Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy pozbycie się alkoholika z życia współuzależnionej
Autor Wiadomość
ewa29 
Gaduła



Pomogła: 5 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 906
Skąd: woj.łódzkie
Wysłany: Pon 08 Lip, 2013 22:46   

Dziubas,podzielam zdanie
pannamigotka napisał/a:
Tak jak alkoholikiem zostaniesz, choć twierdzisz, że nie jesteś, tak samo współ zostanie współ. Jakkolwiek by sobie dobrze nie radziła.
_________________
Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu :)
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 04:36   

ewa29 napisał/a:
podzielam zdanie

A własnego nie masz ????
Czytam te wypowiedzi i strach ogarnia mą duszę nie skalaną już fałszem , no może jeszcze gdzieś tkwią jakieś drzazgi i pozostałości po lunatykowaniu życiowym, lecz to kropla w morzu. Jak można twierdzić że czymś tam zostaje się na całe życie??? Kto tak twierdzi ????
Kto powiedział że to jest prawda , jakiś ludzik , jakaś grupka nawiedzonych którzy sami nie wiedzą kim są i fałszują co sie da??? Jedynym autorytetem jest SW (Bóg ) bez względu na to jak go ktoś pojmuje choć jest nie pojęty,.. reszta to ludzkie pierdy na różniste tematy, domysły teorie dogmaty które ulegają ciągłej weryfikacji i przemianom, Jak ktoś pisze że coś jest stałe to wiadomo że jest niepoczytalny, i totalnie nieświadomy .
Dziś jestem załóżmy lekarzem a jutro już nim mogę nie być , dziś jestem biedakiem a jutro mogę być milionerem a z powyższych wypowiedzi wynika że jak już raz zostałem biedakiem to nim jestem do końca życia i koniec bajki .I proszę nie piszcie chociaż że alkoholizm czy współ , to całkiem inna bajka bo sie ze śmiechu ludziska poprzewracają , znaczy się ci co już nie lunatykują ma siem rozumieć ! :mysli:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 05:47   

Mam kumpla co to razem 8 lat do podstawówki razem w jednej klasie siem uczyliśmy no i los chciał że on na księdza się wykształcił no i nim był,. parę lat,.a teraz agencje towarzyske prowadzi, ciekawy przypadek , chyba gusta mu siem odmienili,. ale księdzem to on teraz już nie jest !! A był,.. kurnia !!! A może nadal nim jest ??? :mysli:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 06:00   

Współuzależnienie nie leczone jest zaburzeniem a potem przechodzi w sztan co oznacza, ze zawsze będę współuzalezniona ale niekoniecznie będę działac pod wpływem mechanizmów współuzaleznienia. Odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak jesli zaleczyłam swoje zaburzenie, nie jesli nadal działam pod wpływem mechanizmów dysfuncji.
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 06:00   

A ja uważam, że współ. nie zostaje się na całe życie - aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie by, jak ktoś bardzo chce, być. Natomiast myślę, że ta nasza przypadłość to tylko "wierzchołek" czegoś większego. Przecież nie każda w związku z alko. tak się zachowuje. Niektóre biorą "d..e w troki" i tyle ich widziano. Coś powoduje, że my jednak trwamy. U mnie to przeszłość DDA trzymała mnie przy moim. I teraz, gdy poskromiłam swoje współ. sprzątam dalej swoje życie bo bez tego ono znowu mogłoby na nowo powstać. Myślę, że jak zacznę terapię DDA to wtedy będzie już całkiem dobrze i współ. nie będzie miało pożywki.

A tak na temat: Widzimy w różnych wątkach, że pozbycie się alko. nijak ma się do pozbycia współuzależnienia bo dziewczyny myślą dalej co tam u alko, jeżdżą po szpitalach, ratują misie z opresji czyli dalej zajmują się "swoim" problemem. Możliwe, że odseparowanie sie fizyczne pomaga - szczególnie przy alko. w zaawansowanym stadium choroby ale nie jest to niezbędne by walczyć z współ.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 06:35   

to nie alkoholizm jednej osoby powoduje, że inna, "normalna" osoba staje się nagle współuzależniona. Ludzie z predyspozycjami do współuzależnienia (określone cechy osobowości, na czele ze skłonnością do nadkontroli) podświadomie szukają sobie uzależnionych, lub w inny sposób "skrzywionych" partnerów, żeby ich współuzależnienie miało jak najlepsze warunki do rozwoju. W drugą stronę działa to dokładnie tak samo - alkoholik znajduje sobie (poza oczywiście pijącym towarzystwem) kogoś, kto samemu będąc przekonanym o tym, że kocha, ratuje i wspiera tak naprawdę pomaga tylko i wyłącznie w dalszym chlaniu.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 06:45   

Perełko, Twoja wypowiedź zawiera jeden słaby punkt.
Co z kobietami które nie mają cech współuzależnienia a związały się z alkoholikiem?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 06:50   

Gdzieś to już pisałam moim zdaniem to właśnie te predyspozycje działaja te 5 punktów, które decyduja czy zachorruje na alkoholizm , bede współuzalezniona itp. Na raka też choruja nie tylko palacze miałam na mysli raka płuc. Poza tym te pytanie jest do specjalisty nie do mnie ;)
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 07:28   

perełka napisał/a:
określone cechy osobowości, na czele ze skłonnością do nadkontroli


Dokładnie, u mnie ta nadkontrola wynikała z rzeczywistości jaką miałam w domu rodzinnym. Wypracowałam sobie od dzieciństwa, że sama muszę nad wszystkim panować i wszystko kontrolować bo inaczej są kłopoty. I z takim bagażem doświadczeń weszłam w ten związek. Zachowywałam się tak jak mnie nauczono. Nadkontrola i nadodpowiedzialność to jedyne co znałam z relacji międzyludzkich z domu. I nawet z mężem byliśmy w swoim czasie dumni że się tak uzupełniamy, i jeden nie może funkcjonować bez drugiego. :boisie: dfg566
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 08:23   

ewa29 napisał/a:
kiedyś współ


to ja :] jak najbardziej nie czuje sie wspoluzalezniona bo niby od czego albo od kogo mialabym byc? :mysli: wpoluzaleznienie to nie choroba to dysfunkcja, ktorej dzieki terapii i pracy nad soba mozna sie pozbyc
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 08:29   

olga napisał/a:
wpoluzaleznienie to nie choroba to dysfunkcja, ktorej dzieki terapii i pracy nad soba mozna sie pozbyc
:tak: owszem, może mieć charakter nawracający, ale można się jej pozbyć. Obecność tej dysfunkcji nie musi mieć nic wspólnego z alkoholikiem, bo chodzi tu o nieprawidłowy wzorzec przystosowania się do patologicznej sytuacji, a nie o procenty.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 08:49   

Oj,.. kurde ,.. ja jako ten który doświadczał alkoholizmu też chciałem poprzez zmianę czynników i sytuacji zewnętrznych wyjść z tego amoku i wcale się nikomu tutaj nie dziwie, że mieli wodę bo mieli,.. mnie to akurat nie przeszkadza, pewnikiem milącemu jest tak wygodnie żyć . Kiedyś napisałem że poprzez zmianę długopisu charakter pisma nie ulega zmianie, a zakup nowego kapelusza nie poprawia poziomu intelektu , Zmiany musimy dokonać w sobie w naszym myśleniu i nie dziwię się też na ten przykład Szymonowi że zbywa te tematy jakąś humorystyczną gadką o niczym,.. bo jest świadomy że ludzie pragną być chorzy i nieszczęśliwi,..więc po jake cholere sie wysilać i ich uszczęśliwiać skoro im tak dobrze jest a wszelakie próby uszczęśliwiania kończą się jedynie zadymą. :p
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 09:05   

perełka napisał/a:
to nie alkoholizm jednej osoby powoduje, że inna, "normalna" osoba staje się nagle współuzależniona. Ludzie z predyspozycjami do współuzależnienia (określone cechy osobowości, na czele ze skłonnością do nadkontrol

Tu mnie zaskoczyłaś-nie rodzimy się z cechami osobowości a jedynie je wykształcamy.kontrolę i nad kontrolę również min.żyjąc w rodzinie z alko.
Zgoda na to,że będąc już współ.cechy wzmacniasz i utrwalasz jeśli jesli niczego ze swoim współ. nie robisz.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 09:09   

a temperament, wrażliwość , skad to się bierze?
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 12:17   

wrażliwość-u mnie wzięła się z braku miłości tej odczuwanej,nauczyłam się również współczucia dla wszystkiego co "biedne'.
Nie nauczyłam się egoizmu.
Nauczyłam się posłuszeństwa.
Poddana innym wpływom wych.,innym doświadczeniom życiowym,mająca
poczucie bezpieczeństwa nie miałabym złego zdania o sobie samej i kochałabym
siebie.W moim domu był nacisk na takie a nie inne cechy osobowości jako wzorcowe
dla dziewczynki....temperament także można kształtować zakazami i nakazami.
Cechy osob.to obraz jaki jestem dziś,to co mnie charakteryzuje,kim jestem .


kim była bym dziś poddana innym wpływom?taka sama osobowością?
to wszystko z mojej str.-za gorąco u mnie. :]
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 11