Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Błagam pomóżcie!!!
Autor Wiadomość
Srubka 
Małomówny


Dołączyła: 05 Sty 2013
Posty: 20
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 05:32   

jak na razie się kochamy, chcemy dalej budowac ze soba przyszłość, stworzyć ciepłą, kochająca się rodzinę, ale jak to będzie czas pokaże. Na razie musimy żyć osobno, aby zrozumieć pojęcie miłości. Wierzę jednak, że za jakiś czas nasze ręce znowu się spotkają. Przecież nie jest zasadą, że trzeźwieje się rok. U mnie w rodzinie jest alkoholik niepijący już kilkanaśie lat. Oni nigdy się nie roizstali zawsze byli ze soba a jednak udaje im się. Ja wiem, że mój parter potrzebuje tego rozstania, aby to dało mu siłę napędową. Ja też muszę poukładac wszystko na ospowiednich półkach. Wierzę, że nam się uda, a wiara czyni cuda :) pozytywnie
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 08:31   

Srubka napisał/a:
jak na razie się kochamy,

no to super, czyli sielanka ;)

Srubka napisał/a:
chcemy dalej budowac ze soba przyszłość, stworzyć ciepłą, kochająca się rodzinę,


nie zbuduje się nic bez fundamentów, życie z czynnym alkoholikiem (bo o takim mówimy) to jest ciężka sprawa, tym bardziej, że nie jest możliwe aby czynny alkoholik był dobrym ojcem. I raczej nie 'chcemy' a 'chcę'. Bo niby skąd wiesz, czego chce czynny alkoholik? Bo powiedział? :roll:

Srubka napisał/a:
ale jak to będzie czas pokaże. Na razie musimy żyć osobno, aby zrozumieć pojęcie miłości.


To mi się podoba, ale..

Srubka napisał/a:
Wierzę jednak, że za jakiś czas nasze ręce znowu się spotkają.


Z góry zakładasz sukces, niestety, po moich doświadczeniach powiem Ci jedno- dostaniesz mocno po du***.

Srubka napisał/a:
Przecież nie jest zasadą, że trzeźwieje się rok.


Ależ to jest zasada. Minimum rok. Czytałaś te fazy trzeźwienie czy nie :/


Srubka napisał/a:
a wiara czyni cuda :)


niestety nie w rodzinie alkoholowej. Tu trzeba zejść na ziemię.
 
     
Agulka76 
Towarzyski
Agulka76



Wiek: 48
Dołączyła: 27 Lis 2012
Posty: 143
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:20   

Hejka
Przeczytałam wszystko,pozwolicie że się dołączę do tematu?
Wasze wypowiedzi uświadomiły mi jak bardzo jestem współuzależniona...a nie mam faceta -alkoholika...
Mam zdiagnozowane współuzależnienie, chodzę na terapię ale nie wydawało mi się to do końca prawdą...
Objawy?
-robię wszystko dla wszystkich siebie stawiając na szarym końcu jak czasu starczy
-ciągle obserwuję reakcje partnera, czy ma dobry humor, czy jest zadowolony,
-jak partner nie ma dobrego humoru, jest zły, natychmiast wydaje mi się że to przeze mnie, że coś nie tak zrobiłam, nie tak powiedziałam
-natychmiast chcę żeby mu przeszło
Wszytko kręci się w okół niego i dzieci.
Jeśli nawet chciałabym zrobić coś dla siebie to mam wyrzuty sumienia że to robię.
Chciałabym np chodzić na basen jak kiedyś, ale mam wyrzuty że pójdę a on zostanie w domu z dziećmi. Wydaje mi się ze skoro już chodzę na terapię to limit robienia czegoś dla siebie już mi się wyczerpał i więcej nie powinnam dla siebie robić, bo już robię wystarczająco dużo...
 
     
Srubka 
Małomówny


Dołączyła: 05 Sty 2013
Posty: 20
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:38   

to npiszę tak: idę powoli do przodu sama i mam nadzieję, że on mnie dogoni jesli będę widziała, że tak nie jest, że zwolnił lub obrał inna drogę przyspieszę. Teraz postaram się pomyśleć o sobie i coś dla siebie zrobić. Na samym początku wybiorę się w środę do psychologa a w czwartek na terapię. Choć jest mi ciężko to MUSZĘ dalej żyć z nim czy bez niego
 
     
matylda35 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 09 Sie 2012
Posty: 192
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:43   

Srubka napisał/a:
Na razie musimy żyć osobno, aby zrozumieć pojęcie miłości.
:nie: nic nie musicie, ty masz czas, aby zająć się sobą, swoim zdrowieniem i dlatego namawiam cię terapię, to możesz zrobić tylko i wyłącznie dla siebie a co zrobi twój partner nie masz na to żadnego wpływu. Ty nie musisz rozumieć pojęcia miłości, jeśli żyjesz z czynnym alkoholikiem, to zawsze jest ta druga - butelka. Ja też kiedyś mówiłam, gdyby mnie kochał to by nie pił, no cóż zapewniał o miłości, ale ONA była ważniejsza i zawsze wygrywała ze mną. :[
 
     
matylda35 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 09 Sie 2012
Posty: 192
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:44   

Srubka napisał/a:
Na samym początku wybiorę się w środę do psychologa a w czwartek na terapię
super. :buzki:
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:47   

Agulka76 napisał/a:
mam wyrzuty że pójdę a on zostanie w domu z dziećmi

Oj, naiwności :bezradny:
Jak on na wódę pójdzie, to pewno tłumaczysz, że "przecież ciężko pracuje i musi mieć jakąś "odskocznię".
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
Agulka76 
Towarzyski
Agulka76



Wiek: 48
Dołączyła: 27 Lis 2012
Posty: 143
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:50   

Dziubas napisał/a:
Agulka76 napisał/a:
mam wyrzuty że pójdę a on zostanie w domu z dziećmi

Oj, naiwności :bezradny:
Jak on na wódę pójdzie, to pewno tłumaczysz, że "przecież ciężko pracuje i musi mieć jakąś "odskocznię".

A to to nie, nigdy go tak nie tłumaczyłam. Generalnie nie cierpię jak sam wychodzi z kolegami ( co od jakiś 8 lat zdarza się może raz w roku)Ogólnie jest domatorem.
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:51   

Srubka napisał/a:
idę powoli do przodu sama i mam nadzieję, że on mnie dogoni


Nadzieja, nadzieja i nadzieja. Zdanie o dostaniu po du*** powyżej nadal aktualne i mam nadzieję, że się jednak nie spełni... choć życie pokazuje inaczej :(

Srubka napisał/a:
jesli będę widziała, że tak nie jest, że zwolnił lub obrał inna drogę przyspieszę.

Jak się będziesz na niego oglądała to nie tylko nie zrobisz kroku do przodu, a zrobisz 10 do tyłu...
 
     
matylda35 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 09 Sie 2012
Posty: 192
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:51   

Dziubas napisał/a:
Jak on na wódę pójdzie,
Oj Dziubas, czytaj uważnie bo Agulka napisała, że nie ma partnera alkoholika, tylko ma objawy współuzależnienia.
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 09:55   

matylda35 napisał/a:
Oj Dziubas,

Nie chodzi mi o to "kto kim jest", tylko o schemat
Agulka76 napisał/a:
nie cierpię jak sam wychodzi z kolegami

..bo tracisz kontrolę,czy dlatego bo sama nie wychodzisz(nie robisz nic dla siebie)?
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
Agulka76 
Towarzyski
Agulka76



Wiek: 48
Dołączyła: 27 Lis 2012
Posty: 143
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 10:00   

Dziubas napisał/a:
..bo tracisz kontrolę

tak pewnie dlatego...
Niestety kontrolowanie wszystkiego i wszystkich wyniosłam z domu rodzinnego. Mam wtedy poczucie bezpieczeństwa.
Mama chorowała na schizfremię, jako dziecko właśnie o nią się bałam, zwłaszcza gdy wychodziła kiedy akurat była chora. Nie wiedziałam kiedy wróci, czy wróci, jak ją zabierali do szpitala bałam się że nie wróci... Nieraz było tak że wywozili ją jak ja byłam w szkole żebym nie widziała... wtedy to już w ogóle było straszne..
I może dlatego jak jestem sama, robię coś dla siebie po za domem, bez bliskich, czuje się niepewnie, bo nie wiem co bliscy w tym czasie robią.
Ostatnio zmieniony przez Agulka76 Pon 07 Sty, 2013 10:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Srubka 
Małomówny


Dołączyła: 05 Sty 2013
Posty: 20
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 10:11   

a jakie to ma znaczenie i czy ma, że u niego w domu rodzinny wszyscy piją: matka, ojciec, brat, ciotki, wujki no wszyscy i zawsze pili... powinni dla nich otworzyć osobny ośrodek. Tylko, żeo ni nie widza w tym problemu jego matka zawsze go tłumaczyła, że przecież to nic jak on sobie wypije, pracuje gdzie pracuje i poprostu tak byc musi. Utwerdzała go w takim przekonaniu i mam wrażenie, że przez takie zachowanie ona też nie jest bez winy. DObra dzowniłam psycholog w czwartki od 16 do 19 :)
 
     
matylda35 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 09 Sie 2012
Posty: 192
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 10:18   

Srubka napisał/a:
. Utwerdzała go w takim przekonaniu i mam wrażenie, że przez takie zachowanie ona też nie jest bez winy.
oj biedny misio, chyba nie powiesz, że matka wlewała mu ten alkohol na siłę. Nie usprawiedliwiaj go, jest dorosły i odpowiedzialny za siebie, nikt inny.A co do psychologa, czy umówiłaś się na wizytę.
 
     
Srubka 
Małomówny


Dołączyła: 05 Sty 2013
Posty: 20
Wysłany: Pon 07 Sty, 2013 10:22   

tak umówiłam własnie dzowniłam. No na siłę nie wlewała, ale chclała nawet jak była w ciąży czy karmiła piersią. Nawet ostatnio do mnie mówiłam żebym się napiła a potem nakarmiła małego to będzie długo spał...:O
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13