Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kolejne kroczki w zdrowieniu
Autor Wiadomość
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 17 Mar, 2012 23:49   

smokooka napisał/a:
Jak to Pteruś z Tobą bywało?

Ano właśnie tak i w momencie kiedy wytrzeźwiałem i chciałem być partnerem okazało się to już niemożliwe..........za duży "balast" się za mną ciągnął i szlag trafił 23 lata małżeństwa. Zresztą znaczna część związków "pada" w pierwszym roku trzeźwości delikwentów, bo wytrzeźwiawszy chcemy być dla Was partnerami, decydentami, chcemy podejmować decyzje a Wy z kolei pamiętacie nas jako kompletnie nieodpowiedzialnych i niedojrzałych emocjonalnie facetów, na których nigdy nie można było liczyć i taki "przeskok" niejednokrotnie wywołuje w was taki szok, że związki się rozpadają. To oczywiście w dużym uproszczeniu ale mniej więcej tak to działa. Weź to również pod uwagę, że jeśli Twój wytrzeźwiej to będziesz miała w domu faceta, którego niby znasz ale kompletnie innego. Czy jesteś gotowa na taką zmianę? Pozwolisz żeby decydował o Twoim życiu i Twoich dzieci?
_________________
:ptero:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Sob 17 Mar, 2012 23:53   

Nie wiem kim będzie. Widzę za to, że się spieszy.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Sob 17 Mar, 2012 23:56   

Nie wiem też kim ja będę za rok. Siebie spowalniam, bo też chciałabym już. A moja terapia ledwo się zaczyna.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 00:04   

smokooka napisał/a:
mam poczucie, że nic nie zepsułam.

wiesz co Smoczku, warto nauczyć się, że masz prawo wrzasnąć, krzyknąć, fochać się, obrazić, pójść sobie na kawkę z przyjaciółkami, zostawić na stole i tysiąc złotych, a to jego zadanie się nie napić. Baaa... usuwając mu pyłki sprzed nóg tylko utrudniasz dojrzewanie, bo dojrzeć i stać się odpowiedzialnym (facetem czy babką) to mierzyć się z trudnymi sytuacjami na trzeźwo, podejmować odpowiedzialne i przemyślane decyzje, samodzielne. Czas by man zaczął zakładać długie spodnie zamiast przykrótkich spodenek.

Nie sprawisz zakładając mu ochronny klosz, że on dojrzeje. Nie może być tak, że byle stres potem zdmuchnie tę jego trzeźwość jak domek z kart. Wiem, ze to trudne - całe życie uczy się nas kobiety i wpaja, że mamy być opiekunkami, troskliwymi i dbającymi o naszych mężczyzn. Tylko, że... zwykle najbardziej boli w kwestii uzależnionego partnera, ze on tym partnerem nie potrafi być, nie radzi sobie ze stresem i emocjami. Chciałybyśmy mieć oparcie, a same stajemy się podporami, takimi tyczkami, po których się pną trujące bluszcze.

czas przestać być podpórką, a dać rosnąć samodzielnie. Jak będziesz tak kontrolować jego wydatki, to co? Myślisz, ze jak znajdzie dychę na ulicy to pobiegnie się napić? Czas przestać być mamusią dla bobaska, czas mu dać szansę dorosnąć.
_________________

 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 00:04   

smokooka napisał/a:
. Widzę za to, że się spieszy.

Nie jest to dobry prognostyk. Pośpiech dobry jest przy łapaniu pcheł...........tak myślę :bezradny:
smokooka napisał/a:
Siebie spowalniam, bo też chciałabym już. A moja terapia ledwo się zaczyna.
:tak:
_________________
:ptero:
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 00:08   

Pietruszko, z czego wywnioskowałaś że kontroluję jego wydatki, poważnie pytam, bo ja tego nie widzę.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 00:15   

Cytat:
zażądał żebym mu zostawiła ze 20 zł. Położyłam grubsze na stole i wyszłam. Jak wróciłam J. nie było, kasy nie było, więc wiadomo co pomyślałam że będzie


Cytat:
A z tą kontrolą kasy, to jakby to powiedzieć, u nas beznadziejnie krucho... ale zarobił sam, oddał mi jak zwykle, to mu dałam. Co z tego, że gdyby przepił to bym go wyrzuciła z domu, jak znowu pusto byłoby w garach? A tak nie wiem czy wydał, nie wiem na co, samo wyjdzie w praniu.

To nie jest kontrolowanie kasy?
Samo myślenie o tym, na co wydał to nieszczęsne 20 zł jest formą kontrolowania. Czy on ma prawo do posiadania jakiś drobnych na swoje wydatki? :szok: Ja rozumiem, że ty zarządzasz domową kasą, ale czy on ma cokolwiek do gadania?
_________________

 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 00:15   

Tak czy siak, jego 5 lat prób trzeźwienia wyglądało książkowo, identycznie jak znane nam historie, z czego 3,5 roku przypadło na mnie. Teraz jest trochę inaczej. Ja zaczęłam się leczyć. Ja chcę żyć inaczej, otrząsam się z dzieciństwa i pierwszego małżeństwa, bo to przez nie nie umiem. A że se chłopa takiego wzięłam, trudno, chory. Jak nie będzie zdrowiał, to ja będę o lata świetlne od niego i będę pewna że sobie poradzę. Już jestem pewna że sobie poradzę. Odkąd się rozwiodłam 8 lat temu sobie radzę i mimo wszystko jest coraz lepiej. Ale bardzo powoli.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 00:22   

No tak, faktycznie tak to wygląda, u nas 20 zł to nie są drobne, a położyłam 100 - połowę jego zarobku z tego tygodnia. Umiał skombinować sobie na chlanie, to niech sobie radzi dalej. Ja nie umiem. Dlatego kontroluję kasę - trzymam ją i planuję wydatki na 4 osoby, ale jego wydatków nie kontroluję bo nigdy nie dowiem się prawdy ani ile miał, ani skąd ani na co wydał.
U nas "drobne wydatki" to właśnie jedzenie, pieluszki i same poważne rzeczy (mamy 200-400 zł tygodniowo na 4 osoby). Nie ma na drobne wydatki, ja też nie mam. Stąd moje liczykrupstwo. Nie ma do gadania bo nie ma o czym gadać jeśli chodzi o finanse.
A przez ostatni miesiąc nie pracował w ogóle.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
Ostatnio zmieniony przez smokooka Nie 18 Mar, 2012 00:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 01:01   

smokooka napisał/a:
U nas "drobne wydatki" to właśnie jedzenie, pieluszki i same poważne rzeczy

wiesz, u nas jedna z poważniejszych pierwszych rozmów dotyczyła właśnie finansów. W naszym domu teraz oboje decydujemy o kasie. To nie tyle chodzi o to kto konkretnie płaci za czynsz, prąd, kto robi zakupy, bo się po prostu dzielimy obowiązkami, i oboje mamy świadomość, co i ile kosztuje. A jak coś szwankuje, to siadamy razem i staramy się znaleźć wspólne rozwiązanie.
_________________

 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 09:53   

pietruszka napisał/a:
siadamy razem i staramy się znaleźć wspólne rozwiązanie.

Tak, to jest możliwe, ale z trzeźwą i dojrzałą osobą.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 09:59   

Pietruszko, Jarek trzeźwieje, owszem - od miesiąca - ja jeszcze nie wiem jako go traktować, aczkolwiek rozmawiać o wydatkach rozmawiamy, a dotychczas cala odpowiedzialność za "zarządzanie" finansami i tak spadała na mnie, bo nie miałam na kogo liczyć w tej kwestii i w wielu innych. Ja zaczęłam odrobinę zarabiać na Allegro, ale generalnie to jestem w domu z dzidziusiem i nie wybieram się do pracy "na zewnątrz" do co najmniej przedszkola, mam nadzieję rozkręcić "biznes" ale kupę czasu potrzebuję, bo nie mam z czego kupować konkretnych ilości towaru. Strasznie muszę rzeźbić, żeby było co jeść i za co rozwijać się w kierunku działalności gospodarczej, bo jeszcze długo nie będzie mnie stać na zus i podatki. Jak mam odddać to zarządzanie?
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 10:06   

Najpierw drobne obowiązki... Niech sam sobie bilet kupuje, kosmetyki, niech ma jakieś drobne na przyjemności...
Nie namawiaj go raczej do zakupów spożywczych...
Rozmawiajcie o wydatkach i je razem planujcie (nawet te codzienne: chleb czy masło)...
Jak sama kupisz drzem porzeczkowy, pewnie zje, ale może wolał by agrestowy?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Nie 18 Mar, 2012 10:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 10:33   

smokooka napisał/a:
Jak mam odddać to zarządzanie?

nie chodzi o oddawanie, chodzi o dopuszczenie, choćby po to, żeby wiedział ile kosztuje codzienne życie. My akurat usiedliśmy i spisaliśmy konkretnie ile, co kosztuje, ile możemy wydać na dzień, itd.
zdaję sobie sprawę, że jego trzeźwość jest taka świeżutka, ale myślę, że przesadny parasol na głową mu nie pomoże.
I tak Jak Staaw pisze, małymi kroczkami.
staaw napisał/a:
Nie namawiaj go raczej do zakupów spożywczych...

Ciężkie zakupy? a dlaczego nie ma pomóc, co on niedorozwój jakiś? Piwo go z półki zaatakuje i zacznie gonić?

Smoczku, ja wiem, że to początki, sama się też uczyłam takiego popuszczania kontroli. A nie jest łatwo zaufać na nowo. Przez nadmierną kontrolę nie uchronisz go przed piciem.

Żeglarz napisał/a:
Tak, to jest możliwe, ale z trzeźwą i dojrzałą osobą.

Żeglarzu, Smoczkookowy zdaje się ma króciutki staż abstynencji - ale myślę, że nie należy traktować go jak dzidziusia. Nikt nie dojrzeje, jeśli będzie się go traktować jako niezdolnego do jakiegokolwiek działania.
_________________

 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 10:37   

pietruszka napisał/a:

staaw napisał/a:
Nie namawiaj go raczej do zakupów spożywczych...

Ciężkie zakupy? a dlaczego nie ma pomóc, co on niedorozwój jakiś? Piwo go z półki zaatakuje i zacznie gonić?

Żebyś wiedziała jak atakuje... :bezradny:
Sklep spożywczy to jeden z silniejszych wyzwalaczy, nawet alkoholu może w nim nie być...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 12