|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
DDD ja i moje rodzeństwo |
Autor |
Wiadomość |
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Wto 15 Paź, 2013 21:09 DDD ja i moje rodzeństwo
|
|
|
Bardzo długo zbierałam się, żeby coś napisać o sobie w tym dziale. Właściwie nadal mam pewien opór w mówieniu o tym. Cały czas do mnie nie dociera, że mój dom mógłby być "dysfunkcyjny", przecież wydawało mi się cały czas, że był normalny. Były różne problemy, różni ludzie mają różne charaktery, ale trzeba jakoś razem żyć. Teraz gdy o tym mówię/myślę, ze szczególnym naciskiem powtarzam, że dysfunkcyjny to nie znaczy patologiczny. To tak trochę bardziej dla siebie, że przecież nie było żadnej tragedii... Piszę jednak o tym, bo ostatnio na rozmowie z terapeutką poruszyłyśmy ten temat i doszłyśmy jednak do tego, że to mój dom miał na mnie największy wpływ, a związek z alkoholikiem to tylko skutek. Do tej pory próbowałam sobie wmawiać, że jednak w domu było wszystko ok, takie małe problemy... Moja terapeutka jednak poprosiła mnie, żebym się zastanowiła nie tylko nad sobą, ale nad moim rodzeństwem, czy zauważam u nich też jakieś skutki tego wychowania. Przyznam szczerze, że dopiero to bardziej przekonało mnie do tego, że jestem jednak DDD. Chciałabym tutaj pokrótce przybliżyć może sylwetki moich dwóch braci.
Mój starszy o rok brat jest studentem na politechnice na kierunku automatyka i robotyka. Zawsze najlepszy uczeń w szkole, teraz bardzo dobrze się uczy, umysł ścisły. Jest niestety bardzo podatny na różne sugestie. Ktoś namówił go jakiś czas temu na działalność w firmie FM (coś w stylu dawnego Amwaya). Zajmuje się tam dystrybucją różnych rzeczy. Pomijam już nawet fakt, że jest to kolejna piramida pieniędzy, a on sam działa w tym już od pół roku, a jeśli na tym zarabia, to marne grosze (około kilkudziesięciu złotych w miesiącu, albo nawet w ogóle nic). Wszystko to jednak toczy się pod piękną przykrywką SAMODOSKONALENIA się. To wszystko jednak jest praniem mózgu po to tylko, aby firma zarabiała. To wiadomo nie od dziś, wszelkie tego typu "biznesy" tak robią. Mój brat niestety ślepo uwierzył w FM i nie da sobie wmówić, ze jest inaczej. Ba! Niesamowicie się zmienił, stał się bardzo arogancki, niemiły wręcz. Żadnych innych potyzywnych zmian w nim nie zauważyłam, samodoskonalenia się też nie. Wtęcz przeciwnie, stał się leniwy i roztargniony. Jeździ na "szkolenia", na których wysłuchuje tych pseudo motywacyjnych wykładów, po czym wraca do domu i odsłuchuje podobnych, tyle, ze przez internet. Wszystko oczywiście sygnowane marką FM. Poświęca coraz więcej czasu czemuś, co absolutnie mu się nie opłaca, bo nawet nic na tym nie zarabia. Do tego ostatnio wpadł na genialny pomysł, że zrezygnuje ze studiów (będąc bardzo dobrym studentem, będąc na studiach, które dadzą mu pracę od ręki zaraz po wyjściu i to całkiem dobrze płatną - nawet jak był na praktykach na lotnisku wojskowym to go chcieli od razu przyjąć!) - i chce zakładać własny biznes, pewnie FM! Najgorsze jest to, że nic nie mogę z tym zrobić, bo cokolwiek powiedzieć złego na temat FM, to od razu wielka obraza... (z góry przepraszam tych, którzy pracują w FM, ale to jest moje zdanie na temat tej firmy i go nie zmienię).
Mój młodszy brat natomiast, który ma na chwilę obecną 18 lat, był zawsze traktowany (i nadal jest) jak nieodpowiedzialne małe dziecko. Na chwile obecną jest strasznym ignorantem, którego nic nie obchodzi i patrzy tylko, żeby mu było wygodniej. Najlepiej siedząc przed komputerem. Tak to wygląda z wierzchu. Nie mogłam z nim nigdy nawiązać kontaktu, aż do czasu, kiedy postanowiłam wykorzystać medium, w którym najczęściej się porusza - komputer. Może to się wydać absurdalne, ale złapaliśmy ze sobą lepszy kontakt rozmawiając ze sobą przez internet, na facebooku. On w jednym pokoju w domu, ja w drugim... Rozmawiam z nim czasami bardziej poważnie - wyznał mi ostatnio, że dzieje się z nim coś nie tak. Że ma jakiś problem ze sobą i nie potrafi go określić. Że nagle przestał się dobrze uczyć, nie może się na niczym skoncentrować. Raz nawet (jak twierdzi) miał jakiś dziwny epizod z chwilowym zanikiem pamięci, albo natarczywymi myślami, które kazały mu coś robić, czego nie chciał. Mówił, że trudno mu się skoncentrować, nie ma żadnej motywacji właściwie do niczego. W dodatku czuje, że do niczego się nie nadaje i że nie ma sensu się w coś angażować, skoro i tak mu to nie wyjdzie, a wszyscy wokół jeszcze go zbesztają z błotem. Powiedziałam mu o tym, że chodzę na terapię dla współuzależnionych, powiedziałam co to współuzależnienie i co to DDD. Przyznam się szczerze, że mało znam osiemnastolatków, które z własnej woli chciałyby pójść na terapie, bo czują, ze dzieje się z nimi coś nie tak. On mnie natomiast poprosił, żebym zapytała, czy on też może na taką terapię chodzić, a jeśli nie tam, to gdzie? Ja pytam teraz Was, bo najbliższe spotkanie z moją terapeutką mam dopiero w listopadzie, a może Wy coś wiecie gdzie z czymś takim mógłby się zgłosić?
A ja? Moją historię znacie, odsyłam do mojego wątku: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=8435
A jakie mam wspomnienia z dzieciństwa? Trudno mi o tym mówić, wielu sytuacji być może nie pamiętam, ale na pewno pamiętam pewne uczucia związane z tymi sytuacjami. Pamiętam ciągłe kłótnie, krzyki, rzucanie rzeczami - szczególnie mój ojciec. W trakcie kłótni nieraz się zdarzyło, że rzucił czymś, co miał akurat pod ręką. Jak nie było niczego pod ręką, to i przewrócenie stołu było dobre. Mój tata nie był i nie jest alkoholikiem, ale wiele tych kłótni odbywało się pod wpływem alkoholu. Stawał się wtedy bardzo agresywny, czasem ta agresja przejawiała się nawet z uśmiechem na ustach Dzieci oczywiście w trakcie takich kłótni były brane jako "świadkowie". I musiały się stawić po jednej albo drugiej stronie, opowiedzieć się za wersją wydarzeń jednego albo drugiego rodzica. Najgorzej, jak któryś z nich kłamał i jeszcze wciskał nam, ze byliśmy świadkiem tej sytuacji. Jak powiedzieliśmy jak było na prawdę - to jeszcze nam się w kłótni obrywało. Jak byłam młodsza w trakcie takich kłótni po prostu siedziałam w jakimś kącie i płakałam czekając, aż się skończy. Nie lubiłam brać udziały w tych kłótniach, bo widziałam, ze oboje w jakimś stopniu kłamali. Ja nie cierpię kłamać i tego nie robię. Mimo wszystko moja mama nieraz wmawiała mi, że ją okłamuję. Tak bardzo mi zależało na tym, żeby mi uwierzyła, że klękałam przed nią na kolana i z ręką na sercu przysięgałam, że mówię prawdę. I tak nie wierzyła. Moja mama ma jakąś paranoję, że wszyscy ją okłamują. Nie przeszkadza jej to jednak w tym, żeby namiętnie kłamać w różnych sytuacjach. Ponadto jest osobą bardzo wybuchową - krzyczy właściwie o wszystko, robi z igły wigły, jest typową choleryczką. Stosowała również kary zupełnie nieadekwatne do przewinienia. Ja oczywiście zawsze te kary odczekiwałam do końca - czułam się tak... bohatersko. Że dostałam niesprawiedliwie karę, ale odczekam ją honorowo do końca. Mój młodszy brat zawsze się z kary wymigał - miałam do niego żal, że jest taki niehonorowy... Moja mama do tego uwielbia grać na emocjach, manipuluje poczuciem winy i jest w tym cholernie dobra. Manipuluje mną tak do tej pory niestety. Do tego zakaz okazywania uczuć w domu - ona zawsze mogła mieć zły dzień, zawsze mogła płakać, albo się złościć. Nie ja (nie wiem, jak w przypadku moich braci, nie zwracałam nigdy na to uwagi). Ja nie miałam prawa mieć złego dnia. Gdy płakałam nikt mnie nigdy nie przytulał. Właściwie w całym moim życiu od momentu, którego jestem świadoma i pamiętam moja mama przytuliła mnie tylko 2 razy - to straszne, ale było to dla mnie okropne. Czekałam, aż mnie puści, aż przestanie mnie dotykać. Nie cierpię jej dotyku... Nie potrafię sobie wyjaśnić, dlaczego. Za to gdy ona czasem z jakiegoś powodu płacze, mi wcale się nie robi żal, ja robię się wściekła - też nie wiem dlaczego takie uczucie to we mnie wywołuje. Ona płacze, a ja czuję złość i obrzydzenie. To wszystko na dziś, nie będę się rozpisywać...
Moja mama córka pracoholika, mój ojciec syn alkoholika. |
Ostatnio zmieniony przez Klara Śro 16 Paź, 2013 20:00, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 08:35
|
|
|
Taaak, w domu wcale nie musi się lać alkohol, żeby pokaleczyć dzieci.
Miałam podobnie z kłótniami, wybuchami złości, chłodem emocjonalnym, a prócz tego z przestrzeganiem też bardzo surowych zasad (hmmmm....) moralnych.
Doskonale rozumiem twój ból Margo |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 19:00
|
|
|
Mój ojciec - choleryk, despota, mama, wieczna nerwica, do tego DDA (o czym wiem od niedawna) oboje zamrożeni emocjonalnie.
Wiem, że to okropne, ale kiedyś zazdrościłam DDA ( ), że mają prościej, syndrom DDA przemielony naukowo, teoretycznie i praktycznie w jedną, drugą stronę, i naokoło, a ja z tym DDD jakoś nie wiedziałam, w którą stronę się zwrócić. Teraz już nie zazdroszczę, łączy nas więcej, niż można by przypuszczać, podobnie wiele do przepracowania, by "normalniej" żyć, cokolwiek znaczy to normalniej. |
_________________
|
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 19:10
|
|
|
Mój ojciec przemocowiec, silnie uzależnia od siebie członków rodziny, matka wybuchowa . W domu wieczne awantury , przemoc psychiczna i fizyczna na porządku dziennym, do tego przemoc ekonomiczna i pośrednio seksualna w sensie nazywania wulgarnie kobiet, męzcyzn, obsceniczne teksty o kobietach. Wieczna rywalizacja między matką a babką o miejsce przy ojcu no i bieda w domu.
Podobnie jak Pietruszka zazdrościłam innym dda , ze wiedzą za co cierpią ja nie wiedziałam cierpiałam bo w takiej rodzinie się urodziłam i byłam / jestem najstarszym dzieckiem , które musiało unieśc cała odpowiedzialnośc za rodzinę, rodzeństwo i rodziców. Teraz wiem , że tamta sytuacja w rodzinie była dysfunkcyjna a cierpienia się nie porównuje bo nie da się tego ani porównac ani zmierzyć. |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 19:36
|
|
|
Dzięki... czy wiecie może gdzie wysłać mojego brata na terapię? Przyznam szczerze, że on codziennie mi się pyta, czy znalazłam dla niego jakieś miejsce - czuje, że coś z nim nie tak u szuka pomocy, a ja nie wiem jak mu pomóc |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 19:56
|
|
|
Myślę, że najlepiej popytać swojej terapeutki - zwykle mają sporo kontaktów, namiarów. Przydałby się dobry psycholog, a może i psychiatra. Sama akurat "skorzystałam" na współuzależnieniu i rozpracowałam sobie dzieciństwo na indywidualnej u nas w poradni. |
_________________
|
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 19:58
|
|
|
margo napisał/a: | czy wiecie może gdzie wysłać mojego brata na terapię? |
Może tutaj? http://www.interwencjakry...kryzysowej/3191
Możesz też podzwonić po poradniach i zapytać, czy mają terapię DDA/DDD
Przyszło mi też do głowy, żeby się przeszedł na jakiś mityng grupy DDA/DDD, choć nie jestem pewna, czy powinien od tego zacząć.
Niezależnie od Waszej decyzji mogę powiedzieć, że jakiś czas temu grupa którą wytłuściłam była bardzo dobra.
Poznań
--wtorek, godz. 19:00
Grupa DDA/DDD "Pestka"
ul. Gieburowskiego 6, os. Bolesława Chrobrego - Piątkowo.
Wejście: drzwi obok kościoła - salka parafialna, I piętro.
Dojazd: szybki tramwaj "pestka" - przystanek ul. Kurpińskiego lub autobusy: 51, 85, 87,76, 93.
e-mail grupy: pestka.dda@gmail.com
Mityng otwarty: pierwszy wtorek miesiąca.
--środa, godz. 16:30-18:30
Punkt Informacyjno-Kontaktowy AA Regionu "Warta"
ul. J.H. Dąbrowskiego 28A
Grupa DDA "Sukurs", kontakt: sukurs.dda@gmail.com
Miting otwarty w ostatnią środę miesiąca.
--środa, 18:30- 20:00
Al. Marcinkowskiego 24, Klub Abstynenta
grupa "Okna"
--czwartek, godz. 20.00
ul. Dąbrowskiego 28, salka w Punkcie Informacyjno-Konsultacyjnym AA (PIK),
wejście w bramie lub na podwórzu |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 19:58
|
|
|
Dzięki Pietruszka, chyba tak zrobię. Młody będzie musiał jeszcze chwilę poczekać, bo następne spotkanie z terapeutką mam pod koniec listopada... |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:07
|
|
|
Cytat: | Przyszło mi też do głowy, żeby się przeszedł na jakiś mityng grupy DDA/DDD, choć nie jestem pewna, czy powinien od tego zacząć. |
myślę, że Margo mogłabyś sama się przejść na miting i popytać. Tym bardziej, że spotkanie w poradni masz za miesiąc. A i Tobie nie zaszkodzi. Nie wiem na ile sprawa jest pilna. |
_________________
|
|
|
|
|
Dziubas
(konto nieaktywne)
Pomógł: 16 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Gru 2011 Posty: 1251 Skąd: W-w
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:12
|
|
|
pietruszka napisał/a: | mogłabyś sama... |
...z nim się przejść do poradni i umówić go na konsultacje.
W poradniach przeważnie przyjmują terapeuci i psychiatrzy,więc o pomoc będzie łatwiej |
_________________ "Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:17
|
|
|
Dziubas napisał/a: | ...z nim się przejść do poradni i umówić go na konsultacje. |
z tym, że niekoniecznie w poradniach leczenia alkoholizmu i współuzależnienia chcą przyjmować nie-DDA. Ostatnio bardzo zaostrzyli kryteria przyjmowania pacjentów w ramach NFZ, ale popytać można... |
_________________
|
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:23
|
|
|
pietruszka napisał/a: | niekoniecznie w poradniach leczenia alkoholizmu i współuzależnienia chcą przyjmować nie-DDA. Ostatnio bardzo zaostrzyli kryteria przyjmowania pacjentów w ramach NFZ, ale popytać można... |
Doświadczyłem tej niechęci... |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:44
|
|
|
Myślę, ze sprawa AŻ tak pilna nie jest. Radził sobie do tej pory, to sobie poradzi i teraz. Właśnie przed sekundą był u mnie w pokoju i pytał, czy się Was spytałam No właśnie najbardziej martwi mnie to, że on z alkoholizmem jako tako nic wspólnego nie ma i w przychodni od współ i alko go mogą nie przyjąć. |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:49
|
|
|
Klara napisał/a: | Przyszło mi też do głowy, żeby się przeszedł na jakiś mityng grupy DDA/DDD, choć nie jestem pewna, czy powinien od tego zacząć. |
Klaro, tylko że on wyraźnie domaga się rozmowy z psychologiem. Nie wiem, czy osiemnastolatek da sobie radę w takiej grupie, zrozumie o co chodzi... Myślę, że najpierw mimo wszystko powinien porozmawiać z tym specjalistą. Ale dziękuję za informację, może ja też się tam przejdę. W końcu to jest w budynku przyklejonym do budynku mojej Uczelni więc mam blisko |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Śro 16 Paź, 2013 20:49
|
|
|
Dla tego pogadaj ze swoją terapeutką.
Można by podciągnąć pod depresje, nerwicę czy jeszcze coś.
Byle na koszt zusu było... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|