Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Abstynencja a trzeźwienie - różnice
Autor Wiadomość
Maja 
Towarzyski
Maja



Pomogła: 6 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 24 Lut 2011
Posty: 176
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 19:58   

Tomoe,napisałaś:
To jest bardzo ładne zdanie, ładnie brzmi - tylko co ono właściwie znaczy?

Co to jest zmiana życiowej postawy - z jakiej na jaką ona ma się zmienić?
Co to jest bałagan w emocjach? A co to jest porządek w emocjach? :) [

/quote]
Ze mną to jest trudna sprawa,bo uzależnienie miesza się ze współuzależnieniem w relacjach i jestem córką i siostrą alkoholików.
Zmianę życiowej postawy postrzegam tak:
do tej pory moje działania były czysto ucieczkowe:
-uciekanie od przeżywania uczuć=picie dla stłumienia uczuć
-uciekanie przed odpowiedzialnością=picie dla zapomnienia o obowiązkach
-uciekanie przed natłokiem mysli i chaosem=picie dla zobojętnienia i uproszczenia wewnętrznych rozterek.
Chodziłam na terapię i jakoś nie szłam do przodu...kręciłam się w kółko.
Ostatni rok to wyrażne cofanie się w rozwoju.
Trochę czasu mi zajeło uświadomienie sobie,że alkohol jest przyczyną regresu.
Teraz na trzeżwo mierzę się z uczuciami i przeżywam je takimi jakimi są.Płacz ze smutku,a śmiech z radości.
Staram się brać każdy dzień takim jakim jest,godzić się z codziennością i widzieć sens w prostych czynnościach,w miejsce egzaltacji i sztucznej euforii.
Biorę odpowiedzialność za siebie,.Jednocześnie nie biorę jej za innych,nie próbuję im naprawiać życia i nie ponoszę za nich konsekwencji.To trudne,zwłaszcza w odniesieniu do własnego syna,ale dobrze Mu robi,że pozwalam Mu żyć i doświadczać zamiast ciągle Go chronić.
Nie chcę już zmieniać innych,bo to ja mogę się zmienić i dopasować,a jeżeli nie potrafię,to uczę się kapitulować i nie walczyć z murem,tylko iść swoją drogą.
Być bliżej ludzi i wchodzić w relacje,ale nie takie,które mnie nadużywają.
Słowem-równowaga.
Ja nie twierdzę,że już wszystko wiem i umiem żyć trzeżwo.
Jednak dla mnie różnica pomiędzy tzreżwością i abstynencją jest wyrażna:
-abstynencja to przymus
-trzeżwość to wybór.
Ostatnio zmieniony przez Maja Śro 23 Mar, 2011 20:09, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 20:01   

Maja napisał/a:
-abstynencja to przymus
-trzeżwość to wybór.

Nic dodać, nic ując... :okok: :brawo: :brawo: :brawo:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 20:14   

Jest w "Rehabie" jeszcze jeden kawałek z udziałem lekarza. Ale nie dotyczy nogi, tylko wątroby.

"- Mam tu pańskie wyniki - powiedział doktor Frank. - Świetne. Jest pan bardzo zdrowy. Gratuluję.
- Czyżby? - ucieszył się z niedowierzaniem W.
- Tak. Wszystko w normie, a nawet lepiej niż u innych ludzi w Pańskim wieku. Niebywałe. Szkoda tylko że mniej więcej za dwa lata pan umrze.
- jak to? Czemu?
- Nic specjalnego, wątroba. Wszystkie badania są w porządku, ale zrobiliśmy specjalny test na marskość wątroby. O tu, widzi pan? - pokazał na jednym z papierów. - Norma jest od zera od czterdziestu, a pan ma sto dwanaście. W tym tempie to potrwa jeszcze około dwóch lat.
- Trudno - powiedział W. - Skoro tak, to chyba nic nie mogę zrobić.
- Niekoniecznie - uśmiechnął się doktor Frank. - Wątroba może sama się zregenerować. Tylko trzeba jej w tym pomóc.
W. przeczuwał coś nieprzyjemnego, ale jednocześnie poczuł, jak wraca doń chęć życia i wola walki.
- Mam pomysł - powiedział. - Ja bardzo lubię różne ostre przyprawy. Może nie powinienem ich jeść?
- Nie, może pan jeść wszystko, absolutnie wszystko.
- To jak mam pomóc wątrobie?
- Przestać pić. Tylko tyle.
W wyobraźni zobaczył ogród Toma, ognisko, czekające na niego zimne piwo i poczuł, jakby tracił coś bardzo cennego.
- Co to znaczy "przestać pić"? - nie dawał za wygraną. - Czy wystarczy nie pić tygodniami albo nie pić mocnego alkoholu? Bo chyba od czasu do czasu piwo mogę wypić.
- Pan wystarczająco dobrze zna angielski, by wiedzieć, co to znaczy "przestać pić". Przestać i kropka. Ale wybór należy do pana. Może pan nie przestawać i umrzeć. Moim obowiązkiem było tylko powiedzieć jaki ma pan wybór. Bo przecież ja za pana nie przestanę pić. Jest pan dorosłym człowiekiem - powiedział doktor Frank, tym razem bardzo poważnym, a nawet stanowczym tonem.
- Dobrze, to ja się zastanowię - powiedział W. - A skoro już tu jestem, to może poproszę o radę ściśle medyczną. Mam trzy problemy: w nocy jest mi na przemian tak zimno i tak gorąco że oblewa mnie pot, stale mi zimno w nogi, no i mam trudności z oddawaniem moczu. Czy może mi pan coś doradzić?
- Nie mogę. Limit stu dolarów za tę wizytę już wyczerpany. Za to powiem panu jedno. Jeśli pan wyjdzie stąd i przestanie pić, a po pół roku będzie pan miał nadal którąś z tych dolegliwości, proszę do mnie wrócić. Będę wtedy pana leczył za darmo.
Uścisnął mu rękę. Odprowadzając go do wyjścia dodał:
- Aha. Bardzo panu dziękuję za to co mi pan opowiedział o Polsce. Jest pan bardzo mądrym i inteligentnym człowiekiem. Szkoda by pana było."

:)
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Śro 23 Mar, 2011 20:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 20:21   

Maja napisał/a:

-abstynencja to przymus


A kto cię może do niej zmusić, Maju?
 
 
     
Maja 
Towarzyski
Maja



Pomogła: 6 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 24 Lut 2011
Posty: 176
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 20:40   

Tomoe napisał/a:
Maja napisał/a:

-abstynencja to przymus


A kto cię może do niej zmusić, Maju?

nie Tomoe,ja się skupiam na tym:
-trzeżwość to wybór.
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 20:52   

A tymczasem w książce "Anonimowi Alkoholicy" ponad sto razy występuje słowo "musieliśmy" lub "musimy". :D
 
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 20:59   

Tomoe napisał/a:
Jest w "Rehabie" jeszcze jeden kawałek z udziałem lekarza. Ale nie dotyczy nogi, tylko wątroby.

Tomoe Tobie to bardzo ciężko rozstać się z alko,
bo inaczej byś skupiła sie na innych tematach przydatnych w życiu... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:00   

Tak, trzeźwość to wybór.
Niewątpliwie.
Ale ten wybór pociąga za sobą określone ograniczenia i określone zobowiązania, warunki. Jeśli się do nich nie dostosujemy, jeśli ich nie przestrzegamy, może się odezwać ten przymus, który nas całymi latami trzymał w okowach - przymus picia. Ten przymus jest bardzo silny.
Nasze bezsilność wobec alkoholu nie zaczyna się od wypicia pierwszego kieliszka.
Ona jest w nas również przed wypiciem pierwszego kieliszka.
 
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:02   

Tomoe napisał/a:
A tymczasem w książce "Anonimowi Alkoholicy" ponad sto razy występuje słowo "musieliśmy" lub "musimy". :D

tylko, ze żaden z nas nic nie musi, ani zmusić go nie można o czym dobrze wiesz...
Dopóki twierdziłem, ze muszę przestać pic, to nawet do głowy mi nie przyszło,
aby odnaleźć sposób na zrobienie tego... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:05   

Tomoe napisał/a:
Nasze bezsilność wobec alkoholu nie zaczyna się od wypicia pierwszego kieliszka.

To fakt, ale dokonujemy wyboru czy chcemy przekroczyć z pełną świadomością granice,
po której zatrzymać reki przed tym kieliszkiem się nie da... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:07   

stiff napisał/a:

Tomoe Tobie to bardzo ciężko rozstać się z alko,
bo inaczej byś skupiła sie na innych tematach przydatnych w życiu... :roll:


Ja bardzo lubię rozmawiać z alkoholikami o alkoholizmie.
Myślę, że to co piszę, już tu zostanie i jeśli nie dziś i nie jutro, to kiedyś tam komuś tam może się jednak do czegoś przydać. Zresztą i mnie samej się te rozważania bardzo przydają.

Chociaż rzeczywiście, sama zauważam, że ostatnio jestem zdecydowanie nadaktywna na tym forum. :oops:
Ale na innych tematach przydatnych w życiu też się skupiam.
Obiecuję, że od jutra mocno ograniczę swoją aktywność na forum.
Jutro przyjeżdża do nas 65-osobowy chór z Japonii na kilkudniowe tournee, wiec będę miała ostry zapieprz...
I przeżyję kolejny "nalot" mediów... :szok:
 
 
     
Maja 
Towarzyski
Maja



Pomogła: 6 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 24 Lut 2011
Posty: 176
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:22   

Tomoe napisał/a:
Tak, trzeźwość to wybór.
Niewątpliwie.
Ale ten wybór pociąga za sobą określone ograniczenia i określone zobowiązania, warunki. Jeśli się do nich nie dostosujemy, jeśli ich nie przestrzegamy, może się odezwać ten przymus, który nas całymi latami trzymał w okowach - przymus picia. Ten przymus jest bardzo silny.

Tomoe, wybacz,ale tak z boku,to wygląda na to,ze Ty sie się skupiasz na przymusie...i na lęku przed alkoholem może stąd sie bierze zdanie:
Cytat:
Ja bardzo lubię rozmawiać z alkoholikami o alkoholizmie.

Tomoe napisał/a:
Chociaż rzeczywiście, sama zauważam, że ostatnio jestem zdecydowanie nadaktywna na tym forum. :oops:

może u Ciebie też działa mechanizm nakręcania się przed nawrotem...
hmmm,może to jest tak,że skupiając się na dyskusjach z innymi,próbujesz nie zobaczyć tego co się dzieję z Tobą...jednocześnie bardzo silnie wchodzić w czyjeś emocje i tracisz dystans...ja tam nie wiem co to znaczy,ale Ty pewnie wiesz...
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:24   

Książki, z których biorę te cytaty, mam pod ręką, na półkach w swoim domu. A dzisiaj akurat piszę z domu.
Przez parę latek trochę mi się tego nazbierało, fakt. Jak już pisałam, "Rehab" kupiłam sobie w prezencie z okazji swojej pierwszej rocznicy trzeźwości.
A posiadanie i znajomość książek z kanonu podstawowej literatury AA - to dla mnie oczywistość.
Wszystkie grupy AA, w których uczestniczyłam dotychczas, pracują w oparciu o literaturę AA.
Dla mnie uczestnictwo w AA to nie jest tylko "chodzenie na mityngi". :)
Już to chyba wyjaśniałam... :)
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Śro 23 Mar, 2011 21:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:27   

Maja napisał/a:

może u Ciebie też działa mechanizm nakręcania się przed nawrotem...

Może...
Dziękuję. :)
 
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 23 Mar, 2011 21:29   

Ale po co ci ten sarkazm, Stiff?
Wczoraj też zwróciłam uwagę na to, że jesteś sarkastyczny...
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 11