Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
czas na zmiany
Autor Wiadomość
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Śro 11 Sty, 2017 18:21   

Thomasson napisał/a:
nadzieja matką głupich

No, tego to bym w temacie Nadziei nie napisał... :szok:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
matiwaldi 
[*][*][*]


Pomógł: 16 razy
Wiek: 59
Dołączył: 03 Mar 2012
Posty: 1046
Wysłany: Śro 11 Sty, 2017 18:34   

Borus napisał/a:
Thomasson napisał/a:
nadzieja matką głupich

No, tego to bym w temacie Nadziei nie napisał... :szok:



:buahaha:


Borus :okok:
8)
_________________
To be, or not to be, that is the question:...
 
     
AnnaEwa 
Gaduła
AnnaEwa


Pomogła: 8 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 04 Maj 2016
Posty: 599
Wysłany: Czw 12 Sty, 2017 09:15   

Jeśli chodzi o samą rozprawę, to ja osobiście najbardziej nie lubię nie sali sądowej, a korytarza, czekania przed rozprawą. Zawsze tego unikam: jeśli mam prawnika, to znikam na papierosa - niech on pilnuje, kiedy wezwą, i mnie zawoła, albo biorę ze sobą jakąś gazetę, za którą się schowam i która mnie wciągnie. Generalnie dobrze jest być w czyimś towarzystwie.
A na sali sądowej, to już "luzik". Nie patrzę na stronę przeciwną, patrzę na skład sędziowski i do niego się zwracam, patrzę im w oczy, gdy mówię. To ważne. Pilnuję, by mieć dłonie rozprostowane, a nie zaciśnięte - wtedy opada poziom emocji. A podstawową zasadę mam taką, że wyobrażam sobie, że to nie sąd - to teatr. Gram w sztuce. Przedstawiam czyjąś sprawę. Muszę zagrać tak, żeby postać, historia, która przedstawiam, były czytelne dla widowni - widownią jest skład sędziowski, to dla nich gram. Powinnam ich wzruszyć, albo poruszyć, powinni się zacząć identyfikować z bohaterem, powinni zacząć go lubić... I wtedy zapominam o tym, że to ja, że to jest życie. Mówię prawdę, oczywiście, ale tak, jakbym opowiadała czyjąś historię za niego, za tego, który nie mógł być w sądzie. Jakbym grała scenariusz, napisany przypadkiem na podstawie mojej historii.
A potem, po zakończeniu rozprawy, natychmiast uciekam, żeby strona przeciwna nie spotkała mnie na korytarzu - szust, nie ma mnie, już jestem cztery ulice dalej, najlepiej w jakimś ładnym miejscu.
Jeśli będziesz jechać samochodem, postaraj się mieć kogoś, kto będzie prowadzić w drodze powrotnej - gdy Ci zaczną "schodzić" emocje, to może nie być dobry pomysł, żebyś siedziała za kierownicą.
Reasumując, ja mam takie metody :) u mnie działają dobrze :)
 
     
Nadzieja
Gość
Wysłany: Pon 30 Sty, 2017 19:53   

Pierwsza sprawa w sądzie za mną. AnnoEwo bardzo Tobie dziękuję, chyba udało mi się skorzystać z Twoich rad i opowiedziałam swoją historię........., całkiem spokojnie. Mam nadzieję, że jeszcze będę mogła coś dopowiedzieć. Jeszcze mąż zalewał się łzami ale już mnie to nie wzruszało. Ja swoje już wypłakałam. Obawiam się przesłuchiwania męża, że nie poradzę sobie z emocjami jak zacznie kłamać, ale to dopiero z miesiąc. Nie wycofałam orzekania o winie, będzie co ma być. Póki co zastanawiam się nad swoim życiem. Jak się pozbyć wszystkich lęków i nie straszyć? Jak wytrwać jeszcze tych kilkanaście miesięcy?
 
     
Nadzieja
Gość
Wysłany: Sob 03 Cze, 2017 21:21   

Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Za mną 3 sprawy, rozwód nadal w toku. Codziennie modlę się by wytrwać i nie zwariować. Czuję się jak kozioł ofiarny, zaczynam wątpić czy to miało sens. Nie wiem czy dam radę stawić czoła świadkom strony przeciwnej...
 
     
Mała 
Trajkotka



Pomogła: 34 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Nie 04 Cze, 2017 13:41   

Dasz radę :) Z reguły - sprawy mają swój koniec w momencie - w którym już nie mamy siły walczyc dalej. Ważne, żeby wtedy się nie poddać. Trzymam za Ciebie kciuki! :kciuki: a jak zabraknie Ci sił - spójrz na swój nick! Nadzieja i pomyśl - zrobiłam wszystko, co mogłąm. Reszta w rękach Siły Wyższej - Ona najlepiej wie co robi! JA zaufałam i tak zrobiłam - choć w innej sprawie i innej sytuacji. I dostałam więcej, niż się spodziewałam i miałam "nadzieję" :mgreen: DZIŚ jestem sobą. i to szczęśliwą SOBĄ! :kciuki:
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
Nadzieja
Gość
Wysłany: Nie 04 Cze, 2017 20:18   

Dziękuję za słowa otuchy , mam nadzieję, że wytrwam :) .
 
     
Hyptopter
Gość
Wysłany: Pon 05 Cze, 2017 04:50   

Nadzieja napisał/a:
czy dam radę stawić czoła świadkom strony przeciwnej...
Witaj, Nadziejo. :) Jeżeli są to świadkowie wskazani przez Twojego (jeszcze ;) ) męża, a na dodatek są to ludzie jego pokroju, to naprawdę nie masz czego się obawiać. Pozdrawiam pogodnie.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 11