Kiedy pozwolić pełnoletnim dzieciom na samodzielność? |
Autor |
Wiadomość |
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:22
|
|
|
Niooo a ja wstrętną, wyrodną rozwódką, pierwsza w rodzinie sie rozwiodłam. Żeby nie było nieściślości, ojciec to akceptuje ale ciotki....... |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:22
|
|
|
To masz u rodziców przechlapane |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:23
|
|
|
olga napisał/a: | Niooo a ja wstrętną, wyrodną rozwódką, pierwsza w rodzinie sie rozwiodłam. Żeby nie było nieściślości, ojciec to akceptuje ale ciotki....... |
O nasz klub się rozwija są jeszcze chętni? |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:24
|
|
|
perełka napisał/a: | To masz u rodziców przechlapane |
Gorzej. Męki piekielne mnie czekają |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:26
|
|
|
olga napisał/a: | perełka napisał/a: | To masz u rodziców przechlapane |
Gorzej. Męki piekielne mnie czekają |
No przecież sobie poradzisz z alkoholikiem poradziłaś a rodzince nie dasz rady? |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:30
|
|
|
Olga tak na serio to dasz radę kto ma dac jak nie ty? |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:32
|
|
|
perełka napisał/a: | No przecież sobie poradzisz |
To nie mój problem. Jeśli mnie nie akceptują taką jaka jestem.......Cioteczki działały na mnie toksycznie więc ucięłam kontakt. |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:37
|
|
|
Ech te schematy Po co zmieniać jak całkiem dobrze funkcjonują od lat? W naszej rodzinie zawsze tak było. Kto nie jest z nami jest przeciwko nam - wypad z rodziny |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:41
|
|
|
Pamietam jak byłam w okresie przedrozwodowym, pozew juxż złożyłam i czekałam na termin. Żona mojego ojca namawiała mnie żebym wycofała sprawę, bardzo jej na tym zależało. Ja nie mogłam zrozumieć dlaczego. Ona bardzo lubiła mojego pijaka, identyfikowała się z nim, a co dziwniejsze, jej pierwszy mąż był alkoholikiem i przemocowcem, zmarło mu się przedcześnie..... |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:45
|
|
|
A może zapytać tatę; Kto to zrobił i dlaczego się z tym zwraca do ciebie? |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 09:49
|
|
|
No to rób tak najlepiej nie reaguj, udaj, że nie słyszysz, wynajdź sobie natychmiast zajęcie, ignoruj go po prostu, a męża wołaj: "mężu tatuś ma sprawę do ciebie!!!" i znikaj z pola widzenie. Najgorzej jak będziesz się wdawać w dyskusję z ojcem. On potrzebuje odreagować frustracje a Ty stajesz się jego ofiarą. |
Ostatnio zmieniony przez olga Wto 07 Maj, 2013 09:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 14:17
|
|
|
A może 3/4 rodzin ma coś na sumieniu. Takie życie Na szczęście coraz więcej osób robi coś z tą dysfunkcja i ta proporcja ma spore szanse na zmianę w drugą stronę. |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 14:28
|
|
|
Ja kiedyś zastanawiałam się dlaczego moja mama była taka. Nie raz ojciec mi mówił: "ona ciebie kocha, po prostu jest chora".......do du** z taka miłością - myślałam sobie....
Mój dziadek a jej ojciec nigdy nie naduzywał, a właściwie to wcale nie pił, bacia alkoholu do ust nie brała.....ale był agresorem, bił babcie strasznie, moją mamę i jej brata też. Skąd się to wzięło? Kiedyś ktos opowiadał mi jak to było w domu dziadka, gdy był dzieckiem. Jego matka zmarła gdy był jeszcze mały, pradziadek ożenił się jeszcze raz, z tego związku urodził się syn, który był kochany przez oboje rodziców a dziadek był odrzucony i bity przez macochę....... |
|
|
|
|
matiwaldi
[*][*][*]
Pomógł: 16 razy Wiek: 59 Dołączył: 03 Mar 2012 Posty: 1046
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 16:10
|
|
|
fajny temat.......
jak dotyczył "naszych" dzieci,to mamy prawo decydować(egzekwować.....opinia niektórych)......ale jak nasi rodzice,teściowe wtrącają się do "nas " no....to.....przegięcie jest już ogromne..........
my w relacji z dziećmi mamy prawo,a nawet obowiązek,ale naszym rodzicom wara od nas !!!
przypomina mi się dowcip o Matce co o dzieciach opowiadała....
-moja córka tak fajnie trafiła,jej mąż posprząta,ugotuje,dziećmi się zajmie i dobrze zarabia.....
ale syn,to ma pecha,nie dość że musi pracować,to jeszcze sprząta,gotuje i dziećmi się zajmuje....
ja nazywam to hipokryzją ,ale mogę się mylić ........... |
_________________ To be, or not to be, that is the question:... |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 17:07
|
|
|
My tu próbujemy zrozumieć skąd się wzięła dysfunkcja w naszych domach pochodzenia a nie oceniać rodziców. Szczęśliwi, funkcjonalni rodzice, znający swoje granice, wartość, pewni siebie itp wychowują zazwyczaj szczęśliwe dzieci. Poza tym rola rodzica zmienia się z opiekuna na doradcę jak latorośle osiągną dorosłość.
Ja tu nie widzę hipokryzji tylko przyjrzenie się jak to było u nas w domach, domach naszych dziadków, w jaki sposób sobie radzili ze sobą, w relacjach. |
|
|
|
|
|