Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Wiedźma
Sob 20 Kwi, 2013 06:59
Przypominasz mi moją matkę
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:23   

PSG... Masz prawo do własnego zdania, za jakiś czas zobaczysz że te jędze robią dokładnie to samo co Ty: odwracają uwagę od swoich problemów skupiając się na problemach innych ludzi.
Jak wspaniale musi czuć się jędza wytykając pijakowi że przez niego ma nerwicę.
Widzisz podobieństwo do Twojego zwalania winy na system?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
BARBARA 
Gaduła
Nieśmiała



Pomogła: 4 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 683
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:26   

PSG Możesz mi powiedzieć dla czego piją ci co mają kochające matki , nie współuzależnione
_________________
Każdego dnia zaczynaj życie od nowa.
Życie znowu wstępuje w ciebie,gdy się dziwisz,że każdego poranka pojawia się światło. Jesteś szczęśliwy,ponieważ twoje oczy widzą,twoje dłonie czują a twoje serce bije.
 
     
PSG-1
[Usunięty]

Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:37   

BARBARA napisał/a:
PSG Możesz mi powiedzieć dla czego piją ci co mają kochające matki , nie współuzależnione


Spytaj wyżej wymienionych. Ja wiem dlaczego ja zaczynałem pić... I teraz wiem z perspektywy czasu, że w pewnym momencie "musiałem" już pić...
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:39   

BARBARA napisał/a:
dla czego piją ci co mają kochające matki ,

A nie nadopiekuńcze? :mysli:
_________________
:ptero:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:48   

Moim zdaniem dziecko płci męskiej powinno w wieku 10 lat przechodzić pod opiekę ojca...
(sam wiem że to utopia)
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
BARBARA 
Gaduła
Nieśmiała



Pomogła: 4 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 683
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:48   

pterodaktyll napisał/a:
BARBARA napisał/a:
dla czego piją ci co mają kochające matki ,

A nie nadopiekuńcze? :mysli:

Nie Pteruś, myślałam o naprawdę zdrowych matkach.
Nadopiekuńczą mam pod ręką poszłaby za alkoholikiem w ogień a mnie by utopiła w łyżce wody :wysmiewacz:
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:49   

PSG-1, i znowu zwalanie winy na system, na matkę i na wszystkich świętych.
Przecież to już było wałkowane w twoim temacie, teraz to jest bicie piany.

Też mogłabym powiedzieć, że jestem uzależniona przez ojca, matkę czy brata tylko, że ja wiem, że to ja podjęłam decyzję, a nie oni za mnie. Przecież od tego co się działo mogłam uciec w naukę, w pasje, a ja uciekam w seksoholizm.
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
 
     
BARBARA 
Gaduła
Nieśmiała



Pomogła: 4 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 683
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 21:56   

staaw napisał/a:
Moim zdaniem dziecko płci męskiej powinno w wieku 10 lat przechodzić pod opiekę ojca...
(sam wiem że to utopia)

Mój mąż był pod opieką ojca, dziś kompletnie nie umie żyć jak dorosły no i wrócił emocjonalnie bo nie fizycznie pod opiekę mamusi
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 22:10   

BARBARA napisał/a:
staaw napisał/a:
Moim zdaniem dziecko płci męskiej powinno w wieku 10 lat przechodzić pod opiekę ojca...
(sam wiem że to utopia)

Mój mąż był pod opieką ojca, dziś kompletnie nie umie żyć jak dorosły no i wrócił emocjonalnie bo nie fizycznie pod opiekę mamusi

Basiu, ja zacząłem trzeźwieć kiedy moja mama umarła.
Wreszcie mogłem o sobie decydować...
 
     
PSG-1
[Usunięty]

Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 22:11   

Nauka? Najlepszy uczeń w szkole.
Pasje? Nie mogłem mieć. Wszystko było "złe głupie dziecinne". Kiedyś uwielbiałem rysować anime, miałem dziesiątki zeszytów zapełnionych rysunkami. Moja matka spaliła je. Teraz sobie przypominam hehe... Na basen nie mogłem chodzić bo po co, skoro to "kosztuje a ja i tak umrę mając 20 lat" Granie w piłkę? Jestem koślawym ch**, trener się ze mnie śmieje inne takie dołujące gadki. Wędki mi połamała, które dostałem od dziadka. Dalej wymieniać?
Nawet w ten seksoholizm nie mogłem uciec zbytnio bo wszystkie koleżanki to "dziwki i narkomanki" a wszyscy koledzy to "alkoholicy". Wieczne śledzenie mojej osoby...

Może coś przeoczyłem?

I wtedy pojawił się alkohol... Pozwalał uciec choć na chwilkę w bardziej kolorowy świat... Kolorowy świat, który starałem się stworzyć bez niego doszczętnie rujnowany przez nią. Ja sam gdzieś tam w lesie w ukryciu w spokoju od wiecznego zrzędzenia. W co ja miałem uciekać? Młody byłem a mnie życia nikt nie nauczył... Nikt mi nie pokazał, że świat jest piękny bez alkoholu, że można z czegoś się cieszyć.

Ok na terapii to będę przerabiał a nie Wam tu na forum już truł :kwiatek: xbtny
 
     
BARBARA 
Gaduła
Nieśmiała



Pomogła: 4 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 683
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 22:21   

staaw napisał/a:
Wreszcie mogłem o sobie decydować...

Problem w tym że jemu jest tak dobrze, ona za nim obstaje.
A ja już na 90 procent podjełam decyzję o wyproadzeniu się od niego, muszę tylko porozmawiać o tym z rodzicami moimi bo na razie to jedyne wyjście
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 20 Kwi, 2013 06:31   

Wdł. mnie to o czym piszesz PSG-1 to zwykła przemoc. Współuzależnienie to jedno a przemoc to drugie i obie te rzeczy nakładaja sie na siebie.

Ja też mam podobne wspomnienia i przeżycia co ty chociaż nie jestem dzieckiem alkoholika. Za to nie widząc innego wyjścia żeby uwolnić się z patowej sytuacji wyszłam za alko, ale nie o tym.

Jako dziecko byłam podobnie traktowana traktowana przez matkę i w sposób ukryty nie jawny przez ojca. On wszczynał awantury [ jak nie radził sobie ze sobą] z matką i jak ona zaczynała działać toksycznie to całą winę zwalał na nią a sam był czysty. Jako dziecko miałam potwornie dużo obowiązków jak na dorosłą osobe a byłam tylko 10- letnim dzieckiem . Nigdy mi nie przyszło do głowy zeby uciec w aklohol, uciekałam w pracę, ksiązki, nie miałąm czasu żeby myśleć o sobie.

Za to co mi zafundowali opiekunowie nienawidziłam głownie matki a skrycie również ojca i dziadków. Nie mogłam wyrażać tego wprost bo bym nie przeżyła więc to dusiłam w sobie.

Po terapii dla wpól i w jej trakcie zaczęłam odkrywać prawdę o swojej rodzinie, otworzył śie worek krzywd, wybuchnęły zepchnięte, zamrożone uczucia z dzieciństwa. Bolało długo i mocno. Zaczęłam się uczyć całkiem nowych sposobów radzenia sobie z emocjami , z problemami. Duzo czasu zajęła mi identyfikacja i nauka co to jest przemoc, jak się ona przejawia, z czego wynika jak to zmienić. Przeczytała i przerobiłam masę książek , podjęłam ogromny trud i wysiłek żeby się tego oduczyć w mówieniu, zachowaniu itp. Nie niszczyłam przedmotów ani nie biłam dzieci ale uprawiałam tzw.;'czarną pedagogikę' tak jak moi dziadkowie i rodzice.
Uczyłam się innej komunikacji, porozumiewania , szanowania siebie i innych w sposobie mówienia itp.

Krokiem milowym w tych moich zmaganiach z demonami przeszłości było zobaczenie w moich opiekunach zwykłych, słabych ludzi, że oni też są skrzywdzeni, pokaleczeni i tego nie widzą i mają do tego prawo . Przestałam dociekać kto jest winien i w jakim stopniu. W końcu [ mam nadzieję] udało mi się odciąć od nich emocjonalnie. Przeszłość wróciła na swoje miejsce a ja poczułam przypływ siły dawne uczucia nienawiści , bólu i cierpienia zastąpiłam zrozumieniem i miłością. Pamiętam jakie maiłam dzieciństwo a własciwie go nie miałam ale to już tylko ponure wspomnienia jak film o mnie, który już mnie nie boli. Pogodziłam się ze swoją historią, jasno postawiłam granice w relacjach między sobą a rodzicami/ rodzeństwem, nie pozwalam siebie krzywdzić innym i sama sobą się opiekuję itp.

Chcę napisać, że jako dziecko nie miałam wyboru żeby przetrwać musiałam si e dostować ale jako dorosłą mam obowiązek rozliczyć się z demonami, coś z tym zrobić, ponaprawiąć w miarę możliwości dziury, poleczyć rany i otoczyć siebie opieką. Nikt tego za mnie nie zrobi to mogę zrobić jedynie ja sama. Można nauczyć się kochąć samego siebie. Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia, nie jest parawanem żeby ślepo żyć wdł starych, toksycznych schematów ono zobowiązuje do zmiany, do ciężkiej trudnej pracy nad sobą żeby pamiętać czego nie chcę w swoim życiu dla swoich najbliższych i siebie.


Dzis jest dla mnie nagrodą, że jestem spokojna, mam mimo wszystko szczęsliwą rodzinę, żyję inaczej, nie żżera mnie nienawiść do nikogo.

Moje dzieci lubią do mnie przyjeżdżać, tu odpoczywają, nabierają sił , wiatru w zagle, są szczęsliwe. Wspieramy sie nawzajem, dużo rozmawiamy , stawiamy czoło problemom i je rozwiązujemy. Jest fajnie. Mimo, że moje dziecko jest ponad 1000 km ode mnie czujemy tą bliskość ze sobą, jesteśmy razem , mamy kontakt i to jest największą nagrodą za trud jaki podjęłąm żeby na mnie się zatrzymało to całe rodzinne bagno , żeby w miarę możliwości nie przekazać tego następnemu pokoleniu.

Moje dzieci mają dwa obrazy rodziny;
Ten smutny i ponury z przemocą i ten spokojny ,szczęsliwy gdzie najbliżsi się kochają są ważni dla siebie, troszczą się i nawzajem interesują chociaż czasem jest trudno i ciężko.
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Sob 20 Kwi, 2013 07:36   

PSG-1 napisał/a:
Ja walczę z pierdyliardami chorych schematów

Sam bez wsparcia terapeuty? Powodzenia, z pewnością Ci się uda :P Pewnie tak samo jak mamie.. :roll:
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 20 Kwi, 2013 07:42   

Ja chciałam jeszcze dopisać, że jak mnie bolało gdzieś to szukałam w sobie. Zadawałam sobie pytania; co oznacza ten ból, co do mnie mówi, dlaczego w tym miejscu? Jak znalazłam odpowiedź to znów pytałam; Co z tym zrobić i kto ma to zrobić?

Odpowiedzialność za krzywdy, ból z dzieciństwa ponoszą moi opiekunowie i nne osoby z otoczenia jak w mojej historii np, ksiądz, nauczyciele, ciotki ale w dorosłym życiu to do mnie nalezy decyzja co ja z tym zrobię.
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 20 Kwi, 2013 08:46   

PSG-1, dotknęły Cię doświadczenia....trudne, bolesne....
ja dziś patrząc na swoje....wiem czego nie chcę i wiem czego chcę....
przede wszystkim wiem, że dziś ocena..opinia innych nie jest dla mnie wyrocznią, że dzisiaj ja decyduję kim jestem....nie koleżanki, nauczyciele, pracodawcy...mąż....
dziś przeszkody traktuję jako szansę na zmianę...jak zjazd z ronda...po którym jeździło moje życie
:)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 12