Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
depresja vs jasna strona mocy
Autor Wiadomość
Gorzkaczekolada 
Towarzyski



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Lis 2014
Posty: 120
Wysłany: Pią 20 Lut, 2015 10:51   

No dla mnie też się nie da. Zwłaszcza że w słowie ukryć, jest już jakaś chęć po stronie ukrywającego wpisana, żeby powiedzieć, żeby się nie kryć, żeby jednak być szczerym.

Ja mam z drugiej strony inny problem, często moi bliscy reagują na moją szczerość odnośnie alko, narkotyków czy uzależnień emocjonalnych bagatelizowaniem tego... jak to, tak świetnie sobie radzisz, praca, rodzina, znajomi.... chyba Ci się nudzi i wymyślasz sobie problemy...hm
_________________
Stojąc w miejscu też można zabłądzić
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pią 20 Lut, 2015 11:25   

Gorzkaczekolada napisał/a:
Ja mam z drugiej strony inny problem, często moi bliscy reagują na moją szczerość odnośnie alko, narkotyków czy uzależnień emocjonalnych bagatelizowaniem tego... jak to, tak świetnie sobie radzisz, praca, rodzina, znajomi.... chyba Ci się nudzi i wymyślasz sobie problemy...hm

moja teściowa, jak powiedziałam, że poszłam na terapię uzaleznienia wyjechała z tekstem: no coś ty sobie wymysliła? :)
rodzina rzadko widziała mnie w "tym" stanie.. przewaznie ja byłam kierowcą, więc nie piłam gdy szlismy do kogoś, a na imprezach u mnie "kontrolowałam sie" bo trzeba było latać z kawką i herbatką.. dlatego dla nich to był szok i trudno było im to zrozumieć..
dziś już sie tym w ogóle nie zajmuję.. zreszta juz nikt nie pyta, wszyscy wiedzą i nie ma żadnych kmentarzy.. ale na poczatku..
_________________

 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 21 Lut, 2015 17:29   

Thomasson napisał/a:

Tutaj chyba potrzebny jest ten złą sławą owiany rozum. Zaufanie do siebie samego, nawet jeżeli powodów do zaufania nie za wiele. Mogę zdać się na siłę wyższą, ale konkretnej odpowiedzi nie dostanę. Potrzebna jest pewność siebie, zrozumienie. Na terapii mówili - "jeśli kilka osób mówi ci że masz ogon to chociaż odwróć się i sprawdź". Gorzej gdy sprawdzę, zobaczę że nie mam ogona... bo co wtedy myśleć o tych kilku osobach, komu ufać, sobie? :boisie: może bezpieczniej przytulić sie do tłumu, udając że ma się piękny ogon... :mysli:

Wrócę jeszcze...do tego.
Moje.decyzje, były bardzo niepopularne
O ogonie nie słyszałam a zrozumienia, innych też nie miałam.
Prócz...dosłownie parę osób. A i one nie były w stanie wziąć, mojej odpowiedzialności.
Dziś po dwóch latach....jestem pewna swojej drogi.
Aby jednak, tę pewność...odpowiedzialność poczuć, musiałam podjąć decyzję, sama i nie w czy z...tłumem.
Początkowo była to wiara...potem dołączyła, odwaga....
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Nie 22 Lut, 2015 22:06   

szika napisał/a:
rodzina rzadko widziała mnie w "tym" stanie
U mnie zupełnie odwrotnie - osiedlowym menelem byłem.
Jo-asia napisał/a:
Wrócę jeszcze...do tego.
Więc wróćmy... Jako osoba z rodziny patologicznej miałem wpojone złe wzorce, więc normalność to był dla mnie kosmos. A co jest normalne? Co jest normą? To co dotyczy ogółu? To co powszechne i popularne? Czy może to co naturalne, ludzkie? Pół świata obecnie biega z karabinami a kiedyś niewolnictwo było powszechne - to normalne? A może władza, seks i pieniądze - nikt tego nie neguje. Ogółem to w życiu chodzi o... o dobrobyt materialny i szacunek do ludzi. Cechami pożądanymi są: zachowawczość i uległość, w myśl powiedzenia że pokorne ciele dwie matki ssie. Wystarczy naśladować sąsiada i słuchać się teściowej, oto cała normalność.

A może jest coś głębiej... coś dla duszy... ale skąd mam wiedzieć? W patologii się tego nie dowiedziałem. Nowe życie i nauka od początku: od higieny osobistej, przez wydawanie pieniędzy a na posługiwaniu się sztućcami kończąc. A przyszłość trzeba planować, i to mądrze, opierając się na sprawdzonym fundamencie, najlepiej na bliskich. I mieć wartości. Ale jakie? Uczciwość, odpowiedzialność itd I jeszcze skonfrontować to z wartościami innych, aby być normalnym, przynależeć do normy.

A może siła wyższa, taki "zestaw poglądów na każdą okazje". Jak wybrać mądrze? By nie ulec manipulacji. Akt poddania też wymaga zaufania do siebie.

Emocje pokazują co się dzieje, podpowiadają którą drogę wybrać. Ale emocje są pochodną myśli i poglądów. Kiedyś czułem podniecenie na widok krwi i obojętność na widok łez. Takim emocjom mam ufać? 34dd

A może punktem wyjścia powinna być akceptacja. Zadowolenie i radość działania bez oglądania się na resztę społeczeństwa. Wyjście poza marketingowe pranie mózgu. Odrzucenie schematów wyniesionych z domu i szkoły. Jest się od czego oddalać. Tylko do czego się przybliżać?
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 22 Lut, 2015 22:41   

Ja....znalazłam, konfrontując
Czułam jedno...myślałam co innego. Szukałam w tym...co moje. Wchodząc w to.
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Pon 23 Lut, 2015 15:16   

Gorzkaczekolada napisał/a:
chyba Ci się nudzi i wymyślasz sobie problemy...hm
A mi się teraz nudzi i muszę pilnie wymyślić sobie jakiś problem :boisie:
W sumie moim problemem ostatnio jest nie dostrzeganie problemów. Np w pracy ludzie biegają, denerwują się i złoszczą a ja luzik :luzik: i idę dalej do przodu...
Kiedyś słyszałem że życie ze swej natury jest problematyczne... prosta sprawa, wystarczy obrzydzić sobie to co jest, znaleźć coś lepszego, wyznaczyć cel i dostrzec piętrzące się przeciwności losu :cwaniak:

Ale wiem z własnego doświadczenia że większość moich problemów to były moje wymysły :mysli: a teraz problemy... są nadal, te konsekwencje nałogu. Zębów wszystkich jeszcze nie wyleczyłem, wykształcenia nie nadrobiłem, relacji nie zbudowałem... i takie tam... a pod kopułą coraz jaśniej słoneczko promienieje :lol2: a myślałem że ma to być w odwrotnej kolejności.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Czw 05 Mar, 2015 14:47   

Ostatnio byłem świadkiem, a nawet trochę uczestniczyłem, w dyskusji na temat depresji właśnie, no i mimochodem zeszło też na uzależnienia, i na otyłość nawet...
Zszokowało 34dd mnie to doświadczenie, bo czy wyżej wymienione przypadłości to grzech, choroba, głupota? Stanęło na tym że głupota, i chyba tak są postrzegani alkoholicy - jak skończeni kretyni do kwadratu.

Grzech główny - nie umiarkowanie w jedzeniu i piciu - przyczyna otyłości. Akt złej woli? Przecież osoba która waży 200kg nawet po dokonaniu sakramentu pojednania dalej będzie odczuwać głód nieproporcjonalny do zapotrzebowania energetycznego. Zwykła fizjologia. A może głupota, bo można było nie przytyć. W przypadku otyłych dzieci to też głupota? Z depresją podobnie - można powiedzieć że ten smutek, czarnowidztwo i użalanie się nad sobą to zwykła pycha. A może choroba mózgu (skoro serce i wątroba chorować może to czemu mózg miał by nie móc), zła gospodarka hormonalna. Bo że pijaństwo to grzech to nawet dzieci wiedzą.

Tylko co było pierwsze. Głupota która prowadzi do choroby czy choroba która prowadzi do głupoty. Albo jedno i drugie jednocześnie. Dojrzała osobowość nie jest podatna na zaburzenia psychiczne a jeśli jest to znaczy że nie jest dojrzała i gdzieś w dzieciństwie nastąpił błąd. I może to się tyczy wszystkich wad charakteru - lenistwo, spóźnialstwo, arogancja itd to tylko zaburzenia wyniesione z dzieciństwa. Albo to nie wady ani nie zaburzenia tylko neutralne cechy, część natury, bo każdy jest inny, a inność łatwo wartościować. No ale jeśli ta inność jest śmiertelna, zabija, to jednak z naturą nie stoi w zgodzie...
... jak łatwo wyśmiać sąsiada leżącego w rynsztoku, splunąć, i poczuć się lepiej :(
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
Ostatnio zmieniony przez Thomasson Czw 05 Mar, 2015 14:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
adania 
Towarzyski
adania



Pomogła: 2 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 07 Lut 2015
Posty: 276
Skąd: lubelskie
Wysłany: Czw 05 Mar, 2015 14:59   

Thomasson napisał/a:
Bo że pijaństwo to grzech to nawet dzieci wiedzą.

jak byłam na terapii, to już nie pamietam w której książce pisało, ze alkocolizm to choroba, a dopiero jak już o tym wiesz, leczysz się i dalej pijesz to juz grzech.

A co do tej głupoty, to mam inne zdanie, chociaż też się zdarza usłyszeć podobne stwierdzenia. To nie głupota, ale cierpienie, przynajmniej tak u mnie było.
Po rozstaniu z meżem tak mi wartosć spadła i zaczęły się psychiczne doły, ze znalazłam ''złoty środek'' Szatan nie miał dla mnie litości, bo to nie był złoty środek. Cierpiałam na początku mniej ale potem było 100 razy gorzej niż przed alkoholizmem.
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Czw 05 Mar, 2015 15:44   

adania napisał/a:
ze alkocolizm to choroba, a dopiero jak już o tym wiesz, leczysz się i dalej pijesz to juz grzech
Jak już się leczysz i coś wiesz to nie pijesz. Jak pijesz to znaczy że się nie leczysz i czegoś tam nie wiesz.
Rzuciłem taki temat bo to właśnie stereotypy są odpowiedzialne za śmierć wielu alkoholików. Strona fizyczna (neurologiczna) jest tu mocnym argumentem.
adania napisał/a:
To nie głupota, ale cierpienie
A jak se je**e głową w ścianę to będzie cierpienie spowodowane głupotą. Ile w tym wolnej woli, a ile przymusu. Głupota i wolny wybór to nierozerwalna para.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 06 Mar, 2015 08:32   

Thomasson napisał/a:
Rzuciłem taki temat bo to właśnie stereotypy są odpowiedzialne za śmierć wielu alkoholików.

stereotypy, podnieść ciśnienie mogą...to fakt
ale żeby od razu na nie...z taką odpowiedzialnością :shock:
a kto, ich słucha?
kto się im, podporządkowuje?
kto się im, pozwala zabić?

Thomasson napisał/a:
Jak już się leczysz i coś wiesz to nie pijesz. Jak pijesz to znaczy że się nie leczysz i czegoś tam nie wiesz.

czego sie tak bronisz? czego się boisz?
co się tak tłumaczysz :P
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
dziadziunio 
Uzależniony od netu
dziadziunio



Pomógł: 7 razy
Wiek: 63
Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 3139
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią 06 Mar, 2015 09:22   

Thomasson napisał/a:
czegoś tam nie wiesz.


To bardzo wielki błąd. Nie można wiedzieć, zrozumieć, widzieć... kumać...
Gdy podświadomość góruje jeszcze nad wszystkim..a szczególnie nad swiadomoscią..
Przepraszam ale to fakt a nie fikcja.
Wciąż nie rozumiesz.....i wciąż teoretyzujesz..
Już nawet nie jestem zły jest mi już tylko smutno..
pozdrawiam svkl
_________________
Mój blog: Partnerka alkoholika
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Pomógł: 3 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Śro 25 Mar, 2015 23:09   

Jo-asia napisał/a:
stereotypy, podnieść ciśnienie mogą...to fakt
ale żeby od razu na nie...z taką odpowiedzialnością
Jest taki fajny film "Kiedy mężczyzna kocha kobietę" o tym jak ważne jest wsparcie bliskich. Myślę że w Polsce świadomość społeczna choroby alkoholowej jest jeszcze jedną nogą w średniowieczu, a to nie dobrze bo to choroba całej rodziny.
dziadziunio napisał/a:
Gdy podświadomość góruje jeszcze nad wszystkim..a szczególnie nad swiadomoscią..
Podświadomość góruje. Żądzą mną schematy wyniesione z dzieciństwa, wewnętrzne konflikty, niezaakceptowane traumy, stłumione emocje/doświadczenia. Dzisiaj mam odwagę to przyznać i nie udawać że skoro kupiłem w supermarkecie powidła zamiast dżemu to mam wolną wolę :bezradny: Nie udaję że moje wszystkie wybory są w pełni świadome bo gdyby tak było to nie borykałbym się z wieloma problemami których świadomie nie chce mieć lecz podświadomie chcę. Mam też odwagę podążać drogą duchowego rozwoju czyli rozwijać świadomość i uzdrawiać to co podświadome.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 26 Mar, 2015 14:36   

Wsparcie. ...Ty oczekujesz i szukasz, chcesz go od innych. Od tych...co nie sa świadomi problemu....swojego a co dopiero Twojego :bezradny:
A Ty....wspierasz ich w ich.....problemie?
A do tego.....ja, w braku wsparcia. .....otrzymalam najwieksze wsparcie.
Thomasson, nazwanie krzywdy, żalu i bólu. ... po imieniu, nie szukanie zastępstwa.
Dopiero przezycie tych uczuć, pomoglo mi.....iść dalej bez bagażu
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4545
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 26 Mar, 2015 15:36   

Thomasson napisał/a:
Dzisiaj mam odwagę to przyznać i nie udawać że skoro kupiłem w supermarkecie powidła zamiast dżemu to mam wolną wolę Nie udaję że moje wszystkie wybory są w pełni świadome bo gdyby tak było to nie borykałbym się z wieloma problemami których świadomie nie chce mieć lecz podświadomie chcę. Mam też odwagę podążać drogą duchowego rozwoju czyli rozwijać świadomość i uzdrawiać to co podświadome.
no I Ci postawia pomnik na sesame street ;)
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
dziadziunio 
Uzależniony od netu
dziadziunio



Pomógł: 7 razy
Wiek: 63
Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 3139
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw 26 Mar, 2015 17:22   

Thomasson napisał/a:
powidła zamiast dżemu


No to masz brachu zarypisaty problem. gratuluję odwagi..
Ale musze Tobie pokazać jak taka wewnetrzna walka swiadomosci z podswiadomoscią wyglada naprawdę i nie pisze tego aby Ciebie broń boże przerazić bo widzę i widzieć mi wypada ześ twardziel...
Albo nie muszę....bo i niby po co? :bezradny:
miłego dnia ;)
_________________
Mój blog: Partnerka alkoholika
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 12