Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Alanonka, czy współuzależniona? Kwestia terminologii
Autor Wiadomość
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 17:50   

pietruszka napisał/a:
Wiesz... miałam na myśli to, że wiele w czasie terapii dzieje się poza tym intelektualnym oglądem, zaryzykowałabym nawet, że często są to takie przełomy, odbywające się na progu świadomości, w sferze nie tyle rozumowej co emocjonalnej.


Ja swoje podstawowe problemy potrafiłem zdefiniować racjonalnie i myślowo dwadzieścia lat temu, niestety niczego to nie zmieniało, co rodziło moją frustrację. Gdyby uzdrowienie problemów neurotycznych człowieka można by rozwiązywać na płaszczyźnie świadomości, czyli racjonalnie i myślowo, to w celu wyleczenia się z tych problemów wystarczyłoby pójść na wykład albo przeczytać kilka książek. Niestety jaźń składa się z podświadomości i świadomości oraz nadświadomości, interakcje, jakie zachodzą między nimi nie poddają się racjonalnej, w pełni świadomej kontroli. To rodzi pewne ograniczenia i komplikacje, jednak w ostatecznym rozliczeniu stanowi bogactwo człowieczeństwa. Np. u ludzi z uszkodzoną częścią mózgu odpowiedzialną za emocje, czyli z utrudnionym oddziaływaniem podświadomości, następuje zatrzymanie lub poważnie utrudnienie procesu decyzji. Z pozycji świadomości osoby takie dostrzegają problem i wielość możliwości jego rozwiązania, brak jednak podpowiedzi podświadomości, która pamięta wydarzenia i wartościuje podjęte decyzje w oparciu o doświadczenie emocjonalne w życiu, paraliżuje proces decyzyjny. Człowiek zachowuje się jak komputer, który przeliczył dane i wskazał wyniki, czyli możliwości rozwiązania problemu nie może jednak podjąć decyzji, bo nie ma podpowiedzi, którą z nich preferuje emocjonalnie, czyli którą powinien wybrać. Podświadomość może dokonać i często dokonuje błędnych podpowiedzi, ponieważ jej doświadczenie nie jest racjonalne i nie odnosi się wprost do problemu, ale do emocjonalnego doświadczenia. Oczywiście istnieje jeszcze dużo innych zależności, takich jak np. instynkty, które również nie koniecznie mogą prowadzić do właściwych decyzji. Więc jest to swoisty koktajl wzajemnych iterackji i zależności. Nie można wpływać na jedno nie zmieniając drugiego. Dlatego w wypadku zapętlenia, czyli neurozy człowiek nie potrafi poradzić sobie sam i potrzebuje pomocy terapeuty, który uzbrojony w wiedzę, doświadczenie i intuicję pomaga znaleźć te zależności, zapętlenia i je rozwikłać. Oczywiście, jeżeli problemy maja charakter fizjologiczny to pozostaje jedynie farmakologia.
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 19:10   

Halibut napisał/a:
Dlatego w wypadku zapętlenia, czyli neurozy człowiek nie potrafi poradzić sobie sam i potrzebuje pomocy terapeuty, który uzbrojony w wiedzę, doświadczenie i intuicję pomaga znaleźć te zależności, zapętlenia i je rozwikłać.

dla mnie najwięcej dobrego "zadziało się" w czasie terapii grupowej. Choć nie zawsze w danym momencie przyjemnego, ale w ostatecznym rozrachunku właśnie wartościowego. Być może terapeuta nie jest czasem wystarczającym lustrem, w którym się można przejrzeć. Brak możliwości identyfikacji? A w grupie widzimy siebie poprzez innych?
_________________

 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 19:57   

Nigdy nie brałem udziału w terapi grupowej. Nie mam tutaj żadnych doświadczeń. Ale wydaje mi się, że oprócz tego, co Napisałaś występuje tu jeszcze jedna zależność. Etyka pracy terapeuty nie pozwala na kierowanie pacjentem i bezpośrednim wskazywaniem mu rozwiązań, ponieważ jest to wzięcie odpowiedzialności za zmiany, a nikt nie jest nieomylny w swoich diagnozach, dlatego terapeuta nie może bezpośrednio siłą perswazji i swojego autorytetu wpływać na zmiany, terapeuta również nie morze wyprzedzić dokonujących się w pacjencie zmian a to jest trudne do uchwycenia. W konsekwencji działa jak lustro, pozwalając na swobodne wypowiedzi i poszukiwania nakierowując na właściwe rozwiązania, oraz prowadząc szeroko rozumianą prace edukacyjną w zakresie samowiedzy psychologicznych mechanizmów rządzących naszym życiem wewnętrznym. Natomiast w terapii grupowej, wszelkie próby manipulacji, błędnego rozumienia motywów działania czy nieświadome próby przekłamania rzeczywistości zostają natychmiast wychwycone przez bardziej doświadczonych i zaawansowanych uczestników terapii i bezpardonowo napiętnowane i obnażone, co działa jak kuracja wstrząsowa. A więc efekty są znacznie szybsze. Występuje tu także pewne poczucie wspólnoty problemu i możliwość bezpośredniego uświadomienia, że mój problem jest problem występującym powszechnie u innych ludzi a więc nie jestem kimś szczególnie doświadczonym a jeżeli inni, których bezpośrednio poznałem mogą sobie z problemem poradzić to i mnie może się udać. Oczywiście nad wszystkim powinien czuwać profesjonalny terapeuta pilnując, by w ferworze walki pacjenci nie zrobili sobie krzywdy.
Ostatnio zmieniony przez Halibut Nie 26 Lut, 2012 19:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 20:25   

Halibut napisał/a:
i bezpardonowo napiętnowane

z tym napiętnowaniem to nie przesadzajmy ;) nie wiem, jak wygląda na terapiach "alkoholowych", na terapii współuzależnienia bardziej odczuwa się empatię, zrozumienie, a często jest i obok ktoś, pocieszająco położy rękę na ramieniu, poda pudełko z chusteczkami, itd. U nas nie było poszukiwania kozła ofiarnego, którego można by było ukamienować na środku salki terapeutycznej, nawet nie widziałam takich zapędów, raczej postawę :"wszyscy siedzimy w podobnym szambie, pomóżmy sobie wyjść. "
_________________

 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 20:40   

No tak zapomniałem o wsparciu, ale przecież wsparcie i empatię otrzymujesz również w indywidualnej terapii od terapeuty. On natomiast nie wytknie w sposób bezpośredni i bez ogródek twoich błedów. To moim zdaniem stanowi główną choć nie jedyną róznicę.
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 20:49   

Halibut napisał/a:
On natomiast nie wytknie w sposób bezpośredni i bez ogródek twoich błedów.

to już zależy od terapeuty ...
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 21:26   

Halibut napisał/a:
ale przecież wsparcie i empatię otrzymujesz również w indywidualnej terapii od terapeuty.
nie wiem jak to określić - wsparcie i empatia ze strony grupy jest hmmm... inna od tego, co otrzymuje się od terapeuty, który poniekąd przekazuje je zawodowo, w godzinach pracy.
Koleżanka czy kolega z grupy przeżył podobne sytuacje, to są jej/jego doświadczenia, łatwiej się jest utożsamić z kimś w podobnej sytuacji, z podobnymi przejściami wżyciu, niż z osobą terapeuty. I samo obserwowanie postępów (ale też potknięć) poszczególnych osób w grupie motywuje do działania. Można u terapeuty indywidualnie spędzić kilkanaście godzin i nie posunąć się o krok i nawet tego nie zauważyć. W grupie widzi się samego siebie na jakimś tle. Oczywiście nie neguję wcale, że bez terapii grupowej nie da się. Pewnie się da. Osobiście jednak mam bardzo pozytywne doświadczenia z terapii grupowej. Myślę, że dla współuzależnionych bardzo ważne jest też to, że ma się poczucie, że nie jest się samemu/samej z problemem, że inni mają podobnie, a i jeszcze że nikt nie potępi Ciebie, kiedy odkryjesz siebie, a czasem bardzo wstydliwe tajemnice. Ale rozumiem, że ktoś może mieć opory przed grupą.
_________________

 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 22:00   

Nie mam oporów przed grupą i uważam, ze terapia grupowa w wypadku uzależnień i współuzależnien jest znacznie szybszą i prostszą formą terapii. Sam chętnie wziąłbym w takiej terapii udział, nie mogę jednak z powodów konieczności zachowania anonimowości. Dostrzegam jednak teoretycznie pewne ograniczenia takiej terapii, jak na przykład to, że terapeuta mając pod opieką grupę nie może skupić się na twoim problemie w sposób bardziej indywidualny, jak również to, że w wypadku pracy w grupie nie uzyskasz takiej otwartości i szczerości jak w wypadku pracy z terapeutą, bo za zaufaniem terapeucie przemawia jego profesja, z której wynika etyka wykonywanego zawodu jak również doświadczenie i obycie z ludzkimi problemami. Wiadomo, że grupa to osoby przypadkowe, które znasz w sposób ograniczony i tak też im ufasz, a zarazem gdzieś z tyłu głowy masz ograniczenie polegające na obawie oceny twojego postępowania przez osoby nieprzygotowane profesjonalnie do tego typu pomocy. W końcu pewnego rodzaju przypadkowość gdzie efekt końcowy zależny jest od tego, na jakie osoby trafisz i na ile będziecie mogli sobie pomóc. Na pewno efekty dodane i płynące z tego korzyści przeważają nad ograniczeniami. Wydaje mi się jednak, ze ideałem byłoby połączenie trapi grupowej z indywidualną.
 
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 22:15   

Halibut napisał/a:
Wydaje mi się jednak, ze ideałem byłoby połączenie trapi grupowej z indywidualną.

:tak: i tak też było u mnie w poradni. Na indywidualnych spotkaniach mogłam skupić się bardziej na takich bardziej osobistych, własnych problemach, bolączkach. Akurat u mnie często dotyczyło to dzieciństwa i relacji z partnerem, bo akurat na grupowej byłam jedyną, której partner przestał pić, więc stworzyło to nową (dla mnie) sytuację i trochę było takich inszych spraw do przepracowania. Oprócz tego chodziłam cały czas na mitingi Al-anon. Akurat dla mnie to była dobra droga, wszystkie te formy w jakiś sposób uzupełniały się.
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Nie 26 Lut, 2012 22:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 12