Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: pietruszka
Nie 30 Sie, 2015 12:21
Czy warto bylo?
Autor Wiadomość
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 74
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Pon 28 Sie, 2017 23:21   

Wynik rezonansu jest na szczęście dla mnie ujemny, nie znaleźli nic niepokojącego, lekarz oznajmił że się cieszy z tego powodu i że mogę za pół roku przyjść na kontrolne badanie, przyjdę, oczywiście. Trwam w tym zagrożeniu od 15 lat mniej więcej, najgorsze jest pierwsze....dwie-trzy biopsje, potem zaczyna się spokojne życie z ...kontrolnymi badaniami. Nie jest źle, w kolejce do lekarza mozna się dowiedziec o wielu duzo gorszych przypadkach.
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 74
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Pon 28 Sie, 2017 23:54   

W między czasie ,zamiast stopniowo zadbać o więcej czasu wolnego, na odpoczynek, na przyjemności, na beztroską emeryturę, wdałam się w kolejną "awanturę" życiową: Pan Dom doczekał się remontu kapitalnego....400m2 dachu krytego dachówka, wole oka, lukarny, dachówka karpiówka w koronkę czy w łuske....i kto ma to wszystko na głowie?Finansowo , moja młoda niunia, "mamo to przecież dla ciebie, żebyś wreszcie po ludzku mieszkała...", psychicznie, fizycznie i na co dzień , niestety ja, troche przy wsparciu Jaśka. Mamy też kolejne małe kurczaki, to już zupełnie na głowie Jaska. Rosną jak na drożdżach, znowu patrzę jak 140kg żywej materii swobodnie krąży między żółtymi kuleczkami...
I jajka od dorosłych wolnowybiegowych trzeba pozbierać, posortowac, zapakować i wywieźć...
Ale najgorsze wyzwanie to ten remont, gdy ekipa odjezdża, wdrapujemy sie oglądać co i jak robią, potem zaczyna się "studiowanie" w internecie rzemiosła dekarskiego, żeby młoda ekipa budowlana była pod kontrolą. Dach ma być tradycyjny, w kolorze naturalnej czerwieni , do tego tradycyjne białe ściany ocieplonej elewacji, to plany na przyszłość. Dach jest skomplikowany, podwójnie łamany, ma 9 lukarn, wiezyczkę i 4 wole oka.Użytkujemy od 40 lat tylko parter, więcej się nigdy nie udało wyremontowac, teraz plany córki sa ambitne: dach, potem piętro , mansarda i strych. Zobaczymy, podziwiamy na razie sztukę budowlana sprzed 130 lat, bez gwoździ, na czopach, po większej części zdrowa więźba oparła się wszystkim burzom i wichurom,poległa tylko w miejscu zacieków , gdzie wyleciała lub pękła jakas dachówka. Młodzi budowlańcy dojezdżają samochodem codziennie i...nie są trunkowi, w pracy, oraz w poniedziałki, tego się trochę obawiałam. W soboty i niedzielę nie pracują, nawet gdy deszcz nie pada, mają rodziny, małe dzieci i młode żony, mówią, że muszą mieć czas na życie rodzinne. A tu pada prawie codziennie....
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 74
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Nie 24 Wrz, 2017 00:49   

Remontu ciąg dalszy.Zdobywanie materiału jest o wiele łatwiejsze dziś niż 40 lat temu, ale z fachowcami problem większy niż kiedyś. Nic dziwnego, szkoły zawodowe polikwidowane niemal w czasach radosnej przemiany ustrojowej, ewentualnie teoretyczna wiedza bez praktyki, bo gdzie ją zdobyć, od zawodówek począwszy a na studiach politechnicznych skończywszy , brak praktyk , bo upadły zakłady , zlikwidowano niemal doszczętnie przemysł, wykupując lepsze firmy, doprowadzając do upadku słabsze. Ale i tak podziwiać trzeba tych, co nie wyjechali za lepszymi zarobkami lub wyjechali i wrócili, tak jak ci moi. Wyboru wielkiego do tego remontu nie mieliśmy, większe firmy szukają łatwej pracy na metry, żeby zrobić dużo i szybko.Mniejsze są za małe do tak dużego zadania. Moi mają dwie zalety:nie piją i nie przeklinają,oraz niewiele niestety umieją. Jasiek się za to dowartościowuje, będąc po solidnej samochodówce dla zakładów STAR Starachowice, dodatkowo będąc samoukiem komputerowym, umie poszukać w internecie i sprawdzić niemal każdy detal jaki robią robotnicy,l bardzo mi pomaga, chociaż...sam uwagi nie zwróci. Napuszcza mnie. A ja oczywiście muszę reagować udawadniając, że chociaz baba, to na partactwo się nie zgodzę. Ze dwa razy już mowa była o rzucaniu roboty, ale moja młoda bardzo dobrze spisała umowę, nie da się jej bez konsekwencji zerwać....i ta pogoda, wciąż leje...., nie wiem, czy kiedykolwiek było tak mokre lato?W grupie terapeutycznej Jaśka były wybory do nowych władz, chyba chodziło o klub abstynenta, skutek jest taki, że Jasiek nie za bardzo teraz na spotkania chce chodzić, miga się raczej zasłaniając robotą. Jednak gdy nie pojedzie, jest nie do zniesienia....słabo kontaktowy ,agresywny i kłótliwy, tzn agresja jest słowna, ale i tak dokuczliwa.Więc mówię otwarcie: tak i tak, masz iść/jechać na spotkanie, bo sobie gorzej radzisz, sam chyba wiesz?Popisywać się lubi, małemu psu przygarniętemu po moim księgowym odstawił taką budę, że teraz trzeba jakiegoś lepszego psa ze szlacheckim rodowodem szukać....za to zwykła codzienna praca, nudzi go i męczy, wszystko go boli, narzeka....wiadomo dźwigać 140kg nie jest lekko, ale jakoś odchudzanie mu nie wychodzi. Chyba za dobrze gotuję? Nie jest łatwo i nie zawsze miło mieszkać z odstawiennym....ale teraz, gdy zamknę laptopa i pójdę spać, przynajmniej zimne nogi sobie ugrzeję, a jakaś grypa mnie łapie...no i z tym remontem sama nie dałabym rady, to pewne. Czyżbym zrobiła się...wyrachowana?
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 74
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Nie 31 Gru, 2017 01:12   

Koniec Roku , koniec tego konkretnego Roku pierwszy raz od kilku lat napawa mnie :spokojem, nadzieją, radością...
Udało się poukładać sporo spraw , zamknęłam dwie wierzytelności przy ogromnej pomocy rodziny, remont się rozpoczął i po grudzie wprawdzie, ale sunie do przodu...
Święta Bożego Narodzenia to dla alkoholików(znanych mi)czas wielkiej próby, niektórzy ich nie przeżywają, jak mój przyjaciel W....tymczasem mój obecny towarzysz życia, Jasiek, z każdym rokiem lepiej je znosi. W tym roku sam kupił choinkę, zrobił nowy stojak, przyniósł do domu...jak prawdziwy gospodarz. A pracy mamy full, kurczaki w odchowie, młode nioski sypią jajami, w domu remont dachu równolegle z remontem centralnego ogrzewania zwiastuje bałagan jakiego świat nie widział. Mimo to staraniem głównie moich młodych, ale i Jaśka i cóż, także moim, spędzilismy kolejne , spokojne i miłe święta,ze śpiewaniem kolęd, z prezentami z pójściem do Kościoła....tu mnie zaskoczył pewnien plakat, otóż niby śpiewamy od lat , że Bóg się rodzi....a tu przed kościołem plakat: a ty jaki prezent urodzinowy masz dla Boga...i choinka z paczkami na tym plakacie...dobre pytanie, myslę sobie.
Więc tylko zatopiłam się w podziekowaniach modlitewnie, bo żadnego prezentu nie przygotowałam....i tylko jedną prośbę załączam:żeby Nowy Rok nie był gorszy...
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Nie 31 Gru, 2017 11:06   

Nie przygotowałaś? A narodziny w Tobie? A dobre zycie? To nie jest prezent urodzinowy dla Boga?
_________________
[*] [*] [*]
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 74
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob 06 Sty, 2018 01:08   

Dobre(lepsze)życie, to raczej prezent od ...losu...od Boga dla mnie. Gdy myślę o tym pytaniu z plakatu przed kościołem, sądzę że chodzi raczej o coś, co ja powinnam, co chciałabym, co mogłabym postanowić, zrobić, podjąć się czegoś nie łatwego,dla siebie a może dla kogoś innego? Znaleźć np czas i chęć żeby chodzić częściej do kościoła? Albo ...znaleźć sposób żeby Jasiek poszukał nowej grupy terapeutycznej albo podjął jakąś inną terapię indywidualną?Albo uporządkować swój dom i swoje życie?Znaleźć czas dla rodziny, dla przyjaciół, no i oczywiście dla Boga, gdyż odwracając sytuację, kiedyś być może ktoś dla mnie nie znajdzie czasu....taki np Bóg, powie: wybacz,ale nie mam czasu , mam tyle istnień na głowie...
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 74
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob 06 Sty, 2018 02:01   

15 stycznia minie 10 lat , gdy za namową/inspiracją pewnego nieznajomego alko zakupiłam piękną białą bellinę z mobilnym internetem i zarejestrowałam się na pewnym Forum alkoholowym, oraz zapisałam się na terapię dla współuzaleznionych w pobliskim miasteczku. Te wszystkie zdarzenia miały duży wpływ na moje późniejsze życie, w pewnym sensie rozwinęłam się, co pozwoliło mi lepiej przetrwać trwającą równolegle latami egzekucję komorniczą, upadek firmy, wieść rodzinną partyzantkę w okowach unijno-bankowo-komorniczej "wolności". W między czasie zmarł mój alko przyjaciel, zmarł rok później mój alko ex mąż, dzieci zintegrowały się wokół przeciwności losu jakie nas/mnie spotkały...miały fajne dzieciństwo w pełnej rodzinie, teraz zbieram tego owoce....powoli podnosimy się z kolan, bardzo powoli, banksterskie praktyki wierzyciela trwają, mimo spłaty długu- pozwolił, umozliwił komornikowi naliczyć potrójne koszty egzekucji mimo że ten nie wyegzekwował sam ani złotówki, ode mnie i każdego z poręczycieli...i jak tu nie popierać reformy sądownictwa?Dzis dostałam też pismo z Prokuratury-umorzono po 9 latach postępowanie karno-skarbowe(sprzedaż oleju opałowego z wadami w oświadczeniach)gdyż pani Prokurator nie dopatrzyła się znamion przestępstwa-nie stwierdzono użycia oleju niezgodnie z przeznaczeniem. Karna akcyza 2zł/za litr na razie pozostaje, tu sprawa czeka jest drugi rok w kolejce w NSA. I 9 lat czekałam na taką oczywistą decyzję....Jasiek kibicuje mi w tych wszystkich zawirowaniach czasami wspierając, zwłaszcza na zewnątrz straszy skutecznie potężną swą posturą, a czasem , zwłaszcza w domu...niestety pozbawia mnie chęci do dalszego wspólnego życia. Nie wiem, jak dalej będzie i jakoś nie za bardzo się nad tym zastanawiam, co będzie to będzie-myślę. Nie wnosi on nic lub nie wiele do mojego życia, więc i strata będzie ...nie wielka. Jasiek ma problemy z kontaktami społecznymi, albo ich unika albo uprawia fanfaronadę, że niby taki "miszcz" w kązdej dziedzinie. Dobry jest w wielu sprawach, umie wszystko co facet w domu umieć powinien...za wyjątkiem tego włąsnie....wygląda jak facet, mówi jak facet, ale gdy trzeba tym facetem być...oczekuje że kobieta, drobnej figury, starsza(np ja) ale i młodsze, będzie dźwigać, pracować fizycznie jak mężczyzna a on sobie postoi, bo to albo kręgosłup albo inna choroba...o innych dowodach męskości to nawet szkoda wspominać...a tu lata lecą, trzeba zacząć my sleć o własnym, na razie dobrym zdrowiu, ale jak długo jeszcze będzie dobre? Warto by było "dać mu kopa" na właściwą ścieżkę, jakąś niekoniecznie alkoholową terapię, może DDA albo rodzinną, tylko że to i daleko do przychodni i chęci to on w ogóle nie ma, a samo się nie nie zrobi,...a ode mnie to przecież takiej rady nie przyjmie, raczej zrobi odwrotnie. Tak więc Panie Boże, otocz może tego Jaska swoją opieką, chociaz po prawdzie to nie wiem jakiego on jest wyznania...Na razie wiem tylko, że lubimy oboje zwierzęta, popieramy pana Prezydenta, lubimy PiS i kibicujemy każdemu Premierowi bez róznicy czy to jest Beata czy Mateusz....życzymy też dobrego zdrowia i długiego życia Prezesowi:)
Krzysiu, gdyby nie Ty, nie pisałabym tu dzisiaj, fajnie że są alko fora, fajnie że jest Dekadencja:)
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 06 Sty, 2018 04:14   

biegnacazwilkami napisał/a:
Dobre(lepsze)życie, to raczej prezent od ...losu...od Boga dla mnie. Gdy myślę o tym pytaniu z plakatu przed kościołem, sądzę że chodzi raczej o coś, co ja powinnam, co chciałabym, co mogłabym postanowić, zrobić, podjąć się czegoś nie łatwego,dla siebie a może dla kogoś innego? Znaleźć np czas i chęć żeby chodzić częściej do kościoła? Albo ...znaleźć sposób żeby Jasiek poszukał nowej grupy terapeutycznej albo podjął jakąś inną terapię indywidualną?Albo uporządkować swój dom i swoje życie?Znaleźć czas dla rodziny, dla przyjaciół, no i oczywiście dla Boga, gdyż odwracając sytuację, kiedyś być może ktoś dla mnie nie znajdzie czasu....taki np Bóg, powie: wybacz,ale nie mam czasu , mam tyle istnień na głowie...


Dla mnie dobre życie to prezent ode mnie dla Boga, dla siebie też. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, więc w człowieku jest w pewnym sensie częśc boska. Tak naprawdę wdł. mnie bóg jest w każdym czlowieku. Bóg mówi do nas poprzez ludzi, dał każdemu z nas wolną wolę, wybór, dał czas zwany zyciem ale jak go dana osoba wypełni i czym to już tu wybór pozostawił dla każdego indywidualnie. Adwent to czas oczekiwania , na nowe , nowe życie, narodziny czegoś nowego we mnie , nowy początek. Boże Narodzenie to swieto , pamiatka narodzenia Boga ale tez sugestia z góry , ze nie chodzi o to żeby ubrac choinkę, isc do koscioła , najpierw wystroić sie żeby sąsiedzi zazdroscili i wejsc pod sam ołtarz żeby ksiadz dokładnie mógł obejrzeć. To świeto rodzinne , żeby postarać sie odnależć tego przysłowoiowego człowieka sród najblizszych, zeby pobyc zwyczajnei z bliskimi, dać im to czego nei da sie kupić, to ofiarowanie siebie w pewnym stopniu w sensie ,chodzi mi o miłosc.
ja mam w sobie duzo wdziecznosci , zą zycie , za napotkanych na swojej drodze ludzi, za naukę jak pogodzić niemożliwe z łagodnoscią, nie wlaczyć ale wygrywac bez walki. Za to , ze nie walczac osoba, któa widzi ,z ę nei ma z kim zmienai do mnie front , chowa pazurki , przestaje bóżdź , zaczyna liczyć sie z moim zdaniem , suma sumarum zaczyna mnei szanować.
Na koniec ; co to jest dobre życie Twoim zdaniem, Czy jestes zadowolona z życia jekei prowadzisz? co narodziło się w Tobie?
_________________
[*] [*] [*]
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 06 Sty, 2018 04:22   

biegnacazwilkami napisał/a:

15 stycznia minie 10 lat , gdy za namową/inspiracją pewnego nieznajomego alko zakupiłam piękną białą bellinę z mobilnym internetem i zarejestrowałam się na pewnym Forum alkoholowym, oraz zapisałam się na terapię dla współuzaleznionych w pobliskim miasteczku

Ha mamy podobny staż , tylko ja na forum jestem od kilku lat a po terapii 12 lat, kiedy to minęło.
Taką drogę dawno temu pokazał mi alkoholik, ale to ja postanowiłam nia pójśc.
biegnacazwilkami napisał/a:
Jasiek kibicuje mi w tych wszystkich zawirowaniach czasami wspierając, zwłaszcza na zewnątrz straszy skutecznie potężną swą posturą, a czasem , zwłaszcza w domu...niestety pozbawia mnie chęci do dalszego wspólnego życia. Nie wiem, jak dalej będzie i jakoś nie za bardzo się nad tym zastanawiam, co będzie to będzie-myślę. Nie wnosi on nic lub nie wiele do mojego życia, więc i strata będzie ...nie wielka. Jasiek ma problemy z kontaktami społecznymi, albo ich unika albo uprawia fanfaronadę, że niby taki "miszcz" w kązdej dziedzinie. Dobry jest w wielu sprawach, umie wszystko co facet w domu umieć powinien...za wyjątkiem tego włąsnie....wygląda jak facet, mówi jak facet, ale gdy trzeba tym facetem być...oczekuje że kobieta, drobnej figury, starsza(np ja) ale i młodsze, będzie dźwigać, pracować fizycznie jak mężczyzna a on sobie postoi, bo to albo kręgosłup albo inna choroba...o innych dowodach męskości to nawet szkoda wspominać...a tu lata lecą, trzeba zacząć my sleć o własnym, na razie dobrym zdrowiu, ale jak długo jeszcze będzie dobre? Warto by było "dać mu kopa" na właściwą ścieżkę, jakąś niekoniecznie alkoholową terapię, może DDA albo rodzinną, tylko że to i daleko do przychodni i chęci to on w ogóle nie ma, a samo się nie nie zrobi,...a ode mnie to przecież takiej rady nie przyjmie, raczej zrobi odwrotnie


A za to Ci dziekuję. Ja bym nie chciała być w takim zwiazku, który mi nie pasuje, nie daje poczucia bezpieczeństwa, nie am oparcia w partnerze, nie chciałabym być w żwiazku po to żeby nei byc samotną. w imie czego? po co tak sie poswiecać i dla kogo?

Ten fragemnt twojej wypowiedzi pomaga mi spojrzeć na kogos mi bliskiego , osoby której postępowania nie mogłam zrozumiec ale teraz mi sie rozjasniło. Wezmę kartke i popisze sobie w dzień.
_________________
[*] [*] [*]
Ostatnio zmieniony przez Maciejka Sob 06 Sty, 2018 04:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Sob 06 Sty, 2018 09:43   

biegnacazwilkami napisał/a:
Albo ...znaleźć sposób żeby Jasiek poszukał nowej grupy terapeutycznej albo podjął jakąś inną terapię indywidualną?

Czy Bóg wymaga od nas, ode mnie, od Ciebie, od innych ludzi żeby uczyć innych rozumu? czy Bóg wymaga żeby zmieniac innych? Czy masz, mam taką moc żeby uzdrawiać, zmieniać, rżadzić innymi i kto mi/ tobie dał takie prawo? W jakiej roli stawiasz siebie w tym zdaniu?
biegnacazwilkami napisał/a:
Znaleźć czas dla rodziny, dla przyjaciół, no i oczywiście dla Boga, gdyż odwracając sytuację, kiedyś być może ktoś dla mnie nie znajdzie czasu....taki np Bóg, powie: wybacz,ale nie mam czasu , mam tyle istnień na głowie...


Szukasz Dorota, szukaj , powodzenia. Nasuwa mi sie znów pytanie;
Szukasz bo boisz się ,z e jak nie pomozesz innym to jak będziesz potrzebowałą pomocy to jej nie odstaniesz?
Mnie na religii uczyli , ze bóg kocha wszystkich i białych i czarnych i tych co dobrze czynia i tych co upadają , wracają i dla kazdego ma czas, , podaje dłoń , podaje propozycje jak pokoanc trudnosci, stawia na drodze człowieka nieprzypadkowo tylko po to żeby albo czegoś sie nauczyc, albo coś zrozumieć, albo odrobić jakąs lekcje w życiu i czasem jest to inna lekcja jakiej się oczekiwało, spodziewało, czasem jest to zwrot w życiu, pójście w innym kierunku, nowym czasem, innym.
Kurde ale ja jestem wierząca nawet nie przypuszczałam i patrze inaczej na te sprawy jak większosc znanych mi ludzi.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
biegnacazwilkami 
Towarzyski


Pomogła: 1 raz
Wiek: 74
Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 357
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Wto 06 Lut, 2018 01:07   

Zajrzałam na Forum, by jak 10 lat temu na innym podobnym forum napisać:
w ten imieninowy, mroźny wieczór, siedzę sama przy swoim laptopie....tak właśnie jest, okoliczności jakby podobne, ale sytuacja zupełnie inna, powiedzieć można,z pozoru lepsza, tylko laptop , biała Belinea, ten sam...nie jestem sama, mieszkam z Jaskiem domownikiem, śpi w moim łóżku, jak jakiś mąż lub ...konkubent/Partner...ta sytuacja jest fałszywa, wydawało mi się, że nieszkodliwa jest i pomimo że przyjechał tu po okresie randkowania jako kandydat na narzeczonego, mija tak czwarty rok, a on nie zrobił nawet gestu żeby sytuację wyjasnic w tę czy inną stronę.O randkach zapomniał, nie pije ale na terapię żadną nie chodzi. Na początku tylko poprosił o cierpliwośc, że sama zauważę, czy jest gotów i jak głupia jakaś piorę, sprzątam gotuję i grrrrr....nabrał nawyków starego,prawowitego męża: mu się należy posłuch, o byle co głos podnosi, obija się raczej bo ledwie wstanie, już ma zadyszkę...czara goryczy się przelała, gdy sobie przyniósł zwolnienie lekarskie z antybiotykiem i legł dokładnie na 7 dni zostawiając mnie z całą menażerią. Nawet mam do pomocy dziewczyny,ale do lżejszych prac, karmienie, ogarnianie całości, to już rola właściciela...pękłam, gdy prąd wyłączył się i zabrakło wentylacji, prąd włączyłam, wentylację nie umiałam, bo poprzerabiał, zanim podniosłam konkretny raban, kilka kurcząt się udusiło....lubią piętrzyć się gdy obcy wejdą nagle a musiałam wezwać pomoc. Zrozumiałam, że to jakaś zła gra, manipulacja, celowa czy nie, nie ważne. Wychodowałam na własnej piersi aroganckiego , wiecznie wkur.... faceta , no nie cały czas jest taki, nasze życie to sinusoida, spokój przeplata się z awanturami, rękoczynów nie ma, więc w zasadzie jakby nie ma się o co uczepić...Z drugiej strony to złota rączka, w przerwach między awanurniczymi okresami, postawił nasze gospodarstwo na nogi, znaczy wizualnie, ponaprawiał, zrobił nowe , ot , takie gospodarskie zaległości ponadrabiał.Pewnie niektóre tu powiedzą:trzeba było wyrzucić go na samym początku...może tak, może gdybym mieszkała w mieście, może gdybym była te 20-30 lat młodsza. Zobaczycie same, że z wiekim, nie chce się już ciągłych zmian, poszukiwań.Mam oznaki depresji, mam skierowanie do psychiatry, wracam na terapię....oto skutki w zasadzie tylko złej atmosfery w domu, niby bez powodu....ale organizm sam broni się przed złymi emocjami, odmawia przyjęcia jedzenia, roni łzy bez powodu...po co się więc tak męczyć? Trzeba zrobić porządek w domu i w życiu.Trzeba o tym porozmawiać z kimś dorosłym, neutralnym i szczerym, nawet jakby bolało.Wracam od jutra na terapię, znowu będę najstarsza...terapeutka mnie nie poznała, ale pamięta moją historię, cóż, trudno takiej historii zapomnieć.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 06 Lut, 2018 08:29   

Serdeczne życzenia imieninowe, DOROTO! :roza:

biegnacazwilkami napisał/a:
Wychodowałam na własnej piersi aroganckiego , wiecznie wkur.... faceta , no nie cały czas jest taki, nasze życie to sinusoida, spokój przeplata się z awanturami

Problem tkwi w tym, że niemłodego, dorosłego faceta chciałaś ulepić na własną modłę, a to se ne da :bezradny:
Wkurzony? - Tak to działa, jeśli alkoholik odstawia butelkę, ale nie pracuje nad sobą :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 06 Lut, 2018 09:48   

biegnacazwilkami napisał/a:
Trzeba zrobić porządek w domu i w życiu

Na to nigdy nie jest za późno. Powodzenia Biegnąca :okok:
_________________
:ptero:
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Wto 06 Lut, 2018 19:12   

I ode mnie kwiatek Dorota! :kwiatek:
A terapia? Na pewno Ci nie zawadzi :okok:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Wto 06 Lut, 2018 19:14   

Wszystkiego najlepszego :kwiatek:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,6 sekundy. Zapytań do SQL: 13