borderline |
Autor |
Wiadomość |
esaneta
Moderator
Pomogła: 94 razy Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2011 Posty: 3397
|
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 12:35
|
|
|
potrzymam ja na szczęście wyzwoliłam się z moich wątpliwych obowiązków względem teściowej brrrrrrrrrrrrrr.....to był koszmar, długoletni koszmar, na który sama się skazałam |
_________________ I Love gołąbki Klarci.
|
|
|
|
|
inka70
Towarzyski
Pomogła: 2 razy Wiek: 54 Dołączyła: 25 Maj 2010 Posty: 228
|
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 13:30
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | du** z takim życiem | Też tak myślę . Czuje sie jak na wojnie- albo on mni albo ja jego -a tak naprawde to jestem pokojowo nastawiona i nie potrafie walczyć. Chociaż wiem , że walcze w słusznej sprawie o godne życie dla mnie i dzieci to nie jest łatwo . Do tego przeciwnik przebiegły .Wychowano mnie , że trzeba być miłym ,wyrozumiałym , pomagającym innym człowiekiem a do takiego typa trzeba by było być potworem -a to mi średnio wychodzi .Ale dajesz mi dużo do myślenia , chyba rzeczywiście muszę przyśpieszyć . |
|
|
|
|
ewa34
Małomówny ewa34
Dołączyła: 18 Wrz 2012 Posty: 81
|
Wysłany: Wto 06 Lis, 2012 19:35
|
|
|
hej hej
Muszę przyznać, że od czasu jak zaczęłam się oddzielać od mojego mena okazało się, że mam bardzo dużo znajomych. Wszyscy zaczęli się odzywać i zapraszać mnie to tu to tam. Nie wiem skąd to wszystko. Czy z mojej większej otwartości czy z tego że go po prostu nie lubią, a jak zaczynam się ruszać bez niego to sypią się zaproszenia
Ostatnie lata siedziałam zamknięta albo wychodziliśmy razem do znajomych. Czasem tylko poszłam gdzieś z dziećmi. poza tym cały czas pracowałam od pon do sob, a w niedzielę padałam na twarz. Teraz mam wolne soboty i nie przepracowuję się tak bardzo, już nie muszę bo pospłacałam trochę długów i wychodzę na prostą Mam więc czas na relaks. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Wto 06 Lis, 2012 21:49
|
|
|
|
_________________ |
|
|
|
|
ewa34
Małomówny ewa34
Dołączyła: 18 Wrz 2012 Posty: 81
|
Wysłany: Wto 06 Lis, 2012 21:59
|
|
|
Dziękuję Ptero za pochwałę chociaż ktoś docenia moje małe kroczki |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Wto 06 Lis, 2012 22:04
|
|
|
Ja lubię czytać jak ktoś staje na nogi, a zwłaszcza jeśli znam osobiście. Fajnie, że zaczynasz sobie radzić z tym całym życiowym bałaganem
KONSEKWENCJA, KONSEKWENCJA |
_________________ |
|
|
|
|
ewa34
Małomówny ewa34
Dołączyła: 18 Wrz 2012 Posty: 81
|
Wysłany: Wto 13 Lis, 2012 15:30
|
|
|
Witam po jakimś czasie
Stawiam krok po kroku na drodze oddzielenia. Ostatnio doszliśmy wspólnie po długich rozmowach, że mój mąż ze swoją chorobą po prostu nie nadaje się do życia w rodzinie. Denerwuje się o każdy *p****. Wszystko musi mieć pod kontrolą, a z dziećmi się tak nie da! Dlatego zdecydowaliśmy, że będzie szukać pracy poza miejscem zamieszkania, bo tu i tak nic nie może znaleźć. Jak Znajdzie pracę, to poszuka jakiegoś pokoju do wynajęcia i będziemy widywać się tylko w weekendy. To będzie chyba najlepsze rozwiązanie. Nie rozejdziemy się w kłótni, będziemy się spotykać ale nie możemy mieszkać razem. W niedziele lub soboty wybierze my się do kina albo na spacer i to wszystko. Nie wiem co czuję po tej decyzji niby dobrze ale żle, boję się
Dziś znowu wściekł się bo dzieci coś tam nabałaganiły w garderobie. Nic strasznie wielkiego a dostał takiego szału, że myślałam, że wyjdzie z siebie. Na szczęście dzieci nie było, a zanim wrócą to mu przejdzie.
Wiem, że muszę się trzymać tej decyzji ale jest mi ciężko bo czuję, że coś się kończy. Lubię go i lubię spędzać z nim czas ale życie na codzień jest po prostu nie do wytrzymania! Ja cały czas trzymam się tych miłych chwil i nie wiem jak będę się czuć jak go nie będzie blisko |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Wto 13 Lis, 2012 15:37
|
|
|
ewa34 napisał/a: | ale jest mi ciężko bo czuję, że coś się kończy. |
Pamiętaj, że w każdym końcu jest nowy początek |
|
|
|
|
ewa34
Małomówny ewa34
Dołączyła: 18 Wrz 2012 Posty: 81
|
Wysłany: Wto 13 Lis, 2012 15:43
|
|
|
Tak pamiętam, jednak ciężko mi w tej chwili dostrzec pozytywy tego początku. |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Wto 13 Lis, 2012 16:26
|
|
|
ewa34 napisał/a: | Tak pamiętam, jednak ciężko mi w tej chwili dostrzec pozytywy tego początku. |
To też normalne. Masz prawo czuć smutek i żal, a nawet złość. To są etapy przeżywania straty. I to są normalne uczucia w tej sytuacji.
Trzymaj się i dbaj o siebie. |
_________________
|
|
|
|
|
pannamigotka
(konto nieaktywne)
Pomogła: 33 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Lip 2012 Posty: 1416
|
Wysłany: Wto 13 Lis, 2012 16:32
|
|
|
Ewo, myślę, że to bardzo dobra decyzja. Zyskasz spokój, a to bezcenne. Życzę dużo siły. |
|
|
|
|
Dora
(konto nieaktywne)
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 12 Sie 2011 Posty: 1133 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 13 Lis, 2012 16:45
|
|
|
Też popieram, znam to z autopsji i dobrze wiem jak ciężko żyje się z taką osobą.. |
_________________ W życiu piękne są tylko chwile...
Ryszard Riedel |
|
|
|
|
ewa34
Małomówny ewa34
Dołączyła: 18 Wrz 2012 Posty: 81
|
Wysłany: Wto 13 Lis, 2012 16:47
|
|
|
Dziękuję Wam za słowa wsparcia
Wiem, że to nie oznacza jeszcze, że tak zostanie, że będziemy się widywać i spędzać ze sobą tylko te dobre chwile opuszczając te złe. Tak to niby ma być ale jak będzie nie wiem. Myślę, że i tak prędzej czy pozniej nasze drogi się całkiem rozejdą. Jaki to związek, taki na weekendy. To takie trochę jak sztuczne podtrzymywanie życia przez respirator. No ale cóż, kto wie może to przyniesie więcej zadowolenia niż jestem teraz w stanie sobie wyobrazić. Na wyjście z tej choroby nie ma co liczyć, a jedynie na podleczenie. Dobrze, że nie pije, bo myśli jaśniej i chyba wcale go tak strasznie nie ciągnie. Emocje jednak przeżywa teraz jeszcze silniej i to męczy wszystkich. Mówi, że nie może nas narażać na takie huśtawki. Boi się, że jak tu będzie w takich stanach to go znienawidzimy i wtedy już wcale nie będziemy chcieli z nim kontaktu. Woli być miłym i uśmiechniętym tatą na weekend niż katem na codzień |
|
|
|
|
ewa34
Małomówny ewa34
Dołączyła: 18 Wrz 2012 Posty: 81
|
Wysłany: Czw 18 Kwi, 2013 16:34
|
|
|
Witam wszystkich serdecznie
długo nie pisałam ponieważ baaardzo dużo się u mnie działo. Muszę przyznać, że dużo dobrego
Od czasu kiedy odstawiłam męża na boczny tor wszystko zaczęło się układać lepiej. Nagle zaczął na mnie inaczej patrzeć i bardziej się starać.
Ostatnie ferie były jak drugi miesiąc miodowy
Bardzo się zmieniło jego zachowanie! Z alkoholem sobie radzi, nie zapija dołów i emocji! Z chorobą też już coraz lepiej widzę, że baaardzo się stara i jest zawzięty w swoim zdrowieniu!
A TERAZ NAJWAŻNIEJSZE! OD TYGODNIA JEST W NIEMCZECH W PRACY! Jestem w szoku bo mój mąż, który ma problem z fobią społeczną sam załatwił sobie pracę rehabilitanta i pojechał! Nie dość, że pojechał to jest zadowolony i poradził sobie ze wszystkim! SZOK!
Czasem jednak warto mieć marzenia
Teraz tylko trzymajcie kciuki za to, by tak było nadal pomimo wzlotów i upadków (które na pewno będą, bo nie ma tak dobrze)
pozdrawiam wszystkich i gorąco całuję |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Czw 18 Kwi, 2013 16:37
|
|
|
|
|
|
|
|
|