Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: yuraa
Czw 17 Lis, 2016 12:34
zimna, a ty co myślisz? co czujesz?
Autor Wiadomość
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Wto 22 Gru, 2015 12:27   

Proszę moderatora o zamkniecie tematu. 54rerrer
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
alkoholik 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 3 razy
Wiek: 50
Dołączył: 09 Maj 2014
Posty: 448
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 14:18   

Ale o czym Wy tu rozkminiacie? Nic nie rozumiem. Przerażają mnie takie stwierdzenia "nogi ugięły się pode mną, ugięły do modlitwy". Ja p. ale hardkor. I ta cholerna wiara, wszędzie tylko wiara i wiara, Bóg i Bóg. sam jestem niczym, bezwartościowym gó***m. Niewartym splunięcia. Jeśli tak faktycznie jest to nei ma dla mnie nadziei. Nie chcę jej nawet. Mogę nie pić (taki jestem silny, tak wiem: MOC), ale za nic (dla siebie) nie chcę Boga, za nic. Musi być inny sposób. Musi.
 
     
Mała 
Trajkotka



Pomogła: 34 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 14:54   

alkoholik, żeby przestać pić, trzeba w coś wierzyć. Niekoniecznie w Boga. Wśród trzeźwych alkoholików jest wielu ateistów... A jednak nie piją!
kiedyś, co niedziela był program w radio o 21 - ostatnio nie mogę na niego trafić :( może znów zmienili pasmo nadawania... :zalamka:
Tą audycję prowadzi Krzysztof alkoholik. On nie wierzy w Boga, ale to tak piekielnie mądry człowiek! Nie pije - bo chce. Ale bez tej wiary "w coś" - nie dałby sobie rady :)
A zapytaj ilu trzeźwych, nie wierzących w Boga jest na forum? I wiesz co? Nikt nikomu wiary nie narzuca. Na forum się szanujemy wzajemnie i nie narzucamy odmiennego zdania. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. To forum pomocowe. Jesteśmy tu, żeby sobie pomagać.
A Ty? W jakim celu tu jesteś?...
Twój nick - alkoholik - ale czy zaakceptowałeś swoją chorobę?
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1035
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 15:02   

Mała napisał/a:
co niedziela był program w radio o 21

Mała napisał/a:
Tą audycję prowadzi Krzysztof alkoholik.

zdjęta z anteny przynajmniej od roku
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
alkoholik 
(konto nieaktywne)

Pomógł: 3 razy
Wiek: 50
Dołączył: 09 Maj 2014
Posty: 448
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 15:12   

Nie miałem zamiaru nikogo obrazić. Trzeba wierzyć? A gdzie podziało się to sławetne "mogę"?. Jeśli zaś chodzi o akceptację, to zależy co to pojęcie oznacza. Na pewno nie jestem z tego zadowolony i nie cieszę sie ze jestem alkoholikiem bo np. "mogę sie rozwijać" "odkryłem coś tam" itd. Natomiast uznałem już, że nie potrafię pic tak jakbym chciał.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 15:14   

alkoholik, Czemu nie piszesz u siebie? szukasz sobie znowu powodu? :mysli:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 51
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9024
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 15:15   

alkoholik napisał/a:
Ale o czym Wy tu rozkminiacie? Nic nie rozumiem. Przerażają mnie takie stwierdzenia "nogi ugięły się pode mną, ugięły do modlitwy". Ja p. ale hardkor. I ta cholerna wiara, wszędzie tylko wiara i wiara, Bóg i Bóg. sam jestem niczym, bezwartościowym gó***m. Niewartym splunięcia. Jeśli tak faktycznie jest to nei ma dla mnie nadziei. Nie chcę jej nawet. Mogę nie pić (taki jestem silny, tak wiem: MOC), ale za nic (dla siebie) nie chcę Boga, za nic. Musi być inny sposób. Musi.


Osobiście nie znam żadnego innego sposobu jak z Bogiem. Masz z Nim na pieńku? Byłeś zmuszany do praktyk religijnych? Może skrzywdziła Cię osoba duchowna...
Spokojnie. Wiara i religia to dwa różne pojęcia. Można być 2x dziennie w kościele i być niewierzącym a można być głęboko uduchowionym nie chodząc tam wcale.

No i jeszcze... Jeżeli Boga niema, to świat powstał z przypadku i dąży bez celu do zagłady.
Takie myśli zaprowadziły mnie do psychiatryka z myślami samobójczymi...

Jeżeli istnieje Wielki Zegarmistrz który nakręcił sprężynę świata, zrobił to w jakimś celu. Ten cel daje nadzieję że moje życie ma jednak jakiś sens, choć sam jeszcze tego sensu nie pojmuję...

Jeżeli Bóg, będąc istotą najwyższą, stworzył Ciebie, oznacza to że do czegoś jesteś Mu potrzebny, nie jesteś g***, jesteś częścią planu Istoty Najwyższej, wystarczy jej uwierzyć...


Anonimowi Alkoholicy, rozdział My niewierzący napisał/a:


Kiedy, jako zdeklarowani alkoholicy, stanęliśmy w obliczu
kryzysu nie do uniknięcia, musieliśmy wreszcie pozbyć
się obaw i dokonać wyboru, czy Bóg jest dla nas wszystkim,
czy niczym. Albo istnieje, albo Go nie ma.
Docierając do tego punktu stanęliśmy twarzą w twarz
z kwestią wiary. Nie mogliśmy dłużej unikać tego zagadnienia.
Niektórzy z nas zaszli dość daleko na "Drodze Rozsądku"
prowadzącej do przystani wiary. Wizja Ziemi Obiecanej
rozjaśniła nasze zmęczone oczy i podniosła nas na duchu.
Przyjazne ręce wyciągnęły się do nas w serdecznym geście
powitania. Czuliśmy wdzięczność, że Rozum zaprowadził
nas tak daleko, ale jakoś nie potrafiliśmy zejść na twardą
ziemię. Może zbyt silnie, przemierzając ten ostatni dystans,
opieraliśmy się na naszym rozumie i po prostu nie chcieliśmy
utracić naszej podpory...
Ów stan był zresztą naturalny. Spróbujmy bardziej zagłębić
się w ten problem. Czyż wbrew naszej świadomości nie
zostaliśmy doprowadzeni przez pewien rodzaj wiary do
miejsca, w którym się właśnie dziś znajdujemy? Czyż nie
wierzyliśmy w potęgę naszych umysłów? Czyż nie mieliśmy
zaufania do naszego własnego sposobu myślenia? Czy
nie można zatem nazwać tego pewnego rodzaju wiarą?
Tak byliśmy wierni! Niewolniczo wierni wobec Boga Intelektu.
Tak, czy inaczej, odkryliśmy, że wiara była stale
w nas obecna. Odkryliśmy również, że byliśmy wierzący
i praktykujący. Kiedyś takie stwierdzenie przyprawiłoby nas
o gęsią skórkę.
Czyż jednak nie czciliśmy ludzi, sentymentów, przedmiotów,
pieniędzy, jak również samych siebie? Czyż w szczególnie
podniosłych momentach nie patrzyliśmy z czcią na
zachód słońca, na morze czy na kwiaty? Któż z nas nie kochał
czegoś lub kogoś? Ile związku miały te uczucia miłości
czy uwielbienia z intelektem? Niewiele albo nic, jak się
w końcu o tym przekonaliśmy.
Czy te rzeczy nie były tkanką, z której uformowane zostało
nasze życie? Czy uczucia te, mimo wszystko, nie decydo
wały o naszej egzystencji? Trudno więc powiedzieć, że nie
byliśmy zdolni do wiary, miłości czy uwielbienia. W takiej
czy inne formie żyliśmy głównie wiarą.
Spróbujmy sobie wyobrazić życie bez wiary! Gdyby istniał
tylko czysty rozum nie byłoby życia. A myśmy wierzyli
w życie, oczywiście że tak. Nie mogliśmy tego wprawdzie
dowieść tak jak się dowodzi, że linia prosta jest najkrótszą
odległością między dwoma punktami.
Czyż nadal mogliśmy twierdzić, że wszystko to jest niczym
innym niż kotłowaniną elektronów powstałych z nicości,
bez znaczenia i zmierzających donikąd? Oczywiście, że
nie mogliśmy!
Nawiasem mówiąc, zachowanie się elektronów wskazywało
na pewnego rodzaju inteligencję materii nieożywionej.
Tak przynajmniej twierdzili chemicy. Wtedy więc zobaczyliśmy,
że rozum nie jest wszystkim. Nie można też polegać
wyłącznie na rozumie, jak czyniło to wielu z nas, wychodząc
- skądinąd - z najlepszych przesłanek. W jakim świetle
jawią się dziś ludzie, którzy twierdzili, że człowiek nie
może latać? Byliśmy przecież świadkami i innych "lotów",
duchowego wyzwolenia z tragedii tego świata ludzi, którzy
potrafili wznieść się ponad własne problemy. Gdy oni twierdzili,
że stało się to możliwe dzięki Bogu my uśmiechaliśmy
się tylko. Byliśmy świadkami duchowego wyzwolenia, ale
wmawialiśmy sobie, że to nieprawda.
Tymczasem oszukiwaliśmy samych siebie, gdyż w głębi
każdego człowieka - mężczyzny, kobiety lub dziecka, tkwi
fundamentalne pojęcie Boga.
Może ono zostać przyćmione przez tragedię, pychę lub
gloryfikowanie spraw materialnych, ale w takiej czy innej
formie jest ono w nas. Wiara w Siłę Wyższą niż my sami
i cudowne przejawy tej wiary w ludzkim istnieniu, to fakty
istniejące tak dawno, od jak dawna istnieje człowiek.
W końcu pojęliśmy, że wiara w jakąś koncepcję Boga była
częścią nas samych, podobnie jak uczucia żywione dla
przyjaciół. Czasami odważnie musieliśmy Go szukać, ale
On zawsze istniał. Był faktem, tak jak i my. Głęboko w nas
samych znaleźliśmy Wspaniałą Rzeczywistość. Bo tylko
w Niej można coś znaleźć. Tak się miała sprawa z nami.


Sam popadłem w kłopoty łącznie z powrotem do picia kiedy nad ćwiczenia duchowe zacząłem przedkładać ćwiczenia fizyczne.

Polecam Ci przeczytanie całej książki, później porozmawiamy co dalej...

_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 16:18   

Ledwo otworzyłam już pożałowałam :lol:
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 16:28   

zimna napisał/a:
Ledwo otworzyłam już pożałowałam :lol:



wszystko się dzieje po coś ...albo trafniej ... z każdej sytuacji można coś dla siebie wynieść/zdobyć/zrozumieć .....

8)
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 192 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9661
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 16:44   

Mała napisał/a:
kiedyś, co niedziela był program w radio o 21 - ostatnio nie mogę na niego trafić może znów zmienili pasmo nadawania...
Tą audycję prowadzi Krzysztof alkoholik

Kami napisał/a:
zdjęta z anteny przynajmniej od roku

Nasz kolego Yoytek udostępnił w swoim profilu linki do archiwalnych nagrań
Nocnych Rozmów Krzysztofa alkoholika - można odsłuchiwać przez internet:
https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=622331#622331
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 16:49   

zimna napisał/a:
Ledwo otworzyłam

bardzo mnie to cieszy :tak: nie miałem okazji wcześniej tego poczytać
a czytając,bardzo wciągająco-do mnie dotarło
zimna napisał/a:
już pożałowałam

a to by znaczyło że to Twoje "ja" jak to o nim piszesz - jeszcze w sobie nie odnalazłaś
a to dlatego hociaż by że nie akceptujesz własnych wyborów (nawet tych najgorszych).do których też masz prawo sobie dać
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 17:14   

Przy okazji porządków wpadły mi w ręce moje zeszyty z terapii , książki, zeszyty pracy ze sponsorką(trzymałam je w jednym kartonie, tak schowane). Poczułam zdziwienie i niechęć, chyba niechęć, miałam ochotę schować to jak najgłębiej . A zdziwienie?
Minęło kilka lat a ja miałam wrażenie jakby minęło sto. Jakby to wszystko zatarło się , rozmyło, jakby tego nie było – „ale to było i jest , nieodstanie się” Przecież te zeszyty, książki to pamiątka ogromnej pracy jaka wykonałam, drogi która przeszłam i która w końcu zaprowadziła mnie na szczęśliwy ląd.
Ale nie jestem dumna, no nie jestem. :bezradny:
Nie zintegrowałam swojego alkoholizmu, zamknęłam go w kartonie i schowałam. W garderobie w pokoju bez okien, we wnęce obok sejfu . Jakie to kuźwa oczywiste ale jak każda oczywista oczywistość dla mnie również ta, długo pozostawała niewidzialna
nie widziałam tego.
Szło mi tak łatwo, tak świetnie, bez problemów, głodów, zapić, to nie była droga trzeźwienia ale hi way wyłożony czerwonym dywanem. Było tak dobrze, ze prawie zapomniałam... a każde przypomnienie było takie przykre, niesmaczne, ble.
Ale przecież to g***o jest choć o sobie nie przypomina.
Alkoholizm nie pasował do mojego fajnego życia, nadal nie pasuje.
Do takiej fajnej mnie, nowiuśkiej bez rysek, wypolerowanej na glanc. :aniol:
No ale cholera jest.
Kiedyś już zwróciło moja uwagę, że gdy mąż wspomniał coś o czasach gdy imprezowaliśmy,( z naciskiem na moją „świetną zabawę” tak sobie zażartował) poczułam oburzenie. :evil: Jak to, sdgwz przecież, to było tak dawno, jak śmiesz to pamiętać, wspominać o tym. Przecież teraz jest super ,już od tak dawna i ff4ghh :jestem innym człowiekiem i ….
I co z tego- to było.
Ta z tym kielichem, pod ścianą, gadająca do siebie, to byłam ja, naprawdę.
Powinnam to przyjąć ale nie chce. Nie chce. :nerwus:
Ta moja Wandzia, zabawna i żałosna. To byłam ja -może cześć mnie ? czy jeszcze gdzieś jest? Jeśli tak, to gdzieś w tym cholernym kartonie. Poszukam jej, jeżeli znajdę to przytulę,tak chciałabym ją przytulić.
Przeproszę że ją tak porzuciłam i może może zaprzyjaźnimy się czy coś :drapie:

No ciekawe jak długo to jeszcze sie będzie we mnie kołatać 23r
Ps.
No jak napisze i puszcze w świat, to układa się szybciej, nie wiem dlaczego ale tak jest. 23r
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 17:20   

Cytat:
i może może zaprzyjaźnimy się czy coś :drapie:

Nie,nie pójdziemy się napić :p
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 18:20   

:buziak: wpadłam się przywitać
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Mała 
Trajkotka



Pomogła: 34 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Czw 17 Lis, 2016 18:50   

zimna napisał/a:
Cytat:
i może może zaprzyjaźnimy się czy coś :drapie:

Nie,nie pójdziemy się napić :p
23r miło mi się Ciebie czytało :) I tą dawną i tą dziś...Szczególnie tą dziś - bo widzę miłą, ciepłą, delikatną kobietkę (wcale nie zimną - może tylko taką, która próbowała "zamrozić" przeszłość)...Rzadko się na Ciebie na forum natykałam - ale zawsze zaskakiwały mnie Twoje posty - dojrzałością i tym - że trafiały w sedno. A w każdym razie ja je tak odbierałam.
Ściskam Cię cieplutko :pocieszacz:
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 13