Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy pozbycie się alkoholika z życia współuzależnionej
Autor Wiadomość
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 15:37   

Czytając ten temat można dojść do wniosku, że nic się nie da zrobić :bezradny: Nie można zmienić jakości życia, bo DDA , bo współuzależnienie. Nie warto, biedna współuzależniona już do końca życia będzie dźwigała ten swój krzyż.


Nie zgadzam się z tym , nie jestem DDA i wiem jak wygląda normalne życie, oczywiście nie jest usłane płatkami róż. W każdej rodzinie są problemy, nie tylko w alkoholowej, różny jest tylko sposób i rozwiązywania.


Wszystko można trzeba tylko chcieć. Na tym forum poznałam wielu wartościowych ludzi, którzy zbudowali nowe związki, pracują, budują domy, podróżują realizują dawno zapomniane pasje lub odkryli nowe talenty.

Dlatego uważam, że nie ma co ciągle wracać do dzieciństwa , nieudanego związku, trzeba iść do przodu w swoim własnym tempie.
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 15:42   

OSSA napisał/a:
Dlatego uważam, że nie ma co ciągle wracać do dzieciństwa , nieudanego związku, trzeba iść do przodu w swoim własnym tempie
ot i mądrego warto posluchać
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 17:38   

OSSA napisał/a:
Czytając ten temat można dojść do wniosku, że nic się nie da zrobić

to zależy na czym się skupiasz....ja wyczytałam w tym samym temacie,że ze współ.
można normalnie funkcjonować pod warunkiem PRACY NAD ZMIANAMI W NAS SAMYCH.
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 18:00   

MILA50 napisał/a:
ja wyczytałam w tym samym temacie,że ze współ.
można normalnie funkcjonować pod warunkiem PRACY NAD ZMIANAMI W NAS SAMYCH.

a ja troszkę zmienię od siebie i napiszę, że pod warunkiem PRACY NAD ZMIANAMI W NAS SAMYCH można funkcjonować i bez...współ, no chyba że komuś jest się trudno rozstać i nie wyobraża sobie dalszego W PEŁNI ZDROWEGO funkcjonowania
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 18:11   

Mysza napisał/a:
pod warunkiem PRACY NAD ZMIANAMI W NAS SAMYCH można funkcjonować i bez...współ,

To idealne osiągnięcie.....czy starczy sił i czasu?piszę oczywiście o sobie....resztki współ.
dochodzą do głosu jeszcze :/
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 18:17   

MILA50 napisał/a:
.czy starczy sił i czasu?

Każde "uwarunkowanie" stanowi przeszkodę do podjęcia decyzji ;)
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 18:28   

Potrzeba czasu żeby poszły sobie te resztki tam gdzie ich miejsce (ostatecznie także czasu trzeba było, żeby zakorzeniły się tak głęboko)... skoro jest to dysfunkcja nabyta, to można się jej pozbyć, a czas... myślę, że zależy od determinacji i chęci zmian.
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 18:30   

[quote="Dziubas"] do podjęcia decyzji ;)
no,no decyzja nie tylko realizowana już od dawna ale nawet efekty sa pozytywne-chodziło mi tylko o ten idealny stan....pełna wolność od współ.


wpędzacie mnie z Myszą w kompleksy :beczy:
 
     
Mysza 
Gaduła



Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 03 Mar 2010
Posty: 830
Skąd: Wrocek
Wysłany: Wto 09 Lip, 2013 18:37   

MILA50 napisał/a:
wpędzacie mnie z Myszą w kompleksy


Milu droga, zupełnie niepotrzebnie sama się wpędzasz ;)
Skoro efekty są pozytywne to nic tylko pracować aż zaistnieje stan idealny, czego Ci gorąco i serdecznie życzę :buzki:
_________________
"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie" - Mahatma Gandhi
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Śro 10 Lip, 2013 14:21   

OSSA napisał/a:
Nie można zmienić jakości życia, bo DDA , bo współuzależnienie.


Tu nie chodzi, że o to żeby mówić, "jestem dda, jestem współ. więc chcę jakiegoś szczególnego traktowania". Mi ta wiedza o mich dysfunkcjach jest potrzebne tylko po to, żeby znać przyczynę i móc rozwiązywać problem. Do tej pory myślałam, że ja po prostu "jestem taka zakręcona" po prostu. Urodziłam się taka i już. A tu mi ktoś mówi, że można zmienić to co mnie gniecie. Że mogę nie czuć się pokrzywdzona mimo takiej a nie innej przeszłości. Że mogę być dumna z siebie bo jestem sobą i nie muszę budować poczucia własnej wartości na tytułach i sprawowanych funkcjach.

Na razie to niestety tylko teoria, którą znam ale jeszcze tego nie czuję. Ale wiem, że mogę to osiągnać.

OSSA napisał/a:
nie jestem DDA i wiem jak wygląda normalne życie


I dlatego może nie rozumiesz, że nas nikt nie nauczył tych podstawowych rzeczy. Że ktoś nas może kochać za to tylko że jesteśmy sobą. A nie za to, na ile jesteśmy potrzebne. Ja uważam, że moje współ. nie pójdzie sobie na trwałe o ile nie zrozumiem co i w jakim stopniu wpłynęło na mnie w dzieciństwie.

A tylko po to by zmienić sobie komfort życia a nie żeby się nad sobą użalać.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 10 Lip, 2013 15:20   

ja napisał/a:
I dlatego może nie rozumiesz, że nas nikt nie nauczył tych podstawowych rzeczy.


Masz racje nie rozumiem, nie miałam pojęcia jak wygląda życie z/obok osoby uzależnionej. Do mojego rodzinnego domu moi pijący wujkowie nie mili wstępu , a właściwie po co mieli przychodzić, kiedy nie było alkoholowych imprez i nie rozumieli, że można wypić po kieliszku, a resztę schować do barku na następną okazję. Dlatego przeżyłam szok w swoim dorosłym życiu, ale wówczas na wycofanie się było zapóźno, kochałam męża, wkrótce pojawił się syn, mieszkanie było jego. Później nie miałam tyle siły i konsekwencji by zakończyć ten związek.

Nie wiem na ile moi synowie mają cechy DDA, :mysli: Może to, że dużo czasu spędzali u dziadków , gdzie mieli zapewniony spokój i bezpieczeństwo. Widzieli jak wyglądają prawidłowe relacje w rodzinie, mają dziewczyny z normalnych domów. Mam nadzieję, że trauma z dzieciństwa nie będzie w przyszłości odbijała się czkawką.
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Śro 10 Lip, 2013 17:50   

OSSA napisał/a:
trauma z dzieciństwa nie będzie w przyszłości odbijała się czkawką.

Ja wierzę, że tak może być. Mam przyjaciółkę, której ojciec całe życie pił ale mama zadbała o to, że ona nie widziała tego. Miała normalny dom. I widzę w jej zachowaniu, że nie ma żadnych cech, które można by powiązać z DDA.

Natomiast u mnie oboje rodzice pili. I jak widzę, brakowało mi wielu rzeczy potrzebnych dziecku. Było ciężko pod względem emocjonalnym ale nigdy nie byłam głodna, czy żeby czegoś mi brakowało materialnie.

Pamiętam tylko, że bardzo pragnęłam aby pójść spać w ciszy i spokoju.
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Śro 10 Lip, 2013 18:03   

Właśnie... czasem zastanawiam się nad tym czy moje dziecko będzie miało cechy DDA. Od czego to zależy? Ona jest zupełnie inna niż ja. Czasem myślę, że gdyby jej ojciec leżał na ulicy to ona przeszłaby obok zupełnie obojętnie...Z rozmów z nią wnioskuję, że jedyne uczucia jakie w niej są to wstyd za niego.
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
PSG-1
[Usunięty]

Wysłany: Śro 10 Lip, 2013 18:11   

[quote="Duszek"]Właśnie... czasem zastanawiam się nad tym czy moje dziecko będzie miało cechy DDA. Od czego to zależy? quote]

Tylko i wyłącznie od Ciebie i Twojego męża, od atmosfery panującej w domu. Jeśli jest już troszkę starsza to przesrane. To że jest inna od Ciebie nic nie znaczy, pamiętaj że masz w ogólnym zarysie 4 typy osobowości DDA, może założyła inną maskę, gra inną rolę niż Ty ;)

Krzywdę jej zrobiliście, oboje...
Ostatnio zmieniony przez Śro 10 Lip, 2013 18:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Śro 10 Lip, 2013 18:16   

PSG-1 napisał/a:
Krzywdę jej zrobiliście, oboje...

Tak i akurat z tym najtrudniej mi się pogodzić...
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 12