Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Klara
Sob 15 Wrz, 2012 07:19
To już nie moja sprawa
Autor Wiadomość
krysipin 
Małomówny
KRYSPIN


Wiek: 60
Dołączył: 10 Wrz 2012
Posty: 15
Skąd: WROCŁAW
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 06:46   

Cześć WSZYSTKIM.

Jestem po rozmowie. To zaskakujące ale on się obraził.
Oczywiście były łzy,
a winny jestem JA i TERAPEUTA bo nakręcił mnie żeby nie mógł wrócić do domu.
Cały czas słyszałem ty to ty tamto, to zrobiłeś a tego nie zrobiłeś.
Powiedziałem, że musi się leczyć na co usłyszałem,że to nie moja sprawa.
Chyba tak - to już nie moja sprawa. Trudno mi ale się trzymam.
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 07:03   

Całkiem "standardowe" tłumaczenie....
Winny Ty, terapeuta, Papierz i powódź w Bangladeszu.
A jak już cały świat się sprzysiągł, to można się napić.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 07:12   

krysipin napisał/a:
Trudno mi ale się trzymam.

Zajmij się czymś i nie rozpamiętuj jego słów, bo każdy alkoholik zna słabe punkty swojego "przeciwnika" i celnie uderza tam gdzie boli, a jemu zależy na tym, żeby zabolało i żebyś zaczął się tłumaczyć.
Wtedy znów będzie miał na Ciebie wpływ.
Po prostu ODDZIEL SIĘ OD NIEGO mentalnie i zajmij się sobą.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 07:16   

krysipin napisał/a:
a winny jestem JA i TERAPEUTA bo nakręcił mnie żeby nie mógł wrócić do domu.

Witaj :)
tak, jeszcze możesz usłyszeć, że jesteś chory i masz problem, skoro chodzisz do terapeuty i jego pomocy potrzebujesz... tak się broni choroba
Ja słyszałam prawie codziennie, że forum jest złe, terapeuta jest zły, a na sam koniec ja jestem chora bo chodzę na terapię...
takie mechanizmy :bezradny:
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 07:19   

krysipin napisał/a:
To zaskakujące ale on się obraził.

Witaj kryspin,
Zaskakujace dla Ciebie, bo widocznie jeszcze nie znasz mechanizmów manipulacyjnych osób uzależnionych.
krysipin napisał/a:
a winny jestem JA i TERAPEUTA

krysipin napisał/a:
Cały czas słyszałem ty to ty tamto, to zrobiłeś a tego nie zrobiłeś.

To są kolejne przykłady manipulacji.
Jak to Marcel napisał, jest to standart, to są normalne zachowania mające na celu wzbudzic w Tobie poczucie winy i wymusić w ten sposób uległość. A po drugie zrobic z siebie "biednego misia" i mieć powód do napicia się.

Dobrze, że chodzisz na terapię.
Poza terapią możesz jeszcze z książek uzupełnić wiedzę na temat choroby alkoholowej oraz współuzależnienia. Jest to bardzo pomocne.
Polecam Ci książkę "Koniec współuzależnienia" Mellody Beatty.

Pozdrawiam, Paweł - współuzależniony
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 10:22   

No i znów głupoty pisza... ale wygasili posty :p
kurde jak to się robi :mysli:

krysipin napisał/a:
Trudno mi ale się trzymam.


Musisz się trzymać bo inaczej przepadniesz... 8|
A w ogóle to myślałam wczoraj o Tobie, o tej rozmowie którą miałeś odbyć.... no i wygląda, ze dobrze to rozegrałeś ;) Bo tak jest w istocie jego choroby, że zwala całą odpowiedzialność na innych, cały świat jest be a on jest cacy i jego choroba to rzeczywiście jego sprawa. W tym jednym mówił prawdę ale tylko w tym jednym.
On może pić, bo to jego sprawa, a bliscy mają obowiązek być dobrzy dla niego, nie czepiać się, nie wymagać niczego - to takie święte krowy są. Taki maja tok swojego chorego myślenia 8|
A Tobie jest ciężko, ale asertywności można się nauczyć, więc będzie coraz lepiej - Tobie. Co on zrobi - na to nie masz wpływu. Nie przez Ciebie pije, o tym pamiętaj (bo pewnie będzie próbował obarczać Ciebie winą nie raz).
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 14:36   

krysipin napisał/a:
Cały czas słyszałem ty to ty tamto, to zrobiłeś a tego nie zrobiłeś.

Nie wiem dlaczego, ale od kilku czynnych alkoholików słyszałam powiedzenie "najlepszą obroną jest atak" i mówili o tym z jakąś taką dzikością w oczach... Ale to prawda, że uzależnienie się broni atakując.

Kryspin - na to, czy on podejmie leczenie już nie masz wpływu... Uważam, ze zrobiłeś co mogłeś, teraz czas - zająć się sobą. Masz jakieś hobby, zainteresowania, które zarzuciłeś przez ostatni czas? Ja nawet kiedyś przestałam słuchać muzyki, która mi się podobała - tak uzależniłam swoje życie i samą siebie od czynnego alko. Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłam było wyciągnięcie moich starych płyt, których kiedyś lubiłam słuchać. I w ogóle tysiące mniejszych i większych spraw, które kiedyś lubiłam, zanim alkoholizm mojego partnera osiągnął swoje apogeum. Ot... zaczęłam odzyskiwać samą siebie.
_________________

 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 14:42   

pietruszka napisał/a:
od kilku czynnych alkoholików słyszałam powiedzenie "najlepszą obroną jest atak"

A coś w tym jest... :mysli:
Mój pierwszy mąż też zwykł tak mawiać, no i oczywiście atakował - głównie mnie -
zanim jeszcze jakakolwiek obrona miałaby rację bytu...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 14:44   

Wiedźma napisał/a:
Mój pierwszy mąż też zwykł tak mawiać, no i oczywiście atakował - głównie mnie -
zanim jeszcze jakakolwiek obrona miałaby rację bytu...

Jak na szachownicy.... najpierw zajmujesz pozycje, którą wykorzystasz w (niedalekiej) przyszłości....
 
     
dromax 
Gaduła
abstynencki styl życia



Pomógł: 2 razy
Wiek: 73
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 525
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 17:10   

krysipin napisał/a:


Jestem po rozmowie. To zaskakujące ale on się obraził.

:oops: A kim jest dla ciebie ten ON?
_________________
http://bez-dymka.cba.pl
 
     
krysipin 
Małomówny
KRYSPIN


Wiek: 60
Dołączył: 10 Wrz 2012
Posty: 15
Skąd: WROCŁAW
Wysłany: Wto 11 Wrz, 2012 23:14   

Żeglarz napisał/a:
Polecam Ci książkę "Koniec współuzależnienia" Mellody Beatty.

Dzięki za podpowiedź na pewno poszukam i przeczytam.


Strasznie teraz chłonę wiedzę na temat współuzależnienia.
Czuje się pewniej, zwłaszcza jak czytam co piszecie.
Powtarzam sobie: zostawienie Go samego sobie może Mu tylko pomóc;
zobacz co mówią ludzie którzy to przeszli, byli w takiej sytuacji
i alkoholicy i współuzależnieni. Posłuchaj ich opowieści.
Naprawdę pomagacie.
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Śro 12 Wrz, 2012 07:17   

krysipin napisał/a:
Powtarzam sobie: zostawienie Go samego sobie może Mu tylko pomóc;

Tak, jest to pewien sposób na wytrwanie w byciu konsekwentnym.
Ale tak naprawdę, droga którą musisz przejść, żeby wydostać się ze współuzależnienia prowadzi od postawy "zostawienie Go samego sobie może Mu tylko pomóc" do postawy "jego choroba i jego zachowanie szkodzą mi, a moje zdrowie i życie jest dla mnie najważniejsze. Dlatego nie mogę i nie chcę żyć w ten sposób i podejmuję decyzje, które w efekcie końcowym są dla mnie dobre. Jeżeli On wyciągnie z tego dobre dla siebie wnioski i zmieni swoje postępowanie to będzie dobrze, a jak nie, to jest to jego wybór, do którego ma prawo".
 
     
krysipin 
Małomówny
KRYSPIN


Wiek: 60
Dołączył: 10 Wrz 2012
Posty: 15
Skąd: WROCŁAW
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 09:38   

Witam

Wczoraj wieczorem naszły mnie wątpliwości.
Czy jak do mnie zapuka i poprosi o chleb to dać czy nie?
Czy jak bedize chciał sie umyc to pozwolić czy pogonić?

Był na detoksie i na terapii w maju i czerwcu od lipca mieszka sam ale w sierpniu zapił 2 razy.
pierwszy ciag 10 dni drugi 2. Dostał wtedy pieniadze do reki na mieszkanie bo nie pracuje.
Mówi że tą wyprowadzką z naszego mieszkania popchnąłem go do tego napicia. Ja myślę, że nie, że to tylko wymówka i usprawiedliwianie się. Chciałem zmusić go do znalezienia pracy.
Do samodzielnego życia na swój koszt. Do odpowiedzialności za siebie.

Trochę to takie nieuporządkowane myśli ale mam straszną galopadę.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 09:53   

krysipin napisał/a:
Wczoraj wieczorem naszły mnie wątpliwości.
Czy jak do mnie zapuka i poprosi o chleb to dać czy nie?
Czy jak bedize chciał sie umyc to pozwolić czy pogonić?

Wiesz na czym polega "twarda miłość"?
Ano między innymi na tym, żeby alkoholikowi przybliżyć dno,
bo jeśli w nie uderzy, to może uda mu się odbić i wypłynąć na powierzchnię.
Oczywiście żadnej gwarancji na to nie ma, ale jest szansa.
Natomiast pomagając mu unikać konsekwencji jego picia - tę szansę zmniejszasz do minimum.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Czw 13 Wrz, 2012 10:21   

krysipin napisał/a:
Mówi że tą wyprowadzką z naszego mieszkania popchnąłem go do tego napicia.

jest alkoholikiem i dlatego pije ...
nie przez Ciebie, ani Twoje zachowanie, ani żadne Twoje decyzje...
każdy jest odpowiedzialny za własne życie i za to co w nim robi
to tak jakby powiedzieć do kogoś: "zabiję się jeśli mnie zostawisz"
to jest manipulowanie cudzymi emocjami i chęć doprowadzenia do tego by ktoś drugi zmienił swoje decyzje na takie, które mi będą odpowiadać...
to chęć podporządkowania sobie cudzego życia, to próba pozbawienia tego kogoś jego "chcę", "potrzebuję", "nie zgadzam się"...to są manipulacje człowieka który nie potrafi zaakceptować Twoich wyborów i Twoich decyzji...
Tak zachowują się małe dzieci, które tupią i wrzeszczą bo mama nie kupiła tego co chciały

On nie przez Ciebie pije i nie dla Ciebie przestanie...
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12