować Cię na przyzwoitego człowieka. Tylko teraz wiesz już o tym, że jesteś powiedzmy "nieprzyzwoity" więc niewskazane byłoby stać teraz w miejscu i niczego z tym nie robić.
Wydaje mi się,że jesteśmy w podobnym położeniu i podobnie czujemy. Ja pomimo tego co mnie spotkało nie jestem leszczem stawiam wszystkiemu czoła,ale widzę zaburzenia które w psychologi określa się właśnie zaburzeniami osobowości. Psychologami i terapiami chce mi się żyg&* jedyną osobą która mnie rozumie i w jakiś sposób chce mi pomóc jest mój koleżka zawodnik mma przechodził to samo po dragach. Powiedział mi olej rodzinę olej psychologów to ci nie pomoże,dla ciebie terapią będzie praca,pracuj. Odłóż kasę zacznij ze mną trenować będziesz większy i poczujesz się pewniej. (w międzyczasie doszedłem do wniosku,że niema co na kogoś liczyć tylko samemu wszystko budować nawet od podstaw) Nie wiem jak u ciebie z pracą,ale u mnie w TRÓJMIEŚCIE jest jej w brud więc po wyjściu z otu nie miałem z tym problemu.
A więc zobacz ja układam sobie teraz pracę myślę o treningu i rozwoju swojej osoby,a jedyną ewentualnością widzę terapię indywidualną,żeby ktoś obiektywnie tłumaczył mi moje stany i poczucie co jest nie tak,bądź ośrodek leczenia zaburzeń osobowości,ustosunkuj się do tego co napisałem,proszę.Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 13:49
szymon napisał/a:
PSG-1 napisał/a:
Pytasz tu o zachowania ojca, tak zdecydowanie wpłynęły one na Ciebie i właściwie masz prawo oskarżać go o to co on z Tobą zrobił
hit dnia
troszkę szkoda byłoby mi czasu na takie *p****,
wolałbym ten czas poświęcić np na szukanie lepszej pracy
a pieniądze przeznaczone na adwokatów zainwestowałbym w jakieś kursy dokształcające
Też do tego doszedłem po czasie,ale rana którą noszę i świadomość w niektórych momentach jak wchodzą mi ciężkie stany że to przez rodzinę i teraz mam obok tego przejść obojętnie wiercą mi dziurę w głowie. Poszedłem inną drogą która jest jakby częścią mnie.
Wierze w Boga. On mówi przebacz. Jestem teraz dosłownie na etapie wybaczania (rozumienia swojego wnętrza) przez co uważam,że się rozwinę duchowo,a te pieniądze z zadośćuczynienia,które niewątpliwie mógłbym dostać są przy tym niczym. A właśnie czas jaki bym na to poświęcił wolę wykorzystać dla siebie i na swój rozwój.Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 13:54
Jędrek napisał/a:
Langorier napisał/a:
Nie mogę już patrzeć na psychologów wolę opinie wolnych ludzi..WAS
A ja jestem szybki. Za szybki.
Zawsze chciałem wszystko na pstryknięcie palcami. I po trupach do celu....
Nie wychodziło od razu to rach ciach piwo, wino, wódka i już było mi lepiej.
Dziś uczę sie cierpliwości i pokory. Staram sie godzić z tym co mnie spotyka, bo moja niecierpliwość, złość i rozdrażnienie mogą mnie tylko zaprowadzić spowrotem do knajpy.
Uczę się nowego życia w gronie Anonimowych Alkoholików i chwalę to sobie. AA uratowało mi życie, więc oddaję w przód co mam najwartościowszego. Swoje doświadczenie.
Pogody ducha
Cierpliwości też się uczę,ale słowo pokora jest ciężkim tematem tzn wydaje mi się,że jestem pokorny,ale jak patrze na otaczających mnie ludzi i zastanawiam się czemu wydaje im się że są tacy *j****#$% i czy ja byłem taki. Będąc pokornym w społecznej hierarchii daleko nie zajdę w tym świecie często trzeba być chamskim,żeby coś dostać.Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 14:00
PSG-1 napisał/a:
szymon napisał/a:
troszkę szkoda byłoby mi czasu na takie *p****,
wolałbym ten czas poświęcić np na szukanie lepszej pracy
a pieniądze przeznaczone na adwokatów zainwestowałbym w jakieś kursy dokształcające
Łatwo się mówi komuś kto ma pracę/źródło utrzymania, że jest tyle możliwości i rozwiązań.
Miałem tak samo i wtedy chciałem być dobrym człowiekiem i przede wszystkim uczciwym jak na terapii mi wpoili,bądź uczciwy w stosunku do innych i przede wszystkim do samego siebie wtedy nie wypijesz. Zderzyłem się z rzeczywistością i osobą xyz która trzepie dobre siano nauczyła mnie że tak nie da rady trzeba kombinować bo ch^& będziesz miał.
Masz dobre papiery więc dzwoń i mów że pracowałeś już pół roku przy tym tylko miałeś przerwe wpisz sobie to w cv i ogarniesz pracę chyba,że dalej chcesz walczyć w taki sposób,ja walczyłem i przejechałem twarzą po asfalcie.Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 14:12
staaw napisał/a:
yuraa napisał/a:
zdaje mnie się że Janet Voinitz (?) Małżeństwo na lodzie
Zgadza się Jurku Dzięki...
Teraz fragment z mojego ebooka...
Moja koleżanka ma syna alkoholika, który teraz nie pije. Pół roku temu
postanowił się przyłączyć do sekty religijnej, w której dokonuje się totalnego
prania mózgu” członków, upodabniając ich do robotów. Dwa miesiące temu
chłopak wrócił do domu bez śladu tego rodzaju wpływu. Matka była zdumiona.
Powiedziałam: „Czemu się dziwisz. Wiesz tak samo jak ja, że nikt nie jest w stanie
nakazać alkoholikowi, co ma myśleć”. Gdy matka poprosiła syna o wyjaśnienie tego
pozornego cudu, odpowiedział: „Wziąłem to, co mi się podobało, a resztę
odrzuciłem”.
Janet G. Woititz
Małżeństwo na lodzie
Jak to rozumieć? Tak że my uzależnieni i tak nie damy sobie czegoś wmówić,że i tak działamy i myślimy po swojemu? Ja uważam,że większość ludzi z charakterem taka właśnie jest.endriu - Śro 24 Kwi, 2013 15:19
Langorier napisał/a:
Zderzyłem się z rzeczywistością i osobą xyz która trzepie dobre siano nauczyła mnie że tak nie da rady trzeba kombinować bo ch^& będziesz miał.
to nie ma nic wspólnego z trzeźwieniem,
jak kombinowałem to wcześniej czy później dopadały mnie wyrzuty sumienia i zapijałem to,
nieuczciwość prowadziła mnie prosto do picia,
bo chwilowo było dobrze jak kombinowałem ale potem ze zdwojoną siłą przepijałem pieniądze nieuczciwie zdobyte...Wiedźma - Śro 24 Kwi, 2013 17:44
Langorier napisał/a:
Nie czuję d***
A ja nie o Twoim d***.
Zapytałeś PSGa, a ja się wcięłam, zanim on zdążył odpowiedzieć.
Fakt - niepotrzebnie, sorry szymon - Śro 24 Kwi, 2013 18:36 Langorier, a tak po za tym, to co słychowywać? Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 19:59
endriu napisał/a:
Langorier napisał/a:
Zderzyłem się z rzeczywistością i osobą xyz która trzepie dobre siano nauczyła mnie że tak nie da rady trzeba kombinować bo ch^& będziesz miał.
to nie ma nic wspólnego z trzeźwieniem,
jak kombinowałem to wcześniej czy później dopadały mnie wyrzuty sumienia i zapijałem to,
nieuczciwość prowadziła mnie prosto do picia,
bo chwilowo było dobrze jak kombinowałem ale potem ze zdwojoną siłą przepijałem pieniądze nieuczciwie zdobyte...
może jesteś dobrym człowiekiem,ja też byłem i dalej nim jestem,ale nie przekonasz mnie i może nie zrozumiałeś,chodzi mi o to iż czasami do końca nie trzeba być szczerym,a nie jakieś wałki Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 20:01
Wiedźma napisał/a:
Langorier napisał/a:
Nie czuję d***
A ja nie o Twoim d***.
Zapytałeś PSGa, a ja się wcięłam, zanim on zdążył odpowiedzieć.
Fakt - niepotrzebnie, sorry
Dobrze,że się "wciełaś" to świadczy,że zainteresował cie mój temat,cieszę się z tego.
Wiesz jest mi ciężko chodź jestem silną osobowością i mam za małą głowę na te wszystkie sprawy samemu mogę dojść do błędnych wniosków dlatego czytam innych i ich słucham Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 20:13
szymon napisał/a:
Langorier, a tak po za tym, to co słychowywać?
słychować? hm zmieniłem kartę sim,żeby odciąć się od całej rodziny,szef dzwonił żebym jutro przyszedł do pracy w piątek umówiłem się z fryzjerem no i delikatnie planuje następne dni muszę trochę rzeczy ogarnąć i pobiegać po Gdańsku szymon - Śro 24 Kwi, 2013 20:30
Langorier napisał/a:
szymon napisał/a:
Langorier, a tak po za tym, to co słychowywać?
słychować?
no.... tak się na tym forum pisze, jak chcesz zapytać: co słychać?
to dobrze, same dobre wieści
u mnie podobnie, tylko z fryzjerami się nie umawiam...
ale nie wnikam w szczegóły... rób sobie co tam chcesz Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 20:33
szymon napisał/a:
Langorier napisał/a:
szymon napisał/a:
Langorier, a tak po za tym, to co słychowywać?
słychować?
no.... tak się na tym forum pisze, jak chcesz zapytać: co słychać?
to dobrze, same dobre wieści
u mnie podobnie, tylko z fryzjerami się nie umawiam...
ale nie wnikam w szczegóły... rób sobie co tam chcesz
też się nie umawiałem bo byłem łysy jeszcze miesiąc temu teraz trzeba doprowadzić swoje ciało do harmonii,żeby laski się oglądały szymon - Śro 24 Kwi, 2013 20:35 aaa w tym sensie, znaczy fryzure chcesz poprawić... myślełem, ze ten tego
ahhh ten internet, wszystko obraca Anonymous - Śro 24 Kwi, 2013 20:35
Langorier napisał/a:
Nie wiem jak u ciebie z pracą,ale u mnie w TRÓJMIEŚCIE jest jej w brud więc po wyjściu z otu nie miałem z tym problemu.
To spoko, duże miasta zawsze dają jakieś perspektywy Gratuluję i zazdroszczę! Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 20:35
pterodaktyll napisał/a:
Langorier napisał/a:
Terapia trwała 8 tygodni wyszedłem i wytrzymałem 269 dni
Ktoś kto pisze że "wytrzymał ileś tam dni" dla mnie oznacza, że nic z tej terapii nie skorzystał, bo terapia nie służy do tego żeby "wytrzymać".
To nie picie przez tyle czasu nie jest żadnym sukcesem? Jest gdy alko i inne ścierwa były dookoła mnie przez kilka lat,dla mnie to jest duży sukcesLangorier - Śro 24 Kwi, 2013 20:37
PSG-1 napisał/a:
Langorier napisał/a:
Nie wiem jak u ciebie z pracą,ale u mnie w TRÓJMIEŚCIE jest jej w brud więc po wyjściu z otu nie miałem z tym problemu.
To spoko, duże miasta zawsze dają jakieś perspektywy Gratuluję i zazdroszczę!
A ty nie możesz zmienić miejsca swojego pobytu?Langorier - Śro 24 Kwi, 2013 20:39
szymon napisał/a:
aaa w tym sensie, znaczy fryzure chcesz poprawić... myślełem, ze ten tego
ahhh ten internet, wszystko obraca
pterodaktyll - Śro 24 Kwi, 2013 21:03
Langorier napisał/a:
To nie picie przez tyle czasu nie jest żadnym sukcesem?
Czy bycie człowiekiem normalnym to jakiś sukces?pterodaktyll - Śro 24 Kwi, 2013 21:04
Langorier napisał/a:
Jest gdy alko i inne ścierwa były dookoła mnie przez kilka lat,dla mnie to jest duży sukces
rozpatrując sprawę w tych kategoriach...nawet najdłuższa dobra passa zawsze mija i co wtedy?pterodaktyll - Śro 24 Kwi, 2013 21:08
Langorier napisał/a:
jestem silną osobowością
Silne osobowości nie popadają w uzależnienia z tego prostego powodu, że nad nimi panują (To na wypadek gdybyś o tym nie wiedział)Wiedźma - Śro 24 Kwi, 2013 22:12
pterodaktyll napisał/a:
Silne osobowości nie popadają w uzależnienia z tego prostego powodu, że nad nimi panują (To na wypadek gdybyś o tym nie wiedział)
Hmm...
Ja też nie wiedziałam. A Ty skąd to wiesz?szymon - Śro 24 Kwi, 2013 22:16
Wiedźma napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Silne osobowości nie popadają w uzależnienia z tego prostego powodu, że nad nimi panują (To na wypadek gdybyś o tym nie wiedział)
Hmm...
Ja też nie wiedziałam. A Ty skąd to wiesz?
chyba zabrakło jakiegos jednego słowa, by wyszło na to, że silna osobowość panuje nad swoimi uzależnieniami Wiedźma - Śro 24 Kwi, 2013 22:18 pterodaktyll - Śro 24 Kwi, 2013 22:21
Wiedźma napisał/a:
Ja też nie wiedziałam. A Ty skąd to wiesz?
Przecież to logiczne. Znasz kogoś o silnej osobowości kto popadł w alkoholizm? Nie mam na myśli silnej osobowości "przed". Przecież istnieją na tym nie najlepszym ze światów, ludzie, którzy używają alkoholu przez całe życie i jakoś w to uzależnienie nie popadają. To jest właśnie silna osobowośćpiotr7 - Czw 25 Kwi, 2013 07:09 Ba gdybyśmy wiedzieli kiedy zaczyna się uzależnienieant69 - Czw 25 Kwi, 2013 07:17
piotr7 napisał/a:
Ba gdybyśmy wiedzieli kiedy zaczyna się uzależnienie
hmmm.... to co byś wtedy zrobił? przestał pić???Adek - Czw 25 Kwi, 2013 13:30 Z tę silną osobowością to nie takie proste. Np. żołnierze, politycy, księża mają okresowo silną osobowość, a potem bywają uzależnieni. Silna osobowość nie jest dana raz na całe życie. Z drugiej strony, wiele osób niepijących, lub skutecznie kontrolujacych picie nie ma silnej osobowości.Dziubas - Czw 25 Kwi, 2013 14:11
Adek napisał/a:
wiele osób niepijących, lub skutecznie kontrolujacych picie nie ma silnej osobowości.
no jak dla mnie tekst miesiąca Wiedźma - Czw 25 Kwi, 2013 14:23
pterodaktyll napisał/a:
Przecież to logiczne. Znasz kogoś o silnej osobowości kto popadł w alkoholizm?
Nie wiem czy znam.
Może w tym miejscu przydałaby się rzetelna definicja silnej osobowości
Znasz taką?pterodaktyll - Czw 25 Kwi, 2013 20:35
Wiedźma napisał/a:
Może w tym miejscu przydałaby się rzetelna definicja silnej osobowości
Może.......
Wiedźma napisał/a:
Znasz taką?
Nie........
To są moje przemyślenia na tematWiedźma - Czw 25 Kwi, 2013 22:40
pterodaktyll napisał/a:
To są moje przemyślenia na temat
Aaaa, chyba, że tak Langorier - Czw 02 Maj, 2013 12:05
pterodaktyll napisał/a:
Langorier napisał/a:
jestem silną osobowością
Silne osobowości nie popadają w uzależnienia z tego prostego powodu, że nad nimi panują (To na wypadek gdybyś o tym nie wiedział)
Nie mam potrzeby i ochoty pisać i wymieniać poglądy z takim pesymistą jak Ty,pozdrawiam.yuraa - Czw 02 Maj, 2013 12:31 gdzie Langorierze dostrzegłeś pesymistyczne cechy u Pterodaktylla,
od ktorego zapewniam niejeden mógłby Pogody Ducha się uczyćszymon - Czw 02 Maj, 2013 13:02
yuraa napisał/a:
od ktorego zapewniam niejeden mógłby Pogody Ducha się uczyć
uczymy się, uczymy...
jeszcze niesienia posłania się nauczymy
czy ścielenia, cholera nie wiem jak to szło Langorier - Czw 02 Maj, 2013 13:49
yuraa napisał/a:
gdzie Langorierze dostrzegłeś pesymistyczne cechy u Pterodaktylla,
od ktorego zapewniam niejeden mógłby Pogody Ducha się uczyć
W myśleniu tunelowym,a nie patrzeniu wielopłaszczyznowym.
Czytasz posty i jak tylko się domyślam analizujesz je. Jeśli dla kogoś nie picie nie jest żadnym sukcesem to gratuluje toku myślenia. Swoją drogą ciekawą klikę tu macie.staaw - Czw 02 Maj, 2013 14:24 Dla czego niepicie ma być sukcesem? To dla mnie równie naturalne jak zrobienie rano kupki. Za jedno i drugie nie spodziewam się pochwał...krystian12345 - Czw 02 Maj, 2013 14:31 Ale dziecko można pochwalić za zrobienie kupki, na przykład do nocnika. staaw - Czw 02 Maj, 2013 14:34 Dzieckiem już przestałem być. Fakt że całkiem niedawno...szymon - Czw 02 Maj, 2013 14:57
Langorier napisał/a:
Jeśli dla kogoś nie picie nie jest żadnym sukcesem to gratuluje toku myślenia.
dziękuję za komplement Langorier - Czw 02 Maj, 2013 15:00
staaw napisał/a:
Dla czego niepicie ma być sukcesem? To dla mnie równie naturalne jak zrobienie rano kupki. Za jedno i drugie nie spodziewam się pochwał...
Gratuluje poziomu dialoguLangorier - Czw 02 Maj, 2013 15:02
szymon napisał/a:
Langorier napisał/a:
Jeśli dla kogoś nie picie nie jest żadnym sukcesem to gratuluje toku myślenia.
dziękuję za komplement
Proszę
Ty tylko od neta jesteś uzależniony?szymon - Czw 02 Maj, 2013 15:05 nie... to od ilosci postów na forum... jezeli masz np 24 posty, to jesteś tzw "Małomówny"
a ja że mam nieco więcej, to jestem "uzależniony od netu" - tak żeby było śmiesznie
szymek alkoholik taki jeden jestem, jakby co matiwaldi - Czw 02 Maj, 2013 21:03 cześć
Langorier napisał/a:
wolę opinie wolnych ludzi..WAS
wcześniej nie doczytałem......ale jeżeli łapię się do tego "WAS" ,to proszę tylko bez epitetów...... ...bo ja nie jestem wolny ..........
to taki mało smaczny,ale jednak wolny żarcik......grzesiek - Pią 03 Maj, 2013 16:20 Mati- obywatelu,WAS też,żeby było śmieszniej.
Przecież dawne czasy lecieliśmy gruba kreską. staaw - Pią 03 Maj, 2013 16:26 Ja nigdzie nie latałem
Siedziałem sobie w necie z kolą lub pifkiem
(obowiązkowo nieco wzmocnionymi, bo cieniutkie dzisiaj produkują panie)pterodaktyll - Nie 05 Maj, 2013 15:27
Langorier napisał/a:
Nie mam potrzeby i ochoty pisać i wymieniać poglądy z takim pesymistą jak Ty,pozdrawiam.
I ja pozdrawiam baracca - Pon 06 Maj, 2013 17:05 Temat postu: Re: Istota choroby,proszę o swoje przemyśleniaIstota choroby, hm...
Za ciocią Wiki:
Cytat:
Alkoholizm, choroba alkoholowa, uzależnienie od alkoholu, toksykomania alkoholowa – zaburzenie polegające na utracie kontroli nad ilością spożywanego alkoholu.
Trzeba czegoś więcej?
Wyłączasz alkohol - wyłączasz alkoholizm i po zawodach... W obecnej chwili brak jasnej i konkretnej definicji tego czym jest uzależnienie i jaki jest jego mechanizm.
Cytat:
Problem ze zbudowaniem ścisłego modelu uzależnienia bierze się m.in. z nie do końca poznaną budową oraz działaniem mózgu ludzkiego oraz trudnością w ścisłym zdefiniowaniu uzależnienia jako takiego, co dość trafnie opisuje definicja zaproponowana przez Burglassa i Shaffera[5] według którego: Pewna grupa osób zażywa pewne substancje w pewien sposób, który w pewnych okresach historii jest nie do zaakceptowania przez pewną grupę osób z powodów pewnych i niepewnych. Miejsca oraz częstość występowania słowa "pewny" pokazują kontrowersje związane z problemem uzależnieniem w sferach naukowych, społecznych, moralnych, prawnych czy wręcz filozoficznych
Bajeczne, nieprawdaż?
Cytat:
Obecnie nie są znane skuteczne metody leczenia uzależnienia psychicznego od substancji chemicznych. Możliwe jest zatrzymanie kompulsywnych zachowań.
Czyli pozostaje odstawienie
Langorier napisał/a:
zająłem się sobą i okazało się że mam również zaburzenia osobowości i wydaje mi się że to dominuje w mojej chorobie i bardzo przeszkadza w życiu.
W jakiej chorobie, bo chyba nie w alkoholizmie?
Langorier napisał/a:
uważam,że mogę mieć pobrane schematy uzależnienia po ojcu alkoholiku i ostre zaburzenia osobowości.
Ja też mam pobrane schematy, po ojcu i po matce.
Ogólnie to te zaburzenia osobowości to temat mocno niemierzalny. Wychodzi na to, że jesteś nie tylko pilotem myśliwca F 10.2
Langorier napisał/a:
To nie picie przez tyle czasu nie jest żadnym sukcesem?
Żadnym. Wspiąłeś się raptem na wyżyny normalności.