Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Inne spojrzenie na współuzależnienie (Okiem alkoholików)
Autor Wiadomość
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 12:38   

Miałam nadzieję Dorota, że coś znajdziesz dla siebie w tych moich wypowiedziach :)

Zrozumiemy się w sensie alkoholik z współuzależnionym, jak będziemy chcieli. Jak nie dorośniemy do tego, to nie. Jak to w życiu :)
Góra z górą się nie zejdzie, człowiek z człowiekiem zawsze. :buziak:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
aazazello 
Gaduła



Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 12:39   

smokooka napisał/a:
Razem, bez poganiania i z PAMIĘTANIEM, że każde z nas ma co innego w głowie, każdy potrzebuje innej kolejności i tempa działań. Jeśli się ma wspólny cel, to jest duża szansa, że się uda z tego wyjść.

Teraz ciebie rozumiem, miałem problem, bo dla mnie wzajemny szacunek, to oczywista oczywistość. :)
 
 
     
aazazello 
Gaduła



Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 840
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 12:41   

Dora napisał/a:
po maratonie

Co to jest maraton?
 
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 12:46   

aazazello napisał/a:
Teraz ciebie rozumiem, miałem problem, bo dla mnie wzajemny szacunek, to oczywista oczywistość.


:tak:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 18:00   

smokooka napisał/a:
Nie wolno odbierać komuś prawa do postępowania według własnych możliwości we własnym tempie. Nie można mieć też pretensji do partnera, że nie umie się z nim żyć. Są inne, dojrzałe, rozwiązania.

Smokooko duży szacunek z mojej strony
dziękuję za te słowa
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 18:03   

Yuruuś, dziękuję :skromny:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 18:11   

staaw napisał/a:
jednak w wielu postach współuzależnionych przewija się motyw że wiedziały o pochodzeniu wybranka z rodziny alkoholowej czy dysfunkcyjnej, lub o jakiś jego cechach niedojrzałości itp, co mogło sugerować przyszłe kłopoty.

Hmmm... tylko stereotypowo uczy się nas, że tak wiele zależy od kobiety, od tego., jaki stworzy dom, ba... ile z nas wierzyło, że miłość potrafi wszystko zwyciężyć. Ile z nas dało się nabrać, że on dla niej to przestanie... to i owamto...
A do tego wychowuje się kobiety w jakiejś mało zdrowej wizji romantycznej miłości. Nie mówi się, że związek to nie tylko miłość (albo to co się za nią bierze, czyli przemijające zauroczenie) ale pewnego rodzaju układ ludzi, którzy podejmują decyzję o byciu razem, stworzeniu rodziny, wzajemnym wspieraniu się, a nawet pewnego rodzaju spółka, w której role należy wyznaczyć, obowiązki, i prawa i zasady funkcjonujące w związku).

Uczy się nas fizyki, chemii, biologii, wbija do głowy całki i macierze, a nie uczy jak żyć. Kiedyś gdy normą była wielopokoleniowa rodzina, gdy miało sie rodzeństwa pięcioro, siedmioro i więcej, tyleż wujków, stryjków, ciotek i kuzynów wszelkiej maści, można było uczyć się ról życiowych poprzez naśladowanie, czerpanie z otaczających wzorców. Myślę, że XIX wieczna panna z chłopskiej rodziny miała więcej oleju w głowie, niż współczesna pani magister psychologii społecznej, przynajmniej co do małżonka, jego oczekiwań wobec niej, i jej oczekiwań wobec niego, choć przecież też niełatwo było. Ale miała chyba mniej złudzeń, niż dzisiejsze (a przynajmniej z moich czasów) młode kobiety, których wizja małżeństwa kończyła się na pięknym weselu z białą sukienką, ewentualnie domu z ogródkiem i gromadką, szczęśliwych, grzecznych dzieci. Z drugiej strony, skąd miały czerpać wzorce? Z telewizji i tasiemcowych seriali?

Owszem pozwolono nam na wybór małżonka, czy partnera, ale kompletnie nas nie przygotowano do dokonywania mądrych wyborów.
_________________

 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 18:26   

pietruszka napisał/a:
Kiedyś gdy normą była wielopokoleniowa rodzina, (...) można było uczyć się ról życiowych poprzez naśladowanie, czerpanie z otaczających wzorców. Myślę, że XIX wieczna panna z chłopskiej rodziny miała więcej oleju w głowie, niż współczesna pani magister psychologii społecznej, (...) Ale miała chyba mniej złudzeń, niż dzisiejsze (a przynajmniej z moich czasów) młode kobiety, których wizja małżeństwa kończyła się na pięknym weselu z białą sukienką(...) Z drugiej strony, skąd miały czerpać wzorce? Z telewizji i tasiemcowych seriali?


Święta prawda.
Moja rodzina to od dzieciństwa: matka, ojciec, wujek za granicą, babka w innym wymiarze umysłowym, wujostwo za granicą. Koniec. Z resztą rodziny nie utrzymywali kontaktu. Nie wiem nawet jakie nazwiska nosili. Mogłam uczyć się tylko od obecnej matki i nieobecnego ojca. Babka mnie gryzła - dosłownie! teraz to śmieszne, ale nie dała się nawet lubić. No to się nauczyłam :shock:
Szczerze mówiąc - zastanawiam się co mnie w ogóle przy życiu utrzymało? Co mogłam mieć w głowie? Kurde, nie jest ze mną tak źle, jak mogłoby być patrząc od dzieciństwa do teraz ;)
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 22:24   

Cytat:
Inne spojrzenie na współuzależnienie (Okiem alkoholików)


ale tylko niektórych :D
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 22:48   

szymon napisał/a:
ale tylko niektórych :D

ależ wszystkich, bez wyjątków, zapraszam do rozmowy :D
_________________

 
     
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 23:03   

Marc-elus napisał/a:

Zapomniałaś o często nietrzeźwym myśleniu współ-.....

W ogóle mam wrażenie iż dość często na forum widać pogląd że w związku z alkoholikiem "wszystko zależy od alkoholika".
Nie ma tak. Są dwie strony, które są odpowiedzialne za wzajemne kontakty.


I tutaj się z Tobą zgodzę ale Ja przynajmniej chodzę na al-anon również na rozmowę z terapeutą i z pewnością moje postępowanie i sposób w jaki dotychczas żyję jest zupełnie inny odzyskałam chęć do życia i życie ma dla mnie sens problemy owszem są i będą małe czy duże jednak staram się nie zaniedbywać ich i nie mnożyć tylko je rozwiązywać.Uważam także że dużo już dobrego zrobiłam i dla siebie i moich dzieci i tak będzie zawsze ale też nie zapomniałam o moim alkoholiku który jeszcze błądzi dałam z siebie wszystko ale nie ten czas dla niego i przykro mi że nie wybrał trzeźwości i tak naprawdę od niego też zależy nasz związek nasza wspólna przyszłość.
_________________
Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu :)
 
     
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 23:11   

Wymagałam od niego tyle samo ile Ja dałam z siebie bo faktycznie nie doceniał moich starań gdyż jest zapatrzony wiadomo w co i Ja się z tym pogodziłam że jest to silne uzależnienie i nie mogę wymagać czegoś co jest nie możliwe bo sam musi chcieć coś zmienić w swoim życiu więc zostawiłam jego problem w spokoju żeby on sam go dostrzegł i sam go rozwiązał czyli terapia,miting to od niego tylko i wyłącznie zależeć będzie.
_________________
Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu :)
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 23:21   

pietruszka napisał/a:
zapraszam do rozmowy :D


nie jestem godzien wypowiadać się w tym temacie, nawet dziale...
zaskoczyły mnie jednak uwagi niektórych, co do wymagań, roszczeń wręcz do współuzależnionych, że jakby... toby... jakieś pretensje do życia, do partnera/partnerki.
wypowiem się za siebie: nie mam prawa żądać od nikogo czegokolwiek!

może dlatego się tak dzieje, że z własnego doświadczenia, obserwacji... wynika jedno: czy moge się sam pogryźć? czy moje oko zobaczy siebie? czy nóz potrafi siebie skaleczyć? czy "JA" może zaobserwować siebie?
bardziej od tego wszystkiego interesuje mnie, kim nie jestem.
a gdybanie, co by było, gdyby współuzależniona to czy tamto... jest nie na miejscu.
nie chce zrozumieć schematu, szkieletu współuzależnienia
chce tylko wiedzieć kim nie jestem
 
     
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 23:24   

I powiem Wam jeszcze że jak mieszkaliśmy razem i np pił to jeśli coś tam było nie dopilnowane powiedzmy nie posprzątane nie odebrane moje awizo obiad nie ugotowany nie poprane nie załatwione swoje sprawy to zawsze usprawiedliwieniem dla mnie było o bo alko mój pije i to i tamto a guzik z pętelką bo te wszystkie sprawy to Ja powinnam dopilnować i to wcale nie było tak że pił i Ja nie mogłam owszem mogłam wszystko i dziś mogę powiedzieć że bardzo żąłuje że pewne sprawy odkładałam ale nic straconego po prostu wiem że nikt za mnie życia nie przeżyje Ja sama muszę o to zadbać aby byłó mi dobrze i moim dzieciom.
_________________
Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu :)
 
     
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Śro 14 Lis, 2012 23:31   

Dziękuję mam nadzieję że mogłam się wypowiedzieć :lol2: :rotfl: POzdrawiam ;)
_________________
Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 11