Ulena ten temat został wydzielony z innego tematu, który załozyła nowa userka i takie dywagacje dlaczego alkoholik zachorował na alkoholizm i z jakiej przyczyny tylko mieszają w głowie i wbijaja jeszcze większe poczucie winy i wala w mocno naruszone poczucie własnej wartości. Podzielam zdanie Klary , ze taka dyskusja w temacie nowej współ jest nie na miejscu. Po to kazdy ma rozum żeby z niego korzystać.
Czytałam kiedyś w jakiejś gazecie predyspozycje do zachorowania na alkoholizm, było ich 5 nie pamiętam jakie i o dziwo wszystkie pnkty pasowały do mnie jako wspól ale ja nie zachorowałam na alkoholizm mimo tych predyspozycji.
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
Wysłany: Sob 06 Lip, 2013 07:22
leon napisał/a:
oczekiwalem bardziej merytorycznej odpowiedzi,a niew ogolnikowe stwierdzenie o orientacji,w sprawie lokalizacji...
Oczekiwałeś ode mnie Leonie odpowiedzi na ten post:
leon napisał/a:
Chyba ktos kiedys na tym forum mial racje,ze alko i wspol powinno miec osobne miejsce...,bo z tego co tu czytam to alko chcial byc alko,z wlasnej woli zachorowal i wszystkie przyslowiowe plagi egipskie to jego wina,a wspol wszystkie swiete,ofiary bezwzglednego alo ...,a zatem jest to forum konfrontujace ofiare z oprawca??? ,fajnie to bawmy sie dalej w ta gre...
Może najlepiej będzie, gdy wypunktuję:
- ten ktoś, co kiedyś coś powiedział, to Iras. Może dla Ciebie jest autorytetem, więc....
- żony/partnerki alkoholików, które wchodzą na forum robią to wtedy, gdy są już przy ścianie. Może żyją z biednym, zagubionym człowiekiem, który topi swe frustracje w alkoholu, ale nie ma w tej chorobie możliwości dotarcia do pijącego. Żadna rozmowa, tłumaczenie, przytulanie, wyjaśnianie, zrozumienie nie jest w stanie doprowadzić do zaprzestania picia, a życie z ciągle pijanym, jest niemożliwe.
Najczęściej te kobiety (czasem mężczyźni) ten etap bezskutecznych zabiegów mają już za sobą i są bezradne, zrozpaczone i zagubione.
Trzeba więc pokierować nimi tak, żeby mogły stanąć na nogi.
Może kiedyś dojdą do wniosku, że nie tylko one były krzywdzone, ale to jest proces, który trwa dość długo.
Znam forum, na którym wcale nie ma podziału na działy alkoholizm i współuzależnienie. Założyciel (alkoholik) twierdzi, że te choroby/dysfunkcje nie istnieją oddzielnie.
U nas jest podział i informując (jak piszesz) o lokalizacji chciałam zwrócić uwagę na to, że to Wy - alkoholicy - weszliście do działu przeznaczonego dla współuzależnionych, a nie odwrotnie.
Nie ma zakazu, ale nie można narzekać na konfrontację wtedy, gdy się ją samemu wywołało.
Sama bardzo dużo nauczyłam się czytając posty alkoholików, choć (przyznaję) gula często podchodziła mi do gardła. Podobnie - niezmiernie sobie cenię wypowiedzi trzeźwych alkoholików w tematach osób współuzależnionych, ale tylko wtedy, gdy są one skupione na pomocy w konkretnej sytuacji, a nie na wpędzaniu w poczucie winy.
- nie ma gry w skrzywdzonych i oprawców. Są ludzie skrzywdzeni i każdy tę krzywdę przeżywa po swojemu. Każdy też chce się wyplątać z sytuacji w której się z różnych powodów znalazł.
W dziale Współuzależnienie próbujemy poradzić, jak się wydostać z toksycznego i niszczącego związku - to jest pierwsze. Na ewentualną naprawę będzie czas później - jeśli on w ogóle nastąpi.
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Ostatnio zmieniony przez Klara Sob 06 Lip, 2013 09:07, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 62 razy Dołączyła: 03 Maj 2013 Posty: 2219 Skąd: Małopolska
Wysłany: Sob 06 Lip, 2013 08:57
Klara napisał/a:
Założyciel (alkoholik) twierdzi, że te choroby/dysfunkcje nie istnieją oddzielnie.
Zgadzam sie z takim stwierdzeniem . Alkoholizm i wsółuzależnienie to jak koło zębate,w którym trybiki zachodzą jedne na drugie i dopiero wtedy działają- oj działaja ,krecą się ,że hej...Tworzą " piękny" i trwały stwór. Współgrają we wszystkim .Alkoholik pije ,współuzależniony ukrywa to picie. Alkoholik psuje -współuzależniony naprawia ,alkoholik cierpi,współuzależniony go pociesza. Alkoholik choruje,współuzależniony go usiłuje uleczyc.Pełna symfonia...a zarazem koszmarne koło,które toczy sie i nabiera rozpędu,niszcząc po drodze wszysto co staje na drodze.
Czy poszczególna zębatka ma na to wpływ ? Tylko i wyłącznie wtedy ,gdy rozleci sie,zniszczy ,wypadnie. Zaburzy pracujacy wspaniale mechanizm...Koło przestanie sie toczyć...I jak dla mnie wszystko jedno ,która to będzie zębatka-alkoholika czy współ...Trzeba tylko przerwać ten hipnotyzujacy krag za wszelka cenę
Oczekiwałeś ode mnie Leonie odpowiedzi na ten post:
Dzieki za satysfakcjonujaca mnie w pelni wypowiedz Klaro,ale uzywajac jezyka militarno-taktycznego,jak widze okopalismy sie na z gory upatrzonych pozycjach,czekajac na nastepny ruch przeciwnika...
_________________ I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
Ostatnio zmieniony przez leon Sob 06 Lip, 2013 09:50, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 11 razy Wiek: 91 Dołączył: 26 Sie 2012 Posty: 364
Wysłany: Sob 06 Lip, 2013 10:09
zołza napisał/a:
Trzeba tylko przerwać ten hipnotyzujacy krag za wszelka cenę
Całość mi się spodobała, nie tylko cytowane zdanie.
leon napisał/a:
Klara napisał/a:
Oczekiwałeś ode mnie Leonie odpowiedzi na ten post:
Dzieki za satysfakcjonujaca mnie w pelni wypowiedz Klaro,ale uzywajac jezyka militarno-taktycznego,jak widze okopalismy sie na z gory upatrzonych pozycjach,czekajac na nastepny ruch przeciwnika...
A dla was... akustyczne przesłanie.
tak śmiertelnie poważny to ten post nie miał być, miłego dnia dla was.
_________________ Fröhlich leben trotzig kämpfen und mit dem Lächeln sterben. J.P.
Żyj się wesoło, walcz zawzięcie i z uśmiechem umieraj. J.P.
Klara napisał/a:
Wolny już zmanipulował większość nawet tych trzeźwo myślących ludzi na tym forum, ale mnie jeszcze nie.
Osobiście czytam wypowiedzi Wolnego, z niektórymi poglądami się zgadzam , z innymi nie koniecznie, ale przyjęłam zasadę nie prowadzę polemiki z tymi co "zawsze mają rację", co celowo prowokują zadymę, by później wycofać się na z góry upatrzona pozycję W życiu unikam feministek, fanatyków i radykałów , na forum jest jeszcze lepiej, jeśli mnie coś daję ignora
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
Wysłany: Sob 06 Lip, 2013 18:55
leon napisał/a:
Ale mimo to,ze okopalas sie po drugiej stronie linii frontu
Leon, nie jesteśmy na wojnie. Po prostu obydwa uzależnienia/dysfunkcje mają inną specyfikę i wychodzenie z nich też jest inne. Wystarczy zaakceptować i nie brać do siebie przypadków innych ludzi oraz rad im udzielanych.
matiwaldi napisał/a:
czyli znów jestem w mniejszości i dobrze........
Tajga napisał/a:
Mnie też nie
DanaM napisał/a:
mnie też NIE zmanipulował !
Jest nas trochę
Od razu raźniej!
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum