Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
dziwny przypadek mojego męża, co robic??
Autor Wiadomość
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 22 Lip, 2013 23:16   

Enika napisał/a:
Nie zawsze mozesz robic co chcesz , ale co musisz , proste


bym się lekko z tym nie zgodził, bo nic nie muszę
oprócz podatków płacenia i sikania ;)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 23 Lip, 2013 07:38   

falgoo napisał/a:
ale ja tak bardzo chcę, żeby on chciał.

Twoje chcenie niestety nie uleczy alkoholizmu... Ba... paradoksalnie często bywa tak... że gdy już partnerka alkoholika ma dość, już nie chce ratować swojego alkoholika, poddaje się, bo już dociera do ściany z tym swoim "pomaganiem", gdy już tylko zdaje sobie sprawę, ze może ratować siebie i dzieci, to zdarza się (z naciskiem na "zdarza się"), że alkoholik podejmuje próbę leczenia. Ot taka choroba.

I ze specjalną dedykacją dla Ciebie falgo, cytat, który kiedyś mną wstrząsnął:

Cytat:
Janet G. Woititz: Kopciuszek to tylko bajka. Twój królewicz będzie prawdopodobnie wymiotował w Twój szklany pantofelek
_________________

 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 23 Lip, 2013 08:06   

Mój na takim sądowym przymusowym leczeniu był uwaga.....16 dni i wrócił nawalony jak samolot :bezradny:
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Wto 23 Lip, 2013 08:06   

ewa29 napisał/a:
Jeżeli sam nie będzie chciał się leczyć dla siebie to nikt mu nie pomoże

Mój nie chciał, fajnie mu się piło, a pomogło :p

Cytat:
Post wygaśnie: 07.24, 08:57

Dlaczego się boisz S.?
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Wto 23 Lip, 2013 08:56   

Wczoraj o tym myślałem, jak oglądałem Skazanego Na Bluesa. Myślałem o tym jaki byłem wtedy, gdy nie ja a alkohol kontrolował moje życie. Myślałem o dwóch wyjazdach nad morze - pierwszym gdy piłem i drugim rok później, gdy już pół roku trzeźwiałem. Wiesz gdzie popełniasz błąd? Wydaje Ci się koleżanko, że wciąż znasz swojego męża. Wydaje Ci się że to ten sam uroczy, zabawny, zaradny facet, którego poznałaś. Błąd. Jego już nie ma. Może gdzieś tam siedzi na dnie, zalany litrami gorzały, ale póki co go nie widać. To co siedzi z Tobą w domu to potwór. Narcystyczny, myślący tylko o sobie egoista, nie potrafiący podjąć żadnej decyzji, ale potrafiący agesją i wrzaskiem dochodzić swoich racji. Piszesz że Twój mąż na bani poszedł z synem na plażę i pływał i urażona jesteś tym że pływał pontonem z babą? Dziewczyno - nachlana osoba wzięła Twoje dziecko nad wodę - wiesz czym to się mogło skończyć? Chcesz sięo kogoś troszczyć, nie tylko o siebie? Troszcz się o dziecko. Zapewnij mu porządne życie. Masz szanse na awans? No to co Cię powstrzymuje? Nie musisz się rozwodzić, to dosyć drastyczny krok, któy, gdybyś była zależna od jego pieniędzy i tak za wiele nie daje (bo eksmisję pijaka nie tak łątwo przeprowadzić, a czekanie na alimenty i na to czy ich nie przepije też jest ciężkim przeżyciem). Ale przecież jest separacja. Wyprowadź się, spróbuj zacząć ułożyć sobie życie na nowo. Jak stwierdzisz, że to nie ma sensu, że wciąż kochasz to zwierzę jakim stał się Twój mąż, to zawsze wrócisz do niego. Wiesz, on i tak będzie tam czekał. Zarzygany, obsikany, trzęsący się, ale czekać będzie. No bo kogo sobie znajdzie innego? Może jedynie zanizyć standardy i poszukać jakieś wywłoki na Twoje miejsce, ale alkoholicy to cholernie wygodni ludzie, więc poczeka na pewno. Ale jest szansa na to, że albo Ty zauważysz że bez niego łatwiej, albo on zauważy że coś zaczyna tracić i może to mieć charakter bezpowrotny. I wtedy, o ile nie wyjałowił sobie mózgownicy za bardzo, wtedy może coś do niego dotrze. I jak zacznie nad sobą pracować i przetrzeźwieje, to po pierwsze Ty będziesz miała stabilną sytuację finansową (bo sama będziesz się utrzymywać) i trzeźwego faceta, który będzie Cię szanował.

Wiesz, najgorsze co możesz usłyszeć w życiu, po tym jak zmarnujesz je u boku alkoholika żeby "zapewnić rodzinne życie dziecku", to wykrzyczane przez to dziecko słowa, że spi***l* mu całe życie, bo codziennie musiał ożyganego gnoja oglądać.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Wto 23 Lip, 2013 09:21   

Jonesy mocne słowa,ale jakże prawdziwe :| Moja córka mi ostatnio powiedziała : wiesz Mamo wole byśmy zbierały miesiąc na lody niż miałabym dalej słuchać tych awantur i głupiego piepszenia ,dobrze,ze się wyprowadziłyśmy :bezradny: a Ja dla "dobra dziecka" siedziałam tam tyle czasu :zalamka:
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Wto 23 Lip, 2013 09:27   

JaKaJA napisał/a:
a Ja dla "dobra dziecka" siedziałam tam tyle czasu
Moi rodzice tak tkwią przy sobie już 30 lat. Ile ja wycierpiałam przez to, to tylko ja wiem. A na zewnątrz to była naprawdę idealna rodzina- nikt do tej pory by nie powiedział, że tata jest alkoholikiem, a mama wyżywała się na mnie...
 
     
Mała 
Trajkotka



Pomogła: 34 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Śro 31 Lip, 2013 20:33   

Falgoo - jeszcze niedawno byłam samo tak rozbita wewnętrznie jak Ty i doskonale Cię rozumiem. Nikt Ci nie powie, co będzie - Ty też nie wybiegaj myślą zbyt daleko wprzód. Zajmij się TU i TERAZ.
TU - są ludzie którzy przeszli całe to piekło i doskonale Cię rozumieją.POTRAFIĄ doradzić...skorzystaj z tego.
Ale to TY musisz chcieć skorzystać z ich rad.
Wiem że jak piekielnie trudno jest zrobić pierwszy krok - ale warto. Wiem jak wyglądał MÓJ pierwszy krok. Ale nie wiem - jaki będzie dalszy ciąg, co dalej będzie z moim związkiem? Nikt nie wie...
TERAZ masz małego synka. Jeśli nie masz siły zacząć dbać o siebie - zacznij o niego. Przypomnij sobie swoje dzieciństwo i zadaj sobie pytanie - czy mój syn też ma tak mieć?
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12