Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
wątpliwości
Autor Wiadomość
Aisha 
Małomówny


Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 13
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 13:31   wątpliwości

Na początku chciałam się przywitać. Mam na imię Asia, to jest mój pierwszy post na tym forum.
Jestem osobą, którą w życiu spotkało wiele tragicznych wydarzeń. O nich mogłabym napisać książkę, ale tutaj chciałam się skupić na problemie z alkoholem oraz zapytać doświadczone osoby, kto w moim związku ma problem, ja czy mój mąż. Mężatką jestem od 7 lat.
Sytuacja z mojego punktu widzenia wygląda tak, że mój mąż od 4 lat nadużywa alkoholu. Ja twierdzę, że nadużywa. On twierdzi, że nie nadużywa i to ja stwarzam problem, który tak na prawdę nie istnieje.
On nie chodzi się napić z kolegami. Nie znajduję go z lumpami pod sklepem. Nie trafia do izby wytrzeźwień, ale pije. Sam.
Były takie czasy, że kupował sobie czteropak codziennie. Dzień w dzień. Nie był w stanie sobie nie kupić. Nawet jak miał problemy finansowe i na nic nie było nas stać, czteropak musiał być.
Zwróciłam na to uwagę i on zaczął pić o jedno piwo dziennie mniej. Śmiesznie to brzmi, ale wydaje mi się, że chciał żebym się go przestała czepiać. Cały czas powtarzał i powtarza, że to ja mam problem, a nie on i że jestem osobą, do której ciężko się dostosować, ponieważ stwarzam sztuczne problemy.
Jego codzienne picie ewoluowało przez te lata. Była to różna ilość, ale zawsze codziennie. Wmawiał mi nawet, że piwo to nie alkohol tylko napój i pije, bo chce mu się pić!!! Nie wiem, czy on na prawdę myślał, że mu uwierzę. Mówił również, że pije, bo chce zapomnieć o problemach, nie może zasnąć, podejrzewa u siebie chorobę, a jak wypije to czuje się normalnie i wiele innych historii.
Ostatnimi czasy bardziej zwracam uwagę na problem jego picia, gdyż mam wrażenie, że on się nasilił. Wiem już jak mąż wygląda i zachowuje się po dwóch piwach, trzech, czterech i więcej. Mam to zakodowane w głowie.
Ostatnio powiedziałam mu, że nie będę z nim, jeżeli będzie pił. Obiecał, że będzie pił co drugi dzień, bo wie, że jestem wyczulona na tym punkcie. Pomyślałam, że lepszy rydz niż nic i lepiej żeby choć trochę się ograniczył, więc poszłam na to. Wiedziałam, że nic więcej nie uzyskam.
Teoretycznie trzyma się swojego postanowienia. Ale... mnie się wydaje, że on tylko pozornie się trzyma. Już nie raz widziałam puszki po piwie wypadające nagle z jego samochodu. W nieoczekiwanych miejscach w domu znajduję buteleczki po wiśniówkach, rumach wódkach i innych mocniejszych trunkach. Ostatnio dostał od kogoś spirytus 95%. W ciągu kilku dni wypił go z colą.
On twierdzi, że to wszystko to nie problem, że wszyscy mężczyźni tak piją. Ja jestem załamana. On uważa, że nie mam podstaw i że czuje się przy mnie jak gimnazjalista, który musi pić w ukryciu przed rodzicami. Ostatnio w naszym związku źle się dzieje. Powstał między nami mur. On mi już nie okazuje miłości, czułości i sympatii. Na próby rozmowy o alkoholu zawsze reaguje agresywną (słownie) kłótnią. W jego oczach to ja jestem tą winną. Natomiast ja tak się w tym zagubiłam, że nie wiem już kto ma problem i gdzie leży prawda. Proszę o wszelkie porady.
 
     
kahape 
Towarzyski
koalka



Pomogła: 10 razy
Wiek: 66
Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 369
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 13:43   

Aisha napisał/a:
Były takie czasy, że kupował sobie czteropak codziennie. Dzień w dzień. Nie był w stanie sobie nie kupić. Nawet jak miał problemy finansowe i na nic nie było nas stać, czteropak musiał być.
Aisha napisał/a:
Już nie raz widziałam puszki po piwie wypadające nagle z jego samochodu. W nieoczekiwanych miejscach w domu znajduję buteleczki po wiśniówkach, rumach wódkach i innych mocniejszych trunkach.
czy zachowywał by się tak, gdyby nie miał problemu?
Dlaczego musi chować flaszki przed tobą, bo jest ich za dużo? Bo nie umie już żyć bez alkoholu? Nie umie sobie bez niego poradzić?
Aisha napisał/a:
Natomiast ja tak się w tym zagubiłam, że nie wiem już kto ma problem
dobrze myślisz, dobrze uważasz
Mąż codziennie podchmielony? Jak z nim rozmawiać i o czym? Jak na nim polegać? Jak traktować go poważnie?
Kiedy dla niego nic się nie liczy.... tylko flaszka.
pozdr
_________________
"Nigdy, przenigdy, nikt i nic nie będzie dostosowywało się do Twoich oczekiwań". Ameise
Ostatnio zmieniony przez kahape Sob 03 Mar, 2012 13:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 13:44   

Aisha napisał/a:
Zwróciłam na to uwagę i on zaczął pić o jedno piwo dziennie mniej.

Aisha napisał/a:
Wmawiał mi nawet, że piwo to nie alkohol tylko napój i pije, bo chce mu się pić!!!

:mgreen:
Wybacz wesołość, to właśnie jest alkoholizm....
Aisha napisał/a:
Mówił również, że pije, bo chce zapomnieć o problemach, nie może zasnąć, podejrzewa u siebie chorobę, a jak wypije to czuje się normalnie i wiele innych historii.

Nie kłamał. A chorobę to sobie mógł uroić i święcie wierzyć że naprawdę jest chory....
Aisha napisał/a:
W nieoczekiwanych miejscach w domu znajduję buteleczki po wiśniówkach, rumach wódkach i innych mocniejszych trunkach.

Standard... pije dwa-trzy piwa dla niepoznaki a po kryjomu dorabia się setkami lub dwusetkami.....

Twój mąż jest alkoholikiem, w pełnym tego słowa znaczeniu....

Tomek, alkoholik niepijący, miło mi.... :)
 
     
evita 
[*][*][*]


Pomogła: 75 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 03 Wrz 2009
Posty: 2895
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 13:49   

Aisha napisał/a:
chce zapomnieć o problemach, nie może zasnąć, podejrzewa u siebie chorobę

jakbym mojego mena słyszała :/ średnio co dwa tygodnie wykrywał u siebie nowotwór i to za każdym razem inny :)
Asiu - twój mąż bez dwóch zdań ma poważny problem. Alkoholikiem się jest bez względu na to czy pije w świeżo uprasowanej koszuli w domciu czy w szmatach w melinie.

No i witam cię :)
Ewa - żona alkoholika
_________________
spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
 
 
     
kahape 
Towarzyski
koalka



Pomogła: 10 razy
Wiek: 66
Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 369
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 13:51   

Marc-elus napisał/a:
Twój mąż jest alkoholikiem, w pełnym tego słowa znaczeniu....
Aisha napisał/a:
Wiem już jak mąż wygląda i zachowuje się po dwóch piwach, trzech, czterech i więcej. Mam to zakodowane w głowie.
a ty wkręcasz się we współuzależnienie.
O ile już nie jesteś wkręcona. Bo czy w ciągu dnia kręcisz się w temacie: : ile wypił, jaki przyjdzie, czy będzie awantura, gdzie schował flaszki itp.itp

Piszę tak bo sama chodziłam wokół alkoholika przez wiele lat i żyłam tylko i wyłącznie jego życiem.
pozdr
_________________
"Nigdy, przenigdy, nikt i nic nie będzie dostosowywało się do Twoich oczekiwań". Ameise
 
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 13:54   

Z tego co napisałas i dobrze zrozumiałem - twój małzonek juz pije ostro . I wydaje mu sie , że kontroluje to co robi i jak robi ale te małe buteleczki sa dla mnie argumentem , że juz jest bardzo nie halo . W dodatku agresja słowna na Twe uwagi - jest źle - to jest moje zdanie poparte moim doświadczeniem oraz moja przeszłością .Abys nie wpadła z zaklęte koło zaprzeczeń , marzeń , obietnic powinnaś TY zgłosic sie do ośrodka i pogadac z madrymi ludźmi od tych spraw . Pomogą CI zrozumieć i dostrzec nienormalne zachowanie męża . Jak i również dostaniesz tzw. " narzedzia " do głowy jak postepować w różnych sytuacjach z dobrym skutkiem dla Siebie a potem dopiero dla niego . Bo jak zaczniesz gadać - gadać - płakac - krzyczeć to nic nie zmieni wprost przeciwnie pogorszysz sytuacje przede wszystkim swoją . Bo jest źle on tego nie widzi Ty juz tak - Po co masz wyłamywać otwarte drzwi ? Zreszta zaraz wpadna nasze panie i co nieco Ci uswiadomią . Ja jako stary alkoholik po po przejściach i kombinacjach różnych powtarzam , że Twój małżonek jest juz chory .

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 13:59   

Witaj Asiu :)

Moi przedmówcy już Ci powiedzieli, że Twój mąż ma problem alkoholowy, ale razem z nim Ty też już masz problem, który nazywa się współuzależnienie
Tu masz najważniejsze informacje o tym, co Ci dolega i jak mniej więcej sobie z tym radzić: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
Aisha napisał/a:
On uważa, że nie mam podstaw i że czuje się przy mnie jak gimnazjalista

Gdy będziesz czytała "Niezbędnik współuzależnionych", to na powyższy zarzut znajdziesz odpowiedź pod przyciskiem o nazwie "Zaczarowane koło zaprzeczeń".

Edit:
Aisha napisał/a:
Ostatnio powiedziałam mu, że nie będę z nim, jeżeli będzie pił.

Nie przestał, bo wie, że Ty to TYLKO POWIEDZIAŁAŚ.
Reguła jest taka, że mówi się tylko to, co się zamierza wykonać.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Sob 03 Mar, 2012 14:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:00   

Aisha napisał/a:
Mówił również, że pije, bo chce zapomnieć o problemach, nie może zasnąć, podejrzewa u siebie chorobę, a jak wypije to czuje się normalnie


moje typowe powody do picia. Ja byłem zamknięty i z nikim sie nie dzieliłem...nie musiałem się usprawiedliwiać...nikt mi nie robił wymówek, ale tak funkcjonowałem...19 lat.
Ale diagnozę to on musi postawić sobie sam.
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
Aisha 
Małomówny


Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 13
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:03   

Dziękuję serdecznie za wszystkie odpowiedzi. Wasze wypowiedzi uświadomiły mi, kto na prawdę ma w tym związku problem. Przykro mi, bo po wszystkim, co w życiu przeszłam, miałam nadzieję, że przy nim wreszcie odnajdę spokój. Nie pił kiedy go poznałam. Zaczęłam z nim nowe życie po rozpadzie poprzedniego związku. Stał się ojcem dla mojej córki. Ona bardzo go kocha. Mam wrażenie, że bardziej niż mnie. Koniec naszego związku złamie jej serce. To boli najbardziej. Pewnie jeszcze długa droga przede mną zanim zapadną jakieś decyzje. Na pewno będę pisać tu na forum i radzić się Was w różnych sprawach, gdyż w realnym życiu nie mam w nikim oparcia.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie dobija. On obwinia mnie w życiu o wszystko. Od prozaicznych rzeczy typu, że zakopał się samochodem w śniegu, po ważniejsze rzeczy jak np. założenie firmy, która wygenerowała problemy finansowe. Co złego to ja...
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:05   

Aisha napisał/a:
Wasze wypowiedzi uświadomiły mi, kto na prawdę ma w tym związku problem.

Asiu, zauważyłaś to, że w naszych wypowiedziach była informacja, że TY TEŻ MASZ PROBLEM?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
DanaN 
Towarzyski
Współuzależniona



Pomogła: 19 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 24 Sie 2011
Posty: 473
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:12   

Witaj Asiu :)
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:16   

Aisha napisał/a:
On obwinia mnie w życiu o wszystko. Od prozaicznych rzeczy typu, że zakopał się samochodem w śniegu, po ważniejsze rzeczy jak np. założenie firmy, która wygenerowała problemy finansowe.


Kolejne typowe moje zachowania. Za wszystkie moje niepowodzenia obwiniałem innych - A ZWŁĄSZCZA ŻONĘ.
Przyłączam sie do Klary, bo odniosłem wrażenie, że odetchnęłaś z ulgą że to on jest alkoholikiem.
Ale to Tobie to przeszkadza, Ty mu robisz docinki i wyrzuty. Tobie to zakłóca spokój i pogodę ducha....i nie przez niego, tylko przez jego chorobę staje się to również Twoim problemem.
Wg mnie oboje macie problem. A każde z Was może najlepiej pomóc tylko sobie.
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
Ostatnio zmieniony przez Jędrek Sob 03 Mar, 2012 14:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:17   

Aisha napisał/a:
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie dobija. On obwinia mnie w życiu o wszystko. Od prozaicznych rzeczy typu, że zakopał się samochodem w śniegu, po ważniejsze rzeczy jak np. założenie firmy, która wygenerowała problemy finansowe. Co złego to ja.

Alez oczywiście , że jestes winna - jeszcze i to
- Jest zima
- Pada snieg
- Tusk jest premierem
- Zaczął sie marzec
- Do wakacji daleko
- Latem beda gryzły komary itp . itd . cdn.
Tak to działa i bedzie jeszcze gorzej i gorzej a Ty bedziesz sie miotac i szukac winy w Tobie a w Tobie nie ma winy oprócz tej , ze go kochasz .
Kochaj sobie go ile wlezie ale zacznij myslec o SOBIE i jak przeczytałem o CÓRKE
Jest takie powiedzenie

" NIE PRZEZ CIEBIE ZACZĄŁ PIĆ I NIE DLA CIEBIE PRZESTANIE "

Nie popełniaj błędów tysiecy kobiet przed Toba i IDŹ na terapie . Tam nie gryzą a bedziesz inaczej na to patrzeć . Jak przypuszczam lubisz SIEBIE ? To zrób wszsytko aby stan ten utrzymywał sie jak najdłużej.

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Kulfon 
Trajkotka
pacjent nie z tej ziemi



Pomógł: 41 razy
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 1271
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:18   

Aisha napisał/a:
Obiecał, że będzie pił co drugi dzień,


:ohoho:

Aisha napisał/a:
W jego oczach to ja jestem tą winną.


zejdz mu z oczu i pozwol pic :roll:

Aisha napisał/a:
Proszę o wszelkie porady.


bierz nogi za pas i wiej ;)
_________________

"Kto walczy może przegrać, Kto nie walczy już przegrał"
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Sob 03 Mar, 2012 14:21   

Kulfon napisał/a:
bierz nogi za pas i wiej


upierdliwiec
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,36 sekundy. Zapytań do SQL: 11