Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
borderline
Autor Wiadomość
ewa34 
Małomówny
ewa34



Dołączyła: 18 Wrz 2012
Posty: 81
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 20:19   borderline

Witam wszystkich tych, którzy borykają się nie tylko z uzależnieniem partnera, ale również z chorobą która nazywana jest borderline. Uzależnienie jest często następstwem tego problemu. Jestem mężatką od 16 lat i te spokojne chwile są świętem. Mam wrażenie, że ciągle walczę nie mogąc logicznie pojąć zachwania mojego męża. Wiem, że to niemożliwe, że ja zdrowa nigdy nie zrozumiem tego, co dzieje się w jego głowie, jednak cały czas z uporem maniaka styaram się to zrobić. Mąż przeszedł już dwa leczenia zamknięte na oddziale nerwicowym i wydaje mi się, że mało to daje. Nadal czuję się manipulowana, zastraszana i osaczona.
Jesli ktoś ma w tek kwestii jakieś doświadczenie to z chęcią podzielę się swoim.
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 20:29   

Ja cięrpię na Bordeline, ale na pewno ta choroba nie kwalifikuje do zamykania. Jeśli ktoś się czuje osaczany to właśnie ja, mam wrażenie że każdy mnie krzywdzi, otacza, obmawia, ja tylko uciekam i się chowam... To nie jest choroba agresji, raczej ułudy... Zresztą wkleje Ci stronę..
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 20:30   

http://pl.wikipedia.org/w...typu_borderline
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
ewa34 
Małomówny
ewa34



Dołączyła: 18 Wrz 2012
Posty: 81
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 20:37   

Dziękuję za stronę bardzo dużo już o tym czytałam. Wiem,że nie macie łatwo, że ciągle borykacie się z własnymi emocjami. Ja nie mogę jednak już znieść tego ciągłego manipulowania i agrsji, które dotykają mnie każdego dnia. Nigdy nie jestem pewna czy za chwile będzie uśmiechnięty, czy wyzwie mnie od najgorszych i winą za zło całego świata obarczy mnie. Raz jestem jego wrogiem raz przyjacielem choć staram się i zapewniam, że rozumiem, że pomogę, że kocham.
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 20:45   

Więc odejd, żyć tak się nie da.. Wiem po sobie, myśmy powinni być sami. Niszczymy życie każdemu i to z premedytacją. I mamy za to jeszcze pretensje. Daj sobie spokój z tym człowiekiem.
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
ewa34 
Małomówny
ewa34



Dołączyła: 18 Wrz 2012
Posty: 81
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 20:52   

ja go kocham jestesmy ze sobą już 16 lat. Bardzo duż o tym czytałam, uczyłam się jak z tym żyć. Czy nie chciałabys być pewna, że jest ktoś, kto kocha cię pomimo choroby? Wiem, że się tym okaleczam jednak choroba to choroba i zawsze mam nadzieję, że z moim wsparciem mu się uda. Nie wiem tylko czy on to docenia.
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:00   

Nie docenia, zawsze będziesz histeryczką i wariatką 8|
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:10   

Dora napisał/a:
ale na pewno ta choroba nie kwalifikuje do zamykania.


Wielu kwalifikuje, fakt- nie wszystkich.

Dora napisał/a:
To nie jest choroba agresji.

Ależ jest, to przecież jeden z podstawowych objawów:
niestosowny, intensywny gniew lub trudności z kontrolowaniem gniewu (np. częste okazywanie humorów (ang. frequent displays of temper), stały gniew, powtarzające się bójki),
cytat z wikipedii, ze strony, którą podałaś

Ewo, współczuję. Niestety alkohol często ma działać autodestrukcyjnie, taką pełni rolę u chorych, jak i inne środki chemiczne czy ryzykowne zachowania. Nie można wytrzeźwieć bez psychoterapii, czyli zlikwidowania 'przyczyny', ale równolegle należy podjąć leczenie w poradni odwykowej i rozpocząć mityngi.

Wiem, że się tym okaleczam
No właśnie. Dobrze, że już to wiesz. Od tego wszystko się zaczyna, od uświadomienia, co sama robisz źle.
Ja do pewnego momentu sądziłam, że robię wszystko dobrze, przecież to nie ja jestem ta zła w związku ;)
 
     
ewa34 
Małomówny
ewa34



Dołączyła: 18 Wrz 2012
Posty: 81
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:16   

On nie ma problemu z alkoholem. Nie raz miał takie momenty, że był trzeźwy przez pół roku i też w tym czasie robił terapię. Nikt z zajmujących się nim psychiatrów ani psychoterapeutów nie stwierdził alkoholiżmu.
 
     
ewa34 
Małomówny
ewa34



Dołączyła: 18 Wrz 2012
Posty: 81
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:18   

Oj Dora nie pocieszasz mnie, ale dobrze to usłyszeć od kogoś po drugiej stronie. A czy wogóle jest sposób na to by wam pomóc?
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:21   

ewa34 napisał/a:
On nie ma problemu z alkoholem.

Aha, po przeczytaniu pierwszego posta sądziłam, że jednak ma.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:22   

ewa34 napisał/a:
Nikt z zajmujących się nim psychiatrów ani psychoterapeutów nie stwierdził alkoholiżmu.

Czy był między nimi choć jeden specjalista od uzależnień?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Dora 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 12 Sie 2011
Posty: 1133
Skąd: Lublin
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:24   

Nie, ja siedzę sama, jedna córka uciekła do internatu, mama wyjechała do włoch. Ta najmłodsza ma silny charakter, może szybko jej nie zniszczę... Mąż uciekł w inny związek, ma uległą zonę i dwóch synów, nie kontaktujemy się..
_________________
W życiu piękne są tyl­ko chwile...
Ryszard Riedel
 
     
ewa34 
Małomówny
ewa34



Dołączyła: 18 Wrz 2012
Posty: 81
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:24   

Często traktuje alkohol jako lekarstwo, by przyćmić emocje, jednak to wydaje mi się "czekoladka dla zestresowanej kobiety". Myślę,że w taki sposób go traktuje i chyba nie tylko ja ale i lekarze.
 
     
ewa34 
Małomówny
ewa34



Dołączyła: 18 Wrz 2012
Posty: 81
Wysłany: Wto 18 Wrz, 2012 21:31   

To nie jest ci łatwo. Wiesz, ja zawsze patrze na was "borderów" trochę przez pryzmat tego, że jest to choroba. Sama borykałam sie z tym, że jestem DDA i z bulimią. Wiem, że czasem człowieka trzeba zaakceptować takim jakim jest i nawet w bestii można odnaleźć odobinę delikatnego człwieka, który męczy się starsznie sam ze sobą. Nikt przecież świadomie nie wybiera choroby jesteście na nią skazani. tak jak mi zafundował bulimię mój ojciec, tak was też ktoś kiedyś skrzywdził i to nie sprawiedliwe by skazywać kogoś przez to na wieczne potępienie i brak miłości.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 11