Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
współuzależnienie
Autor Wiadomość
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 22:25   

feliz napisał/a:
Chodzące szczęście ze mnie

Niooo..............powtarzam jeszcze raz...........

feliz napisał/a:
czuję się spokojniejsza, bo ..... mam lepsze wieści... o nim.

feliz napisał/a:
Wiem, że w tej chwili nie pije.


Jeśli to ma być szczęście, to pozwolę sobie być nieco innego zdania na ten temat :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
feliz 
Małomówny


Wiek: 53
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 24
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 22:28   

pterodaktyll napisał/a:
Daruj Feliz ale znasz chyba to powiedzenie, że "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" . Czy uważasz, że zrobiłaś już wszystko co mogłaś zrobić w tej kwestii?


Niewątpliwie wiesz dużo więcej niż ja. :skromny: Podziel się, zatem.
W końcu po to się tutaj zjawiłam. By zaczerpnąć z mądrości zdecydowanie bardziej doświadczonych.
_________________
Feliz
 
     
feliz 
Małomówny


Wiek: 53
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 24
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 22:31   

pterodaktyll napisał/a:
Jeśli to ma być szczęście, to pozwolę sobie być nieco innego zdania na ten temat :mgreen:


Przekażę Pani terapeutce...
_________________
Feliz
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 22:35   

feliz napisał/a:
Niewątpliwie wiesz dużo więcej niż ja. :skromny: Podziel się, zatem.

A cóż ja innego robię od pewnego czasu?
Mogę tylko powiedzieć, że bez terapii nie byłbym dzisiaj tym kim jestem
feliz napisał/a:
po to się tutaj zjawiłam. By zaczerpnąć z mądrości zdecydowanie bardziej doświadczonych.

To przeczytaj jeszcze raz to wszystko o czym pisały Ci tu dziewczyny. Poczytaj wątki innych współuzależnionych i podejmuj decyzje a raczej próbuj, bo to najtrudniejszy moment tego wszystkiego
feliz napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Jeśli to ma być szczęście, to pozwolę sobie być nieco innego zdania na ten temat :mgreen:


Przekażę Pani terapeutce...

Lepiej znajdź inną, niekoniecznie ze wszystkimi możliwymi certyfikatami ale za to znającą się na rzeczy.......
_________________
:ptero:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 22:38   

feliz napisał/a:
Przekażę Pani terapeutce...

a jak wynik testu?
_________________

 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 23:07   

feliz napisał/a:
czuję się spokojniejsza, bo ..... mam lepsze wieści... o nim.

Wiem, że w tej chwili nie pije. Zakwaterował się w ośrodku, gdzie 'niepicie' jest koniecznym warunkiem przebywania.

rozumiem :)
i cieszę się, że masz z głowy zamartwianie się o niego :)
Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, co przeżywałaś ostatnio. :pocieszacz:

Ten ośrodek, w którym on przebywa to ośrodek leczenia uzależnień czy coś takiego? Czy po prostu miejsce zamieszkania?
feliz napisał/a:
Okazało się, że ani ja współuzależniona, ani 'problemu' nie mam, świetnie sobie poradziłam itp. Chodzące szczęście ze mnie

wiesz, może terapeutka nie zauważyła w Tobie cech współuzależnienia ... choć właściwie to nie mieści się w głowie, żeby w takiej sytuacji jak Twoja powiedzieć komuś, że nie ma problemu 8|
Trudne dzieciństwo może tak bardzo uwarunkować, że ludzie kompletnie załamują się po śmierci kota a co dopiero po takich przeżyciach jak Twoje ...

Nie wiem czy Ci to w czymś pomoże, ale każdą stratę przechodzi się w 5 etapach:
1. zaprzeczanie
2. gniew
3. negocjacje
4. depresja
5. akceptacja
One nie do końca są regularne, więc gniew i depresja mogą się ze sobą przeplatać.

W każdym razie, każdy z tych etapów jest naturalny i potrzebny ...
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 23:11   

Flandria napisał/a:
feliz napisał/a:
czuję się spokojniejsza, bo ..... mam lepsze wieści... o nim.

Wiem, że w tej chwili nie pije. Zakwaterował się w ośrodku, gdzie 'niepicie' jest koniecznym warunkiem przebywania.

rozumiem :)
i cieszę się, że masz z głowy zamartwianie się o niego

Jak to było? Zaczarowane koło zaprzeczeń czy coś takiego :p
_________________
:ptero:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 13 Mar, 2012 23:25   

Flandria napisał/a:
Pteruś, jak ktoś ci bliski [odpukać w niemalowane] zniknie na miesiąc bez znaku życia

normalny człowiek nie znika na miesiąc nie dając znaku życia a jeśli znika to znaczy, że mu kompletnie zwisa czy ja się martwię czy nie i w ogóle ma głęboko w du*** moje uczucia. Jeżeli ja w takim wypadku bym się martwił to nie jestem przypadkiem współuzalezniony?
_________________
:ptero:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 14 Mar, 2012 00:36   

pterodaktyll napisał/a:
normalny człowiek nie znika na miesiąc nie dając znaku życia a jeśli znika to znaczy

problem polega na tym, że jeśli znika nie dając znaku życia to kompletnie nie wiadomo co to znaczy
Może to znaczyć, tak jak napisałeś, że mu "kompletnie zwisa", ale może też znaczyć, że coś mu się stało.
I dopóki nie ma się pewności (lub choćby dużej dozy prawdopodobieństwa) czy to kwestia "zwisania" czy jakiejś innej, niezawinionej przyczyny to każdy normalny człowiek się denerwuje i martwi.
 
     
feliz 
Małomówny


Wiek: 53
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 24
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 14 Mar, 2012 08:12   

pietruszka napisał/a:
a jak wynik testu?


???
nie było testu...
_________________
Feliz
 
     
feliz 
Małomówny


Wiek: 53
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 24
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 14 Mar, 2012 08:28   

Flandria napisał/a:
[rozumiem :)
i cieszę się, że masz z głowy zamartwianie się o niego :)
Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, co przeżywałaś ostatnio. :pocieszacz:

Ten ośrodek, w którym on przebywa to ośrodek leczenia uzależnień czy coś takiego? Czy po prostu miejsce zamieszkania?
Trudne dzieciństwo może tak bardzo uwarunkować, że ludzie kompletnie załamują się po śmierci kota a co dopiero po takich przeżyciach jak Twoje ...

Nie wiem czy Ci to w czymś pomoże, ale każdą stratę przechodzi się w 5 etapach:
1. zaprzeczanie
2. gniew
3. negocjacje
4. depresja
5. akceptacja
One nie do końca są regularne, więc gniew i depresja mogą się ze sobą przeplatać.

W każdym razie, każdy z tych etapów jest naturalny i potrzebny ...


Dziękuję Ci za wczytanie się w to, o czym piszę, a przede wszystkim zrozumienie.

Ten ośrodek to tylko miejsce zamieszkania. Mój alko ma osobistą terapeutkę, która go prowadziła przez ostatnie dwa lata, więc do niej powinien się zwrócić w temacie leczenia.

Co do etapów straty, wygląda na to, że te cztery pierwsze występują u mnie jednocześnie….
_________________
Feliz
 
     
feliz 
Małomówny


Wiek: 53
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 24
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 14 Mar, 2012 08:33   

pterodaktyll napisał/a:
Jeżeli ja w takim wypadku ....


Są rzeczy, które trudno zrozumieć, jeżeli nie odczuje się ich na własnej skórze.
Trudne, nie znaczy niemożliwe. Ludzie różnią się stopniem wrażliwości, na przykład.
A może jakieś warsztaty z empatii??
_________________
Feliz
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Śro 14 Mar, 2012 08:42   

feliz napisał/a:
Są rzeczy, które trudno zrozumieć, jeżeli nie odczuje się ich na własnej skórze.

Feliz, wszyscy jak tu piszemy jesteśmy ludźmi, którzy mieli kontakt z alkoholem albo poprzez własne picie, albo poprzez picie osób bliskich.
Czasem i jedno i drugie.
Wiemy więc, co przeżywasz i wiemy równocześnie, że najgorszym co można w takiej sytuacji zrobić jest siedzenie i użalanie się nad sobą.
Dlatego próbujemy wskazać Ci sposób na wyjście z tego, co teraz przeżywasz.
Nie wiemy, jak wyglądała Twoja rozmowa z terapeutką i dlaczego Ciebie tak potraktowała, ale ja wiem, że pobiegłabym do innego ośrodka i nie kazałabym na wstępie legitymować się certyfikatami, tylko poprosiłabym o pomoc.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 14 Mar, 2012 09:57   

feliz napisał/a:
pietruszka napisał/a:
a jak wynik testu?


???
nie było testu...

ja na początku dostałam test do wypełnienia, dotyczący zachowań, cech, itd. No ale może to indywidualna praktyka mojej poradni? :roll:
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Śro 14 Mar, 2012 10:01   

pietruszka napisał/a:
na początku dostałam test do wypełnienia

Ja nie dostałam, ale byc może juz wstepny wywiad terapeutki ze mna dał jej na tyle jasny obraz mojego F43, że nie potrzebne były juz testy.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 11