|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
fazy zdrowienia- współuzależnienie |
Autor |
Wiadomość |
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 09:00
|
|
|
Klara napisał/a: | Twój staż małżeński był znacznie krótszy |
Tak, tylko, że ja w napięciu żyłam już jako nastolatka. |
|
|
|
|
Scarlet O'Hara
Gaduła Uzależniona od dekadencji
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 05 Lis 2012 Posty: 630 Skąd: dwanaście dębów
|
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 09:51
|
|
|
olga napisał/a: |
Tak, tylko, że ja w napięciu żyłam już jako nastolatka. |
U mnie napięcie pewnie nie zeszło ale czuję się jakby trochę bardziej odprężona ,kręgosłup zawsze mnie bolał więc tego nie mogę zaliczyć na poczet stresu ale od października mam "coś" w gardle.W grudniu wyszło ,że tarczyca więc mówili ,ze to uczucie zniknie.Biorę tabletki 2 m-c ,było USG lekarz stwierdził,że dziwne ,że dalej mam tę "kluchę" bo tarczyca wcale nie jest taka duża a ja czuję jak mnie poddusza coś w gardle ,jak mi coś tam przeszkadza.
Skierował mie do laryngologa....... |
_________________ Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy. |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 09:58
|
|
|
Nie jestem lekarzem więc nie mogę stawiać diagnozy. Ja też coś takiego odczuwałam. Zaczęłam się odprężać głęboko i spokojnie oddychając. Pomogło. Ja się napinałam aż tak bardzo, że bolały mnie mięśnie klatki piersiowej, międzyżebrowe i gardła. Niekiedy nie mogłam wydusić z siebie słowa. Teraz tylko te plecy.... z tym nie mogę sobie poradzić. Łapię sie na tym, że siedząc wygodnie i, wydawać by się mogło, swobodnie mam napięte mięśnie rąk. Cały czas jestem "przygotowana do walki" tylko walczyć nie mam z kim |
Ostatnio zmieniony przez olga Pon 04 Mar, 2013 09:59, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Scarlet O'Hara
Gaduła Uzależniona od dekadencji
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 05 Lis 2012 Posty: 630 Skąd: dwanaście dębów
|
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 10:12
|
|
|
olga napisał/a: | Nie jestem lekarzem więc nie mogę stawiać diagnozy. Ja też coś takiego odczuwałam. Zaczęłam się odprężać głęboko i spokojnie oddychając. Pomogło. |
Spróbuję.Tylko ja mam to cały czas nawet gdy jestem zrelaksowana.
olga napisał/a: | Teraz tylko te plecy.... z tym nie mogę sobie poradzić. | |
Spróbuj tego myślę,że pomoże.Teściowa moja na to chodzi i jest zachwycona.Ma naprawdę spore problemy z kręgosłupem i biodrem.Teraz śmiga jak 18-nastka .
Pilates – system ćwiczeń fizycznych wymyślony na początku XX wieku przez Niemca Josefa Humbertusa Pilatesa, którego celem miało być rozciągnięcie i uelastycznienie wszystkich mięśni ciała. System pilates to połączenie jogi, baletu i ćwiczeń izometrycznych. Według założeń Pilatesa, metoda ta przyczyniać się ma do: wzmocnienia mięśni bez ich nadmiernego rozbudowania, odciążenia kręgosłupa, poprawy postawy, uelastycznienia ciała, obniżenia poziomu stresu oraz ogólnej poprawy zdrowia osób ćwiczących. |
_________________ Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy. |
|
|
|
|
ewa29
Gaduła
Pomogła: 5 razy Wiek: 43 Dołączyła: 11 Sty 2012 Posty: 906 Skąd: woj.łódzkie
|
Wysłany: Pon 04 Mar, 2013 13:17
|
|
|
Żądło Leszek
Pierwsze kroki przy wychodzeniu ze współuzależnienia
Współuzależnienie to sytuacja, kiedy dana osoba czuje się uzależniona od kogoś, kto jest uzależniony od nałogu. To typowa sytuacja, w której ktoś jest ofiarą ofiary, czy życiowego nieudacznika. Często ofiara ofiary łudzi się, że jej pomoc czy obecność dla osoby uzależnionej jest niezbędna i czuje się odpowiedzialna za jej życie i przetrwanie.
Czytałeś na temat stosowania afirmacji?
To podstawowa praktyka, jeśli chcesz wyjść ze współuzależnienia. Ważne jest, żeby je zacząć stosować i robić to systematycznie. Po kilku miesiącach praktyki człowiek zaczyna się stawać mistrzem swoich afirmacji.
Proponuję zacząć od spisania na kartce wszystkiego, co cię irytuje w rodzicu, partnerze, czy dziecku, a potem pisanie afirmacji wybaczających mu właśnie to, co irytuje najbardziej. Nieodzowne też będzie pisanie afirmacji wybaczających sobie. Temu powinno towarzyszyć głębokie oddychanie - około 20 głębokich, długich oddechów w ciągu dnia, które mogą przeplatać afirmacje. Po afirmacjach wybaczania należy pisać afirmacje budujące pozytywne nastawienie do siebie, do pracy, do otaczających ludzi. Powinny one być związane tematycznie z afirmacjami przebaczania. Należy jednak zacząć od afirmacji: "Kocham, lubię i szanuję siebie", lub podobnej, np. "zasługuję na miłość, zaufanie", "potrafię być zadowolony z siebie, swego życia i swej rodziny". To ważne, gdyż osoby wychowujące się w rodzinie alkoholika nie potrafią znaleźć powodów do zadowolenia. Wręcz przeciwnie!
Po tych zabiegach można przejść do afirmacji: "mam w sobie wystarczająco dużo miłości do .... {np. dziecka, ojca}, Jestem w porządku wobec siebie i .... {np. dziecka, ojca}.
Osoba wychowująca się w rodzinie, gdzie ktoś jest uzależniony od alkoholu, narkotyków, czy czego innego, ma wiele poważnych problemów. Najczęściej nie potrafi odejść i rozpocząć niezależnego życia, stąd trzyma się domu, w którym jej źle. A przede wszystkim nie zna jasnych reguł gry (w relacjach z ludźmi) i "nie zna dnia, ni godziny". W związku z tym często nie potrafi sobie zaplanować dnia ani zorganizować warsztatu pracy.
Pierwsze zabiegi w tym wypadku powinny wiązać się z zapewnieniem sobie chwil spokoju lub wykorzystaniem tych, które są. Temu może służyć afirmacja: "mam zawsze dogodne miejsce i czas na wykonywanie mojej praktyki duchowej".
W lecie możliwe jest wykonywanie praktyki nawet poza domem. Przecież jest ciepło. Jeśli nie da się nic zrobić w domu, można się wybrać do biblioteki i tam w ciszy i spokoju pracować nad sobą. Ten czas warto przede wszystkim poświęcić na afirmacyjne zagwarantowanie sobie bezpieczeństwa w domu ("jestem bezpieczny we własnym domu, jestem bezpieczny przy...").
Warto też afirmować: "znam jasne reguły gry. W relacjach z innymi kieruję się zawsze jasnymi regułami gry".
W rodzinach współuzależnionych pojawia się problem kiepskiego traktowania siebie. Szczególnie w rodzinie alkoholika jest to problem dość powszechnej natury i dotyczy niskiej samooceny, z którą boryka się wielu ludzi. Stąd konieczność podnoszenia samooceny i przede wszystkim uwalniania się od odpowiedzialności i wstydu za osobę uzależnioną.
Jeśli nie weźmiesz się za rozwiązanie twych problemów, za podnoszenie samooceny, to żaden cudotwórca nie uczyni tego. Możesz sobie poradzić z każdą trudnością i z każdym ograniczeniem. Warto przy tym korzystać z pomocy kompetentnych terapeutów, ale jeśli nie masz pieniędzy, to należy zdecydować się na samodzielną pracę nad sobą. To daje nawet lepsze rezultaty niż „leczenie” przez kogoś innego. Zamiast wydawać pieniądze na spotkania, możesz więcej zainwestować w inspirujące książki, bo powinieneś jak najwięcej czasu spędzać w zupełnie innej atmosferze mentalnej niż panująca w domu!
Wspomaganie auto psychoterapii jest możliwe dopiero wówczas, gdy człowiek sam nad sobą pracuję. Tak więc należy samodzielnie wykonać większość pracy nad sobą.
Osoby pochodzące z rodzin, w których ktoś jest uzależniony, mają problemy z pozytywnym motywowaniem się. Często w ogóle nie znają tego sposobu, a ich samoocena jest bliska "0".
Niektórzy opierają się zachętom do pozytywnych zmian. Wydają im się one nic nie warte. Czekają na cud, który ich zmobilizuje do podjęcia decyzji, zmiany pracy, miejsca zamieszkania itp.
I któż ten cud mógłby uczynić?
Jeśli nie zachęca nas przekonywanie o pozytywach, które wynikają z rozwiązywania problemów i z duchowego rozwoju, to może warto pomyśleć o fatalnych, strasznych konsekwencjach tego, że nie korzystamy z szans. A jak nie korzystamy, to tracimy, cierpimy, męczymy się i jest nam w ogóle źle. Tak czynią osoby motywujące się negatywnie, głównie lękami.
Jednym z nich wystarczy sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli zawalą sobie życie, a inni muszą tego doświadczyć na własnej skórze, żeby poczuć się zmotywowanymi do działania. Ta druga prawidłowość zachodzi najczęściej u osób, które wychowują się w okropnie uzależniających rodzinach. Taka rodzina paraliżuje wolę i odbiera chęć do działania. Należy więc się jej w jakiś sposób przeciwstawić. Oczywiście nie powinna to być zaraz wojna domowa. Znacznie lepiej zacząć od przebaczenia tym, którzy najbardziej ograniczają. Należy im wybaczyć i zwrócić wolność. Warto też afirmować sobie: „Jestem wolny od manipulacji i presji mojej rodziny”.
"Pozwalam innym, by żyli tak, jak na to mają ochotę".
Czy nie dość się już z nimi naszarpałeś nie osiągnąwszy żadnych pozytywnych efektów? Czas to przerwać i zwrócić wolność sobie i osobom, z którymi jesteś współuzależniony. Za pomocą afirmacji osiągniesz więcej niż za pomocą walk, podchodów i kłótni. Zamiast wykłócać się o coś, afirmuj, że na to zasługujesz, a potem, że to masz. Bez tej świadomości i tak nic nie uda ci się wywalczyć. No bo jak nie zasługujesz na to, o co walczysz, to najwyżej dostaniesz w ryło.
To, co opisuje niniejszy artykuł, to są podstawy zmian, które należy wprowadzić na początek wychodzenia ze współuzależnienia. Po jakimś czasie zorientujesz się, że warto opuścić toksyczną rodzinkę i że stać cię, by żyć po swojemu i na swoim.
Jako uzupełnienie pracy indywidualnej proponuję rozejrzeć się za grupą Anonimowych Alkoholików. To nie wstyd. Takie grupy często wspaniale inspirują i pomagają w budowaniu pozytywnego nastawienia. A przede wszystkim nie angażują pieniędzy, a tylko czas.
Ewo! - Też poproszę o źródło do artykułu - pietruszka |
_________________ Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu |
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Wto 05 Mar, 2013 16:01, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|