Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy panikuję?
Autor Wiadomość
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 11:12   

smokooka napisał/a:
Świadczy to o głębokiej niedojrzałości.

Dla mnie to bardziej nieprzepracowanie własnych problemów, brak podjętego leczenia. To da się nadrobić.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 11:23   

pannamigotka napisał/a:
smokooka napisał/a:
Świadczy to o głębokiej niedojrzałości.

Dla mnie to bardziej nieprzepracowanie własnych problemów, brak podjętego leczenia. To da się nadrobić.


Jedno drugiemu nie przeszkadza, właśnie o to chodzi, że siedzenie w starych, nadgniłych już schematach myślenia prowadzi do niezrozumienia, do trudności z podejmowaniem decyzji, do lęku przed nieznanym, a w konsekwencji do oddania się całkowicie pod "władanie" komuś innemu i zrzucenia odpowiedzialności za siebie.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 11:31   

smokooka napisał/a:
siedzenie w starych, nadgniłych już schematach myślenia prowadzi do niezrozumienia,

Oczywiście, że tak.
U mnie było tak- że zaczęłam chodzić na al-anon i terapię, a mój chłop został w miejscu gdzie był. I choć było (w miarę ) spokojnie doszło do mnie, że teraz nie ma już szans się dogadać. Zrobiłam kroki do przodu, a on dalej siedzi w bagienku. Ja nie chcę się wracać, bo życie w bagienku to nie jest życie (bagienko to dla mnie sposób myślenia). On dostrzegł zmianę we mnie, wystraszył się (co oni tam ze mną robią). Ja wiedziałam, że tak żyć się dalej nie da- że ja się leczę, a on nie. Chciałam jego wyprowadzki bądź leczenia. Wybrał leczenie (na odczepnego). Potem mu się spodobało, potem jeszcze rozpoczął spotkania AA. Na razie miał jedną wpadkę, ale nie przerwał terapii, co było moim warunkiem.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 11:41   

Mąż Leny prawdopodobnie nie chce stawiać żądania, aby żona poszła na terapię, stąd jego podpowiedzi, że jest terapia dla współuzależnionych i mitingi Al-anon, z nadzieją, że żona czuje taką potrzebę i pójdzie zobaczyć o co chodzi i co dla niej mogą tam zrobić. On nic nie może zrobić więcej. A Lena siedzi sobie dalej w swoim "bagienku" i nie wychyla z niego oka.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Lena0611 
Małomówny


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 62
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 13:35   

smokooka napisał/a:
Mąż Leny prawdopodobnie nie chce stawiać żądania, aby żona poszła na terapię, stąd jego podpowiedzi, że jest terapia dla współuzależnionych i mitingi Al-anon, z nadzieją, że żona czuje taką potrzebę i pójdzie zobaczyć o co chodzi i co dla niej mogą tam zrobić. On nic nie może zrobić więcej. A Lena siedzi sobie dalej w swoim "bagienku" i nie wychyla z niego oka.
Tomasz nie mąż! Nie jesteśmy małżeństwem i nie mieszkamy razem..może tak bardzo tu nie pasuję,nie przeszłam z nim tragedii większości tutejszych osób..może nie odpowiednio dobieram słowa,jestem nie zrozumianą..właśnie to nie jest bagienko,i na pewno nie jest to zemsta!!
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 13:36   

Lena, a dlaczego na mnie krzyczysz?








A to czy jesteście formalnie małżeństwem czy nie nie ma żadnego wpływu na głębokość współuzależnienia, tak jak na fazę alkoholizmu
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
Ostatnio zmieniony przez smokooka Czw 24 Sty, 2013 13:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 13:39   

Ja użyłam słowa 'bagienko' odnośnie mojej sytuacji, nie do Twojej. Bo przecież nie wiem, jak jest u Ciebie. Natomiast wiem, że jeśli partner trzeźwieje, to aby się porozumieć- terapia bardzo pomaga. Osobie współuzależnionej i związkowi. Żyje się dużo łatwiej.
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 14:40   

Lenko, gdy mój M. poszedł na pierwszą terapię też miałam taką postawę to twój problem nic mi do tego. Absolutnie zostawiłam go samego z tym wszystkim. Chciała żyć normalnie, natychmiast, już. I skończyło się klapą. Gdybym wcześniej znała te mechanizmy, gdybym miała te wiadomości co teraz mam mogłoby być inaczej. Bo ja wtedy bardzo jeszcze chciałam żeby nie pił. Żeby nam się udało. Jeśli chcesz mu pomóc to pomóż najpierw sobie. Gdy nie radzisz sobie ze swoimi emocjami nie dasz rady prawidłowo oceniać sytuacji. Jak chcesz pomagać jeśli tobie trzeba pomóc. Terapia wiele wyjaśnia, prostuje. I nikt tam ci nie każe go zostawiać.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
Lena0611 
Małomówny


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 62
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 14:40   

smokooka napisał/a:
Lena, a dlaczego na mnie krzyczysz?








A to czy jesteście formalnie małżeństwem czy nie nie ma żadnego wpływu na głębokość współuzależnienia, tak jak na fazę alkoholizmu
:milczek: przepraszam!!
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 24 Sty, 2013 23:11   

Lena0611 napisał/a:
nie mąż! Nie jesteśmy małżeństwem i nie mieszkamy razem..może tak bardzo tu nie pasuję,nie przeszłam z nim tragedii większości tutejszych osób.


Az mi się lico wyszczerzyło, bo u mnie różnica była jedynie taka, że zamieszkaliśmy razem. Ale za wcześnie! Bo ja byłam tak samo niedojrzale zakręcona w temacie mojego K. :wstyd:
Lenko, przeczytaj bardzo dokładnie co Ci napisała Pietruszka i Smoczyca i weź sobie to do serducha. Jeśli cenisz ten Wasz związek, zależy Ci na nim to nie możesz stać w miejscu. Twój chłop idzie do przodu, a Ty co robisz?
Pomyśl...
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 12