RATUNKU |
Autor |
Wiadomość |
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Sob 07 Sie, 2010 10:16
|
|
|
inka70 napisał/a: | Ten terapeuta też chyba nie wierzy w to co mówi , kilkukrotnie powtarzał , że on nie jest w stanie mu pomóc . To po co ta cała zabawa |
nigdy i nikomu żaden terapeuta jeszcze nie oduczył pacjenta picia alkoholu
pacjent musi dokonać sam takiego wyboru
z tym że terapeuci są od tego aby taką drogę wskazać pacjentowi |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
KICAJKA
Trajkotka współuzależniona-stara al-anonka
Pomogła: 101 razy Wiek: 64 Dołączyła: 28 Wrz 2009 Posty: 1555 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Sob 07 Sie, 2010 11:00
|
|
|
inka70 napisał/a: | Jdnak na koniec rozmowy stwierdził terapeuta że da mu ostatnią szanse-tj. zacznie terapie ambulatoryjną od zera i tu pomysł na antikol | Może chodziło o terapię stacjonarną (spotkania z terapeutą) a dodatkowo antikol dla pewności.Żeby podawać ten lek pacjent musi podpisać zgodę ,że jest świadomy konsekwencji w razie zapicia przy braniu leku (wtedy ośrodek nie odpowiada za ewentualne złe skutki).To tak jak podpisuje się zgodę na podanie kontrastu przy badaniu TK albo MR,czy narkozy do zabiegu. A prawda jest taka,że Ty powinnaś pomagać sobie i dzieciom a nie menowi,bo i tak zrobi co będzie chciał.To TY dla SIEBIE musisz być konsekwentna w stosunku do mena. |
_________________ " Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
|
|
|
|
|
Barbórka
Małomówny
Dołączyła: 25 Paź 2009 Posty: 84
|
Wysłany: Czw 12 Sie, 2010 17:01 ratunku
|
|
|
Witam,
wiesz a ja czekam na sprawę alimentacyjną. Pozew leżał pół roku w sądzie, taka kolejka. A za 2 tygodnie sprawa. Mąż wymyśla różne zastraszenia, czasami jest z kolei słodki,a ja zajmuję się dziećmi i czekam na termin.
pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Nie oglądaj się na alkoh.
pa,pa |
_________________ Barbórka |
|
|
|
|
inka70
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 54 Dołączyła: 25 Maj 2010 Posty: 228
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 10:42
|
|
|
Witam.
Trochę mnie nie było ale wracam z podkulonym ogonem i jeszcze bardziej zdołowana. Jak dwa lata temu dowiedział się ,że sprawa o separacje jest w toku w pierwszej chwili szalał - dochodziło do scen drastycznych ( szkoda gadać ) a póżniej obudzenie -prośby , przeprosiny ,zmiana sposobu życia. A ja co -naiwna gęś stwierdziłam , że dam kolejną szanse nie tyle jemu co naszej rodzinie ( tak sobie to tłumaczyłam ). W ostatnim roku przeszedł już trzy terapie (oczywiście nie z uzależnienia tylko terapii depresji i nerwic ). 1 czterotygodniową w ośrodku stacjonarnym ,2 trzymiesięczna w dochodzącym a teraz jest od sierpnia na 12 tygodniowej w ośrodku. Ostatnio przeczytałam wypis z 2 na którym jest napisane w wywiadzie że pacjent jest w abstynencji od kilku lat he, he ,he koń by się uśmiał-w trakcie tej terapii kilkukrotnie się nieżle sponiewierał a najdłużej jak nie pił to było 3 miesiące . Teraz będąc w tym ośrodku też spożywał a jak był tam za pierwszym razem to schlał sie do nieprzytomności i chcieli go wyrzucić-ale wypłakał ,że on taki biedny i nie daje rady. Wydaje mi się , że on z tych terapii korzysta tylko po to aby jeszcze lepiej manipulować innymi- chociaż i tak w sztuce manipulacji jest arcymistrzem . Moje pytanie brzmi czy mogę (czuje taką potrzebę ) i czy powinnam porozmawiać z kimś z tego ośrodka o tym . |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 10:51
|
|
|
witam
może nie powinnam, ale zapytam: jak długo jeszcze zamierzasz mieć nadzieję? zadawałaś sobie pytanie po co Ci to? nie myślałaś o tym, że należy Ci sie normalne życie? |
|
|
|
|
inka70
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 54 Dołączyła: 25 Maj 2010 Posty: 228
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 10:57
|
|
|
Już nie mam nadzieji . Tak sobie myślę , że to normalne życie należy mi się jak psu buda tylko tak do końca muszę sie dowiedziec jak to normalne życie odzyskać. |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:02
|
|
|
Ostateczna i definitywna separacja od czynnego alko da Ci szansę na normalne życie. Ja rozwiodłam się, wyrzuciłam z domu, nie utrzymuję kontaktu. Jest mi duuuuużo lepiej żyć. Cały czas "liżę" rany po traumatycznym życiu z alko, ale to co jest w tej chwili ma znacznie więcej wspólnego z normalnością jak to co było wcześniej. |
|
|
|
|
inka70
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 54 Dołączyła: 25 Maj 2010 Posty: 228
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:03
|
|
|
Wiem że przede mną długa i wyboista droga.Musze jeszcze uwierzyć że mam prawo do normalnego i szczęśliwego życia , że umie sama żyć ( tak naprawdę to żyje sama od kilku lat ale jakoś tego nie ogarniam ). Rozum podpowiada jedno a i tak zachowuję się irracjonalnie. Mam mocne postanowienie poprawy tz tym razem nie zawróce z obranej drogi . |
|
|
|
|
inka70
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 54 Dołączyła: 25 Maj 2010 Posty: 228
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:06
|
|
|
Ja wiem tylko jedno że kontakt i tak i tak muszę z nim mieć ze względu na dzieci to niestety jest nieuniknione . |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:08
|
|
|
Masz prawo do normalnego życia, spokoju, realizowania siebie samej jak każdy człowiek. Nie musisz być pi****oną siostrą miłosierdzia (określenie jednej z naszych userek idealnie oddające sytuację).
On wybrał swoją drogę, Ty nie musisz podążać za nim. |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:10
|
|
|
inka70 napisał/a: | Ja wiem tylko jedno że kontakt i tak i tak muszę z nim mieć ze względu na dzieci |
Dzieci chcą tego kontaktu?
Mój alko z dziećmi się nie kontaktuje. Chyba nie czuje takiej potrzeby. Wiem, że dzieci mają żal o to do niego, ale w konsekwencji to dobrze, że tak jest. |
|
|
|
|
inka70
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 54 Dołączyła: 25 Maj 2010 Posty: 228
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:15
|
|
|
Najmłodsza córka ma 5 lat i jest z nim bardzo związana. Na urodziny zbudował jej domek w ogrodzie , razem hodują króliki ,i udaje wspaniałego tatusia (ona nie widzi jego zwłok jak się uchla i nie wiadomo gdzie się włóczy - bo jak pyta tatusia gdzie byłeś odp jest jedna - w pracy i to dziecku wystarcza ) Starsze córki mają już wyrobione zdanie na jego temat . |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:21
|
|
|
Ja uważam, że definitywne zerwanie kontaktu będzie lepsze w konsekwencjach niż utrzymywanie jakiegoś sztucznego tworu. Dzieci wyczuwają fałsz w zachowaniu dorosłych. Lepszy brak ojca niż ojciec, który nie daje stabilności i poczucia bezpieczeństwa.
Niestety Ty też im tego nie dajesz kręcąc sie wokół alko, huśtając na huśtawce emocji. |
Ostatnio zmieniony przez olga Wto 16 Paź, 2012 11:23, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
inka70
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 54 Dołączyła: 25 Maj 2010 Posty: 228
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:22
|
|
|
Starszym córką jest go żal . Kiedyś się na niego wkurzały a teraz traktują go jak kogoś godnego politowania. Nie mówią mu oczywiście tego wprost .A ten zachowuje się jak pan i władca w swoim wyimaginowanym świecie - myślę , że przez chorobę stracił kontakt z rzeczywistością - on by chciał , żeby wszyscy myśleli jak on chce żeby myśleli ( jak on powie na białe czarne to wszyscy powinni mówić i wierzyć że to czarne ) |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2012 11:25
|
|
|
Czy dzieci powinny użalac sie nad rodzicem? Rodzic powinien być dla dziecka opoką, kimś trwałym, stabilnym. Widzisz bezsens sytuacji w której sie znajdujesz? |
|
|
|
|
|