Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dorosłe Dziecko Alkoholików
Autor Wiadomość
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Nie 20 Lut, 2022 06:08   

Black napisał/a:
Myśle że matki nie pokocham nigdy. Tatę Kocham ale nigdy tego nie usłyszał ode mnie czekam na moment w którym go znowu zobaczę i przytulę i powiem że go Kocham, wie że mi i go bardzo brakuje z racji że mieszka tak daleko widzę się z nim 2/3 razy w roku tylko na jeden dzień nie cały czy mi się opłaca jechać 300 km do niego żeby go zobaczyć na kilka godzin oczywiście że tak zobaczyć jaki jest szczęśliwy że przyjechałam do niego. Jak napisałam kiedyś tata o wszystko się mnie pyta a matka a może byś wpadła pod pretekstem pożyczyć pieniądze . i z tatą ma kontakt telefoniczny wiem już po kim mam gadanie bo z nim potrafię rozmawiać ponad godzinkę. Matka dla mnie jest nikim może tyle zrobiła że mnie urodziła wychować raczej nie wychowała bo to siostra zrobiła a nie ona. Jeśli tatę kiedyś stracę to będzie dla mnie duży cios największy niż matkę, jako jedyna z rodzeństwa ma najlepszy kontakt z tatą , oprócz mnie już ma tylko siostra kontakt bo mój brat nie ten alkoholik powiedział że go denerwowało że tata pijany do niego dzwonił i go zablokował i że nie chce mnie z nim kontaktu , chociaż mógł mu to powiedzieć . Nie wiem dlaczego Mój brat wybrał matkę zamiast ojca jak obydwoje piją a tata mu żadnej krzywdy nie zrobił . Mój tata pomimo tego ze jest alkoholikiem tak jak matka to bardzo mi go brakuje, naprawdę jest dobrym człowiekiem po mimo tego że go z pracy wyrzucili za alkohol dali mu szansę wiadomość że wrócił do pracy z powrotem to mnie uszczęśliwiło . Najgorsze to ja się boję że pewnego dnia dostanę informację że tata nie żyję ja wiem on ma dopiero 60 lat ale jak pomyślę że go kiedyś stracę .... jak moja matka umrze może się przykro zrobi ale nie aż tak bardzo jak po tacie . raczej wątpię że docenię że mam czy miałam matkę . Na obecną chwilę mam dwie Mamusie przyszywane jest to moja przyszła teściowa po mimo tego że już nie pracujemy ponad 3 lata ze sobą straciliśmy najlepszy kontakt ale mamy jakiś dobry oraz moja najlepsza przyjaciółka w pracy która , mnie wspiera również jak teściowa . Maciejka,
.


Nie wiem co napisac. Bardzo Cie skrzywdzili rodzice. Mnie tez. Ja odkrylam to bedac mama nastolatkow i mnirjszych dzueci, Ty wiesz to juz od malego. Szalalam ze zlosci jak zibaczylam co zrobili mi rodzice, jakimi sa ludzmi ale tez zovaczylam co mi dali a nie bylo tak , ze matka tylko mnie urodzila a potem sie znecala i wymagala opieki nad nia. Byly odwrocone role. Matka nauczyla mnie, jak walczyc o siebie, ze kobieta ma godnosc, potezna siłe zycia, ze jest ciepla, przyjazna, kocha dzieci. Na poczatku bylam oburzona , przeciez tylko mi dokuczala, wyzywala mnie, wyżywala sie na mnie , niszczyla mnie. Jednak nie ma ludzi tylko zlych i niedobrych, oni maja i dobrec, pozytywne cechy i te trudne, krzywdzace.
Tata z kolei byl kiedys kims w rodzaju Boga, nic nie mozna bylo powiedziec na niego, byl wspanualy, triskliwy, dbal o mnie, byl idealem. Potem zobaczylam ze ten tata to tez vardzo mocno uzaleznial od siebie, krxywdzil, niszczyl gidnosc, podcinal skrzydla, zanuedbywal, wykorzystywal, dbal wylacznie o siebie kosztem rodziny, szedl po trupach do celu.
Tata tez nauczyl mnie walczyc, nauczyl mnie jak wygladaja dibre relacje miedzy rodzenstwem, troskliwosci, opiekunczosci, szukac wyjscia z sytuacji i niestety nauczyl tez vezradnosci takiej wyuczonej, grac role suerotki, ofiary zeby inni zaspikajali moje potrzeby. Duzo mi zajelo zeby tego sie iduczyc, zeby postawic im granice, jeszcze wiecej zeby zobaczyc w nich zagubionych , skrxywdzonych ludzi a jeszcze wiecej milosc. Kiedys terapeutka powiedziala, ze milosc i nienawisc to dwie strony tego samego medalu. Teraz widzisz te trudniejsza strone. Pracujesz nad soba, chodzisz na terapie lub cos tam robisz, jesli bedziesz pracowac dalej, powolutku,swoim tempem zobaczysz zmiany w sobie, w relacjach, w zyciu, najpierw beda to malutkie zmiany, zobacza je inni a potem coraz wieksze i sama tez je zobaczysz. Wiem to nie jest latwe, to nie zjedzenie czekoladki ale jest mozliwe, osiagalne. Mozna zmienic siebie, odkryc siebie, mozna zmienic swoje zycie. Dasz rade, masz taka sile i moc.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Nie 20 Lut, 2022 06:16   

Moj glos kiedys tam mowil: jestes zlym czlowiekiem, do niczego sue nie nadajesz, nic nie umiesz, jestes glupia, jestes beznadziejna, co z ciebie za matka, za corka , za czlowiek, moglas lepiej to zrobic, znow ci nie wysxlo, inni lepiej to zrobia, itp. Na terapii z pomoca fachowca najpierw nauczylam sie tego sluchac, potem ucieklo slowo , ze te komunikaty zeby na wierzchu byly, potem dawac im przeciwne, budujace komunikaty a potem cwiczyc i byc na to uwazna. Sama bym z tym nie poradzila. Potrzebowalam pomocy.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Nie 20 Lut, 2022 09:13   

Black, ja tu tak pisze o takim grubym kalibrze pracy nad soba takiej zaawansowanej a moze lepiej zacznij od malych, tskich ktore mozesz uniesc. Odpowiedz sobie na pytania :Czy odpowiada Ci takie zycie jakie prowadzisz teraz? Czy chcesz cos z tym zrobic? Czy to zrobisz? Czy to Ci sluzy, pomaga czy moze nie, przeszkadza , niszczy? Czy potrzebujesz pomocy? Czy wiesz gdzie jej szukac? Co chcesz zmienic? W jaki sposib? Czy dobrze sie czujesz sama ze soba? Jaka masz relacje ze soba? Czy chcesz poprawic swoje samopovzucie w relacji do mamy , do brata? Czy chcesz sie od tego oderwac? Czy chcesz przestac sie o nich martwic jak o niegrzeczne dzieci? Czy chcesz ich zmieniac i jaki i na co masz wplyw?

Nikt nie wie co jest dobre dla Ciebie, to jest Twoje zycie, wybory, decyzje, konsekwencje. My tylko dxielimy sie tym co sami przeszlismy, czego sie nauczylismy, jak sobie poradzilismy.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Nie 20 Lut, 2022 15:42   

https://dda.org.pl/12-krokow-dda/

Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec skutków alkoholizmu lub innej dysfunkcji rodzinnej, że nie
potrafimy kierować własnym
życiem.

To jest pierwszy krok i może byc pocżątek terapii, uwolnienia sie . Ja od tego zaczynałam tylko we współuzaleznieniu. Rozpracowac pierwszy krok czasem zajmuje dużo czasu ale od tego chyba dobre zacząć.

Nie mylić bezsilności z bezradnoscia bo dwie rózne rzeczy/sprawy.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3392
Wysłany: Nie 20 Lut, 2022 21:02   

Maciejka napisał/a:


Nie mylić bezsilności z bezradnoscia bo dwie rózne rzeczy/sprawy.

Mnie na terapii mówiono: możesz czuć się bezsilna, ale nie bezradna, bo są skuteczne narzędzia, by sobie poradzić.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Nie 20 Lut, 2022 21:06   

Zawsze mozna podyskutowac jak rozumiem besilnosc a jak vezradnosc. Taka uwaga na boku nic do Twojego wpisu Esanet
_________________
[*] [*] [*]
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5423
Wysłany: Wto 01 Mar, 2022 11:16   

Black napisał/a:
ama nie wiem jak chce żyć

Warto sobie spróbować odpowiedzieć na to pytanie. Nie dla mnie, czy dla innych, ale dla siebie.
Dla mnie okres terapii to w ogóle byłą próba zdefiniowania swojego świata, na nowo. Według siebie, a nie oczekiwań innych. Miałam 40 lat, a jak nastolatka na nowo układałam swoje relacje z rodzicami, z partnerem, z bratem, resztą rodziny, ze znajomymi, przyjaciółmi i "przyjaciółmi".
Świat według Pietruszki nagle okazał się mieć inne wymiary niż wcześniejszy Świat Pietruszki według Innych.
Właściwie to chyba zaczynałam od tego, jak nie chcę żyć. A potem były te wszystkie "chciałabym, ale się boję", a w końcu odkrywanie całkiem nowych dróg.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Czw 21 Kwi, 2022 10:34   

Black, i jak sobie radzisz?
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Black 
Towarzyski
Black



Wiek: 25
Dołączyła: 20 Wrz 2021
Posty: 131
Skąd: Środa Śląska
Wysłany: Śro 27 Kwi, 2022 22:53   

Źle …. Po co żyje i dlaczego ? Zastanawiam się od jakiegoś czasu …. Skoro nie mogę być szczęśliwa po mimo wsparcia odczuwam pustkę …. Maciejka,
_________________
Black
 
     
Whiplash 
Junior Admin
Alkoholik m.inn.


Pomógł: 43 razy
Wiek: 45
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1335
Skąd: White Undercane
Ostrzeżeń:
 2/3/6
Wysłany: Czw 28 Kwi, 2022 00:00   

Black napisał/a:
Skoro nie mogę być szczęśliwa po mimo wsparcia odczuwam pustkę


Pomyśl o szczęściu inaczej. Nie traktuj szczęścia jako wartości samej w sobie. Bo takiej ono nie ma. Bo cóż to znaczy być szczęśliwym? Mieć pieniądze? Dziś tak, jutro nie... Mieć zdrowie? Dziś tak, jutro nie... Mieć przyjaciół? Dziś tak, jutro nie... Wszystko bywa szczęściem, zależy na jakim etapie życia się znajdujesz.

Dlatego może spróbuj zacząć traktować szczęście jako katalizator. Jako paliwo do działania. Wtedy, dzięki małym szczęściom, będziesz mogła szybciej realizować większe cele.

Żeby łatwiej zrozumieć - załóżmy że teraz uważasz że będziesz szczęśliwa jak będziesz miała dużo kasy. To załóż sobie cel - awans/podwyżka. Teraz znajdź sobie szczęscie - coś co będzie Ci dawało siłę napędową do działania na co dzień - może to być poranna gimnastyka, może być wieczorna relaksacyjna kąpiel. Spraw sama sobie, że albo od początku, albo na koniec dnia, albo też gdzieś w środku będziesz miała doładowanie pozytywną energią, która pozwoli Ci działać przez cały dzień i robić to co będzie mogło Cię zaprowadzić do celu. Że z uśmiechem będziesz kopać rowy, coraz głębsze i coraz szybciej, bo będziesz wiedziała, ze nawet jak się zmęczysz, to wieczorna kąpiel na Ciebie zaczeka.


To taki przykład z gatunku płytkich, ale w większości sytuacji można śmiało próbować określać cel do jakiego idziemy i doładowywać się po drodze szczęściem. Jeśli chcesz, mogę spróbować pomóc Ci poszukać takich katalizatorów, albo pomóc przerobić Twoje nieszczęście (czyli brak jakiegoś szczęścia) w konkretny cel.

Tak mam trochę wrażenie, że brzmię tu trochę jak typowy coach, ale to trochę tak działa. Kiedy w pewnych kwestiach zrozumiemy podstawowe zasady - na prostym przykładzie - będzie nam łatwiej pojąć jak przełożyć to na swoje życie (jak w matmie, najpierw uczymy się dodawać, żeby się później dowiedzieć, że mnożenie, to takie dodawanie, tylko kilka razy... a potęgowanie to takie mnożenie tylko kilka razy ;) )

no... to wyjaśniłem o co chodzi w moim podpisie :p
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Czw 28 Kwi, 2022 04:53   

Black napisał/a:
Źle …. Po co żyje i dlaczego ? Zastanawiam się od jakiegoś czasu …. Skoro nie mogę być szczęśliwa po mimo wsparcia odczuwam pustkę …. Maciejka,


A możesz coś więcej napisać? Bardzo ogólnie to napisane,,,
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 65 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3825
Wysłany: Czw 28 Kwi, 2022 06:23   

A dlaczego uważasz, że nie możesz być szczęśliwa?

Skoro urodziłaś się, przyszłaś na ten świat to jakiś cel, jakieś zadanie masz do wykonania, jesteś tu potrzebna, przyjdzie czas ze może odkryjesz jakie masz zadanie do wykonanie. Jakiś koniec to początek czegoś innego, nowego.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4548
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 28 Kwi, 2022 07:05   

Black napisał/a:
Skoro nie mogę być szczęśliwa po mimo wsparcia odczuwam pustkę ….
Jedyną osobą która może odebrać sobie prawo do szczęścia jesteś Ty. Zmiana przekonania co do tego, zmiana myślenia i zachowania to dużo pracy i to niesamodzielnej.
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 802
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Czw 28 Kwi, 2022 07:30   

Szczęście jest relacją między człowiekiem a nim samym,siedzi w mojej głowie a nie na zewnątrz.
To co mnie nieraz dopada to frustracja - niezadowolenie z braku realizacji moich oczekiwań,też siedzi w mojej chorej łepetynie...
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Black 
Towarzyski
Black



Wiek: 25
Dołączyła: 20 Wrz 2021
Posty: 131
Skąd: Środa Śląska
Wysłany: Czw 28 Kwi, 2022 22:54   

Teraz to nic nie daje mi szczęścia kompletnie , kiedyś to jeszcze jakieś gry grałam Diablo itp. Cieszyłam się jak dziecko że wbiłam większy level , albo piekłam ciasto, czy też mogłam pojechać z kimś nawet robiąc za kierowcę . Robiłam też inne rzeczy kiedyś poza pracą wychodziłam ze znajomymi , ale póki był kontakt jak olali mnie typowym moczem postanowiłam że skoro nie chcą kontaktu nie będę się narzucać . Byłam duszą towarzyską zawsze mnie było pełno gdzieś . Nie miałam problemu ze znajomościami . A teraz nigdzie nie chce mi się wychodzić . Mam jedną przyjaciółkę która namawia mnie na zakupy bo chce mi poprawić humor ale mi się nie chce. Kupię sobie ciuszki w których i tak się nie ubiorę . Lubiłam kupować ubrania i mnie to cieszyło , mam ich sporo ^^ że nie mieszczą się w szafie . Dawno zrozumiałam że pieniądze szczęścia nie dają 🙄 tak jak napisałeś że przyjaciół się ma dzisiaj a jutro nie . Dużo się zmieniło osoby który były mi bliskie są daleko ode mnie ^^ zdrowie No cóż jeszcze mam , ale narzeczony nie ma , myślałam że już będzie dobrze a jednak się pogorszyło …..
Piszesz o paliwie moje Paliwo nazywa się Monsterek albo Tiger ^^ - znowu zaczęłam to pić aby jakoś funkcjonować ( nie raz zwrócono mi uwagę w pracy że to pije) Whiplash,
_________________
Black
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 12