|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Czy to ma jeszcze sens? |
Autor |
Wiadomość |
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Sob 05 Sty, 2013 00:03
|
|
|
Enja napisał/a: | Zwłaszcza, że wierzę, że pomoże. |
No to masz spore szanse, że rzeczywiście tak będzie |
_________________ |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Wto 08 Sty, 2013 23:15
|
|
|
Czas upływający od rozstania z eksem pozwala mi z coraz większym dystansem spoglądać na to, co ja ze sobą zrobiłam rozpaczliwie trzymając się tej chorej relacji (bo trudno to nazwać związkiem). Dużą zasługę w moim przeglądaniu na oczy ma również to, co czytam tu na forum.
Straciłam umiejętność artykułowania swoich poglądów. Niestety tak się jakoś składało, że moje poglądy zwykle różniły się od jego poglądów i wywoływały z jego strony fochy, obrażanie się, szantaż emocjonalny.
Poczucie humoru też musiałam głęboko ukrywać, bo on nie miał go ogólnie, a na punkcie swojej osoby w szczególności.
I to nieustanne „nikt mnie nie potrafi zrozumieć” (ja oczywiście też) i słuchanie o tym, jak to cały świat się na niego, biednego uwziął.
Kiedy zaczynałam mówić o sobie, to mogłam się dowiedzieć, że nie mam prawa czuć tego, co czułam, że sobie coś wymyślam. A generalnie, po dwóch zdaniach eks się wyłączał i mogłam sobie gadać jak do ściany, do momentu, gdy rozmowa nie zeszła na temat jego osoby.
To, co ja lubiłam robić (z czasem coraz mniej rzeczy), było głupie. Najlepiej było kiedy zajmowałam się wyłącznie nim, ale tylko wtedy kiedy on miał na to ochotę.
I ciągła niemożność ustalenia czegokolwiek, czekanie, odwoływanie, zmiany planów z jego strony. Brak czasu dla mnie.
Boszsz.... jak ja to wytrzymywałam???
Najdziwniejsze jest to, że ja o tym wszystkim podświadomie wiedziałam. Czułam się wykorzystywana i poniżana (no, ale na pewno źle czułam ). Musiałam też wiedzieć o jego problemie z alkoholem, bo sygnały jakie dostawałam powinny mi, alkoholiczce włączyć syrenę alarmową. Czasami to wszystko przebijało się nawet do mojej świadomości, ale potrafiłam jego postępowanie sama przed sobą wytłumaczyć. Zwyciężała potrzeba przynależności do kogoś i choćby iluzorycznego związku.
Teraz widzę, że mam obawę przed przedstawianiem swoich poglądów. Boję się, że jak się z kimś nie zgodzę w jakiejś kwestii, to od razu zostanę potępiona w czambuł i odrzucona.
Nie jest mi łatwo okazywać swoje poczucie humoru i żartować, bo zaczynam się zastanawiać, czy kogoś nie urażę albo nie zostanę potraktowana jak półgłówek.
Przestałam rozmawiać, bo nauczyłam się, że to co mówię jest nudne, a moje odczucia nieprawidłowe.
Mam poczucie winy, kiedy ktoś ze mną spędza czas, bo mam wrażenie, że się dla mnie poświęca a mógłby robić coś fajniejszego.
Czuje się jak stara sztywniara
Uff, trochę się wygadałam.
Poza tym nazwałam sobie część problemów. I teraz zamiast siedzieć i użalać się nad sobą, będę mogła się zastanowić nad tym, w jaki sposób zmienić te zachowania. |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 08 Sty, 2013 23:34
|
|
|
Enja, czytając o Twoim eks, to zastanawiam się, czy to nie ten sam człowiek, co u mnie teraz w kuchni buszuje
to co piszesz o Sobie, też znajduję u siebie
Enja napisał/a: | I teraz zamiast siedzieć i użalać się nad sobą, będę mogła się zastanowić nad tym, w jaki sposób zmienić te zachowania. |
|
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Dziubas
(konto nieaktywne)
Pomógł: 16 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Gru 2011 Posty: 1251 Skąd: W-w
|
Wysłany: Wto 08 Sty, 2013 23:34
|
|
|
Enja napisał/a: | Uff, trochę się wygadałam.
Poza tym nazwałam sobie część problemów. I teraz zamiast siedzieć i użalać się nad sobą, będę mogła się zastanowić nad tym, w jaki sposób zmienić te zachowania. |
No i OK.
Enja napisał/a: | Teraz widzę, że mam obawę przed przedstawianiem swoich poglądów. Boję się, że jak się z kimś nie zgodzę w jakiejś kwestii, to od razu zostanę potępiona w czambuł i odrzucona. |
za przeproszeniem, wal to! Potępienie, odrzucenie?Co to za słowa?
Masz swoje zdanie? I dobrze,inni też je mają
A oceny?W d... z nimi |
_________________ "Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Śro 09 Sty, 2013 20:38
|
|
|
Jo-asia napisał/a: | czy to nie ten sam człowiek, co u mnie teraz w kuchni buszuje |
To jest ICH więcej
A tak serio, widzę zmiany nawet w mojej postawie - nie jestem już taka skulona, mam wrażenie, że łatwiej mi się oddycha. Nie czuje tego ciągłego napięcia.
Te jego zachowania, tak powoli zmieniały się na gorsze a ja stopniowo się do nich przyzwyczajałam. Dopiero właściwie ostatni rok był koszmarem. I musiałam dostać mocnego kopa, żebym mogła się otrząsnąć i wykrzesać energię do odejścia (a tak naprawdę panicznej ucieczki). Myślę, że po raz kolejny zainterweniowała moja SW, zniecierpliwiona moją głupotą. Teraz moja kolej, żeby zacząć coś dla siebie robić. |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Wto 22 Sty, 2013 21:11
|
|
|
W zeszłym tygodniu na grupie edukacyjnej miałam "Współuzależnienie". I usłyszałam dokładnie to, co sama tu napisałam:
Cytat: | jego zachowania, tak powoli zmieniały się na gorsze a ja stopniowo się do nich przyzwyczajałam |
to jest kwintesencja uzależnienia. Zmiany następują powoli i właściwie długo nie dzieje się nic takiego, co zmuszałoby do reakcji. A potem, w pewnej chwili okazuje się, że jesteśmy w tunelu, gdzie nie ma niczego i nikogo oprócz naszego alkoholika. Ale wtedy wyjść już jest bardzo trudno.
Właśnie dzisiaj spotkałam się z eksem. Służbowo. Długo kombinowałam jak pokończyć pewne sprawy bez niego. I stwierdziłam, że kosztowałoby mnie to bardzo dużo zachodu (i niewykluczone, że pieniędzy), a poza tym jestem dużą dziewczynką i nie mogę uciekać od problemów.
Spotkanie spokojne, kulturka, wersal i vice wersal.
Dzięki temu, czego się tutaj nauczyłam, mogłam wreszcie zobaczyć mechanizmy jakie działały w naszej relacji:
-zorientowałam się, kiedy zaczęłam go kontrolować - przestałam,
-zobaczyłam jak mną próbuje manipulować na biednego misia - nie dałam się (ale tylko głęboki wdech uchronił mnie przed wypowiedzeniem słów: "To ja ci pomogę"),
-zrozumiałam, co znaczą słowa: "Jestem dzielny i nie spożywam (nigdy nie mówił "nie piję") już od świąt".
I poczułam, że nie mam żadnych wyrzutów sumienia, żadnego poczucia winy. Poczułam się wolna i spokojna. To już nie moja bajka. I chociaż pewnie czekają mnie jeszcze ze dwa takie spotkania, to w ogóle nie czuję stresu. |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 22 Sty, 2013 23:19
|
|
|
Enja napisał/a: | I poczułam, że nie mam żadnych wyrzutów sumienia, żadnego poczucia winy. Poczułam się wolna i spokojna. To już nie moja bajka. I chociaż pewnie czekają mnie jeszcze ze dwa takie spotkania, to w ogóle nie czuję stresu. |
|
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Wto 22 Sty, 2013 23:21
|
|
|
Cytat: | pewnie czekają mnie jeszcze ze dwa takie spotkania, to w ogóle nie czuję stresu |
Stres ma to do siebie, że potrafi przyjść w najmniej oczekiwanej chwili. Uważaj na siebie |
_________________ |
|
|
|
|
Małgoś
Upierdliwiec Forumoholiczka
Pomogła: 26 razy Wiek: 58 Dołączyła: 30 Kwi 2010 Posty: 2191 Skąd: z miasta mojego
|
Wysłany: Wto 22 Sty, 2013 23:30
|
|
|
Enja napisał/a: | Zmiany następują powoli i właściwie długo nie dzieje się nic takiego, co zmuszałoby do reakcji. A potem, w pewnej chwili okazuje się, że jesteśmy w tunelu, gdzie nie ma niczego i nikogo oprócz naszego alkoholika. Ale wtedy wyjść już jest bardzo trudno.
|
Dokładnie TAK!
To niesamowite, że można aż tak zatracić siebie samego
Ale tak to właśnie działa |
_________________ Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Śro 23 Sty, 2013 21:09
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | potrafi przyjść w najmniej oczekiwanej chwili. Uważaj na siebie |
dzięki wiem i będę uważna.
Pomaga mi to, że zaczęłam zdawać sobie sprawę z jego manipulacji i mojej nadkontroli. Widzę to i mogę zareagować. Trochę się obawiałam, że jak go zobaczę, to coś zapika w serduszku. A tu nic . I po wszystkim było mi tak fajnie, że nie muszę wysłuchiwać jego narzekań, martwić się o jego sprawy, szukać rozwiązań, które zawsze były złe. I jakoś nie przeraża mnie perspektywa, że "już nigdy..." |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Wto 29 Sty, 2013 21:34
|
|
|
Wróciłam do domu, po robocie i grupie, deczko schetana podróżami po całym mieście, a w domu informacja, że mama jest na izbie przyjęć w szpitalu, bo się przewróciła i zwichnęła/skręciła/złamała rękę w nadgarstku. Ogarnę siebie i psa i pojadę.
Najbardziej mnie dołuje, że jestem na nią zła |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 29 Sty, 2013 21:40
|
|
|
Enja napisał/a: | mama jest na izbie przyjęć w szpitalu |
Enja napisał/a: | Najbardziej mnie dołuje, że jestem na nią zła |
a możesz powiedzieć o co, za co? |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Wto 29 Sty, 2013 21:44
|
|
|
Właściwie nie wiem czuję się jak rozkapryszony 5-latek, któremu zrobiono krzywdę
Będę lecieć, jutro postaram się coś skrobnąć. |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 29 Sty, 2013 22:10
|
|
|
Enja, |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Śro 30 Sty, 2013 08:31
|
|
|
Enja napisał/a: | Najbardziej mnie dołuje, że jestem na nią zła |
Byłaś po prostu zmęczona
Mam nadzieję, że dziś masz lepsze samopoczucie, a i mama pewnie też się oswoiła z tym co ją spotkało.
BĘDZIE DOBRZE! |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|