Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
poddaje sie...
Autor Wiadomość
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:10   

To jest po prostu mydlenie oczu ! Wiem co mówię - sama mydliłam. Ale mechanizmy działają i u Ciebie widzę :bezradny: Teraz pewnie Ci głupio, napisałaś tu w wielkiej złości, po awanturze. Ludzie sie naprodukowali, rozpisali dając życzliwe rady i wsparcie - tylko działać.. No cóż od du** odeszło, alko zobaczył że jest nie fajnie, więc mydli oczy jak zawsze. A Ty nie wiesz teraz jak się wycofać z deklaracji. Oj znowu pierdzenie w mąkę, terapii nie ma, zagranica straszna, alko sie zmienił, ze łzami w oczach przysiega.. Kogo Ty chcesz oszukać dziewczyno !
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
Ostatnio zmieniony przez Dora Pon 02 Lip, 2012 11:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:12   

zwyczajna napisał/a:
Wiem ze najprosciej bylo by go zostawic

tak uważasz?....mam propozycję...
spróbuj...ciekawa jestem jak Ci to pójdzie....

zwyczajna napisał/a:
Chce sprobowac i mu pomoc a nie za bardzo wiem jak...

pomóc sobie może on sam i inni, którzy się znają na alkoholizmie....
Ty jak sama piszesz się nie znasz, więc jak chcesz mu pomóc...?
najpierw się dowiesz, a potem będziesz pomagać, nie byłoby szybciej gdyby on już sobie znalazł kogoś kto się zna...?zamiast tracić czas?
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Pomogła: 12 razy
Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:23   

im szybciej zrozumiesz że ty w żaden sposób mu nie możesz pomóc tym lepiej.

za granicą też są mityngi i terapie, nawet na forum są osoby które mieszkają z agranicą i mają pomoc
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:24   

zwyczajna napisał/a:
Wiem ze on chce przestac pic tylko chyba nie wie jak.

Skąd ta wiedza? Bo tak mówi?
zwyczajna napisał/a:
Ma isc na miting AA, nie mieszkamy w polsce wiec z terapia tez bedzie problem.

No tak, zawsze jest powód żeby nie iść.
zwyczajna napisał/a:
Dzisiaj mnie znowu prosil zebym mu pomogla bo on nie chce tak zyc

Tak, on nie chce tak żyć. Za dużo mu du... zawracasz żeby przestał, komfort spożywania traci.
zwyczajna napisał/a:
Pytal sie co on ma zrobic a ja nie wiem co mam mu powiedziec?

Widzisz jak pięknie próbuje zrzucić winę na ciebie. Przecież to przez ciebie pije, bo TY nie potrafisz mu pomóc.
Reasumując. Ja mam to przerobione nie raz, tak właśnie manipulowałem bliskimi mi ludźmi. W ten sposób zrzucałem winę/odpowiedzialność za swoje picie.
"Przecież jak mam przestać, skoro nie chcesz/nie potrafisz mi pomóc?"
Pozdrawiam, Sławek alkoholik :)
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:31   

Dora samo sedno uchwyciłaś.Alkoholik manipuluje Zwyczajna, Zwyczajna manipuluje sama sobą :szok: pamietam, gdy sama byłam na takim etapie współuzależnienia. Ciagle doszukiwałam sie symptomów "poprawy" po to żeby ukoić ból.
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:34   

Oj wkurzyłam się, w sumie niepotrzebnie :beba: Przecież sama tak robiłam.. Brak mi cierpliwości jednak :bezradny:
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:38   

Dora napisał/a:
Oj wkurzyłam się,


czemu? :shock: przecież to nie Twoje życie
jesli Zwyczajna bedzie chciała skorzystać to skorzysta, jeśli nie :bezradny: to jej zycie
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:40   

I to powinnam zrozumieć, a ja bym tak chętnie każdemu łopatą nakładła do głowy i nogą upchnęła :wysmiewacz:
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:43   

Też tak kiedyś miałam :beba:
Mnie nikt nie zbawiał, wiec ja też nikogo nie będe. Mogę jedynie pisać o własnych doświadczeniach. Jak kto chce się uczyć na moich błędach to prosze bardzo jak nie - jego sprawa, niech je powtarza.
 
     
Enika 
Małomówny



Wiek: 51
Dołączyła: 30 Cze 2012
Posty: 61
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 11:47   

Cześć Zwyczajna , twoja historia jest bardzo podobna do mojej . Pierwszy raz chciałam od swojego partnera odejsc po 4 latach znajomości , podobnie jak ty teraz
Ale on jest znakomity w manipulacji i zostałam bo chciałam pomóc
Teraz jest 18 lat z nim , on pije co weekend i jawnie mówi że nie wyobraża sobie aby nie mogł pić ,a ja jestem wykończona fizycznie i psychicznie
 
     
zwyczajna 
Milczek


Dołączyła: 02 Lip 2012
Posty: 4
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 12:30   

Oj ostro zostalam zaatakowana...

Chcialam Wam tylko wytlumaczyc, ze to nie jest tez tak ze on juz przyzekal tysiac razy ze nie bedzie pil i pije nadal. To nie jest tez tak ze zawala cale swoje zycie. Tak na prawde to dopiero teraz zdalam sobie sprawe ze on faktycznie ma z tym problem... i on chyba tez dopiero teraz zdal sobie z tego sprawe. On potrafil nie pic przez pare miesiecy w ogole, ale jak trafila sie impreza to jak sie napil to pil przez 3 dni. Fakt ze chodzil do pracy ale nie potrafil przestac. Ale pozniej znowu nie pil i dlatego nie do konca widzialam ten jego problem. Bo skoro ktos nie pije przez pare tygodni to zapominasz o tym jego problemie.
I dopiero teraz (to trwa jakies dwa miesiace) jakby cos w niego wstapilo. Pije przez 3 dni, pozniej obiecuje ze juz nie bedzie i pije znowu. Ma duzo stresu teraz ostanio i wydaje mi sie ze to tez jest jedna z przeyczyn tego jego picia.... ale wiem ze nie mozna go tak tlumaczyc i dlatego powiedzial ze idzie na miting.
Moza ja jestem jakas glupia, ale jestem z nim 4 lata i nie jest mi latwo tak po prostu go zostawic w momencie w ktorym wiem ze chce sie leczyc. On jest bardzo uczuciowy i wiem ze jak go zostawie to on juz calkiem sie stoczy. Dopuki wierze ze chce sie leczyc to z nim bede... jak juz strace wiare to juz nie bede mogla z nim byc....
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 12:33   

zwyczajna napisał/a:
Oj ostro zostalam zaatakowana...


:pocieszacz: nikt Cie tutaj ni atakuje, każdy chce Ci uświadomić
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 12:45   

zwyczajna napisał/a:
Tak na prawde to dopiero teraz zdalam sobie sprawe ze on faktycznie ma z tym problem... i on chyba tez dopiero teraz zdal sobie z tego sprawe.

tak naprawdę....Ty sama nie wiesz jak to jest...poczytaj siebie tylko...bez naszych komentarzy..tylko to co sama pisałaś, "siedzisz" w swoich współuzależnionych mechanizmach ... i manipulujesz sama sobą.... zależnie od tego co w danym momencie czujesz, czy jesteś zła, czy czujesz bezsilność...

zobacz...wczoraj "poddawałaś się"...dziś chcesz pomagać, choć nie masz o tym zielonego pojęcia...
pomóż sobie, to jest najlepsze co możesz zrobić...
uwierz...niczego nam nie potrzebujesz tłumaczyć, tu każdy alko i każda współuzależniona...czuła dokładnie to samo co Twój partner alkoholik i Ty sama...
my tu piszemy na podstawie tego, co sami przeżyliśmy, czuliśmy...
a że jest to bardzo podobne do tego, z czym wchodzi tu każdy alko i każda współ...
powinno dać do myślenia...
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
Ostatnio zmieniony przez Mysza Pon 02 Lip, 2012 12:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 12:49   

zwyczajna napisał/a:
To nie jest tez tak ze zawala cale swoje zycie

Jeszcze nie zawala, dopiero zawali. Poczytaj sobie pierwszy z brzegu wątek współuzależnionej, zobaczysz co będzie sie działo dalej. Alkoholizm to choroba postępująca. Nieleczący sie alko będzie się staczał w coraz szybszym tempie. Aż sie stoczy zupełnie.
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Pon 02 Lip, 2012 12:54   

zwyczajna napisał/a:
On jest bardzo uczuciowy i wiem ze jak go zostawie to on juz calkiem sie stoczy.

tego samego się obawiałam...i wiesz co?
nie stoczył się...przeciwnie... trzeźwieje
zajął się sobą kiedy mu na to "pozwoliłam" i przestałam niańczyć...
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
Ostatnio zmieniony przez Mysza Pon 02 Lip, 2012 12:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 11