Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Odejść czy dać kolejną szansę?
Autor Wiadomość
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Śro 23 Sty, 2013 16:43   

Powiem ci jeszcze że Ja też nawet całkiem nieświadomie popełniałam błędy co dawało zielone światło dla alko do picia dlatego na obecny czas wszystkie decyzje jakie powinien podjąć sam alko pozostawiłam po prostu jemu i zajęłam się swoim życiem bo na alko życie i tak wpływu nie mam. :pocieszacz:
_________________
Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu :)
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 23 Sty, 2013 20:22   

pannamigotka napisał/a:
Ja próbowałam interwencji u matki mojego i dało to odwrotny skutek, bo ona zamiast wziąć się za niego, to wzięła się za mnie-

Co oczywiście nie znaczy, że w tym przypadku tez tak będzie a poza tym, o ile mi wiadomo, Zagubiona nie jest żoną owego alko i nie ma żadnego obowiązku zajmowania się nim z tzw. "urzędu"
_________________
:ptero:
 
     
zagubiona2 
Małomówny
współuzależniona


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 29
Wysłany: Śro 23 Sty, 2013 23:52   

pannamigotka napisał/a:
Zagubiona- czy Ty się leczysz?


Jeszcze nie. Zamierzam pójść wkrótce na jakiś miting, ale nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Gdzie iść? Jak to wygląda?

Dowiedziałam się dzisiaj, że T. połknął mnóstwo leków antydepresyjnych i na uspokojenie, próbował podciąć sobie żyły (nieudolnie na szczęście), przyszedł z awanturą do mnie do pracy, odgrażał się, zwyzywał swoją mamę i nie wiem co jeszcze.
Obecnie jest na izbie wytrzeźwień, bo na szczęście mój barman zareagował właściwie. Wyjdzie rano, będzie próbował mnie znaleźć, a może znów będzie coś łykał? Boję się.
Ostatnio zmieniony przez zagubiona2 Czw 24 Sty, 2013 00:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 23 Sty, 2013 23:53   

zagubiona2 napisał/a:
a może znów będzie coś łykał? Boję się.
a jaki masz na to wpływ ? taki sam jak na to czy pije czy nie ...odpuść sobie szkoda zdrowia
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
zagubiona2 
Małomówny
współuzależniona


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 29
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 00:02   

Cytat:
Od niego sie dowiedziałaś?


Od niego część, dzwonił do mnie. Część od jego brata (poprosiłam, aby go odwiedził) i od jego mamy (dzwoniłam do niej, żeby coś zrobiła). A resztę od moich pracowników...

pterodaktyll napisał/a:
Ahaa, na forum nie używamy nazw leków. Proszę wykasuj je w swoim poście


Zmieniłam, sorry, nie wiedziałam.
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 00:03   

zagubiona2 napisał/a:
pannamigotka napisał/a:
Zagubiona- czy Ty się leczysz?


Jeszcze nie. Zamierzam pójść wkrótce na jakiś miting, ale nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Gdzie iść? Jak to wygląda?


Mityngi Al-Anon to wsparcie, ale też program zdrowienia, są to spotkania bez specjalistów ds uzależnień, psychologów, po prostu spotkania osób, którzy mają w rodzinie alkoholików, praca na programie, wzajemna pomoc.
Przeczytaj, czy mityng Al-Anon jest dla Ciebie
http://www.al-anon.org.pl/czyal2.html
A tu wykaz grup w całej Polsce:
http://www.al-anon.org.pl/spis.html

Leczysz się na NFZ, za darmo w ośrodkach zajmujących się uzależnieniami, terapia może być indywidualna lub grupowa (decyduje terapeuta lub fundusze :( )
Poszukaj w swoim mieście.
http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10

Możesz też leczyć się prywatnie.


zagubiona2 napisał/a:
Dowiedziałam się dzisiaj, że T. połknął mnóstwo *, * (mocny lek antydepresyjny), próbował podciąć sobie żyły (nieudolnie na szczęście), przyszedł z awanturą do mnie do pracy, odgrażał się, zwyzywał swoją mamę i nie wiem co jeszcze.
Obecnie jest na izbie wytrzeźwień, bo na szczęście mój barman zareagował właściwie. Wyjdzie rano, będzie próbował mnie znaleźć, a może znów będzie coś łykał? Boję się.


Dla Ciebie to nie jest dziecinada? Dorosły facet posiadające silne leki nie potrafiący się zabić? Przepraszam, że tak dosadnie, ale to tylko pokazuje, że to jest manipulacja. A Ty się zamartwiasz, szkoda Twojego zdrowia moja droga. Gdyby chciał, to by się zabił, ale on chce Cie tylko podręczyć, zachwiać Twój spokój, wpłynąć na Twoje decyzje. To jest próba siły.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 00:05   

zagubiona2 napisał/a:

Od niego część, dzwonił do mnie. Część od jego brata (poprosiłam, aby go odwiedził) i od jego mamy (dzwoniłam do niej, żeby coś zrobiła). A resztę od moich pracowników.

Jeżeli ktoś chce naprawdę odebrać sobie życie, to najczęściej robi to skutecznie i nie informuje o tym całego świata. Myślę, że jest to ordynarna manipulacja Twoimi uczuciami

Dzięki że wykasowałaś
_________________
:ptero:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 00:14   

pterodaktyll napisał/a:
Dzięki że wykasowałaś

Też dziękuję...

Moim zdaniem jest to z jego strony manipulacja, ale jak chcesz być w porządku ze swoim sumieniem... to faktycznie zawiadom policję w przypadku powtarzających się gróźb... Ba... szantażowanie kogoś samobójstwem jest... przemocą wobec Ciebie. Wiesz o tym?

Zawiadamiając policję o potencjalnej próbie samobójczej tylko zyskujesz: 1.składasz odpowiedzialność na barki odpowiednich służb... 2. stawiasz delikwenta wobec poniesienia konsekwencji jego działań i zachowań (co w jakiś sposób może go przybliżyć do jego dna), 3. jest szansa, że unikniesz dalszych tego typu manipulacji...


Zachęcam Cię do zajrzenia na Al-anon, sama kiedyś tak zaczynałam własną drogę zdrowienia...
_________________

 
     
zagubiona2 
Małomówny
współuzależniona


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 29
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 00:56   

Ach, zapomniałam dodać, że T. napisał testament... w którym wszystko co ma oddaje mnie. A jest tego trochu. Nie wiem czy to też część manipulacji, czy może faktycznie miał zamiar ze sobą skończyć. Na noc połknął całe op. jakiegoś tam leku, no ale na szczęście nie podziałało.
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 01:04   

zagubiona2 napisał/a:
Na noc połknął całe op. jakiegoś tam leku, no ale na szczęście nie podziałało.
bo mialo nie podziałać ...kiedy zrozumiesz ? że to tylko szantaż
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 01:05   

zagubiona2 napisał/a:
testament... w którym wszystko co ma oddaje mnie

to tym bardziej bym powiadomiła policję w razie co... jeszcze Cię oskarżą o współudział... :mysli:
_________________

 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 07:50   

pannamigotka napisał/a:
Dorosły facet posiadające silne leki nie potrafiący się zabić? Przepraszam, że tak dosadnie, ale to tylko pokazuje, że to jest manipulacja.


A to bardzo mądre i konkretne zdanie.



Zresztą jeśli to prawda w ogóle, to sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej. Na płukanie żołądka by trafił a nie na izbę wytrzeźwień. A nawet jeśli zaszła pomyłka, to po izbie wytrzeźwień, po porannej kwalifikacji, co z delikwentem zrobić trafi na detoks a nie do Ciebie.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397

Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 08:19   

pietruszka napisał/a:
Zawiadamiając policję o potencjalnej próbie samobójczej tylko zyskujesz: 1.składasz odpowiedzialność na barki odpowiednich służb...

W rozwinięciu mysli Pietruszki dodam jeszcze od siebie pytanie:
Jak myslisz, kto w przypadku prawdziwej próby samobójczej byłby w stanie skuteczniej mu pomóc, Ty, czy wyspecjalizowane słuzby?
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 09:30   

zagubiona2 napisał/a:
zapomniałam dodać, że T. napisał testament... w którym wszystko co ma oddaje mnie.

I oczywiście wiesz, że jego rodzina może taki testament dość skutecznie podważyć, chyba, że był pisany u notariusza, a nie na kartce papieru. Nie licząc tego co napisała pietruszka

Cytat:

zagubiona2 napisał/a:
testament... w którym wszystko co ma oddaje mnie

to tym bardziej bym powiadomiła policję w razie co... jeszcze Cię oskarżą o współudział
_________________
:ptero:
 
     
zagubiona2 
Małomówny
współuzależniona


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 29
Wysłany: Wto 29 Sty, 2013 00:11   

Minęło kilka dni. On w międzyczasie był już 2 razy na izbie wytrzeźwień. Pojechał też do domu rodzinnego na weekend. Wrócił trzeźwy, zadzwonił do mnie, a ja odebrałam. Jeżdżę jego samochodem, a ubezp. się kończy, więc mieliśmy to załatwić.
Pojechałam tam dzisiaj, chciałam zabrać jeszcze kilka rzeczy, pogadać i wyjść. Przychodzę, a on leży zamroczony na podłodze, drzwi do mieszkania otwarte, nie reaguje. Sprawdziłam puls, oddech, jest OK, tylko jest pijany. Ale był tak pijany, że nie kontaktował, nie wiem jak, ale przetransportowałam go na łóżko. Upadł w międzyczasie kilka razy i pojawiła się krew.
Zadzwoniłam na pogotowie. Przyjechali, zbadali, stwierdzili, że nic mu nie jest. Że tylko zapił i tyle. Kiedy wyszli on zaśmiał mi się w twarz i powiedział, że on doskonale wie co ma mówić, żeby go nie zabrali...
I znów wziął za nóż. Groził, że się zabije. Wyrzucał moje rzeczy przez balkon kiedy zaczęłam się pakować. To jeszcze nic, wiele zniosę, ale... kiedy mnie chwycił za ubranie i zaczął wymachiwać nożem przed oczami, że mnie zabije, to się mocno przestraszyłam. Zadzwoniłam na policję. Uwierzcie mi, pierwszy raz w życiu zadzwoniłam na policję. Nigdy wcześniej nie mogłam się przemóc, bo mnie błagał, bo szantażował.
Panowie przyjechali, za nimi znów przyjechała karetka, i wzięli go tylko na izbę.
Groził, że nie daruje mi tego, że mnie zniszczy itp.
Boję się. Mam jakieś obsesje. Boję się chodzić po mieście, wie gdzie mnie znaleźć. Boję się o moich pracowników i o to, że w końcu źle się to skończy.
Plus jest taki, że zabrałam absolutnie wszystkie swoje rzeczy. Nie zostało totalnie nic. Czyli znów zaczynam od zera. Przeraża mnie to, ale lepiej być samą niż z alko.
Coś we mnie pękło kiedy podniósł na mnie dłoń. Coś się zmieniło i niełatwo będzie to teraz odwrócić...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 12