Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Współuzależniona i DDA
Autor Wiadomość
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Śro 27 Mar, 2013 21:02   

agadelag napisał/a:
nie mam prawa go zostawiać "na pastwę losu".
I bardzo dobrze! Biedny mały misio mógłby sobie nie poradzić we współczesnym brutalnym świecie. Jeszcze by mu pieniążków na wódę zabrakło i mógłby się zmartwić. Bardzo dobrze, że o niego dbasz. Teraz nie musi się przejmować, ta mała kruszynka, o takie drobnostki.


Jakby ktoś miał wątpliwości: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia


Czy ja dobrze zrozumiałam, że chodzisz 4 lata na terapię, która nie daje efektów?
A mityngów Al-Anon próbowałaś? Lub jakiejś innej terapii, w innym ośrodku?
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 27 Mar, 2013 21:07   

Dla mnie bardzo ważna była grupa... Mobilizowała do pracy... nad sobą.
_________________

 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 27 Mar, 2013 21:40   

agadelag napisał/a:
szukam jakiegoś pomysłu na zmianę tego stanu swojej świadomości.

Cztery lata????!!!!!! :szok:
_________________
:ptero:
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Śro 27 Mar, 2013 21:42   

pannamigotka napisał/a:
chodzisz 4 lata na terapię, która nie daje efektów?

Dobrze napisane Migotko - nasza koleżanka - CHODZI na terapie ale NIE BIERZE w niej udziału.

Ten lekarz czeskiego serialu bym miał używanie :cwaniak:
prsk :mysli:
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
Ostatnio zmieniony przez rufio Śro 27 Mar, 2013 21:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Czw 28 Mar, 2013 00:55   

A może to strach przed zmianą?
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 28 Mar, 2013 06:15   

rufio napisał/a:
pannamigotka napisał/a:
chodzisz 4 lata na terapię, która nie daje efektów?

Dobrze napisane Migotko - nasza koleżanka - CHODZI na terapie ale NIE BIERZE w niej udziału.

Rok chodziłem na terapię i nie pomagała, ponieważ ja chciałem coś zmienić, znalazłem sobie zajęcia (AA) w których zacząłem brać udział.
Dość szybko pomogło...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
agadelag 
Małomówny


Dołączyła: 21 Mar 2013
Posty: 24
Skąd: mazowiecki
Wysłany: Czw 28 Mar, 2013 10:56   

pannamigotka napisał/a:
Czy ja dobrze zrozumiałam, że chodzisz 4 lata na terapię, która nie daje efektów?
A mityngów Al-Anon próbowałaś? Lub jakiejś innej terapii, w innym ośrodku?

Tak, chodzę od 4 lat na terapie indywidualną, ale widocznie, jak zostało to słusznie podsumowane - nie biorę w niej udziału. Nie czuję się lepiej, nie wiem co mam robić, cały czas mam lęk i poczucie zagubienia, że wszystko zmierza w złym kierunku. Może ja jestem ciężkim przypadkiem, bo na terapeutę zwalać takiego stanu rzeczy nie będę. Cztery lata temu szukałam fachowej pomocy i tak znalazłam się na tej terapii. Terapeuta na początku spotkań zaproponował mi terapię grupową - odmówiłam, bo nie czułam się na siłach, potem temat nie powrócił już więcej. Dzisiaj szukam pomocy dla siebie, dlatego trafiłam na to forum.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi - będę szukać terapii grupowej.
 
     
Iwa 
Towarzyski


Dołączyła: 20 Lut 2013
Posty: 120
Wysłany: Czw 28 Mar, 2013 10:57   

Muszę się Wam przyznać, że ja jakoś też do tych grupowych przekonać się nie mogę... no, ale ja dopiero zaczęłam :tak:
Początkowa euforia (zanim zaczęłam) minęła;
Zastanawiam się w jaki sposób ta terapia pomaga.. w zasadzie każda osoba ma swoje 5 minut (zwykle - mniej).. na koniec terapeutka coś doda w jednym zdaniu...
Nie wiem...
Jedynie te spotkania dają mi świadomość, że są kobiety z takimi problemami, jak ja.. że nie jestem sama; że jedne mają gorzej, a inne zrobiły krok w przód - i mają teraz lepiej...
Może z czasem się przekona... gdzieś czytałam, że dopiero po kilku spotkaniach - człowiek potrafi się ''wciągnąć'' w ''to'' życie grupowe;

Ps. Mam wrażenie, że więcej czerpię z .. forum;
 
     
agadelag 
Małomówny


Dołączyła: 21 Mar 2013
Posty: 24
Skąd: mazowiecki
Wysłany: Czw 28 Mar, 2013 11:05   

Ja z kolei widzę, że nie wynoszę za wiele ze spotkań indywidualnych - w skrócie - odbębniam i tyle. Zmieniła się moja sytuacja życiowa, współuzależnienie zaczęło konkretnie doskwierać. Udział na forum, choć króciutki, dał mi do myślenia. Dlatego chcę spróbować czegoś , przed czym jeszcze jakiś czas temu się wzbraniałam. 4 lata bez efektu działają na mnie deprymująco.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Czw 28 Mar, 2013 11:07   

Z własnego doświadczenia wiem, że forum daje bardzo wiele jednakże systematyczny kontakt z terapeutą i innymi współuzależnionymi jest nieodzowny w procesie zdrowienia.
 
     
Iwa 
Towarzyski


Dołączyła: 20 Lut 2013
Posty: 120
Wysłany: Czw 28 Mar, 2013 16:07   

Aga - ja tak odniosę się do Twojego związku.... nie jesteś mężatką, nie masz dzieci - za pewnie jesteś od niego zależna finansowo, więc nic Cię przy nim nie trzyma...

Z tą terapią to smutne, że po 4 latach dalej czujesz się źle tzw. piszesz, że nie ma raczej efektów; może faktycznie spróbuj tego grupowego.... ja na ich temat niewiele mogę powiedzieć, ponieważ byłam zaledwie kilka razy, jeszcze czuję się tam obco i w ogóle... ale mam nadzieję, że już niedługo się do tych spotkań przekonam i osiągnę pozytywne efekty .... choćby małymi krokami - byle do przodu;
Ale, tak jak pisałam wcześniej - dużo daje forum i poradniki.
 
     
agadelag 
Małomówny


Dołączyła: 21 Mar 2013
Posty: 24
Skąd: mazowiecki
Wysłany: Pią 29 Mar, 2013 08:49   

Z terapeutą widzę się za 2 tygodnie i chcę go poprosić o namiary na grupę - sama nie bardzo wiem, gdzie mam się udać i jak temat ugryźć.
Iwa napisał/a:
ja tak odniosę się do Twojego związku.... nie jesteś mężatką, nie masz dzieci - za pewnie jesteś od niego zależna finansowo, więc nic Cię przy nim nie trzyma...

Nic mnie przy nim ie trzyma, oprócz moich własnych ograniczeń. Jesteśmy w związku partnerskim, więc odpadają sądy, rozwody, podziały majątku. Dzieci nie mamy, bo panicznie bałabym się mieć z nim dziecko - nie udźwignęłabym tego. Co mnie trzyma? - irracjonalna chęć bycia z kimś, tworzenia związku, obawa przed samotnością, chociaż tak naprawdę tej samotności w tym układzie i tak jest sporo. Wniosek dla mnie - trzyma mnie po prostu moja współzależność, której zwalczyć nie umiem.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pią 29 Mar, 2013 08:51   

Weź czystą kartkę, podziel ja na pół i zrób bilans zysków i strat. Z jednej strony pisz co on Ci daje a z drugiej co tracisz. Zobaczysz która część będzie gęściej zapisana. Może łatwiej będzie Ci podjąć decyzję.
 
     
GregoRR 
Towarzyski
Więcej ludzi utonęło w kieliszku niż w morzu.



Pomógł: 2 razy
Wiek: 47
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 145
Skąd: Warmia-Mazury
Wysłany: Pią 29 Mar, 2013 10:19   

Cytat:
Rok chodziłem na terapię i nie pomagała, ponieważ ja chciałem coś zmienić, znalazłem sobie zajęcia (AA) w których zacząłem brać udział.
Dość szybko pomogło...


Zgadzam się z ty co napisał staaw ponieważ u mnie była taka sama sytuacja,a terapia nawet mnie denerwowała,zacząłem chodzić indywidualnie do terapeuty i on mnie powiedział że mi chyba najszybciej pomogą MitingiAA i pomagają_tyko trzeba chcieć i się angażować duchowo,a nie pójść aby zaliczyć Miting.
_________________
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić_Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nadążyć_Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
Ostatnio zmieniony przez GregoRR Pią 29 Mar, 2013 10:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
agadelag 
Małomówny


Dołączyła: 21 Mar 2013
Posty: 24
Skąd: mazowiecki
Wysłany: Pią 29 Mar, 2013 10:59   

Myśląc teraz o terapii grupowej przypomniałam sobie, że 2 lata po śmierci ojca (miałam 13 lat), za namową mamy, brałam udział jeden raz w Mitingu Alateen w mojej miejscowości. Niewiele z tego pamiętam, ale czułam się tam nieswojo. Nic chyba nie musiałam mówić, tylko słuchałam. Pamiętam dokładnie, jak jedna z dziewczyn, miała z 15 lat, zaczęła opowiadać o swoim ojcu alkoholiku. W pewnym momencie się rozpłakała i powiedziała, że jej ojciec, jak wypije to potrafi za nimi (za nią,jej młodszym bratem i mamą) z siekierą latać i muszą się chować do jakiejś komórki na podwórku. Tyle zapamiętałam z tamtego spotkania - jej płacz i opowieść o ojcu - potworze. Jak wyszłam, to stwierdziłam- to nie dla mnie, mój ojciec taki nie był. Więcej nie wzięłam udziału w tych spotkaniach. I tak sobie myślę, że może dlatego miałam opór przed grupą, gdy dostałam taką propozycję. Ale wtedy miałam lat 13, dzisiaj 30 i problemem jest nie tylko DDA, ale związek z alko, który mam tu i teraz.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13