Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
fazy zdrowienia- współuzależnienie
Autor Wiadomość
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 21:53   

Duszek napisał/a:
Czy można żyć z czynnym alkoholikiem i być szczęśliwą osobą...?

Można i z wrzodem na du***, ale czy to aż takie szczęście?
_________________
:ptero:
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 21:55   

pterodaktyll napisał/a:
Duszek napisał/a:
Czy można żyć z czynnym alkoholikiem i być szczęśliwą osobą...?

Można i z wrzodem na du***, ale czy to aż takie szczęście?
Gorzej, jak ktoś z forumowiczów ma wrzód na du*** i jest szczęśliwy, a to będzie heca! :smieje:
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 21:59   

pannamigotka napisał/a:
Duszku, my miałyśmy ze Słoneczkiem już dawno spięcia i te przeprosiny to w związku z dzisiejszą pw między nami.

To ja teraz Słoneczko PRZEPRASZAM jeśli Cię czymś uraziłam.

Mamy po prostu różną sytuację, różne poglądy, ale ten sam problem tj alkoholizm bliskiej osoby.

433

Pannamigotko ja rozumiem, że jesteście dwiema odrębnymi osobami :) i macie inne odczucia, poglądy itd...Ja nie oceniam tej sytuacji.

Po prostu trafiłam do Twego wątku i kolejny raz czytam słowa "przepraszam"... i ten mały przekaz w kierunku Słoneczka to taki "mobilizujący kopniaczek" (mam nadzieję!) ;) .
Słoneczko :buziak:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:02   

pannamigotka napisał/a:
Pytanie czy można być szczęśliwym człowiekiem w ogóle i stale?

Jasne że nie.
Szczęśliwym się BYWA :)

Wiesz, przez tych kilka lat (chyba z pięć), kiedy całkowicie odseparowałam się od męża i tylko go widywałam i wyczuwałam węchem gdy przemieszczał się do kuchni, czy łazienki wydawało mi się, że jest mi dobrze, bo byłam panią siebie samodzielną i niezależną. Uśmiechniętą i radzącą sobie z życiem.
Dopiero po czasie - mniej więcej trzy lata po jego śmierci, kiedy nastąpiło odprężenie, zaczęły się ujawniać te wszystkie dolegliwości wynikające z napięcia, a już całkiem nie do "naprawienia" wydaje się napięcie mięśniowe, które nie chce w żaden sposób ustąpić.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Nie 03 Mar, 2013 22:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:16   

Myślę,że jedną z faz zdrowienia jest to co napisała olga w wątku inki

olga napisał/a:
Inka a może pomoże Ci powiedzenie "Tego kwiatu to pół światu".
To nie miłość - to współuzależnienie, Gdy wyleczysz współuzależnienie to i "miłość" minie.


Może nie wszystkich współ to dotyczy ale większości napewno.Ja osobiście czuję już od dłuższego czasu ,że coś jest inaczej.

Duszek napisał/a:

To zdanie dziś utkwiło mi najbardziej...
Czy można żyć z czynnym alkoholikiem i być szczęśliwą osobą...?


By być szczęśliwym/ą trzeba zastosować metodę 90 na 10 czyli 90% szczęscia dajemy sobie sami a dopiero 10 % mogą go dać nam inne osoby.
Czy można szczęśliwie żyć z czynnym alko ? Wydaje mi się,że teoretycznie tak ale praktycznie nie wiem czy jest to do zrobienia.
Łatwo się mówi ,nie daj się sprowokować,a niech rośnie sterta prania w łazience itp.itd
To są drobiazgi ale z drobiazgów składa się życie.
Może można się tego nauczyć ? ceewd tego nie wiem ,zaraz kończę pierwszy etap terapii ale nic takiego nie słyszałam.

Na ten moment mieszkam z czynnym alko ,który mocuje się sam ze sobą. .Staram się jak tylko mogę dawać sobie szczęście.Dbam o siebie itp.itd.
Jednak przyjdzie raz na jakiś czas taki moment ,że wyprowadzi mnie z równowagi skaczemy sobie do oczu.
Od 1,5 m-c zdarzyło mi sie może 2-3 razy "zapomnieć"jednak chyba jest to nie wiele bo prowokowana jestem niemal że codziennie .
Wedle mojej oceny nie można być tak do końca szczęsliwym żyjąc z pijącym alkoholikiem.
_________________
Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy.
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:21   

Klara napisał/a:
a już całkiem nie do "naprawienia" wydaje się napięcie mięśniowe, które nie chce w żaden sposób ustąpić.


a próbowałaś gimnastykę,masaż,rolletik ?
uważam,że gimnastyka jest najcudowniejszym lekarstwem (wiem po swoim kręgosłupie).
_________________
Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy.
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:23   

Klara napisał/a:


Wiesz, przez tych kilka lat (chyba z pięć), kiedy całkowicie odseparowałam się od męża i tylko go widywałam i wyczuwałam węchem gdy przemieszczał się do kuchni, czy łazienki wydawało mi się, że jest mi dobrze, bo byłam panią siebie samodzielną i niezależną. Uśmiechniętą i radzącą sobie z życiem.


Wydaje mi się, że tak właśnie wygląda życie tej osoby, o której piszę.


Klara napisał/a:
Dopiero po czasie - mniej więcej trzy lata po jego śmierci, kiedy nastąpiło odprężenie, zaczęły się ujawniać te wszystkie dolegliwości wynikające z napięcia, a już całkiem nie do "naprawienia" wydaje się napięcie mięśniowe, które nie chce w żaden sposób ustąpić.


Wiesz, ja takiego stanu odprężenia jeszcze nie zaznałam.
Pierwsze wspomnienie- paraliżujący strach, gdy słyszę kroki mamy. I tak w zasadzie do pełnoletności- wieczny strach w domu. Przemoc fizyczna i psychiczna, również ekonomiczna. I znalazłam sobie wspaniałego 'wybawcę', alkoholika... Aż strach pomyśleć, jak to wszystko ze mnie wyjdzie... bo kiedyś pewnie wyjdzie.

p/s Jeśli mieszkasz na śl to wpadnij na darmowy masaż :P
Ostatnio zmieniony przez pannamigotka Nie 03 Mar, 2013 22:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:25   

Scarlet O'Hara napisał/a:
Wedle mojej oceny nie można być tak do końca szczęsliwym żyjąc z pijącym alkoholikiem.

Jak można być szczęśliwym w związku z człowiekiem chorym, do tego chorym na własne życzenie, a poza tym nie mającego wcale ochoty się leczyć? Trzeba chyba być ......."pi****oną siostrą miłosierdzia", jak to pięknie swego czasu napisała jedna z naszych współuzależnionych userek
_________________
:ptero:
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:35   

pterodaktyll napisał/a:
Scarlet O'Hara napisał/a:
Wedle mojej oceny nie można być tak do końca szczęsliwym żyjąc z pijącym alkoholikiem.

Jak można być szczęśliwym w związku z człowiekiem chorym, do tego chorym na własne życzenie, a poza tym nie mającego wcale ochoty się leczyć? Trzeba chyba być ......."pi****oną siostrą miłosierdzia", jak to pięknie swego czasu napisała jedna z naszych współuzależnionych userek


ale różni są ludzie ,ja napisałam ,że według mojej oceny bo nie lubię wrzucać wszystkich do jednego wora.
a może takie życie dla kogoś właśnie jest szczęściem?
ja nie wiem? trudno mi w to uwierzyć i gdyby ktoś próbował mi mówić o szczęściu w takiej sytuacji pewnie bym nie uwierzyła.
nie mam wątpliwości co do tego jak ja bym się czuła\ czuję w takiej sytuacji.
_________________
Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy.
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:37   

pannamigotka napisał/a:

p/s Jeśli mieszkasz na śl to wpadnij na darmowy masaż :P


pewnie zaraz ustawi Ci się kolejka :tak:
_________________
Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:41   

Scarlet O'Hara napisał/a:
może takie życie dla kogoś właśnie jest szczęściem?

Wierzysz w to?
_________________
:ptero:
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Nie 03 Mar, 2013 22:56   

pterodaktyll napisał/a:
Scarlet O'Hara napisał/a:
może takie życie dla kogoś właśnie jest szczęściem?

Wierzysz w to?


Mierząc swoją miarą - NIE nie wierzę.
Jednak są różni ludzie :szok: i to nie źle pokręceni.
Pewnie nikt o z drowych zmysłach tak nawet nie pomyśli ale...........w sumie co mnie to interesuje?
_________________
Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 08:53   

Scarlet O'Hara napisał/a:
a próbowałaś gimnastykę,masaż

Taaak - pomaga na chwilę... :bezradny:
Scarlet O'Hara napisał/a:
rolletik ?

Tego nie próbowałam, a gabinet mam nawet niedaleko.... hmmm :mysli:
pannamigotka napisał/a:
Jeśli mieszkasz na śl to wpadnij na darmowy masaż

Dziękuję za dobre chęci, ale niestety - za daleko :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 08:55   

Klara napisał/a:

Scarlet O'Hara napisał/a:
a próbowałaś gimnastykę,masaż

Taaak - pomaga na chwilę...


Nie pocieszasz mnie Klarciu. 8|
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 08:57   

olga napisał/a:
Nie pocieszasz mnie Klarciu. 8|

Olga, bądź dobrej myśli.
Twój staż małżeński był znacznie krótszy niż mój, więc i szansa na wyleczenie jest u Ciebie większa :pocieszacz:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,46 sekundy. Zapytań do SQL: 13