Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Poczucie własnej wartości
Autor Wiadomość
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 13 Kwi, 2009 19:13   Poczucie własnej wartości

Właśnie czytam książkę "6 filarów poczucia własnej wartości" Nathaniela Brandena

To druga książka o zwiększaniu poczucia własnej wartości jaką czytam, ale zupełnie inna od pierwszej ...
Pierwsza ("Jak zwiększać poczucie własnej wartości" Dr Glenn R. Schiraldi) opierała się na bezwarunkowej wartości jaką jest każdy człowiek i miłości (rodziców, Boga, nas samych) wzmocnionymi wzrastaniem, ta druga mówi o 6 filarach:
- 1. Praktyce świadomego życia
- 2. Praktyce samoakceptacji
- 3. Praktyce odpowiedzialności za siebie
- 4. Praktyce asertywności
- 5. Praktyce życia celowego
- 6. Praktyce prawości

Jestem pod wrażeniem tej książki, mam ochotę przytoczyć Wam parę fragmentów

"Przypomina mi się historia opowiadana o Winstonie Churchillu. Poproszono go o wygłoszenie mowy do absolwentów szkoły średniej. Po owacyjnym powitaniu szacownego gościa uczniowie z niecierpliwością czekali, co powie. Churchill wstał, spojrzał na młodzież i zagrzmiał: 'Nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy się nie poddawajcie!', po czym usiadł."

"NIKT NIE NADEJDZIE
Przez wiele lat pracując z ludźmi nad podnoszeniem ich samooceny zawsze wypatruję decydujących dla procesu psychoterapii momentów, kiedy w umyśle nagle coś 'zaskakuje' i zaczyna się ruch do przodu. Jednym z takich momentów jest chwila, gdy zrozumiem, że nie pojawi się nikt, kto mnie wybawi, naprawi moje życie, rozwiąże moje problemy. Jeżeli sam czegoś nie zrobię, nic się nie polepszy.
Marzenie o nadejściu wybawcy może nieść pewne pocieszenie, ale sprawia, że pozostajemy bierni i bezsilni. Możemy sądzić, że jeżeli tylko wystarczająco długo będę cierpiał, wystarczająco rozpaczliwie wzdychał, zdarzy się cud. Ale jest to forma oszukiwania siebie, którą przypłaca się życiem, ponieważ uchodzi ono w otchłań straconych możliwości, bezpowrotnie zmarnowanych dni, miesięcy i lat.
W mojej sali do terapii grupowej powiesiliśmy na ścianie kilka sentencji, które często przydawały się w pracy. Jedna z moich pacjentek wyszyła je na płótnie i zostały oprawione w ramki. Oto dwa z nich: 'Nie chodzi o to, co oni myślą; chodzi o to, co ty wiesz' i 'Nikt nie nadejdzie'.
Pewnego dnia jeden z moich pacjentów obdarzony poczuciem humoru skomentował moje 'Nikt nie nadejdzie':
'Nathaniel, to nieprawda, ty przyszedłeś'
'Fakt - odparłem - ale przyszedłem powiedzieć, że nikt nie nadejdzie' "
 
     
Ksenia34 
Towarzyski



Wiek: 50
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 411
Skąd: Irlandia
Wysłany: Pon 13 Kwi, 2009 19:29   

widze ze tez lubisz takie ksiazki jak ja.ja mam teraz taka Alison Waines"Dziennik poczucia wlasnej wartosci"I bardzo mi sie podoba.
http://merlin.pl/Dziennik...t/1,612636.html
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 21 Kwi, 2009 14:19   

Dzisiaj zaczęłam sobie robić ćwiczenie z książki "6 filarów poczucia własnej wartości" Nathaniela Brandena.
Ćwiczenie jest bardzo proste i polega na dokańczaniu zdań (każde ze zdań dokańczamy 3 do 10 razy).
Najlepiej robić to z samego rana przed rozpoczęciem pracy.

Zdania do dokończenia na tydzień nr 1:

Jeżeli dzisiaj będę żył(a) bardziej świadomie …

Jeżeli dzisiaj wezmę większą odpowiedzialność za swoje wybory i działania ...

Jeżeli będę dzisiaj zwracał(a) większą uwagę na to, jak odnoszę się do ludzi …

Jeżeli dzisiaj zwiększę o 5 % poziom swojej energii ...


W czasie weekendu powinno przeczytać się, to co się napisało w ciągu tygodnia, a następnie podać co najmniej 6 zakończeń następującego początku zdania:

Jeżeli cokolwiek z tego, co napisałem/napisałam w tym tygodniu, jest prawdą, dobrze byłoby, gdybym ...
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Wto 21 Kwi, 2009 14:28   

Flandra napisał/a:
Jeżeli cokolwiek z tego, co napisałem/napisałam w tym tygodniu, jest prawdą, dobrze byłoby, gdybym ...

Gdybyś więcej czasu poświeciła na realne życie... :roll:
Zycie teoretyczne nie może dać realnych efektów...
To nie przytyk w Twoim kierunku, a luźne spostrzeżenie...
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 21 Kwi, 2009 14:53   

stiff napisał/a:
Gdybyś więcej czasu poświeciła na realne życie...
Zycie teoretyczne nie może dać realnych efektów...
To nie przytyk w Twoim kierunku, a luźne spostrzeżenie...


tak czy siak - trafiłeś w dziesiatkę :/
mam skłonności do teoryzowania, intelektualizowania itd itd
ale pracuję nad tym :skromny:
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Wto 21 Kwi, 2009 15:54   

Flandra napisał/a:
ale pracuję nad tym :skromny:

Pracuj intensywnie... :p
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 03 Maj, 2009 22:09   

to kolejny fragment tej książki (Nathaniel Branden "6 filarów poczuia własnej wartości"), który wydaje mi się bardzo ważny, dzięki niemu zdałam sobie sprawę czego mi bardzo brakuje w niektórych relacjach:

WIDZIALNOŚĆ:
"Jeżeli coś mówię lub robię, a ty reagujesz w sposób, który oceniam jako adekwatny do mojego zachowania - np. mam ochotę pożartować i ty też przybierasz żartobliwy ton; wyrażam radość, a ty rozumiesz mój stan; wyrażam smutek, a ty reagujesz empatią; robię coś, z czego jestem dum­ny, a ty uśmiechasz się z podziwem - czuję się dostrzegany i rozumiany przez ciebie. Czuję się widzialny. I odwrotnie, gdy coś robię i mówię, a ty reagujesz w sposób, który wydaje mi się nieadekwatny do moich zachowań - np. mam ochotę pożartować, a ty reagujesz wrogością; wyrażam radość, a ty okazujesz zniecierpliwienie i mówisz, żebym się nie wygłupiał; wyrażam smutek, a ty oskarżasz mnie o udawanie; robię coś, z czego jestem dumny, a ty mnie potępiasz - nie czuję się dostrzegany i rozumiany. Czuję się niewidzialny.
Abym stał się dla ciebie widzialny, nie wymagam, byś zgadzał się z tym, co mówię. Możemy wdać się w polityczną czy filozoficzną dyskusje, mieć odrębny punkt widzenia, ale jeżeli wykażemy zrozumienie tego, co mówi drugi, i nasze reakcje będą z tym spójne, nadal będziemy czuli się widzialni dla siebie nawzajem; nawet w środku sporu będziemy dobrze się ze sobą czuli.
Kiedy czujemy się widzialni, czujemy, że istniejemy w tej samej rzeczywistości, w tym samym świecie. Kiedy tak nie jest, czujemy się tak, jakbyśmy tkwili w różnych światach. Wszystkie satysfakcjonujące interakcje wymagają spójności na tym poziomie. Jeżeli nie odczuwamy, że istniejemy w tej samej rzeczywistości, nie możemy odnosić się do siebie w satysfakcjonujący dla obu stron sposób.
Pragnienie bycia widzialnym jest pragnieniem jakiejś formy obiektywizmu. Nie mogę spostrzegać samego siebie, swojej osoby „obiektywnie", a tylko od wewnątrz, z mojej całkowicie prywatnej perspektywy. Jeżeli jednak twoje reakcje są sensowne w kategoriach mojej wewnętrznej percepcji, stajesz się lustrem, które pozwala mi poznać prawdę o sobie samym. Widzę siebie w twoich (adekwatnych) reakcjach."
 
     
wolf 
(konto nieaktywne)

Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 1208
Wysłany: Pon 04 Maj, 2009 07:40   

sory Flandra :D --ale wydaje mi sie ,ze o wiele bardziej wiarygodne jest to co piszemy wlasnymi slowami i o sobie.

cytaty-taty----------jakos nie bardzo maja sile sprawcza w w necie. / o ile cokolwiek ja tutaj ma / :D

a prawde mowiac /bez urazy/ amerykansko-nowojorsko-zydowskie-poradnictwo psychologiczne...........ma w polsce malo zastosowan.
wiem ,ze Ty akurat w polsce nie mieszkasz /chyba , ze cos pokrecilem/ .
kontekst wypowiedzi naszych tutaj--------jest wiarygodny wtedy, gdy jest adekwatny do konkretnej osoby o jej opowiesci :D
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 04 Maj, 2009 08:07   

Z tego co napisała na temat Widzialności - kazdy jeżeli będzie chciał to cos tam wezmie do siebie i to wykorzysta - jezeli bedzie chciał . Te wcinki podobaja mi sie - jeżeli jeszcze cos masz to dawaj - cos tam dla siebie wycisne . Może tak jest niektórym łatwiej pisac o sobie przez pryzmat cytatów -.Może nie do konca sa to cytaty ?
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Wiedźma 
Administrator


Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 04 Maj, 2009 11:30   

rufio napisał/a:
Może nie do konca sa to cytaty ?

Też tak myślę - przecież nie cytujemy na oślep,
ale przytaczamy właśnie to co nam w duszy rezonuje, więc jest w jakiś sposób "nasze",
zwykle to, pod czym moglibyśmy się oburącz podpisać :tak:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 04 Maj, 2009 17:42   

trochę czytam, i czasem znajduję teksty, które robią na mnie wrażenie, pozwalają mi spojrzeć z innej perspektywy, więcej zrozumieć, czegoś mnie uczą itd
lubię się dzielić takimi rzeczami - dlatego to wrzucam
podchodzę do tego na zasadzie - jak ktoś ma ochotę to przeczyta, a jeśli nie to nie - na tej zasadzie funkcjonuje chyba każde forum - nikt nie musi czytać wszystkiego :)

nie chodzi mi o wiarygodność - to są teksty, opinie, przemyślenia, które dopiero niedawno do mnie dotarły - jeszcze ich do końca "nie wcieliłam" w życie - nie mogę więc pisać o nich tak zupełnie od siebie, ale ponieważ dla mnie samej są odkrywcze mam ochotę się nimi z kimś podzielić :)

co do tej widzialności to tekst, który zacytowałam mówi o dosyć prostej sprawie - ktoś mówi, że Ci przykro - zauważ to, ktoś mówi o czymś radosnym - zauważ to, itd
niby proste, ale jak tego brakuje to coś jest nie tak (przynajmniej ja tak to odbieram)

mam przyjaciółkę, której często mówiłam o swoich smuteczkach itd, tyle, że ona zamiast powiedzieć mi coś w rodzaju 'bardzo mi przykro' - milczała, zastanawiała się wtedy jak rozwiazać mój problem, co mi poradzić itd - czułam się strasznie, bo takie milczenie oznacza "niewiadomoco", dla mnie to strasznie bolesne kiedy ktoś milczy po tym, jak opowiadziałam mu coś przykrego o sobie ..., z tego powodu w pewnym momencie przestałam jej opowiadać o przykrych rzeczach - po co się dodatkowo dołować
moja matka ma inną "taktykę" - kiedy mówię jej, że coś mnie smuci itd albo wrzeszczy, że to moja wina, albo robi wszystko, żeby mnie pocieszyć, tak, żebym od razu przestała być smutna, a mnie jest potrzebne zwykłe "tak mi przykro córeczko"

zastanawiam się na ile ja sama tak dziwnie "niewidzialnie" reaguję na uczucia innych ... i od kiedy przeczytałam ten tekst próbuję go wdrożyć w swoje życie, próbuję "widzieć" :) mam wrażenie, że dzięki temu moje relacje z ludźmi będą ciut lepsze :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 11