Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
jeszcze tyle musze się nauczyć o życiu...
Autor Wiadomość
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Sob 06 Paź, 2012 22:05   

malami napisał/a:
dla faceta (w każdym razie dla mojego faceta) niemożliwe jest iść do terapeuty, psychologa, poradni itp.

Bo to nie męskie - jak to tak - jo zdobywca świata i paru jeszcze kieliszków mam się płaszczyć - tłumaczyć itp. itd .
Tu masz dumę męską i warianty choroby - iluzja - zaprzeczenia . Wychowanie - presja otoczenia - kumple i inne argumenty niekoniecznie z sensem ale argumenty .
Ty myślisz , że mi było łatwo ? Pochylić głowę - przyznać się do niemocy panowania ?
Daj sobie spokój z rozważaniami co ? Jak ? Dlaczego ? Zajmij się swoja pupą i głową bo inaczej niedługo będziesz musiała kupować sobie inne miseczki .

prsk :D
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Sob 06 Paź, 2012 22:09   

smokooka napisał/a:
malami napisał/a:
Tylko jak ratować to małżeństwo w takim razie?

smokooka napisał/a:
Na początek pogodzić się z tym, że tego muszą chcieć oboje. Daj mu decydować za siebie. Jak mu na to pozwolisz, będzie miał szansę rozejrzeć się po swoich dokonaniach i pragnieniach.


Masz racje smokooka :)
 
     
malami 
Małomówny


Wiek: 41
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 21
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 20:30   

Męża nie ma od dwóch dni, jest u mamy. Jestem już normalnie przerażona tym wszystkim. Siedzę tu i chce mi się ryczeć. Właściwie to już ryczę.
Zastanawiam się czy nie pełniłam największego błędu w swoim życiu, czyli związałam się z tym facetem. Paradoks polega na tym że w moim życiu nie ma alkoholu, a ja teraz czuje się tak źle, jakby ten alkohol lał się strumieniami i była tu jakaś melina.

Mam gorszą chwilę, zwątpiłam we wszystko. Oby jutro było lepiej.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 20:47   

Maminsynek? :szok:
Jaki jest stosunek Twojej teściowej do tego co się dzieje?
 
     
malami 
Małomówny


Wiek: 41
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 21
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 20:54   

Nie, nie mamisynek. Maż pracuje w mieście, gdzie mieszkają Jego rodzice, 70 km stąd. Czasem tam zostaje na noc, tzn idzie na 12h do pracy na dzień, potem nocuje u rodziców i spędza trochę czasu z nimi i idzie na 12h na noc do pracy i rankiem wraca do domu, do mnie. Dzieje się tak 2-4 razy w miesiącu

A Teściowa sama mieszka z alkoholikiem i psioczy co niemiara na niego. A co do męża to bardzo sie cieszy że nie pije, ale wiadomo, matka zawsze pójdzie za swoim dzieckiem w razie "w"
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 20:58   

malami napisał/a:
Męża nie ma od dwóch dni, jest u mamy. Jestem już normalnie przerażona tym wszystkim.

Proponuję Ci Małami takie ćwiczenie:
Zacznij sobie wyobrażać, siebie w sytuacji w której mąż odszedł od Ciebie i Ty wiesz o tym, że nie wróci.
Zacznij się zachowywać tak, jakby go nie było - nie liczyć na to, że wróci z pracy i coś tam zrobi, że coś do Ciebie powie, że poprosisz go o wykonanie czegoś, a on odmówi lub nie...

Mnie takie ćwiczenie uwolniło od tej cholernej zależności emocjonalnej od drugiej osoby. Nie było mi łatwo, ale się dało.
Może dlatego, gdy męża rzeczywiście zabrakło, daję sobie radę nie gorzej niż przedtem.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
malami 
Małomówny


Wiek: 41
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 21
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 20:58   

A, teście nie mają zielonego pojęcia co się z nami dzieje. Więcej widzą moi rodzice bo są tu, na miejscu. Ale też nie wiedzą wszystkiego.
Ostatnio trochę się otwarłam przed rodzicami mówiąc im, że u nas niespecjalnie dobrze jest w małżeństwie i to właśnie Oni zasiali we mnie tą niepewność, czy tonie aby kolejna faza alkoholizmu jest...
I tak znalazłam się tu

A teraz im więcej myślę i analizuję tym bardziej jestem przerażona...
Mam skłonność do wyolbrzymiania rzeczy, mam nadzieję że ona właśnie tu się pojawiła
 
     
malami 
Małomówny


Wiek: 41
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 21
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 21:07   

Klara napisał/a:

Proponuję Ci Małami takie ćwiczenie:
Zacznij sobie wyobrażać, siebie w sytuacji w której mąż odszedł od Ciebie i Ty wiesz o tym, że nie wróci.
Zacznij się zachowywać tak, jakby go nie było - nie liczyć na to, że wróci z pracy i coś tam zrobi, że coś do Ciebie powie, że poprosisz go o wykonanie czegoś, a on odmówi lub nie...


ja tak już żyję od dobrych kilkunastu miesięcy. Ogólnie jestem samowystarczalna. A i emocjonalnie nie tęsknie już za Nim jak Go nie ma. Wręcz jest mi łatwiej, bo jest spokojniej. Oczywiście mój wolny czas zaczyna się jak córa pójdzie spać dopiero, ale jak mąż jest to w sumie jest podobnie.

I nie, nie boje się być sama. Kiedyś się bałam, nie chciałam być sama. Teraz się nie boję tego zupełnie.

Boję się jednak rozpocząć tą machinę, tzn rozstać się. Jestem głupia bo siedzi we mnie taki chochlik który szepce mi do ucha "ale wstyd, co rodzina powie"...
I wiem, że jest to głupie i wiem również ze moi najbliżsi mi pomogą.

Poza tym myślę ze jeszcze nie pora na rozstanie, najpierw trzeba choć spróbować coś naprawić. A dopiero po rezultatach tej naprawy wyciągnąć wnioski czy się udało czy nie i podjąć odpowiednie kroki...


A może ja już sama siebie oszukuję tylko?
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 21:13   

malami napisał/a:

Poza tym myślę ze jeszcze nie pora na rozstanie, najpierw trzeba choć spróbować coś naprawić.

Tyle, że do tej pory to Ty próbowałaś naprawiać, prawda?
Nie mówię tu o tym, że powinnaś odejść fizycznie, bo może to jest rzeczywiście tylko okropnie długi kryzys małżeński, ale być może teraz powinnaś w (dosłownym sensie) zająć się WYŁĄCZNIE sobą i dzieckiem tak, jak to się robi przy czynnym alkoholiku i poczekać na to, co zrobi mąż.

Myślałaś o takiej ewentualności, że w jego życiu pojawiła się inna kobieta? :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
malami 
Małomówny


Wiek: 41
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 21
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 21:20   

Jest to bardzo mało prawdopodobne.

A co do naprawiania to dopiero niedawno dotarło do mnie w jakim szajsie ja żyje i dopiero niedawno zaczęłam o tym głośno mówić mężowi. Także na skutki naprawiania muszę jeszcze cierpliwie poczekać. Mamy dopiero jedną poważną rozmowę za sobą, jeszcze co najmniej kilka przed nami.

Także niestety nie mogę jeszcze obserwować rezultatów
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Nie 07 Paź, 2012 21:20   

malami napisał/a:
ale wstyd, co rodzina powie"...

a myślisz że teraz to nie gadają ?
malami napisał/a:
Poza tym myślę ze jeszcze nie pora na rozstanie, najpierw trzeba choć spróbować coś naprawić

masz narzędzia ? a co Ty mechanik jesteś ? znasz się na naprawach i remontach ?
z jednej strony cos posklejasz a on z drugiej ci coś rozwali
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 11