To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jak poznać kobietę, mając 25 lat, bez otoczki alkoholu?

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 14:44
Temat postu: Jak poznać kobietę, mając 25 lat, bez otoczki alkoholu?
Oczywiście spoza kręgów AA-owskich. Kobietę z którą można się dobrze bawić bez alkoholu? Jeszcze w tym wieku? To nie możliwe. Widzę jaki jest świat, o ile rozmowa z koleżanką z pracy nie sprawia problemu (przykładowo) to przychodzi ten moment na poznanie się, a w tym celu niesamowicie ułatwia sprawę alkohol, rozrywka. "Rozplątuje się język itp". Jak to zrobić bez użycia alkoholu, przecież to jest nierealne w moim wieku a im starszy jestem tym gorzej. W historiach kolegów zawsze przewija się alkohol, czy to na imprezie czy to na spotkaniu we dwoje. Kobiety lubią wypić piwko czy dwa przy spotkaniu... Masakra jakaś, alkohol skazuje na samotność. Ah sorry, jest jeszcze grupa, w grupie znajdziesz przyjaciół i nie będziesz sam. Bzdura, w grupie ma się "przyjaciół" tylko wtedy gdy klepie się jak papuga to co ktoś tam uznał sobie za słuszne. Zastanawiam się czy nie wrócić do picia mniej czy tam bardziej kontrolowanego z tego względu, aby ułatwić sobie kontakty towarzyskie. Ten post to nie jest jakiś tam akt nawrotu, tylko spokojne przemyślenia poparte wielomiesięcznymi obserwacjami, rozmowami, próbami. Jestem za młody, żeby być alkoholikiem.
Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 14:47

a zadałes sobie pytanie poco ci taka Baba ?
PSG-1 napisał/a:
w grupie ma się "przyjaciół" tylko wtedy gdy klepie się jak papuga
to szubrawcy a nie pszyjaciele nawet nie koledzy s smiecie
Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 14:48

PSG-1 napisał/a:
Zastanawiam się czy nie wrócić do picia mniej czy tam bardziej kontrolowanego z tego względu, aby ułatwić sobie kontakty towarzyskie.

hehe no powiem Ci że tu mnie zaskoczyłes ..takiego usprawiedliwienia picia nie słyszałem
cos w stylu ,,Dajcie mi Babe bo bende pił ,,

smokooka - Czw 02 Paź, 2014 14:52

PSG-1 napisał/a:
Jestem za młody, żeby być alkoholikiem.
nie rozumiem tego zdania, mógłbyś rozwinąć?
aja - Czw 02 Paź, 2014 14:53

PSG-1 napisał/a:
Kobietę z którą można się dobrze bawić bez alkoholu? Jeszcze w tym wieku? To nie możliwe.


Pewnie, że to możliwe! Jest wielu ludzi w takim wieku, którzy z różnych powodów nie piją.
Jest też sporo takich, którzy czasem się napiją ale jak powiedz im, że Ty nie pijesz i w sumie wolałbyś, żeby przy tobie nie pili to nie będzie to dla nich najmniejszy problem.

A jak zaczniesz pić- to masz spore szanse na to, że będziesz sam. Nawet jeśli kogoś znajdziesz, to szybko się może skończyć, bo kto by chciał trójkąta On Ona Alko.

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 14:57

Może w Twoim wieku nie będę się przejmował babami ale ludzie... Ja mam 25 lat, czuję się jak niewolnik własnego... ja? Wielu ludzi dookoła bawi się życiem, spędza wspólnie czas. Ja nie mam problemu, żeby spotkać się ze znajomymi, gdy oni piją (no cóż w moim wieku abstynenci z wyboru są rzadkością, ja przynajmniej takich nie znam. Ludzie na codzień nie pijący, na imprezie raczą się dawką alkoholu). Alkohol jest elementem spotkań... Ja chciałbym na wyższy level, poznać kobietę, bawić się. Ale jak tu się nie stuknąć kuflem czy kieliszkiem z potencjalną kandydatką na spotkaniu? W moim wieku? Mam tak czekać do 40-stki? A może jeszcze chwalić się, że jestem alkoholikiem? Tak, żeby uznano mnie za dziwaka? Może nauczać, chwalić się wiedzą o "chorobie", może potępiać niektórych znajomych za to, że przesadzają? ostrzegać przed zagrożeniem? Czy ja jestem księdzem? A w tym czasie Ci znajomi, czy nawet obcy mi ludzie bawią się w towarzystwie kobiet na innym poziomie, pełnym radości.
Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 14:59

Cytat:
A jak zaczniesz pić-
Boże zaczeło sie !! czyscie pogłupieli !!
co to za piepszenie o picu katrolowanym ?
co to za gadanie że młodziez to banda pjiaków ? że wszyscy piją
a jak powiem ze wszyscy są debilami to Ty też Debil ?
chcesz pic to pji ale nie gadaj głupot
Co z ciebie za atrakcyjny amant nachlany co ..dopiro kandydat na męża pjaczyna zaszczany o i tyle a jak kobieta sie na ciebie skusi ? wariatka albo pjiaczka
pomysl człowieku

Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 15:00

PSG-1 napisał/a:
czuję się jak niewolnik własnego
bo nim jesteś

twój Pan to alkochol i własnie pszyciąga cie na smyczy jak pieska ..pomyslałeś o tym ?

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 15:02

smokooka napisał/a:
PSG-1 napisał/a:
Jestem za młody, żeby być alkoholikiem.
nie rozumiem tego zdania, mógłbyś rozwinąć?


Formalnie, to nikt nie jest za młody, każdy może popaść w alkoholizm. Zgadzam się z tym. Ale mentalnie ten fakt zaczyna mnie męczyć. Pozamiatałem cały bajzel za sobą, jestem na nowej drodze, ale chcę już czegoś więcej od życia, niż tylko naprawiania, oczekiwania na lepszy czas. Teraz jest ten "lepszy czas".

W skrócie, chodzi o to, że alkoholizm ogranicza resztki mojej młodości, tego czasu na zabawę, eksperymenty. Nie mogę sobie na bardzo wiele rzeczy pozwolić, a w zasadzie tylko na jedno, aby się nie napić.

smokooka - Czw 02 Paź, 2014 15:04

Chłopaku, a po co Ci do picia cała ta filozofia? Chcesz to pij. Przecież tylko do tego zmierza Twój sposób myślenia. Nie chcesz pić - nie pij. No bo jak Ci pomóc?
Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 15:07

Wszystko o czym piszesz mozna osiągnąć bez kropli alkoholu ...
1 bawic sie mozna bez alko i pamietac co sie działo
2 eksperymety tez można a nawet tszeba prowadzić na tszezwo
3 do kobiet wcale nie tszeba alkoholu

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 15:17

aja

Jestem zapracowany, mam kilku znajomych, choć nielicznych. Oni również są zapracowani, każdy ogarnia życie. Ty myślisz, że jeśli spotkamy się już od czasu do czasu, to oni mają ochotę w tym pędzie życia w sobotni wieczór siedzieć przy herbatce i dyskutować? Ludzie odstresowują się w ten sposób. Ja mówię, odnajduję się w takiej sytuacji, mogę siedzieć i pić colę czy coś. Czasem jest sztywno, nie załapię fazy innych, klimatu do końca, ale jest przyjemnie. Jeśli chodzi o dyskoteki to też świetnie potrafię bawić się na trzeźwo o ile muzyka mi pasuje. No właśnie, sam dla siebie potrafię żyć w takich sytuacjach na trzeźwo, ale chcę czegoś więcej. Kobiety. Kobiety piją, mniej lub więcej i to jest ważny element towarzyski, stuknąć się piwem, załapać wspólnie humor, wejść na inne fale. Przynajmniej wśród mojego pokolenia tak jest.

Dzisiaj jestem sam, gdybym zaproponował piwo, miałbym od zaraz 10 chętnych na spotkanie, taka prawda.

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 15:22

Dzięki za odpowiedzi moi drodzy. Cóż nie znajdę tu w sumie odpowiedzi na nic. Jestem za młody, mam innych znajomych. Cóż. Zostaje albo pić i bawić się, ale ze znakiem zapytania jak to się potoczy, albo prowadzić dalej trochę nijakie, aczkolwiek spokojne, nudnawe życie. Rozsądek nakazuje to drugie i tak też zostanie. Cała młodość w imię... pokuty, za... błędy wychowawcze rodziców.
dtstgseete - Czw 02 Paź, 2014 15:25

Interesujacy temat. Kobiete poznac mozna tak: podchodzisz do kobiety i mowisz, ze chcesz ja poznac. Prosisz o numer telefonu. Tak ja zrobilem. I nie dostalem numeru telefonu. I nie poznalem jej. Ale sprobowalem.

Klopot wyczuwam inny - jak spedzac czas bez alkoholu. I tu rzeczywiscie jest klopot. Moze pomoc np kupno dzialki - wlasciwie dzierzawa. No wiesz - Zwiazek dzialkowcow. Zapraszasz znajomych na dzialke na grila i mowisz, ze wolisz (nie uzywasz slowa ,,zakaz'', a jedynie sugestie) ze nie bedzie alkoholu. Pijaki raczej nie przyjda. Dzialka kosztuje okolo 200 zl ROCZNIE; no trzeba pokosic trawe od czasu do czasu. A jak sie troche bardziej wysilisz i wyhodujesz fasolke szparagowa, albo pietruszke czy koperek --- to uhuhu! - wiesz jak babki na takie warzywka lecą? :)

W Szczecinie raz na miesiac jest tzw. Plantacja. Gry planszowe. W jakims lokalu w pierwsza srode miesiaca schodza sie ludzie nawet MLODSI od Ciebie. Ktos tam to wszystko organizuje. Niewiarygodne ile tam mlodych ludzi mlodszych od Ciebie nawet widzialem - 99% niepijacych. To studenci głównie i osobniki obu płci (kobietki wprawdzie w mniejszosci ale jednak zauwazalna liczba). W takie miejsce mozna zaprosic syrenke jakas zamiast kina - spokojnie.

Jest tez internet. Poznawanie ludzi przez internet jest juz normą. Moj kolega poznał swoja dzisiejsza żone przez internet. Dzis mają już synka. Ja poznalem przez internet kilka kobiet z ktorymi sie spotkalem (czasem kilka razy) - no wiesz tak jak tom hanks i meg rayan w bezsennosc w seattle. Nie zaluje, ale lipa z tego wyszla. Ale kontakty utrzymywaly sie dlugo.

Masz rodzenstwo? Kolegow. Krec sie wsrod ludzi, wychodz do nich. Ja jezdze odwiedzac przyjaciol ze Szczecina do... Wroclawia! Rozne rzeczy sie zdarzaja w podrozy. Bylem nad morzem pare godzin i juz poznalem kogos. No nie jest tak beznadziejnie chyba... Hę? :)

Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 15:28

PSG-1 napisał/a:
. pokuty, za... błędy wychowawcze rodziców.
nie to twoie zycie i Twoja wina
nie zwalaj na innych
i czytaj ze zrozumieniem
pirze ci wyraznie mozna prowadzic bardzo barwne i ciekawe zycie bez grama alkocholu ...poco ci picie co powiedz mi to poco ci picie
chcesz być fajny ? i jakis gwiazdor poto chcesz sie wrucic do picia ? mało ci tego co pszezyłeś ?
jesli tak to wez sobie pjiaczke i chlajcie w czym problem

Eila - Czw 02 Paź, 2014 15:28

PSG-1 napisał/a:
Dzisiaj jestem sam, gdybym zaproponował piwo, miałbym od zaraz 10 chętnych na spotkanie, taka prawda.


Jesteś pewien ,że takiej kobiety szukasz???A może zaproponuj kino ,dobrą kawę....zapewniam Cię ,że i takie dziwolągi chodzą po tym świecie :lol2: co nie tylko piwo żłopią ale poszukują w swoim życiu wyższych aspiracji.... :tak:

Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 15:30

dtstgseete napisał/a:
. Zapraszasz znajomych na dzialke na grila i mowisz, ze wolisz (nie uzywasz slowa ,,zakaz'', a jedynie sugestie) ze nie bedzie alkoholu. Pijaki raczej nie przyjda.
posłuchaj tego gościa ... to jakiś profesor od alko ale ma racje
Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 15:31

ale na litośc boską na cholere ci Baba !!!! mało ci problemów ? oszalałeś !!!
Tty sie weż za siebie a nie za babe ..

dtstgseete - Czw 02 Paź, 2014 15:53

Jras4 napisał/a:
na cholere ci Baba

W sumie racja. Warto sie pewnie zastanowic. Chcesz żony? Towarzystwa na wieczor. Czy no ten tego...

Ale z drugiej strony... moze wcale nie warto sie zastanawiac. Ci, ktorzy nie umieja plywac zawsze mowia ,,eee... po cholere chodzic na basen; co tam ciekawego...''
,,Pojdz na basen'' zamocz w wodzie kciuka u nogi, zobacz, a pozniej ocenisz, czy warto... Moze trzeba sprobowac zanim sie odrzuci.

Ja jestem introwertykiem i neurotykiem. Naparzam przez komputer, ale w realu trudno mi sie odezwac, bo po co. ( choć gdy dopadne moje zaintersowania (miedzy innymi uzaleznienia... :) ), to nie daje dojsc do slowa). Introwertyk introwertykiem - ale zycie samo pisze swoje scenariusze.

No i rzeczywiscie - Twoje problemy raczej sie nie rozwiaza od baby. Dwoje ludzi z problemami tworzy zwiazek z... mnostwem problemow. Szczesliwi ludzie tworza szczesliwy zwiazek. Tak w przemądrzałej ksiazce przeczytalem. Chyba Woydyło. E niewazne...

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 16:01

Mieszkam w Niemczech, w mieście w którym można poznać ludzi z całej kuli ziemskiej, także pole manewru mam bardzo ograniczone. Raz bariera językowa (moja znajomość nie pozwala mi w pełni swobodnie komunikować się, rozmawiać na różne tematy, używać przenośni, wyrażać się kreatywnie czy abstrakcyjnie), dwa moje podejście do obcokrajowców. Z własnego wyboru interesują mnie jedynie polki, których jest tu dość sporo. Interesują mnie dlatego, że łączy nas wspólna kultura, język, swoboda w komunikacji. O ile z paroma próbowałem coś tam kręcić i nawet byłaby możliwość spotkania się w celu poznania to w tle przy planowaniu zawsze był alkohol. Nie w sensie, żeby naj***ć się tylko bardziej w celu rozluźnienia kontaktu, spędzenia lepiej czasu, w wesołej atmosferze. I to niekiedy bardziej ze strony kobiety. Na chwilę obecną te kontakty pourywały się, bo ostatnio musiałem silnie skupić się na sobie, szukaniu mieszkania do wynajęcia, co trwało miesiącami. Kilka innych prywatnych spraw jeszcze wyskoczyło.

Internet... Pisałem ze starszymi kobietami i młodszymi, o ile dla starszych jestem za młody to wśród młodszych wiadomo, zabawa, swawola i alkohol. To jest inne pokolenie, inne myślenie. Ja odgrywam rolę osoby jakby za starej na swój wiek? "A kiedy będziesz się bawił jak nie teraz, gdy jesteś młody i zdrowy?". Często z tym się spotkałem. No nie ukrywajmy, że spotkania bez umilacza czasu nie są tak interesujące dla młodych ludzi, przynajmniej tu.

Co do spotkań hobbystycznych, też o tym myślałem, tylko nic na ten temat nie wiem. Moim celem na najbliższe kilka miesięcy jest nauczyć się pływać, jeździć na łyżwach i tańczyć w parze. Z obserwacji wywnioskowałem, że tancerz co dobrze poprowadzi na parkiecie jest bardziej ceniony niż ten co nie ogarnia. Może od tego zacznę. Choć to bardziej indywidualne formy spędzania czasu dla mnie, gdy nikogo nie znam jeszcze. Ciężko będzie kogoś poznać na basenie, czy na łyżwach, choć kto wie... W tańcu raczej łatwiej, no ale po tańcu jak tu nie zaoferować czegoś do picia? Mógłbym wybronić się tym, że prowadzę tej nocy i nie piję, ale to nie wypali bo zakaz nadal mnie obowiązuje i to jeszcze przez rok...

Jras4

Gdyby rodzice wychowali mnie jak należy, przygotowali do dorosłego życia, nauczyli odpowiedzialności, pozwolili rozwijać swoje zainteresowania, obdarzyli miłością oraz dokonali wielu wielu innych rzeczy w trakcie mego wychowania, byłbym dzisiaj kimś zupełnie innym a moje początki dorosłości nie byłyby nacechowane chorymi schematami, które wyniosłem z domu. Wiele czasu musiało minąć, wiele obserwacji, przemyśleń musiało zaistnieć abym mógł powoli wykorzeniać ze swojego umysłu te chore schematy. Jest to proces długotrwały, który zapewne będzie mi towarzyszył już do końca.
Można mnie porównać do komputera. Mój dom rodzinny to fabryka, moi rodzice to programiści, którzy w trakcie dorastania wgrywają do mojej pamięci programy. Powinni wgrać dobre programy, lecz zainstalowali same wirusy. Teraz ja muszę te wirusy stopniowo odinstalowywać i zastępować je nowymi programami. Ale najpierw muszę obserwować świat, jakby przeszukiwać internet w celu odnalezienia tych właściwych, nie posiadających szkodliwych partii kodu.

Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 16:07

Cytat:
Gdyby rodzice wychowali mnie
rozumiem naprawde ale czy i dziś odpowiadają za ciebie ? czy mimo tego co było dzis nie masz wiedzy o tym ? nie mozna zacząc zmieniać na własne kopyto ? To że zle wychowywali i jestes taki a nie inny ok ale to że dziś jeczysz ,,oni to oni tamto ,, to już smutne ...jestes dorosły weż zycie we własne rece
Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 16:16

Każdego dnia biorę życie we własne ręce, nauczyłem się co to odpowiedzialność za siebie. Tak jak mówię, zmieniam się codziennie, czasem nieświadomie. Te złe schematy będą wychodzić w najróżniejszych sytuacjach życiowych i niekiedy sam się sobie dziwię, jak postąpiłem i dlaczego tak postąpiłem. Z tym, że moje reakcje czy zachowania, stany umysłu staram się analizować, czy tak naprawdę powinno być? Pracuję nad samym sobą, ale te "wirusy" w niektórych przypadkach są tak mocno wgrane we mnie, jakby były nieodłączną częścią mnie.
Nie jęczę, jedynie stwierdzam fakt, że ich złe wychowanie, źle na mnie wpłynęło. I tyle w tym temacie.
Ten temat jest ogólnie nakręcony takim "złym programem", gdzie pomimo upływu długiego już okresu, nadal zero rezultatów w poznaniu kobiety bez alkoholu. Widzę jaki jest świat, jak zachowują się ludzie w moim wieku, jak się bawią i stoję pod ścianą. Jestem za młody na alkoholizm.

Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 16:19

proste pytanie
1 jakiej kobiety szukasz
odpowiedz krutko bez rozwjania Epickei opowiesci
2 co chcesz dalej z nia robic ( nie pytam o sex )
3 jak chcesz by twoie zycie wyglądało za 3 lata

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 16:23

dtstgseete napisał/a:
Chcesz żony? Towarzystwa na wieczor. Czy no ten tego...


Powiedzmy, że i tego i tego drugiego. Chcę poznać, pobawić się, eksperymentować. Chcę... cieszyć się resztkami mojej młodości, już dorosłej młodości.

Pozdrawiam Cię introwertyku! Ja też jestem introwertykiem, ale otwieram się również na świat i ludzi, jak mam ochotę kogoś do siebie dopuścić. Ale też potrzebuję sporo czasu tylko dla siebie, powiedzmy, że jestem generalnie zbalansowany z odchyleniami w kierunku introwertyzmu ;)

Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 16:32

A po co te pytania i odpowiedzi na nie. Nie mam sprecyzowanego typu, jestem otwarty, dlatego chciałbym poeksperymentować. Nie wybiegam tak daleko w przyszłość, jestem na etapie zastanawiania się co dalej robić ze swoim życiem, długi spłaciłem i mam dość silną stabilizację. To ten czas, by zacząć czerpać z życia... towarzyskiego. I tu jest mur.
matiwaldi - Czw 02 Paź, 2014 16:34

PSG-1 napisał/a:
Cóż nie znajdę tu w sumie odpowiedzi na nic.


masz rację ...olej te bezsensu rady .....
rozumiem Cię doskonale !!!!
powiem/napiszę Ci,że nie powinieneś nikogo pytać o zdanie ....Twoje wewnętrzne "Ja" już chyba podjęło decyzję ....więc nie szukaj poparcia,bo to nic nie da ...tylko się wkurzysz ....
po prostu idź w sobotę na imprezkę i kontroluj ilość wypitego alkoholu i tyle .....


a jak już dojdziesz do siebie ,to ja stary pryk,będę na Ciebie czekał w tym moim nudnym życiu, a Ty wesoły opowiesz mi jak było ...... zgoda ?????
8)

Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 16:35

PSG-1 napisał/a:
A po co te pytania
nie pal świra tylko gadaj
Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 16:36

matiwaldi napisał/a:
i kontroluj ilość wypitego alkoholu i tyle .....
hehe ok dobranoc
Anonymous - Czw 02 Paź, 2014 16:44

Ah matiwaldi, ten AA-owski jad...
matiwaldi - Czw 02 Paź, 2014 16:55

PSG-1 napisał/a:
Ah matiwaldi, ten AA-owski jad...



zabraniają ...źle....
pozwalają .....źle .....
to czego chcesz młody człowieku ????
mam Ci na tacy podać dwudziestolatkę , bo Ci źle ???
8)

margo - Czw 02 Paź, 2014 17:10

Ja nie pije alkoholu w ogole od ponad roku i chodze na spotkania ze znajomymi, co prawda slysze czasem jakies dogryzania, ale staram sie byc ponad to :bezradny: czasami takie sytuacje pozwalaja na zweryfikowanie kregu naszych znajomych - okazuje sie wtedy, komu zalezy na naszej znajomosci, a komu nie. Bo jesli dla kogos problemem jest to, ze nie pijesz i dlatego nie chce z Toba przebywac to w sumie po co Ci taki znajomy? A kwestia kobiet... no coz, niesmialosc i gadke mozna wycwiczyc w mniejszym lub wiekszym stopniu. Jak trafisz na ta wlasciwa dziewczyne to nie bedzie Ci potrzebny alkohol zeby swobodnie porozmawiac. Powodzenia :) :okok:
Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 17:13

margo napisał/a:
- okazuje sie wtedy, komu zalezy na naszej znajomosci, a komu nie.
brakowało mi tych słów dziekuje młoda margo
Ann - Czw 02 Paź, 2014 17:20

PSG-1 napisał/a:
Gdyby rodzice
najłatwiej wszystko zwalić na wszystkich.. :beba: dorośnij PSG.. ja też kiedyś tak myślałam.. ale bardzo się myliłam obwiniając ich o wszystko.. co jest ich winą to jest.. a co moją chorobą to moją chorobą i brakiem życiowej zaradności. Nie można całe życie wycierać sobie gęby kimś.
PSG-1 napisał/a:
Jestem za młody na alkoholizm.
mamy tyle samo lat. Nie jestem za młoda na alkoholizm, ale akurat w idealnym wieku by zacząć żyć! Alkohol mi to utrudniał więc go nie piję i ŻYJĘ.

Wyobraź sobie (w kwestii kobiety), że ja znalazłam kogoś bliskiego dopiero jak przestałam pić! Ktoś kto Cię pokocha, zrobi wszystko by być przy Tobie i to bez alkoholu. Kiedy jest gdzieś dalej, niech robi co chce, ale kiedy jest obok, robi wszystko by mnie nie było źle.
Jeśli alkohol jest dla kogoś najważniejszy.. nawet ważniejszy niż miłość, to ten człowiek nie ma wartości w życiu tak naprawdę i nie mówię tego jako alkoholiczka, ale jako człowiek. Chodzi mi o zwykłe wartościowanie życia.

Ps: Chcesz się bawić to się baw, chcesz pić to pij.. bo Tobie raczej nie o kobietę chodzi ale o otoczkę (imprezę, alkohol, rozrywkę), a uwierz mi, że na trzeźwo się da żyć.

dtstgseete - Czw 02 Paź, 2014 17:40

Aha. Są jeszcze terapie grupowe. Nie mowie o alkoholowych. Mowie o takich zwyklych psychoterapiach dla ludzi z trudnosciami zyciowymi. Tam mozna sie dowiedziec o ludziach i od ludzi o sobie. I poznac jesli nie jakas kobietke, to kogos, kto ma kobietke-kolezanke, albo corke (a tak! albo wnuczke - bo ludzie tam w roznym wieku sa). Samo to, ze masz trudne relacje z rodzicami moze wystarczy, by udac sie na takie cos. Tylko ostroznie, bo pulapki tu tez czyhac moga...

Wszystko co piszesz wydaje mi sie to nie sa jakies wydumane trudnosci. To sa zwykle rozterki. Skoro sie nad tym zastanawiasz - to wlasnie tak powinno byc. Duzo w Twoich wypowiedziach jest o tym ,,jak powinno byc'' i ze nie powinno byc tak, jak jest. Jakby to zycie ktore prowadzisz jest slabe a to, ktore powinno byc Cie omija. A ja mowie, ze skoro jest tak jak jest - to wlasnie tak powinno byc. Ze wszystkimi przyjemnymi i przykrymi rzeczami. Przypomnial mi sie fajny post, opisujacy co sie moze stac gdy sie chce za bardzo postepowac wedlug ,,powinienem to czy tamto''
http://komudzwonia.pl/vie...ghlight=#723051

Jras4 - Czw 02 Paź, 2014 17:43

dtstgseete napisał/a:
poznac jesli nie jakas kobietke, to kogos, kto ma kobietke-kolezanke
no ale kto odda kobiete pjiakowi człowieku
moonyain - Czw 02 Paź, 2014 21:23

'Zacznij pić to na pewno kogoś poznasz'. 'Zacznij pić, to na pewno kogoś poznasz'. 'Zacznij pić...'. Przeczytaj to sobie kilka razy i zastanów jak to w ogóle brzmi...
Abstynencja nie jest bez znaczenia w wypadku kontaktów damsko- męskich. Kobiety, które cały tydzień myślą tylko o weekendowych baletach już raczej nie dla Ciebie. Nie będę pisał Ci, że 'na pewno kogoś poznasz i będziecie żyć długo i szczęśliwie', bo tego nie wiem i nie wie nikt. Zresztą mnie samego tego typu stwierdzenia co najmniej drażnią.
Ja również jestem sam i jeszcze do niedawna bardzo się z tego powodu dołowałem. Nieraz przytaczałem sobie taką wizję siebie samego, za jakieś 20 lat, budzącego się rano w pustym łóżku i wzdychającego, że już jest za późno by cokolwiek zmienić.
Jednak ostatnio jakby coś we mnie pękło i zacząłem swoją samotność oswajać. Są lepsze i gorsze momenty, ale ona już nie przygnębia mnie tak, jak robiła to wcześniej. Podstawa do zmiany na lepsze to chyba czucie się dobrze ze samym sobą.
Nie wykluczam tego, że sam zostanę do końca swoich dni, ale nie przeraża mnie to już aż tak, jak wcześniej. Widocznie tak miało być, każdy ma swoją drogę, być może ja swoją mam podążać sam ?...
Mateusz, alkoholik. Mam 26 lat.

PSG-1 napisał/a:
Jestem za młody, żeby być alkoholikiem.


Znam młodszych. Jednego z nich właśnie czytasz. W wieku 22 lat musiałem się zaszyć, bo nie potrafiłem znaleźć innego sposobu by choć na chwilę przestać pić. Więc nie mów, żeś za młody :p

dtstgseete - Czw 02 Paź, 2014 22:18

Choc temat feniksa inaczej sie tytułuje, to - jesli wczytac sie w jej wypowiedzi - dostrzegam jakby podobienstwo rozwazan (niekoniecznie od pierwszego posta; raczej całość, ogólny ton) Tutaj ---> http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=9084
irie - Pią 03 Paź, 2014 00:44

Ja bym nie porównywała do feniksa.. mi wystarczyło że jras mnie do niej porównał i od razu mi przeszło biadolenie i przestałam pisać głupoty tylko wzięłam się za siebie :shock: ale nie o niej w tym temacie.

z tego co PSG-1 piszesz to nie pijesz, tak? A jak długo nie pijesz??

Nie szukaj kobiety na siłę, i przestań co najważniejsze myśleć w tym temacie o alkoholu! W życiu bym nie porównała problemów ze znalezieniem kogoś z tym, że się nie pije!! To że nie pijesz to twoja największa zaleta, bezwarunkowo!! i nie powinno być takiej mocy która sprawi że pomyślisz inaczej, nie ma takiej opcji żeby cokolwiek było lepsze/ łatwiejsze/ bardziej dostępne wtedy kiedy pijesz!!!!

Człowieku pierwszy krok to po prostu przestań myśleć o piciu i robić sobie psychoanalizę tylko zacznij żyć!! Nie pijesz i to jest najlepszy start, idź na siłownię, na jakiś trening, polecam wspinaczkę, najpierw na hali potem w terenie, tam się poznaje ludzi!! a nie w barze!! tak jak pisałeś - zacznij kurs tańca, po prostu zrób cokolwiek żeby żyć a nie siedzieć i się dołować, wczuj się w coś, zaangażuj w jakieś zajęcia wśród ludzi a kiedy poczujesz się w tym szczęśliwy i przestaniesz tworzyć w swojej głowie jakieś głupie powiązania to wtedy będzie sukces!! i wtedy na pewno kobieta się pojawi, sama, bez szukania jej!

dtstgseete - Pią 03 Paź, 2014 10:14

Jak poznac kobiete bez otoczki alkoholu. Majac znacznie wiecej niz 25 lat (sądząc ,,na oko''). Filmik z instruktażem jest pod linkiem z tego postu (sooo romantic):
http://komudzwonia.pl/vie...ghlight=#733278
Pewna trudnoscia moze byc posiadanie rekwizytow, jakie ma ten dziadek. No ale moze sa jakies wypozyczalnie takich gadzetow

Anonymous - Pią 03 Paź, 2014 15:42

Nie piję 20 miesięcy, przestałem pić mając 22 lata, teraz mam 24. Przespałem się z tym, przeanalizowałem. Myślę, że problem jest w moim przypadku bardziej złożony. Ja mam jeden bardzo poważny kompleks. Włosy. Łysieję od 15 roku życia, z roku na rok coraz gorzej. Przez lata wypracowałem sobie swój styl. Kiedyś miałem piękne blond włosy, z grzywką zaczesaną w stylu EMO, coś ala Richie Stringini. Do tego ciemny ubiór, płaszcz lub skórzana kurtka. To wszystko wyglądało bardzo dobrze. To był mój styl, to jest część mnie, w ten sposób jak eksponowałem na zewnątrz swoje wnętrze. Od kilku lat włosów mam dużo mniej (łysienie typu męskiego). Coraz więcej lakieru i czasu spędzałem ostatnimi czasy na układaniu resztek tych piór, udolnie próbując układać jeszcze fryzurę, z którą identyfikowałem się przez lata. Od lat przygotowywałem się na moment, że już będzie na tyle źle, komicznie, żałośnie moja fryzura wyglądać, że będę musiał wybrać pomiędzy przeszczepem (półśrodkiem, którego efekty są mizerne) za 80000zł a zgoleniem włosów. Przeszczep to zbyt duży wydatek, przecież za te pieniądze mogę mieć nowy samochód a i tak nie zapewni mi bujnej czupryny z młodości. Pozostało golić łeb na łyso. Postanowiłem oswajać się z tym wizerunkiem, dlatego dzisiaj ostro skróciłem włosy już nożyczkami, a jutro idę po maszynkę do strzyżenia i golę na 1mm... Kupuję do tego od razu byle jaki dres z kapturem, bo po co mi jakieś eleganckie ciuchy, modny styl ubioru, skoro to i tak nie będzie się komponować z łysą głową.

Ja wiem, że moja fryzura, ta którą nosiłem od dłuższego czasu była już tylko marną karykaturą tego co miałem kiedyś, może to też źle wpływało na odbiór mnie jako mężczyzny w oczach kobiet. Bo co to za facet co stara się na siłę maskować łysienie, które i tak widać? To tylko oznaka, że nie może pogodzić się ze swoimi kompleksami. Eh ale łysi faceci też nie są atrakcyjni (poza bardzo nielicznymi przypadkami), czytałem już mnóstwo opinii kobiet w internecie na ten temat.

Do tego mam jasną karnację, białą, teraz będę wyglądał jak po chemioterapii... Eh. Natura odebrała mi część mnie, coś dzięki czemu czułem się sobą.

Kilka lat temu koleżanka, którą wykorzystałem do swoich niecnych celów powiedziała mi wprost, że może i teraz jestem śliczny, ale za kilka lat będę obrzydliwy (wtedy było już widać pierwsze oznaki przerzedzania się włosów). Miała rację. Trudny to temat, mam nadzieję, że kiedyś zaakceptuję to co mi się przytrafiło. I to jeszcze w tak młodym wieku. Straszne.

A jeśli jakieś panie zaczną mi tu teraz opowiadać, że łysi są spoko, to powiem jak wygląda z punktu łysiejącego mężczyzny zgolenie głowy. To jest tak drogie panie, jakbyście z dnia na dzień przytyły do wagi 150 kg i musiały z tym żyć do końca, nie mogąc nic z tym zrobić, żadne diety, ćwiczenia nie pomogą. Ten przykład może pomóc zrozumieć, jak czuje się facet bez włosów.

A co do głównego tematu, to dalej uważam, że alkohol sprzyja nawiązywaniom kontaktów. Ale już mi to wisi, bo i tak zabunkruję się w domu ze swoją łysą głową.

Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 15:55

PSG-1 napisał/a:
to dalej uważam, że alkohol sprzyja nawiązywaniom kontaktów

owszem z nawalona pjiaczką od kturej smierdzi jak z kibla ,, Rynsztokowa Lala ,, smród aż dusi Lub małe głupawe kreatury bląd czekajace soboty by pszechlac to co zarobiły w tygodniu ,dac du** za salą albo na iedną noc do kogos kogo poznała w pijackim zwidzie
A rano czar pryska ...szok ....
No to powodzenia
a co do włosuw tak to moze dołować ale czy widziałes łysych facetów i to zywych z zywa baba pod pache prowadzoną ulicą ?

smokooka - Pią 03 Paź, 2014 15:56

O matuchno kochana, PSG jeśli ty naprawdę tak myślisz, to ty wiecznie młody pozostaniesz na zawsze. Zero w tym podkreślanej przez ciebie dorosłości młodego człowieka.
p.s. - po chemioterapii ludzie nie stają się biali i bladzi. ba! czasem bywa że stają się czerwoni na kilka dni. A potem wychodzą z domu, cieszą się że żyją i robią wszystko co tylko się da, żeby być szczęśliwymi. Z nich możesz brać przykład jak żyć ze zmienionym wyglądem. A - i peruki są na świecie, kupuje się je w sklepach - salonach z poradą i konsultacją profesjonalistów. A wybór jest ogromny, dzięki specjalnej technologii po niektórych, tych droższych, nikt się nie zorientuje że to nie naturalny zarost. Wyluzuj chłopie trochę, zaakceptuj swoją nadwrażliwość jako coś co cię chroni i korzystaj z tego zamiast się ograniczać.

Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 15:58

smokooka napisał/a:
i peruki są na świecie,
smoczku to nie jest jakaś Ciota ...żeby sie tak farbować i błaźnić
Anonymous - Pią 03 Paź, 2014 16:00

Jras4 napisał/a:
a co do włosuw tak to moze dołować ale czy widziałes łysych facetów i to zywych z zywa baba pod pache prowadzoną ulicą ?


Widziałem, ale jakoś mnie to nie pociesza...

Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 16:01

nie pociesza a kopa w du ..chcesz ..co sobie wymyslił co ? ze same kołtuny chodza po świecie ..a ty co baba jesteś i wiesz co one lubią a moze sa takie co łysego chcą ? pytałeś ?
smokooka - Pią 03 Paź, 2014 16:02

Irasku, nie każdy ma tak *j**** na urodę albo przemijanie jak Ty :)
Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 16:12

smoczku miły jestes mi jak Wenger Polakowi i do szabli i do szklanki ale prucz kołtuna na głowie są wazniejsze sprawy a jesli kobieta patszy tylko na to jak on sie uczesał to odrazu mozna jej kopa zasadzic i tyle
smokooka - Pią 03 Paź, 2014 16:18

Iras, ale nasz kolega PSG w ogóle nie chce z domu wychodzić, spójrz na niego ta jak on pisze o sobie a nie przez pryzmat tego co Ty o facetach i kobietach uważasz. Grzywka a'la ktoś tam daje do myślenia "wygląd jest dla NIEGO ważny" PSG lubi być ładny i przystojny a wyobrażenie że się nie akceptowalnie zmieni powoduje że sięgubi w świecie.

A co do zasadzenia kopa - to swoją drogą też masz rację.
To wszystko działać powinno w obie strony :)

Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 16:29

Moja miła siostro owszem ludzie zarówno kobiet jak i mężczyzni powinni dbac o siebie On jest młodym człowiekiem i chce byc atrakcyjny dla pań jakie spotyka w zyciu nie dziwie sie temu a nawet podziwiam ale mając wiecej lat musze powiedzieć młodszemu koledze
Kolego nie tedy droga ciało ludzkie jest ułomne i sie starzeje ruznie to jest za młodu tracisz własy ale czy to koniec swiata ? Czy bedziesz uczciwy wkładając peruke ? czy to jakim jestes to włosy ?
Czy ja stary cap musze sie wypowiadac za młode kobiety ? czy niema ich tu by pszemówiły w imieniu swego rodu ?

smokooka - Pią 03 Paź, 2014 16:31

Stary capie - PSG szuka kobiety bez otoczki alkoholu, a więc nasze dziewczyny nie są autorytetem :bezradny:
Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 16:36

a powinny nie tylko autorytetem ale i wzorem jesli chodzi o te co nie pjią i powinien sie zastanowic czy jest normalny szukając takiej co nie zna problemu
smokooka - Pią 03 Paź, 2014 16:38

i tak widzisz - osiągnęliśmy consensus :)
Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 16:46

tak to miłe
dtstgseete - Pią 03 Paź, 2014 17:11

wlosy dluzsze niz 2 cm sa juz niewygodne
nie chcialbym byc lysy fajnie miec wlosy ale nie ze wzgledu na estetyke tylko jako takie potwierdzenie, ze przynajmniej tu jestem zdrowy
a moze zmienic diete. ja np mieso raz w tygodniu jadam, zero kawy papierosow herbaty unikam
a moze to genetyczne

Ja mieszkalem 3 lata w schronisku dla bezdomnych, ze 2 lata w altance na dzialce (mowie o ostatnich czasach tylko - bo wczesniej - gdy pilem paradoksalnie zawsze cos wynajmowalem) jestem bez pracy, zapadnieta klatka piersiowa, lekliwy, pochylony do przodu. I nie miam kompleksu. Gdy wiec - jako juz niepijacy - spedzalem czas z atrakcyjnymi kobietami, to ich znajomi panowie (z fryzurami muskułami i statusem) podpytywali sie tych pań (oczywiscie nie przy mnie) czy sie mnie nie boją, bo to przeciez bezdomny, jak tak mozna z bezdomnym sie zadawac. Zazdrosnicy. Panie tez (przez skromnosc nie powiem ,,zazdrosnice''??) A mnie te kolezanki na disco zapraszaly, do domu, zapoznawaly z mężami, z rodzina, dziecmi. Normalnie bylo... To tamci mieli kompleks a my sie bawilismy, a raczej normalnie zylismy...

No ale fakt to wszystko zapewnie dlatego, ze mam wlosy... sv4v (ironizuję)

Raz np u znajomej zostalem na noc a rano przyszla inna znajoma do niej. Ja bezdomny wychodze z sypialni. I szok. Oczywiscie spalimy oddzielnie(nawet w oddzielnych pokojach), ale ta, ktora przyszla w gosci i tak swoje oczywiscie wiedziala po co tlumaczyc... Wiedziala swoje i przezyla szok

Fajnie bylo. Blachary mnie omijały dzieki temu i towarzystwo kobiet mialem na poziomie nie takie, co chcialy siedziec z moim portfelem, a tylko takie co mnie PO PROSTU LUBILY.

Tak odkryla sie moja natura bawidamka
1rfv

Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 17:18

dtstgseete napisał/a:
a mieszkalem 3 lata w schronisku dla bezdomnych, ze 2 lata w altance na dzialce
Szacun ..masz podobne zycie do mojego
olga - Pią 03 Paź, 2014 17:29

PSG-1 napisał/a:
Ja mam jeden bardzo poważny kompleks. Włosy. Łysieję

Lysa glowa u faceta to duzy atut. Zgol na zero i po problemie.

Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 17:31

Cytat:
Lysa glowa u faceta to duzy atut
aaaaaaaa i co !! co powiedziała !!! co kobieta powiedziała co !!!!!
smokooka - Pią 03 Paź, 2014 17:32

Ja też nie mam nic przeciw łysej głowie, byle nie w dresie
smokooka - Pią 03 Paź, 2014 17:52

tak - bez dresu, ale z adresem :mgreen:
dtstgseete - Pią 03 Paź, 2014 18:00

Bez dresu - w samych włosach (niekoniecznie tych na glowie)

W innym temacie ktos napomknal o swoim ,,wysokim czole"
Cytat:
A oprócz tego , że jestem alkoholikiem jestem również łysy i co ? I nic - mam więcej miejsca do całowania

(Caly post: http://www.komudzwonia.pl...ghlight=#732597 )

Jonesy - Pią 03 Paź, 2014 18:58

Yul Brynner codziennie przez 20 lat golił głowę... Taki paradoks :)

Na szczęście PSG nogi Ci nie *j****, bo dopiero miałbyś dylemat i panny byś nie znalazł bo byś nie mógł na dancingi chodzić...

zimna - Pią 03 Paź, 2014 19:08

ruskie ?
Anonymous - Pią 03 Paź, 2014 19:10

O proszę, zdjęcie odnosi się idealnie do tematu. Jest alkohol, który ułatwia tutaj kontakt z kobietą, jest i łysy zakompleksiony facet, który tego alkoholu potrzebuje, żeby poczuć się pewniejszym siebie. Zresztą ona go też potrzebuje, żeby otworzyć się na takiego wyliniałego "paszteta".

Przykre.

Jras4 - Pią 03 Paź, 2014 19:37

PSG-1 napisał/a:
by otworzyć się na takiego wyliniałego "paszteta".
do bra trudno musimy mu powiedziec ... tak jestes pasztetem tobie juz tylko pic ..
rufio - Pią 03 Paź, 2014 20:18

olga napisał/a:
Zgol na zero

Sportowa marynarka i kapelusz - kobity ' trup"

prsk :boisie:

Anonymous - Pią 03 Paź, 2014 21:30

Tyle już osiągnąłem i po co to wszystko? Porzuciłem stare życie na rzecz nowego a tu takie coś, starowyglądający obrzydliwy dwudziestoczterolatek z wianuszkiem dookoła głowy. Mi naprawdę nie pasuje łysina... Dziękuję Ci Boże, za to że urodziłem się w alkoholickiej rodzinie gdzie byłem równany z gó***m, za to że piłem, ale temu się przeciwstawiłem, pracowałem nad sobą dzielnie, robiłem wszystko by odzyskać zaufanie ludzi, pokazać przed sobą i światem, że jestem czegoś wart. I po tych dwudziestu miesiącach ciężkiej pracy karzesz mnie czymś takim? Łysiną w młodym wieku? To taki plan dla Ciebie tak? Wyżywać się na mnie?! Dziękuję Ci Panie Boże miłosierny, nie pozwolisz mi być szczęśliwym!
smokooka - Pią 03 Paź, 2014 21:41

PSG, co ci da dramatyzowanie?
szymon - Pią 03 Paź, 2014 21:44

PSG-1 napisał/a:
Dziękuję Ci Panie Boże miłosierny, nie pozwolisz mi być szczęśliwym


nie pieprz :)

mam kolegę, co w liceum osiwiał w przeciągu pół roku (trzecia klasa) jakaś choroba genetyczna albo inne zmierzło
farbował się przez następny rok, wygladał jak ciota
wszyscy mu doradzali, ze te siwe, szpakowate włoski są "cute" :skromny:

tak jak Ci radził pan Rufio, fajny styl, przerób "niby wadę" w zaletę, chociaż spróbuj i stań przed lustrem z uśmiechem, jak to wygląda
zadaj sobie pytanie, czy taka *p****, może mnie złamać? no moze?
chłopy mają kochanki a mają amputowane jaja czy penisa
a Ty masz wyzwanie dla siebie teraz
zamienić łysiejącą pałę w zaletę, tylko uwierz w to, bo fajnie wygląda lśniąca skura na głowie
kolega w pracy mówił mi dzisiaj tak, 3 min golenia, 2 pastowania i już :)

PS
gratuluję 20m-cy, szacunek

pterodaktyll - Pią 03 Paź, 2014 21:51

PSG-1 napisał/a:
starowyglądający obrzydliwy dwudziestoczterolatek z wianuszkiem dookoła głowy. Mi naprawdę nie pasuje łysina.

to se perukę kup, zrób przeszczep włosów a nie jęcz jaki to biedny miś jesteś.
PSG-1 napisał/a:
Dziękuję Ci Panie Boże miłosierny, nie pozwolisz mi być szczęśliwym!

Cierpliwości boskiej to ja bym jednak nie naginał.............

Anonymous - Pią 03 Paź, 2014 22:10

No siwe włosy fajna sprawa, bardzo to mi się podoba. Hubert Urbański ma podobną "cechę". Takie w stylu mangi. Najbardziej podobają mi się u brunetów stan jak zaczynają siwieć. To wygląda bardzo elegancko, dostojnie w połączeniu z garniturem np.

Fryzura to najważniejszy element wizerunku moim zdaniem. Nie da się ukryć, zarówno u pań jak i u panów. Kiedy włosy są bujne można z nimi eksperymentować, można zatuszować niedoskonałości twarzy.

Ja tych włosów nie mam, tu jest problem! Mogą być siwe, tak! Byle były. Nie pocieszają mnie 3 minutki golenia i 2 minutki wcierania... Fuj! Taka błyszcząca łysa skóra... Przy mojej twarzy FUJ FUJ FUJ FUJ... żadne kapelusze, czapki itp również tu nie pomogą, tylko chwilowo zasłonią łysinę, która i tak będzie.

No tak biadolenie mi nie pomoże, nic mi nie pomoże... To nieuniknione. Do końca żyć czuć się źle we własnym ciele.

Myślę, że temat można uznać za wyczerpany... Eh

dtstgseete - Pią 03 Paź, 2014 22:11

W sumie lepiej pozalic sie tutaj, niz babce, ktora mialbys poznac...
Jest powiedzenie, ze nie nie mozesz zmusic kogos do tego, by Cie kochal. Jedno, co mozesz zrobic, to pozwolic sie kochac tym, ktorzy Cie kochaja. I mysle, ze super fryzurka tez nie zmusi nikogo, by Cie pokochal. I nikomu z tych, ktorzy Cie pokochaja - nie bedzie przeszkoda brak jej brak. Ale Twoje biadolenie to juz moze byc przeszkoda ---- wrrrrr. Więc jesli juz masz sie żalic - to tutaj. A najlepiej to idz juz spac bo późno jest...

Slowo kochac moze jest w tym temacie zbyt patetyczne; na potrzeby tego postu traktuje je jako ,,przyjemnosc przebywania z kims''

smokooka - Pią 03 Paź, 2014 22:14

a o peruce wciąż się nie wypowiedziałeś
Ilona - Pią 03 Paź, 2014 22:15

http://img7.demotywatoryf..._x2v5xp_600.jpg
margo - Pią 03 Paź, 2014 22:21

Niektorzy lysieja, inni maja pryszcze, ktorych nie moga sie pozbyc, jeszcze inni uwazaja ze... no nie wiem, maja za duzy nos. To sa rzeczy, ktorych czasami nie mozna zmienic... trzeba je albo zaakceptowac, albo do konca zycia miec swiadomosc ze "cos ze mna nie tak". Niektorym aparycja sciaga sen z powiek zupelnie niepotrzebnie. Sama borykam sie z roznymi kompleksami i kiedy sobie mysle, ze wygladam nie tak, jak bym chciala to przypominam sobie modlitwe o pogode ducha "abym mogla zgodzic sie z tym, czego nie moge zmienic"... poza tym mam kumpla, ktory tez lysieje i on ma narzeczona, poznali sie jak juz mial raczej malo na glowie... nie obcina tak krotko wlosow az, w mega krotkich zle wyglada, ale ma takie na kilkanascie mm. Skup sie na tym, co mozesz zmienic zamiast zamartwiac sie tym, czego nie mozesz :okok:
szymon - Pią 03 Paź, 2014 22:24

Ilona napisał/a:
http://img7.demotywatoryfb.pl//uploads/201410/1412246402_x2v5xp_600.jpg


z której strony łysiejesz? :>

Ilona - Pią 03 Paź, 2014 22:27

:baba:
Anonymous - Pią 03 Paź, 2014 22:45

Jak miałem 15 lat to zaczęła dźwigać się linia czoła, pierwsze oznaki zakoli. Jak miałem 17 lat miałem już widocznie przerzedzone włosy od strony czoła. Potem z roku na rok coraz bardziej przerzedzone włosy i to przerzedzanie kierowało się w stronę czubka, do tyłu. W wieku 20 lat miałem już dość silnie przerzedzone, ale sprawne manipulowanie lakierem pozwalało ułożyć jeszcze stabilną fryzurę niepodatną na wiatr. To już było maskowanie. Dzisiaj to już właściwie wianuszek dookoła głowy z bardzo nielicznymi włoskami na środku. Wspomagam środek włosami z boku i tyłu, nie wygląda to aż tak drastycznie jak na zdjęciu, ale wygląda ŹLE, widać w pełnej krasie, że maskuję nieudolnie łysinę, którą widać w pełnej okazałości przy podniesieniu włosów ku górze.

Peruki nie wchodzą w grę, to nienaturalne, niemodne i wyśmiewane. Liczyłem na przeszczep, ale efekty są mizerne, zwłaszcza przy tak rozległej łysinie jak u mnie występuje. Przeszczep jest ok przy zakolach u osób wolno łysiejących, jako korekta, ale nie pokrycie połowy głowy. Stosunek cena / jakość odpycha mnie od tego.

Ale jest światełko w tunelu, mianowicie klonowanie włosów. Niestety nie wiadomo kiedy będzie można z niego korzystać. Badania trwają już od lat 80-tych, w ostatnim czasie uzyskano duże postępy. Teraz trwają testy na ludziach w kilkuset placówkach na całym świecie. Może coś z tym ruszy. Cena pewnie też będzie za to konkretna. Specjaliści są zgodni, że tylko klonowanie będzie prawdziwym triumfem w walce z łysieniem.

szymon - Pią 03 Paź, 2014 22:56

leniwy jesteś, bo wymówki Twojego umysłu powodują to co się dzieje teraz z Tobą

zrobisz wszystko, by mieć wymówkę

ty sam sobie możesz (możesz!!!) stworzyć sobie możliwości ale tego nie chcesz, BTW to jest nie złe :D

Twoją łysiną można wybudować zakład zamknięty dla pedofilów lub jadłodajnię dla biednych ludzi

wybór jest przed Tobą PSG, kolego :)

Anonymous - Pią 03 Paź, 2014 23:00

A co z ubraniami?... Co ze skórzaną kurtką? Mam ją wywalić? Ma wisieć w szafie? (Kosztowała 1200zł) O ile do mojej emo fryzury wyglądała stylowo, nadawała charakteru tak teraz co najwyżej będę wyglądał jak jakiś ruski mafiozo... Zresztą to się całej garderoby tyczy...

Moje życie skończyło się w tym momencie, moja młodość, moja autentyczność... Nie zgadzam się z tym, żeby być kimś innym... Czuć się obco w swoim ciele! Ten konflikt mnie wykańcza. Źle to się wszystko skończy, mam złe przeczucia. To coś więcej niż tylko pić czy nie pić.

PS. Ilu starych żuli widzę z bujnymi czuprynami... Pan Bóg serio ze mną igra.

dtstgseete - Pią 03 Paź, 2014 23:06

:bezradny: no to rzeczywiscie zafiksowany jestes na temacie...
trzym sie sv4v
Moze modlitwa pomoze. Modlitwa nie zmienia wyrokow Boga, lecz zmienia tego, kto sie modli - w srodku.

szymon - Pią 03 Paź, 2014 23:12

nie przejmuj się kolego, teraz masz tak jak w tej piosence :)

narazie masz ścianę, ale zaraz się oglądniesz i zobaczysz swoje


http://youtu.be/Pc54D0rlluw

pozdrawiam Cię

siwy56 - Pią 03 Paź, 2014 23:41

No siwe włosy fajna sprawa, bardzo to mi się podoba. Hubert Urbański ma podobną "cechę". Takie w stylu mangi. Najbardziej podobają mi się u brunetów stan jak zaczynają siwieć. To wygląda bardzo elegancko, dostojnie w połączeniu z garniturem np.

Fryzura to najważniejszy element wizerunku moim zdaniem. Nie da się ukryć, zarówno u pań jak i u panów. Kiedy włosy są bujne można z nimi eksperymentować, można zatuszować niedoskonałości twarzy.

Ja tych włosów nie mam, tu jest problem! Mogą być siwe, tak! Byle były.[/quote
]
Chłopaku bierz mój skalp ,siwy jak jasna cholera,mnie tam za jedno siwy ,łysy,kędzierzawy czy inna cholera.Facetem się jest w środku,a nie na czubku głowy.
Musisz ze swej łysiny zrobić atut.Noś ją z dumą jakby nic lepszego w życiu spotkać Cię nie mogło,a i laskę znajdziesz a coraz więcej znajomych i kolegów będzie strzygło się na glacę biorąc z Ciebie przykład :okok: Włosy też mi powód do zmartwienia,są to kłopot nie ma -wygoda.

matiwaldi - Sob 04 Paź, 2014 00:24

PSG-1 napisał/a:
Moje życie skończyło się w tym momencie, moja młodość, moja autentyczność... Nie zgadzam się z tym, żeby być kimś innym... Czuć się obco w swoim ciele! Ten konflikt mnie wykańcza. Źle to się wszystko skończy, mam złe przeczucia. To coś więcej niż tylko pić czy nie pić.




Ty naprawdę tak myślisz ...??? czy jaja sobie robisz ......?
8)

Kami - Sob 04 Paź, 2014 07:11

matiwaldi napisał/a:
Ty naprawdę tak myślisz ...??? czy jaja sobie robisz ......?


albo usprawiedliwienia szuka ...... zawsze to czyjaś wina !!! Bo własną zasługą było nie picie ......

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 10:31

matiwaldi napisał/a:
Ty naprawdę tak myślisz ...??? czy jaja sobie robisz ......?


Naprawdę. Jak obudziłem się, czułem się bardzo dobrze, poszedłem do łazienki i... Zobaczyłem się w lustrze. Od tej pory nie mogę o niczym innym myśleć, tylko o tym jak obrzydliwie już wyglądam a jak będzie jak się zgole. Mi to nie pasuje... Śmiało mogę brać udział w chłopakach do wzięcia...

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 10:34

dtstgseete napisał/a:

Moze modlitwa pomoze. Modlitwa nie zmienia wyrokow Boga, lecz zmienia tego, kto sie modli - w srodku.


No to ten Bóg to niezły żartowniś, z tupetem. Bo nie dość, że krzywdzi swoich podopiecznych zsyłając na nich niszczęścia, to ma jeszcze czelność wymagać od takiego nieszczęśnika modlitwy, którą i tak ma w du*** i ręki nie przyłoży do poprawy samopoczucia człowieka, którego skrzywdził swoimi wyrokami.

dtstgseete - Sob 04 Paź, 2014 11:03

Widzialem film o gosciu, co gadal podobnie. Bruce wszechmogący. Komedia. Calkiem dobrze oceniana przez widzow, wiec zapraszam do obejrzenia. Mi baaardzo sie film podobal.
http://www.filmweb.pl/Bruce.Wszechmogacy
Wpisalem w google ,,bruce wszechmogacy'' i wyskoczyl mi link do filmu na pierwszym miejscu

margo - Sob 04 Paź, 2014 11:03

PSG-1 napisał/a:
dtstgseete napisał/a:

Moze modlitwa pomoze. Modlitwa nie zmienia wyrokow Boga, lecz zmienia tego, kto sie modli - w srodku.


No to ten Bóg to niezły żartowniś, z tupetem. Bo nie dość, że krzywdzi swoich podopiecznych zsyłając na nich niszczęścia, to ma jeszcze czelność wymagać od takiego nieszczęśnika modlitwy, którą i tak ma w du*** i ręki nie przyłoży do poprawy samopoczucia człowieka, którego skrzywdził swoimi wyrokami.


Widziales moze film "Jablka Adama"? Swietny film, mocny, mysle, ze w tym kontekscie bardzo pasuje..

zimna - Sob 04 Paź, 2014 11:06

margo napisał/a:
Widziales moze film "Jablka Adama"? Swietny film, mocny, mysle, ze w tym kontekscie bardzo pasuje..

potwierdzam :tak:

She - Sob 04 Paź, 2014 11:13

PSG-1 napisał/a:
nie mogę o niczym innym myśleć, tylko o tym jak obrzydliwie już wyglądam a jak będzie jak się zgole. Mi to nie pasuje...

Ale to jest Twoje zdanie i Twoja niekoniecznie obiektywna opinia.
To że Ty masz takie zdanie nie świadczy o tym że wszyscy dookoła myślą tak samo, prawda?

Dawno temu, gdy byłam jeszcze w podstawówce (8-klasowej :mgreen: ) zakochałam się po uszy w chłopaku który włosów miał tyle co i nic (bardzo rzadkie), był odrobinę garbaty (miał bardzo szerokie barki) ale był duszą towarzystwa.
Większość z dziewczyn uwielbiała z nim rozmawiać, żartować i być w jego towarzystwie.
A już sama świadomość że on ma swoją wybrankę (moją koleżankę z ławki) powodowała że my, te "odrzucone" rwałyśmy sobie włosy z głowy.

Nie wygląd świadczy o człowieku :luzik:
Wyjdź do ludzi, nie zamykaj się w swojej skorupie.

pterodaktyll - Sob 04 Paź, 2014 11:26

PSG-1 napisał/a:
Zobaczyłem się w lustrze. Od tej pory nie mogę o niczym innym myśleć, tylko o tym jak obrzydliwie już wyglądam

No cóż........jak sobie wymyślisz tak będziesz miał, jak głoszą mądre umysły, a jak sobie tak podczytuję od czasu do czasu ten temat i Twoje wpisy, to doskonale widać, że to rzeczywiście prawda. A jakbyś tak nie miał ręki albo nogi, albo co gorsza obydwóch rąk np.?.... Miałem krewnego.........miał 24 lata kiedy tak nieszczęśliwie skoczył do wody, że połamał kręgi szyjne. Żył z tym później aż do końca życia tzn. jeszcze ok. 45 lat, wyłącznie w pozycji leżącej lub półsiedzącej i wymagał praktycznie całodobowej opieki. W życiu nie widziałem bardziej pogodnego i radosnego (jak na te warunki) człowieka. Jak czytam o Twoich "problemach" to daruj, ale mam po prostu odruch wymiotny...... :blee:

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 12:05

No jak ktoś jest na tyle bezmyślny i skacze do wody na główkę to tylko jego wina. Jak ktoś jest na tyle bezmyślny i wpędza się w alkoholizm, to również jego wina (tak jak w moim przypadku). Ale co z tym wszystkim ma wspólnego łysienie? Z której strony ja zawiniłem??? Ja potrafię się śmiać z moich pijackich wyczynów, zaakceptowałem w pełni to, że tylko przez moje zachowania doprowadziłem się do stanu w jakim byłem i sytuacji w jakiej się znajdowałem. Po 20 miesiącach niepicia, ciężkiej pracy odbudowałem swoją sytuację materialną (jest nawet lepiej niż było), pozycję w społeczeństwie (mam pracę i to nieźle płatną), byłem już ustabilizowany emocjonalnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, zacząłem cieszyć się z małych rzeczy poczułem co to szczęście, co osiągam nie pijąc, nawet zacząłem sobie wyznaczać coraz odważniejsze cele. I po tym wszystkim natrafiłem na problem nie do rozwiązania. Włosy, moje poczucie estetyki z tym związane, akceptacja... To jest mur. To jest coś na co ja nie miałem wpływu, to jest coś niesprawiedliwego. Niczym nie zasłużyłem sobie na tą wieczną skazę. To jest coś czego nie można naprawić przy dzisiejszej wiedzy medycyny. Dla mnie to jest koniec, ja nawet nie mam jakich wniosków z tego wyciągnąć, bo to nie moja wina! Jakbym złamał kręgi, też wiedziałbym że jestem sam sobie winny! A tu? Jestem po prostu kaleką...

Tamten Twój kolega miał przynajmniej bogate wnętrze mimo rzadkich włosów, a ja jestem pusty w środku, pełen żalu. Co mnie obchodzi akceptacja i zdanie innych na mój temat, skoro sam będę się męczył we własnym ciele, ze swoim wizerunkiem. Wiele razy słyszałem, że jestem blady jak trup a tylko mężczyźni o południowej urodzie z ciemną karnacją są atrakcyjni. Ale miałem gdzieś zdanie tych kobiet, bo ja sam siebie takim akceptowałem i podoba mi się moja karnacja. A z łysiną się nie pogodzę, nie podoba mi się to i już... Ja akceptuję siebie w całości, swoją budowę ciała, oczy no wszystko, jest mi dobrze z tym jak wyglądam... Poza tą łysiną. W tym wieku na dokładkę... To jest dramat.

pterodaktyll - Sob 04 Paź, 2014 12:15

Cytat:
To jest dramat.

Nie takie świat dramaty zna............cześć :papa2:

Jonesy - Sob 04 Paź, 2014 12:16

Cholernie jestem ciekawy, jak według Ciebie powinna wyglądać Twoja wybranka, o której tak marzysz?
Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 12:19

Czytałem już setki opinii kobiet w internecie, wszędzie pada z ust każdej jedno stwierdzenie, łysi (Ci przymuszeni, nie z wyboru) są ble, wstyd się z takim pokazać na ulicy. O ile starszy koleś powoli łysieje to jest jeszcze ok, ale jak młody człowiek to jest porażka. Każda z kobiet jednogłośnie stwierdza, że łysiejący są nieatrakcyjni.

To tak jakby kobieta świadomie wiązała się z wybrakowanym partnerem i świadomie godziła się na to, aby swojemu potomstwu przekazać wadliwe geny. Bo dlaczego syn miałby w wieku 20 lat przeżywać podobną tragedię.

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 12:21

Szczupła, może mieć małe cycki. Najlepiej brunetka, ale może być blondynka. Nie musi być miss.

A czy ktoś z Was wgl boryka się z łysieniem?

She - Sob 04 Paź, 2014 12:37

Wiesz co Ci powiem?
Moim zdaniem Ty już postanowiłeś tkwić w tym swoim wydumanym nieszczęściu.
Bo moim zdaniem to nie jest nieszczęście.
Moim zdaniem szukasz jedynie usprawiedliwienia dla własnych potrzeb.

A jaka powinna być (nie jak powinna wyglądać) Twoja wybranka?

A jeżeli spotkałbyś puszystą, rudowłosą dziewczynę z którą świetnie byś się czuł?
Co wówczas byś zrobił - zaakceptował jej wygląd (mimo tego że nie spełnia Twoich oczekiwań) czy powiedział jej "papa, ale nie jesteś szczupła, masz duże cycki i nie jesteś brunetką" :mysli:

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 12:42

She a Ty masz partnera? Jeśli tak to czy jest łysiejący? Jeśli nie, to czy Twoim zdaniem łysiejący młodzi faceci są interesujący i chciałabyś się z takim wiązać?
She - Sob 04 Paź, 2014 12:50

PSG-1 napisał/a:
Ja akceptuję siebie w całości, swoją budowę ciała, oczy no wszystko, jest mi dobrze z tym jak wyglądam...

No chyba jednak nie do końca w całości jeśli piszesz
PSG-1 napisał/a:
Poza tą łysiną.


Zaakceptuj to na co nie masz wpływu.
Pogódź się z tym.
Wiem że to trudne, w ostatnich dwóch latach mocno dostałam od życia po tyłku.
Ale gdy zaakceptowałam rzeczy takimi jakie są, uświadomiłam sobie że na niektóre z nich nie mam wpływu i pozostaje mi albo wciąż o nich myśleć i płakać albo wziąć się za bary z życiem i własną rozpaczą - wybrałam to drugie.
I mimo tego że chwilami było bardzo ciężko, wręcz tragicznie - daję radę.
Daję bo... sama tego chcę.

She - Sob 04 Paź, 2014 13:01

PSG-1 napisał/a:
She a Ty masz partnera? Jeśli tak to czy jest łysiejący? Jeśli nie, to czy Twoim zdaniem łysiejący młodzi faceci są interesujący i chciałabyś się z takim wiązać?

Tak, mam.
Od... kilkunastu lat tego samego :mgreen:

I powiem Ci że gdy byłam w liceum, potem studiowałam moim ideałem faceta był wysoki, ciemnooki brunet. I takimi się otaczałam.

Tymczasem mój mąż jest niewiele wyższy ode mnie, ma zielono-piwne oczy, włosy mu wypadają (jeszcze nie łysieje). Nie jest brunetem, jest zupełnym przeciwieństwem moich małoletnich marzeń ;)
Ale nawet jeśli byłby całkowicie łysy, gruby, rudy czy jakikolwiek inny - NIE MA TO DLA MNIE ŻADNEGO ZNACZENIA.
Bo z nim po prostu było mi dobrze.
Przy nim czułam się jak kobieta, towarzyszka na dobre i złe.
Z nim przegadałam setki nocy, aż do rana.
On rozumiał mnie tak jak nikt inny.
Dziś jesteśmy na ostrym zakręcie i nie wiem jak to wszystko się skończy (pił...przez dwa lata).
Ale nie żałuję tego co wspólnie przeżyliśmy i wybierając po raz kolejny wybrałabym duszę a nie powłokę.
Dla mnie liczy się to co człowiek sobą reprezentuje, nie jaki ma wygląd.
Czy można z nim pogadać, pożartować czyli ktoś z kim można "kraść" przysłowiowe konie. :okok:
:)

Jonesy - Sob 04 Paź, 2014 13:17

She napisał/a:

Ale nawet jeśli byłby całkowicie łysy, gruby, rudy czy jakikolwiek inny - NIE MA TO DLA MNIE ŻADNEGO ZNACZENIA.


No no no! Rudych w to szaleństwo nie mieszajcie!!!

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 13:32

No nic jadę po maszynkę do strzyżenia, czas pozbyć się resztek mojego pióropuszu na głowie... Pranie zrobiłem, posprzątałem. Na wypadek jakby ten widok był na tyle obrzydliwy, że przekroczy to granice dobrego smaku i musiałbym skoczyć po flachę, żeby rozpaczać, zapomnieć. Dobrze, że jest sobota.
matiwaldi - Sob 04 Paź, 2014 13:50

PSG-1 napisał/a:
Na wypadek jakby ten widok był na tyle obrzydliwy, że przekroczy to granice dobrego smaku i musiałbym skoczyć po flachę....


to Ty jeszcze nie pijesz .....???
jakoś Ci nie wierzę .......
8)

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 14:08

Nie piję. Jakby to nie był problem dla mężczyzny to tylu celebrytow nie walczyło by z łysieniem. Znam osobiście osobę która poddała się zabiegowi strip 1000 włosów za 12000.zł a to była jedynie korekta małych zakoli w wieku 38 lat...

Widać że tu nie ma lysiejacych, bo tylko taki człowiek może zrozumieć ogrom tej tragedii. Upadek mężczyzny

matiwaldi - Sob 04 Paź, 2014 14:14

PSG-1 napisał/a:
Widać że tu nie ma lysiejacych, bo tylko taki człowiek może zrozumieć ogrom tej tragedii.



gadasz głupoty jak potłuczony ........

jestem mały,otyły,łysiejący od 25lat i nie mogę się opędzić od kobiet ....... :skromny: :skromny: :skromny:

zwyczajnie chlać Ci sie chce i to dopiero będzie :

PSG-1 napisał/a:
Upadek mężczyzny




8)

pterodaktyll - Sob 04 Paź, 2014 14:19

PSG-1 napisał/a:
Widać że tu nie ma lysiejacych, bo tylko taki człowiek może zrozumieć ogrom tej tragedii. Upadek mężczyzny

:buahaha: ................ :glupek:

dtstgseete - Sob 04 Paź, 2014 15:02

W sumie to wzruszylem sie rozmyslajac - zainspirowany tym watkiem - o sobie. Jak to nie wiele mi brakuje (mi i ogolnie - czlowiekowi - jak to obserwuje) by w pogoni za jakims czyms, czego nie mam - i obojetnie co to jest: bycie takim jak Bruce Willis (lysol zreszta), Mike Jagger, Andre Agassi (łysol też), Einstein, zabawny jak ten no... Jim Carey, miesnie jak Szwardeneger --- porzucic wszystko co mam dobrego fajnego; i do tego porzucic siebie smego - Jacusia ktory przeciez potrzebuje mojej troski i codziennych zabiegow, by godnie zyc. Takim gnojkiem byc dla siebie samego...

Kiedys w dawnych czasach to bylo - maly bylem ale zapamietalem --- koszykasz dosc znany zrobil wsad do kosza. Nie wyszedl mu. Wiec natychmiast podbiegl do statywu na ktorym stal kosz kosz i przywalił w niego z główki. Bo wsad mu nie wyszedl. Statyw byl oczywiscie owiniety materacami dla amortyzacji gdyby ktos na niego wpadl... Nie pomoglo - nasz koszykarz zlamal kregi szyjne i poniosl smierc. Bo wsad mu nie wyszedl. Boze - pokarales mnie nieudanym wsadem - pewnie tak pomyslał... Ktos jeszcze oprocz mnie to pamieta? Moze jest na youtubie gdzies. Jesli tak - to prosze o link.

PSG-1 napisał/a:
to tylu celebrytow nie walczyło by z łysieniem

Agassi podobno dlatego przegral jeden z finalow Rolanda Garosa. Gral w nowej peruce...
Przeczytalem tutaj:
http://artelis.pl/artykul...wysokim-czolem.
Jak rozumiesz - wcale nie bagatelizuje Twojego hmm... jak to ujac defektu urody? No ale zachowajmy skale, proporcje... sv4v

Jonesy - Sob 04 Paź, 2014 15:20

Nie widziałem tego "ostatniego wsadu" ale kiedyś bardzo chciałem być łysy... Ot taki popierniczony jestem. Tymczasem włos mam bujny i gęsty. Fryzjer powiedział że prędzej osiwieję jak wyłysieję...
olga - Sob 04 Paź, 2014 17:05

PSG-1 napisał/a:
Raz bariera językowa (moja znajomość nie pozwala mi w pełni swobodnie komunikować się,


No to dowale Ci jeszcze :wysmiewacz: pamietam jak ponad rok temu krytykowales to, ze wyjechalam do Niemiec z zerowa znajomoscia jezyka, pisales, ze jak sie wyjezdza to powinno sie znac jezyk. Teraz mozemy sobie rece posac, jestesmy na podobnym poziomie znajomosci niemieckiego :smieje: tylko, ze ja ucze sie intensywnie i nie biadole, ze nie potrafie wyrazac sie abstrakcyjnie bo juz niedlugo bede potrafila

romi - Sob 04 Paź, 2014 17:53

PSG-1 napisał/a:
Mieszkam w Niemczech, w mieście w którym można poznać ludzi z całej kuli ziemskiej, także pole manewru mam bardzo ograniczone. Raz bariera językowa (moja znajomość nie pozwala mi w pełni swobodnie komunikować się, rozmawiać na różne tematy, używać przenośni, wyrażać się kreatywnie czy abstrakcyjnie),


a widzisz osle Olga moze sie dogadac ze wszystkimi, dam Ci dobra rade zacznij myslec po niemiecku a nie po polsku g45g21

olga - Sob 04 Paź, 2014 18:47

PSG-1 napisał/a:
Każda z kobiet jednogłośnie stwierdza, że łysiejący są nieatrakcyjni.


chyba nie jestem kobieta :beczy:

Anonymous - Sob 04 Paź, 2014 19:15

Dogadać się umiem, zawsze umiałem. Na poziomie komunikatywnym, wystarczającym do funkcjonowania. Z taką też znajomością języka wyjeżdżałem do Niemiec, a Ciebie się czepiałem bo nie umiałaś nic.

Jestem po goleniu pały. Wyglądam bardzo źle, mam brzydką czaszkę. Blond emo grzywka perfekcyjnie to maskowała. I oto jak z urodziwego blondynka zmieniłem się w ochydnego, wyglądającego na przygłupa kibola-frankensteina. Ble. Żegnajcie kobiety, romanse...

Jras4 - Sob 04 Paź, 2014 19:19

PSG-1 napisał/a:
po goleniu pały.
pokaż pałe kazda zrozumnie
Kami - Sob 04 Paź, 2014 19:41

CZEPIASZ SIĘ SIEBIE :szok: dajże sam sobie spokój ;)

i co o NIM powiesz ????

Jonesy - Sob 04 Paź, 2014 22:25

Bruca jak Bóg kształtował w łonie to od razu na łysego. Tylko włosy mu porosły i jak dobrzy rzeźbiarz odrzuca kamień z rzeźby, Bruce odrzucił włosy :)
Conradus78 - Nie 05 Paź, 2014 08:27

Uau... Trzeci dzień i dziewięć stron postów. A jeśli chodzi o sam wątek, to aż nasuwa się proste pytanie.

Poznać, czy wyrwać? ...

Jak będziesz miał poznać to poznasz i stanie się to niezależnie od Ciebie.
Jeśli chcesz wyrwać, to - cóż... Może być problem.

szika - Nie 05 Paź, 2014 08:42

Conradus78 napisał/a:
niezależnie od Ciebie.

tu według mnie pasowałoby raczej: nieswiadomie... bo nie jest tak, że niezaleznie...
podswiadomie odpychamy od siebie ludzi a przyciagamy takich jak my sami...
jesli ktoś nie lubi, nie kocha siebie, nie szanuje - przyciagnie osobę która taka własnie będzie... jesli ktos sam od siebie ucieka - to wszyscy wokół równiez będa od tej osoby uciekać...

a zatem wiele od nas zalezy - warto otworzyć oczy na siebie samego... zobaczyć w sobie: co sprawia, że jestem sam? jaki jest mój stosunek do samego siebie? i można nad tym pracowac... zmienić swój sposób myślenia, odczuwania... o tyle jest to zalezne od nas... reszte zrobi Źródło, czy Bóg, czy jak kto to nazywa... odpowie nam dokładnie tym czego chcemy... czesto sobie sami nie uświadamiamy co w nas tak głeboko siedzi...

zołza - Nie 05 Paź, 2014 12:18

PSG-1 napisał/a:
Blond emo grzywka perfekcyjnie to maskowała.


Chyba raczej nie ;)

PSG-1 napisał/a:
I oto jak z urodziwego blondynka


No popatrz a mówiłeś , że brzydal z Ciebie :szok:

dtstgseete - Nie 05 Paź, 2014 12:33

PSG-1 napisał/a:
Jak poznać kobietę, mając 25 lat, bez otoczki alkoholu?

Jestes gotow na konsekwencje? Konsekwencje:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=35173#35173 <--- post uzytkownika yuraa
yuraa jako tytul do obrazka napisał/a:
a tytul (...) obrazka:żona (pewnie alanonka)

Jras4 - Nie 05 Paź, 2014 13:40

dlaczego On tak umeczy tymi własami ? człowieku jakie Ty Emo ? co bredzisz za bzdury !! a co maja włosy do baby ? jak by kobieta gadała wkoło o włosach to bym zrozumiał takie mają zboczenie ale Ty ?
smokooka - Nie 05 Paź, 2014 15:03

Widzisz Iras, otwierasz wreszcie oczy na tego konkretnego PSG a nie patrzysz już na niego bezosobowo, jak na "jakiegoś" faceta. Dla niego to mega wyjątkowo ważne włosy. O tym właśnie Ci mówiłam poprzednio w tym temacie.
Jonesy - Wto 07 Paź, 2014 19:35

tej, ale lina nie dałeś majster :mgreen:
dtstgseete - Pią 10 Paź, 2014 15:42

Pan Żaba ma swój sposob na kobiete:
http://komudzwonia.pl/vie...p=734957#734957

Feniks93 - Czw 30 Paź, 2014 03:46

dtstgseete napisał/a:
Choc temat feniksa inaczej sie tytułuje, to - jesli wczytac sie w jej wypowiedzi - dostrzegam jakby podobienstwo rozwazan (niekoniecznie od pierwszego posta; raczej całość, ogólny ton) Tutaj ---> http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=9084


No to trafiłeś, bo jak zobaczyłam temat postu to od razu weszłam. Mam ten sam problem, nie wiem jak zatrzymać przy sobie faceta bez otoczki alkoholu. Żeby kogos poznac nie ma dla mnie problemu. Gorzej na dłuższa metę. Nie potrafię się otworzyć i uciekam. Może to przez moje wcześniejsze doświadczenia. Jak mnie ktoś zainteresuje i mi zależy na pogłębieniu znajomości to nie wiem jak się za to zabrać bez alkoholu. W końcu dochodzi do tego, że ten ktoś zostaje moim kolegą. Kolegą, którego spotykam na wyjściach ze znajomymi. Tam przeważnie jest alko. Kilka razy siedziałam na trzeźwo, ale wtedy staje się małomówna i niepewna siebie. Według mnie tak jest. Nie wiem jak druga strona. Doskwiera mi samotność i brak stałego kompana. Staram się o tym nie myśleć. Ponoć trzeba się skupić na sobie, rozwinąć pasję, wtedy ktoś się zjawi. Taa, tylko kto. Moje zainteresowania artystyczne raczej abstynentów nie przyciągną. Zaakceptowałam świat, który sprawia mi przyjemność. Staram się podchodzić do tego wszystkiego z umiarem. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

PSG-1 z chęcią bym z Tobą porozmawiała.

Feniks93 - Czw 30 Paź, 2014 03:51

irie napisał/a:
Ja bym nie porównywała do feniksa.. mi wystarczyło że jras mnie do niej porównał i od razu mi przeszło biadolenie i przestałam pisać głupoty tylko wzięłam się za siebie :shock: ale nie o niej w tym temacie.


Ciekawe.

Janioł - Czw 30 Paź, 2014 03:58

Feniks93 napisał/a:
Moje zainteresowania artystyczne raczej abstynentów nie przyciągną
prowadzisz sklep monopolowy ? ,czy po prostu masz przekonanie że abstynenci to ograniczeni ludzie ? całe to bajdużenie o tym że nie sposób poznać ludzi bez alkoholu to tylko nic innego jak prowadzenie dalej życia z alkoholem w roli głównej , przestając pic poznałem najwatościowszych ludzi jakich mogłem poznać i wielu moich przyjaciół i znajomych twierdzi kategorycznie że ludzie których spotkali na swojej drodze trzeżwienia to skarb , dotyczy to też tych z tutejszego forum, nie twierdze że przełamanie niesmiałości i innych dysfunkcji jest proste ale jest do zrobienia CIERPLIWOŚCI
dtstgseete - Czw 30 Paź, 2014 08:19

Odstawiajac alkohol poznalem najwazniejsza osobe w moim zyciu. Siebie samego. Bylo trudno, bo gdy pojawia sie napiecie - ciagnie do alkoholu. Dlatego chyba warto miec przewodnika, by to wytrzymac. Jes to trudne :(

Jak poznac kobiete: ,, mam zaląącznik...":
http://www.komudzwonia.pl...p=737384#737384

Tomek - Czw 30 Paź, 2014 11:53

Jak poznać kobitkę bez otoczki alkoholu?
Trzeba mieć marzenia i umieć się modlić.
Jak już było tak źle, że gorzej być nie mogło w moim życiu zacząłem się modlić i chyba przesadziłem z modlitwą...
Ale zacznijmy od początku. no więc zostałem zdesperowany sam w miejscu, gdzie nie za bardzo chciałem być i w zasadzie w czarnej du*** życiowej oraz pytaniem co dalej, już miałem wybrać, że dalej pociągnę wózek wędrownika i koczownika, ale ...pomyślałem sobie a, pojadę na pielgrzymkę, taka swoją, na zlot ludzi najbardziej zaburzonych jakich znam. No i pojechałem. Zacząłem tam chodzić, witać się i szukać najbardziej zaburzonej kobitki na świecie, no ni znalazłem taka jedną, uśmiechniętą i opaloną. Trzy dni jej tłumaczyłem, że zdejmę jej uśmiech z twarzy, zburzę ten jej domek życiowy, który zbudowała sobie ze gruzów i tego co było pod ręką, a na koniec mnie znienawidzi bo przestraszy się życia. Trochę w tym wszystkim pomagała mi koleżanka, która cały czas straszyła kandydatkę do Oświęcimia by nie zadawała się ze mną bo to grozi przypalaniem gorącym żelazem, szarpaniem cęgami i przystawianiem lufy do skroni. No zniechecając ją do siebie powiedziałem, że jestem uzależniony na co ona sie ucieszyła - oj długo musiała tłumaczyć o co chodzi w tej radości z mojego uzależnienia.

Jak jest po 18 miesiącach? Całkiem nieźle. Codziennie możemy sobie powiedzieć nawzajem: "dziękuję, że jesteś".
Ale zamiast jednego konia mam ich siedem i jeszcze jedna klacz jest źrebna, z tym jakoś poszło za dużo względem moich marzeń, no ale to pewnie marzenia dwojga ludzi.

Wystarczy być odpowiednio łysy i odrażający by one same Cię znalazły, co będzie dalej to już inna bajka.

Jras4 - Czw 30 Paź, 2014 16:43

Tomek napisał/a:
znalazłem taka jedną, uśmiechniętą i opaloną. Trzy dni jej tłumaczyłem, że zdejmę jej uśmiech z twarzy, zburzę ten jej domek życiowy, który zbudowała sobie ze gruzów i tego co było pod ręką, a na koniec mnie znienawidzi bo przestraszy się życia. Trochę w tym wszystkim pomagała mi koleżanka, która cały czas straszyła kandydatkę do Oświęcimia by nie zadawała się ze mną bo to grozi przypalaniem gorącym żelazem, szarpaniem cęgami i przystawianiem lufy do skroni. No zniechecając ją do siebie powiedziałem, że jestem uzależniony na co ona sie ucieszyła - oj długo musiała tłumaczyć o co chodzi w tej radości z mojego uzależnienia

tak jestes no powiem delikatnie psychiczny


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group