|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Jak pomóc uzależnionej osobie? |
Autor |
Wiadomość |
ant69
Towarzyski ant69
Pomógł: 4 razy Wiek: 55 Dołączył: 23 Gru 2012 Posty: 498
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 07:40
|
|
|
PSG-1 napisał/a: | Do tego ta jędza dostała |
ty też się wstydź... |
|
|
|
|
PSG-1 [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 07:44
|
|
|
ant69 napisał/a: | PSG-1 napisał/a: | Do tego ta jędza dostała |
ty też się wstydź... |
No co, skoro ja śmieć, ch**, gnój, zero, ciul, gad, ku*** je***a, itp to ona nie może być jędza? |
|
|
|
|
pannamigotka
(konto nieaktywne)
Pomogła: 33 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Lip 2012 Posty: 1416
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 07:48
|
|
|
PSG-1 napisał/a: | to ona nie może być jędza? |
Może. Jak podejmiesz terapię, to troszkę złagodniejesz. A nie, zapomniałam, że się nie wybierasz |
|
|
|
|
wolny
(banita)
Pomógł: 4 razy Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 1198 Skąd: Kresy wschodnie
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 08:36
|
|
|
pannamigotka, Jak nie trudno zauważyć jesteś fanatyczką terapii, i masz do tego prawo , nie w tym rzecz. Czy nigdy nie zastanowiłaś sie co może być przyczyną alkoholizmu , zajmujesz sie usuwaniem skutków, a to nic w konsekwencji nie daje, pomaga na krótki dystans. uśmierzy tymczasowo ból i co dalej,.. ano dalej to samo, nie kończąca się bajka . Przyczyna to nie picia alkoholu gdyż alkohol występuje tu w roli lekarstwa na cierpienie i moim zdaniem należy odnaleźć przyczynę cierpienia, nieznośnego cierpienia które powoduje że sięgam po alkohol, aby osiągnąć sztuczne szczęście, i bleblanie o tych wszystkich fanaberiach od uleczania duszy poprzez terapie są bezcelowe. Terapeuci podają ci definicje i różne take dyrdymały psychologiczne które w gruncie rzeczy są i przydatne,.. lecz tu chodzi o zrozumienie,.. kim jestem ,co to jest szczęście , co to jest miłość, co to znaczy akceptacja, jak żyć aby być szczęśliwym , jak być wolnym, to są tematy moim zdaniem potrzebne do uleczania duszy i unicestwienia demona w głowie. Nie ma takiego człowieka na tej Ziemi aby miał wgląd w umysł drugiego człowieka , każdy żyje we własnym świecie i tylko ten ktoś jest władny zmienić siebie innej siły nie ma trzeba sobie, to raz na zawsze uzmysłowić i nie strać sie ulepić innego wedle własnego wzorca bo to tylko próżny trud i brak szacunku dla tego drugiego. . |
_________________ Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !! |
|
|
|
|
Duszek
Gaduła coraz częściej szczęśliwa
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 07 Gru 2012 Posty: 719
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:17
|
|
|
wolny napisał/a: | Przyczyna to nie picia alkoholu gdyż alkohol występuje tu w roli lekarstwa na cierpienie i moim zdaniem należy odnaleźć przyczynę cierpienia, nieznośnego cierpienia które powoduje że sięgam po alkohol, aby osiągnąć sztuczne szczęście, i bleblanie o tych wszystkich fanaberiach od uleczania duszy poprzez terapie są bezcelowe. |
wolny a czy przyczyny cierpienia nie szuka się właśnie na terapii? |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:20
|
|
|
wolny żyje w latach 70-80 i pewnie wyobraża sobie, że terapeuci chodzą na biało ubrani, pacjent leży na kozetce, podają anticol i terapeuta mówi: nie pij pan tak dużo |
Ostatnio zmieniony przez szymon Pon 29 Kwi, 2013 09:21, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:22
|
|
|
Duszek napisał/a: | czy przyczyny cierpienia nie szuka się właśnie na terapii? |
Na mojej terapii szukanie przyczyn nazywano użalaniem się... |
|
|
|
|
Duszek
Gaduła coraz częściej szczęśliwa
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 07 Gru 2012 Posty: 719
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:28
|
|
|
szymon napisał/a: | wolny żyje w latach 70-80 i pewnie wyobraża sobie, że terapeuci chodzą na biało ubrani, pacjent leży na kozetce, podają anticol i terapeuta mówi: nie pij pan tak dużo |
Teraz rozumiem!
staaw napisał/a: | Na mojej terapii szukanie przyczyn nazywano użalaniem się... |
Nazwa nie jest ważna, tu istotny jest skutek!
Myślę, że bez pomocy fachowców trudno jest zajrzeć w siebie i zrozumieć swoje zachowania. |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:38
|
|
|
Dawno temu 100 lat jak jeszcze mogłam pogadać ze swoim mężem rozmawialiśmy o naszym dzieciństwie, czego nam brakowalo, co nam dali rodzice a czego nie dali i o uczuciach chociaż nie umieliśmy ich do końca nazywac. Okazało sie , że picie to był jego sposób na radzenie sobie z tym co działo sie w domu. Oboje byliśmy z tzw. ' popapranych' rodzin. Ja miałam na to inne sposoby wyuczone w domu, uciekałam od tego w obowiązki w pracę. Nie zdawałam sobie sprawy, że moja relacja z tatą polegała na uzależnieniu, przymusie. Działąniami rządził wstyd. Uważam, moje współ a jego alko miało przyczynę w dzieciństwie.
Terapeuci mówią najpierw zajmij się problemem aktualnym, skutkami a potem jak będziesz na to gotowa zajmij się traumą. Najpierw zajmij się swoim uzależnieniem/ współ a potem idź dalej.
Bez terapii ciężko by było dojść do przyczyn mojej dysfunkcji.
Ja bez terapii, bez tej szansy jaką było moje małżeństwo nigdy bym nie była w tym miejscu gdzie teraz jestem bo przecież w moim rodzinnym domu nie było alkoholu. To po co się leczyć, co ja mam zmieniać, byłam z ' normalnej ' rodziny , to nie ja chodziłam zachlana. |
|
|
|
|
ulena
Gaduła
Pomogła: 21 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Gru 2011 Posty: 674 Skąd: dzikie ostępy
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:40
|
|
|
wolny napisał/a: | należy odnaleźć przyczynę cierpienia, nieznośnego cierpienia które powoduje że sięgam po alkohol, aby osiągnąć sztuczne szczęście, i bleblanie o tych wszystkich fanaberiach od uleczania duszy poprzez terapie są |
a to znaczy, że moja terapia to nie terapia, bo ja właśnie dzięki teraputce odkrywam co jest moim cierpieniem , jak mogę się nauczyc akceptacji siebie, co znaczą uczucia , emocje , jak się uwalniać od demonów a tu patrz Wolny mi uswiadamia że na terapii tego nie ma. Too gdzie ja chodzę??? |
_________________ MOJA SŁABOŚĆ JEST MOJĄ SIŁĄ |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:47
|
|
|
Duszek napisał/a: |
staaw napisał/a: | Na mojej terapii szukanie przyczyn nazywano użalaniem się... |
Nazwa nie jest ważna, tu istotny jest skutek!
Myślę, że bez pomocy fachowców trudno jest zajrzeć w siebie i zrozumieć swoje zachowania. |
Skutek był taki że zrezygnowałem z terapii i poszedłem po pomoc do niefachowców.
Nic nie ściemniali, mówili co ich boli a co cieszy...
No i forum, tylko prócz pisania trzeba czytać... |
|
|
|
|
Duszek
Gaduła coraz częściej szczęśliwa
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 07 Gru 2012 Posty: 719
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 09:59
|
|
|
staaw napisał/a: | Skutek był taki że zrezygnowałem z terapii i poszedłem po pomoc do niefachowców.
Nic nie ściemniali, mówili co ich boli a co cieszy...
No i forum, tylko prócz pisania trzeba czytać... |
Nie mi to oceniać, bo ja to ta druga strona
Jeśli Ci to pomogło to cieszę się razem z Tobą
Mogę natomiast napisać swoje odczucia na przykładzie mojego M.
Mój M był na kilku spotkaniach indywidualnych i zrezygnował bo pan był taki i owaki.
Tyle się nasłuchałam na jego temat, że on bardziej dołował i dokopywał niż pomagał.
Mnie tam nie było, więc nie wypowiadałam się za bardzo w tym temacie.
Prosiłam tylko nie oceniaj za wcześnie lub zmień terapeutę.
Ale bardzo mnie to męczyło, bo nie rozumiałam czy to kolejna wymówka, aby nie podjąć terapii i próby zmanipulowania mnie...
Jednak kiedyś porozmawiałam o tym z pewną doświadczoną osobą i ona mi powiedziała, że pierwsze kilka spotkań to raczej luźne rozmowy mające na celu zmotywowanie do terapii, a nie od razu "straszenie" i rzucanie na głęboką wodę.
Do dziś nie wiem ile w tym prawdy, ale przecież to nie moja sprawa! |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 10:03
|
|
|
Ja rok chodziłem...
CHODZIŁEM nic nie biorąc dla siebie... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
Duszek
Gaduła coraz częściej szczęśliwa
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 07 Gru 2012 Posty: 719
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 10:07
|
|
|
staaw napisał/a: | Ja rok chodziłem...
CHODZIŁEM nic nie biorąc dla siebie... |
Każdy ma swoją drogę
Najważniejsze że znalazłeś COŚ, co Ci pomogło i dalej pomaga.
A wcześniejsza terapia..no cóż...może terapeuta nie ten, może czas nieodpowiedni...
Kiedyś sam ocenisz. |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pon 29 Kwi, 2013 10:26
|
|
|
wolny napisał/a: | alkohol występuje tu w roli lekarstwa na cierpienie i moim zdaniem należy odnaleźć przyczynę cierpienia, nieznośnego cierpienia które powoduje że sięgam po alkohol, |
ja nie cierpiałem a piłem i się uzależniłem od alkoholu
piłem z radości
cierpiałem ale dopiero po wypiciu
a raczej na drugi dzień jak miałem kaca
wolny, wiesz ilu ludzi na świecie cierpi a jednak nie sięga po alkohol? |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|