Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
ze skrajności w skrajność...
Autor Wiadomość
Ines 
Małomówny


Dołączyła: 07 Cze 2010
Posty: 11
  Wysłany: Pon 07 Cze, 2010 21:15   ze skrajności w skrajność...

Witam Kochani.
Od kilku dni sledze to forum i w koncu postanowilam napisac sama.Pierwszy raz publicznie opisuje swoje emocje, uczucia i dziele problemami wiec prosze wybaczcie mi jezeli popelnie jakies bledy.
Moze zaczne od poczatku...
Jakis czas temu poznalam chlopaka,zaczelismy sie spotykac dobrze sie przy nim czulam nadawalismy na tych samych falach bynajmniej tak mi sie wtedy wydawalo.
Od poczatku wiedzialam w co sie pakuje bo opowiedzial mi o swoim dotychczasowym zyciu.
Mianowicie.. ehh ciezko mi o tym pisac większość swojego zycia ''przećpał''
Rok czasu byl nawet w osrodku i leczyl sie.Od tamtego czasu minely ponad 2 lata .. jak nie bierze.
zaczol pic...:( pije duzo i czesto w sumie jak go poznalam mial juz z tym problem ale ja tego nie widzialam.. dopiero z czasem jak zaczelismy sie wiecej i czesciej spotykac zorientowalam sie ze cos jest nie tak
To naprawde dobry i madry chlopak ale z problemami wiem ze ciagle siedzi mu w glowie to co kiedys robil..:( ciagna sie za nim problemy z prawem z długami z tamtych czasow :( wydaje mi sie ze w ten sposob probuje zapomniec o tym chociaz na chwile.
Jak sie napije nie ma z nim problemow jest wesoly usmiechniety pelen energi poprostu dusza towarzystwa.
Ostatnio zapytalam go w prost czy zdaje sobie sprawe z tego ze jest alkoholikiem powiedzial ze tak.. i ze bardzo by chcial nie pic ale nie umie...przestac:(
Czesto mowi ze ma doły psychiczne ,czasami nawet zapada sie pod ziemie i miesiacami sie nie odzywa nie odbiera telefonu twierdzac ze chce odpoczac od wszystkiego i wszystkich ze jest zle ze jest mu ciezko.. a mi jak tego slucham peka serce...
ze nie umiem nie potrafie a chce mu pomoc bardzo:(
Zalezy mi na nim strasznie chciala bym mu jakos pomoc pokazac ze moze na mnie liczyc ze jestem z nim ale kompletnie nie wiem jak zaczac.Nie cchce juz na samym poczatku popelnic jakiegos bledu...;/Prośba?? grozba? szantazem ? nie wiem kompletnie co robic.Nie wiem jak postepowac z takimi ludzmi.Prosze o rady:(
pozdrawiam wszystkich serdecznie:*
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 07 Cze, 2010 21:32   

Ines napisał/a:
To naprawde dobry i madry chlopak ale z problemami

Oj Inez... widzę, ze ciągnie Cię do "trudnych przypadków".
Ines napisał/a:
Zalezy mi na nim strasznie chciala bym mu jakos pomoc pokazac ze moze na mnie liczyc ze jestem z nim

no i prosto pakujesz się we wspóluzależnienienie :/ Poczytaj sobie historię żon alkoholików, czy naprawdę chcesz takiego życia? Wiem, że pewnie myślisz, że w Twoim przypadku będzie inaczej... 8|
_________________

 
     
A;) 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 55
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 60
Skąd: Lublin
Wysłany: Pon 07 Cze, 2010 22:12   

Prawie jakbym czytała swoje myśli sprzed ...... wielu lat..... prawie, bo narkotyków nie było. A potem kilka lat chodzenia, ślub, 15 lat małżeństwa i ponad dwa lata od uprawomocnienia wyroku rozwodowego.....
.....tylko czy na pewno nie żal mi tych wszystkich lat na tych lękach, kłopotach i ciągłych zmartwieniach przeplatanych złudnym szczęściem??????

Ja już znam odpowiedź. Ty zastanów się, czy po 20 latach chcesz takie słowa komuś pisać?
_________________
"Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś
- lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz, kim jesteś"
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 07 Cze, 2010 23:24   

Ines napisał/a:
nie wiem kompletnie co robic


chciałam napisać, ze nic nie możesz zrobić, ale właściwie coś możesz :)

1.
a mianowicie możesz go zaakceptować takim jakim jest bez zmieniania czegokolwiek
z całym jego alkoholizmem, długami, problemami, znikaniem na całe miesiące, z tym wszystkim czego u niego nie lubisz

pozwól mu być takim jakim jest teraz, zostaw mu pełne prawo do decydowania o sobie. Ma prawo robić ze swoim życiem co chce, nawet jeśli to skok w przepaść.

Każdy z nas wie najlepiej co mu najbardziej potrzebne - nikt nie wie lepiej od nas samych, co nam najbardziej smakuje, kiedy jesteśmy głodni, co chcemy w zyciu robić itd
Widocznie on ma ochotę teraz się realizować w taki destrukcyjny sposób.

Jeśli będziesz w stanie zaakceptować go w pełni, jeśli jego postępowanie nie będzie Ci sprawiało bólu, i jeśli taki związek sprawi, że będziesz szczęśliwa - to super :)

Mnie osobiście zawsze najbardziej pomaga, jeśli ktoś mnie w pełni akceptuje (ze wszystkimi moimi wadami) a gdy na mojej drodze pojawiają się problemy mówi "wierzę w Ciebie, poradzisz sobie" :)
A jeśli ktoś chce rozwiązać moje problemy za mnie - to w moim rozumieniu mówi "ale z ciebie niezdara, nic nie potrafisz zrobić" :/ Do diabła z takim "pomaganiem"! :)

2.
możesz też, dać mu do zrozumienia, że nie podoba Ci się to co robi ze swoim życiem, że swoim postępowaniem sprawia Ci ból, i na potwierdzenie swoich słów - zostawić go,
przynajmniej do czasu, kiedy sam się nie pozbiera "do kupy"
Jeśli mu na Tobie naprawdę zalezy - stanie na rzęsach, żeby się pozbierać. W tej chwili, żeby Cię "mieć" nie musi nic kompletnie robić - może pić, znikać na całe miesiące, a Ty nadal jesteś obok, więc po co ma robić z sobą cokolwiek ?

3.
a jeśli obie powyższe możliwości są dla Ciebie niewykonalne, to proponuję wizytę u terapeuty bądź psychologa
bo być może - masz równie duży problem z sobą, jak ten facet ... a pomagając mu "prośbą, groźbą czy szantażem" możesz mu tylko zaszkodzić :/
ludzie pod naciskiem - owszem, zmieniają się - ale na gorsze :/
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 07:26   

Ines napisał/a:
Prosze o rady:(
Witaj Ignes :) Widzisz.... my kobiety alkoholików które przeszły już nie jedno a w moim przypadku akurat nie jedno przede mną ,możemy Ci tylko powiedzieć byś nie wiązała się z tym chłopakiem ...podejrzewam ,że jesteś młodą dziewczyna i serce mi się kraje jak pomyślę w co Ty się chcesz wpakować ...ja jedynie co mogę Ci doradzić to nie angażuj się za bardzo w życie tego chłopaka ,Ty nie jesteś mu w stanie pomóc ...nabierz do niego dystansu a to pozwoli Ci na "trzeźwą "ocenę sytuacji .Flandra napisała bardzo przejrzyście jak powinnaś sie zachować :)
Flandra napisał/a:
możesz też, dać mu do zrozumienia, że nie podoba Ci się to co robi ze swoim życiem, że swoim postępowaniem sprawia Ci ból, i na potwierdzenie swoich słów - zostawić go,
przynajmniej do czasu, kiedy sam się nie pozbiera "do kupy"
Jeśli mu na Tobie naprawdę zalezy - stanie na rzęsach, żeby się pozbierać.
A pod tymi słowy podpisuję się obiema rękoma ...powodzenia :)
 
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 08:15   

Witam! Ja Tylko potwierdzę słowa poprzedniczek - lepiej nie wiązać się z taką osobą. Jak poznałam mojego faceta,to stawał na rzęsach żeby mnie do siebie przekonać. Odkąd jednak stał się pewny moich uczuć i tego ,że będę ( zamieszkaliśmy razem ,mamy dziecko) zaczęły się problemy. Wiedziałam ,że wcześniej pił ,bo mi o tym opowiedział. A teraz jest po terapii , nie potrafimy się dogadać i mówi ,że alkohol zabił jego uczucia i już mnie nie kocha i że jest ze mną tylko dlatego ,że mamy małą cudowną córeczkę. Tacy ludzie są bardzo chwiejni emocjonalnie i nie wiadomo co przy nich przyniesie jutro... niestety
 
     
Bebetka 
Główna księgowa


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 05 Paź 2008
Posty: 1560
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 09:53   

Witaj Ines :)
No cóż....ja również podpisuję się pod tym co napisały Ci dziewczyny wyżej.
Flandra napisał/a:
Jeśli mu na Tobie naprawdę zalezy - stanie na rzęsach, żeby się pozbierać. W tej chwili, żeby Cię "mieć" nie musi nic kompletnie robić - może pić, znikać na całe miesiące, a Ty nadal jesteś obok, więc po co ma robić z sobą cokolwiek ?

Taka właśnie jest rzeczywistość, jak określiła to Flandra ...... w tej chwili ma tzw. komfort picia i stylu życia, który sobie wybrał.
Praktycznie nie masz żadnego wpływu, na to, co on zrobi. Dlatego nie staraj się naprawiać jego życia, bo zmarnujesz swoje.... :?
_________________
Imperare sibi maximum est imperium - Seneka
Mój magiczny Świat
Thelema
 
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 09:58   

Wiej dziewczyno gdzie pieprz rośnie :szok:
no i witaj na pokładzie :)
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 10:06   

kasiac napisał/a:
mówi ,że alkohol zabił jego uczucia i już mnie nie kocha i że jest ze mną tylko dlatego ,że mamy małą cudowną córeczkę.

droga Kasiu,czy nie sądzisz że tu jest sprzeczność w tym zdaniu???
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 11:02   

Jacek napisał/a:
kasiac napisał/a:
mówi ,że alkohol zabił jego uczucia i już mnie nie kocha i że jest ze mną tylko dlatego ,że mamy małą cudowną córeczkę.

droga Kasiu,czy nie sądzisz że tu jest sprzeczność w tym zdaniu???


Sprzeczność?- może to tylko uczucia do mnie prysły a do dziecka zostały, a może to poczucie obowiązku nie wiem. Wiem ,że między nami wieje takim chłodem jak na Antarktydzie :bezradny:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 11:05   

No to może czas się przenieść w jakieś cieplejsze rejony świata? :)
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 11:07   

kasiac napisał/a:
może to tylko uczucia do mnie prysły

Kasiu. Ni prysły tylko zostały kompletnie zalane i najprawdopodobniej już nic z tego nie będzie.............Tak było w moim przypadku. Lepiej zrób jak Ci sugeruje Tomoe......przenieś się w jakieś inne, cieplejsze miejsce ;)
_________________
:ptero:
 
     
kasiac 
Małomówny



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 01 Cze 2010
Posty: 47
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 11:18   

pterodaktyll napisał/a:
kasiac napisał/a:
może to tylko uczucia do mnie prysły

Kasiu. Ni prysły tylko zostały kompletnie zalane i najprawdopodobniej już nic z tego nie będzie.............Tak było w moim przypadku. Lepiej zrób jak Ci sugeruje Tomoe......przenieś się w jakieś inne, cieplejsze miejsce ;)


Najpierw terapia,mam nadzieję ,że zacznę myśleć po niej innymi kategoriami. Potem zobaczymy. Chyba mam ciągle nadzieję ,że to wszystko co było wróci - chodz wiem ,że to bez sensu. Po za tym nie mam gdzie się "przenieść" ... czas pokaże na razie zacznę od siebie i muszę sobie parę rzeczy poukładać w głowie ;)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 11:23   

kasiac napisał/a:
Sprzeczność?- może to tylko uczucia do mnie prysły

Kasiu,trudno mnie się tu wymądrzać
gdyż znam tylko twoje zdanie,a nie znam twego partnera zdania
pamiętajmy do miłości i jej uczuć - są potrzebne dwie osoby i ich zaangażowania
kasiac napisał/a:
mówi ,że alkohol zabił jego uczucia

nie alkohol,tylko on sam
bo to on sam przywar do flaszki z alko,jak rzep psiego ogona - a nie na odwrót
a może trzeba jemu wspomóc ożywić te uczucia
oczywiście moje słowa są wypowiedziane w podejrzliwości że twój men jest aktualnie nie pijącym alko
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 08 Cze, 2010 17:56   

Ines napisał/a:
nadawalismy na tych samych falach bynajmniej tak mi sie wtedy wydawalo


tak sobie pomyślałam, że to do tego i w ogóle do wszystkich trudnych, nieudanych związków pasuje:

Myślisz, że pomagasz ludziom, bo ich kochasz. Jeśli tak, to chciałbym cię powiadomić, że w nikim nie jesteś zakochana. Kochasz jedynie swą z góry przyjętą i pełną nadziei wizję tej osoby. Pomyśl o tym przez chwilę. Nigdy nie byłaś zakochana w rzeczywistej osobie, byłaś natomiast zakochana w swojej a priori przyjętej wizji tej osoby. I czy to nie jest właśnie powód, dla którego się odkochujesz? Twoja wizja uległa zmianie, prawda? "Jak mogłeś mnie do tego stopnia zawieść, skoro ja tobie tak ufałam?" – mówisz komuś. Czy rzeczywiście ufałaś mu? Nigdy nikomu nie ufałaś! Przestań w to wierzyć! To część prania mózgu, ufundowanego ci przez społeczeństwo. Przecież nigdy nikomu nie ufasz. Za jednym wyjątkiem: ufasz jedynie swemu sądowi na temat danej osoby. Na co więc się żalisz? Prawda jest taka, że nie lubisz przyznawać się do tego, że "mój sąd był nieprawdziwy". To cię zbytnio nie zachwyca. Wolisz powiedzieć: "Jak mogłeś sprawić mi taki zawód".

A więc podsumujmy. Ludzie tak naprawdę nie chcą dojrzeć, nie chcą się zmienić, nie chcą być szczęśliwi. Jak to mi kiedyś ktoś mądrze powiedział: "Nie staraj się ich uszczęśliwiać na siłę, bo narobisz sobie kłopotów. Nie próbuj uczyć świni śpiewu. Stracisz swój czas, a i świnię zdenerwujesz".
(..)
Takie działanie nie ma sensu. "Przestań, przestań i jeszcze raz przestań" – mówię do siebie.
Powiedz swoje i zmykaj stąd. Jeśli skorzystają z tego, to dobrze. Jeśli nie, to trudno!

To fragment "Przebudzenia" Anthony de Mello
Zawsze jak czytam fragment o denerwowaniu świnii śmieję się straszliwie :mgreen:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 11