Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zaczynam rozumieć..... oszukuję samą siebie
Autor Wiadomość
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 19 Kwi, 2017 09:24   

bardzo mi się podoba Twoja postawa, miła Pani ;) ;) nie daj wywrzeć na sobie zbędnych i skrajnych emocji, już wystarczy przecież

mami napisał/a:
nawrócił się biedny i zasuwa do kościoła


najlepiej to chyba o sobie pisać a nie to co powinnaś zrobić, czy jak powinnaś się zachowywać, czy jak czuć
alkoholik jak usłyszy ROZWÓD, jak usłyszy "zabieram dzieci i idę na swoje", jak usłyszy "wyprowadzam się" i wiele podobnych sformułowań, potrafi włączyć specjalny guzik, którego nigdy wcześniej nie włączał, guzikiem uruchamiałem skrajne emocje, współczucia, politowania oraz poparcia całego świata przeciw byłej żonie

czyli postępowałem tak, żeby ona i całe otoczenie od rodziny (jej, mojej) po bliskich, kolegów, sąsiadów, współpracowników mieli złudne przekonanie: jaki on jest dobry, normalnie wzór

dlaczego tak postępowałem? w pijanej głowie lub tyle co przetrzeźwiałej rodzą się podstępy
specjaliści z branży nazywają to MANIPULACJĄ (proszę przeczytaj w słowniku, co to znaczy)
robiłem tak dlatego, by przedłużyć to, co alkoholik czynny lubi najbardziej:
uspokoić sytuacje, kino, poświęcić jajka z dziećmi (np tutaj), iść na pierwszy miting (ale tam sami wariaci i menele) wyremontować mieszkanie, zrobić coś, co nigdy się nie robiło, co robi wrażenie na innych i jak już sytuacja jest udobruchana, to browary, wóda i od nowa

i takie postępowanie może by było do przebolenia, ale raz czy dwa
tutaj brzydko napiszę o kobietach współuzależnionych:
- albo zostają cierpiętnicami do końca swoich dni, niosą swój krzyż jak Chrystus, bo tak zostały wychowane i taka jest presja społeczna, licząc na to, że może za 34 razem chłop się opamięta
- albo pobujają się kilka razy, pójdą na terapię, postawią warunki i robią swoje, budują swoje życie na nowo

trochę mi przypominasz, miła Pani, koleżankę Esanetę, jest tutaj na forum
może odnajdziesz jej wątek i poczytaj sobie

pozdrawiam i życzę uśmiechów dużo na co dzień :okok:
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Śro 19 Kwi, 2017 16:54   

tak sobie poczytałem wpisy pani od wilków
i jakoś tak mi się stary dowcip przypomniał, nie wiem może bez sensu:

chłopak czyni podchody do panny coraz dalej się posuwa
aż w koncu ona mówi
-nic z tego, sex dopiero po ślubie, jestem zagorzałą katoliczką
- o to świetnie ja też jestem za gorzałą
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 19 Kwi, 2017 18:03   

ależ Jurku to dobre jest i coś ma zgorzałą :skromny:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
mami 
Małomówny


Dołączyła: 22 Sty 2017
Posty: 94
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 28 Kwi, 2017 19:29   

dawno mnie nie było, ale strasznie intensywny czas miałam. Mało mi problemów w domu, to mamy teraz duży problem z wychowawczynią starszego syna. Chyba udało nam się go rozwiązać, zmienią nam ją w końcu, ale ile nerw straciłam....

dzięki Szymon :) lubię czytać Twoje posty :)

u mnie w miarę spokojnie. Niestety kończę już terapię dla współ zostaje mi tylko indywidualna. Ale po wakacjach chyba pójdę na terapię dla DDA dużo pracy jeszcze przede mną.
 
     
mami 
Małomówny


Dołączyła: 22 Sty 2017
Posty: 94
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 30 Kwi, 2017 21:08   

Wpadłam dziś na pomysł ze po skonczeniu terapii dołączę do Al.- anon. W ośrodku do którego chodzę jest grupa.
Kurczę jeszcze niedawno nie widziałam możliwości chodzenia na terapię a teraz nie widzę możliwość zaprzestania. Jestem pewniejsza siebie, myślę w końcu o sobie wiem że mam do tego prawo i jest mi z tym dobrze.
Mąż chyba 2 m-ce nie pije. Chodzi na terapię, zmienił stanowczo podejście do dzieci, rozmawia z nimi spędza czas nie drze się....
Nie wiem nadal czy to zmiana m dłużej czy próba zmiany mojej decyzji.... mam nadzieję że względu na dzieci ze coś zrozumiał i wyciągnie wnioski żeby być lepszym ojcem. A mnie dobrze jest z moją decyzją
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 01 Maj, 2017 05:34   

mami napisał/a:

Mąż chyba 2 m-ce nie pije. Chodzi na terapię, zmienił stanowczo podejście do dzieci, rozmawia z nimi spędza czas nie drze się....
Nie wiem nadal czy to zmiana m dłużej czy próba zmiany mojej decyzji.... mam nadzieję że względu na dzieci ze coś zrozumiał i wyciągnie wnioski żeby być lepszym ojcem.

O tym dowiesz się po roku niepicia, na razie rób swoje.
Możesz go wspierać ale nie niańczyć a jest szansa że wydorośleje...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 01 Maj, 2017 10:00   

mami napisał/a:
Wpadłam dziś na pomysł ze po skonczeniu terapii dołączę do Al.- anon. W ośrodku do którego chodzę jest grupa.
Kurczę jeszcze niedawno nie widziałam możliwości chodzenia na terapię a teraz nie widzę możliwość zaprzestania. Jestem pewniejsza siebie, myślę w końcu o sobie wiem że mam do tego prawo i jest mi z tym dobrze.

:brawo:
staaw napisał/a:
O tym dowiesz się po roku niepicia, na razie rób swoje.

A nawet dwóch latach... a właściwie nigdy... no taka choroba... :bezradny:
 
     
mami 
Małomówny


Dołączyła: 22 Sty 2017
Posty: 94
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 22 Maj, 2017 08:18   

Nie było mnie tu dłuższą chwilę, ale miałam bardzo intensywny okres. Kontynuuje terapię indywidualną, w weekend byłam z koleżankami w spa było bosko.

Mąż dostał pozew. Powiedział mi że nie spodziewał się że tak po nim pojadę, że podam moją przyjaciółkę na świadka...No cóż, napisałam całą prawdę :D
Mąż wygłosił mi monolog ostatnio, ile to zrozumiał na terapii, że miałam rację, że teraz wie że z alkoholem to już od lat miał problem, który ciągle narasta. Generalnie że teraz to już będzie trzeźwym idealnym mężem i ojcem i żebym jeszcze przemyślała i może poszlibyśmy na terapię małżeńska. Powiedziałam mu że próbuje znów mną manipulować, wbić mnie w poczucie winy i jeśli zmieniłabym zdanie to nie dla tego ze go kocham ale z powodu poczucia winy bądź strachu że jak go zostawię to zacznie pić. A to nie jest powód do bycia razem i nie byłoby to dobre ani dla mnie ani dla niego. I że jeśli faktycznie tak wszystko zrozumiał i tak bardzo mnie kocha niech da mi spokój i pozwoli doprowadzić rozwód do końca a on niech swoją energię skieruje na dzieci.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 22 Maj, 2017 09:06   

Mami, gdy czytam takie opisy przypomina mi się historia dziewczyny z terapii.
Złożyła pozew o rozwód i bojąc się reakcji męża alkoholika i awanturnika, zabrała dziecko i wyjechała w nieznanym (dla męża) kierunku.
Wróciła tuż przed rozprawą rozwodową zastała..... odnowione mieszkanie i męża w terapii.
Podczas rozprawy padła propozycja o okres próbny (zawieszenie postępowania, czy odroczenie rozprawy o rok, czy może jakoś inaczej się to nazwa...) i ona się na to zgodziła.
W domu zapanował spokój, mąż nie pił, ale....
....po tym roku i tak się rozwiedli :bezradny:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Pią 26 Maj, 2017 20:27   

Klara napisał/a:
Mami, gdy czytam takie opisy przypomina mi się historia dziewczyny z terapii.
Złożyła pozew o rozwód i bojąc się reakcji męża alkoholika i awanturnika, zabrała dziecko i wyjechała w nieznanym (dla męża) kierunku.
Wróciła tuż przed rozprawą rozwodową zastała..... odnowione mieszkanie i męża w terapii.
Podczas rozprawy padła propozycja o okres próbny (zawieszenie postępowania, czy odroczenie rozprawy o rok, czy może jakoś inaczej się to nazwa...) i ona się na to zgodziła.
W domu zapanował spokój, mąż nie pił, ale....
....po tym roku i tak się rozwiedli :bezradny:
Taka karma. :)
Klaro, statystycznie masz rację. Ale myślę, że nie powinnaś odbierać nadziei.:) Ludzie czasem walczą o przegraną. Bo poddanie bywa zwątpieniem, depresją a przede wszystkim końcem wiary w rozwiązanie. Czasem droga bywa nadzieją. Przynajmniej do momentu nabrania siły, by zmierzyć się z prawdą. Czasem wygrywają, czasem przegrywają. Nie ma czarnego i białego. Własna droga, własna odpowiedzialność, to ma znaczenie.
 
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pią 09 Cze, 2017 14:54   

ciekawe co słychać? fsdf43t
 
     
mami 
Małomówny


Dołączyła: 22 Sty 2017
Posty: 94
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob 21 Paź, 2017 15:40   

witam
Dawno mnie tu nie było... jakoś tak wyszło, masa zajęć wyjazdy, obowiązki etc...

Szymon miło że pamiętasz i pytasz....

Co u mnie....Mąż skończył jakiś 1 poziom terapii, zaczął jakiś 2 ale niby tam mu powiedzieli że on właściwie nie ma po co przychodzić bo przecież ni pije niby nie ma głodu snów etc....więć przestał, miał chodzić na indywidualną ...też chyba nie chodzi. Nie widzę żeby pił, ale w sumie to już nie moja sprawa....Mieszkamy jeszcze razem, bo jakoś nie kwapił się do wyprowadzki, a ja też nie cisnęłam, ale we wtorek mieliśmy rozprawę. Zrezygnowałam z orzekania, mąż stwierdził że na wszystko się zgadza, ale sędzina dopatrzyła się braku sygnatury starej sprawy o alimenty i odroczyła sprawę do 13..02.
W wakacje oznajmiłam teściom że się rozwodzę i naświetliłam sytuację. W pierwszym momencie oczywiście wszystko rozumiała, nawet pomoc proponowała...no ale później dowiedziałam się że to wszytsko moja wina, bo jeździłam z nim do znajomych i rodziny gdzie mógł upijać się na umór, że najpierw powinnam szukać przyczyn jego picia a nie wysyłać go do AA a w ogóle to ja sobie korzystałam z Życia wyjeżdżałam a on biedny zostawał samotny to nie ma się co dziwić że pił.... No cóż dobrze że to usłyszałam przynajmniej mogę z czystym sumieniem się od niej odciąć i przestać w końcu na siłę utrzymywać z nią kontakt...

Lecę czytać co u was
 
     
mami 
Małomówny


Dołączyła: 22 Sty 2017
Posty: 94
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 22 Sty, 2018 18:30   

witam, nie wiem czy jeszcze ktoś to przeczyta i czy koś mnie pamięta. Chciałam podzielić się z wami moją obecną sytuacja. Męża ( jeszcze do 13.02) wywalili dyscyplinarnie z pracy w listopadzie. Nie za picie, choć już mu się zdarzało zajrzeć do kieliszka. Teraz twierdzi, że jego problemem nie był alkohol, tylko psychicznie jest skrzywiony przez rodziców ( długa historia nie będę was zanudzać ). Tak więc na terapię to w sumie niepotrzebnie chodził :lol2: Jak go zwolnili, przez 2 tygodnie wychodził do pracy ( bo biedactwo bało się przyznać że nie pracuje) Nie poszedł do lekarza więc został bez kasy. Ostatecznie znalazł sobie pracę w Czechach i wyjechał...teraz oczywiście śle wiadomości jak to się o nas martwi jak sobie poradzimy i jak mu strasznie tam żle samemu. Ale ja odetchnęłam i jest mi na prawdę dobrze. Dzieci się w końcu dowiedziały, na razie nie jest źle.....Trwało to rok, ale nie mam wątpliwości że dobrze zrobiłam
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 22 Sty, 2018 18:33   

Nic nie dzieje sie przypadkiem , wszystko jest po coś. Brawo Ty.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pon 22 Sty, 2018 18:42   

Cytat:
witam, nie wiem czy jeszcze ktoś to przeczyta i czy koś mnie pamięta.

Witaj mami. Ależ oczywiście, ze pamięta i przeczyta.
Masz okazje zobaczyć, po pierwsze, jak spokojny jest dom bez alkoholika i przekonałaś się, ze sobie bez niego poradzisz.
Tak myśle.
Dlaczego zrezygnowałaś z orzeczenia o winie ?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 11