Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Oczekiwania wobec innych ludzi
Autor Wiadomość
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 20:25   

pietruszka napisał/a:
Toffi napisał/a:
Oczekiwania wobec innych ludzi.

Teraz myślę, że najważniejsze, to nie mieć nierealistycznych oczekiwań od ludzi. Bo przykładowo oschły i emocjonalnie zablokowany człowiek nie zmieni się (choćby się miało nie wiadomo jak silne oczekiwania) w ciepłego, pozwalającego na bliskość, nieuzewnętrzniającego swoje uczucia, itd. itp. Zero oczekiwań=zero rozczarowań.




takie właśnie nierealistyczne oczekiwania siedzą we mnie odnośnie rodziców- i chyba o to chodziło głównie mojej terapeutce. niby wiem, jaka jest moja matka i jaki jest ojciec i czego mogę się spodziewać po nich, a jednak nie mogę się z tym pogodzić i pragnę, by byli opiekuńczy na przykład i troskliwi i boli mnie, że nie interesują się mną za bardzo. to naprawdę takie dziecinne..
Ostatnio zmieniony przez Toffi Pon 06 Lut, 2012 20:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 20:33   

Toffi napisał/a:
pragnę, by byli opiekuńczy na przykład i troskliwi i boli mnie, że nie interesują się mną za bardzo

Zawsze tacy byli?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 20:40   

tak
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 20:44   

No, to nie masz co oczekiwać zmiany tym bardziej, że teraz uważają Cię za dużą dziewczynkę i można przypuszczać, że sami myślą (albo niedługo zaczną) podobnie jak Ty i od Ciebie oczekują/będą oczekiwali troski i zainteresowania.

To smutne, ale chyba powinnaś się z tym pogodzić :pocieszacz:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 20:50   

Toffi, swego czasu przerabiałam podobne rozterki do twoich. Jak już do tej mojej głupiej łepetyny dotarło to, że jestem współuzależniona a mój mąż to alkoholik, próbowałam im to wręcz książkowo wytłumaczyć. A brzmiało to mnie więcej tak :
- wasz zięć to nie jest taki se zwykły pijak :P
- dotychczas się nie użalałam bo mi było wstyd ale było tak i tak (ogólnie bardzo nieciekawie i nadawało się to pod konkretny paragraf)
- no i co najważniejsze ... ja jestem już mądra i wszystko wiem więc dostosujecie się do mojej wiedzy !

Zbombardowałam ich tymi moimi mądrościami :p ci ludzie (moi rodzice) przyjęli do swego grona czyli naszej rodziny mojego męża i żyli nieświadomi tego co się naprawdę u nas działo przez wiele lat. To są starsi ludzie wychowani w innych realiach życia i innej kulturze, dla nich to był taki szok, że początkowo byli wręcz przeciwko mnie :shock: no ale ... od jakiegoś czasu dozuję im rozkosze życia z mężem alkoholikiem :) i im mniej przy tym płaczu i łkania a więcej rzeczowych rozmów, które to jednocześnie tłumaczą im, że taki to już przywilej czynnych alkoholików a będzie jeszcze gorzej, mnie się z moimi rodzicami żyje lepiej :)
Nie możesz wymagać żeby nagle wszyscy wszystko zrozumieli tak jak i ty zapewne potrzebowałaś czasu, żeby wszystko pojąć :)
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 20:54   

na to wygląda Klaro. dzięki za przytulasa :)
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 21:01   

dokładnie Evitko tak :)

oczekiwałam wsparcia u rodziców w związku z alkoholizmem męża i moim kręćkiem wokół męża, ale nici z tego..
potem dowiedziałam się, że terapia mogłaby im dużo uświadomić i wreszcie uzdrowić to nasze życie rodzinne-oczekiwałam więc, że pójdą na terapię-ale nie chcą...a ja im bardziej się staram ich uświadomić, tym bardziej się frustruję 8|
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pon 06 Lut, 2012 21:23   

daj sobie spokój :) w ten sposób nie zwyciężysz :bezradny: jeśli twoi rodzice są tacy jak moi to ja ci sprzedam gotowca sprawdzonego na moim przypadku :) przestań z nimi walczyć, nie ma sensu ! będą się gryźć w sobie i stresować myśląc : "przecież to moja córka, kochamy ją ale ten jej mąż to wcale nie taki zły przecież ! może jej odbiło ? "
A biorąc pod uwagę fakt jak alko potrafią świetnie manipulować ludźmi to z góry jesteś postawiona na przegranej pozycji. Wiem, że to boli niestety :/ ale jesteś, tak jak i ja zbyt mało zdolna bestia ;)
Ja, jak już widziałam, że przegrywam przestałam cokolwiek się żalić i prostować ich sposób myślenia. Ale wcześniej zasiałam ziarenko niepokoju jednak. Coraz częściej mamcia zaczęła w trakcie rozmów o byle czym swoje podpytywanki. Nie tylko mnie sondowała ale i dzieci. Po ok. roku chyba zaczęli się zastanawiać czy ja aby nie mam racji : później to już szło z górki i uwierzyli w 100 % bez większych zabiegów z mojej strony. Teraz jest najgorzej :/ wiedzą, że byałm i jestem bardzo pokrzywdzona a jeszcze bardziej ich wnuki. Boli ich to strasznie ale jednocześnie walczą ze stereotypami. Mąż, żona i dzieci. Tak być powinno. A tu im się wali wszystko na głowę bo jednak nie do końca jest tak jakby sobie to wymarzyli.
Ale czy ty i ja właśnie tak wyobrażaliśmy sobie nasze dorosłe życie ? Najpierw miało być pięknie a później normalnie. Nie było ani pięknie a i do normalności wiele brakowało więc czas, żeby choć w maleńkiej części nasi rodzice też to zrozumieli.
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
milutka 
Trajkotka



Pomogła: 49 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Śro 08 Lut, 2012 22:39   

Toffi napisał/a:
a ja im bardziej się staram ich uświadomić, tym bardziej się frustruję 8|
...tylko zastanawiam się po co ty ich chcesz uświadamiać ?czy to Ci do szczęscia potrzebne ?...nie rozumiem ....a czy to nie jest czasem tak ,że szukasz w ich reakcji usprawiedliwienia dla siebie ,swojego postępowania wobec męża alkoholika ?...Toffi -ja już to przerabiałam i zapewniam Cię ,że tak właśnie jest :pocieszacz:
 
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Czw 09 Lut, 2012 21:02   

milutka, chciałabym by mój ojciec alkoholik i matka współuzależniona poszli na terapię, bo ciężko mi się z nimi żyje (mieszkamy w jednym domu), nie są to szczęśliwi ludzie, wiecznie się kłócą i uważają że tak ma wyglądać ich życie dalej.. a ja wiem, że życie tak wcale nie musi wyglądać

a odnośnie tego,że oczekiwałam wsparcia, kiedy mąż nie panował nad piciem... w końcu to moi rodzice, z kim miałam rozmawiać o tym, co się dzieje? nie obwiniam ich za to, że nie mogę na nich liczyć nigdy, po prostu tak jest i to jest bolesne jak rodzina po prostu się odwraca i ma cię w d..
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Sob 11 Lut, 2012 12:48   

pracuję nad asertywnością, bo okazuje się, że wiele bolesnego zamieszania wynika z tego, że nie stawiam granic. lub nie dbam o swoje granice i oczekuję, że rodzina będzie się z nimi liczyła a to przecież moje zadanie- troszczyć się o siebie i nie pozwalać wchodzić sobie na głowę
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Wto 21 Lut, 2012 16:13   

póki co, życie pokazuje, że jest mi o niebo lepiej nie mieć oczekiwań wobec rodziców. nie w..m się tak:) a jak będą chcieli mnie czymś obdarować, to i tak to się stanie. przyjemne zaskoczenie przeżyję:)
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 21 Lut, 2012 20:04   

Toffi napisał/a:
póki co, życie pokazuje, że jest mi o niebo lepiej nie mieć oczekiwań wobec rodziców

Pozytywne doświadczenie jest bezcenne w dokonywaniu kolejnych wyborów.
Zapamiętaj to odczucie, bo z czasem spowszednieje, a wówczas mogą wrócić stare nawyki.
Życzę Ci wewnętrznego spokoju :)
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Śro 22 Lut, 2012 18:22   

dziękuję, póki co jest ok:)
 
     
Toffi 
Małomówny


Wiek: 43
Dołączyła: 26 Sty 2012
Posty: 46
Wysłany: Śro 22 Lut, 2012 18:33   

Klara napisał/a:
No, to nie masz co oczekiwać zmiany tym bardziej, że teraz uważają Cię za dużą dziewczynkę i można przypuszczać, że sami myślą (albo niedługo zaczną) podobnie jak Ty i od Ciebie oczekują/będą oczekiwali troski i zainteresowania.

To smutne, ale chyba powinnaś się z tym pogodzić :pocieszacz:



moi rodzice raczej dużo ode mnie oczekują też. i też jest wielkie halo, jak mówię "Nie" i mam inne zdanie.

ale skupiam się teraz na "dużej dziewczynce". jestem już "duża". jestem dorosła i chcę być odpowiedzialna za siebie i swoje działania, plany, wybory.. oczekuję pomocy od rodziny, bo przestałam sobie radzić, problemy mnie przerosły. trochę chyba jednak jest tak, że zasłaniam się chorobą i zamiast wziąć się w garść czekam, liczę na wsparcie i pomoc.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 12