Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Terapia dla współuzależnionych - pytanie
Autor Wiadomość
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Śro 20 Lut, 2013 11:19   

Współuzależnienie nie pachnie, nawet nie będę rozwijać fantazji, z czym mi się kojarzy zapach współuzależnienia :rzyga: :blee:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 20 Lut, 2013 11:58   

No jak żona się zmienia, to też bywa to niewygodne dla alkoholika...
I każdy ma swoje tempo zdrowienia, także rozliczania się ze sobą, ze swoją przeszłością, bagażem krzywd...
Nie znam tych kobiet, nie znam ich mężów... Wiem jedynie po sobie, że niełatwo "zaczynać od początku", ba... gorzej... to jest budowanie na gruzach... I nigdy nie wiadomo, gdzie tąpnie, gdzie się rozsypie... a gdzie zawali... :bezradny:

Dzisiaj też wiem, ze samo niepicie i sama terapia alkoholizmu, czy współuzależnienia to czasem za mało by odbudować związek, oparty o alkoholizm jednego partnera.
_________________

 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Śro 20 Lut, 2013 13:28   

pietruszka napisał/a:


Dzisiaj też wiem, ze samo niepicie i sama terapia alkoholizmu, czy współuzależnienia to czasem za mało by odbudować związek, oparty o alkoholizm jednego partnera.


Dlatego wiele związków rozpada się nie wtedy, gdy partner pije, a wtedy, gdy trzeźwieje. Okazuje się, że nie ma alkoholu, które było spoiwem, czymś, wokół czego wszystko się kręciło.
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Śro 20 Lut, 2013 13:35   Re: Terapia dla współuzależnionych - pytanie

Marc-elus napisał/a:
.
"Nie masz racji, manipulujesz...."
"Znowu zachowujesz się jak pijany itd."


Mi to wygląda na manipulowanie, wpędzanie w poczucie winy, żeby osiągnąć własny cel.
Jak to jest?

Moim zdaniem się mylisz.

Kiedy mój alkoholik mną manipulował w obrzydliwy sposób zanim rozpoczęłam terapię, to płakałam, zamykałam się, bałam się, byłam agresywna- niepotrzebne skreślić w zależności od sposobu manipulacji.
Po rozpoczęciu mityngów Al-Anon i terapii wychwytuję pierwsze oznaki jakiejkolwiek manipulacji, wiem, że to OBJAW choroby, nie denerwuję się, ale też na to nie pozwalam i mówię, coś podobnego, jak w pierwszym przykładzie. Mój alko się wkurza, że manipulacja nie wyszła, ale nie próbuje dalej i jakoś specjalnie do mnie pretensji nie ma, bo to ja mam rację.

Co do drugiego zachowania też nie wiem, gdzie tu manipulacja. Jak mąż trzeźwy od 5 lat (mąż znajomej) leży na kanapie, bełkocze pijacko i jest agresywny- to jak to inaczej nazwać- to jest stwierdzenie faktu.
Kobieta, która kiedyś się bała i siedziała cicho, albo nie radziła sobie z agresją i w takich sytuacjach darła się/ biła teraz radzi sobie z tym 1 spokojnym zdaniem. Nie wiem, co Ci nie pasuje w tych sytuacjach, może napiszesz w końcu, co Ci w Twoim związku nie pasuje i podaj konkretną sytuację, będzie łatwiej ;P
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Śro 20 Lut, 2013 14:26   

pietruszka napisał/a:
No jak żona się zmienia, to też bywa to niewygodne dla alkoholika...
I każdy ma swoje tempo zdrowienia, także rozliczania się ze sobą, ze swoją przeszłością, bagażem krzywd...
Nie znam tych kobiet, nie znam ich mężów... Wiem jedynie po sobie, że niełatwo "zaczynać od początku", ba... gorzej... to jest budowanie na gruzach... I nigdy nie wiadomo, gdzie tąpnie, gdzie się rozsypie... a gdzie zawali... :bezradny:

Dzisiaj też wiem, ze samo niepicie i sama terapia alkoholizmu, czy współuzależnienia to czasem za mało by odbudować związek, oparty o alkoholizm jednego partnera.

Twój autorytet, Pietrucho, sam świadczy za siebie.
Nie mówisz: tak.
Nie mówisz: nie.

Kłaniam się, tak głęboko, jak potrafię. :)



migotka napisał/a:
Co do drugiego zachowania też nie wiem, gdzie tu manipulacja. Jak mąż trzeźwy od 5 lat (mąż znajomej) leży na kanapie, bełkocze pijacko i jest agresywny- to jak to inaczej nazwać- to jest stwierdzenie faktu.
Kobieta, która kiedyś się bała i siedziała cicho, albo nie radziła sobie z agresją i w takich sytuacjach darła się/ biła teraz radzi sobie z tym 1 spokojnym zdaniem. Nie wiem, co Ci nie pasuje w tych sytuacjach, może napiszesz w końcu, co Ci w Twoim związku nie pasuje i podaj konkretną sytuację, będzie łatwiej ;P

Ale film.... zastanów się nad sobą. :]
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Śro 20 Lut, 2013 14:37   

Marc-elus napisał/a:
zastanów się nad sobą. :]

no właśnie, cieszę się, że załapałeś :tak:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 12